KRZYSZTOF GŁOWACKI: SEFERI TO NAJTRUDNIEJSZY RYWAL W MOJEJ KARIERZE

glowacki_seferi_mini

- Po kilku pojedynkach Krzysztofa Włodarczyka oraz potyczce Rafała Jackiewicza z Delvinem Rodriguezem, walka Głowacki – Seferi pod względem sportowym powinna okazać się najlepszą, jaką do tej pory organizowaliśmy naszemu pięściarzowi w Polsce, przeciwko zagranicznemu rywalowi – ocenia promotor Andrzej Wasilewski.

O formę Krzysztofa Głowackiego, nad którą czuwał trener Fiodor Łapin, przed sobotnią galą w Toruniu zapewne możemy być spokojni. Większą niewiadomą jest dyspozycja Nuri Seferiego. 38-latek z Albanii zapewnia jednak, że przygotował się jak należy.

Rzadko zdarza się, by walce pięściarza, który przybywa do Polski z zagranicy, towarzyszyło spore zainteresowanie w jego własnym kraju. Tak jest w tym przypadku. Seferi zaprasza Albańczyków do oglądania transmisji na kanale Super Sport, za pośrednictwem swojej strony na Facebooku. Zgromadził tam aż 371 tysięcy sympatyków. Biorąc pod uwagę polskich bokserów, pod tym względem przebija go tylko Artur Szpilka (549 tysięcy).

„Albański Tyson” dotarł do Polski we wtorek. Po południu spotkał się z Głowackim na konferencji prasowej w Warszawie. Panowała sportowa atmosfera.

– Trenowałem w Niemczech przez osiem tygodni, za mną 85 rund sparingowych, między innymi przeciwko byłemu mistrzowi świata Juanowi Carlosowi Gomezowi. Szanuję Głowackiego, ale przyleciałem tu, by wygrać. Mam dość sił, by walczyć przez dwanaście rund, ale dobrze wiem, jak trudno wygrać na punkty w obcym kraju. Poszukam nokautu – zapowiada Seferi.

– Seferi to wielki wojownik, bez wątpienia najtrudniejszy rywal w mojej karierze. Jestem gotowy na dwanaście rund ciężkiej wojny – deklaruje Głowacki.

Albańczykowi marzy się rewanż z Marco Huckiem, któremu uległ dziewięć lat temu. Walka z Głowackim ma status półfinału tak zwanego eliminatora do tytułu WBO wagi cruiser, należącego do Niemca. Zwycięzcą pierwszego został jesienią Anglik Tony Bellew, który okazał się lepszy od swojego rodaka Nathana Cleverly’ego.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl