Archiwum: Marzec 2014

MARCIN STANKIEWICZ BLOGUJE O II TURNIEJU ZIEM NADBAŁTYCKICH

marcin_stankiewicz02

W minioną sobotę w hali Szczecińskiego Domu Sportu odbył się II Turniej Ziem Nadbałtyckich. W turnieju udział wzięło blisko 130 zawodników i zawodniczek z 28 klubów z Polski oraz wielu niemieckich. Z Polski udział brały kluby z województw: pomorskiego, kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, podlaskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego oraz zachodniopomorskiego. W sumie rozegrano 51 pojedynków w tym 7 towarzyskich 4 kobiet i 3 młodzieżowców.

Przed turniejem odbyło się także kilka walk sparingowych zawodników i zawodniczek z różnych klubów jednym z najciekawszym a na pewno najbardziej widowiskowym był sparing Wiktorii Sądej z Katarzyną Brodacką, w którym mogliśmy zobaczyć bardzo dobre przygotowanie techniczne oraz różne rozwiązania techniczne obu dobrych zawodniczek.

W walkach turniejowych udział wzięli nasi reprezentanci. Pierwsza zaprezentowała się Natalia Antczak z Karoliną Radosz ze Sparty Złotów, wygrywając 2-1, dzięki lepszemu wyszkoleniu technicznemu. Choć z drugiej strony nie można wiele zarzucić jej ambitnej przeciwniczce, która przy poprawie umiejętności technicznych będzie odnosić sukcesy. W kolejnej walce Aleksandra Kondej spotkała się z Melisą Freitag z Frankfurtu i przegrała 0-3. W tej rywalizacji górę wzięło większe doświadczenie reprezentantki Niemiec, co zadecydowało o jej zwycięstwie. Mimo to ciągła, systematyczna praca naszej podopiecznej na pewno zaowocuje sukcesami, bo progres z walki na walkę jest widoczny.

W kategorii młodzików Robert Resól zmierzył się z Arianem Cekicagiem z Traktora Schwerin, ulegając mu 0-3. W tym pojedynku dała o sobie znać pełna kontrola zawodnika niemieckiego, który ma już ponad 25 walk na koncie, a Robert jest jednym z lepiej wyszkolonych zawodników młodego pokolenia. Pojedynek ten pokazał jak ciężka praca jeszcze przed nim i nami.  W kolejnym pojedynku Michał Piaseczny zwyciężył 2-1 Bartosza Spychalskiego ze Sparty Złotów.

W grupie wiekowej kadetów pierwszy w ringu stanął Szymon Gleba (Skorpion CKS/Gwardia Szczytno), który od początku do końca pojedynku dominował nad Fabianem Maślanym z Sokoła Piła, wygrywając 3-0. Następnie Adam Pluskowski zmierzył się z Mariusem Allewohlem z Frankfurtu i był to bardzo zacięty pojedynek, w którym minimalnie lepszy okazał się Adam zwyciężając 2-1.

Najcięższą przeprawę z zawodników szczecińskiego Skorpiona miał Patryk Jarosz, który zmierzył się z Tonym Jeschem z Frankfurtu. Silniejszy i starszy rywal postawił bardzo wysoko poprzeczkę, walka była bardzo ładna a w ringu odmiennie boksujący zawodnicy:  w ataku mocny Jasch i technicznie boksujący Jarosz. Walka zakończyła się werdyktem 2-1 dla Patryka, lecz wiemy, że także mogło to pójść w drugą stronę i nikt by nie miał prawa być zły.

Kolejny reprezentant Skorpiona, Karol Kowal, pewnie pokonał (3-0) Sebastiana Pniewskiego z Beniaminka Starogard Gdański, dominując od początku do końca, demonstrując momentami bardzo dojrzały boks. Ostatnim naszym kadetem był Filip Foryś, który po ładnej walce wypunktował 3-0 Lukasa Ambrasasa z Frankfurtu.

W kategorii juniorów Tomasz Wójcik pokonał 2-1 Sebastiana Twardego z Zawiszy Bydgoszcz. Po słabszej pierwszej rundzie, w kolejnych to on był zawodnikiem dominującym, któremu bardziej zależało na zwycięstwie oraz prezentował wszechstronność w atakach. Nowy uczeń szkoły Dawid Maciejewski (Skorpion CKS/Start Grudziądz) wypunktował 3-0 Sebastiana Korgóla ze Spartakusa Szczecin.

Ostatnim naszym zawodnikiem wchodzącym do ringu, już po godz. 21.00 był Dawid Seńko, którego przeciwnikiem był Jakub Żurawski ze Spartakusa Szczecin, młodzieżowiec z o wiele mniejszym doświadczeniem i jeszcze widocznych brakach technicznych. Pojedynek ten zakończył się jednogłośnym (3-0) zwycięstwem Dawida.

W turnieju wzięło udział także kilku kadrowiczów którzy już 11 kwietnia wylatują do Sofii na Młodzieżowe Mistrzostwa Świata. Swoje pojedynki wygrali: Michał Łęgowski, Eryk Giermak oraz Sebastian Wiktorzak. Bardzo dobrze zaprezentował się Sebastian, pokonując swojego rywala do miejsca w składzie na MMŚ, Dawida Ławickiego (Boks Poznań). Nieco słabiej zaboksował dzisiaj Eryk, który bardzo męczył się z Krystianem Romelem z pilskiego Sokoła, co pokazuje nam, że dzięki otwartej rywalizacji i takim zawodom jak II Turniej Ziem Nadbałtyckich poziom wszystkich zawodników znacząco rośnie.

Jeszcze raz składam podziękowania dla wszystkich, którzy uczestniczyli w II Turnieju Ziem Nadbałtyckich i przyczynili się do wysokiego poziomu tych zawodów. Kolejny turniej 12 kwietnia we Frankfurcie nad Odrą. Chętnych do udziału proszę o kontakt mailowy stanleyskorpion@tlen.pl z wagą, rocznikiem zawodnika. Organizujemy wyjazd ze Szczecina 12 kwietnia a ilość miejsc ograniczona. Na zgłoszenia czekam do 4 kwietnia.

Podziękowania należą sie także naszym partnerom, dzięki którym także uzyskujemy coraz większe sukcesy – UM w Szczecinie Wydział Sportu, EXPED, GREEN ZONE, EKO-DAN, REHBET, TOOTAL SZCZECIN, REKLAMA BISS, CAR TRUCK, E-MEGASPORT.PL.

Marcin Stankiewicz, Szczecin, dnia 30 marca 2014 roku

IRENEUSZ ZAKRZEWSKI: CEL JEST JEDEN – IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W RIO DE JANEIRO

irek01

- Odpoczywam i leczę kontuzję. Maj, czerwiec i lipiec chcę robić przygotowanie fizyczne pod Olimpiadę, a później to podtrzymywać – mówi mistrz Polski w boksie, Ireneusz Zakrzewski.

Pięściarz Janik Boksu ostatnie pół roku spędził praktycznie na zgrupowaniach Hussars Poland i kadry Polski. Wielki sukces jakim jest mistrzostwo Polski seniorów poprzedził wieloma wyrzeczeniami (m.in. rozłąką z najbliższymi), zapisał się w kartach historii jeleniogórskiego i polskiego boksu i ma jasno postawiony cel: Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 roku!

Sukces podopiecznego Rafała Janika jest o tyle większy, że to doskonały przykład jak osiągnąć wielki wynik bez pomocy Miasta. Klub Janik Boks funkcjonuje dzięki pomocy sponsorów i społecznemu poświęceniu samego trenera. Wieloletnie szlifowanie diamentu z Jeleniej Góry przynosi efekty w postaci medali młodzieżowych i seniorskich mistrzostw Polski, regularnym powołaniom do kadry Polski (występy na mistrzostwach Europy i świata), a także udziału w lidze zawodowej WSB. Wspominając o sukcesach nie można zapominać, że popularny „Iras” to także finalista Międzynarodowego Turnieju im. Feliksa Stamma z roku 2013 (w kat.75 kg).

21-latek przebył w Kaliszu „morderczą” drogę, bowiem jako jedyny bokser sięgając po medal stoczył 6 walk w 6 dni (dla porównania jego finałowy rywal Damian Kiwior miał 2 walki mniej na koncie).

- Nie raz było tak, że po drugiej walce (gdy na zawodach miałem 3-4 pojedynki) byłem tak zakwaszony, że ciężko było mi rozgrzać się do walki. Teraz trener Janik tak mnie nastawił i tak ciężko przepracowałem ostatnie dwa tygodnie w Jeleniej Górze, że nie miałem żadnych zakwasów, zero zmęczenia. Mogłem pierwsze walki kończyć przed czasem, ale trener mnie stopował i to przyniosło skutek – mówi Ireneusz Zakrzewski.

Od wielu lat polski boks przeżywa kryzys, na poprzednią Olimpiadę (w Londynie) zakwalifikowała się tylko Karolina Michalczuk, po raz pierwszy w historii z przyczyn sportowych zabrakło panów. Dlaczego?

- Nie ma pieniędzy. Chłopak uzyskuje wysoki poziom – nie ma z tego pieniędzy, tak jak ja do tej pory. Robisz to za swoje pieniądze, trzeba dokładać na wszystko. Dostaje propozycję z grupy zawodowej, która zapewnia mu pieniądze za walki i przede wszystkim miesięczną stawkę. Wtedy taki zawodnik wie, że idzie na trening, trenuje i zajmuje się tylko tym, a nie musi na boku pracować dodatkowo. Przez to uciekają nam ci, którzy mogą nas reprezentować na światowych turniejach i znowu trzeba szukać nowych, „małych” i tak się kółko toczy i znowu uciekają – tłumaczy aktualny mistrz Polski w kategorii do 69 kg.

Zakrzewski przyznaje, że robi wszystko praktycznie za darmo. Trenuje co najmniej dwa razy dziennie, są drobne środki z tytułu kontraktu z Hussars Poland, ale połowę traci podczas zgrupowania i z tego również nie da się żyć. Za zdobycie mistrzostwa Polski otrzymał na pamiątkę pas, puchar, medal i… szarfę. Polski Związek Bokserski nie gratyfikuje medalistów, pomocy póki co nie ma też z miasta, które jeleniogórzanin promuje w Polsce i na świecie. Transmisje z walk przeprowadza m.in. TVP Sport, gdzie Jelenia Góra dzięki braciom Janikom i Irkowi Zakrzewskiemu jest wymieniana przez wszystkie przypadki. Warto przy tym podać przykład z Ostrołęki, gdzie świeżo upieczony mistrz w kategorii do 56 kg Marek Pietruczuk już po 6 dniach spotkał się z prezydentem miejscowości liczącej 57 tys. mieszkańców, otrzymał 2500 zł nagrody, otrzymuje też stypendium sportowe w wysokości 500 zł miesięcznie, a jego macierzysty klub jest wspierany przez miasto kwotą 30 tysięcy zł.

Jak długo wystarczy sił i motywacji jeleniogórskiemu pięściarzowi, żeby poświęcać życie prywatne i własne zdrowie dla medali i szarfy? Z pewnością do Igrzysk w Brazylii, ale miejmy nadzieję, że talent Ireneusza Zakrzewskiego, który zdobył złoty medal walcząc ze złamanym kciukiem, zostanie dostrzeżony przez władze miasta i kolejnych sponsorów.

Przemysław Kaczałko

ADAM KOWNACKI NOKAUATUJE NA GALI W ATLANTIC CITY

Pomimo długiej przerwy Adam Kownacki (6-0, 6 KO) zrobił co do niego należy, czyli szybko rozprawił się z Excellem Holmesem (2-3-1, 1 KO). Polak walczący w wadze ciężkiej już w ostatnich sekundach pierwszej rundy mocno naruszył swojego przeciwnika, choć wszystko przerwał jeszcze wtedy gong na przerwę. Ale tuż po niej nasz „Baby Face” ostro ruszył do ataku, złapał Amerykanin przy linach serią kilku mocnych ciosów i sędzia Allen Huggins wkroczył do akcji w obawie przed nokautem.

Kownacki ważył wczoraj jeszcze 115,2 kilograma, ale i tak sporo zrzucił od momentu kiedy wrócił na salę. Teraz obiecuje, że ciężkim treningiem zejdzie jeszcze bardziej w dół, a boksem zajmie się już na poważnie. Trzymamy za słowo, bo talent na pewno w nim drzemie…

Pojedynek był częścią gali boksu zawodowego w Atlantic City, na której walka wieczoru była rywalizacja Siergieja Kowaliowa (24-0-1, 22 KO) z Cedriciem Agnew (26-1, 13 KO) w obronie pasa WBO wagi półciężkiej.

źródło: bokser.org

fot. Kasia Niedźwiecka, Global Boxing