Archiwum: Lipiec 2014

W ŚWIDNICY POZNALIŚMY FINALISTKI OOM W BOKSIE. U CHŁOPCÓW KOMPLET MEDALISTÓW

anapa

Na arenach 20. Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Sportach Letnich „Dolny Śląsk ’2014” tłoczno i gwarno. Do walki o medale przystąpili we wtorek przedstawiciele boksu. Po raz ostatni, bo ta dyscyplina ma być wykreślona z programu OOM. Oba turnieje pięściarskie – dziewcząt i chłopców – odbywają się w hali sportowej OSiR-u w Świdnicy.

Chłopcy boksowali we wtorek i środę. Z kolei dziewczęta do ringu weszły dziś. W każdej kategorii są tylko po cztery zawodniczki, a więc już zakwalifikowanie się na OOM dawało minimum brązowy medal. U pięściarzy zmagania rozpoczęły się od ćwierćfinałów.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH [16 LIPCA 2014 ROKU]

46 KG
Adam Pluskowski (BKS Skorpion Szczecin) – Bartłomiej Przybyła (MOSiR Mysłowice) 3-0
Bartłomiej Mądroń (KB Salvete Zamość) – Adrian Spoździał (Start Włocławek) 3-0
Błażej Bochenek (Energetyka Lubin) – Szymon Gleba (Gwardia Szczytno) 3-0
Jakub Nowak (Boks Poznań) – Konrad Gierada (KSZO Ostrowiec Św.) 3-0

50 KG
Krystian Kuś (KS Energetyk Jaworzno) – Patryk Jarosz (BKS Skorpion Szczecin) TKO 1
Amadeusz Jaskulecki (Hetman Zamość) – Marcel Jureczek (Gwardia Wrocław) TKO 1
Piotr Szczukowski (Boxing Team Chojnice) – Mateusz Lewandowski (Polonia Boks Świdnica)
Tomasz Budyś (Champion Nowy Dwór Mazow.) – Szymon Łukaszewski (KKS 1025 Kalisz)

52 KG
Krzysztof Benier (KS Polonia Leszno) – Grzegorz Sułkowski (KB Korona Wałcz) 3-0
Patryk Pacaj (Hetman Zamość) – Dominik Grochowy (PKB Polkowice) 2-1
Dawid Lutyński (Garda Gierałtowice) – Paweł Morawczyński (Morsy Dębica) 3-0
Bartłomiej Kwiecień (Radomiak Radom) – Wojciech Lewandowski (BSB Astoria Bydgoszcz) 2-1

63 KG
Marcin Rak (RUSHH Kielce) – Damian Krukowski (Victoria Ostrołęka) 3-0
Adrian Romasz (BKS Concordia Knurów) – Maksymilian Kramarz (BKS Orkan Gorzów Wlkp.) 3-0
Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz) – Adrian Bartczak (Zagłębie Konin) 3-0
Patryk Urbański (Gwardia Wrocław) – Mateusz Gawęcki (KB Tiger Łomża) TKO 1

70 KG
Damian Taudul (UKS Boxing Sokółka) – Mateusz Śnieg (BKS Skorpion Szczecin)
Damian Pokusa (Widzew  Łódź) – Konrad Garncarczyk (Luks Jas-Pol Krynica)
Dawid Łakomiec (RUSHH Kielce) – Emil Walkowski (Champion Wołomin)
Bartosz Stefański (Pomorzanin Toruń) – Marcel Marecki (Kaczor Boks Team Wałbrzych)

80 KG
Damian Kłosowski (Pomorzanin Toruń) – Szymon Fenton (KS Górnik Sosnowiec)
Filip Foryś (BKS Skorpion Szczecin) – Kajetan Kalinowski (Paco Lublin)
Tomasz Szuszkiewicz (Bombardier Wrocław) – Jakub Jankowski (Sokół Piła)
Łukasz Kwaśnik (Energetyka Lubin) – Robert Żurowski (BKS Jelenia Góra)

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH [17 LIPCA 2014 ROKU]

48 KG
Angelika Świeża (Polonia Boks Świdnica) – Dominika Huczek (MOSM Tychy) 3-0
Natalia Narloch (Boxing Team Chojnice) – Aleksandra Subotowicz (GUKS Carbo Gliwice) 3-0

46 KG
Wioletta Gontarska (MKS Kalina Lublin) – Sylwia Lipska (Wda Świecie) 3-0
Oliwia Pilarska (KS Polonia 1912 Leszno) – Natalia Maćkowska (MLKS Sparta Złotów) 3-0

50 KG
Klaudia Simsak (CSW Boxing Fight Dąbr. Górn) – Tatiana Zielaskowska (Wda Świecie) TKO 2
Ewa Cichoń (Luks Jas-Pol Krynica) – Karolina Radosz (MLKS Sparta Złotów) 3-0

52 KG
Ewelina Cieśluk (Hetman Białystok) – Milena Bochniak (DKB Dąbrowa Górnicza) 3-0
Natalia Antczak (BKS Skorpion Szczecin) – Aneta Gierszewska (UKS Nowi Polnica) 3-0

54 KG
Weronika Dąbrowska (BKS Jastrzębie) – Aleksandra Jakubowska (KS Skalnik Wiśniówka) WO
Paulina Pszczoła (Ptb Tiger Tarnów) – Michalina Brodnicka (Beniaminek Starogard Gdański) 3-0

57 KG
Anna Kozanecka (KS Prosna Kalisz) – Joanna Kmieciak (Ring Busko Zdrój) TKO 3
Ewa Gibka (UKS Bokser Chojnice) – Katarzyna Bujko (BKS Jastrzębie) 3-0

60 KG
Aleksandra Pilc (Gwardia Wrocław) – Natalia Krzyczkowska (BKS Skorpion Szczecin) 3-0
Paulina Mazur (GUKS Carboa Gliwice) – Patrycja Nowak (TSB Tarnów) 3-0

63 KG
Joanna Koniuszek (LKS Niedźwiedź Kętrzyn) – Aleksandra Kondej (BKS Skorpion Szczecin) TKO 2
Olga Moczała (BKS Skorpion Szczecin) – Angelika Biała (MLKS Sparta Złotów) 3-0

66 KG
Natalia Barbusińska (SKB Spartakus Szczecin) – Martyna Szyluk (KS Cristal Białystok) 2-1
Aleksandra Gorzkiewicz (MLKS Sparta Złotów) – Weronika Walczak (KS Prosna Kalisz) 3-0

70 KG
Paulina Sobieska (LKS Niedźwiedź Kętrzyn) – Julia Waleczek (MOSM Tychy) TKO 1
Aleksandra Linek (KS Skalnik Wiśniówka) – Karolina Florczyk (Wda Świecie) TKO 3

75 KG
Patrycja Mrozińska (Wda Świecie) – Magda Marczak (KS Prosna Kalisz) TKO 1
Martyna Święs (Gwardia Wrocław) – Agnieszka Gos (MLKS Sparta Złotów) 3-0

80 KG
Aleksandra Zabielska (Mks Kalina Lublin) – Aleksandra Smuklerz (BKS Radomiak Radom) 3-0
Emilia Romańska (KSW Róża Karlino) – Emilia Stosio (BKS Skorpion Szczecin) TKO 1

+80 KG
Agata Kaczmarska (BKS Radomiak Radom) – Weronika Gwit (MLKS Sparta Złotów) 3-0
Magdalena Bober (MLKS Sparta Złotów) – Paulina Fras (BKS Skorpion Szczecin) TKO 3

199 ZAWODNICZEK Z 26 KRAJÓW GOTOWYCH DO STARTU W MME

assisi kadra

Tylko trzy dni dzielą nas od gongu, rozpoczynającego 5. Młodzieżowe Mistrzostwa Europy Kobiet w Boksie, które odbędą się od 20 do 27 lipca w PalaEventi Sport Venue w Santa Maria degli Angeli (małe miasteczko położone 1 km na południe od Asyżu). Zgodnie z zapisami listy startowej do Włoch przyjedzie rekordowa liczba 102 juniorek (dawniej kadetek) z 26 krajów oraz 97 zawodniczek grupy młodzieżowej (dawniej zwanych juniorkami) także z 26 krajów.

Udział w Mistrzostwach Europy zapowiedziały ekipy z następujących krajów: Anglia, Armenia, Azerbejdżan, Belgia, Białoruś, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Francja, Grecja, Holandia, Irlandia, Kosowo, Mołdawia, Niemcy, Polska, Rumunia, Rosja, Serbia, Słowenia, Szwecja, Turcja, Ukraina, Węgry, Włochy oraz specjalny team EUBC w którym zobaczymy zawodniczki z krajów zawieszonych przez federację – Norwegii i Danii.

Najliczniejsze ekipy zgłosiły Rosja (23 zawodniczki – 10 w grupie młodzieżowej i 13 juniorskiej). i Ukraina (22 zawodniczki – odpowiednio 10 plus 12). Gospodarze zawodów, Włosi, będą reprezentowani przez 14 pięściarek (6 plus 8), podobnie jak reprezentacja Polski (7 plus 7).

Zgłoszenia w podziale na kategorie wagowe wyglądają następująco: grupa juniorska – 46 kg (9 zawodniczek), 48 kg (7), 50 kg (10), 52 kg (8), 54 kg (8), 57 kg (10), 60 kg (9), 63 kg (11), 66 kg (7), 70 kg (7), 75 kg (7), 80 kg (4) i +80 kg (5); grupa młodzieżowa – 48 kg (11 zawodniczek), 51 kg (13), 54 kg (15), 57 (10), 60 kg (13), 64 kg (10), 69 kg (7), 75 kg (10), 81 kg (4) i +81 kg (4).

Z powyższego zestawienia wynika, że co najmniej brązowe medale przypadną w udziale Patrycji Kiwak (junior, 80 kg) i Gabrieli Pawlickiej (youth, +81 kg).

Mistrzostwa będą rozgrywane przez 7 dni. Harmonogram dla grupy juniorskiej (młodszej) wygląda następująco: 20 lipca (eliminacje), 22 lipca (ćwierćfinały), 24 lipca (półfinały), 27 lipca (finały). Dla grupy młodzieżowej (starszej): 21 lipca (eliminacje), 23 lipca (Ćwierćfinały), 26 lipca (półfinały), 27 lipca (finały). Przez te wszystkie dni – za wyjątkiem finałów – pojedynki będą rozgrywane w dwóch sesjach (pierwsza o godz. 15.00, zaś druga o 18.00 czasu lokalnego).

Dla kibiców mamy dobre wiadomości – wszystkie ringowe wydarzenia będzie można śledzić na żywo na oficjalnym kanale YouTube EUBC, zaś wyniki walk będą podawane na żywo na stronie: Livefpi.it.

logo_assisi

ZA 100 DNI RUSZY PROJEKT AIBA PRO BOXING

aiba-pro-boxing-logo

Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Amatorskiego (AIBA) przypomniało, że tylko 100 dni dzieli nas od publikacji wstępnego rankingu zawodników zgłoszonych do rywalizacji w ramach AIBA Pro Boxing (APB). Dokładnie 24 października poznamy zestawienie, które zainicjuje ten rewolucyjny projekt pięściarskiej centrali.

W oczekiwaniu na tę chwilę AIBA uruchomiła specjalną stronę internetową dedykowaną projektowi APB, na której – na razie – znajdują się tylko oficjalne profile zawodników wagi papierowej (49 kg), których zobaczymy w walkach zawodowych. Wśród nich są absolutne gwiazdy światowego boksu olimpijskiego, m.in.: aktualny mistrz świata z Ałmatów (2013), Kazach Birzhan Zhakypov, wicemistrz świata z Baku (2011) Jonghun Shin z Korei Południowej, olimpijczyk z Londynu (2012), Filipińczyk Mark Anthony Barriga oraz Młodzieżowy Mistrz Świata z Erywania (2012), Chińczyk Lu Bin.

Profile pięściarzy z pozostałych kategorii wagowych będą stopniowo publikowane, a ich pełna lista znajdzie się na wspomnianej stronie internetowej już we wrześniu.

ELŻBIETA WÓJCIK: MŁODZIEŻOWE MISTRZOSTWA EUROPY NIE SĄ GŁÓWNYM CELEM NA TEN ROK

ela_win

Najbardziej utytułowana w historii młoda polska pięściarka, Elżbieta Wójcik, jest liderką naszej kadry, która za kilka dni rywalizować będzie podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Asyżu. Dla zawodniczki z Karlina to szczególny rok, bogaty – jak nigdy – w wydarzenia. Po zdobyciu w Sofii złotego medalu Młodzieżowych Mistrzostw Świata, Ela będzie absolutną faworytką do zwycięstwa we Włoszech, ale nie jest to bynajmniej dla Niej start wieńczący sezon, bo już za miesiąc w chińskim Nanjing, stanie do walki o złoty medal Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich.

- W krótkim czasie czekają Cię dwa ważne starty – Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Asyżu i Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Nanjing. Dasz radę przygotować dwa szczyty formy na te turnieje? A może któryś z nich jest ważniejszy? Jak oceniasz swoją formę na kilka dni przed Mistrzostwami Europy?
Elżbieta Wójcik: W szczytowej formie będę podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich, bo to jest w tym roku dla mnie najważniejsza impreza sportowa. Na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy jadę się po prostu sprawdzić, ocenić jak to jest w ringu poza wspomnianym szczytem. Moje przygotowania do mistrzostw były zupełnie odmienne od pozostałych dziewczyn z kadry – tylko tyle mogę powiedzieć. To tajemnica, która ma wszystkich zaskoczyć podczas Młodzieżowych Igrzysk w Chinach.
NOMINACJE1
- Twoja finałowa rywalka z Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Sofii, Australijka Caitlin Parker wygrała w niedzielę turniej w Serbii i szykuje formę na Nanjing. To najtrudniejsza z zawodniczek, z którymi rywalizowałaś w tym roku?
EW: Myślę, że dla Parker był to również start sprawdzający aktualną formę, bo wiadomo że na Mistrzostwach Europy się nie spotkamy, więc przyjechała i …wygrała turniej w Serbii. Swoją drogą nie wiem czy ten turniej stał na dosyć wysokim poziomie. Nie wiem czy mogę Caitlin nazwać najtrudniejszą rywalką. Jakby na to nie patrzeć stoczyłyśmy walkę finałową, która z reguły jest najbardziej zapamiętywana.

- Twój trener klubowy i reprezentacyjny powtarza, że niezależnie od zdobytych w karierze medali dla niego liczy się to, co dzieje się dzisiaj-teraz, a więc jaka jest Twoja aktualna dyspozycja?
EW: W pełni zgadzam się z filozofią mojego trenera, Tomasza Różańskiego. Najważniejsze jest TU i TERAZ! Formę i siłę wypracowałam ciężką praca w Zakopanem, przez te wszystkie ciężkie biegi, interwały i inne ćwiczenia, więc myślę, że dzięki temu jestem zapewne bliżej szczytowej formy. Ale optymalne przygotowanie planujemy na Igrzyska w Chinach.

- Czas mija szybko. Pamiętam jak całkiem niedawno byłaś najmłodszą kadrowiczką a tymczasem to już ostatni rok Twoich startów w gronie młodzieżowym. Jesteś liderką kadry, wzorem dla dziewczyn, które marzą o sukcesach takich jak Twoje. W jaki sposób pomagasz im na zgrupowaniu?
EW: Myślę, że każda dziewczyna, która trenuje „na kadrze” ma inne zdanie o mnie i o moich osiągnięciach. Ale zapewne każda z nich pragnie takie wyniki sportowe mieć. Staram się pomagać dziewczynom w treningach, motywując je do ciężkiej pracy. Obecnie na obozie w Sokółce spędzam dużo czasu z Larysą i Anetą. Często rozmawiamy o tym jak się czują. Myślę, że każdej z zawodniczek pomagam w jakimś innym stopniu, bo przecież nie dla każdej z nich jestem przyjaciółką.
NOMINACJE2
- Widziałem Twój sparing z Niemkami Sarą Scheurich i Andreą Strohmaier w Cetniewie przed seniorskimi Mistrzostwami Europy. Czujesz, że Twój poziom sportowy jest już na tyle wysoki, że mogłabyś z powodzeniem rywalizować z nimi w oficjalnych zawodach?
EW: Tak, czuję, że nadszedł już ten czas. Myślę, że mój poziom jest na równie wysokim poziomie, jak czołowych seniorek. Jestem przekonana, że mogę z powodzeniem rywalizować z nimi nie tylko na sparingach, ale i na oficjalnych zawodach.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

W DRODZE NA OLIMP. ODCINEK 2: IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W AMSTERDAMIE [1928]

amsterdam01

Zwycięstwo nad Austrią dało wiatru w żagle polskiemu pięściarstwu, zapanował entuzjazm, zdecydowanie mniej było głosów przypominających blamaż sprzed czterech lat – w Paryżu. Trener Nispel ustalił skład polskich pięściarzy, każdą nominację uzasadnił (Przegląd Sportowy 31/1928):

„W Górnym Polska ma bezsprzecznie swego najlepszego boksera i on też ma największe szanse, jeżeli od razu nie wpadnie na przyszłego mistrza – na zajęcie korzystnego miejsca. Poprawia się z godziny na godzinę, brak mu jednak rutyny meczowej, obycia na obcych ringach, wśród obcej publiczności. Tempo jego walki nie jest jeszcze takie, jakiego bym sobie życzył, ma jednak możność w tym kierunku popracować i niewątpliwie poprawa nastąpi. Cios posiada silny, ale ni zawsze dokładny, a przy tym niezupełnie wykorzystuje swe długie ręce, które dają mu poważną przewagę. Majchrzycki technicznie jest klasą dla siebie i znacznie przewyższa swych kolegów; dobrze pracuje nogami, jego największym atutem jest szybkość. W walce jest jednak za ostrożny i mało skuteczny w ciosach. Brak mu zażartości. Jego prawa ciągle ma jeszcze luki. Głon jest u szczytu swej formy, a trening i wyżywienie, jakie mają pięściarze, służy mu specjalnie. W swojej kategorii będzie na pewno jednym z najwyższych zawodników. na treningu walczy słabiej, lepszy jest w meczach; technicznie dobry, wykazał dostateczną zaprawę. Snopek jest bardzo zwinny, ma świetne uniki. W walce daje z siebie wszystko, tylko źle rozkłada siły. Nie jest na swą wagę ani za silny, ani za duży i będzie miał roślejszych od siebie przeciwników. Najlepiej czuje się w półdystansie, za bardzo liczy na swój cios z prawej, która nie jest jeszcze zbyt skuteczna”.

amsterdam

Tak więc poznaliśmy czwórkę Polaków, którzy reprezentowali polskie barwy na Igrzyskach w Amsterdamie. Przejdźmy teraz do pojedynków, które stoczyli na olimpijskim ringu, w relacji Przeglądu Sportowego (PS 36/1928):

„Już pierwszy dzień zawodów pozwolił zdać sobie sprawę z ogólnego charakteru zawodów: poziom może nico niższy niż można się było spodziewać, faworyzowanie „swoich”, wielce fantazyjne sędziowanie. Publiczności bardzo dużo. Pawilon, w którym odbywają się zawody mieści jednak tylko 5000 osób; rzecz jasna, że dla tak popularnego sportu jak boks jest to zupełnie niewystarczające. Organizacja sprawna, nie ma przydługich przerw, porządek spotkań ściśle utrzymany. Ring o małej powierzchni 4 x 4 faworyzuje fighterów, zmniejszając szanse techników i specjalistów od gry nóg.

Z pięściarzy polskich w pierwszym dniu zawodów walczyło dwóch. Już w drugim spotkaniu w szranki wstępują mistrz Polski wagi lekkiej Witold Majchrzycki i Węgier Aleksander Szaboky. Jak wiadomo, Węgrzy należą do najlepszych pięściarzy amatorskich Europy, nie dziwi więc, że jesteśmy bardzo niepewni wyniku. Węgier z miejsca atakuje dość szerokimi sierpowymi, wyglądającymi jednak niebezpiecznie; Majchrzycki odpowiada prostymi, utrzymując na dystans pełnego temperamentu przeciwnika. W kilku zwarciach przewagę wykazuje Polak. Niemniej runda dla bardziej agresywnego Szabokyego. Podczas przerwy obaj są oklaskiwani. W drugiej rundzie Węgrowi udaje się oszołomić Majchrzyckiego nie tracącego jednak kontenansu i umiejętnie się broniącego. Runda dla Szabokyego, jesteśmy przygnębieni. Ale oto w trzeciej Majchrzycki, mimo widocznego zmęczenia, zacisnąwszy zęby zaczyna atakować resztkami sił, nie zważając na silne ciosy Węgra. Idzie naprzód, plasuje raz to lewą, to prawą, odzyskuje utracony teren i zdobywa nieznaczne, ale niemniej nie ulegające wątpliwości zwycięstwo na punkty; nagradzają go sute oklaski, gdyż Polak doprawdy pokazał klasę, technikę i prawdziwą ambicję.

Już ze spokojniejszym sercem oczekujemy występu Głona, którego przeciwnikiem jest jakiś Chilijczyk, odpowiadającemu dźwięcznemu nazwisku Osvaldo Sanchez Martinez. Bo Chile tak daleko, a Głon tak solidni trenował, tak wyjątkowo poważnie się do roli reprezentanta przygotowywał… Wchodzą na ring. Obaj wysmukli, spokojni. Gong. Wspaniała lewa Głona zaczyna pracować jak maszyna; brakuje jej jednak niestety skuteczności. Chilijczyk dopingowany okrzykami licznych południowych Amerykanów, przechodzi do ostrego ataku i trafia Głona strasznym prawym sierpem. Polak jest ogłuszony, ale nie daje po sobie poznać, że jest z nim źle i dzięki wyższości technicznej wychodzi z opresji cało nie zaprzestając niepokoić Chilijczyka swym lewym prostym. Runda remisowa. W drugiej Martinez rzuca się z żywiołowym temperamentem naprzód. Głon zachowuje zimną krew, udaremnia gwałtowne natarcia. W pewnym momencie Chilijczyk niesiony rozpędem pada w sznury. Głon go podnosi; ten rycerski gest publiczność nagradza oklaskami. Walka trwa nadal. Furiackie ataki Martineza, świetna obrona i doskonale kontry Polaka, który powinien tę rundę wygrać. Trzecia i ostatnia. Zwarcie. Głon pracuje w nim lepiej. Chilijczyk dostaje ostrzeżenie za trzymanie. Teraz częściej atakuje Głon, jednak pod koniec rundy opuszczają go siły; przechodzi do defensywy, oddając inicjatywę Chilijczykowi. Mimo to spokojnie oczekujemy na werdykt. I nie możemy wyjść ze zdumienia, kiedy ogłaszają zwycięstwo Chilijczyka! Gdyby sędziowali Europejczycy Głon niezawodnie miałby mecz wygrany, ponieważ jednak na trzech sędziów dwóch to Amerykanie, stawiający na atak, to technika i taktyka Głona zostały uznane za mniej wartościowe od bezplanowej agresji Martineza.

W drugim dniu zawodów decyzje sędziowskie przestały być dziwne; stały się po prostu bezczelne. To, co działo się na ringu, było zupełnie obojętne dla wyniku, sędziowie różnych nacji załatwiali osobiste porachunki. W wadze lekkiej ofiarą sędziów pada Majchrzycki walczący z Amerykaninem Halaikiem. Przebieg walki był następujący: w pierwszej rundzie Amerykanin szybszy i może energiczniejszy, zaczyna ostry atak. Majchrzycki, zbytnio defensywny i ostrożny, stale się cofa, tak, że pierwsza runda wypada zdecydowanie na korzyść przedstawiciela Stanów Zjednoczonych. W drugiej rundzie poznańczyk zaczyna atakować idąc odważnie naprzód. Wykazuje wyższość w zwarciu, częściej trafia. Runda kończy się jego niewielką, ale wyraźną przewagą. Trzecie starcie jest bardzo emocjonujące. Z uderzeniem gongu Polak rzuca się z impetem do ataku. Amerykanin odpowiada, następują dwie minuty zażartej walki, w której żaden z pięściarzy nie chce ustąpić ani kroku. Cała sala jest poruszona; jedno z najpiękniejszych spotkań dnia. Ostatnie pół minuty – to pościg rozpętanego Majchrzyckiego za uciekającym Yankesem. Gong. Garstka obecnych Polaków macha chorągiewkami, radośnie klaszcze w dłonie. Ale na ring wchodzi spiker i z zimną krwią wskazuje ręką: America!

Wieczorem wstępuje w szranki Górny mając za przeciwnika Kanadyjczyka Volkersa. Wobec poprzednich rozstrzygnięć jesteśmy bardzo niepewni wyniku. Pierwsza runda. Górny okropnie stremowany, napięty, usztywniony; wie chłopak, że w nim ostatnia nadzieja. Walka ostra, wyrównana. Zdenerwowany Górny zbyt powolny, jednak raczej ma przewagę, choć wiele jego ciosów trafia w próżnię. Dokładnie w chwili, gdy gong oznajmia koniec rundy prawa Górnego trafia w podbródek Kanadyjczyka, Volkers pada ścięty jak snop. Sekundant podbiega, niesie go do narożnika. W drugiej rundzie Polak usiłuje wykorzystać osłabienie znokautowanego uprzednio rywala, jednak ten stawia zacięty opór. Runda oczywiście dla Polaka. W trzeciej Górny napiera niepowstrzymanie naprzód, ze zbytnim jednak pośpiechem, raz po raz chybiając. Volkers pod koniec rundy słabnie. Mimo stronniczości sędziów nie mamy obawy o wynik; istotnie, spiker ogłasza zwycięstwo Górnego.

Gorzej powiodło się ostatniemu z Polaków, Snopkowi. Natrafił na Anglika Mallina, brata mistrza olimpijskiego 1924 r., dał sobie narzucić walkę w zwarciu, w której nie mógł sprostać przeciwnikowi, w drugiej i trzeciej rundzie był kompletni wyczerpany i przegrał na punkty.

W trzecim dniu zawodów pozostał w szrankach już tylko jeden Polak – Górny. Spotkał się z Belgiem Bicquitem, zwycięzcą Niemca Kloosa. Górny walczył dużo lepiej, niż z Volkersem. Był pewniejszy siebie, swobodniejszy, miał więcej werwy i agresji. Ale Belg był przeciwnikiem nie byle jakim. Szybki, zwinny, górował nad Polakiem precyzją, a przede wszystkim rutyną. Toteż mimo, iż Górny od początku pierwszej rundy aż do końca trzeciej ciągle był w ataku, więcej punktów uzbierał Belg.

Za komentarz nich posłużą ostatnie słowa artykułu sprawozdawcy, Wiktora Junoszy: Na tym zakończyła się amsterdamska kariera polskich pięściarzy. Nie przynieśli punktów, ale i nie przynieśli nam ujmy. Ich występ nie przypominał czasów Paryża, kiedy to Polacy odpadli w pierwszym starciu. Teraz okazali się przeciwnikami równorzędnymi dla najlepszych i tak byli traktowani przez publiczność i prasę. Majchrzycki, Górny, Głon i Snopek nie zawiedli; padli w walce, ale nawet przegrywając zdobywali zasłużone oklaski. Bo każdy z nich walczył całym sercem, poświęceniem i ambicją. Za cztery lata, a nawet prędzej – na najbliższych mistrzostwach Europy, Polacy na pewno znajdą się na zasłużonych, honorowych miejscach.

Prorocze słowa mistrza Junoszy.

Opracował: Krzysztof Kraśnicki, ringbulletin.pl
kp gwardia