Archiwum: TOMASZ RÓŻAŃSKI

TOMASZ RÓŻAŃSKI BLOGUJE: RING TO NIE SKLEP Z ZABAWKAMI. NIE BĘDĘ MARIONETKĄ

TOMASZ_WYWIAD

No i stało się. Choć nie tak to planowałem. Ale nie mam zamiaru być niczyją marionetką. Jako trener kadry ponoszę odpowiedzialność za jej wyniki. Jeżeli nie mogę z nią pracować tak jak bym chciał, to chyba zaszło jakieś nieporozumienie.

Zrezygnowałem dziś z funkcji pierwszego trenera Kadry Polski mężczyzn i pierwszego trenera Rafako Hussars Poland. Życie toczy się dalej, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale kilka słów od mnie należy się czytelnikom bloga i kibicom boksu w Polsce.

Przyszły rok 2015 jest rokiem kwalifikacji olimpijskich, mówiłem to już nie raz i powtórzę. Jeśli chcemy pojechać do Rio, nie można stracić żadnego dnia, żadnej minuty, ani nawet sekundy! Zaplanowałem dwa obozy przygotowawcze i zgrupowanie na Kubie. PZB najpierw wyraził zgodę na wyjazd i obiecał, że będą na to pieniądze. A potem… zmienił zdanie. Nie polecimy na Kubę. Więc zaplanowałem kolejne zgrupowania w Karlinie i na Litwie. I co? Znowu zostały zakwestionowane. Przygotowuję plan szkoleniowy, ale terminy wciąż nie podobają się szefom Hussars Poland. Więc zadajmy sobie wreszcie te kilka pytań: Kto rządzi w PZB? Czy marzenia o kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich to pic na wodę? Jakie są priorytety? Jak ma pracować trener kadry, jeżeli… nie może pracować?

Nie ma mojej zgody na taką sytuację. Nie mogę szkolić zawodników, a potem mam być krytykowany za brak wyników? Jeżeli nic się nie zmieni, jeżeli PZB nie ustali priorytetów, to polski boks olimpijski nigdy nie wyjdzie z dołka, w jaki wpadł. Wiem, że mamy wielu utalentowanych zawodników i dzięki trenerom klubowym zawdzięczamy ich rozwój. Ale dopóki wszystko będzie stało na głowie, polski boks olimpijski nie ruszy z miejsca. Nie będzie Igrzysk, nie będzie medali.

Nie można pracować z kadrą i przygotowywać jej do kwalifikacji olimpijskich, jeśli nie ma się pełnego wsparcia władz związku. Sukces może przyjść wtedy, gdy wszystko podporządkowujemy kwalifikacjom i Igrzyskom Olimpijskim. Rozstaję się z reprezentacją z ciężkim sercem, ale na pewno nie zamykam tych drzwi na zawsze. Wierzę, że ktoś w końcu otrzeźwieje i spojrzy na ten cały bałagan chłodnym okiem. Dla dobra boksu olimpijskiego. Dla dobra polskiego sportu.

Pozdrawiam
Tomek „Róża” Różański

źródło: rozateam.blog.pl

ZAMIAST BLOGA TOMASZA RÓŻAŃSKIEGO – PODSUMOWANIE I PODZIĘKOWANIA

TOMASZ_WYWIAD

Czas na małe podsumowanie ostatniego okresu, który myślę, że zostanie zapisany w historii polskiego pięściarstwa złotymi literami. Pragną się podzielić swoimi myślami wracając do rodzinnego domu z 2. Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich Nanjing 2014 po blisko miesięcznej nieobecności.

Czuję ogromną dumę, że czuwa nade mną i zawodnikami, których prowadzę, ogromna moc, którą coraz bardziej rozumiem i której mam świadomość. Czuję ogromną dumę że moje metody techniczne, taktyczne, motoryczne  oraz psychologiczne, mimo że spotykają się w Polsce z dużą dezaprobatą, odnoszą zauważalne sukcesy, a mam subiektywne wrażenie, że to dopiero początek sukcesów pokroju światowego. Czuję ogromną dumę, że jako trener w boksie młodzieżowym osiągnąłem wszystko co było do osiągnięcia, ze złotym medalem IO na czele w zaledwie sześć lat.

Można by pisać, że w rywalizacji kobiet jest łatwiej. Oczywiście, że łatwiej, ale chcę tylko przypomnieć, że w gronie mężczyzn mój wychowanek śp. Paweł Polski , zdobył tytuł wicemistrza Europy, a wielu innych ocierało się o medale mistrzowskiego pokroju, np. Radomir Obruśniak, Cezary Chmielnicki, Mateusz Polski i kto wie co by było, gdyby dane było mi być w ich narożniku podczas tamtych imprez.

Czuję ogromną dumę, że spotkałem  na swojej drodze ludzi, którzy mi zaufali i w ogromnej mierze, w różnych dziedzinach, przyczynili się do tych sukcesów.

- Psychologia Sportu Pozytywnego: ALEKSANDRA ZIENOWICZ z całym swoim niesamowitym teamem, z ALEKSANDRĄ POGORZELSKĄ, która jest nota bene moim osobistym trenerem personalnym.
- Przygotowanie fizyczne: PIOTR MARUSZEWSKI.
- Fizjoterapia: KINGA RUSZCZYŃSKA, MAHMOUD BSHARAT, ADRIAN BUDNICKI.
- Media: JAROSŁAW DROZD, JANUSZ STABNO, JANUSZ PINDERA.
- Działacze – Władze: Prezes PZB ZBIGNIEW GÓRSKI, Burmistrz Karlina WALDEMAR MIŚKO, Prezes Rafako Hussars Poland JAROSŁAW KOŁKOWSKI, Prezes ds. wyszkolenia ZDZISŁAW NOWAK, Szef Wyszkolenia MARIUSZ DURIASZ, MUSTAFA KOCINOGLU, MAREK MATELA, ARKADIUSZ SZWEDOWICZ.
- Marketing: KATARZYNA PSYKAŁA, JACEK SZELĄGOWSKI

Na koniec pragnę powiedzieć, że czuję ogromną dumę, że współpracuję z Ludźmi, którzy nie tylko mi zaufali ale i również w równym stopniu postawili na rozwój i innowacyjność swojego talentu trenerskiego, którzy nadają na tych samych falach co ja i razem stanowimy przyszłość POLSKIEGO BOKSU OLIMPIJSKIEGO. Są to: PAWEŁ PASIAK, TOMASZ POTAPCZYK, ALEKSANDER MACIEJOWSKI, MARCIN GRUCHAŁA, TOMASZ WALEŃSKI, GRZEGORZ NOWACZEK, STANISŁAW ŁAKOMIEC, JERZY BARANIECKI, LUDWIK BUCZYŃSKI, KRZYSZTOF WÓJCIK, MARIUSZ KUC, KAROLINA KOSZEWSKA, MAREK CHROBAK, MICHAŁ NOWAK, EMIN HUSEYNOV i wielu innych, których świadomie nie wymieniłem.

Podziękowania dla trenera WALEREGO KORNIŁOWA, od którego podczas jednego obozu w Sokółce, dowiedziałem się więcej rozwiązań taktycznych, niż przez ostatnie sześć lat od trenerów polskich starszego pokolenia. Co świadczy, że – przykro mi to stwierdzić i wiem że pewnie tym zdaniem zyskam więcej wrogów, niż zwolenników ale to jedyny sposób na uratowanie polskiego pięściarstwa – PRZYCZYNĄ NAJWIĘKSZĄ TEGO, ŻE NIE MAMY MEDALU NA IGRZYSKACH OD 1992 ROKU JEST BARDZO SŁABA KADRA TRENERSKA W POLSCE. Mogę to udowodnić każdemu trenerowi, który odważy się polemizować w tematach: TECHNIKA,TAKTYKA, MOTORYKA, PSYCHOLOGIA, TEORIA.

Szczególne podziękowania należą się dla trenera, który najwcześniej odkrył potencjał w naszej mistrzyni Elżbiecie Wójcik, bazując na swoim długoletnim doświadczeniu, który jako pierwszy zabrał ją jako trener Młodzieżowej Kadry Narodowej do Rosji na Mistrzostwa Europy. Mowa oczywiście o trenerze MARKU WĘGIERSKIM, do którego zawsze będę miał szacunek, mimo, że z niezrozumiałych dla mnie przyczyn nie mamy teraz kontaktu.

W tym miejscu pozostaje mi powiedzieć że czuję ogromną dumę, że Bóg obdarzył mnie najwspanialszą Osobą na ziemi jaką jest moja żona KATARZYNA, która wychowuję dwójkę kochanych synów, NIKODEMA i SZYMONA, bez których żaden sukces nie smakowałby tak, jak smakuje do tej pory.

Przepraszam Tych, którzy poczuli się urażeni

Ze sportowym pozdrowieniem

Tomasz Różański  
roza

TOMASZ RÓŻAŃSKI BLOGUJE Z CHIN: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA OLIMPIJSKI WYSTĘP ELI

tomek z feliksem

Po prawie 20 godzinnej podróży, dotarliśmy do wioski olimpijskiej, bardzo zmęczeni ale zadowoleni.Organizacja przyjęcia nas na najwyższym światowym poziomie, logistyka itp. super. Zostały nam przydzielone pokoje dwu i trzy osobowe o bardzo wysokim standardzie. Na szczęście wraz z Elżbietą Wójcik mamy już doświadczenie przebiegu aklimatyzacji w Chinach. Byliśmy już tutaj na obozie sportowym. Tak więc sprawnie i szybko wróciliśmy do normalnego trybu trenowania.

Ćwiczymy w wiosce, ale salę specjalistyczną mamy poza wioską Olimpijską ok. 40 min. jazdy autokarem. Jednak nie stanowi to większego problemu. Na sali treningowej jak to tej pory mieliśmy wspólne treningi Chinami, Kubańczykami i Włochami.

ela_tomasz

Wczoraj wreszcie długo oczekiwane otwarcie 2 MIO. Elżbieta Wójcik została chorążym polskiej reprezentacji. To wielkie wyróżnienie i przeżycie. Tym bardziej, że obecność na płycie stadionu w obecności kilkunastotysięcznej widowni wywołało ogromne w wzruszenie u naszej młodej reprezentantki. Mam nadzieję, że będzie to zapowiedź sukcesów olimpijskich Elżbiety Wójcik na olimpijskim ringu tutaj w Chinach, ale także za dwa sezony w Rio.

Przed nami kolejne treningi,a potem już start w Igrzyskach. Dlatego proszę abyśmy trzymali kciuki za olimpijski występ Elżbiety Wójcik!

Tomasz Różański

[Fot. Barbara Sańko ©]

TOMASZ RÓŻAŃSKI: MODEL WSPÓŁPRACY W BOKSIE OLIMPIJSKIM

tomasz_rozanski

Trener jako nauczyciel jest dla zawodników często osobą godną naśladowania. Coraz częściej do obowiązków trenera dochodzą funkcje wychowawcze. Stefan Wołszyn (1998, s. 2-3) pisze, że „w edukacji nauczyciela nie można godzić się na jedynie utylitarny i pragmatyczny charakter profesjonalnego kształcenia. Nie może to być edukacja zamkniętych horyzontów. Nie może nauczyciel być tylko przekazicielem wiedzy i musi inspirować wartościowe procesy autoedukacyjne. Czyli sam musi umieć budować własną osobowość jako strukturę wartości i umiejętności, które pozwalałyby mu pomyślnie rozwiązywać te skomplikowane sytuacje i zadania pedagogiczne, wobec których permanentnie stawia go istota jego zawodu.”

Filozofia pracy

Słowa Stefana Wołszyna stanowią dla mnie inspirację. Staram się przekazywać wiedzę zawodnikom oraz nieustannie szukam przestrzeni do budowania z nimi relacji, aby złapać wspólną płaszczyznę porozumienia (za tym idzie zaufanie i otwartości do rozwoju). Staram się narzucać swoją wizję (długoterminowy proces szkolenia) oraz wyszukiwać dobrą energię, która potrzebna jest na każdym etapie profesjonalnego szkolenia.

Sztab szkoleniowy

Sztab dobieram w oparciu o założenia Sportu Pozytywnego. Szukam osób, które akcentują rozwój, zdrowie, wzrost osobisty, dobrostan psychiczny zawodników.  Każda z tych osób ma swoją rolę w grupie, za którą ponosi odpowiedzialność. Jest świadoma swoich obowiązków oraz umiejętne je monitoruje. Małymi krokami dążę do tego, aby w sztabie oprócz trenera głównego, trenerów asystentów, psychologa sportu, fizjoterapeuty znalazł się również trener od przygotowania motorycznego, dietetyk oraz specjalista od marketingu sportowego.

W praktycznej pracy jako trener główny motywuje sztab szkoleniowy oraz sztab trenerski do ciągłego rozwoju. Systematycznie pozyskuje informacje zwrotną z pracy poszczególnych osób. To ma wymiar dwustronny. Ekipa, z którą współpracuję na bieżąco wie jakie mam cele, wątpliwości, do czego dążę oraz jak chcę do tego dojść. Tym sposobem wszystkie osoby zaangażowane w prace rosną w potęgę pokroju światowego. Bo w grupie siła idąc za zjawiskiem synergii.
sympozjum2
Model współpracy w duchu Sportu Pozytywnego

Razem z psychologiem sportu Aleksandrą Zienowicz stworzyliśmy Model Współpracy w Boksie Olimpijskim, który stanowi holistyczne ujęcie procesu szkoleniowego. Opiera się na harmonijnym współdziałaniu trzech systemów. W ich skład wchodzi sieć wsparcia publiczna, sieć wsparcia prywatna oraz sztab szkoleniowy. Każdy system składa się z różnych elementów, które muszą ze sobą harmonijnie działać  i się wspomagać na drodze do realizacji celów zawodników oraz sztabu szkoleniowego.

Systemy ściśle ze sobą działają – „mówią jednym głosem.” Łączy je relacja, która oparta jest na zaufaniu, szacunku oraz obopólnym zaangażowaniu. Dzięki temu możliwe jest budowanie dobrej atmosfery, która wpływa na nastawienie i motywację zawodników. Na tej podstawie opracowujemy spójny system wartości, filozofię funkcjonowania oraz  cele (zaakceptowane przez zawodników i członków sztabu szkoleniowego).

Profesjonalizm jako fundament Modelu Współpracy

Zależy mi na pracy z profesjonalistami. Zawodnikami, którzy są otwarci na rozwój osobisty oraz posiadają gotowość do wzmacniania w sobie 10 cech/umiejętności, które zawarte są w Modelu Współpracy w Boksie Olimpijskim.

W moim poczuciu kluczem do osiągania powtarzalnych wyników jest wszechstronny rozwój zawodników we współpracy ze sztabem. Z Aleksandrą Zienowicz (psycholog sportu) na bieżąco udoskonalamy Model Współpracy od strony trenerskiej oraz psychologicznej. Planujemy również dodać perspektywę trenerów asystentów, fizjoterapeuty. Następnie modyfikować go w zależności od okresu przygotowań pod główną imprezę.
Obecnie programem objęci są zawodnicy również spoza Kadry Narodowej Kobiet, którzy wykazali gotowość do współpracy zgodnie z wyżej opisanymi założeniami. Pierwsze rezultaty już widać – to dla nas dowód, że stworzyliśmy unikatowy model, który działa.

Dla serwisu PolskiBoks.pl – Tomasz Rożański,

Karlino, dnia 3 sierpnia 2014 roku

TOMASZ RÓŻAŃSKI BLOGUJE: PUNKTOWANE WALKI NA ZGRUPOWANIU ELEMENTEM MOJEJ SELEKCJI

tomek z feliksem

Właśnie wróciliśmy z Zakopanego, gdzie w dniach od 15 do 26 czerwca odbył się obóz szkoleniowy Młodzieżowej Kadry Narodowej w Boksie Kobiet. W pracy z zawodniczkami pomagali mi trenerzy Tomasz Waleński z Victorii Sianów i Aleksander Maciejowski z TSB Tarnów, psycholog sportu Aleksandra Zienowicz oraz fizjoterapeuta Mahmoud Bsharat. Obóz odbył się w ramach przygotowań do Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Asyżu.

Postawione przez mnie założenie na to zgrupowanie, czyli przygotowanie motoryczno-techniczne, w pełni zrealizowaliśmy zgodnie z planem zakładanym na to zgrupowanie, zważywszy na fakt, iż miało miejsce w górach, natomiast ważnym elementem było również wyłonienie składu na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy, gdyż w wagach z limitem 48 kg oraz 54 kg w grupie juniorek i wadze do 60 kg wśród kadetek doszło do rywalizacji utalentowanych zawodniczek. Dlatego w czasie zgrupowania, dokładnie 21 czerwca zorganizowaliśmy tzw. „Sobotę Bokserską” (na końcu bloga znajdziecie wyniki poszczególnych walk), podczas której zawodniczki stoczyły punktowane i protokołowane walki. Ich zwyciężczynie ostatecznie znalazły się w składzie kadry na Asyż.

Pragnę nadmienić, że zawodniczki z grupy starszej dowiedziały się o takiej formie selekcji po Mistrzostwach Polski w Grudziądzu. Wszystkim zainteresowanym, w tym samym czasie – dla równości szans, szczegółowo objaśniłem kiedy i na jakich zasadach odbędą się walki kwalifikacyjne. Natomiast grupa młodsza dowiedziała się o tym podczas zgrupowania w Zakopanem. Dzięki uprzejmości wiceprezesa ds. Sędziowskich SOZB, Macieja Trojana oraz sędzin Agnieszki Horbatiuk (sędzia związkowy) oraz Moniki Antonik (sędzia 1-gwiazdkowy AIBA), odbyły się walki punktowane.

W wadze papierowej (48 kg) spotkały się złota medalistka tej kategorii z tegorocznych Mistrzostw Polski, Sandra Domagała (Skalnik Wiśniówka) oraz mistrzyni Polski wagi muszej (51 kg), Wiktoria Sądej (BKS Jastrzębie). Zdecydowałem się na rywalizację wspomnianych zawodniczek w tym limicie, bowiem uważam, że Wiktoria ma sporą niedowagę w kategorii do 51 kg, a w konfrontacji z najlepszymi Europejkami ma to duże znaczenie. We wspomnianej walce decyzją  sędziów 3-0 wygrała Wiktoria Sądej i to ona będzie reprezentować nasz kraj w Asyżu.

W wadze koguciej (54 kg) początkowo miały do rywalizacji stanąć aktualna mistrzyni Polski Paulina Gruchała, Anna Góralska – złota medalistka Mistrzostw Polski w wadze piórkowej (57 kg) oraz Mirela Balcerzak, która w Grudziądzu wywalczyła brązowy medal w wadze do 57 kg. Niestety z przyczyn zdrowotnych Paulina musiała zrezygnować z rywalizacji, w związku z czym tym do walki o nr 1 w kadrze stanęły Anna Góralska (Korona Wałcz) i Mirela Balcerzak (Skorpion Szczecin). Decyzją sędziów wygrała szczecinianka i to ona pojedzie na Mistrzostwa Europy.

Podczas zgrupowania doszło także do konfrontacji dwóch zdolnych kadetek z wagi lekkiej (60 kg). Był to pojedynek dwóch chojniczanek, które jednakże na co dzień  reprezentują inne kluby – Weronika Zakrzewska trenuje w Gruchała Boxing Team Chojnice, zaś Ewa Gibka w UKS Bokser Chojnice. Z uwagi na to, że Ewa zrobiła na mnie duże wrażenie postanowiłem by to sędziowie zadecydowali ,która z tych młodych zawodniczek powinna pojechać na tak ważny turniej mistrzowski. Ostatecznie decyzją arbitrów wygrała 3-0 Weronika i to ona – tak jak było pierwotnie zakładane -  pojedzie do Asyżu.

Czy moje decyzje okażą się trafne? Czas – jak zwykle – pokaże, ale już dzisiaj biorę na swoje barki pełną odpowiedzialność. Mam nadzieję, że zastosowany przeze mnie element punktowanych walk kwalifikacyjnych, który stosowany jest z powodzeniem od wielu lat przez czołowe ekipy świata, zda swój egzamin na polskim gruncie i stanie się naturalnym narzędziem trenerów naszych kadr narodowych. Zależy mi bowiem nie tylko na zachowaniu wysokich standardów sportowych, ale także moralnych, zgodnych z zasadą fair-play.

A co dalej? Koleje przygotowania Młodzieżowej Kadry Narodowej w Boksie Kobiet to: konsultacja szkoleniowo-startowa w Karlinie w dniach od 4 do 7 lipca, na którym swój przyjazd potwierdziła reprezentacja Niemiec zaś ostatecznie odmówili Ukraińcy i zgrupowanie w Sokółce, które odbędzie się w dniach od 9 do 18 lipca. Następnego o godz. 9.00 dnia wylatujemy do Włoch i zapraszamy wszystkich zainteresowanych na Lotnisko im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

WYNIKI WALK „SOBOTA BOKSERSKA” [COS ZAKOPANE, 21 CZERWCA 2014 ROKU]

60 KG (3×2 min.): Adrianna Jędrzejczyk – Justyna Pietras 2-1
54 KG (4×2 min.): Mirela Balcerzak – Anna Góralska 3-0
60 KG (3×2 min.): Weronika Zakrzewska – Ewa Gibka 3-0
69 KG (4×2 min.): Justyna Walaś – Larysa Sabiniarz 3-0
48 KG (4×2 min.): Wiktoria Sądej – Sara Domagała 3-0
75 KG (3×2 min.): Patrycja Kiwak – Weronika Pławecka 2-1

Tomasz Różański, Karlino dnia 1 lipca 2014 roku

TOMASZ RÓŻAŃSKI BLOGUJE: NASZ WYJAZD DO CHIN TO STRZAŁ W „10″

kadra w chinach

Podróż minęła nam spokojnie i bardzo płynnie. Gospodarze przyjęli nas nad wyraz  dobrze ale chyba tego można było się spodziewać, znając trochę ich kulturę i styl wychowania. Wkrótce potem dotarliśmy do ośrodka olimpijskiego w mieście Qian`an, który zrobił na całej ekipie ogromne wrażenie. Do naszej dyspozycji oddano nowoczesną salę bokserską znajdującą się w potężnym kompleksie sportowym.

Przebywa z nami tutaj cała kadra narodowa Chin w boksie – zarówno młodzieżowa, jak i seniorska. Wspólnie z nimi uczestniczymy w treningach, których wymagający plan zmusza nas do pełnej koncentracji. Daje to doskonałe pole do popisu psychologowi sportu Aleksandrze Zienowicz. Zawodniczki wykazują ogromną determinację, gdyż codziennie staja do pojedynków. Raz są to sparingi ośmiorundowe, prowadzone na przemian z różnymi partnerkami, a co drugi dzień toczymy mecze międzypaństwowe przy udziale sędziów punktowych i mocno dopingującej widowni, która żywiołowo reaguje na to, co się dzieje w ringu. Dzisiaj, czyli w czwartek odbył się taki właśnie mecz, w który zremisowaliśmy z reprezentacją Chin 3-3. Dzięki temu kierownik naszej ekipy, Andrzej Filipek, również miał wiele pracy, gdyż jest jak wiadomo sędzią.

Gwoli ścisłości dodam, że walki wygrały Wiktoria Sądej (51 kg), Justyna Walaś (60 kg) i oczywiście Elżbieta Wójcik (75 kg), która deklasuję kolejno wszystkie swoje rywalki – najpierw Gao Nannan, a następnie Chen Simin, w niczym nie ustępując na sparingach tak znakomitym zawodniczkom jak np.: medalistka olimpijska Li Jinzi, mistrzyni świata seniorek Yuan Meiqing, czy Wang Dong Mei, które zajmują czołowe miejsca w światowym rankingu AIBA seniorek (elite).

Walki przegrały dzisiaj Paulina Gruchała (51 kg), która próbowała jak mogła wygrać z mistrzynią świata z Albeny, Yuan Chang, wygrywając ostatecznie tylko ostatnie starcie. Larysa Sabiniarz (75 kg) uległa wprawdzie niejednogłośnie na punkty (1-2), ale w naszej ocenie powinna wygrać. Super wypadła Grażyna Grygiel (60 kg), która dzielnie stawiała opór zawodniczce nr 1 młodzieżowej kadry Chin w wadze Olimpijskiej Gao Meiling.

tom_chiny

Wraz z moim asystentem Tomkiem Potapczykiem zbieram tu cenne doświadczenie, nieustannie ucząc się i pilnie podpatrując sposób prowadzenia zajęć, układania jednostek treningowych oraz analizę mikrocyklu, który przechodzimy. Zostaliśmy także poproszeni o przeprowadzenie dwóch jednostek treningowych, co spotkało się z dużym aplauzem.

Reasumując nasz wyjazd okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, szczególnie w tym okresie przygotowawczym, za co dziękuję prezesowi PZB, Zbigniewowi Górskiemu, który wyraził zgodę na ten wyjazd oraz Mustafie Kocinoglu, który zanim popełnił haniebny czyn, o którym pisały media, włożył mnóstwo serca abyśmy wyjechali na ten korzystny dla nas obóz. Kolejną relację przekażę kibicom powrocie po obozie.

Tomasz Różański, Qian`an (Chiny), dn. 20 lutego 2014 roku

TOMASZ RÓŻAŃSKI BLOGUJE PO PIERWSZYM MECZU Z IRLANDIĄ

paula_irl1

Mając kilkugodzinny dystans do naszego wczorajszego meczu z reprezentacją Irlandii, pozwoliłem sobie na dokonanie ocen poszczególnych walk, jakie stoczyły w Belfaście reprezentantki Polski. Jest to oczywiście moja subiektywna wizja, poparta obserwacją ringowych wydarzeń z trenerskiego narożnika.

51 kg Laoibhse Clarke – Wiktoria Sądej 0-3
Atutem Wiktorii był prawy sierp i prawy prosty, które wchodziły na niezbyt przygotowane ataki przeciwniczki. Zwycięstwo było sprawiedliwe.

51 kg Lauren Hogan – Barbara Niedziela 3-0
Basia dała się zaskoczyć i niestety podczas całej walki bardziej walczyła ze sobą niż z przeciwniczką. Przebudzenie nastąpiło w trzeciej odsłonie, kiedy zawodniczka z Irlandii trochę ustała z nawałnicą ciosów i Basia miała dobre momenty. Werdykt sprawiedliwy.

54 kg Grainne Gavin – Kamila Zawół 3-0
Kamila pierwszą rundę zaboksowała koncertowo, zdecydowanie ją wygrywając, natomiast w kolejnych wyraźnie opadała z sił co sprawiło, że widowisko było bardzo chaotyczne. Na podwórku gospodarzy nie można takich walk wygrać (ta była remisowa) i nie można mieć pretensji do werdyktu.

57 kg Niamh Ball – Paulina Jakubczyk 0-3
Aktualna młodzieżowa mistrzyni świata, Europy i Unii Europejskiej, nie dała szans w żadnym z elementów sztuki pięściarskiej, wicemistrzyni Unii Europejskiej. Paulina robi szybkie postępy, zadając w walce coraz to więcej celnych ciosów.

60 kg Cheyanne Neill – Justyna Pietras 3-0
Mimo porażki chcę wyróżnić Justynę za dobrą walkę, jednak zabrakło jej trochę umiejętności.

51 kg Donna Barr – Sandra Drabik 0-3
Przeciwniczka Sandry nie istniała w ringu, walczyła tylko o przetrwanie i w każdej chwili nasza zawodniczka mogła zakończyć ten pojedynek przed czasem. Nie stało się tak tylko dlatego, że skutecznie realizowała zadania taktyczne, jakie postawił jej trener Paweł Pasiak.

54 kg Elaine Harrison – Karolina Michalczuk wygrana Polki przez 3. TKO
Rywalka Karoliny została trafiona serią ciosów pod koniec drugiego starcia, wskutek czego była liczona i niestety nie wyszła już z narożnika do trzeciej rundy.

57 kg Carla Wright – Sandra Kruk 0-3
Wygrana Sandry zrobiła na mnie po raz kolejny ogromne wrażenie. Polka wprost deklasowała swoją rywalkę, która przed walką zrobiła wrażenie swoją atletycznie zbudowaną sylwetką. To tylko podbudowało Sandrę do większej determinacji. Gdyby w ringu wygrywały bicepsy i tatuaże, Carla byłaby mistrzynią świata.

60 kg Sarah Close – Karolina Graczyk 3-0
Walka przegrana ale bardzo wyrównana, wręcz remisowa. To była rywalizacja precyzji z dużym chaosem. Ciężko było wskazać zwyciężczynię tej walki i z pewnością na polskim podwórku wynik byłby odwrotny. Irlandczycy potrafią też dobrze liczyć i wiedzieli, że wygrana Karoliny równała się przegraniu meczu bez względu na wynik ostatniej walki.

75 kg Clare Grace – Elżbieta Wójcik 2-1
Można powiedzieć, że to była walka wieczoru – zarówno dlatego, że była ostatnia i z powodu emocji jakie w jej trakcie panowały. Ela, zaledwie 17-letnia  juniorka, która zadziwiła świat młodzieżowego boksu kobiecego, ulegając w Albenie w finale Młodzieżowych Mistrzostw Świata niejednogłośnie na punkty najlepszej zawodniczce świata, Claressie Shields, skrzyżowała po raz pierwszy rękawice w oficjalnej walce w gronie seniorek z doświadczoną Clare Grace. Irlandczycy mogli po tym pojedynku tylko zremisować lub uznać wyższość gości, bo po 9 walkach Polska wygrywała z Irlandią 5-4. W pierwszym starciu Ela nie dała szans swojej przeciwniczce, wyraźnie górując nad nią lepszą techniką. Myślę jednak, że została zaskoczona wielką determinacją przeciwniczki i jej nieustępliwością, mimo wyraźnie gorszej techniki, co skutek przyniosło w drugiej odsłonie. Na tym etapie walki Ela popełniła błędy taktyczne, szczególnie w zwarciu, co mogło spowodować przegraną rundą w oczach sędziów. Po instrukcjach z narożnika, błędy jednak zostały skorygowane i trzecia oraz czwarta runda powinny być wysoko zaliczone na korzyść naszej pięściarki.  Mimo udzielenia Eli niesłusznego ostrzeżenia przez irlandzkiego arbitra, wynik i tak powinien promować Polkę. Mimo naszych sprzeciwów przegrana 2-1 poszła w świat… Trudno, Ela jest na dobrej drodze do podwyższania swoich umiejętności i nic jej tak mocno nie zmotywuje jak przegrana, w tym …wygranym pojedynku.

Belfast, 7 grudnia 2013 roku

ela_irlpaula_irl