PAWEŁ GŁAŻEWSKI: LEPSZEJ OKAZJI DO ZDOBYCIA PASA MISTRZOWSKIEGO NIE BĘDZIE

glazewski

Fonfara – Stevenson, Masternak – Kalenga, Włodarczyk – Drozd, Kołodziej – Lebiediew. W ostatnich miesiącach nasi zawodnicy cztery razy walczyli o mistrzostwo świata i każda z tych prób kończyła się niepowodzeniem. Czy pod koniec nie najlepszego dla polskiego boksu roku humory poprawi nam Paweł Głażewski?

Walka 32-letniego białostoczanina o tytuł jest dużym zaskoczeniem. Szczególnie zdziwieni mogą być ci, którzy oglądali ubiegłoroczne, przegrane przed czasem starcie z Francuzem Hadillahem Mohoumadim lub kwietniową, bardzo zaciętą i minimalnie wygraną potyczkę z Maciejem Miszkiniem. Gdy w sierpniu „Głaz” obijał w Międzyzdrojach Amerykanina Rowlanda Bryanta, nikt nie spodziewał się, że następnym rywalem będzie mistrz świata WBA Juergen Braehmer. 6 grudnia w Oldenburgu 36-letniego Niemca czeka walka w dobrowolnej obronie tytułu. To oznacza, że pretendent niekoniecznie musi znajdować się na szczytach rankingów.

– Lepszej okazji na zdobycie pasa nie będzie. Widzę swoją szansę. Braehmer dobrze kontruje i mocno bije, ale mam już wstępny plan. Pierwszy raz będę walczył w mańkutem jako zawodowiec, ale w boksie amatorskim z pięściarzami leworęcznymi boksowało mi się bardzo dobrze – przekonuje Głażewski.

Faworytem będzie jednak Braehmer. Niemiec w walce o tytuł jednego Polaka już pobił. Pięć lat temu w Budapeszcie nie dał szans Aleksemu Kuziemskiemu. Wygrał przez TKO w 11. rundzie, a stawką walki był pas tymczasowego mistrza WBO.

– Najtrudniejsze dla Pawła będzie to, że zmierzy się z Braehmerem na jego terenie. Dlatego wątpię, by mógł wygrać tę walkę na punkty. Musi przewrócić rywala. Juergen ma celne oko. Wyprowadza ciosy na luzie, bije mocno i precyzyjnie. Paweł musi mieć się na baczności – przestrzega Kuziemski.

– Największym atutem Braehmera będzie siła. Niemiec ma również przewagę warunków fizycznych, umiejętności bokserskich i doświadczenia. Paweł nie musi jednak stać na straconej pozycji. Braehmer ostatnio nie wyglądał na bardzo zmotywowanego, a Głażewskiemu nie zabraknie determinacji. Poza tym jego styl predestynuje go do walki z leworęcznymi pięściarzami. Rozpoczyna akcje od ciosu z prawej ręki, a kończy lewym hakiem lub sierpowym. Z drugiej strony Braehmer bije mocno i celnie. Oczywiście to on będzie faworytem – ocenia niedawny rywal Głażewskiego, Maciej Miszkiń.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl