8. MŚ KOBIET: NIEZŁOMNA KINGA SIWA NIE ZDOBĘDZIE MEDALU W JEJU CITY

jeju_ekipa

Ćwierćfinałową porażką Kingi Siwej (60 kg) z 22-letnią Francuzką Estelle Mossely zakończyły start w 8. Mistrzostwach Świata Kobiet w Boksie podopieczne trenerów Pawła Pasiaka i Tomasza Potapczyka. Tegorocznej brązowej medalistce Mistrzostw Europy z Bukaresztu, na co dzień reprezentującej barwy SAKO Gdańsk, naprawdę niewiele zabrakło, by cieszyć się w Jeju City z kolejnego międzynarodowego krążka.

Kinga rozpoczęła planowo lewym prostym, który był kluczem do jej dotychczasowych zwycięstw. Spokojnie podążała za – jak zwykle – świetnie poruszającą się w ringu Francuzką. Od pierwszych akcji widać było jednak, że Mossely odrobiła lekcję ze stylu boksowania Polki, starając sie wytrącić jej atut walki dystansowej. Pomagało jej w tym wielkie – mimo stosunkowo młodego wieku – doświadczenie oraz bardzo dobra technika. I to właśnie wyszkolenie techniczne Francuzki w dużej mierze przechyliło w tej walce szalę zwycięstwa na jej korzyść. Przy wyrównanym przez 4 rundy boju ataki Estelle były po prostu bardziej wyraziste a w jej boksie można było zauważyć spokój i pewność siebie. Niemniej nie miała w ringu łatwego zadania, bo Kinga starała się wywierać na niej presję przez akcje ofensywne i odpowiadała na niemal każdy atak Francuzki.

Nasza zawodniczka w każdej z rund miała bardzo dobre momenty (świetne wejścia każde ze starć), czysto trafiając rywalkę, ale i też chwile chaotycznego, niedokładnego boksu, ale przez pełen dystans to ona dyktowała tempo akcjom. Jeśli czegoś zabrakło nam w tej bokserskiej układance Kingi, to ciosów bitych na dół, które mogły osłabić odporność Mossely i wyeliminować atuty szybkości oraz pewności siebie. Uczciwie należy dodać, że gdańszczanka trafiła dzisiaj na przeciwniczkę znakomicie przygotowaną do walki, która oprócz walorów czysto bokserskich zaprezentowała ringowy spokój oraz inteligencję. Znakomite przygotowanie fizyczne pozwoliło jej w ostatnim starciu obronić nieznaczną przewagę i wygrać z naszą mistrzynią niejednogłośnie na punkty.

Kinga Siwa była niestety ostatnią polską zawodniczką w turnieju, który nie poprawi nam tym razem medalowej statystyki. Paradoksalnie – mimo znakomitego przygotowania i naprawdę dobrych walk – Biało-Czerwone nie przywiozą tym razem do kraju żadnego medalu. Cztery z nich (Ewelina Wicherska, Aneta Rygielska, Kinga Siwa oraz Lidia Fidura) przegrały swoje walki w ringu ze złotymi medalistkami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy, zaś piąta (Sandra Drabik) została wyeliminowana przy „zielonym stoliku”, będąc niedopuszczona przez organizatorów do walki, której stawką był ćwierćfinał. I na wyjaśnienie przez polską ekipę tej ostatniej bardzo smutnej (szczególnie dla zawodniczki i trenera) okoliczności chcielibyśmy doczekać się jak najszybciej.