MAREK PIETRUCZUK: „HUSARIA” TO WIELKA SZANSA

Poland-Hussars

- Chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w „Husarii” w World Boxing of Series – mówi pochodzący z Ostrołęki 19-letni Marek Pietruczuk (56 kg), który od oku był w kręgu zainteresowań ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, a obecnego trenera Hussars Poland Huberta Migaczewa. Startował bez powodzenia w turniejach w Sofii i Debreczynie, ale w jego przypadku najważniejsze było zdobywanie doświadczenia na zagranicznych ringach.

- Wcześniej były zwycięstwa w międzynarodowych imprezach młodzieżowych i juniorskich, więc znam już smak zwycięstwa na obcym terenie. Teraz marzy mi się wygrywanie walk w World Series of Boxing, choć oczywiście wiem, że będzie bardzo ciężko – powiedział wychowanek Victorii Ostrołęka.

W rodzinnym mieście trenował on pod okiem twórcy miejscowego boksu Mieczysława Mierzejewskiego.

- Mogę powiedzieć o panu Mieczysławie, że jest moim drugim ojcem. Wcześnie straciłem tatę i cieszę się, że trafiłem na treningi do Victorii. Nie należałem do aniołków, troszkę chuliganiłem, ale dzięki panu Mierzejewskiemu i pięściarstwu zmieniłem się – dodał.

W finale kat. 56 kg tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Polski Marek Pietruczuk przegrał w Wałczu z Sylwestrem Kozłowskim (Gwardia Warszawa). Teraz obaj są w Husarii i trenują codziennie na stołecznym Torwarze pod okiem trenerów Huberta Migaczewa, Jerzego Baranieckiego i Romana Misiewicza.

- Podpisałem kontrakt z Husarią i chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w WSB. W Ostrołęce nie miałem już z kim sparować, bowiem karierę zakończył inny z kolegów-seniorów. W klubie pozostali już tylko młodsi rywale. Gdybym chciał jeździć na sparingi, to najbliżej do Białegostoku lub Szczytna. Dla mnie najlepszym wyjściem były przenosiny do Warszawy – powiedział Marek, który z zawodu jest kucharzem, a dobrze radzi sobie też sobie jako piekarz.

- Marek słucha się, chce i będzie się rozwijał. Czeka go i kolegów z drużyny wiele pracy – twierdzi trener Hubert Migaczew.

Dodaj komentarz