„HUSARIA” USTRZELIŁA ARGENTYŃSKIE „KONDORY”. BEZDYSKUSYJNA WYGRANA WE WŁOCŁAWKU

hussars_argentina

W trzecim meczu piątego sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing pięściarze Rafako Hussars Poland zanotowali we Włocławku pierwsze zwycięstwo. Podopieczni Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego nie dali szans ekipie Argentina Condors, zwyciężając bezdyskusyjnie 5-0. Punkty dla Biało-Czerwonych zdobyli: Dawid Jagodziński (49 kg), Sylwester Kozłowski (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg).

49 KG: Dawid Jagodziński – Junior Leandro Zarate 3-0 (48-47, 50-45, 49-46)
Nasz etatowy reprezentant w najlżejszej kategorii od początku ruszył do ostrego ataku, czym trochę zaskoczył doświadczonego rywala. Spychany do defensywy Zarate zadawał mało ciosów i pierwsze dwie rundy oddał trochę bez walki. Dopiero od trzeciej podjął otwartą rękawice. Jagodziński nie odpuszczał, chciał odpowiedzieć cios za cios, co wprowadziło trochę chaosu. Pojedynek zrobił się brzydki, ale dla nas było najważniejsze, że Dawid dowiózł wygraną do końca.

56 KG: Sylwester Kozłowski – Ignacio Perrin – walkower dla Polaka

64 KG: Damian Kiwior – Ronan Nahuel Sanchez 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
Wicemistrz Polski wagi  zlimitem 69 kg już na początku dwukrotnie dał się zaskoczyć prawym krzyżowym i zanim na dobre wszedł w walkę, było już po pierwszej rundzie, którą sędziowie zgodnie zaliczyli na konto jego rywala. Damian w drugim starciu odnalazł się w półdystansie, wyrównując stan rywalizacji. Sanchez świetnie rozpoczął trzecią odsłonę, dziurawiąc nieszczelną gardę Damiana. Ten tuż przed przerwą wystrzelił ładnie prawym podbródkiem, lecz nie starczyło to do odwrócenia punktacji. Po przerwie rozgorzałą otwarta wojna na środku ringu. Żaden z zawodników nie był w stanie przełamać tego drugiego, natomiast na kartach wszyscy arbitrzy widzieli nieznaczną przewagę Kiwiora. Tak oto na trzy minuty przed końcem na kartach było 3 razy po 38:38. W ostatnim starciu Argentyńczyk nie wytrzymał wysokiego tempa, stracił na finiszu siły i tym samym Damian przypieczętował punktowe zwycięstwo.

75 KG: Tomasz Jabłoński – Cristian Zarate 3-0 (50-45, 50-45, 50-45)
Kapitan „Husarii”, jak to ma w swoim zwyczaju, od pierwszego gongu ostro nacierał, skracał dystans lewym prostym, szukał miejsca pod łokciami rywala, a na początku trzeciej minuty trafił bardzo mocnym prawym prostym na szczękę. W drugiej rundzie na jego głowie ulokował jeszcze prawy sierp w okolice ucha, nie przerywał naporu, zaś Cristian oddychał coraz ciężej. Mimo wszystko w trzeciej Tomek zmienił trochę taktykę i zaczął więcej boksować, ale i w tym elemencie górował nad oponentem. Następne trzy minuty to niemal powtórka z rozrywki. Dobrze pracujący na nogach i operujący ciosami prostymi Jabłoński wyraźnie przeważał nad zmęczonym Argentyńczykiem. W ostatniej rundzie szalenie ambitny, lecz „wypompowany” Zarate szukał jakiegoś mocnego uderzenia, jednak Jabłoński karcił go z defensywy swoimi soczystymi kontrami i gdyby pojedynek trwał minutę-dwie dłużej, prawdopodobnie wygrałby przed czasem.

91 KG: Igor Jakubowski – Elber Passos KO 2
Aktualny mistrz Unii Europejskiej zaczął z impetem i już w pierwszej minucie dwukrotnie przewrócił krótkim prawym sierpowym za lewą rękę Brazylijczyka i nie wiedzieć czemu sędzia nie liczył. Być może w myśl zasady do trzech razy sztuka, bo za trzecim razem w końcu zaliczył nokdaun pięściarzowi z Konina. Egzekucję przerwał gong na przerwę, lecz było to tylko odroczenie wyroku. Na początku drugiego starcia Igor huknął prawym sierpowym na skroń, zrobił krok w tył, poprawił krótkim prawym na szczękę i Brazylijczyk bezwładnie osunął się na matę, a sędzia bez zbędnego liczenia ogłosił nokaut.