TOMASZ RÓŻAŃSKI: TO BĘDĄ WYJĄTKOWE MŁODZIEŻOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA

tomek z feliksem

- Z trenerem Tomaszem Różańskim rozmawiam w przeddzień wylotu na Młodzieżowe Mistrzostwa Świata do Sofii. Za Wami ostatni obóz szkoleniowy w Cetniewie, podczas którego Twoim podopiecznym pomagały czołowe polskie zawodniczki z wag 51, 60 i 75 kg. Czy jesteś zadowolony z przebiegu tych zajęć i czy kadra młodzieżowa jest optymalnie przygotowana do startu w imprezie mistrzowskiej?
Tomasz Różański: Jestem oczywiście bardzo zadowolony z obozu, zakładany przeze mnie plan został przez dziewczyny w pełni zrealizowany, zdrowie im dopisało – nie było żadnych kontuzji, ale tak naprawdę to dopiero najbliższe dni pokażą jak moje podopieczne są przygotowane do tych mistrzostw. Obóz był bardzo ciężki, ponieważ przyjechało do Cetniewa bardzo dużo sparingpartnerek i to tych z absolutnej krajowej czołówki. W wadze 51 kg Wiktorii Sądej pomagały w zajęciach Sandra Brodacka i Angelika Grońska. To były dla Wiktorii bardzo ciężkie sparingi, ale jestem z niej bardzo zadowolony, bo dała radę i mam nadzieję, że to wszystko, co wypracowała na treningach zaprocentuje na Mistrzostwach Świata. Jeśli chodzi o Justynę Walaś (60 kg), to jej sparingpartnerką była ubiegłoroczna młodzieżowa mistrzyni świata Aneta Rygielska. Dziewczyny toczyły bardzo wyrównane i zacięte sparingi, po analizie których Justyna wydaje mi się być naszym mocnym punktem, ale najbliższy czas zweryfikuje, czy mam w tym względzie rację. Elżbieta Wójcik (75 kg) sparowała z Natalią Hollińską i Lidią Fidurą, które po minucie wchodziły do ringu, by toczyć z Elą zacięte walki sparingowe. Generalnie rzecz ujmując jedziemy na Młodzieżowe Mistrzostwa Świata a nasze reprezentantki są na dobrym, krajowym, poziomie seniorskim. Trudno mi powiedzieć co ten poziom nam da podczas Mistrzostw Świata. Jadę z dziewczynami utytułowanymi, z którymi byliśmy rok temu w Albenie na Mistrzostwach Świata i mniej więcej wiemy czego się spodziewać. Nie wiemy jednak do końca w jakiej dyspozycji będą rywalki, więc wszystko zweryfikujemy dopiero na miejscu w Sofii.

- Nie są to zwyczajne Młodzieżowe Mistrzostw Świata, gdyż w stolicy Bułgarii oczekiwanych jest rekordowa ilość uczestników i najprawdopodobniej będzie trzeba stoczyć nawet 4-6 walk, by zdobywać medale. Czy Twoje zawodniczki są gotowe na tak długi i trudny turniej?
TR: To będą wyjątkowe Mistrzostwa Świata, bo rozegrają się tylko w trzech olimpijskich kategoriach wagowych. Dla trenerów to wielka niewiadoma, bo wiele znakomitych zawodniczek z niższych i wyższych kategorii specjalnie na Sofię robi wagę. Widać to po liście zgłoszeń. Będzie bardzo wiele zawodniczek, nawet po kilkanaście w jednej kategorii, które mają w swoim dorobku medale Mistrzostw Świata i Europy. Z tego względu będzie to bardzo trudny turniej, bo będą decydowały detale. Mamy np. w gronie faworytek Elę Wójcik  ale wiem, że do rywalizacji w jej wadze stanie kilka utytułowanych pięściarek z innych krajów, w tym mistrzynie świata i medalistki Młodzieżowych Mistrzostw Świata z wagi 69 kg. Pamiętajmy, że nie jest to boks męski i nawet niezwykle silnej fizycznie Eli bardzo trudno będzie z takimi dziewczynami wygrywać. Nawet Ela nie dysponuje aż tak mocnym ciosem, by przewracać wszystkie rywalki. Te mniejsze i szybsze będą nawet większą konkurencją i na to będzie trzeba zwrócić uwagę.

- Wasze przygotowanie odbywały się na trzech kontynentach. Kadra pracowała w Europie i Azji a Justyna Walaś przez pewien czas trenowała w Stanach Zjednoczonych w Global Boxing Gym w North Bergen. Jesteś zadowolony ze sposobu, w jakim przepracowaliście okres przygotowawczy, czy może odczuwasz niedosyt, bo być może coś nie poszło tak, jak tego chciałeś?
TR: Kalendarz startów i obozów, przez jakie przeszliśmy pozwolił nam przygotować się – jak to ująłeś – trójtorowo, na trzech kontynentach i były to moim zdaniem optymalne przygotowania. Pamiętajmy jednak, że każde Mistrzostwa Świata rządzą się swoimi prawami i nie mogę dzisiaj nikomu kompletnie nic obiecać, ponieważ wszystko rozegra się na miejscu w Bułgarii. Rywalki naszych zawodniczek także się ciężko przygotowywały do turnieju i będzie niezmiernie ciężko z nimi wygrywać. Selekcję zawodniczek przeprowadziłem nie tylko pod kątem umiejętności pięściarskich i przygotowania fizycznego ale także mocnej psychiki kadrowiczek. Wybrałem dziewczyny z dużym doświadczeniem międzynarodowym, mające w tak młodym wieku już tak wiele osiągnięć, że jestem o nie spokojny.

- Przed wylotem do Sofii, w trakcie II serii walk półfinałowych Turnieju im. Feliksa Stamma otrzymałeś z rąk prezesa Zbigniewa Górskiego nagrodę PZB dla najlepszego trenera ubiegłego roku. Jak traktujesz takie wyróżnienia? Jaki wpływ mają one na Twoją pracę?
TR: Nagroda, czyli statuetka legendarnego trenera Feliksa Stamma, to wielka motywacja do dalszej, jeszcze cięższej pracy. Jest to nagroda za rok 2013, wręczona w uznaniu wspaniałego wyniku dziewczyn w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w Albenie. Ja spijam śmietankę tego startu, ale nie byłoby tych wszystkich medali gdyby nie praca i zaangażowanie wielu trenerów, którzy mi pomogli osiągnąć ten sukces. Wymienię tutaj tylko najważniejszych:  Aleksandra Maciejowskiego, Tomasza Potapczyka, Pawła Pasiaka, Stanisława Łakomca, Marka Węgierskiego, czy Andrzeja Porębskiego. W tym miejscu chciałbym bardzo im za to podziękować.

Rozmawiał: Jarosław Drozd