IGOR JAKUBOWSKI – NAJLEPSZY ZAWODNIK 85. MP UZALEŻNIONY OD MUZYKI I BOKSU

jakubowski

Igora Jakubowskiego po raz pierwszy zobaczyłem w ringu prawie 5 lat temu podczas Turnieju im. Ryszarda Redo w Grudziądzu. Pamiętam jak ten wysoki (184 cm) i szczupły (69 kg) chłopak w ładnym stylu wygrał finałową rywalizację z niewygodnym Rumunem Catalinem Paraschiveanu. Już w kolejnym roku startów, w wieku zaledwie 18 lat, wychowanek Zagłębia Konin wypłynął na szerokie wody, stając do rywalizacji z najlepszymi seniorami wagi średniej. Jego niespodziewane zwycięstwa nad Kamilem Szeremetą, czy Rafałem Sodórem były znakiem, że mamy do czynienia z nieprzeciętnym talentem.
redo
Kariera Igora przyspieszyła z chwilą przenosin do Poznania, gdzie razem z nim w miejscowym klubie PKB znaleźli się dwaj inni zdolni pięściarze z Konina – Kamil Gardzielik i rok od niego młodszy Patryk Szymański (zanim trafił do PKB, boksował w Boks Poznań). W listopadzie 2010 roku młody Jakubowski zadebiutował w barwach PKB w rozgrywkach międzynarodowej Bundesligi. Przez cały sezon szło mu znakomicie – wygrał 4 z 5 walk, ulegając jedynie nieznacznie na punkty Niemcowi Konstantinowi Buga.

W marcu 2011 roku nadal nastoletni Igor wykonał kolejny krok w kierunku kadry narodowej seniorów, zdobywając w Koninie złoty medal Mistrzostw Polski Seniorów wagi średniej (75 kg), pokonując po drodze po bardzo wyrównanych walkach Tomasza Jabłońskiego i Szeremetę. Debiut w kadrze nastąpił jednak w limicie wagi półciężkiej (81 kg), podczas najważniejszej sportowej imprezy sezonu, czyli Mistrzostw Świata w Baku. Nie wiadomo jak zakończyłaby się dla bohatera naszej opowieści ta pierwsza wielka próba, gdyby nie pechowa kontuzja, jakiej doznał w 3. rundzie pojedynku z twardym Irańczykiem Ehsanem Rouzbahanim… Kolejne miesiące kariery Igora zapamiętaliśmy m.in. przez pryzmat jego krajowej rywalizacji z Mateuszem Trycem oraz zdobywanych medali – brązowego podczas czempionatu seniorów (2012) i złotego U-23 (2012).
konin
W grudniu 2012 roku niespodziewanie „zawędrował” do wagi ciężkiej (91 kg). Miało to miejsce na Syberii podczas turnieju World Cup of Petroleum Countries w mieście Beloyarskiy. Nie zrobiwszy wagi półciężkiej stanął do walk z silniejszymi fizycznie zawodnikami. Mimo to pokonał solidnego Litwina Tadasa Tamasauskasa i dzielnie stawiał czoło byłemu podopiecznemu Walerego Korniłowa, Sergeyowi Korneyevowi. Czy to był punkt zwrotny w karierze zawodnika z Konina? W pewnym sensie tak, gdyż kilka tygodni później został na dłuższy czas zawieszony przez PKB w prawach zawodnika, spakował się i wrócił do Konina.

- Wróciłem do Konina, gdzie trafiłem pod skrzydła trenera Andrzeja Goińskiego, który przejął sekcję bokserską Zagłębia po zmarłym Pawle Podlasie – wspomina Igor. – W Poznaniu nie miałem autorytetu w osobie trenera i uważam, że w którymś momencie stanąłem w bokserskim rozwoju. Mimo tych wszystkich trudnych chwil chciałbym pozdrowić prezesa PKB, Pana Zdzisława Nowaka, bo pomógł mi w wielu sprawach i darzę go wielkim szacunkiem – dodał tegoroczny mistrz Polski.

W Koninie kariera Igora Jakubowskiego znowu trafiła na właściwe tory. Z czasem okrzepł w nowej kategorii wagowej, w której – jak dotąd – przegrał tylko jedna walkę (z Abdoulaye Diane podczas meczu z Francją w Berck-sur-Mer). Wcześniej sięgnął w Wałczu po złoty medal Mistrzostw Polski do lat 23.

- W klubie mam wszystko, co jest potrzebne, by dobrze się przygotować do zawodów, więc potrzebne są tylko chęci i zdrowie – kontynuuje Igor. – Trenerowi Goińskiemu pomagają na co dzień trener Wojciech Nowiński, Jarosław Sidor i Waldemar Woźniak, czyli trener odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne. Od stycznia przygotowywałem się pod jego okiem, trenując 3 razy w tygodniu na siłowni „Relax”, gdzie suplementacje i treningi mam za darmo. Treningi typowo bokserskie rozpoczęliśmy w klubie w połowie stycznia, ale przeplatane były one z walkami, które toczyłem na galach zawodowych w Wałczu i Opolu – dodał.

Igor podkreśla jak istotnym elementem jego przygotowań do Mistrzostw Polski w Kaliszu były zajęcia wzmacniające masę i siłę.

- Treningi siłowe są dla mnie bardzo ważne, wzmocniły mnie, co sam najlepiej odczuwam. Samoczynnie zmienił się także mój styl boksowania. Jest bardziej ofensywny i zdecydowany. Ciężko trenuję, więc pewność siebie też jest coraz większa – zapewnia popularny „Cygan”. – Nie czuję się słabszy fizycznie od swoich przeciwników, a będę jeszcze silniejszy! Najpierw zrobiłem masę, choć w sumie to samoczynnie się zrobiła. Będąc bez formy ważyłem 94 kg, w czym było dużo tłuszczu, zaś obecnie ważę 89 kg. Myślę, że odnalazłem się w tej wadze i po 9 miesiącach przerwy wróciła mi chęć do boksowania – twierdzi bohater naszej opowieści.

Złoty medal 85. Mistrzostw Polski w Kaliszu i nagroda dla najlepszego zawodnika tych zawodów mają być dla Igora wstępem do wielkiej kariery. On sam nie kryje swojego głodu sukcesów.

- Liczę, że zdobędę medale Mistrzostw Unii Europejskiej, Europy i Świata, no i medal Igrzysk Olimpijskich. Wiem, że jestem w stanie skutecznie boksować także przez 5 rund, więc nie odrzuciłbym kontraktu na starty w lidze WSB w barwach Hussars Poland. Ze spraw przyziemnych, chciałbym również mieć stałego-pewnego sponsora, by móc się skoncentrować tylko na boksie, a nie łączyć pracy z boksem.

Aktualnie mistrz Polski wagi ciężkiej w boksie olimpijskim …wypoczywa w rodzinnym Koninie.

- 29 marca wyjeżdżam na zgrupowanie kadry narodowej do Wisły, a następnie ruszam do Warszawy, by od 8 kwietnia walczyć w Międzynarodowym Turnieju im. Feliksa Stamma. Właśnie 29 marca miałem boksować w Koninie, bo jest tam organizowana gala, ale trener Walery Korniłow powiedział, że przed „Stammem” mam odpoczywać od boksowania – powiedział Igor.

Przeprowadzka z Poznania do Konina na pewien czas zatrzymała karierę muzyczną Igora Jakubowskiego, który wraz z byłym klubowym kolegą z PKB, Włodzimierzem Letrem, zaangażowany był w raperski projekt pod nazwą PWP (Poznani w Poznaniu).

- Muzyka cały czas jest ważnym aspektem mojego życia, ale skupiam się teraz bardziej na boksie. Poza tym w Koninie nie ma profesjonalnego studia… Ale na pewno kiedyś będę coś dalej robił w tym kierunku, bo jestem uzależniony od …muzyki i boksu.

Jarosław Drozd

Dodaj komentarz