Archiwum: Październik 2014

22. MMP: TURNIEJ NABIERA TEMPA I EMOCJI. KRAJOWE HIERARCHIE NA RAZIE BEZ ZMIAN

michelus_dawid09

Z wielkimi nadziejami na dobre bokserskie widowisko czekaliśmy na popołudniową serię walk 22. Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Dzisiejsze pojedynki w dwóch niezwykle mocno obsadzonych w Sokółce wagach z limitem 60 i 69 kg pokazały, że mamy w nich nie tylko liderów, ale i równorzędnych dublerów. Dodajmy jednakże uczciwie, że żaden z zawodników nie zachwiał bynajmniej krajowej hierarchii panującej w obu kategoriach wagowych od pewnego czasu.

W wadze lekkiej do kolejnej fazy turnieju awansowali: Andrzej Wasilewski (UKS Kontra Elbląg), Mateusz Polski i Radomir Obruśniak (obaj KSW Róża Karlino) oraz Dawid Michelus (UKS Kontra Elbląg), jakkolwiek należy pochwalić ich dzisiejszych rywali za odwagę i całkiem niezłe momenty, w których potrafili zaskoczyć bardziej utytułowanych przeciwników. Cała czwórka wymienionych przeze mnie zawodników daje gwarancje jeszcze lepszego boksu, który zapewne zobaczymy już w ćwierćfinałach. Co ciekawe reprezentują oni barwy dwóch klubów i na tym tle ich dalsza rywalizacja zapowiada się również bardzo interesująco.

W wadze z limitem 69 kg walka o prymat w kraju wśród młodzieżowców (do lat 23) wydaje się nie mniej ekscytująca, niż w lekkiej, gdyż wysoką dyspozycję zasygnalizowała dzisiaj cała ósemka ćwierćfinalistów, czyli: Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa), Kamil Holka (BKS Orkan Gorzów), Aleksander Smołka (Śląsk Ruda Śląska), Mateusz Kostecki (WKS Desant Kraków), Damian Falecki (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski), Marcin Gołębiewski (Champion Nowy Dwór Maz.), Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów) i Tomasz Kot (RUSHH  Kielce). Takiego kłopotu bogactwa życzymy trenerowi kadry w pozostałych wagach.

WYNIKI WALK ELIMINACYJNYCH [CZWARTEK, 9 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU, GODZ. 17.00 - zwycięzcy zawsze na pierwszym miejscu!]

60 KG
Andrzej Wasilewski (UKS Kontra Elbląg) – Dariusz Rabenda (PTB Tiger Tarnów) 3-0
Mateusz Polski (KSW Róża Karlino) – Bolesław Guzek (Morsy Dębica) 3-0
Radomir Obruśniak (KSW Róża Karlino) – Patryk Grzegorczyk (Broń Radom) 3-0
Dawid Michelus (UKS Kontra Elbląg) – Rafał Grabowski (Broń Radom) 3-0

69 KG
Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa) – Szymon Krawczyński (Copacabana Konin) TKO 2
Kamil Holka (BKS Orkan Gorzów) – Krystian Waligóra (DKB Dzierżoniów) 3-0
Aleksander Smołka (Śląsk Ruda Śląska) – Jakub Nasiłowski (KS Raszyn) TKO 2
Mateusz Kostecki (WKS Desant Kraków) – Mateusz Stępień (RSB Nokaut Radomsko) 3-0
Damian Falecki (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) – Seweryn Guzior (Wisłok Rzeszów) 3-0
Marcin Gołębiewski (Champion Nowy Dwór Maz.) – Mateusz Parat (Prosna Kalisz) 3-0
Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów) – Karol Pawlina (BKS Olimp Lublin) 3-0
Tomasz Kot (RUSHH  Kielce) – Cezary Abramczyk (Start Włocławek) 3-0

22. MMP: CORAZ CIEKAWSZE WALKI W SOKÓŁCE. KADROWICZE W DOBREJ FORMIE

szwedowicz_2013

W I serii dzisiejszych walk eliminacyjnych 22. Młodzieżowych Mistrzostw Polski o Puchar Polskiego Komitetu Olimpijskiego rywalizowali zawodnicy wag z limitem 64 kg i 75 kg. Na sokólskim ringu oglądaliśmy m.in. trzech reprezentantów Polski – Kazimierza Łęgowskiego (Bokser Chojnice) i Daniela Adamca (RUSHH  Kielce – obaj 64 kg) oraz Arkadiusza Szwedowicza (BKS Skorpion Szczecin, 75 kg). Wszyscy wygrali swoje walki, w tym dwaj ostatni przed czasem, sygnalizując dobrą dyspozycję.

Oprócz nich do kolejnej fazy turnieju mistrzowskiego awansowali ofensywnie boksujący Krystian Sielawa (Hetman Białystok) i Karol Kostka (RMKS Rybnik – obaj 64 kg) oraz Kamil Lamczyk (RUSHH  Kielce), Bartosz Gołębiewski (DKB Dzierżoniów), Mateusz Rzadkosz (TS Wisła Kraków), Piotr Miakienko (Energetyka Lubin), Szymon Hamerski (Zawisza Bydgoszcz) i Kamil Bednarek (DKB Dzierżoniów – wszyscy 75 kg).

WYNIKI I SERII WALK ELIMINACYJNYCH [CZWARTEK, 9 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU, GODZ. 11.00]

64 KG
Kazimierz Łęgowski (Bokser Chojnice) – Rudolf Pająk (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) 3-0
Krystian Sielawa (Hetman Białystok) – Artur Gierczak (BKS Olimp Szczecin) 3-0
Daniel Adamiec (RUSHH  Kielce) – Adam Winiarek (Fenix Warszawa) TKO 2
Karol Kostka (RMKS Rybnik) – Szymon Białas (MOSM Tychy) 2-1

75 KG
Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin) – Hubert Perz (Hetman Białystok) TKO 2
Kamil Lamczyk (RUSHH  Kielce) – Mateusz Wojciechowski (BKS Olimp Szczecin) 3-0
Bartosz Gołębiewski (DKB Dzierżoniów) – Dominik Dubiel (JKB Jawor Team Jawoszno) 3-0
Mateusz Rzadkosz (TS Wisła Kraków) – Bartosz Szczotka (UMKS Victoria Ostrołęka) 3-0
Piotr Miakienko (Energetyka Lubin) – Miłosz Jakcikowski (RSB Nokaut Radomsko) 3-0
Szymon Hamerski (Zawisza Bydgoszcz) – Jarosław Wytrykusz (KS SAKO Gdańsk) 3-0
Kamil Bednarek (DKB Dzierżoniów) – Damian Smagieł (KS SAKO Gdańsk) 3-0

„TURNIEJ LATAJĄCYCH RĘCZNIKÓW” CZYLI REFLEKSJE PO 3. MMP I 6. PPJ

rygielska_mmp

W miniony weekend zakończyły się w Grudziądzu dwa z najważniejszych kalendarzowych turniejów kobiecego boksu - Puchar Polski Juniorek i Młodzieżowe Mistrzostwa Polski Kobiet w Boksie. Puchar Polski odbył się po raz szósty, a Młodzieżowe Mistrzostwa – po raz trzeci, przy czym impreza ta po raz pierwszy została włączona do ministerialnego Systemu Szkolenia Młodzieży.

Do rywalizacji stanęło łącznie 78 zawodniczek, z czego 24 stanowiły juniorki i 54 zawodniczki U-23. Tyle suchych faktów, które pewnie wszyscy już znają.

Kondycja polskiego kobiecego boksu wydaje się być znakomita – z imprez międzynarodowych przywozimy medale, i to nie byle jakie – tegoroczne złoto Eli Wójcik i medale pozostałych Pań to przecież wymarzony wynik.

Skąd w takim razie aż tak niska frekwencja wśród juniorek? Dlaczego 3. MMPK można bez szczególnej przesady nazwać „turniejem latających ręczników” (po kilka walk w każdej serii zakończyło się TKO w 1 rundzie na skutek poddania zawodniczki)? Czy punktacja Ministerstwa Sportu w przypadku 3. MMPK spowodowała nadreprezentację zawodniczek, których poziom pozwalał na zaledwie kilka sekund pierwszej rundy? I czy brak punktacji w przypadku PPJ(K) spowodował, że zwyczajnie nie opłacało się uczestniczyć w zawodach i dlatego w olimpijskich kategoriach wagowych (51 kg i 60 kg) pojawiły się po trzy zawodniczki, a w 75 kg tylko jedna, co oczywiście nie pozwoliło na rozegranie żadnej walki?

Odpowiedzi na te pytania znają zapewne wyłącznie trenerzy. Nam jednak trudno uwierzyć, że boks kobiet nadal – i to mimo oczywistych sukcesów szkoleniowych – zdaje się być traktowany jako umiarkowanie ważny dodatek do „prawdziwego boksu” mężczyzn.

Kilka ciekawych pojedynków finałowych MMPK potwierdza przecież i wysoki poziom umiejętności bokserskich zawodniczek, i w niektórych przypadkach – wręcz niezwykłą wolę walki.

Taką ciekawą, bardzo wyrównaną, walkę stoczyły dwie doświadczone zawodniczki – Aleksandra Talaga (06 Kleofas Katowice) i Beata Koroniecka (Hetman Białystok) w kategorii do 64kg. Beata Koroniecka okazała się tym razem szybsza i celniejsza od przeciwniczki, ale sędziowie docenili też postawę Oli Talagi, co zaowocowało niejednogłośnym werdyktem 2:1 dla zawodniczki Hetmana Białystok.
mpm14
Kolejna zawodniczka, która aż dwa razy dała publiczności pokaz swoich umiejętności to Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń). Cieszy powrót do formy kadrowiczki, której elegancki styl walki przypomina nieco to, do czego przyzwyczaiła nas niegdyś Magdalena Wichrowska (Stelmach).

Trzecia edycja MMPK zaowocowała też dwoma bardzo udanymi debiutami. Pierwszy z nich należał do Magdaleny Czajkowskiej (Boks Poznań, 69 kg). Jej znakomita walka finałowa z dużo bardziej doświadczoną Natalią Hollińską (Skorpion Szczecin), która wygrała przede wszystkim dzięki umiejętności wykorzystania luk w obronie przeciwniczki, została zasłużenia uznana za najlepszą walkę MMPK. Jeśli jednak Magdalena utrzyma wręcz niezwykłą wolę walki i determinację – możemy spodziewać się jej znaczącego awansu w rankingu polskich zawodniczek.

Drugi z debiutów – poprzedzony falstartem na tegorocznych Mistrzostwach Polski Seniorek – należał niewątpliwie do Joanny Zabrockiej (Nowi Polnica, +81 kg), która zaskoczyła wszystkich (w tym również przeciwniczkę) wytrzymałością, siłą woli i niezłomnością w dążeniu do wygranej. O ile pierwsza runda walki finałowej z Katarzyną Kupis z Radomiaka Radom była raczej wyrównana, a drugą Joanna przegrała, w dwóch kolejnych całkowicie zdominowała przeciwniczkę.

Oczywiście, obecna Młodzieżowa Mistrzyni Polski w kategorii +81kg, jeśli chce skutecznie rywalizować z Anną Słowik i pozostałymi rywalkami, musi spędzić jeszcze wiele godzin na sali treningowej, jednak tego co najważniejsze, czyli woli walki, ma aż nadto.
ppj14
Wśród juniorek na wyróżnienie zasługuje niewątpliwie pojedynek finałowy Ewy Białas (Energetyk Jaworzno) i Justyny Górnik (Garda Gierałtowice) w kategorii do 60 kg. Również i w tym przypadku zapadł niejednogłośny werdykt, przy czym Ewa Białas wygrała przede wszystkim dzięki doświadczeniu, a o wyniku przesądziła dopiero ostatnia runda. Trzeba jednak powiedzieć, że jeśli Justyna Górnik nieco poprawi obronę, możemy oczekiwać, że udanie dołączy do grona zawodniczek rywalizujących o pierwszeństwo w tak ważnej kategorii wagowej.

Podsumowanie obu turniejów nie jest łatwe. Niska frekwencja juniorek i niewiele wyższa zawodniczek U-23 nie pozwala wyciągnąć jednoznacznych wniosków co do poziomu przygotowania zawodniczek. Jeśli jednak mamy mieć nadzieję na ciągłość sukcesów naszych Pań, musi pojawić się więcej zawodniczek, które tę dobrą passę będą kontynuować.

(KK)

[Fot. Kazimierz Kiczyński/Barbara Sańko ©]

MARIUSZ WACH: NIE OBIECUJĘ FAJERWERKÓW

wach01

Za tydzień Mariusz Wach stoczy pierwszą walkę po prawie dwuletniej przerwie. Polak waży o wiele mniej niż dotychczas. W Dzierżoniowie 35-letni pięściarz znajdzie się w ringu ze starszym o trzy lata Samirem Kurtagiciem. Starcie olbrzymów (Polak i Serb mierzą ok. 200 cm) zakontraktowano na 8 rund. Dla naszego pięściarza będzie to pierwszy pojedynek od listopada 2012 roku, gdy w Hamburgu próbował odebrać Władymirowi Kliczce tytuły mistrzowskie IBF, WBA i WBO w wadze ciężkiej.

Szkoda dwóch straconych lat kariery, ale też nie można napisać, że Wach zupełnie je zmarnował. Jeździł na sparingi do pięściarzy ze ścisłej światowej czołówki (David Haye, Alexander Povetkin, Dereck Chisora, Carlos Takam), kilka razy czynił przymiarki do powrotu na ring. Jednak gdy zaczynał obóz w Dzierżoniowie, ważył… 135 kilogramów.

– Już tak mam, że gdy nie trenuję na sto procent, to waga szybko idzie w górę. Piętnaście kilo zrzuciłem bez wielkiego wysiłku. Nie jest jeszcze idealnie, ale czuję się dużo lepiej niż dwa miesiące temu – uspokaja Wach.

– Nie będę wam opowiadał, że znów jestem w życiowej formie, bo po długiej przerwie nie może być tak wspaniale. Pracuję jednak solidnie i na osiem rund paliwa mi nie zabraknie – obiecuje pięściarz. Przed walką bak musi być pełen, bo Kurtagić, choć podbój wagi ciężkiej nigdy mu nie groził, na zawodowym ringu ani razu nie przegrał przed czasem.

– Ten facet się nie przewraca. O nokaut będzie trudno, ale nigdy nie mów nigdy. Celem jest zwycięstwo i tyle – zaznacza Piotr Wilczewski, trener Wacha. – Fajerwerków nie obiecuję. Najlepszego Mariusza zobaczymy za dwie, trzy lub cztery walki. Mogę jednak zapewnić, że przystąpi do pojedynku przygotowany na sto procent aktualnych możliwości – dodaje Wilk. Trener i pięściarz chwalą brytyjskiego olbrzyma (201 cm), niepokonanego na zawodowstwie Gary`ego Cornisha, który pomaga Wachowi jako sparingpartner.

Na jakie zagrożenie musi być gotowy Polak przed swoim powrotem na ring?

– Kurtagić jest ruchliwy, ma nieskoordynowane ruchy, bije z każdej pozycji, wyprowadza dużo ciosów. Będę musiał uważać przez całą walkę. Nokaut nie jest moim celem. Kurtagić do tej pory nie padł, a walczył z mocnymi rywalami (m.in. Takam, Denis Boytsov, Alexander Dimitrenko – przyp. red.). Po takiej przerwie przyda mi się doświadczenie z walki na dystansie ośmiu rund – ocenia Wach. Kolejnych planów nie ma. Wilczewski chciałby, aby następny pojedynek stoczył jeszcze w 2014 roku.

Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl