GŁOWACKI – HUCK WALKĄ ROKU! KLICZKO I MAYWEATHER W TYLE!

World Boxing Organization, jedna z czterech liczących się federacji w światowym boksie, wręczyła nagrody swoim najlepszym pięściarzom. Coroczny kongres tej portorykańskiej firmy, kierowanej przez prezydenta Francisco „Paco” Valcarcela, trwa w Orlando na Florydzie. Oficjalna uroczystość odbyła się w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu. Wyróżnienie dla Krzysztofa Głowackiego, za sierpniowy nokaut na Marco Hucku w Newark, było jedynie formalnością.

Walka roku i nuda roku
29-letniego czempiona wagi junior ciężkiej (90,7 kg) nagrodzono w kategorii „Walka Roku”. Należy oczywiście pamiętać, że w Orlando brano pod uwagę jedynie pojedynki sankcjonowane przez WBO (najlepsi pięściarze świata walczą też o tytuły IBF, WBA i WBC), lecz wyróżnienie i tak jest ogromnym sukcesem skromnego wojownika z Wałcza. Dramatyczny bój z Huckiem, w którym nadludzkim wysiłkiem podniósł się z desek i sam znokautował wieloletniego mistrza z Niemiec, zyskał większe uznanie niż potyczki w 16 pozostałych kategoriach wagowych – od słomkowej (47,6 kg) do ciężkiej (+90,7 kg).

A przecież walki o pasy WBO wygrywali w tym roku tacy mocarze, jak Władymir Kliczko (waga ciężka), Siergiej Kowaliow (półciężka), Timothy Bradley (półśrednia), Terence Crawford (junior półśrednia), Wasyl Łomaczenko (piórkowa) i… Floyd Mayweather Junior (połśrednia). Każdy z tych pięściarzy może znaleźć się w czołowej dziesiątce dowolnego rankingu najlepszych na świecie bez podziału na kategorie wagowe.

Mayweather, po najdroższym (jednocześnie jednym z najnudniejszych) pojedynku w dziejach boksu z Mannym Pacquiao (blisko 600 milionów dolarów przychodu), na statuetkę przeznaczoną dla Głowackiego nie zasłużył. Mógłby ewentualnie zostać pięściarzem roku, lecz wątpliwe, by WBO w ogóle wysłało mu zaproszenie na Florydę, skoro niedługo po starciu z Las Vegas odebrało mu pas. Poszło oczywiście o pieniądze. Po walce z Pacquiao, na której zarobił 220 milionów dolarów, Amerykanin pożałował Portorykańczykom 200 tysięcy.

Protesty Hucka na nic
Głowacki przybył do Orlando w czwartek rano, po nocnej podróży samolotem z promotorami Andrzejem Wasilewskim i Tomaszem Babilońskim. Gdy wylądował w USA, miał już pewność, że WBO nie uwzględniło protestów Hucka i nie będzie musiał dać Niemcowi natychmiastowego rewanżu. Pierwsze miejsce w rankingu wagi cruiser zajmuje mistrz olimpijski Ołeksandr Usyk, a drugi jest Huck. Jeden z nich zapewne zostanie mianowany obowiązkowym pretendentem.

W najbliższym pojedynku „Główka” przystąpi jednak do tzw. dobrowolnej obrony tytułu, z innym przeciwnikiem. Najbardziej realnym wariantem pozostaje walka w pierwszych tygodniach 2016 roku w USA, lecz promotor Babiloński wciąż nie wyklucza innych opcji. – Dopiero okaże się, gdzie i z kim Krzysztof wejdzie do ringu. Najbardziej marzy się nam walka z Argentyńczykiem Victorem Ramirezem, który dostał w prezencie pas IBF. Bardzo chcielibyśmy też zorganizować galę w Polsce, aby Krzysztof mógł pokazać się rodakom – mówi. Przygotowania Głowacki ma zacząć w przyszłym tygodniu w Warszawie.

Przemysław Osiak/przegldsportowy.pl
Fot: Lucas Noonan/Premier Boxing Champions