ROGER HRYNIUK: WYSTĘPY W „HUSARII” TO JEDYNA DROGA, BY SIĘ SPORTOWO ROZWIJAĆ

roger_hryniuk01

Reprezentujący na co dzień barwy białostockiego Cristalu, Roger Hryniuk (+91 kg), jako jeden z pięciu Biało-Czerwonych rywalizował w sobotę o zwycięstwo w 2. Memoriale im. Leszka Drogosza. Liczący 23 lata reprezentant Polski stoczył w Kielcach trzy pojedynki, pokonując jednogłośnie na punkty Marcina Śnitkę i Pawła Wierzbickiego oraz przegrywając w finale w takim samym stosunku z Amerykaninem Cameronem Awesome`em.

- Uważam, że moi rywale byli zawodnikami z wyższej półki – mówi Roger, dla którego zawody w Kielcach były trzecim w tym roku międzynarodowym turniejem. – Paweł Wierzbicki jest przecież jednym z najzdolniejszych zawodników w Polsce. O zwycięstwie w tym pojedynku przede wszystkim nie zadecydowało przygotowanie fizyczne, tylko moja determinacja i chęć pokazania, że jestem w krajowej czołówce. Przyznaję, że byłem po zaledwie tygodniu treningów, bo wcześniej przez miesiąc musiałem za granicą zrywać gruszki, żeby mieć pieniądze dla najbliższej rodziny. Camerona Awesome`a niestety nie zdołałem pokonać. Powodów tego była kilka – to, o czym mówiłem, czyli krótkie przygotowania, wielkie międzynarodowe doświadczenie Amerykanina i jego bardzo niewygodny styl walki – uważa zawodnik Cristalu.

Młody reprezentant Polski był pod wielkim wrażeniem organizacji i poziomu sportowego Memoriału „Czarodzieja Ringu”. Wierzy, że to ważny etap w jego karierze, który pomoże w dalszym rozwijaniu talentu i zmotywuje do jeszcze cięższej pracy w klubie.

- Co do samych zawodów – jestem zaskoczony na plus. Powinni częściej w Polsce organizować takie turnieje, bo dają nam naprawdę dużo doświadczenia, które z czasem na pewno przełożą się na upragnione efekty. Memoriał Leszka Drogosza pokazał w jakim miejscu sportowo się znajduję. Wiem, że czeka mnie praca, praca i dalej praca a wówczas efekty na pewno przyjdą. Wierzę w siebie i mam nadzieję, że niebawem pokażę na co mnie stać – kontynuuje Hryniuk.

Zdaniem Rogera niebagatelny wpływ na wyniki, jakie osiągnęła kadra narodowa seniorów miała świetna atmosfera, która panowała w kadrze. Nowy trener reprezentacji, Tomasz Różański, poświęcił mnóstwo czasu na rozmowy z zawodnikami. Wszystko po to, by lepiej poznać ich potencjał oraz by wyeliminować stresy lub inne psychologiczne ograniczenia.

- Atmosfera w kadrze była bardzo dobra, pracowaliśmy z doświadczonym trenerem i mam nadzieję, że niebawem zacznie to przynosić sukcesy. Trener Tomasz Różański podchodzi do nas bardzo psychologicznie, na każdym kroku podkreślając jak ważną jest wiara w siebie. Rozmawiał indywidualnie z każdym z nas przed walkami, co miało później pozytywny wpływ na naszą motywację w ringu – zapewnia srebrny medalista z Kielc.
roger_hryniuk02
Nasz czołowy „superciężki” doskonale zdaje sobie sprawę, że najlepszą drogą do jego dalszego rozwoju byłyby starty w zawodowej lidze World Series of Boxing. Teraz, kiedy trener kadry narodowej będzie zarazem pierwszym szkoleniowcem Rafako Hussars Poland, szanse na to, by zaistnieć w WSB wydają się bardziej realne niż np. przed rokiem. Na razie jednak nikt z „Husarii” do Rogera nie dzwonił…

- Bardzo chciałbym spróbować swoich sił w zawodowej lidze World Series of Boxing, tym bardziej, że nasza „Husaria” nadal nie ma zakontraktowanych „superciężkich” – zauważa Hryniuk. – Niestety – jak dotąd – nikt z żadną propozycją do mnie nie zadzwonił. Występy w brawach Rafako Hussars Poland to teraz jedyna droga, żeby się sportowo rozwijać. Jeśli otrzymałbym propozycję startu w WSB, to przyjąłbym ją z miejsca, bo jeśli mam być coraz lepszy, to muszę walczyć z najlepszymi. Trzeba myśleć o przyszłości, bo lata lecą. Wiem, że czeka mnie wiele pracy, bo jednak przegrywam, a chciałbym być …najlepszy!

Roger Hryniuk nie ukrywa, że ewentualny kontrakt z „Husarią” pomógłby mu w także w utrzymaniu rodziny, która jest dla niego największym wsparciem.

- Robię wszystko, by moja mała córeczka cieszyła się z moich sukcesów.  Ja z niej jestem szczególnie dumny – ma dwa latka a potrafi już trzymać gardę i zadawać ciosy (śmiech). Kiedy wracam po zgrupowaniach, czy takich turniejach jak ten w Kielcach, to jestem mega szczęśliwym tatą. To właśnie dla córeczki będę szykował formę na zbliżające się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, gdzie z całych sił będę bronił złotego medalu – zapewnia reprezentant Polski.

Niestety podczas przygotowań do Młodzieżowych Mistrzostw Polski Roger nie skorzysta z pomocy czołowego polskiego pięściarza zawodowego, Krzysztofa Zimnocha, któremu – jak podkreśla – zawdzięcza bardzo wiele.

- Krzysztof na razie leczy kontuzję ale już na święta Bożego Narodzenia jesteśmy umówieni na sparing. Życzę mu szczęścia i szybkiego powrotu do zdrowia – zakończył Roger Hryniuk.