Archiwum: Maj 2014

PRZED 9. ME KOBIET: PIĘĆ DOŚWIADCZONYCH BUŁGAREK WYSTĄPI W BUKARESZCIE

Coraz mniej czasu pozostało do rozpoczęcia 9. Mistrzostw Europy Seniorek, które w dniach od 30 marca do 8 czerwca odbędą się w Bukareszcie. Systematycznie swoje karty odkrywają poszczególni trenerzy reprezentacyjni, o czym staramy się na bieżąco Was informować.

Dzisiaj swoje 5 minut mieli Bułgarzy Paweł Siarow (trener koordynator) i Weselin Todorow (trener asystent), którzy ogłosili, że do stolicy Rumunii pojedzie pięć doskonale znanych w Europie zawodniczek. Honoru Bułgarii bronić tam będą: Sevda Asenova (48 kg), Stoyka Petrova (51 kg), Stanimira Petrova (54 kg), Svetlana Kamenova (57 kg) i Denitsa Eliseeva (60 kg).

Dodajmy, że Bułgarki mają za sobą dobre półrocze, które zaowocowało kilkoma finałami europejskich turniejów. Svetlana Kamenova wygrała rywalizację w serbskim Vrbasu (w styczniu), zaś Stoyka Petrova (na zdjęciu) i Denitsa Eliseeva podczas Turnieju Strandżata w Sofii (w marcu). Te dwie ostatnie zawodniczki oklaskiwaliśmy podczas MTB im. Feliksa Stamma w Warszawie, gdzie Petrova stoczyła doskonały bój z Nicolą Adams, zakończony niezbyt sprawiedliwą wygraną Angielki.

TOMASZ RÓŻAŃSKI PRELEGENTEM NA SYMPOZJUM SPORTU POZYTYWNEGO W GDYNI

SYMPOZJUM_MINI

W dniach 13-14 czerwca 2014 roku w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni odbędzie się Ogólnopolskie Sympozjum „Wyprawa na Biegun Sportu Pozytywnego”. Gośćmi będą mistrzowie olimpijscy: Leszek Blanik i Mateusz Kusznierewicz, medaliści mistrzostw świata: Monika Pyrek i Paweł Jauszewski oraz była zawodowa mistrzyni świata w boksie Iwona Guzowska.

Głównym ambasadorem sympozjum został polarnik Marek Kamiński. Wśród gości pojawią się również: znany polski dziennikarz sportowy Tomasz Zimoch oraz najlepszy polski terapeuta Wojciech Eichelberger. Z wielką przyjemnością informujemy, że w gronie prelegentów znalazł się również trener młodzieżowej kadry narodowej kobiet w boksie Tomasz Różański. Tematem jego wystąpienia będzie Sport Pozytywny w boksie olimpijskim na przykładzie KSW Róża Karlino oraz pracy w kadrze.

Jeśli chcecie poznać strategie mistrzów sportu, przekonać się jak przekładają swoje doświadczenia sportowe na działania zawodowe oraz osobiste  – zapraszamy na stronę zapisów www.sportpozytywny.org.pl.

Aleksandra Zienowicz

SYMPOZJUM

ZAPRASZAMY DO GDAŃSKA NA 4. TURNIEJ BOKSERSKI IM. ZYGMUNTA CHYCHŁY

gdansk_mini

W nadchodzący weekend (od 31 maja do 1 czerwca), w samym centrum Gdańska, przy fontannie Neptuna, odbędzie się 4. Turniej im. Zygmunta Chychły. Główną kartę walk stanowić będą pojedynki seniorów, od wagi lekkiej do superciężkiej.

Rozpoczną oni swoje zmagania w sobotę, w samo południe. Na ten dzień przewidzianych jest 14 walk. Natomiast w niedzielę, również od południa, rozegrane zostaną finały. Tego samego dnia okazję do znalezienia się w ringu będą mieli także zawodnicy, głównie młodszych grup wiekowych, którzy stoczą pojedynki pokazowe. Okazję do zaprezentowania się będą miały również dzieci. Te wejdą do ringu planowo, tuż przed godziną 12.00 w sobotę.

Udział w turnieju potwierdziły ekipy z Polski, Niemiec, Litwy i Hiszpanii. Przed kibicami zaprezentują się m.in.: Tomasz Jabłoński, Kasjusz Życiński, Adil Aslanov i Kazimierz Łęgowski.

Tegoroczna edycja ma szczególny charakter, ze względu na ogłoszenie przez PZB roku 2014, rokiem pierwszego złotego medalisty olimpijskiego. Gościem specjalnym zawodów będzie syn Zygmunta Chychły. Organizatorem imprezy jest Klub Sportowy SAKO przy współpracy z Urzędem Miasta Gdańsk.

sako

PRZED 9. ME KOBIET: WĘGIERKI WYSTĄPIĄ W NAJSILNIEJSZYM SKŁADZIE

Dziesięć reprezentantek Węgier wystąpi podczas 9. Mistrzostw Europy Kobiet w Boksie. Na czele ekipy prowadzonej przez trenerski duet Laszlo GálKaroly Balzsay znajdują się dwie ubiegłoroczne mistrzynie Unii Europejskiej – Bianka Nagy (64 kg) i Maria Kovacs (+81 kg) oraz kreowana na gwiazdę europejskich ringów 19-letnia Petra Szatmari (81 kg – na zdjęciu), która w ubiegłym roku zdobyła złote medale Młodzieżowych Mistrzostw Świata i Mistrzostw Unii Europejskiej.

Na uwagę zasługuje kolejna nominacja, którą otrzymała najbardziej utytułowana w historii węgierskiego boksu zawodniczka, Maria Kovacs. Licząca 33 lata pięściarka z Szegedu w trwającej ponad 13 lat międzynarodowej karierze zdobyła m.in. złote medale Mistrzostw Świata (2002 i 2005) oraz Europy (2003-2004, 2006). Obecność w kadrze tej rutynowanej zawodniczki nie jest bynajmniej symboliczna, gdyż biorąc pod uwagę jakość jej europejskich konkurentek w najcięższej kategorii wagowej ma realne szanse na finał.

Reprezentację Węgier na ME w Bukareszcie tworzą: Virginia Barankai (48 kg), Katalin Ancsin (51 kg), Bettina Kis-Varga (54 kg), Kitti Nagy (57kg), Vivien Csombor (60 kg), Bianka Nagy (64 kg), Eszter Olah (69 kg), Timea Nagy (75 kg), Petra Szatmari (81 kg) i Maria Kovacs (+81 kg).

ANDRZEJ FONFARA: ROK, DWA I ZAŁOŻĘ PAS MISTRZA ŚWIATA

Fonfara146

W ostatnią sobotę Andrzej Fonfara przegrał z Adonisem Stevensonem walkę o pas mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC. W Montrealu Polak był na deskach, Kanadyjczyk też. Mimo przegranej „Polski Książę” z Chicago zrobił sobie znakomitą reklamę i w bokserskim światku mówi się o nim coraz więcej.Niewykluczone, że 26-latek szybko dostanie kolejną szansę walki o pas. Jednak na razie pięściarz zamierza odpocząć, a niebawem pojawi się w Polsce.

- Trudno było pana złapać pod telefonem po walce z Adonisem Stevensonem.
Andrzej Fonfara: Zmęczony byłem po tych dwunastu rundach. Trzeba było odpocząć. Spędziłem więc trochę czasu w gronie przyjaciół, a w poniedziałek wróciłem do Chicago. Teraz, gdy pan dzwoni, właśnie się obudziłem. Powoli będę zbierał siły i wezmę się za trening.

- Po walce nie chciał pan przyjąć gratulacji za dobrą postawę. Teraz ocenia się pan już mniej surowo?
AF: Ciągle nie widziałem walki, więc nie mogę na chłodno opowiedzieć o dobrych i złych momentach, choć były pewnie takie i takie. Wiadomo jednak, że przegrałem. Porażka boli, jaka by ona nie była. Stevenson był na deskach, ja też i ja przegrałem. Ale ja jeszcze wrócę.

- Dał pan kibicom to co lubią najbardziej, bo pojedynek cały czas trzymał w napięciu.
AF: Zapowiadaliśmy to przecież podczas konferencji prasowych (śmiech). A ja zawsze walczę emocjonalnie i daję z siebie wszystko. Chciałem dać dobry show i mam nadzieję, że ludziom się podobało, więc już teraz zapraszam na mój kolejny pojedynek.

- Za panem porażka, z której może jednak wypływać dużo pozytywnych wydarzeń, bo już teraz mówi się, że szybko wróci pan do poważnych walk. Większość ekspertów oceniła pana bardzo ciepło, przede wszystkim za wielkie serce.
AF: Pojawiło się kilka ofert zaraz po walce. Chodzi o pięściarzy z górnej półki, ale poczekajmy, nie chcę zdradzać szczegółów. Muszę ochłonąć, dać czas mojemu łukowi brwiowemu, żeby się zagoił, a później budujemy formę od nowa, przede wszystkim tę mentalną. A ja jestem gotowy na najlepszych. Teraz już mniej więcej wiem jaki to poziom. Mierzyłem się z Glenem Johnsonem, Gabrielem Campillo i kilkoma innymi mocnymi rywalami, ale poziom mistrzowski to co innego. Dzisiaj już to wiem, a doświadczenie, które zebrałem tylko mi pomoże.

- Wraca pan myślami do dziewiątej rundy? Miał pan wtedy Stevensona na deskach i ciągle wielu się zastanawia czy nie lepiej byłoby ruszyć wtedy do bardziej zdecydowanego ataku.
AF: Wracam, wracam, nie będę ukrywał. Nawet lecąc do domu myślałem, czy nie można było dać więcej. Nie chciałem jednak chaotycznie atakować, bo czułem, że nie był tak bardzo naruszony, że mógłby mnie skontrować. Liczyłem, że w następnych rundach dokończę walkę, ale Stevenson wrócił i pokazał, dlaczego jest mistrzem. Poza tym, teraz to tylko gdybanie, choć na pewno mam różne myśli. A może nokdaun w pierwszej rundzie mnie zblokował? Sam nie wiem…

- Często po porażce mówi się, że pięściarz potrzebuje walki na przetarcie.
AF: Zobaczymy, zależy od ofert. Nie uważam, żebym potrzebował przetarć. Nie schodzę z wysokiego poziomu. Jedyne czego potrzebuję to odpoczynek i świeżość, a później wchodzę znowu na najwyższy poziom.

- Wraca pan w tym roku?
AF: Na pewno, myślę, że przed świętami. Nie wiem jednak jaka to będzie walka. O pas? Nie wiem, naprawdę. Może jednak rankingowa, która przybliży mnie do kolejnego starcia o pas. Kiedy już dojdę do kolejnej takiej szansy, będę chciał wygrać.

- Pojawiło się nazwisko Jeana Pascala, choć ten ma walczyć we wrześniu z Tavorisem Cloudem.
AF: Słyszałem o Pascalu, ale też o Lucianie Bute. Zobaczymy. A może wrócę do Kanady walczyć? Naprawdę jest kilka nazwisk i możliwości. Tylko teraz za wcześnie, żeby o tym mówić.

- A kiedy odwiedzi pan Łazienkowską z pasem mistrza świata?
AF: Jak go zdobędę. A tak serio – szansa była duża i trochę jestem podłamany, że nie wyszło. Jednak co się nie odwlecze… Rok, dwa i pas będzie. Trochę mi się oddalił, ale może za jakiś czas będziemy rozmawiali po takim wygranym pojedynku.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl