Archiwum: Maj 2014

IX MIĘDZYNARODOWY MEMORIAŁ LESZKA BŁAŻYŃSKIEGO ZDOMINOWALI NIEMCY

MEMBLAZYNSKIMINI

W sobotę i niedzielę w bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu Rozbark rywalizowano w IX Międzynarodowym Memoriale Leszka Błażyńskiego, dwukrotnego medalisty olimpijskiego i mistrza Europy. W turnieju startowało 60 zawodników z 19 klubów z 5 państw (Polska, Niemcy, Ukraina, Czechy i Kosowo), w większości juniorów i kadetów.

Nowa placówka kulturalna została otwarta w marcu, a po raz pierwszy zjawiło się w niej tak wiele osób. W sobotę zawody obserwował nadkomplet, ponad 400 widzów. W tym dniu swój ostatni pojedynek w karierze stoczył również Sylwester Klasa. Wychowanek Szombierek Bytom wprowadzany był do ringu przez rapera Cezetk, który skomponował utwór muzyczny na część boksera zatytułowany Ostatni gong. Klasa w dobrym stylu pokonał Mateusza Śledzia z Bytomia.

Najlepszym zawodnikiem Memoriału został senior Rafał Schöfer (MOSM Bytom), który wygrał w kategorii 69 kg. W klasyfikacji punktowej najlepiej wypadła drużyna Baden Württemberg. Niemieccy juniorzy nie przegrali ani jednego pojedynku, zwyciężając w sześciu kategoriach wagowych!

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH

Kadeci

54 kg Krystian Papis (RUSHH Kielce) – Hubert Klimowski (Copacabana Konin) 3-0
60 kg Sebastian Karyś (RUSHH Kielce) – Dominik Plachetka (Banik Karvina – Czechy) 3-0
63 kg Marcin Rak (RUSHH Kielce) – Adrian Romasz (BKS Concordia Knurów) WO.
70 kg Dawid Łakomiec (RUSHH Kielce) – Jakub Markaczewski (Copacabana Konin) TKO 2

Młodzicy

36 kg Denis Cosmel (Gjilan – Kosowo) – Szymon Skorupa (RMKS Rybnik) 3-0

Juniorzy

52 kg Christos Cherakis (Baden Württemberg – Niemcy) – Andrij Tyszkowiec (Lwów – Ukraina) 2-1
56 kg Alex Fengler ((Baden Württemberg – Niemcy) – Marcin Magdrziarz (MOSM Bytom) 3-0
60 kg Wladimir Borysznik (Baden Württemberg – Niemcy) – Hubert Kaczmarek (06 Kleofas Katowice) WO.
64 kg Stephan Nikitin (Baden Württemberg – Niemcy) – Damian Piwowar (RMKS Rybnik) 3-0
64 kg German Skliarov (Baden Württemberg – Niemcy) – Łukasz Waliczek (Czarni-Góral Żywiec) 3-0
69 kg Robert Suchy (MOSM Bytom) – Mario Plachetka (Gjilan – Kosowo) 3-0
69 kg Dominik Cieślik (JKB Jawor Team Jaworzno) – Marcin Kowalczyk (UKS Śląsk Ruda Śląska) 2-1
75 kg Martin Tomczyk (06 Kleofas Katowice) – Bartłomiej Ząb (Czarni-Góral Żywiec) 3-0
81 kg Jonathan Fischbuch (Baden Württemberg – Niemcy) – Dawid Seńko (BKS Skorpion Szczecin) 2-1
+ 91 kg Maksymilian Spratek (Czarni-Góral Żywiec) – Rafał Zrałek (MOSM Bytom) WO.

Seniorzy

69 kg Rafał Schöfer (MOSM Bytom) – Krzysztof Janiczek (Czarni-Góral Żywiec) 3-0
69 kg Łukasz Kurek (MOSiR Mysłowice) – Arkadiusz Bosek (MOSM Bytom) TKO 3
75 kg Wojciech Flieger (MOSM Bytom) – Szymon Jabłoński (MOSiR Mysłowice) 3-0
81 kg Sylwester Klasa (MOSM Bytom) – Mateusz Śledź (MOSM Bytom) 3-0

Leszek Błażyński, przegladsportowy.pl

MEMBLAZYNSKI

GRADOBICIE WE WŁADYSŁAWOWIE, A W CETNIEWIE HURAGANY „KAROLINA”, „NATALIA”…

CET09

Wczoraj odwiedziłem w OPO „Cetniewo” we Władysławowie kadrę narodową seniorek oraz ich trenera Pawła Pasiaka, którzy przebywają tam od poniedziałku podczas ostatniego zgrupowania szkoleniowego przed 9. Mistrzostwami Europy w Bukareszcie. Była to ostania szansa, by zobaczyć jak nasze panie sparują z zawodniczkami z Niemiec i Czech…
CET01
O 16.00 na sali pojawiają się zawodniczki trzech ekip, by po ok. 20 minutach rozpocząć trwającą 2 godziny sesję sparingową. W jednym narożniku staje Paweł Pasiak a w przeciwnym niemiecki trener David Hoppstock. Jako pierwsze do ringu wchodzą Karolina Michalczuk i Sandra Peczkowski. Już po pierwszej rundzie zastanawiamy się z innymi obserwatorami, czy kontynuowanie tej nierównej walki ma sens, bo nasza mistrzyni demoluje młodziutką Niemkę, trafiając ją bezkarnie niemal z każdej płaszczyzny. Sandra ambitnie staje jednak do kolejnych starć, próbuje ambitnie nawiązać walkę z Karoliną. Bezskutecznie. Z krwawiącym nosem opuszcza ring po 4. odsłonie walki sparingowej. To była dla niej lekcja boksu, która zapewne przyda się w przyszłości.

Nad rywalizacją zawodniczek czuwa nieoczekiwanie będący we Władysławowie przejazdem znany polski arbiter Sławomir Milczarek, którego PZB sklasyfikował w 2013 roku na 2. miejscu w gronie najlepszych polskich sędziów. Długo nie dał się prosić trenerowi kadry i – choć nie miał regulaminowego stroju – o 16.00 zameldował się na sali…
CET02
Sędzia daje sygnał do kolejnej walki sparingowej. Tym razem stają przed sobą oko w oko Sandra Kruk i Tasheena Bugar. Nasza wicemistrzyni świata na co dzień boksuje w niższej kategorii wagowej niż szykująca się do startu w ME w limicie wagi lekkiej (60 kg) Niemka.

- Wczoraj Bugar stoczyła prawdziwą ringową wojnę z Michalczuk, z którego zwycięsko wyszła Karolina mając rywalkę na krawędzi nokautu. Mimo to uważam, że to jedna z najlepszych Niemek, które tutaj przyjechały – podpowiada mi trener Pasiak. – Dlatego zalecam Sandrze spokojniejsze tempo, bo Tasheena jest świetnie dysponowana i nie chcemy ryzykować jakimś niepotrzebnym urazem – dodał polski szkoleniowiec.

W ringu widzimy typowy dla elblążanki ofensywny boks, ale prowadzony miejscami w zwolnionym tempie. Sandra przyspiesza od 3. starcia i licznie zgromadzeni – jak na sparing – widzowie mają okazję doświadczyć kilku znakomitych momentów. Bugar ciężko oddycha, szuka recepty na silne ciosy Polki, dobrze chodzi na nogach… Po walce obie zawodniczki wyglądają na zadowolone, podobnie jak i ich trenerzy.

- Po dwóch dniach sparingów Niemki wyraźnie maja dosyć walk z naszymi dziewczynami – zauważa Paweł Pasiak. – Dzisiaj dwie z nich zgłosiły drobne urazy, które nie pozwalały im stanąć do walk, ale tak naprawdę kłopoty ze zdrowiem miała tutaj jak dotąd tylko zawodniczka z Czech Lucie Sedlackova, którą wczoraj wieczorem musiałem zawieźć do szpitala z Pucku na konsultację chirurgiczną i prześwietlenie, z podejrzeniem urazu szczęki – kontynuuje polski trener.
CET05
Przychodzi czas na kolejny sparing, do którego przygotowane są już Sandra Drabik, Żaneta Cieśla i Annemarie Stark. Zawodniczki boksują ze sobą po minucie, po czym następuje zmiana rywalki. Z tego grona najlepsze wrażenie sprawia Sandra, która imponuje dynamiką, szybkością i zdecydowaniem. Polki górują fizycznie nad Stark, która na co dzień boksuje w wadze papierowej, ale Niemka jest trudna do trafienia, szybko przemieszcza się po macie ringu. Po zakończeniu sparingu kielczanka nie wygląda na bardzo zmęczoną.

- Czuję, że zbliżam się do optymalnej dyspozycji – zapewnia mnie Sandra. – Za tydzień w Bukareszcie będę miała wszystko, by walczyć o medal Mistrzostw Europy. Wczoraj miałam bardziej wymagającą sparingpartnerkę, Azize Nimani, która występuje w wadze koguciej. Ja i trener Pasiak byliśmy zadowoleni z tego, jak poszła mi ta walka i widzimy, że forma idzie w górę – zakończyła aktualna wicemistrzyni Europy z Rotterdamu (2011).

Na kolejną walkę czekają nie tylko trenerzy seniorskich kadr Niemiec i Polski, bo w ringu, w towarzystwie dwóch Niemek melduje się młodzieżowa mistrzyni świata wagi średniej, Elżbieta Wójcik a wraz z nią przy linach staje jej trener i wychowawca, Tomasz Różański. Przyjechali do Władysławowa właściwie dość spontanicznie, gdyż na 85 dni przed Młodzieżowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Nanjing Ela pracuje jeszcze na siłowni. Ambicja zawodniczki i jej trenera kazały im jednak wsiąść w samochód i przyjechać z Karlina do Cetniewa, by skonfrontować naszą wielką bokserską nadzieję z prezentującymi wysoki europejski poziom aktualną wicemistrzynią Unii Europejskiej Sarą Scheurich i Andreą Strohmaier. Przyjazd 18-letniej Polki ucieszył także obie Niemki, które wreszcie mogły zaboksować z rywalką z ich kategorii wagowej.
CET07
W ringu mieliśmy zatem znowu sparing trójkowy, który wyglądał na rywalizację Eli z obu rywalkami, gdyż te zamiast wymieniać między sobą soczyste uderzenia, raczej markowały boks.  Sytuacja zmieniała się radykalnie, gdy między liny wchodziła zawodniczka z Karlina, podkręcając atmosferę rywalizacji i tempo walki. Ela boksowała – jak zawsze – bez lęku, na krawędzi ryzyka i choć był to sparing, to widać w nim było wiele elementów realnej sportowej walki. Wysoka Scheurich, wychowanka znakomitej szkółki bokserskiej Traktora Schwerin, stawiała naszej zawodniczce trudniejsze warunki. Wójcik była nieco chaotyczna w atakach, czasem nie trafiając w tempo, ale pokazywała przebłyski talentu i wielkich możliwości. Łatwiej szło jej z rutynowaną Strohmaier, która pozwalała sobie na wymiany w półdystansie i widać było, że z każdą minutą nabiera do Polki szacunku.

- Niemki są w optymalnej formie, gotowe na Mistrzostwa Europy, a my przecież nadal pracujemy nad siłą – zauważa trener Tomasz Różański. – Spodziewałem się zatem tego, że poczynania ringowe Eli będą dość ograniczone, ale jest lepiej niż myślałem. Odległość pomiędzy nią a europejską czołówką seniorek zmniejsza się. A może nawet już się zatarła? – zastanawia się szkoleniowiec z Karlina, który w tym sezonie zadebiutuje jako II trener Hussars Poland.
CET08
W Cetniewie czas jednak na kolejny sparing, bo między linami ringu widzimy mistrzynię Polski wagi z limitem 64 kg – Kingę Siwą. Zawodniczka SAKO Gdańsk nie przebywa stale na zgrupowaniu, szykując się do startu w Bukareszcie w swoim klubie, który finansuje jej start. Przyjeżdża jednak na sparingi, by integrować się z kadrą i posłuchać uwag trenerów Pawła Pasiaka i asystującego mu Aleksandra Maciejowskiego. Kinga staje do walki z Czeszką Martiną Schmoranzovą, której sekunduje trenerka Eva Liskova. Nie oglądamy fajerwerków i obie zawodniczki nie forsują tempa. Polka, znana z niewygodnego dla rywalek stylu walki, tak samo boksuje w Cetniewie. Wydaje się, że odstaje nieco motorycznie od reszty kadrowiczek, ale o jej formie nie można wiele powiedzieć. Ani dobrego, ani złego. W Europie była to ostatnio dość słaba waga, ale po powrocie do tego limitu Gulsum Tatar i Natashy Jonas o medal będzie trudniej niż rok temu na MUE.

Za oknami hali OPO czarne chmury i potężna burza z gradobiciem, a w ringu nie mniejsze zamieszanie. Wszystko za sprawą Natalii Hollińskiej, która od początku bardzo mocno zaatakowała Niemkę Nadine Apetz. Szczecinianka bije z wielką częstotliwością i spycha rywalkę na liny. Robi świetne wrażenie, ale z rundy na rundę nieco słabnie. Mimo to jej przewaga jest bezsporna a styl w jakim boksuje każe wiązać z nią nadzieję na sukces.

- Natalia wczoraj równie dobrze albo nawet nieco lepiej zaboksowała ze Strohmaier – zauważył trener Pasiak. – Cięższa o 10 kg Niemka była momentami bezradna wobec jej siły i agresji. To dobry prognostyk przed Mistrzostwami Europy, bo dość mocno martwiłem się o Natalię i jej siłę ducha. Teraz jestem spokojniejszy i wierzę, że stać ją na wielkie walki w Rumunii – zakończył nasz trener.
CET03
Niezwykle udaną sesję walk sparingowych kończy trójka: Sandra Brodacka, Ewelina Wicherska i Sarah Bormann. Każda jest z innej wagi – od 48 do 54 kg. Podziwiamy więc elegancję Sandry, szybkość Niemki i wszechstronność Eweliny. To był bardzo żwawy sparing, pełen ciekawych wymian i technicznych tricków, w których przodowała poznanianka. Po zakończeniu wszyscy wyglądają na zadowolonych. Może poza Angeliką Grońską, która z braku rywalki przez cały czas trenowała jedynie indywidualnie lub w towarzystwie trenera Maciejowskiego w cieniu pozostałych koleżanek z kadry.

- Obserwuję te trzy ekipy i widzę ogromną przewagę Polek – mówi mi fizjoterapeuta Mahmoud Bsharat. – Nie chodzi tu o walory fizyczne ale także o umiejętności, psychikę i doświadczenie. Bardzo wysoko oceniam ich poziom przygotowania do Mistrzostw, będzie dobrze… – zapewnia.

Przed kadrą teraz czas wypoczynku, regeneracji sił oraz pracy dla psychologa sportu. W niedzielę dojedzie do Cetniewa z Gdyni Aleksandra Zienowicz i dołoży do tej reprezentacyjnej układanki swoje elementy. Nasze zawodniczki odwiedzi również prezes PZB, Zbigniew Górski, który wielokrotnie podkreślał jak ważne dla rozwoju polskiego boksu były i są sukcesy naszych pań.

Jarosław Drozd

PRZED 9. ME KOBIET: GOSPODYNIE ZAWODÓW LICZĄ NA 5 MEDALI W TYM NA 1 ZŁOTY

Wielką niewiadomą jest dyspozycja reprezentantek gospodarzy na 9. Mistrzostw Europy Seniorek. Rumunki zapewne postarają się wykorzystać atut własnego ringu i walczyć o medale. Ich trener, Adrian Lacatus, na tydzień przed turniejem mistrzowskim deklaruje, że jego zawodniczki mogą w Bukareszcie wywalczyć nawet 5 krążków, w tym jeden złoty!

O medal z najszlachetniejszego kruszcu walczyć mają najbardziej doświadczona 32-letnia Steluta Duta (48 kg), ex-mistrzyni Europy (2006-2007) oraz wielokrotna medalistka wielkich imprez oraz niespełna 30-letnia Luminita Turcin (+81 kg). Kadrę Rumunek uzupełniają młode nadzieje tamtejszego boksu:  Melinda Pantis (1995, 51 kg), Claudia Nechita (1993, 54 kg), Lacrimioara Perijoc (57 kg), Ioana Mera (1995, 60 kg), Cristiana Stancu (64 kg), Ana Roxana Patrascu (1995, 69 kg), Florina Radu (1995, 75 kg) oraz Ancuta Atomei (1993, 81 kg).

ANDRZEJ FONFARA BEZ PASA ALE POKAZAŁ WIELKI BOKS

fonfara_andrzej12

Andrzej Fonfara (25-3, 15 KO) co prawda nie zdobył tytułu mistrza świata federacji WBC wagi półciężkiej, ale nieźle pogonił faworyzowanego Adonisa Stevensona (24-1, 20), rzucając go nawet na deski. Przegrał, za to zostawił po sobie znakomite wrażenie i na pewno wkrótce dostanie kolejną szansę!

Pierwszy jak to zwykle bywa do ringu wyszedł pretendent. Polak wyglądał na pewnego siebie i niezwykle zdeterminowanego, ale między linami za moment pojawił się równie naładowany champion.

Obaj w poprzednich dniach odgrażali się, że od początku będą polować na nokaut i rzeczywiście obyło się bez żadnych podchodów. Andrzej zaczął mocno – po dwóch prawych po dole dosięgnął mistrza długim prawym na górę. Niestety w połowie rundy Stevenson doskoczył z akcją prawy-lewy, po jakiej nasz rodak wylądował na deskach. Przez ponad minutę Fonfara bronił się przed huraganowymi atakami mistrza, ale przetrwał. I zaraz po gongu znów ruszył do przodu. Nokaut wisiał w powietrzu. Andrzej radził sobie naprawdę dobrze. Do prawej ręki dołożył jeszcze lewy sierp i druga odsłona była już wyrównana. Widać było różnicę szybkości na korzyść „Supermana”, za to Polak wywierał nieustanny pressing.

W trzecim starciu „Polski Książę” z Chicago punktował mistrza lewą ręką, na co ten odpowiedział dwoma, za to bardzo mocnymi lewymi sierpami. Czwarta odsłona także była zażarta i wyrównana. Obrońca tytułu coraz częściej szukał korpusu naszego rodaka, lecz też inkasował jego ciosy, szczególnie długi lewym prosty.

Niestety w 70. sekundzie piątej rundy Stevenson pociągnął mocnym lewym po dole, doprowadzając challengera do drugiego nokdaunu. Polak z grymasem bólu powstał na osiem, zacisnął zęby i pomimo wyraźnego kryzysu aż do gongu próbował się odgryzać. Nawet chował się momentami za podwójną gardą, starając się przyjąć cios na blok i odpowiedzieć swoim uderzeniem.

Przez pierwszą połowę szóstej rundy Andrzej znów radził sobie doskonale, jednak kolejny mocny lewy na korpus aż zgiął go w pół. Stevenson rzucił się na swoją ofiarę, ale Polak wszystko ustał i dzielnie kontynuował potyczkę. W siódmej odsłonie Andrzej jeszcze trochę ciosów zainkasował, lecz niczym czołg parł do przodu, nie zważając na wszystkie trudności.

Kibice zgromadzeni w Bell Centre w Montrealu przecierali oczy ze zdziwienia w ósmej rundzie, kiedy znany kibic warszawskiej Legii gonił po ringu mistrza i coraz bardziej dochodził do głosu. I stało się! Na początku dziewiątego starcia prawy krzyżowy Fonfary rzucił Kanadyjczyka na deski. Ten zdołał powstać na osiem. Klinczami i desperacką obroną dotrwał do przerwy, ale człowiek z misją – Andrzej Fonfara, zaraz po gongu na dziesiąte starcie znów ruszył do ofensywy. Tylko że Adonis jak na „Supermana” przystało przełamał kryzys, dominując nad Polakiem w końcówce tego fragmentu. – Nie poluj na jeden cios, tylko bij kombinacjami – krzyczał w narożniku Sam Colonna do chłopaka spod Warszawy. Ale Stevenson złapał drugi wiatr w żagle i to on dyktował warunki. Zdeterminowany Fonfara przed ostatnią, dwunastą rundą jeszcze zachęcał kibiców do głośniejszego dopingu i ruszył na wojnę. Wojnę na totalne wyniszczenie. Zwycięzcy nie było – wygranymi byli obaj, a przede wszystkim boks! Sędziowie punktowali jednogłośnie – dwukrotnie 115:110 oraz 116:109, wszyscy na korzyść obrońcy tytułu.

- Trafił mnie mocno, ale powstałem i wróciłem, udowadniając światu iż jestem prawdziwym mistrzem – powiedział tuż po zakończeniu bardzo trudnego pojedynku Adonis Stevenson. – W drugiej rundzie zraniłem rękę, więc musiałem używać więcej głowy do boksowania. To była dobra walka, zaś Fonfara to prawdziwy twardziel. To świetny zawodnik i jeszcze będzie mistrzem świata. Teraz bez problemu zaakceptuję wyzwanie Bernarda Hopkinsa odnośnie unifikacji tytułów. To mogłaby być moja kolejna walka, choć z Siegiejem Kowaliowem też spotkam się bez problemu – dodał „Superman”.

- Czułem te jego uderzenia, ale mam serce do walki, dlatego walczyłem dalej. Dziś lepszy był Stevenson, jednak pewnego dnia zostanę jeszcze mistrzem świata – powiedział tuż po zakończeniu pojedynku Andrzej Fonfara. – Była szansa na dokończenie dzieła zniszczenia, lecz nie chciałem się też zbytnio podpalać, bo przecież Stevenson mógł mnie skontrować jakimś ciosem. Doszedł do siebie i wrócił, bo jest prawdziwym championem. Nie przyjmuję gratulacji, ponieważ te mógłbym przyjmować tylko jeśli bym wygrał – dodał dzielny pretendent.

źródło: bokser.org

PRZED 9. ME KOBIET: FRANCUSKA MIESZANKA RUTYNY Z MŁODOŚCIĄ GOTOWA DO STARTU

mossely

Skład reprezentacji Francji na 9. Mistrzostwa Europy Seniorek, które za tydzień rozpoczną się w Bukareszcie, został oficjalnie ustalony już 1 maja. Barw Trójkolorowych w stolicy Rumunii bronić będzie 7 zawodniczek: Elodie Bermudez (48 kg, Boxing Toulouse Bagatelle), Wassila Lkhadiri (51 kg, Boxing Club Hyereois), Marine Rostan (54 kg, Boxing Club Fumel), Sophie Revel (57 kg, Sporting Club Boxe Albertville), Estelle Mossely (60 kg, Red Star Club Champigny-sur-Marne), Wendy Courvercelle (64 kg, Boxing Club de Fosses) oraz Erika Guerrier (69 kg, Etoile Sportive Entente Istres).

Liderkami francuskiej ekipy będą aktualna Mistrzyni Unii Europejskiej, niespełna 25-letnia Erika Guerrier oraz młodsza od niej o 3 lata Estelle Mossely (na zdjęciu), która podczas tych samych zawodów wywalczyła srebrny medal. Wspomnianym zawodniczkom kroku spróbują dotrzymać dwa wielkie talenty francuskiego boksu, Wendy Couvercelle, którą pamiętamy z koncertowego występu podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy we Władysławowie (2012), kiedy to zdobyła złoty medal oraz ubiegłoroczna młodzieżowa wicemistrzyni Unii Europejskiej Wassila Lkhadiri.