Archiwum: Listopad 2014

PATRYCJA DANIELEWSKA: TĘSKNIĘ ZA RINGOWYMI EMOCJAMI

danielewska_pat_mini

- Wiele wskazuje na to, że po trzech latach nieobecności znowu zobaczymy Cię w ringu podczas oficjalnych zawodów pięściarskich. Zdradzisz mi więcej szczegółów swojego powrotu do boksu?
Patrycja Danielewska: Na razie nie można tego nazwać powrotem do boksu – obecnie wróciłam do treningów. Dwa lata przerwy to dużo dla osoby, która swego czasu żyła tym sportem. Niestety studia nie pozwoliły mi trenować na takim poziomie, na jakim bym chciała, dlatego też musiałam odpuścić z wielkim żalem boks. Te dwa lata sprawiły, że zatęskniłam za tym sportem. Teraz gdy jestem na trzecim roku studiów i mam mniej zajęć, mogę z czystym sumieniem wrócić na sale treningową. A czy coś więcej z tego wyniknie, to czas pokaże.

- Po raz ostatni boksowałaś podczas 1. Mistrzostw Świata Juniorek w tureckiej Antalyi. Dokładnie 25 kwietnia 2011 roku skrzyżowałaś tam rękawice z Niemką Katinką Semrau. Czy o rozbracie z boksem zadecydowała tamta porażka, czy jakieś inne inne względy?
PD: Przede wszystkim o rozłące z boksem zadecydowała zbliżająca się matura. Boks był jednym z najważniejszych aspektów w moim życiu ale musiałam też myśleć o wykształceniu i dorosłym życiu, za które musiałam wziąć odpowiedzialność.

- Z uczestniczek wspomnianych zawodów nadal trenują Sandra Brodacka, Patrycja Woronowicz, Karolina Cyran, zaś niedawno do rywalizacji wróciła Marlena Mankowska. Tak trudno wejść do grona seniorskiego z grup młodzieżowych?
PD: Tak. Bardzo trudno z wielu powodów. Jednym z nich jest poziom seniorek , który jest niewątpliwie wyższy od juniorek. Rywalizacja z seniorkami wymaga wielu poświęceń – ciągłe treningi, zgrupowania, zawody to prawie do maximum zabiera czas. Po drugie moment przejścia juniorek do seniorek (19 lat) to także moment w życiu, który zmusza nas do podejmowania wielu trudnych decyzji. Dochodzimy do wniosku, że już nie możemy w takim samy stopniu poświęcić się treningom a co za tym idzie rywalizować na tym samym poziomie.

- Twój trener i wychowawca z Chojnic, Marcin Gruchała, zapytany przez mnie o Twoje atuty na pierwszym miejscu postawił wyszkolenie techniczne. Ja zapamiętałem Cię jako zawodniczkę niezwykle ambitną i nieustępliwą w ringu. Jakie są pięściarskie atuty Patrycji Danielewskiej?
PD: Zgadzam się. Gdyby nie ambicja, zacięcie i wola walki, nic bym w tym sporcie nie osiągnęła. Zdawałam sobie sprawę, że nie mam warunków fizycznych do tego sportu ale zawsze wierzyłam, że ciężką i sumienną pracą można osiągnąć szczyty o których nawet się nie marzyło.

- Przygodę z boksem rozpoczęłaś sześć lat temu w Chojnicach, gdzie nadal jest znakomity klimat do uprawiania tego sportu. Jakie masz wspomnienia z pierwszych treningów? Jak to się wszystko rozpoczęło?
PD: Od dzieciństwa byłam bardzo aktywną osobą, pokochałam sport. Nie mogłam odnaleźć dyscypliny dla siebie do momentu gdy pierwszy raz trafiłam na trening do Marcina Gruchały. Atmosfera, wola walki, zacięcie, dynamiczne treningi i wspaniali ludzie – to sprawiło, że odnalazłam się w tym sporcie. Sala treningowa stała się moim drugim domem, w którym mogłam „odsapnąć”. Podczas treningu wszystkie emocje upływały, liczyło się tylko to, by dać z siebie 100% i wyjść z treningu z uśmiechem i satysfakcją, że dziś jestem o jeden trening lepsza niż wczoraj.
danielewska_pat
- Przypomnij proszę swoje największe sukcesy. Było ich trochę…
PD: To prawda trochę bojów na ringu przeżyłam ale jeśli chodzi o najważniejsze osiągnięcia to wszystko zaczęło się w 2009 roku, kiedy to na międzynarodowych Mistrzostwach Śląska zdobyłam złoto. Kariera bokserska nabrała tempa. Po drodze do srebra w 2010 roku na Mistrzostwach Polski Juniorek na koncie miałam wiele sparingów, zawodów, meczy bokserskich. Następnie kolejne Mistrzostwa Śląska, na których tym razem wywalczyłam srebro. Ambicje, ciężka praca oraz wsparcie wielu bliskich mi osób sprawiło że w 2011 roku udało mi się wywalczyć wymarzone złoto na Mistrzostwach Polski Juniorek . Dużym zaskoczeniem było powołanie do kadry narodowej, a jeszcze większym możliwość reprezentowania naszego kraju na Mistrzostwach Świata w tureckiej Anatalyi. Niestety przegrana z przyszłą wicemistrzynią świata zakończyła moją karierę bokserską.

- Studiujesz na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Pięściarskie doświadczenie przydało się podczas jakichś zajęć?
PD: Tak studiuję na AMW ale nigdy nie wykorzystywała moich umiejętności bokserskich po za ringiem. Zawsze traktowałam boks jako sport a nie sposób na rozwiązywanie problemów.

- Czy z perspektywy czasu żałujesz tak długiej przerwy w uprawianiu boksu?
PD: Kończąc karierę bokserską zdawałam sobie sprawę z tego, że będę za boksem tęsknić ale przerwa, rozłąka z tym wspaniałym sportem była nieunikniona. Nie mogę powiedzieć, że żałuje tej decyzji bo długo się do niej przymierzałam, analizowałam co będzie dla mnie najlepsze. Dziś z sentymentem wracam na salę treningową i cieszę się tym co daje dzień. Przecież jeszcze wszystko przede mną.

- Masz dopiero 21 lat, więc teoretycznie poważna sportowa kariera nadal stoi przed Tobą otworem. Jak daleko sięgają Twoje ambicje? Medal mistrzostw Polski? Kadra narodowa?
PD: Ambicje są ogromne ale w życiu jestem realistką. Choć tęsknię za ringiem, emocjami związanymi z tym sportem to dopóki nie będę sama czuła, że jestem gotowa by walczyć o kolejne „złotka” do tego czas nie zdecyduję się na wejście do ringu. Czas wszystko zweryfikuje.

- Czego mogę Ci życzyć na najbliższe miesiące?
PD: Wytrwałości, determinacji i szybkiego powrotu do formy.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za udany powrót do bokserskiej rywalizacji.
PD: Dziękuje za wywiad mam nadzieje ze sprostam oczekiwaniom.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

18. MEJ: NIEJEDNOGŁOŚNA PORAŻKA PIOTRA SZCZUKOWSKIEGO. JAK LOSOWALI POLACY?

ANAPA14_mini

Dzisiaj w rosyjskiej Anapie rozpoczęły się 18. Mistrzostwa Europy Juniorów (dawniej kadetów), w których rywalizować będą zawodnicy urodzeni w latach 1998-1999. Do turnieju zgłoszono 254 pięściarzy z 33 krajów, w tym także liczącą sześciu zawodników reprezentację Polski.

Jako pierwszy z Biało-Czerwonych w ringu wystąpił Piotr Szczukowski (52 kg), lecz niestety przegrał niejednogłośnie na punkty (1-2) z Ukraińcem Vadymem Balubą. Przewagę młodego pięściarza Boxing Team Chojnice dostrzegł tylko niemiecki sędzia punktowy Thomas Riebe (29-28). Dwaj pozostali – Szwed i Francuz opowiedzieli się za rywalem (30-27 i 29-28).

A jak losowali pozostali reprezentanci Polski, którzy w Anapie prowadzeni są przez trenerów Karola Chabrosa i Marcina Gruchały?

Damian Durkacz (Garda Gierałtowice, 48 kg) w poniedziałek skrzyżuje rękawice z Białorusinem Mikita Romashem i jeśli go pokona, awansuje do ćwierćfinału.

Krystian Papis (RUSHH Kielce, 54 kg) we wtorek w pierwszej walce zaboksuje z Węgrem Gyoergy Albertem Horvathem. Jeśli pokona tę przeszkodę, w ćwierćfinale trafi na zwycięzcę walki Vladyslav Storchun (Ukraina) – Niklas Lukas Bartels (Austria).

Karol Kowal (Skorpion” Szczecin/SMS Szczecin, 57 kg) we wtorek powalczy z brązowym medalistą ubiegłorocznych Mistrzostw Europy, Włochem Francesco Iozią i w razie zwycięstwa awansuje do ćwierćfinału, w którym czekać na niego będzie Ukrainiec Maik Stitsenko lub Fin Arslan Khataev.

Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz, 63 kg) zaboksuje jutro z Izraelczykiem Danielem Levinem, zaś w kolejnej rundzie (1/8 finału) może trafić na lepszego z potyczki Węgra Marka Kontrecza i Serba Djordje Bujisica.

Filip Foryś (Skorpion Szczecin, 80 kg) po raz pierwszy wejdzie do ringu w poniedziałek, by zmierzyć się z Łotyszem Emilsem Ahadovsem. W razie zwycięstwa w ćwierćfinale zaboksuje z Litwinem Robertasem Jokulysem lub Włochem Salvatore Scalą.