Archiwum: Styczeń 2016

W SZCZECINIE MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI.”HUSARIA” PRZEGRAŁA Z ROSJANAMI 2-3

michelus04

Miłe złego początki… Tak należałoby chyba w skrócie skomentować drugi w tym sezonie mecz ekipy Rafako Hussars Poland. Biało-Czerwoni po dwóch pierwszych pojedynkach wygrywali w Szczecinie z Russian Boxing Team 2-0, by ostatecznie przegrać cały mecz 2-3. Tak, więc w drugim meczu „Husaria” zdobyła drugi punkt, co bynajmniej sukcesem nie jest, gdyż zwycięstwo wydawało się być dzisiaj w ich zasięgu.

Pierwsze dwie walki miały podobny przebieg, bo w obu przypadkach lepiej w pojedynki wchodzili Rosjanie. Najpierw Ovik Ogannisyan (52 kg) w rywalizacji z Hamzą Toubą, a następnie Gabil Mamedov (60 kg) w walce z Dawidem Michelusem. Trudniejszego rywala miał Niemiec w barwach „Husarii”, który mimo falstartu, z biegiem rund odrabiał straty i podobnie jak jego rodak Kastriot Sopa w meczu z Wenezuelą, ostatecznie rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść. Z jednej strony zaczął walczyć wszechstronniej i wykorzystywać swój zasięg ramion i technikę, a z drugiej wykorzystał wyraźną zadyszkę Ogannisyana, który była dla niego groźny do ostatniego gongu. Dawid Michelus także miał wyraźne przestoje w pierwszej części walki z dość dynamicznym ale i chaotycznym rywalem. Przebudzenie nastąpiło dopiero w 4. starciu, kiedy zaczął realizować polecenia swojego narożnika (głównie bić ciosy proste), a w związku z tym, że wygrał starcie 1. i 5. ostatecznie wyszedł zwycięsko z całej walki. Zwycięzców się nie sądzi, ale Dawid, schodząc z ringu doskonale wiedział, że to nie był pojedynek, z którego należy być zadowolonym.

W trzeciej walce meczu po raz pierwszy skutecznie karty rozdawał zawodnik gości. Wicemistrz świata żołnierzy Albert Karibyan (69 kg) przy Damianie Kiwiorze wyglądał jakby był z wyższej kategorii wagowej. Rosjanin znakomicie czuł się w półdystansie, gdzie szukał mocnych ciosów podbródkowych oraz skutecznie klinczem paraliżował wszelkie akcje Polaka. Jego przewaga w każdym elemencie bokserskiego rzemiosła była wyraźna przez 3 rundy. Damian dopiero w 4. starciu przełamał swoją wcześniejszą niemoc i mocniej uwierzył w siebie. Wygrał ostatnie starcie ze zmęczonym rywalem ale losów całej walki nie odwrócił. Większości z kibiców wydawało się, że kropkę nad „i” postawi Paweł Wierzbicki (+91 kg), walczący z mało znanym Yaroslavem Doronichevem. Niestety rosyjski „grubasek” okazał się szybszy i sprytniejszy od Pawła. Zmieniał pozycję, obniżał ją i strzelał chaotycznymi, obszernymi lewymi sierpami, które niestety dochodziły do celu. W 3. starciu niespodziewanie Polak nadział się na mocny lewy i był liczony. Był to moment decydujący o losach całej walki, bo choć Rosjanin słabł z minuty na minutę, to wypracowanej przewagi nie był już w stanie utracić.

Losy meczu spoczywały więc w sile pięści i głowach Arkadiusza Szwedowicza (81 kg) oraz Pavla Silyagina. Początek tego pojedynku był dla nas miłym zaskoczeniem, bo Polak dominował nad rywalem szybkością i celnością ciosów, a niekonwencjonalnym sposobem boksowania wprowadzał go w zakłopotanie. Jednak od 2. rundy Silyagin zaczął boksować rozsądniej, skutecznie trafiając lewymi prostymi. To była skuteczna broń na Polaka, który cały czas ambitnie atakował ale Silyagin bił coraz skuteczniej z kontry i niestety trafiał. Pojedynek stał na wysokim poziomie technicznym ale niestety zakończył się zwycięstwem brązowego medalisty Mistrzostw Świata a cały mecz ekipy z Rosji.

RAFAKO HUSSARS POLAND – RUSSIAN BOXING TEAM 2-3 [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

52 KG: Hamza Touba – Ovik Ogannisyan 3-0
60 KG: Dawid Michelus – Gabil Mamedov 3-0
69 KG: Albert Karibyan – Damian Kiwior 3-0
81 KG: Pavel Silyagin – Arkadiusz Szwedowicz 3-0
+91 KG: Yaroslav Doronichev – Paweł Wierzbicki 2-0

ANDRZEJ FONFARA: CZEKAM NA STEVENSONA

Andrzej Fonfara uważa, że zasłużył na rewanżową walkę z zawodowym mistrzem świata federacji WBC, Adonisem Stevensonem. „Polski Książę” opowiada nam m.in. o tym, jak polscy bokserzy postrzegani są w USA, jakie głosy słychać tam po przegranej Artura Szpilki i o swojej przyjaźni z Arturem Borucem.

- Miałeś walczyć z Rumunem Lucianem Bute, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia. Będzie rewanż z Adonisem Stevensonem?
Andrzej Fonfara: Bute był ostatnim kandydatem. Mieliśmy się spotkać, aby dogadać szczegóły, ale wcześniej Rumun odrzucił naszą ofertę. To świeża sprawa i drugim nazwiskiem jest Stevenson. Temat walki między nami przewija się bowiem od pewnego czasu. Póki co nie padły inne nazwiska.

- Do niedawna wydawało się, że do tego rewanżu nie dojdzie. Byłeś zawiedziony?
AF: W pewnym momencie to się kompletnie rozwiało, bo było blisko do walki Kanadyjczyka z Kowaliowem. Należy pamiętać, że wkrótce Rosjanin walczy jeszcze z Jeanem Pascalem. W tej sytuacji czekam na Stevensona, bo zasłużyłem na ten rewanż. Mam już znane nazwisko w USA i nasza walka cieszyłaby się dużą popularnością w USA, Polsce oraz całym świecie bokserskim.

- Ostatnio polskich bokserów coraz chętniej ogląda się w USA.
AF: Na pewno tak. Walki moje i Artura Szpilki cieszą się coraz większą popularnością. Dochodzi przecież wygrana Krzyśka Głowackiego z Marco Huckiem (o mistrzostwo świata WBO w wadze junior ciężkiej). Po fali Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka, polski boks w USA znów odżywa. Pokazaliśmy, że polscy wojownicy potrafią wygrywać i oddają w ringu całe serce. Mimo, że czasami przegrywamy, fani widzą, że dajemy z siebie wszystko. Dlatego kibice mogą być z nas dumni. Dochodzą jeszcze mniej znani, ale utalentowani Maciej Sulęcki i Patryk Szymański. To młoda generacja polskich pięściarzy, którzy mogą coś osiągnąć.

- Popularność przekłada się na pieniądze. Twoja marka jest coraz bardziej cenna?
AF: Po każdej kolejnej walce przekonuję się, że nie jestem już anonimowy. Pojawiają się nowe zapytania od firm. W 2015 roku moim głównym sponsorem została firma Pol-Mot Auto. Mój przyjaciel Irek Wyszyński skontaktował mnie z prezesem firmy Mateuszem Zarajczykiem i szybko osiągnęliśmy porozumienie. Łączy nas kibicowanie Legii Warszawa. Jak na razie ta współpraca jest bardzo owocna.

- Wspomniałeś o Legii. Głośna jest Twoja przyjaźń z jej byłym bramkarzem Arturem Borucem.
AF: Przyjaźnimy się od kilku lat. Dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, ale nie mamy możliwości zbyt często się widzieć. Kiedy tylko mam możliwość jeżdżę na jego mecze. Ostatnio miałem możliwość przebywania z jego zespołem AFC Bournemouth na obozie przygotowawczym i wspólnie trenowaliśmy. Poznałem od podszewki trening bramkarski, a ja przeprowadziłem Arturowi zajęcia bokserskie. Uzupełniamy się jako sportowcy, bo on pokazuje mi techniki bramkarsko-piłkarskiej, a ja mu bokserskie. Na pewno szanujemy się i wspieramy wzajemnie jako sportowcy i jako ludzie.

- Byłeś też na zgrupowaniu piłkarskiej reprezentacji Polski?
AF: Podczas październikowego pobytu w Polsce mieszkałem w hotelu „DoubleTree by Hilton Warsaw” z piłkarską reprezentacją Polski. Miałem okazję poznać chłopaków. W czasie gdy przygotowywali się do ostatnich meczów w eliminacjach mistrzostw Europy 2016, ja mogłem regenerować się w SPA.

- Wracasz do sił po walce czy ciężkich treningach leżąc w SPA?
AF: W Stanach współpracuję z terapeutą. Bardzo cenię jego zabiegi – myślę, że to jeden z czynników, które sprawiają, że udaje mi się ustrzec poważniejszych kontuzji. Prawdę mówiąc ze SPA do tej pory nie korzystałem zbyt często.

- Jaki jest w USA oddźwięk porażki Artura Szpilki z Deontayem Wilderem – mistrzem świata WBC w wadze ciężkiej?
AF: Mimo porażki jego występ został oceniony pozytywnie. Artur przecież dobrze radzi sobie do 9. rundy. Oczywiście zainkasował kilka mocnych ciosów, ale to było nieuniknione. Artur zaprezentował ciekawy styl – pokazał fajne kombinacje ciosów. Nie było tak jak wielu przewidywało, że Wilder będzie robił co chciał. Pojedynek był wyrównany, z niewielkim wskazaniem na Amerykanina. Artur walczył z mistrzem świata jak równy z równym i to na pewno zaprocentuje. Jestem pewny, że dostanie jeszcze szansę na pojedynek o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej.

Rozmawiał: Karol Rudnicki

TOMASZ ADAMEK: NIE COFNĘ CZASU, ALE SIĘ NIE PODDAJĘ

- Chce się panu jeszcze walczyć?
Tomasz Adamek: Jestem zdrowy, więc dlaczego nie? Jeśli coś zacznie mi dolegać, zrezygnuję. Na razie myślę o występie w Polsce drugiego kwietnia. Jeżeli będę się dobrze czuł, jeżeli będę błyszczał w ringu, to nie skończę.

- Najmłodszy pan nie jest, pieniądze już zarobił, kupił kilka domów. Po co to ciągnąć?
TA: Szczerze? Ciągle czuję niesmak po walce z Witalijem Kliczko. Nie udało mi się w tej wadze ciężkiej tak, jak chciałem. Przegrałem przez własną głupotę. Byłem zły, czułem niedosyt, bo popełniłem błędy. Niestety, zdarza się wszystkim. Proszę popatrzeć na takiego Władymira Kliczko w ostatniej walce. Przegrał z dużo słabszym Tysonem Furym, ale od początku walki nie był sobą. Takie wpadki się zdarzają.

- Myśli pan o walce o pas? Tylko rozmawiajmy szczerze.
TA: Gdybym pokonał kogoś z tych naprawdę dobrych pięściarzy, to będzie znaczyło, że zasługuję, prawda? Poczekajmy na to, co wydarzy się w kwietniu.

- Pan naprawdę ciągle myśli o pasie w wadze ciężkiej.
TA: Walczyłem o niego i nie zdobyłem, więc co w tym dziwnego, że chciałbym znowu spróbować? Trudno nazwać pojedynek z Witalijem zaciętym. Oddałem walkę, po prostu. Nie cofnę czasu, ale się nie poddaję.

- Gdy opublikuję rozmowę, w której mówi pan o tym, że chce walczyć o mistrzostwo świata, kibice będą mieli używanie na Adamku.
TA: A co, ja nie mogę mieć marzeń? Jadę niedługo do Polski, szykuję się do poważnej walki i zobaczymy, co pokażę. Jeżeli wysoko wygram, to znaczy, że jeszcze na wiele mnie stać. A krytyka? Czytam komentarze, nie ukrywam, i się śmieję. Krytyka była, jest i będzie. Gdybym miał się tym przejmować, już dawno bym nie walczył. Wszystkich, którzy po mnie jadą w internecie, serdecznie pozdrawiam. To nie robi na mnie wrażenia. Jestem odporny na stres.

- „Adamka interesują tylko pieniądze” – pewnie często pan to czytał.
TA: Przecież boks to moja praca. Lubię walczyć, kocham wygrywać i zdobywać tytuły, ale nie ukrywam też, że walczę także dla pieniędzy. Mam rodzinę, mam dla kogo żyć i dla kogo zarabiać. Żona i córki nie chcą, żebym dalej wchodził do ringu, ale chcę spróbować jeszcze raz.

- Ostatnia walka, z Przemysławem Saletą, nie była żadną weryfikacją pana formy.
TA: Nie była, ale zobaczyłem, jak się ruszam. Teraz przeciwnik będzie inny i zobaczymy. Drugi kwietnia to czas weryfikacji.

- Był pan mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych, walczy o pas w trzeciej, a mam wrażenie, że pan jest ciągle niespełniony.
TA: Oddałem tę walkę.

- Nazywając rzeczy wprost – dostał pan lanie od Kliczki.
TA: Nie byłem wtedy prawdziwym Adamkiem, przecież wszyscy widzieli. Spotkałem później w Nowym Jorku świętej pamięci Emanuela Stewarda, wybitnego trenera Władymira Kliczki. Powiedział mi, że już po pierwszej rundzie wiedział, co się dzieje, że jest po walce. Spytał mnie tylko o jedno: „Zawiodła aklimatyzacja?”. Odpowiedziałem, że to święte słowa. Zły byłem i tyle na tę sytuację. Zresztą, proszę spojrzeć na wszystkie cztery porażki, których doznałem w karierze. Nigdy nie poległem po wojnie, przegrywałem, bo nie trafiałem na swój dzień. Chcę teraz sprawdzić, na co jeszcze mnie stać.

- Z kim chciałby się pan dzisiaj sprawdzić?
TA: Pamiętam walkę z Kliczko. Przegrałem z Witalijem, a teraz najchętniej zmierzyłbym się z Władymirem.

- On nie ma żadnego pasa.
TA: Za chwilę będzie miał. Popełnił błędy w pojedynku z Furym. Brytyjczyk mówi co prawda, że rewanż będzie dla niego jeszcze łatwiejszy, ale moim zdaniem kibiców czeka jednostronny pojedynek, który wygra Ukrainiec.

- Pan walczył z Witalijem o pas WBC. Teraz mistrzem tej federacji jest Deontay Wilder, który pokonał w ostatniej walce Artura Szpilkę.
TA: Wilder zrobił swoje. Artur tańczył w ringu, ale trudno powiedzieć, żeby to była wojna. Później Szpilka osłabł, Amerykanin zaczął trafiać, aż wreszcie zrobił to czysto i był koniec.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki/Przegląd Sportowy

KRZYSZTOF WŁODARCZYK: JA NIE MAM WYJŚCIA, NIE MAM CZASU RDZEWIEĆ

diablo01

Czwartego marca w Sosnowcu Krzysztof Włodarczyk ma wrócić na ring. Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej spotka się z nieznanym jeszcze rywalem. Dla Diablo to powrót po 18 miesiącach przerwy. Teraz ma być jednak inaczej. Włodarczyk chce wygrać po raz 50 w zawodowej karierze, a później ruszyć do USA i spotkać się z Beibutem Shumenovem, tymczasowym mistrzem federacji WBA. W planach ma też walki z Polakami, Arturem Szpilką i Tomaszem Adamkiem.

- Pamięta pan, kiedy ostatnio walczył w Polsce?
Krzysztof Włodarczyk: Nie bardzo, pewnie minęło już kilka lat.

- Prawie trzy i pół roku.
KW: Długo. A ponad rok w ogóle nie wchodziłem do ringu.

- Ma pan 35 lat, jest w najlepszym dla pięściarza wieku. To czas, gdy powinien pan toczyć najlepsze walki i zarabiać największe pieniądze.
KW: To prawda, ale proszę mnie nie pytać, dlaczego tak się działo. To był trudny czas, bardzo denerwujący. W maju miałem walczyć z Grigoriyem Drozdem, ale się rozchorowałem. Zdarza się. Pod koniec roku był plan pojedynku z Beibutem Shumenovem w USA, ale Kazach zgłosił kontuzję oka. Trzeba zrozumieć takie przypadki. Przykro mi jednak, że nie boksowałem tak długo.

- Za panem stracony rok?
KW: Musimy o tym rozmawiać, nie można mnie oszczędzić? Może to jakieś fatum? Nie mam pojęcia jaki jest powód tego, że nie walczyłem.

- Nie zardzewiał pan po tej przerwie?
KW: Opowiem taką historię: we wtorek podczas treningu ćwiczyłem technikę z Andrzejem Wawrzykiem. Trener Fiodor Łapin się temu przyglądał i nagle mówi, że po takiej przerwie wykonuję wszystkie akcje bardzo płynnie. A chwilę później dodał, że kiedy przychodzi do walki albo nawet sparingu, często się spinam. Wystarczy więc, że będę robił to, co umiem i przyjdą efekty. Poza tym, panowie, ja nie mam wyjścia, musi być dobrze, nie mam czasu rdzewieć.

- Gdzieś tam z tyłu głowy powinien pan słyszeć dzwonek, bo inaczej przegapi pan najlepszy czas w karierze.
KW: Dokładnie tak jest. Człowiek dostaje swoje dziesięć minut, mnie zostały pewnie ze dwie i muszę je wykorzystać w stu procentach. Myślę że jeszcze będę mistrzem świata. Są przecież starsi, bardziej wyboksowani zawodnicy, a ciągle nie wypadają z czołówki, dają dobre walki i zarabiają pieniądze.

- Słyszałem, że widział się pan z Arturem Szpilką, który przyleciał na pewien czas z USA do Polski. Niemal dokładnie w tym samym miejscu, gdzie poszarpaliście się tuż przed jego wylotem. Tym razem dzieliła was szyba.
KW: Widziałem go, to prawda. Nie chce mi się wracać do tamtej sytuacji, trzymamy się z dala od siebie i robimy swoje. Chociaż… kiedyś się spotkamy. Jestem tego pewny. Nie wiem kiedy, nie wiem gdzie, ale kiedyś go dopadnę w ringu.

- Ostatnio mówiło się też, że może się pan spotkać z Tomaszem Adamkiem.
KW: Był taki temat, to prawda. Widziałem się ostatnio z szefem sportu w Polsacie, panem Marianem Kmitą i nawet mnie spytał o ich propozycję. Odpowiedziałem, że trzeba działać, bo ja jestem na tak. Tylko nie teraz, bo mam inne plany. Widzę to tak: wygrywam w Sosnowcu, później pokonuję Szumenowa i zdobywam tymczasowy pas WBA. Bronię go pewnie ze dwa razy i mierzę się z Denisem Lebedevem o prawdziwy pas. Gdy już wrócę na pozycję czempiona, chętnie pokażę się w ringu z Adamkiem, a na koniec Szpilka. I to jest dobry scenariusz.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki/Przegląd Sportowy

diablo_sosnowiec

EFEKTOWNY POWRÓT MICHAŁA CHUDECKIEGO NA GALI W NOWYM JORKU

michal_chudecki

Aż czternaście miesięcy trwała przerwa Michała Chudeckiego (11-1-1, 3 KO) od boksu. Ale tylko oficjalnie, bo pięściarz z Poznania cały czas trenował i sparował z takimi gwiazdami jak Floyd Mayweather Jr czy Danny Garcia. To wszystko przyniosło pożądany efekt w postacie efektownej wygranej dziś nad ranem!

Pojedynek odbył się w Nowym Jorku, a naprzeciw Polaka stanął niepokonany dotąd Louis Cruz (11-1, 5 KO). Początek był jeszcze w miarę równy. Sporo było przepychanek, nieczystych zagrań, jednak wraz z upływem czasu popularny „TNT” przejmował coraz wyraźniejszą inicjatywę. Na finiszu przeważał już wyraźnie i po ostatnim gongu nie mogło być żadnych wątpliwości. Sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za Michałem, typując jego wygraną w stosunku 79:70 i dwukrotnie 77:72.

Przypomnijmy, iż był to pierwszy start Chudeckiego od czasu bolesnej porażki z rąk Michała Syrowatki podczas Polsat Boxing Night.

źródło: bokser.org

MEDALISTA MISTRZOSTW ŚWIATA I ESPERYMENTALNY SKŁAD ROSJAN WYSTĄPI W SZCZECINIE

Brązowy medalista Mistrzostw Świata w Dausze (2015), niepokonany w lidze World Series of Boxing (5-0), 22-letni Pavel Silyagin (190 cm/81 kg – na zdjęciu), będzie liderem Russian Boxing Team w meczu z Rafako Hussars Poland, który odbędzie się 30 stycznia w Szczecinie. Rywalem Rosjanina będzie ulubieniec miejscowej publiczności i aktualny mistrz Polski wagi półciężkiej, Arkadiusz Szwedowicz.

Oprócz Silyagina w barwach ekipy rosyjskiej zaboksują: Ovik Ogannisyan (52 kg), Gabil Mamedov (60 kg), Albert Karibyan (69 kg) i Yaroslav Doronichev (+91 kg), a więc zawodnicy raczej z trzeciego kręgu zainteresowań trenerów „sbornej”.

Rywal Hamzy Touby, 23-letni „kieszonkowy” (mierzy 156 cm, więc jest o ponad głowę niższy od Niemca) Ovik Ogannisyan, od 5 lat rywalizuje o czołowe miejsca w wewnątrz rosyjskich turniejach. Jego największym krajowym sukcesem było zdobycie złotego medalu krajowego czempionatu w 2012 roku. W ub. roku Ovik wywalczył w Samarze srebrny medal Mistrzostw Rosji (uległ w finale Vassiliyowi Vetkinowi). Odnosił także sukcesy międzynarodowe, m.in. wygrywając turnieje w Groznym i Beloyarsku (2012) oraz w Helsinkach (2013). W 2013 roku reprezentował Rosję podczas Mistrzostw Europy w Mińsku, gdzie pokonał Włocha Vincenzo Picardiego i Gruzina Avtandila Chubabrię, by przegrać w półfinale niejednogłośnie na punkty z doskonałym Irlandczykiem Michaelem Conlanem. O klasie Ogannisyana świadczą nazwiska innych zawodników, których dotąd pokonał – m.in. Azata Usenaliyeva z Kirgistanu, Anglika Charlie`go Edwardsa, czy Azera Salmana Alizade.

Raczej niewielkim międzynarodowym doświadczeniem dysponuje 22-letni Gabil Mamedov, który skrzyżuje rękawice z Dawidem Michelusem. Był etatowym reprezentantem Rosji w okresie kiedy boksował na młodzieżowych ringach. W 2012 roku wygrał m.in. MTB im. Ahmeta Comerta w Stambule a rok wcześniej wystąpił podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Dublinie. W kraju Mamedov zdobył złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Rosji (2011) w wadze papierowej (49 kg), zaś podczas ubiegłorocznego czempionatu seniorów wywalczył brązowy medal w wadze lekkiej (60 kg). Ciekawostką jest, że w 2011 roku skrzyżował także rękawice z …Dawidem Jagodzińskim! Był to finał MTB o Puchar Brandenburgii we Frankfurcie nad Odrą, w którym „Jagoda” pokonał Rosjanina 9-5.

Łatwego zadania nie będzie miał zapewne Damian Kiwior. Oko w oko z nim stanie srebrny medalista Wojskowych Mistrzostw Świata (2015) i brązowy medalista ubiegłorocznych Mistrzostw Rosji, 22-letni Albert Karibyan. Co ciekawe w ćwierćfinale wspomnianego żołnierskiego turnieju Rosjanin pokonał mistrza Polski Mateusza Kosteckiego. Dodajmy, że to właśnie Polak obok Białorusina Pavla Kostromina, jest najbardziej znanym pięściarzem, którego Karibyan – jak dotąd – ma na swoim rozkładzie.

Wspomniany na początku artykułu Pavel Silyagin będzie prawdziwym testem wartości Arkadiusza Szwedowicza, który rywalizuje z Mateuszem Trycem o miejsce w kadrze na turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Rosjanina oglądaliśmy dwukrotnie w Polsce podczas MTB im. Feliksa Stamma, podczas których dwukrotnie pokonał Jordana Kulińskiego i dwukrotnie (2013-2014) stawał na najwyższym stopniu podium. W lidze WSB wygrał wszystkie pięć pojedynków, będąc lepszym m.in. od tak znakomitych zawodników jak np. Holender Peter Mullenberg, Ukrainiec Olexandr Khiznyak, czy Anglik Joshua Buatsi. Największym międzynarodowym sukcesem Silyagina było oczywiście zdobycie brązowego medalu Mistrzostw Świata (2015). W Katarze wygrał trzy pojedynki (m.in. z Mullenbergiem i Azerem Teymurem Mammadovem), przegrywając w półfinale z doskonałym Kubańczykiem Julio Cesarem de la Cruz. W Mistrzostwach Rosji wywalczył tylko jeden złoty medal, w 2013 roku w Khabarovsku.

Piąty z Rosjan, którzy wystąpią w Szczecinie, Yaroslav Doronichev w ubiegłorocznych Mistrzostwach Rosji odpadł już w 1/8 finału (pokonał go przeciętny Ivan Veryasov). Jego największym krajowym sukcesem było zdobycie w 2014 roku złotego medalu Mistrzostw Rosji do lat 22. Poza granicami swojego kraju wystąpił tylko trzy razy, zawsze dochodząc do finału. W listopadzie 2014 roku przegrał w finale turnieju Golden Belt w rumuńskim mieście Chiajna z Anglikiem Fraserem Clarke`em, w styczniu ub. roku w kirgiskim Bishkeku oddał finał walkowerem Uzbekowi Bakhodyrowi Zholovovowi oraz we wrześniu 2015 roku w Stambule ulegając niejednogłośnie na punkty Ali Demirezenowi z Turcji.

PLANOWANY ZESTAW PAR W MECZU RAFAKO HUSSARS POLAND – RUSSIAN BOXING TEAM

52 KG: Hamza Touba (Hussars) – Ovik Ogannisyan (Russian BT)
60 KG: Dawid Michelus (Hussars) – Gabil Mamedov (Russian BT)
69 KG: Damian Kiwior (Hussars) – Albert Karibyan (Russian BT)
81 KG: Arkadiusz Szwedowicz (Hussars) – Pavel Silyagin (Russian BT)
+91 KG: Paweł Wierzbicki (Hussars) – Yaroslav Doronichev (Russian BT)

Opracował: Jarosław Drozd

LUDWIK BUCZYŃSKI TRENEREM MŁODZIEŻOWEJ KADRY NARODOWEJ KOBIET

zakrzewska_keszth

Tydzień temu pisaliśmy o tym, że Tomasz Potapczyk otrzymał oficjalną nominację na funkcję asystenta trenera kadry narodowej seniorek. W związku z tym przestał być trenerem-koordynatorem kobiecej młodzieżowej kadry narodowej. Jego miejsce w narożniku najlepszych polskich juniorek (Youth) i kadetek (junior) przejmie niezwykle doświadczony i zasłużony dla polskiego boksu olimpijskiego Ludwik Buczyński.

Przypominamy, że trener Buczyński z kadrą narodową związany jest od 15 lat. W okresie od 2001 do 2008 roku był trenerem kadry narodowej seniorów, uczestnicząc w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach (2004) i Pekinie (2008). W lipcu 2013 roku wrócił na to stanowisko (de facto był p.o. trenera kadry, zajmując miejsce Huberta Migaczewa) i pozostając na nim do 25 stycznia 2014 roku, czyli do czasu zatrudnienia przez PZB Walerego Koniłowa. W ostatnich latach Ludwik Buczyński ściśle współpracował z młodzieżową kadrą narodową kobiet, będąc z nią m.in. podczas Mistrzostw Europy w Asyżu (2014) i Keszthely (2015).

Nowy trener kadry spotka się ze swoimi podopiecznymi (z grup wiekowych młodzieżowej i juniorskiej) w dniach od 7 do 18 lutego w COS-OPO w Wałczu. W treningach pomagać mu będą trenerzy, którzy do niedawna współpracowali z Tomaszem Potapczykiem – Marcin Gruchała (asystent trenera) oraz trenerzy współpracujący – Paweł Pożoga i Paweł Berejowski (ewentualnie Wojciech Wasiakowski lub Piotr Ławiński)

Powołania do Wałcza otrzymały: Róża Asanowicz (Boxing Sokółka, 48 kg), Tatiana Pluta (Star Starachowice, 48 kg), Natalia Narloch (Boxing Team Chojnice, 48 kg), Paulina Nowak (Adrenalina Wrocław, 48 kg), Klaudia Simsak (Boxing Fighting Dąbrowa Górnicza, 54 kg), Patrycja Borys (Hetman Białystok, 57 kg), Ewa Gibka (Boxing Team Chojnice, 57 kg), Wiktoria Dąbrowska (Boxing Team Chojnice, 57 kg), Katarzyna Bujko (GKS Jastrzębie, 60 kg), Natalia Kotowska (Boxing Sokółka, 60 kg), Weronika Zakrzewska (Boxing Team Chojnice, 64 kg), Aleksandra Kondej (Skorpion Szczecin, 64 kg), Natalia Barbusińska (Spartakus Szczecin, 66 kg), Aneta Gojko (Boxing Sokółka, 75 kg), Ewelina Mańko (Berej Boxing Lublin, 75 kg), Patrycja Mrozińska (Wda Świecie, 75 kg), Natalia Marczykowska (Berej Boxing Lublin, 75 kg), Patrycja Kiwak (Skorpion Szczecin, 81 kg), Agata Kaczmarska (Radomiak Radom, +81 kg) i  Magdalena Bober (Sparta Złotów, +81 kg).

Zawodniczkami rezerwowymi, gotowymi na dodatkowe powołanie są: Patrycja Iwanicka (KKS Poznań, 48 kg), Natalia Maćkowska (Sparta Złotów, 50 kg), Natalia Wojciechowska (MKS Start Grudziądz, 54 kg), Patrycja Komudzińska (MOSM Tychy, 54 kg), Daria Puszka (Berej Boxing Lublin, 57 kg), Patrycja Pelińska (Kaczor Boks Wałbrzych, 57 kg), Nikola Krysińska (OSiR Suwałki, 57 kg), Natalia Antczak (Skorpion Szczecin, 57 kg), Aleksandra Piechowska (Boxing Fighting Dąbrowa Górnicza, 60 kg), Klaudia Osik (Berej Boxing Lublin, 60 kg), Sylwia Grygiel (Boxeo Dąbrowa Chełmińska, 60 kg), Aleksandra Linek (Skalnik Wiśniówka, 75 kg), Weronika Pławecka (MOSM Tychy, 75 kg), Emilia Stosio (Skorpion Szczecin, 75 kg), Pola Siemińska (Olimp Szczecin, +80 kg) i Aleksandra Szmuklerz (Radomiak Radom, 81 kg).

PO MECZU Z ROSJĄ KADROWICZE POTRENUJĄ W COS-OPO CETNIEWO WE WŁADYSŁAWOWIE

hussars_argentina

Nazajutrz po meczu 2. kolejki rozgrywek ligi World Series of Boxing z Rosjanami, we Władysławowie rozpocznie się zgrupowanie szkoleniowe kadry narodowej seniorów. Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki, wspomagani przez Waldemara Budziłka, pracować będą ze ścisłą, trzynastoosobową krajową czołówką. Z tej grupy wyłonieni zostaną zawodnicy na kwietniowy turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich, który odbędzie się w dniach od 7 do 18 kwietnia w tureckim Samsunie.

W COS-OPO „Cetniewo” we Władysławowie od 1 do 12 lutego trenować będą: Dawid Jagodziński (Astoria Bydgoszcz, 49 kg), Maciej Jóźwik (Skorpion Szczecin, 52 kg), Adrian Kowal (Olimp Lublin, 56 kg), Tomasz Resól (Skorpion Szczecin, 56 kg), Dawid Michelus (Kontra Elbląg, 60 kg), Mateusz Polski (Róża Karlino, 60 kg), Damian Kiwior (Tiger Tarnów, 69 kg), Mateusz Kostecki (Desant Kraków, 69 kg), Tomasz Jabłoński (SAKO Gdańsk, 75 kg), Mateusz Tryc (Hetman Białystok, 81 kg), Arkadiusz Szwedowicz (Skorpion Szczecin, 81 kg), Igor Jakubowski (Zagłębie Konin, 91 kg) i Michał Olaś (FC Legia warszawa, 91 kg).

Zwraca uwagę brak we wspomnianej grupie zawodników boksujących w wagach z limitem 64 kg i ponad 91 kg.

PRZEDOLIMPIJSKA OFENSYWA REPREZENTANTÓW TURCJI

16 stycznia, w meczu otwierającym 6. sezon ligi World Series of Boxing, ekipa Turkiye Conquerors pokonała w Stambule China Dragons 3-2. Był więc to bardzo udany powrót drużyny tureckiej do ligi WSB i jeden z elementów odbudowy prestiżu tamtejszego boksu olimpijskiego. Powód ponownego startu ekipy znad Bosforu w WSB w roku olimpijskim jest oczywisty – ma otworzyć tamtejszym zawodnikom trzecią drogę kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016). Jakie są dwie pierwsze olimpijskie ścieżki dla Turcji?

A więc po kolei… Pod koniec ub. roku kibice tureccy świętowali w Erzurum i Stambule zdobycie historycznych dwóch tytułów zawodowych mistrzów świata w formule AIBA Pro Boxing. Dzięki temu Onur Sipal (69 kg) i Adem Kilicci (75 kg) otrzymali już paszporty olimpijskie. Drugą drogą do Rio jest start w turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w kwietniu 2016 roku w tureckim (!) Samsunie, zaś trzecią liga WSB…

Historia może się powtórzyć, bo w kwietniu 2012 roku Turcy zorganizowali w Trabzonie turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Wówczas do finału dotarło czterech zawodników gospodarzy a ostatecznie w turnieju bokserskim Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012) wystąpiło 6 pięściarzy znad Bosforu. Dodajmy, że tylko dwaj z nich (Ferhat Pehlivan i wspomniany wyżej Adem Kilicci) dotarli do ćwierćfinałów. Najbliżej medalu był ten drugi, ulegając 13-17 późniejszemu złotemu medaliście, Japończykowi Ryota Murata.

Po Londynie przyszły dla tureckiego boksu gorsze czasy. Nie zobaczyliśmy Turków na podium Mistrzostw Świata w Ałmatach (2013) i Dausze (2015) oraz Mistrzostw Europy w Mińsku (2013) i Samokovie (2015). De facto ostatnim udanym startem był dla pięściarzy znad Bosforu występ w Mistrzostwach Europy w Ankarze (2011), gdzie Fatih Keles (60 kg) zdobył złoty medal, Adem Kilicci (75 kg) srebrny krążek, zaś Furkan Meniz Ulas (56 kg) i Bahram Muzaffer (91 kg) stanęli na najniższym stopniu podium.

Na własnym terenie, podczas turnieju kwalifikacyjnego w Samsunie, zawodnicy z Turcji będą zapewne bardzo groźni. Najprawdopodobniej wystąpią tam najlepsi w ub. roku zawodnicy – brązowy medalista 1. Igrzysk Europejskich z Baku, Muhammet Unlu (49 kg), rutyniarz Ferhat Pehlivan (aktualnie 52 kg), Yasin Yilmaz (60 kg), Fatih Keles (64 kg), Cem Karlidag (81 kg), Seyda Keser (91 kg) i Ali Eren Demirezen (+91 kg). wszyscy wymienieni – poza Unlu – będą mieli jeszcze szanse awansu olimpijskiego przez turniej dla zawodników WSB i APB.

Opracował: Jarosław Drozd

WYSTARTOWAŁ 6. SEZON LIGI WSB. KAZACHOWIE, MEKSYKANIE I UZBEKOWIE W FORMIE

Szósty sezon ligi World Series of Boxing rozpoczął się wprawdzie tydzień temu (16 stycznia) w Stambule wygranym 3-2 meczem miejscowych Turkiye Conquerors z China Dragons, ale dopiero w ten weekend odczuwamy prawdziwą atmosferę zmagań tych niezwykle ciekawych rozgrywek. Niestety Rafako Hussars Poland przegrali z Caciques Venezuela 2-3 ale podobną wpadkę zaliczyli także Amerykanie, przegrywając w Miami z British Lionhearts. Pewnie na inaugurację wypadli debiutujący w lidze Uzbekowie, Meksykanie i tradycyjnie zaliczający się do faworytów Kazachowie.

Powrót ekipy tureckiej do WSB nie wyglądał początkowo zbyt udanie, bo po dwóch pojedynkach zawodnicy znad Bosforu przegrywali z Chińczykami 0-2. Jednak potrafili się podnieść i wygrać kolejne trzy pojedynki. Kropkę nad „i” postawił Seyda Keser (91 kg) stopując w 2. starciu młodego Yu Fengkai. Przełomowym momentem meczu była jednak wygrana tureckiego kapitana, olimpijczyka z Londynu (2012), Yakupa Senera (64 kg), dająca gospodarzom sygnał do odrabiania strat.

Interesująco zapowiadał się mecz Kazachów z Azerami ale w Karagandzie widowisko było dość jednostronne ze wskazaniem na Astana Arlans. W składzie gospodarzy zabrakło dwóch kluczowych zawodników, których wyeliminowały kontuzje – kapitana Samata Bashenova (64 kg) i bombardiera Vassilya Levita (91 kg). Lepiej spisał się dubler Levita, Mukhamedzhan Erkin, wygrywając nie bez trudu z Gadzhi Murtazalievem.

Amerykanie zaprezentowali w Miami mocno odmłodzony skład, ze swoimi wschodzącymi gwiazdami Shakurem Stevensonem (56 kg) i niewysokim – jak na swoją wagę – Charlesem Conwellem (75 kg – na zdjęciu z prawej). Obaj młodzieńcy byli liderami ekipy Knockouts ale do pełni szczęścia zabrakło jednego zwycięstwa. Bohaterem meczu mógł być Cam Awesome, który zbił wagę do limitu 91 kg ale ostatecznie nie sprostał brytyjskiemu debiutantowi Lawrence`owi Okolie.

GRUPA A

Turkiye Conquerors – China Dragons 3-2
[16 stycznia 2016 roku, Stambuł, Turcja]

49 KG He Junjun (Dragons) – Hamza Kartal (Conquerors) 3-0
56 KG Xu Baixiang (Dragons) – Hakan Cigdem (Conquerors)    TKO 4
64 KG Yakup Sener (Conquerors) – Meng Caicheng (Dragons) 3-0
75 KG Evren Tubikoglu (Conquerors) – Zhao Minggang (Dragons) 3-0
91 KG Seyda Keser (Conquerors) – Yu Fengkai (Dragons) TKO 2

Mecz Cuba Domadores – Ukraine Otamans został przełożony na 31 marca 2016 roku

GRUPA B

USA Knockouts – British Lionhearts 2-3
[21 stycznia 2016 roku, Miami, USA]

49 KG Harvey Horn (Lionhearts) – Nico Hernandez (Knockouts) 3-0
56 KG Shakur Stevenson (Knockouts) – Peter McGrail (Lionhearts) 3-0
64 KG Pat McCormack (Lionhearts) – Gary Russell (Knockouts) 3-0
75 KG Charles Conwell (Knockouts) – Troy Williamson (Lionhearts) 3-0
91 KG Lawrence Okolie (Lionhearts) – Cam Awesome (Knockouts) 2-1

Mexico Guerreros – Morocco Atlas Lions 4-1
[23 stycznia 2016 roku, Aguascalientes, Meksyk]

49 KG Imad Ahayoun (Lions) – Elwin Soto (Guerreros) 3-0
56 KG Sergio Sanchez (Guerreros) – Azzedine Madjaoubi (Lions) 3-0
64 KG Raul Curiel (Guerreros) – Abdelhak Aatakni (Lions) TKO 4
75 KG Jorge Palacios (Guerreros) – Said Harnouf (Lions) 3-0
91 KG Julio Cesar Torres (Guerreros) – Abdeljalil Abouhamda (Lions) 3-0

GRUPA C

Rafako Hussars Poland – Caciques de Venezuela 2-3
[22 stycznia 2016 roku, Pruszków, Polska]

49 KG Angelino Cordova (Caciques) – Dawid Jagodziński (Hussars) 3-0
56 KG Jose Diaz (Caciques) – Riccardo D’Andrea (Hussars) KO 2
64 KG Kastriot Sopa (Hussars) – Luis Arcon (Caciques) 2-1
75 KG Joan Gonzalez (Caciques) – Paweł Rumiński (Hussars) 3-0
91 KG Michał Olaś (Hussars) – Deivis Julio (Caciques) TKO 3

Mecz Russian Boxing Team – Argentina Condors zostal przełożony na bliżej nieznany termin

GRUPA D

Astana Arlans – Azerbaijan Baku Fires 4-1
[23 stycznia 2016 roku, Karaganda, Kazachstan]

49 KG Temirtas Zhusupov (Arlans) – Javid Dadashov (Fires) 3-0
56 KG Meirbolat Toitov (Arlans) – Yarash Magomedov (Fires) 3-0
64 KG Gaybatulla Hajialiyev (Fires) – Askhat Ualikhanov (Arlans) 3-0
75 KG Meirim Nursultanov (Arlans) – Badri Khardziani (Fires) 3-0
91 KG Mukhamedzhan Erkin (Arlans) – Gadzhi Murtazaliev (Fires) 2-1

Puerto Rico Hurricanes – Uzbek Tigers 0-5
[23 stycznia 2016 roku, San Juan, Portoryko]

49 KG Hasanboy Dusmatov (Tigers) – Janthony Ortiz (Hurricanes) 3-0
56 KG Abdulkhay Sharakhamatov (Tigers) – Edgardo Varela (Hurricanes) 3-0
64 KG Fazliddin Meliboev (Tigers) – Jorge Morales (Hurricanes) 3-0
75 KG Ulugbek Khakberdiev (Tigers) – Raul Sanchez Marte (Hurricanes) 3-0
91 KG Mirzobek Khasanov (Tigers) – Jose Rosado (Hurricanes) TKO 2

PORAŻKA „HUSARII” Z WENEZUELCZYKAMI NA INAUGURACJĘ 6. SEZONU LIGI WSB

hussars_caciques

Jeden punkt w inauguracyjnym meczu 6. sezonu ligi World Series of Boxing wywalczyła drużyna Rafako Hussars Poland. Nasi pięściarze przegrali niestety dzisiaj w Pruszkowie ze świetnie dysponowaną ekipą Caciques Venezuela 2-3. Dla „Husarii” punktowali debiutant – Niemiec Kastriot Sopa (64 kg) i nadzwyczaj efektowny oraz skuteczny Michał Olaś (91 kg).

Po prawdzie przed meczem na papierze nie specjalnie wychodziła nam przewaga polskiej drużyny, prowadzonej po raz pierwszy przez duet trenerski Zbigniew Raubo-Sergey Korchinsky, lecz mimo to z optymizmem oczekiwaliśmy na dobry boks i …zwycięstwo. Rywale przyjechali do naszego kraju w optymalnym dla siebie składzie z jednym zaledwie międzynarodowym debiutantem, niespełna 20-letnim Angelino Martinezem Cordovą (49 kg). Wspomniany młodzian dał gościom decydujący o zwycięstwie w meczu punkt, gdyż przed walką faworytem tego starcia wydawał się być ćwierćfinalista ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, Dawid Jagodziński. Niestety mistrz Polski wygrał dzisiaj tylko pierwszą rundę i z każdą następną tracił kontrolę nad pojedynkiem, przegrywając ostatecznie jednogłośnie na punkty.

Wielka niewiadomą była dyspozycja Włocha Riccardo D’Andrei (56 kg), który zaboksował z José Azocarem Díazem, który przed rokiem bardzo wyraźnie wygrał z Markiem Pietruczukiem. Zawodnik z Italii wpadł niestety w sidła swojej niebezpiecznej taktyki, pchającej go do niebezpiecznych wymian z mocno bijącym z kontry mańkutem z Wenezueli. W ostatnich sekundach 2. starcia nadział się jednak na potężną kombinacje prawy-lewy Diaza i niepodziewanie okazało się, że „Husaria” przegrywa już 0-2.

Nadzieję na zwycięstwo Polaków przywrócił drugi obcokrajowiec w barwach Rafako Hussars Poland, Kastriot Sopa (64 kg). Dobrze wyszkolony technicznie, aktualny mistrz Niemiec, uparcie przez cały pojedynek gonił wynik walki z niebezpiecznym puncherem, jakim jest Luis Diaz Arcón i dzięki niezwykłej ambicji w ostatnim starciu przeważył szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając niejednogłośnie (2-1) na punkty.

Nie mniej zdeterminowany i waleczny był nasz debiutant w lidze WSB, Paweł Rumiński (75 kg). Legionista toczył najprawdopodobniej najważniejszy – jak dotąd – pojedynek w swojej karierze, mając za rywala osławionego zwycięstwem w turnieju przedolimpijskim w Rio de Janeiro, Johana Mendeza Gonzáleza. Mimo iż przewaga Wenezuelczyka w tym pojedynku nie ulegała dyskusji, Paweł udowodnił, że ma niezwykłe serce do walki i bezwzględnie warto w niego inwestować.

Kiedy oczywistym było, że goście wygrają inaugurację w Pruszkowie, w ringu pojawili się Michał Olaś (91 kg) i aktualny wicemistrz Igrzysk Panamerykańskich, Julio Deivis Blanco. Pojedynek nie miał faworyta, bo choć 36-letni Kolumbijczyk w barwach Caciques stoczył dotąd prawie 300 walk i od 18 lat boksuje z sukcesami na ringach Ameryki Południowej, Północnej i Karaibów, to jednak nigdy nie walczył na dystansie dłuższym niż 3 rundy. Po wygraniu pierwszego starcia, przegraniu drugiego, w trzeciej odsłonie pozwolił sobie na chwilę dekoncentracji i został skarcony przez bardzo zmotywowanego dzisiaj Michała. Sędzia liczył rywala, po czym wznowił pojedynek ale po kolejnym dynamicznym ataku Polaka, wenezuelski narożnik zadecydował o poddaniu swojego zawodnika.

RAFAKO HUSSARS POLAND – CACIQUES VENEZUELA 2-3 [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG: Angelino Martinez Cordova – Dawid Jagodziński 3-0 [49-46, 49-46, 49-46]
56 KG: José Azocar Díaz – Riccardo D`Andrea KO 2
64 KG: Kastriot Sopa -  Luis Diaz Arcón 2-1 [48-47, 48-47, 47-48]
75 KG: Johan Mendez González – Paweł Rumiński 3-0 [49-46, 49-46, 50-45]
91 KG: Michał Olaś – Julio Deivis Blanco TKO 3

OFICJALNIE: KWALIFIKACJE OLIMPIJSKIE W SAMSUNIE W DNIACH 7-17 KWIETNIA

rio2016_boxing

Tylko dwa dni czekaliśmy na oficjalne potwierdzenie informacji dotyczącej zmiany terminu rozgrywania europejskiego turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (kobiet i mężczyzn), którą przekazaliśmy Wam we wtorek. Dzisiaj na stronie internetowej Europejskiej Konfederacji Boksu (EUBC) pojawił się bowiem news, z którego dowiadujemy się, że Komitet Wykonawczy AIBA zatwierdził zmianę terminu i miasta-gospodarza turnieju kwalifikacyjnego.

Zgodnie z tym, o czym pisaliśmy, turniej odbędzie się w mieście Samsun (w północnej części Turcji, nad Morzem Czarnym) i rozgrywany będzie w dniach od 7 do 17 kwietnia. Przyjazd ekip planowany jest na dzień 7 kwietnia, spotkanie techniczne na 8 kwietnia, oficjalne ważenie i losowanie na 9 kwietnia a poszczególne walki od 9 do 17 kwietnia. Nazajutrz wszystkie ekipy opuszczą Samsun.

W WAŁCZU ODBYŁ SIĘ 1. TURNIEJ BOKSERSKI „O ZŁOTĄ KORONĘ”

korona16

Organizowany w przeszłości Turniej o Złotą Koronę Wałcza, którego odbyło się kilka edycji, w minioną niedzielę, pod nową nazwą, został wskrzeszony przez działaczy wałeckiej Korony. Początkowo organizatorzy planowali skromne i kameralne zawody będące przetarciem w okresie przygotowawczym. Jednak za sprawą ponad 100 zawodników z 17 klubów z całej Polski impreza przerodziła się w silnie obsadzony, ogólnopolski turniej.

W kilkunastu walkach pokazowych i 33 pojedynkach punktowanych uczestniczyło wielu medalistów Mistrzostw Polski. Organizatorzy zbierając pochwały od uczestników zapewniali, że turniej na stałe wpisze się do kalendarza imprez bokserskich w naszym kraju.

WYNIKI WALK [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

MŁODZICY

40 KG: Gracjan Żyłkiewicz (Olimp Szczecin) – Jan Szatkowski (Boxing Team Wałcz) 3-0
65 KG: Gracjan Królikowski (Olimp Szczecin) – Dawid Kropidłowski (Boxing Team Wałcz) 3-0

KADETKI

46 KG: Wiktoria Konieczna (Sporty Walki Gostyń) – Emilia Nowak (Energetyk Jaworzno) 3-0
54 KG: Dominika Pogrzebska (Korona Wałcz) – Natalia Zięba (Energetyk Jaworzno) TKO 2
57 KG: Nikola Musiał (Energetyk Jaworzno) – Katarzyna Winiecka (FC Koszalin)  TKO 1
60 KG: Klaudia Budasz (Sporty Walki Gostyń) – Karolina Iwanicka (Boxing Team Wałcz) 3-0
60 KG: Karina Konys (Szamotuły Boxing Team) – Alicja Suszek (Victoria Sianów) TKO 3

KADECI

52 KG: Robert Resól (Skorpion Szczecin) – Przemysław Dybowski (Beniaminek Starogard Gd.) 3-0
54 KG: Bartosz Dziapa (Olimp Szczecin) – Patryk Zawieracz (Boxing Team Wałcz) 3-0
57 KG: Dawid Piasecki (Korona Wałcz) – Alan Masiek (Skorpion Szczecin) 2-1
60 KG: Damian Górczewski (Sporty Walki Piła) – Adrian Krefta (Korona Wałcz) 2-1
60 KG: Kacper Jędrasik (Olimp Szczecin) – Jakub Tomczak (Bombardier Gdynia) 3-0
63 KG: Kamil Myszka (Beniaminek Starogard Gd.) – Marek Juchnowicz (Olimp Szczecin) 3-0
70 KG: Piotr Mularczyk (Ring Białogard) – Bartosz Tomczak (Bombardier Gdynia) 3-0
75 KG: Marcel Sałaga (Olimp Szczecin) – Adam Pietruszka (Pomorzanin Toruń) TKO 1
75 KG: Oskar Skonieczny (Pomorzanin Toruń) – Maksymilian Wojtkowski (Pomorzanin Toruń) 3-0
80 KG: Deni Dworecki (Ring Białogard) – Maksymilian Zdanowicz (Obra Zbąszyń) TKO 3
+80 KG:  Adrian Stanulewicz (Bombardier Gdynia) – Kacper Nowicki (Szamotuły Boxing Team) 3-0

JUNIORZY

56 KG: Łukasz Chodor (Spartakus Szczecin) – Kacper Harkawy (Skorpion Szczecin) 2-1
60 KG: Kewin Kokoszka(Korona Wałcz) – Krzysztof Kaczmarek (Obra Zbąszyń) 3-0
64 KG: Konrad Białas (Energetyk Jaworzno) – Łukasz Ślosarczyk (Skorpion Szczecin) 2-1
64 KG: Nikodem Chilewski (Beniaminek Starogard) – Konrad Grymaszewski (Spartakus Szczecin) 2-1
69 KG: Kamil Ławicki (Skorpion Szczecin) – Jakub Kotlewski (Beniaminek Starogard Gd.) 3-0
75 KG: Paweł From (Spartakus Szczecin) – Mateusz Białek (Spartakus Szczecin) 3-0
75 KG: Sebastian Korgól (Spartakus Szczecin) – Dominik Cieślik (Energetyk Jaworzno) 3-0
81 KG: Patryk Springer (Pomorzanin Toruń) – Dawid Denis (Olimp Szczecin) TKO 2
81 KG: Bartłomiej Zając (Korona Wałcz) – Sebastian Grubecki (Spartakus Szczecin) 2-1
81 KG: Adrian Chytra (Korona Wałcz) – Rafał Dąbrowski (Skorpion Szczecin) 3-0
+91 KG: Błażej Romanowski (Victoria Sianów) – Maciej Polaczek (Boxing Team Wałcz) 2-1
+91 KG: Łukasz Ławysz (Korona Wałcz) – Mikołaj Kosiorek (Szamotuły Boxing Team) 3-0

SENIORZY

69 KG: Radosław Gorzelewski (Spartakus Szczecin) – Joachim Piotrowski (Skorpion Szczecin) 3-0
69 KG: Arian Chodor (Spartakus Szczecin) – Piotr Chodzicki(Spartakus Szczecin) 2-1
75 KG: Sebastian Maciejczyk (Taurus Goleniów) – Przemysław Chodzicki (Spartakus Szczecin) 3-0

NAGRODY INDYWIDUALNE

Najlepszy młodzik – Gracjan Żyłkiewicz (Olimp Szczecin)
Najlepszy kadet – Piotr Mularczyk (Ring Białogard)
Najlepszy junior – Kamil Ławicki (Skorpion Szczecin)
Najlepszy senior – Arian Chodor (Spartakus Szczecin)
Najlepszy zawodnik turnieju – Sebastian Korgól (Spartakus Szczecin)
Najlepsza zawodniczka turnieju – Dominika Pogrzebska (Korona Wałcz)

WIERZBICKI WRACA DO „HUSARII”. TRZECH POLAKÓW POWALCZY Z ROSJANAMI

wierzbicki_hrgovic

Po nieco ponad 12 miesiącach do drużyny Rafako Hussars Poland wraca były młodzieżowy wicemistrz świata i aktualny mistrz Polski seniorów, Paweł Wierzbicki (+91). Niespełna 22-letni pięściarz z Sokółki wystąpi 30 stycznia w Szczecinie w meczu „Husarii” z Boxing Team Russia. Jego rywalem będzie jeden z trzech zgłoszonych przez Rosjan zawodników – Maxim Babanin, Andrey Afonin lub Ruslan Shamalov. Pierwszy z wymienionych jest aktualnym mistrzem swojego kraju, drugi brązowym medalistą, zaś trzeci ćwierćfinalista (znokautował go Babanin).

Dla Pawła będzie to drugi występ w lidze World Series of Boxing. 23 stycznia 2015 roku w Lubinie skrzyżował rękawice z doskonałym Chorwatem Filipem Hrgovicem. Polak przegrał ten pojedynek wysoko na punkty, a następnie  z powodów dyscyplinarnych został usunięty drużyny. Po zakończeniu sezonu okazało się, że był jedynym pieściarzem w WSB, który z Hrgovicem wytrzymał pełen dystans…

- Myślę, że Paweł nie był wówczas należycie przygotowany do pojedynku – wspomina trener klubowy „Wierzby”, Tomasz Potapczyk. – Wystarczy wspomnieć, że ważył aż 107 kg, czyli dokładnie 10 kg więcej niż teraz, kiedy wydaje się być blisko optymalnej dyspozycji. Porażka z Chorwatem była dla niego surową ale potrzebną lekcją, z której wierzę, że wyciągnął wnioski – zakończył szkoleniowiec UKS Boxing Sokółka i zarazem asystent trenera kadry narodowej seniorek.

Skąd ta nieoczekiwana szansa dla Pawła Wierzbickiego?

- Wicemistrz Europy, Niemiec Florian Schulz miał ostatnio kłopoty ze zdrowiem i mimo iż wrócił już do treningów, to nie jest gotowy na pięciorundowy pojedynek z wymagającym rywalem jakim z pewnością będzie Rosjanin – komentuje sytuację „superciężkich” w drużynie Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski. – Z kolei Roger Hryniuk, drugi zgłoszony przez nas zawodnik w tej wadze, z powodów rodzinnych wylatuje do USA i jego występ jest wykluczony – dodał szef „Husarii”.

Zapytany o przewidywany skład „Husarii” na szczeciński mecz z Rosjanami, Jarosław Kołkowski zapowiada występ trzech Polaków i dwóch cudzoziemców, czyli identyczne proporcje jak w najbliższy piątek w Pruszkowie w meczu z Wenezuelczykami.

- Z Polaków, poza Pawłem Wierzbickim, w Szczecinie wystąpią ulubieniec miejscowej publiczności – Arkadiusz Szwedowicz (81 kg) oraz Dawid Michelus (60 kg). W składzie znajda się także doskonale znani z występów w ub. sezonie Niemiec Hamza Touba (52 kg) oraz Irlandczyk Stephen Donnelly – zakończył Jarosław Kołkowski.

Przypominamy, że mecz z Rosjanami odbędzie się 30 stycznia o godz. 20.00 w Hali SDS w Szczecinie.

Opracował: Jarosław Drozd

ZAMIESZANIE Z TURNIEJEM KWALIFIKACYJNYM DO IO. 7 KWIETNIA? STAMBUŁ CZY SAMSUN?

Rio-Olympics1

4 listopada pisałem o wyznaczeniu przez AIBA nowego terminu Mistrzostw Świata Seniorek, będących zarazem główną kwalifikacją do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Na mocy ówczesnych decyzji najlepsze pięściarki naszego globu spotkają się w kazachskiej Astanie nie w styczniu 2016 roku ale w dniach od 19 do 27 maja br. i jest to termin ostateczny.

Wspomniana zmiana terminu rozgrywania światowego czempionatu stała się zalążkiem kolejnego kłopotu. Otóż przewróciła „do góry nogami” pierwotny system kwalifikacji olimpijskiej (dla pań). Mistrzostwa Świata w Astanie miały być bowiem pierwszą okazją do zdobycia przepustki do Rio, zaś drugą miał być był turniej kwalifikacyjny w Stambule, planowany na okres od 20 kwietnia do 1 maja 2016 roku.

Porządek ten był oczywiście do zaakceptowania przez poszczególne światowe federacje, gdyby nie fakt, że nieoczekiwanie naraził Europejki na podwójny bokserski maraton (sportowy i logistyczny) w bardzo krótkim czasie. Czas pomiędzy zakończeniem kwalifikacji w Turcji i Mistrzostwami Świata to przecież nieco ponad dwa tygodnie!

Prawdopodobnie więc już od listopada w kuluarach trwały rozmowy prowadzone przez przedstawicieli wpływowych europejskich federacji, by termin kwalifikacji przesunąć o tydzień-dwa na początek kwietnia. Tym bardziej, że analogiczne turnieje na pozostałych kontynentach odbędą się nawet miesiąc wcześniej (turniej dla obu Ameryk w Buenos Aires od 8 do 20 marca, turniej dla Afryki w Yaounde od 9 do 20 marca, zaś turniej dla Azji i Oceanii w Qian’an od 23 marca do 3 kwietnia).

Niemal pewnym jest, że decyzja w tej sprawie już zapadła i Europejki (a wraz z nimi także Europejczycy, gdyż będzie to wspólny turniej dla kobiet i mężczyzn) o olimpijskie paszporty powalczą od 7 do 17 kwietnia 2016 roku, jakkolwiek nadal do publicznej wiadomości światowa centrala nie podała oficjalnego komunikatu. Być może spowodowane jest to napiętą sytuacją w Turcji. Po zamachu terrorystycznym w Stambule pojawił się bowiem pomysł, by zawody przenieść do położonego na północy Turcji, nad Morzem Czarnym, miasta Samsun, ale podobno, z uwagi na wspomniane środki bezpieczeństwa, niektórzy przedstawiciele europejskich federacji woleliby, by turniej zorganizowano jednak w …Stambule.

Mam nadzieję, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona i ostatecznie załatwiona, co pozwoli poszczególnym ekipom dokonać ostatecznych poprawek w planach przygotowawczych do turnieju kwalifikacyjnego i Mistrzostw Świata a federacjom umożliwi dokonanie stosownych rezerwacji lotniczych. O ostatecznych ustaleniach w tej sprawie oczywiście napiszę. Oby niebawem…

Jarosław Drozd

TOMASZ POTAPCZYK ASYSTENTEM TRENERA KADRY NARODOWEJ SENIOREK

baku_potapczyk_tomasz

Dotychczasowy trener-koordynator Młodzieżowej Kadry Narodowej kobiet, Tomasz Potapczyk, otrzymał w niedzielę od prezesa Polskiego Związku Bokserskiego, Zbigniewa Górskiego, nominację na stanowisko asystenta trenera Kadry Narodowej Seniorek. Tak, więc szkoleniowca z Sokółki zobaczymy w narożniku naszych reprezentantek (razem z Pawłem Pasiakiem) podczas najważniejszych imprez tego roku, czyli turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Turcji, Mistrzostw Świata w Astanie i – miejmy nadzieję – Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Dodajmy, że obaj szkoleniowcy udanie współpracowali ze sobą podczas 1. Igrzysk Europejskich w Baku, gdzie Biało-Czerwone wywalczyły trzy medale (srebro Sandra Drabik i brązowe krążki Aneta Rygielska oraz Lidia Fidura).

Jak wspomnieliśmy niespełna 37-letni Tomasz Potapczyk od stycznia 2015 roku był trenerem-koordynatorem Młodzieżowej Kadry Narodowej Kobiet, z którą startował w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata na Tajwanie i Mistrzostwach Europy w Keszthely. Ze światowego czempionatu jego podopieczne przywiozły 3 medale (srebro Agata Kaczmarska i brązowe krążki Justyna Walaś i Patrycja Kiwak) z mistrzostw Starego Kontynentu 6 medali (srebro Larysa Sabiniarz i brązowe krążki Patrycja Borys, Ewa Białas, Weronika Zakrzewska, Patrycja Mrozińska, Patrycja Kiwak oraz Agata Kaczmarska).

Dodajmy, że podczas roku olimpijskiego zajęcia z kadrą narodową prowadzić będą także znani z dotychczasowej współpracy z Pawłem Pasiakiem, trener przygotowania siłowego i wytrzymałościowego Wojciech Wicherski, fizjolog Adrian Brudnicki, a także trenerzy współpracujący.

MOCNY SKŁAD WENEZUELCZYKÓW NA PIĄTKOWY MECZ Z „HUSARIĄ”

Coraz mniej czasu zostało do premierowego meczu Rafako Hussars Poland w 6. sezonie rozgrywek ligi World Series of Boxing. W piątek (22 stycznia) o godz. 20.30 w Pruszkowie nasi zawodnicy staną do rywalizacji z ubiegłorocznymi debiutantami, Caciques Venezuela. Znamy już składy, w jakich wystąpią obie ekipy.

Dawid Jagodziński (49 kg) skrzyżuje rękawice z Angelino Rafaelem Martinezem Córdovą, Włoch Riccardo D’Andrea (56 kg) zaboksuje z José Vicente Azocarem Díazem, Niemiec Kastriot Sopa (64 kg) stanie oko w oko z Luisem Martinem Diazem Arcónem, Paweł Rumiński (75 kg) walczyć będzie z Johanem Jose Mendezem Gonzálezem, zaś Michał Olaś (91 kg) zmierzy się z Julio Deivisem Blanco.

Liderem gości wydaje się być Johan Jose Mendez Gonzalez (75 kg), który w grudniu ub. roku wygrał w Rio de Janeiro turniej przedolimpijski. Ten mało znany poza kontynentem amerykańskim zawodnik jak dotąd tylko raz boksował w Europie. W ub. sezonie ligi WSB, boksując jeszcze w limicie 69 kg, wygrał jednogłośnie na punkty z Włochem Dario Morello. Paradoksalnie jego przejście do wyższej wagi, w której zaczyna odnosić międzynarodowe sukcesy, spowodowane było przegraniem rywalizacji o krajowy prymat w wadze do 69 kg. Niekwestionowanym liderem, nie tylko tej wagi, ale i całej reprezentacji Wenezueli, jest bowiem Gabriel Maestre.

Interesująco zapowiada się także rywalizacja Michała Olasia z jedynym obcokrajowcem w barwach rywali, Kolumbijczykiem Julio Deivisem Blanco (91 kg). Przeciwnik wicemistrza Polski to bardzo ceniony w obu Amerykach zawodnik, olimpijczyk z Pekinu (2008). Niech nie zmyli Polaka i nasz sztab szkoleniowy zaawansowany wiek (36 lat) rywala. W lipcu ub. roku wysoki (195 cm) Kolumbijczyk znakomicie spisał się w 17. Igrzyskach Panamerykańskich w Toronto. Dotarł tam aż do finału, w którym stoczył niezwykle wyrównany bój z Erislandy Savonem z Kuby, ulegając mu niejednogłośnie na punkty. W rekordzie Deivisa Blanco, wśród pokonanych, jest zresztą kilka ciekawych nazwisk, np. wspomniany Savon, Amerykanin Michael Hunter, czy Argentyńczyk Yamil Peralta. Ciekawostką jest, że w marcu 2008 roku podczas kwalifikacji olimpijskich w Port of Spain skrzyżował rękawice z Deontayem Wilderem, ulegając mu nieznacznie (5-6) na punkty.

Dwóch pięściarzy rywali – leworęcznego José Vicente Azocara Díaza (56 kg) i Luisa Martina Arcona Diaza (64 kg) pamiętamy z meczu, jaki „Husaria” stoczyła w 5. sezonie ligi WSB w wenezuelskiej Maiquetii. Pierwszy z nich bardzo wyraźnie pokonał na punkty Marka Pietruczuka, zaś drugi znokautował w 1. starciu Damiana Kiwiora.

Drugie spotkanie 1. kolejki w grupie C, pomiędzy Russian Boxing Team i Argentina Condors zostało przełożone, ale jego nowy termin nie został jak dotąd ogłoszony. Dodajmy, że 29 stycznia w Szczecinie, w 2. kolejce ligi „Husaria” zmierzy się z Rosjanami, zaś 13 lutego w 3. kolejce na wyjeździe z Argentyńczykami. Pierwszy mecz rewanżowy z Wenezuelą odbędzie się 27 lutego, drugi mecz z Rosjanami 13 marca zaś rewanż z Argentyńczykami w Polsce 1 kwietnia.

Opracował: Jarosław Drozd

MŁODZIEŻOWA KADRA NARODOWA MĘŻCZYZN TRENUJE W ZAKOPANEM

soczynski_mme

W COS-OPO w Zakopanem od niedzieli (17 stycznia) trwa zgrupowanie Młodzieżowej Kadry Narodowej mężczyzn (juniorów i kadetów). Trener Stanisław Łakomiec, wraz ze wspomagającymi go szkoleniowcami Ireneuszem Przywarą i Krzysztofem Miałkim, w stolicy Tatr trenują z szesnastoma zawodnikami.

Powołania otrzymali: Karol Warda (Berej Lublin, 49 kg), Cyprian Gomulski (BKS Orkan Gorzów Wlkp., 52 kg), Daniel Piotrowski (KKW Włocławek, 52 kg), Marcin Kacprowicz (Champion Nowy Dwór Maz., 56 kg), Damian Durkacz (Spartan Knurów, 56 kg), Patryk Cichy (Boks Poznań, 60 kg), Damian Radlica (RUSHH Kielce, 57 kg), Sebastian Karyś (RUSHH Kielce, 64 kg), Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz, 69 kg), Emil Walkowski (Champion Wołomin, 69 kg), Damian Zawieruszyński (Astoria Bydgoszcz, 70 kg), Bartosz Stefański (Pomorzanin Toruń, 75 kg), Michał Soczyński (Paco Lublin, 81 kg), Damian Kłosowski (Pomorzanin Toruń, 91 kg), Kamil Offman (BKS Orkan Gorzów Wlkp., 91 kg) i Wojciech Czarkowski (Garda Gierałtowice, +91 kg).

Zgrupowanie w Zakopanem potrwa do 29 stycznia i jest pierwszym etapem w przygotowaniach do najważniejszych imprez tego roku, czyli Młodzieżowych Mistrzostw Europy (Youth, 17-18 lat), które odbędą się od 16 do 22 maja na Litwie oraz Mistrzostw Europy Juniorów (Junior, 15-16 lat) na Węgrzech, które planowane są na czas od 13 do 19 czerwca.

ZACHODNIOPOMORSKI OZB ORAZ BKS SKORPION SZCZECIN NAJLEPSI W POLSCE

ozb

Wydział Sportowy Polskiego Związku Bokserskiego opublikował komunikat, w którym przedstawił oficjalną  klasyfikację klubową oraz Okręgowych Związków Bokserskich dotyczących współzawodnictwa sportowego za 2015 rok oraz klasyfikację OZB za okres od 1 lipca 2012 roku do 31 grudnia 2015 roku.

Na mocy wspomnianego dokumentu najlepszym klubem pięściarskim w Polsce w 2015 roku był BKS Skorpion Szczecin (1370 punktów), wyprzedzając KSW Różę Karlino (599 punktów), UKS Boxing Team Chojnice (564 punktów), Pomorzanina Toruń (534 punktów) i Boxing Kielce (530 punktów).

W pierwszej dziesiątce znalazły się także kolejno: BKS Hetman Białystok (475), RUSHH Kielce (462), BKS Olimp Szczecin (460), KS SAKO Gdańsk (452) i GUKS Carbo Gliwice (434).

W klasyfikacji najlepszych OZB minionego roku miażdżące zwycięstwo odniósł Zachodniopomorski OZB (2814 punktów), wyprzedzając Kujawsko-Pomorski OZB (1719 punktów) oraz Śląski OZB (1577 punktów). Liderzy z Pomorza Zachodniego jeszcze wyraźniej wygrali klasyfikację za lata 2012-2015, zdobywając aż 10392 punktów!

KLASYFIKACJA KLUBOWA ZA ROK 2015

1    BKS Skorpion Szczecin    1370    pkt.
2    KSW Róża Karlino    599    pkt.
3    UKS Boxing Team Chojnice    564    pkt.
4    Pomorzanin Toruń    534    pkt.
5    Boxing Kielce    530    pkt.
6    BKS Hetman Białystok    475    pkt.
7    RUSHH Kielce    462    pkt.
8    BKS Olimp Szczecin    460    pkt.
9    KS SAKO Gdańsk    452    pkt.
10    GUKS Carbo Gliwice    434    pkt.

11    Copacabana Konin    386    pkt.
12    CWZS Zawisza Bydgoszcz    323    pkt.
13    BSB Astoria Bydgoszcz    322    pkt.
14    BKS Radomiak Radom    296    pkt.
15    KS Energetyk Jaworzno    284    pkt.
16    Zagłębie Konin    282    pkt.
17    UKS Boxing Sokółka    277    pkt.
18    UKS Kontra Elbląg    262    pkt.
19    PKB Poznań    259    pkt.
20    KS Wda Świecie    227    pkt.

21    Champion Chojnów Pow. Legnicki    221    pkt.
22    FC Fight Club Koszalin    220    pkt.
23    TSB  Tarnów    219    pkt.
24    06 Kleofas Katowice    211    pkt.
25    KS PACO Lublin    209    pkt.
26    Legia Warszawa    191    pkt.
27    UKS Bokser Chojnice    176    pkt.
28    UKS Akademia Walki Warszawa    176    pkt.
29    BKS Olimp Lublin    169    pkt.
30    WKB Start Włocławek    162    pkt.

31    DKB Dzierżoniów    160    pkt.
32    MOSM Tychy    132    pkt.
33    KS Desant Kraków    130    pkt.
34    KSW Tygrys Elbląg    125    pkt.
35    KKS Sporty Walki Poznań    121    pkt.
36    UKS Berej Boxing Lublin    118    pkt.
37    PTB Tiger Tarnów    110    pkt.
38    RMKS Rybnik    109    pkt.
39    Broń Radom    109    pkt.
40    BKS Jastrzębie Zdrój    107    pkt.

41    Gwardia Wrocław    105    pkt.
42    KB Korona Wałcz    104    pkt.
43    TS Wisła Kraków    103    pkt.
44    Champion Nowy Dw. Mazowiecki    102    pkt.
45    Legia Fight Club Warszawa    100    pkt.
46    KSZO Ostrowiec Świętokrzyski    96    pkt.
47    MLKS Sparta Złotów    93    pkt.
48    UMKS Victoria Ostrołęka    87    pkt.
49    Cristal Białystok    80    pkt.
50    KS Boks Poznań    80    pkt.

51    BKS Orkan Gorzów Wlkp.    78    pkt.
52    KS Bombardier Gdynia    73    pkt.
53    KS Stella Gniezno    68    pkt.
54    PKB Polkowice    65    pkt.
55    WKS Sokół Piła    63    pkt.
56    SKF Boxing Zielona Góra    62    pkt.
57    UKS Nowi Polnica    60    pkt.
58    RKS Łódź    58    pkt.
59    KS Skalnik Wiśniówka    54    pkt.
60    Adrenalina Club Wrocław    47    pkt.

61    Boxing Zielona Góra    46    pkt.
62    Energetyka Lubin    44    pkt.
63    Garda Karczew    40    pkt.
64    SKB Spartakus Szczecin    40    pkt.
65    BUDO Krosno    39    pkt.
66    Orlęta Łuków    39    pkt.
67    RKB Wisłok Rzeszów    39    pkt.
68    Spartan Knurów    39    pkt.
69    JKB Jawor Team Jaworzno    38    pkt.
70    MOSM Bytom    37    pkt.

71    Obra Zbąszyń    37    pkt.
72    Boks Lublin    36    pkt.
73    Bombardier Wrocław    36    pkt.
74    Sporty Walki Gostyń    35    pkt.
75    BKS Tiger Łomża    35    pkt.
76    Cuiavia Inowrocław    34    pkt.
77    UKS Śląsk Ruda Śląska    34    pkt.
78    Boxing Team Wałcz    33    pkt.
89    MKS II LO. Chełm    33    pkt.
80    SKB Czarni Słupsk    33    pkt.

81    BMUKS Ring Busko Zdrój    33    pkt.
82    MKS Start Grudziądz    31    pkt.
83    OSiR Suwałki    31    pkt.
84    UKS Boks Tur Łódź    31    pkt.
85    KS 1925 Polonia Leszno    31    pkt.
86    Boks Polonia Świdnica    29    pkt.
87    Kaczor Boks Team Wałbrzych    29    pkt.
88    Boks Fordon Bydgoszcz    28    pkt.
89    Centrum Walki Warszawa    28    pkt.
90    KS Garda Gierałtowice    28    pkt.

91    LKS Myszków    28    pkt.
92    SAKO Gdynia    28    pkt.
93    UKS Champion Myślenice    28    pkt.
94    MUKS Widzew Łódź    27    pkt.
95    KS Boxing Team Wałcz    26    pkt.
96    UKS Włókiennik Łódź    25    pkt.
97    KS Wisła Tczew    22    pkt.
98    KS Beniaminek Starogard Gdański    22    pkt.
99    Zatoka Braniewo    21    pkt.
100    CSW Fight Boxing Dąbrowa Górnicza    21    pkt.

101    UKS Junior Świątki    20    pkt.
102    TS Czarni-Góral Żywiec    19    pkt.
103    UKS Gimnazjon Boguchwała    18    pkt.
104    Ring Wolny Toruń    18    pkt.
105    AZS Legenda Jarosław    17    pkt.
106    J&J Sport Center Kraków    17    pkt.
107    KB Brzeg    17    pkt.
108    MKS Kalina Lublin    17    pkt.
109    Orzeł Oleśnica    17    pkt.
110    Stal Rzeszów    17    pkt.

111    Champion Włocławek    16    pkt.
112    Prosna Kalisz    16    pkt.
113    KS Górnik Sosnowiec    15    pkt.
114    X-Fight Piaseczno    15    pkt.
115    Knockout Gym Warszawa     15    pkt.
116    KB Wiktoria Sianów    14    pkt.
117    KSW Włocławek    14    pkt.
118    OKB Opole    12    pkt.
119    RMG Boks Ożarów    12    pkt.
120    Salvette Zamość    12    pkt.

121    UKS SMS Warszawa    12    pkt.
122    KS Ziętek Team Brzeziny    12    pkt.
123    Fenix Warszawa    11    pkt.
124    Golden Boxing Białystok    11    pkt.
125    BKS Concordia Knurów    10    pkt.
126    Champion Wołomin    10    pkt.
127    Gryf Wejherowo    10    pkt.
128    Gwarek Łęczna    10    pkt.
129    Kalina Lublin    10    pkt.
130    Red Fighters Jelenia Góra    10    pkt.

131    Skorpion Warszawa    10    pkt.
132    Boxeo Dąbrowa Chełmińska    10    pkt.
133    KKS 1925 Włókniarz Kalisz    10    pkt.
134    Boks Team Oława    9    pkt.
135    KS Raszyn    9    pkt.
136    Star Starachowice    9    pkt.
137    SW Gostyń    9    pkt.
138    Niedźwiedź Kętrzyn    8    pkt.
139    Niestowarzyszony (Olsztyn)    8    pkt.
140    OZB Dolnośląski    8    pkt.

141    UOLKA Ostrów Mazowiecka    8    pkt.
142    WKB Gryf Wejherowo    8    pkt.
143    DKB Dąbrowa Górnicza    7    pkt.
144    LKB Legnica    7    pkt.
145    Magic Boxing Brzesko    7    pkt.
146    MKB Mazur Ełk    7    pkt.
147    MKS Ring Sikorski Stalowa Wola    7    pkt.
148    KS Górnik Wieliczka    6    pkt.
149    Pięściarz Warszawa    5    pkt.
150    PKS Gwardia Szczytno    5    pkt.

151    UKS Ogrodowa Warszawa    5    pkt.
152    Zandukeli Środa Śląska    5    pkt.
153    KB Garda Chojna    4    pkt.
154    ZKB Jaskinia Lwa Ziębice    4    pkt.
155    MGKS Gwarek Łęczna    3    pkt.
156    Nowohucki Klub Bokserski    3    pkt.
157    BB Ring Białogard     3    pkt.
158    ”Za Bramą” Kraśnik    2    pkt.
159    Boxing Team Ostrów Mazowiecka    2    pkt.
160    Morsy Dębica    2    pkt.

161    Avia Świdnik    1    pkt.
162    BKB Beskidy Bielsko-Biała    1    pkt.
163    Unia Hajnówka    1    pkt.

KLASYFIKACJA OZB ZA 2015 ROK

1 Zachodniopomorski OZB    2814    pkt.
2 Kujawsko-Pomorski OZB    1719    pkt.
3 Śląski OZB    1577    pkt.
4 Wielkopolski OZB    1561    pkt.
5 Pomorski OZB    1453    pkt.
6 Mazowiecki OZB    1231    pkt.
7 Świętokrzyski OZB    1196    pkt.
8 Podlaski OZB    938    pkt.

KLASYFIKACJA OZB ZA OKRES 2012-2015

1 Zachodniopomorski OZB 10392 pkt.
2 Śląski OZB 6486 pkt.
3 Wielkopolski OZB 6350 pkt.
4 Kujawsko-Pomorski OZB 5462 pkt.
5 Pomorski OZB 4955 pkt.
6 Mazowiecki OZB 4761 pkt.
7 Podlaski OZB 4143 pkt
8 Świętokrzyski OZB 4125 pkt.
9 Dolnośląski OZB 3769 pkt.
10 Warmińsko-Mazurski OZB 3049 pkt.
11 Lubelski OZB 2489 pkt.
12 Małopolski OZB 2411 pkt.
13 Łódzki OZB 924 pkt.
14 Podkarpacki OZB 880 pkt.
15 Lubuski OZB 775 pkt.

ZMIENNE SZCZĘŚCIE POLAKÓW W NOWYM JORKU. WILDER CIĘŻKO NOKAUTUJE SZPILKĘ. ZWYCIĘSTWA KOWNACKIEGO I SULĘCKIEGO

wilder_szpilka

Artur Szpilka (20-2, 15 KO) walczył dzielnie, napędził mistrzowi sporo strachu, ale ostatecznie Deontay Wilder (36-0, 35 KO) znokautował ciężko Polaka i po raz trzeci obronił pas federacji WBC.

Pierwszy do ringu w Barclays Center wyszedł pretendent, czyli nasz rodak. Za moment między linami pojawił się „Brązowy Bombardier”. Obaj wyglądali na pewnych siebie. Kibice głośniej przywitali „Szpilę”, atmosferę podgrzał jeszcze dodatkowo jak zwykle świetny w swojej roli Jimmy Lennon Jr. W końcu zabrzmiał pierwszy gong. Artur zaczął jak wszyscy zakładali, czyli bardzo ostro. Jego lewy sierp jednak dwa razy został wyłapany na blok. Wilder dwukrotnie dosięgnął Polaka jabem, ale gdy sam chciał zaatakować, „Szpila” wciągnął do na odczepny prawy. W drugiej rundzie obaj trochę polowali na błąd rywala. W końcówce Artur dwukrotnie zaczął akcję podwójnym prawym. Co prawda lewym chybił, ale dobrze funkcjonował jab pięściarza z Wieliczki. Szpilka radził sobie dobrze również w trzeciej odsłonie. Był ruchliwy, świetnie balansował tułowiem, obniżał pozycję, po lewym na dół polował lewym sierpem i choć nie trafił ani razu czysto, to przynajmniej był aktywny. Wilder natomiast wciąż czekał na kontrę. Po przerwie Amerykanin uruchomił lewy prosty, którym trochę szachował challengera. Pół minuty przed końcem trafił mocnym prawym krzyżowym, na szczęście Szpilka przyjął to bez zmrużenia oka. Po słabszej czwartej rundzie, w piątej Artur wrócił do gry! Obaj podjęli większe ryzyko, było kilka spięć, a nokaut wisiał w powietrzu. Ciężkie ciosy pruły powietrze. Podobnie wyglądały kolejne trzy minuty i nawet gdy Wilder czysto trafił, okazało się, że Artur potrafi to przyjąć. Wszystko wydawało się sprawą otwartą! Wilder zdominował siódme starcie. Aż trzykrotnie złapał Artura akcją lewy-prawy prosty. Głowa odskakiwała, lecz Szpilka dzielnie to zniósł, a w ostatnich sekundach nawet próbował się czymś zrewanżować. W ósmej też nieznacznie przeważał mistrz, jednak Artur złapał jakby drugi oddech. Dziewiątą odsłonę rozpoczął krwawiąc z nosa i powieki, ale nadal dzielnie atakował. Trafił nawet nasadą w okolice ucha, jednak nieczysto i nie zdołał odwrócić losów potyczki. Na 45 sekund przed końcem starły się dwie siły. Na nasze nieszczęście trafił Amerykanin… Artur polował lewym sierpem, Wilder prawym i to on okazał się szybszy o ułamek sekundy. Trafił idealnie na brodę. Szpilka padł niczym prądem rażony. Ciężki nokaut.
wilder_szpilka_big
Adam Kownacki (13-0, 10 KO), naprzeciw którego stanął doświadczony w czasach amatorskich Danny Kelly (9-2-1, 8 KO), zaprezentował się z dobrej strony i pewnie zwyciężył.

Polak w swoim stylu rozpoczął bardzo agresywnie, składał ciosy w serie i spychał rywala do defensywy. Na początku drugiej rundy zranił Amerykanina, przeprowadził półminutowy szturm, lecz nie dokończył dzieła zniszczenia. Wciąż jednak był inicjatorem wszystkich akcji i agresorem. Kelly w trzecim starciu podjął rękawicę, wymieniał bomby w półdystansie, ale to wciąż Adam zadawał więcej uderzeń. Świetnie różnicował siłę ciosów, a każdą akcję starał się kończyć ciosem na korpus. Podobny przebieg miała również czwarta odsłona, choć wysokie tempo już nieco spadło. Bardzo ładnie Kownacki rozegrał piąte starcie. Uruchomił prawy podbródek i haki na szczękę. Kelly był bezradny, natomiast imponował odpornością na ciosy. Były srebrny medalista mistrzostw USA wrócił niespodziewanie w rundzie szóstej. Przez dwie i pół minuty to on nieznacznie przeważał, ale finisz należał do rozpędzonego Polaka. Nasz rodak w kolejnych trzech minutach był już trochę zmęczony, lecz i tak mniej niż jego przeciwnik, który pogodził się już chyba z porażką, polując tylko na jedno mocne uderzenie. W ostatniej rundzie niesiony dopingiem Kownacki znów przyśpieszył i tym samym zaakcentował swoją wygraną. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 80:72, 79:73 i 80:72 – oczywiście na korzyść Adama. Brawo!

Maciej Sulęcki (22-0, 7 KO) raz jeszcze udowodnił, że jest materiałem na czołowego pięściarza wagi średniej. W Nowym Jorku w bardzo dobrym stylu odprawił groźnego Derricka Findleya (22-18-1, 14 KO).

Polak od początku kontrolował niższego rywala i ciosami prostymi wygrywał rundę po rundzie. Amerykanin szukał jednego ciosu, którym odwróciłby losy potyczki, ale popularny „Striczu” nie dał sobie zrobić krzywdy. Sam natomiast podkręcał tempo i w siódmym starciu było po wszystkim. Szkoda tylko, że jeden z najciekawszych zawodników wagi średniej nie może eksplodować i pokazać jeszcze za oceanem swojego talentu. Oby w kolejnym starcie pokazał się już szerszej widowni…

źródło: bokser.org

PRZEDOLIMPIJSKI WYŚCIG DO RIO DE JANEIRO ROZPOCZĄŁ SIĘ W SERBII

kinga_agnes

Zakończony we wtorek 5. Międzynarodowy Turniej Bokserski „Nations Cup”, rozpoczął zmagania kobiet w roku olimpijskim. Mimo iż rywalizacja w Serbii toczyła się zarówno w gronie seniorek (Elite), jak i grup młodzieżowej (Youth) i juniorskiej (Junior), to uwaga fachowców skoncentrowana była głównie na te pierwsze. Wielkim atutem serbskich zawodów jest fakt, że odbywają się one we wszystkich kategoriach wagowych (w zależności od zgłoszeń), ale w 2016 roku – aż do sierpnia – priorytetowo traktowane będą przede wszystkim trzy kategorie – z limitem 51, 60 i 75 kg. Dlatego to na nich opieram analizę tego, co wydarzyło się na ringu w mieście Ruma.

W wadze do 51 kg zwyciężyła niespełna 19-letnia Chinka Chang Yuan, niedawna wielka gwiazda juniorskich i młodzieżowych ringów, którą oklaskiwaliśmy we wrześniu ub. roku w Warszawie podczas MTB im. Feliksa Stamma. Leworęczna Azjatka w Serbii stoczyła aż pięć walk (najwięcej ze wszystkich uczestniczek zawodów), pokonując kolejno: swoją rówieśniczkę z Rosji Galinę Chumgalakovą, Souhilę Bouchene z Algierii, Alicię Holzken z Holandii, mistrzynię świata wagi papierowej (48 kg) Nazym Kazibay z Kazachstanu i Sarę Ourahmoune z Francji. Najcięższą przeprawę miała z Holzken, który to pojedynek – w opinii wielu obserwatorów – nieznacznie przegrała. Chińczycy wierzą w medal olimpijski Chang i jest to bardzo możliwe. Poza wrodzonym talentem do boksu i wielkimi – jak na wiek – umiejętnościami, Yuan wyróżnia się mocną psychiką. W Warszawie zwracała na siebie uwagę pewnością siebie, luzem i pogodą ducha. Przy mocno zdyscyplinowanej i raczej zamkniętej w sobie Yuan Meiqing (75 kg), młodziutka Chinka wyglądała po „amerykańsku”. Chodziła wszędzie z ipodem na uszach, głośno sobie podśpiewując, by za chwilę przed halą ukradkiem odpalać papierosa, schowana za większymi samochodami. Dobre wrażenie wywarła na obserwatorach doświadczona Sara Ourahmoune, która na słowa uznania zasłużyła głównie za ćwierćfinałowe zwycięstwo nad mańkutką z Kazachstanu, Jainą Shekerbekovą oraz wspomniana Holzken.
Chang16
W kategorii lekkiej (60 kg) w finale zaboksowały Agnes Alexiusson i Kinga Siwa, dwie najlepsze zawodniczki turnieju w tej wadze. Być może nieznacznie trudniejszą drogę do finału miała 20-letnia Szwedka, pokonując Lal Buat Saihi z Indii, Nazim Ishanovą z Kazachstanu i Nikoletę Pitę z Grecji, ale w finale lepszą zawodniczka była mistrzyni Polski. Tak uważał m.in. sędzia z Chin Zhang Guo, punktując 39-37 dla Kingi, jednak jego koleżanki po fachu – z Bośni i Hercegowiny i Serbii – wyżej oceniły Alexiusson i to ona stanęła na najwyższym stopniu podium w Rumie. Od pewnego czasu, w kontekście zbliżających się Igrzysk Olimpijskich, z zainteresowaniem przyglądam sie postępom wspomnianej Ishanovej, która mocno chwalił trener Paweł Pasiak po jesiennym turnieju w Atyrau. Tym razem Nazim stoczyła tylko jeden, przegrany (po równej walce) pojedynek z Alexiusson, więc trudno o jakąś wiażąca ocenę jej dyspozycji.
Alexiusson16
Rywalizację w kategorii średniej (75 kg) wygrała Nouchka Fontijn z Holandii, eliminując po kolei: Darigę Shakimovą z Kazachstanu, słabiutką Sanję Ostojic z Bośni i Hercegowiny, Khadiję Mardi z Maroka i w finale Chinkę Yuan Meiqing. Największym zagrożeniem dla faworytki była jeszcze wyższa od niej (!) Mardi, której nieskoordynowane ale zaskakująco celne sierpy raz za razem karciły Holenderkę, dość nisko opuszczającą lewą rękę. Były nawet chwile kiedy po zainkasowaniu tych uderzeń Fontijn chwiała się i opierała na linach. Mimo to sędziowie widzieli jej przewagę w każdej z rund. Chinka Meiqing zapewne wraca z Serbii w dobrym humorze. Nie wygrała wprawdzie finału z Fontijn ale po drodze wyeliminowała Pooję Rani z Indii oraz dwie Szwedki – Annę Laurell i Love Holgersson, przy czym trudniejsza była dla niej walka z tą drugą.
Fontijn16
WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [WTOREK, 12 STYCZNIA 2016 ROKU - na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

JUNIOR
46 kg Alena Levina (Rosja) – Pakizat Serikbay (Kazachstan) 3-0
48 kg Lyubov Sharapova (Rosja) – Ramya Guduru (Indie) 3-0
52 kg Valeria Rodionova (Rosja) – Parveen (Indie) 3-0
54 kg Yulia Markova (Rosja) – McKeilah King (Nowa Zelandia) 3-0
57 kg Angelina Glebova (Rosja) – Maria Vehkapera (Finlandia) 3-0
60 kg Manisha (Indie) – Pelea Fruean (Nowa Zelandia) 3-0
63 kg Yu Lisai (Chiny) – Jony (Indie) 3-0
66 kg Angelina Kabakova (Rosja) – Karina Kuzheleva (Rosja) 2-1
70 kg Anastasia Rybak (Rosja) – Astha Pahwa (Indie) 3-0
80 kg Anastasia Shamonova (Rosja) – Niharika Gonella (Indie) 3-0

YOUTH
48 kg Soniya (Indie) – Daria Salinder (Rosja) 3-0
51 kg Plea Fotoni (Grecja) – Indira Shudobayeva (Rosja) 3-0
54 kg Anastasia Artamonova (Rosja) – Anna Krasnoperova (Rosja) 2-1
57 kg Olga Piskunova (Rosja) – Sarita Singh Tomar (Indie) 2-1
60 kg Ludmila Vorontsova (Rosja) – Siwi Boora (Indie) 2-0
64 kg Madeleine Angelsen (Norwegia) – Nisha (Indie) 3-0
69 kg Daria Semashko (Rosja) – Aidana Tuzenova (Kazachstan) TKO 1
75 kg Laura Mamedkuliyeva (Rosja) – Emilia Stosio (Polska) 3-0
+81 kg Patrycja Kiwak (Polska) – Kristina Tkacheva (Rosja) 3-0

ELITE
48 kg Lise Sandebjer (Szwecja) – Bina Devi Haobijam (Indie) 3-0
51 kg Chang Yuan (Chiny) – Sara Ourahmoune (Francja) 2-0
54 kg Delphine Mancini (Francja) – Marielle Hansen (Norwegia) 2-1
57 kg Pwilao Basumatary (Indie) – Manel Meharzi (Algieria) 3-0
60 kg Agnes Alexiusson (Szwecja) – Kinga Siwa (Polska) 2-1
64 kg Milena Matovic (Serbia) – Madina Nurshayeva (Kazachstan) 3-0
69 kg Darima Sandakova (Rosja) – Hanna Solecka (Polska) 3-0
75 kg Nouchka Fontijn (Holandia) – Yuan Meiqing (Chiny) 3-0
81 kg Yuldus Mamatkulova (Kazachstan) – Meena Rani (Indie) 2-1
+81 kg Seema Punia (Indie) – Elizaveta Sayushkina (Ukraina) 3-0

Opracował: Jarosław Drozd

Fotografie: Boro Milić

PATRYCJA KIWAK NAJLEPSZA W SERBII. KINGA SIWA „OKRADZIONA” ZE ZWYCIĘSTWA

Pięć medali wywalczyły w Serbii polskie pięściarki, które rywalizowały w mocno obsadzonym 5. Międzynarodowym Turnieju Bokserskim „Nations Cup”. Wczoraj na najwyższym stopniu podium stanęła Patrycja Kiwak (Youth, 82 kg), drugie miejsca zajęły Kinga Siwa (Elite, 60 kg), Hanna Solecka (Elite, 69 kg) i Emilia Stosio (Youth, 75 kg), zaś trzecia była Natalia Antczak (Youth, 57 kg). To bardzo dobry bilans, lecz powinien być jeszcze lepszy…

Wszystko za sprawą sędziów punktowych z Bośni i Hercegowiny oraz Serbii, którzy odebrali zwycięstwo mistrzyni Polski wagi lekkiej, Kindze Siwej. Nasza kadrowiczka, dla której najważniejszym celem na ten rok jest zdobycie kwalifikacji olimpijskiej do Rio de Janeiro, zrobiła wczoraj w ringo wystarczająco dużo, aby świętować zasłużony sukces, jakim byłoby pokonanie Szwedki Agnes Alexiusson. Niestety na przeszkodzie stanęli sędziowie, którzy przyznali zwycięstwo (w stosunku 2-1) młodej rywalce. Druga seniorka, boksująca w finałach, Hanna Solecka dzielnie stawiała czoło walczącej o prawo startu w Mistrzostwach Świata, Rosjance Darimie Sandakovej. Zawodniczki rywalizowały ze sobą po raz drugi (wcześniej walczyły w Stralsundzie) i po raz drugi (po werdykcie 3-0) do góry powędrowała ręka skośnookiej rywalki.

Znakomite wrażenie na obserwatorach wywarła ubiegłoroczna brązowa medalistka Młodzieżowych Mistrzostw Świata i Europy, Patrycja Kiwak. Jej rywalką była aktualna mistrzyni świata juniorek (dawniej zwanych kadetkami), Kristina Tkacheva, sporo cięższa od Polki (walczono w nietypowym limicie 82 kg, lecz Rosjanka wyglądała na jeszcze cięższą). Patrycja zaboksowała efektownie i skutecznie, na wskroś ofensywnie siejąc spustoszenie w obronie rywalki konsekwentnym lewym prostym i mocnymi prawymi sierpami, na które Tkacheva nie znajdywała recepty. Przewaga Polki była bezdyskusyjna i końcowy werdykt (3-0) okazał się tylko formalnością Wcześniej dzielnie o zwycięstwo zaboksowała inna szczecinianka, Emilia Stosio, ostatecznie przegrywając na punkty (0-3) z wyższą od siebie Rosjanką Laurą Mamedkulievą.

CZTERY POLKI ZABOKSUJĄ W FINAŁACH 5. NATIONS CUP. BRAWA DLA SIWEJ I SOLECKIEJ

polki_nationscup

Nie zwalniają tempa podczas 5. Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego Kobiet Nations Cup w serbskiej Rumie dwie mistrzyni Polski – Kinga Siwa (60 kg) i Hanna Solecka (69 kg). Dzisiaj dwie reprezentantki naszego kraju zasłużenie wygrały swoje pojedynki półfinałowe i zobaczymy je podczas jutrzejszej gali finałowej.

Kinga, która systematycznie nadrabia półroczną przerwę w startach, wygrała dzisiaj z kolejną bardzo wartościową przeciwniczką, mieszkającą na Wyspach Brytyjskich 36-letnia Valerian Spicer Kezial, która reprezentuje Dominikanę – rodzinny kraj swojego ojca. Warto dodać, że przeciwniczka Polki to najstarsza uczestniczka zawodów, od lat doceniana na Wyspach, gdzie często trenuje z angielskimi kadrowiczkami – Chantelle Cameron i Sandy Ryan. Mimo wielkiego doświadczenia i sporych umiejętności technicznych rywalka Kingi nie potrafiła jednak znaleźć skutecznej recepty na pressing Polki, której forma z walki na walkę jest coraz wyższa. Ciekawi zatem będziemy jej finałowego boju, który jutro stoczy ze wschodzącą gwiazdą europejskiego boksu kobiet, niespełna 20-letnią Agnes Alexiusson ze Szwecji.

Druga nasza zawodniczka, Hanna Solecka, miała dzisiaj słabszą rywalkę niż w pojedynku ćwierćfinałowym. Chorwatka Jovana Vucić, z którą jesienią ub. roku wygrała w Stralsundzie Larysa Sabiniarz, ani przez moment nie była w stanie zagrozić pięściarce ze Szczecina. Stroną decydującą warunki w ringu była Hanna, której mocne prawe sierpy dziurawiły nieszczelną obronę wysokiej rywalki. Od trzeciej rundy Polka do arsenału ciosów dodała jeszcze skuteczne lewe proste, czym zupełnie zniechęcała rywalkę do ataków. Po zakończeniu pojedynku Chorwatka wyglądała na zadowoloną, ale do góry – zasłużenie – powędrowała ręka reprezentantki Polski. Tym samym Hanna stanie jutro przed szansą zrewanżowania się 20-letniej Rosjance Darimie Sandakovej za porażkę, jaką poniosła w Stralsundzie.

Trzecią Biało-Czerwoną, którą zobaczymy w jutrzejszych finałach będzie Emilia Stosio (Youth, 75 kg), która w swojej premierowej walce skrzyżuje rękawice z Rosjanką Laurą Mamedkulievą, zaś czwartą brązowa medalistka ubiegłorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Świata i Europy, Patrycja Kiwak (Youth, 81 kg). Jej rywalką, również w pierwszej turniejowej walce, będzie aktualna mistrzyni świata juniorek (dawniej zwanych kadetkami), Rosjanka Kristina Tkacheva.

Szkoda, że jutro w ringu nie zobaczymy także Natalii Antczak (Youth, 54 kg), która po ambitnej walce uległa dzisiaj jednogłośnie na punkty Mistrzyni Europy Juniorek z Asyżu, Annie Krasnoperovej z Rosji.

SKUTECZNY BOKS KINGI SIWEJ I HANNY SOLECKIEJ W SERBII. POLKI W PÓŁFINAŁACH

hanna_solecka_15

Bardzo dobre wiadomości dotarły do nas z Serbii, gdzie w mieście Ruma trzeci dzień trwa 5. Międzynarodowy Turniej Bokserski Kobiet „Puchar Narodów” (Nations Cup). Dzisiaj kibice zgromadzeni w miejscowej hali oglądali walki ćwierćfinałowe, w tym dwa pojedynki Biało-Czerwonych. Miło nam poinformować, że zarówno Kinga Siwa (60 kg), jak i Hanna Solecka (69 kg) wygrały swoje walki i jutro powalczą o awans do finałów tego dobrze obsadzonego turnieju.

Jako pierwsza wystąpiła w ringu gdańszczanka, której rywalką była niezwykle doświadczona Nowozelandka Alexis Pritchard, ćwierćfinalistka Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012). Przez cztery rundy Polka spychała do rozpaczliwej defensywy wyższą od siebie 33-letnią rywalkę, która nie miała sposobu na totalny pressing Kingi. Dobrze funkcjonował lewy prosty a mocne ciosy bite z prawej ręki w trzeciej rundzie rozbiły nos rywalce, która do końca walczyła raczej o przetrwanie niż o zwycięstwo. W trzeciej rundzie wydawało się, że pojedynek zakończy się przed czasem. Rozbity nos Pritchard dwukrotnie był opatrywany przez lekarza. Podobnie było w czwartym starciu, kiedy sędzia ringowy wreszcie zdecydował się liczyć bezradną Nowozelandkę. Ta jednak wytrwała do końca, ale sam werdykt na korzyść mistrzyni Polski był tylko formalnością.

Bardzo dobry boks zaprezentowała dzisiaj także nasza druga mistrzyni Polski, Hanna Solecka. Jej rywalką była mało znana na międzynarodowych ringach, 20-letnia Manju Bamboriya z Indii, ubiegłoroczna ćwierćfinalistka mistrzostw swojego kraju. Nasza była mistrzyni świata kadetek i młodzieżowa wicemistrzyni Europy była nieznacznie skuteczniejsza od boksującej z odwrotnej pozycji rywalki. Szczecinianka szczególnie dobrze zaboksowała w pierwszych dwóch starciach ale i w drugiej połowie walki nie była zawodniczką słabszą od Azjatki. Bamboriya w momentach zagrożenia szukała klinczu, ale wiele akcji ofensywnych Hanny było pierwszej klasy, co robiło pozytywne wrażenie na sędziach. Po zakończeniu walki swoją radość manifestowała rywalka, ale na szczęście do góry powędrowała ręka reprezentantki Polski, która zasłużenie awansowała do półfinału.

Nasze zawodniczki, którym sekundują w Serbii trenerzy Skorpiona Szczecin – Marcin Stankiewicz i Karol Chabros – jutro powalczą o awans do finału. Rywalką Kingi Siwej będzie reprezentantka Dominikany Valerian Spicer, zaś Hanna Solecka skrzyżuję rękawice z Chorwatką Jovana Vucić.

Dodajmy, że wczoraj w ringu zaprezentowała się tylko jedna Polka z grupy młodzieżowej (Youth), Aleksandra Kondej (64 kg), która stanęła oko w oko z Rosjanką, Ekateriną Isayevą, która w 2014 roku wywalczyła w Asyżu srebrny medal Mistrzostw Europy Juniorek (dawniej zwanych kadetkami). Niestety, mimo ambitnej postawy, nasza zawodniczka przegrała z bardziej doświadczoną rywalka przez TKO w 2. starciu.

ZMIENNE SZCZĘŚCIE POLEK W PIERWSZYM DNIU 5. NATIONS CUP W SERBII

balcerzak_mirela

W serbskim mieście Ruma rozpoczął się dzisiaj 5. Międzynarodowy Turniej Bokserski Kobiet „Puchar Narodów” (Nations Cup). Wśród zawodniczek z pięciu kontynentów, które rywalizują w grupach wiekowych Elite, Youth i Junior są także reprezentantki Polski. Dwie z nich wystąpiły w ringu w pierwszym dniu turnieju, ale tylko jedna wygrała swój pojedynek.

Do następnej rundy zawodów awansowała nasza utytułowana kadrowiczka, Kinga Siwa (60 kg), która nadrabia turniejowe zaległości spowodowane półroczna przerwą w startach. Po Finlandii i Rosji, nadszedł czas na Serbię. Dzisiaj Kinga, w której narożniku stanęli szczecińscy szkoleniowcy Marcin Stankiewicz i Karol Chabros, bez kłopotów pokonała jednogłośnie na punkty 19-letnia Angielkę Crystal Baker. Rywalka Polki 3 lata temu wywalczyła we Władysławowie tytuł mistrzyni Europy juniorek (dawniej zwanych kadetkami), ale w gronie seniorek – jak dotąd – nie odniosła jeszcze większych sukcesów.

Niestety swojej walki nie wygrała Mirela Balcerzak (57 kg – na zdjęciu), ulegając stosunkiem głosów 1-2 Chorwatce Sandrze Kulas, która w ub. roku boksowała w limitach 60 i 64 kg. Lepsza technicznie szczecinianka wygrała pierwsze i ostatnie starcie ale w dwóch pozostałych dała sobie narzucić chaotyczny styl walki mało znanej rywalki i w konsekwencji tego odpadła z turnieju.

Jutro z Polek boksuje tylko Aleksandra Kondej (Youth, 64 kg). Oko w oko z nią stanie Rosjanka Katerina Isayeva. Z kolei Kinga Siwa oraz pozostałe nasze zawodniczki wystąpią w ringu pojutrze, kiedy odbędą się walki ćwierćfinałowe. Rywalką mistrzyni Polski będzie doświadczona Nowozelandka Alexis Pritchard.

KADRA NARODOWA SENIOREK ROZPOCZYNA W CETNIEWIE ROK OLIMPIJSKI

Boks Kobiet 01

Kadra narodowa seniorek rozpoczyna rok olimpijski zgrupowaniem szkoleniowym w COS-OPO „Cetniewo” we Władysławowie. Od 10 do 22 stycznia trenować tam będzie czternaście zawodniczek, które powołał trener-koordynator kadry, Paweł Pasiak. Wraz z nim zajęcia poprowadzą dwaj szkoleniowcy współpracujący z reprezentacją (w tym Wojciech Wicherski) oraz fizjoterapeuta Adrian Brudnicki.

Powołania na zgrupowanie otrzymały: Angelika Grońska (06 Kleofas Katowice, 48 kg), Adrianna Marczewska (Boksing Zielona Góra, 48 kg), Milena Zglenicka (Pomorzanin Toruń, 51 kg), Sandra Drabik (Soma Boxing Kielce, 51 kg), Anna Góralska (Korona Wałcz, 54 kg), Mirela Balcerzak (Skorpion Szczecin, 57 kg), Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń, 60 kg), Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra, 60 kg), Agnieszka Matusiak (UKS Adrenalina Wrocław, 64 kg), Aleksandra Talaga (06 Kleofas Katowice, 64 kg), Hanna Solecka (Skorpion Szczecin, 69 kg), Larysa Sabiniarz (Boxing Team Chojnice, 69 kg), Lidia Fidura (Carbo Gliwice, 75 kg) i Magdalena Czajkowska (KKS Sporty Walki Poznań, 75 kg).

Zawodniczkami rezerwowymi, gotowymi na ewentualne powołanie są: Elżbieta Wójcik (KSW Róża Karlino, 75 kg) i Justyna Walaś (Tarnowska Szkółka Bokserska). Wnikliwi czytelnicy zauważyli zapewne brak w tym gronie Kingi Siwej (SAKO Gdańsk, 60 kg). Z uwagi na długą przerwę w boksowaniu realizuje ona w tej chwili inne założenia szkoleniowe, występując w międzynarodowych turniejach bokserskich i dołączy do kadry podczas najbliższego zgrupowania.

FORMUŁA AIBA PRO BOXING MA SIĘ DOBRZE! ZA NAMI JUŻ 19 WALK O MISTRZOSTWO ŚWIATA APB

pas apb

16 miesięcy temu w nowoczesnej scenerii Akademii Bokserskiej AIBA, położonej niedaleko Ałmatów, szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Amatorskiegodr Ching-Kuo Wu i jego najbliżsi współpracownicy zainaugurowali projekt AIBA Pro Boxing (APB). 24 października 2014 roku odbyły się pierwsze gale bokserskie w Sofii i Baku, na których zawodnicy rywalizowali w pojedynkach sześciorundowych, zaś 23 stycznia 2015 roku Niemiec Erik Pfeiffer (+91 kg) i Turek Adem Kilicci (75 kg) wywalczyli w Stambule pierwsze w historii pasy mistrzów świata AIBA Pro Boxing. Jak dzisiaj wygląda stan rywalizacji w tej nowatorskiej formule?

Za nami 274zawodowych pojedynków, które odbywają się pod egidą AIBA. Stawką 19 z nich było zawodowe mistrzostwo świata. Aktualnie czempionami AIBA pro Boxing są (w kolejności wag;) Lyu Bin (Chiny, 49 kg), Misha Aloyan (Rosja, 52 kg), Jiawei Zhang (Chiny, 56 kg), Hurshid Tojibaev (Uzbekistan, 60 kg), Artem Harutyunyan (Niemcy, 64 kg), Onur Sipal (Turcja, 69 kg), Adem Kilicci (Turcja, 75 kg), Mathieu Bauderlique (Francja, 81 kg), Alexey Egorov (Rosja, 91 kg) i Mihai Nistor (Rumunia, +91 kg).

Z grona 10 mistrzów aż 9 wywalczyło kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro. Tym jedynym, którego zabraknie w Brazylii jest doskonały Rosjanin, Alexey Egorov, nota bene jeden z nielicznych niepokonanych na zawodowym ringu APB (wygrał pięć walk, w tym jedną przed czasem). Dlaczego? po prostu jego rodzima federacja wyżej stawia umiejętności i potencjał młodego mistrza świata i Europy w boksie olimpijskim, Evgeniya Tishchenki. Dodajmy, że czterema innymi niepokonanymi mistrzami świata APG są miniaturowy Chińczyk Lyu Bin oraz rosyjski rutyniarz Misha Aloyan, którzy również wygrali jak dotąd po pięć walk oraz twardzi Turcy – Adem Kilicci (wygrał czterokrotnie) i Onur Sipal (trzy wygrane bez porażki).

Tym samym, na przykładzie pionierskich walk w formule APB, widać już wyraźną różnicę między tradycyjnym boksem zawodowym a rywalizacją zawodowców, związanych kontraktami z AIBA. Tutaj porażka, czy nawet dwie przegrane walki nie wykluczają możliwości walki o najwyższe cele.Tylko 36 walk zakończyło się przez TKO lub KO, co świadczy m.in. o wyrównanym poziomie zawodników, których dopuszczono do rywalizacji w APB.

Nie znaczy to, że we wspomnianej formule nie ma outsiderów. Już sześć razy z ringu pokonani (bez choćby jednego zwycięstwa) schodzili uważany do niedawna za wielki talent Niemiec Arthur Bril (60 kg) oraz Ukrainiec Vyacheslav Kyslytsyn (64 kg), zaś po pięć porażek zaliczyli Brazylijczyk Patrick Lourenco (49 kg), Francuz Redouane Asloum (52 kg), węgierski weteran Gyula Kate (69 kg), Kenijczyk Nickson Otieno Abaka (75 kg), Uzbek Oybek Mamazulunov (81 kg), Ukrainiec Roman Golovashchenko (91 kg), Egipcjanin Ahmed Samir Abdelmaaz (+91 kg), czy pochodzący z Mauritiusu Joseph Kennedy St. Pierre (81 kg). Jednak ten ostatni absolutnie sensacyjnie znokautował w grudniu 2014 roku faworyzowanego Rosjanina Nikitę Ivanova!

Kiedy pierwszy Polak zadebiutuje w APB? Może po Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro? Jak dotąd jedyny polski akcent, to udział w projekcie Ukraińca Sergeya Verveyko (+91 kg). Były zawodnik „Husarii” nie zawojował jednak ringów APB, przegrywając dwie walki przez nokaut i jedną na punkty i w styczniu nie stanął w Stambule do planowanej rywalizacji z Egipcjaninem Abdelmaazem.

Opracował: Jarosław Drozd

SIEDEM POLEK WALCZY OD DZISIAJ W BOKSERSKIM PUCHARZE NARODÓW W SERBII

nationscup16

Dzisiaj w serbskim mieście Ruma rozpocznie się 5. Międzynarodowy Turniej Bokserski Kobiet „Puchar Narodów” (Nations Cup), do którego zgłoszono aż 256 zawodniczek, w tym 151 seniorek (Elite), 60 z grupy młodzieżowej (Youth) i 45 juniorek (Junior) z 30 krajów świata. W tym gronie jest 7 reprezentantek Polski.

W turnieju młodzieżowym zaboksują cztery zawodniczki szczecińskiego Skorpiona – Natalia Antczak (54 kg), Aleksandra Kondej (64 kg), Emilia Stosio (75 kg) i Patrycja Kiwak (81 kg), zaś w rywalizacji seniorek ich dwie koleżanki klubowe – Mirela Balcerzak (57 kg) i Hanna Solecka (69 kg) oraz Kinga Siwa (60 kg) z SAKO Gdańsk.

Do Serbii wybiera się wiele znakomitych zawodniczek, w tym m.in. mistrzyni Igrzysk Europejskich i aktualna złota medalistka Mistrzostw Europy, Nouchka Fontijn (75 kg) z Holandii. W Rumie zaboksuje także jej młoda rodaczka Alicia Holzken (51 kg) oraz Szwedki Agnes Alexiusson (60 kg) i Love Holgersson (75 kg). W rekordowo licznym, 34-osobowym, składzie wystąpią Kazaszki, których aż 28 stanie do rywalizacji seniorek.

Walki eliminacyjne rozpoczną się dzisiaj o godz. 15.00 i potrwają dwa dni. Na niedzielę (10 stycznia) zaplanowano pojedynki ćwierćfinałowe, na poniedziałek (11 stycznia) półfinałowe, zaś walki finałowe odbędą się we wtorek (12 stycznia) o godz. 14.00.

TOP 90 POLSKA (SENIORZY) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2015 ROK

rankmenpl15

W tym roku na czele rankingu najlepszych polskich pięściarzy TOP 90 POLSKA (SENIORZY-ELITE), którzy startowali w zawodach boksu olimpijskiego klasyfikuję ośmiu mistrzów Polski seniorów i 6 złotych medalistów Mistrzostw Polski do lat 23. Przy sporządzaniu rankingu tradycyjnie nie sugerowałem się znanymi nazwiskami krajowych mistrzów, czy kadrowiczów, jak również tytułami zdobytymi przez nich w poprzednich latach. W niektórych wypadkach wpływ na ostateczny układ rankingu miały także wyniki walk międzynarodowych. W pewnych przypadkach świadomie postawiłem niektórych pięściarzy na miejscach niższych od ich faktycznych możliwości i talentu, ale skoro boksowali rzadko, albo nie osiągnęli w ciągu 12 miesięcy satysfakcjonujących wyników, nie mogło stać się inaczej.

Dla polskich seniorów najważniejszą imprezą sezonu były oczywiście Mistrzostwa Świata w Dausze, ale wcześniej startowali oni także w prestiżowych 1. Igrzyskach Europejskich w Baku oraz Mistrzostwach Europy w Samokovie. Grupy młodzieżowa rywalizowała podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Kołobrzegu, zaś juniorzy w Mistrzostwach Europy we Lwowie i Mistrzostwach Świata w Sankt Petersburgu. Seniorzy wywalczyli w ciągu 12 miesięcy trzy medale – dwa srebrne ME (Tomasz Jabłoński oraz Igor Jakubowski) i brązowy IE (Mateusz Polski). Na własnym ringu młodzieżowcy zdobyli trzy brązowe krążki (Sebastian Wiktorzak, Konrad Kozłowski i Kamil Mroczkowski), zaś junior Eryk Apresyan został wicemistrzem Europy i brązowym medalistą Mistrzostw Świata.

Kogo zbrakło w rankingu w porównaniu z zestawieniem za rok 2014? Największe straty to: Marcin Latocha (Róża Karlino, 64 kg), Ireneusz Zakrzewski (Boks Jelenia Góra, 69 kg), Kasjusz Życiński (SAKO Gdańsk, 81 kg), Piotr Gredke (Akademia Walki Warszawa, 81 kg), Krzysztof Kowalski (MOSiR Mysłowice, 91 kg) i Arkadiusz Toborek (MOSiR Mysłowice, +91 kg). Na zawodowym ringu zadebiutowali Mateusz Rzadkosz (Wisła Kraków, 75 kg) i Paweł Stępień (Olimp Szczecin/Róża Karlino, 81 kg), wobec czego nie zostali sklasyfikowani w moim zestawieniu.

49 KG: DAWID JAGODZIŃSKI

To kolejny rok krajowej dominacji Dawida Jagodzińskiego, niepokonanego od lat na krajowym ringu. Pięściarz bydgoskiej Astorii wygrał wszystkie walki z krajowymi rywalami, pokonał dwóch z czterech rywali w ramach rozgrywek ligi WSB oraz awansował do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Dausze. Jedynym zawodnikiem, który próbował nawiązać skuteczna walkę z „Jagodą” był debiutujący w gronie seniorów Jakub Słomiński. Pięściarz ze Świecia przegrał w minionym roku cztery walki – dwa razy z Jagodzińskim oraz po jednej walce z niezłym Szkotem Aqeelem Ahmedem (nie poradził sobie z nim także w Warszawie Dawid) oraz Litwinem Mariusem Vysniauskasem. Cieszy fakt, że wrócił do rywalizacji Mariusz Koch, który dwa lata temu debiutował w lidze WSB. Z kolei większych postępów nie zrobił mańkut z Elbląga, Daniel Tarka. Uczciwie oceniając waga papierowa jest niestety od lat jedną z najsłabszych kategorii w polskim boksie olimpijskim.

1 Dawid Jagodziński (Astoria Bydgoszcz)
2 Jakub Słomiński (Wda Świecie)
3 Mariusz Koch (RKS Łódź)
4 Daniel Tarka (Tygrys Elbląg)
5 Dawid Jakubcewicz (Włókiennik Łódź)

52 KG: MACIEJ JÓŹWIK

Szczecinianin Maciej Jóźwik wygrał w minionym roku wszystko co było do wygrania na krajowym podwórku. Najpierw na własnym ringu został mistrzem Polski seniorów, zaś w październiku potwierdził swój prymat wygrywając w Koninie turniej o Mistrzostwo Polski do lat 23. Wychowanek Gwardii Szczytno wygrał wszystkie walki z krajowymi rywalami ale gorzej wiodło się mu w międzynarodowej rywalizacji, czego potwierdzeniem było tylko jedno zwycięstwo (podczas turnieju w Debreczynie). Pod koniec roku do rywalizacji wrócił lider naszej klasyfikacji za 2013 rok, Grzegorz Brynda, który w Koninie pokonał Grzegorza Kozłowskiego i awansował do finału, w którym uległ Jóźwikowi. Dopiero na trzecim miejscu klasyfikuję wspomnianego Kozłowskiego, który w trakcie minionego roku wygrał bodajże tylko jeden pojedynek, jakkolwiek trzykrotnie dzielnie (ale nieskutecznie) rywalizował w lidze WSB. Tuż za nim talent z Kielc, czyli Tomasz Karyś, którego w przyszłym sezonie zobaczymy prawdopodobnie w wyższym limicie wagowym. Sklasyfikowanie zawodników z miejsc od 5 do 8 było zajęciem trudnym, opartym głównie na selekcji negatywnej.

1 Maciej Jóźwik (Skorpion Szczecin)
2 Grzegorz Brynda (UKS Kontra Elbląg)
3 Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa)
4 Tomasz Karyś (RUSHH Kielce)
5 Krzysztof Rydyński (Olimp Szczecin)
6 Szymon Pędzik (Olimp Szczecin)
7 Przemysław Jańczuk (Akademia Walki Warszawa)
8 Sebastian Węgłowski (Broń Radom)

56 KG: TOMASZ RESÓL

Liderem zestawienia został mistrz Polski seniorów, Tomasz Resól, który boksował także w 2. Bundeslidze. Podczas krajowego czempionatu pokonał Daniela Żaboklickiego i Marka Pietruczuka, lecz w Koninie przegrał pojedynek finałowy z debiutującym w gronie seniorów Adrianem Kowalem. Pięściarz z Lublina przebojem wszedł do seniorskiej czołówki, bo wcześniej w Szczecinie pokonał innego kadrowicza, Sylwestra Kozłowskiego, ale też przegrał walkę z Żaboklickim. Druga lokata zapewne nie będzie dla niego ujmą, a tylko motywacją do kolejnych zwycięstw i zdobycia pozycji lidera w 2016 roku. Na miejscu trzecim stawiam Sylwestra Kozłowskiego, dla którego miniony rok na pewno nie był udany. Gdyby nie efektowne zwycięstwo nad Amerykaninem Francisco Martinezem w lidze WSB, wyprzedziłby go zapewne Żaboklicki, który z kolei był aktywny tylko w pierwszej części roku. Niżej od niego znalazł się inny zawodnik Rafako Hussars Poland, Marek Pietruczuk, który – poza MTB im. Feliksa Stamma – nie boksował w drugiej części sezonu.

1 Tomasz Resól (Skorpion Szczecin)
2 Adrian Kowal (Olimp Lublin)
3 Daniel Żaboklicki (Legia Warszawa)
4 Sylwester Kozłowski (Akademia Walki Warszawa)
5 Marek Pietruczuk (Victoria Ostrołęka)
6 Denis Grzesiak (Skorpion Szczecin)
7 Rafał Jamorski (Skalnik Wiśniówka)

60 KG: DAWID MICHELUS

Mateusz Polski osiągnął w 2015 roku życiowy sukces, jakim było wywalczenie brązowego medalu Igrzysk Europejskich w Baku, za co wyróżniłem go w rankingu europejskim. Jednak w krajowej rywalizacji lepszym był w minionym roku Dawid Michelus – mistrz Polski seniorów i do lat 23. Boksujący od ponad roku w Elblągu Dawid wygrał zresztą z Mateuszem dwa pojedynki, w pełni zasługując na prymat w kraju. Dodam, że Mateusz Polski boksował także w limicie 64 kg i w Koninie w dobrym stylu wywalczył złoty medal czempionatu do lat 23. Być może więc najbliższa sportowa przyszłość zawodnika z Karlina związana będzie z wyższym limitem wagowym? Zobaczymy. Bezapelacyjne trzecie miejsce wywalczył kolega klubowy Polskiego, Radomir Obruśniak, który zdążył udanie zadebiutować w 1. Bundeslidze, pokonując doświadczonego Niemca Adthe Gashiego. Tuż za nim znajduje się klubowy kolega Michelusa – Andrzej Wasilewski oraz Adil Aslanov, który niestety boksował tylko w pierwszej części roku.

1 Dawid Michelus (Kontra Elbląg)
2 Mateusz Polski (Róża Karlino)
3 Radomir Obruśniak (Róża Karlino)
4 Andrzej Wasilewski (Kontra Elbląg)
5 Adil Aslanov (SAKO Gdańsk)
6 Tomasz Smerdel (Gwarek Łęczna)
7 Dariusz Rabęda (Tiger Tarnów)
8 Marcin Marcinkowski (Ring Busko Zdrój)
9 Kamil Sulowski (Berej Boxing Lublin)
10 Patryk Trochimiak (Kaczor Boks Team Wałbrzych)

64 KG: DANIEL ADAMIEC

Młody lider, Daniel Adamiec, zdobył złoty medal Mistrzostw Polski seniorów w wadze do 64 kg oraz złoto w Koninie na czempionacie do 23 lat w wyższym limicie, czyli do 69 kg. Wyżej wyceniam pierwszy sukces, w tym pokonanie dotychczasowego lidera, Kazimierza Łęgowskiego, który w 2015 roku przegrał także z Mateuszem Polskim. Na kolejnych miejscach sklasyfikowałem dwóch młodych zawodników, którzy udanie zadebiutowali w gronie seniorów, czyli Łukasza Niemczyka i Sebastiana Konska. Obu stać na sukcesy w kraju i zagranicą i z wielkim zainteresowaniem będę śledził rozwój ich karier. Zawodnicy z miejsc 5-10 prezentowali nieco niższy poziom niż krajowa czołówka, ale ich walki gwarantowały niezłe widowiska. Więcej spodziewałem się po Krystianie Sielawie, zaś miło zaskoczył mnie swoją postawą uchodzący od lat za wielki talent szczecinianin Dariusz Ziemczyk.

1 Daniel Adamiec (RUSHH Kielce)
2 Kazimierz Łęgowski (Ósemka Chojnice)
3 Łukasz Niemczyk (Champion Chojnów)
4 Sebastian Konsek (RMKS Rybnik)
5 Dariusz Ziemczyk (Olimp Szczecin)
6 Krystian Sielawa (Hetman Białystok)
7 Rafał Grabowski (Radomiak Radom)
8 Dominik Kida (Wisłok Rzeszów)
9 Karol Kostka (RMKS Rybnik)
10 Rudolf Pająk (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski)

69 KG: MATEUSZ KOSTECKI

Na czele rankingu znalazł się niepokonany w kraju mistrz Polski seniorów, uczestnik Igrzysk Europejskich z Baku i Światowych Igrzysk Wojskowych z Yeongju, Mateusz Kostecki. Za nim znalazł się Przemysław Zyśk, który zaliczył najlepszy sezon w swojej karierze, w konsekwencji czego podpisał zawodowy kontrakt. Znalazł się w zestawieniu, gdyż nie zdążył jeszcze zadebiutować na profesjonalnym ringu. Dopiero na trzecim miejscu sklasyfikowałem Damiana Kiwiora, który z kolei w ostatnich 12 miesiącach zaliczył regres formy, zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Na wysokim czwartym miejscu tej mocno obsadzonej wagi stawiam Kamila Holkę, a tuż za nim doświadczonego Tomasza Kota, Maksymiliana Gibadło, Damiana Faleckiego, Mateusza Stępnia i notującego największy spadek formy w 2015 roku Rafała Perczyńskiego. Każdy z zawodników sklasyfikowanych na miejscach od 4 do 9 mógł wygrać z każdym, co sprawiało, że rywalizacja w wadze do 69 kg na każdych zawodach w kraju należała do jednych z najciekawszych.

1 Mateusz Kostecki (Desant Kraków)
2 Przemysław Zyśk (Victoria Ostrołęka)
3 Damian Kiwior (Tiger Tarnów)
4 Kamil Holka (BKS Orkan Gorzów Wlkp.)
5 Tomasz Kot (RUSHH Kielce)
6 Maksymilian Gibadło (Budo Krosno)
7 Damian Falecki (KSZO Ostrowiec Św.)
8 Mateusz Stępień (Róża Karlino)
9 Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa)
10 Oskar Matera (Górnik Sosnowiec)

75 KG: TOMASZ JABŁOŃSKI

Rankingowy prymat wicemistrza Europy z Samokova, Tomasza Jabłońskiego – jedynego w 2015 roku polskiego zawodnika, który wywalczył olimpijską kwalifikację jest bezdyskusyjny. Ciekawe, że gdynianin stoczył tylko jeden pojedynek z krajowym rywalem, wygrywając z Bartoszem Gołębiewskim podczas gali bokserskiej PBN. Zawodnik z Dzierżoniowa był z pewnością odkryciem minionego roku, szczególnie po tym jak posadził na matę znakomitego Węgra Zoltana Harcsę, ostatecznie pokonując go na punkty podczas MTB im. Feliksa Stamma. Bartosza w rankingu wyprzedza nie tylko „Pantera” ale także Kamil Gardzielik, ubiegłoroczny mistrz Polski seniorów i do lat 23, który w walce o medal Igrzysk Europejskich w Baku przegrał ze wspomnianym Harcsą. Dobry rok miał młody bydgoszczanin Szymon Hamerski, który wyprzedził wracającego po przerwie do krajowej czołówki Pawła Rumińskiego, solidnego Ślązaka Stanislawa Gibadło oraz niekonwencjonalnego Kamila Bednarka, który w drugiej części sezonu boksował w limicie 81 kg.

1 Tomasz Jabłoński (SAKO Gdańsk)
2 Kamil Gardzielik (Copacabana Konin)
3 Bartosz Gołębiewski (DKB Dzierżoniów)
4 Szymon Hamerski (Zawisza Bydgoszcz)
5 Paweł Rumiński (Legia Warszawa)
6 Stanisław Gibadło (GUKS Carbo Gliwice)
7 Kamil Bednarek (DKB Dzierżoniów)
8 Tomasz Gromadzki (06 Kleofas Katowice)
9 Roberto Różnowicz (Olimp Lublin)
10 Dariusz Wilk (RKS Łódź)

81 KG: MATEUSZ TRYC

Na czele kategorii półciężkiej postawiłem Mateusza Tryca, choć prze dłuższą chwilę zastanawiałem się czy ta kategoria wagowa nie miała w ub. roku dwóch liderów, bo przecież mistrzem kraju seniorów i do lat 23 został Arkadiusz Szwedowicz. Po przeanalizowaniu wyników walk międzynarodowych nieco wyżej oceniłem Mateusza (zwycięzcę MTB im. Feliksa Stamma i ćwierćfinalistę Mistrzostw Europy w Sakomovie), jakkolwiek już dzisiaj zacieram ręce na kolejne walki dwóch najlepszych w kraju „półciężkich”. Po raz ostatni na liście najlepszych znalazł się Jordan Kuliński, który został zawodowcem i czeka na swój debiut w nowej roli. Czwarte miejsce – ostatnie w ścisłej czołówce – zajął pracowity i solidny szczecinian Łukasz Stanioch, który w ciągu roku wygrywał zarówno w kraju, jak i zagranicą.

1 Mateusz Tryc (Hetman Białystok)
2 Arkadiusz Szwedowicz (Skorpion Szczecin)
3 Jordan Kuliński (Start Włocławek)
4 Łukasz Stanioch (Skorpion Szczecin)
5 Paweł Czyżyk (Energetyka Lubin)
6 Damian Smagiel (Bombardier Gdynia)
7 Rafał Staszewski (Kontra Elbląg)
8 Wiktor Perczyński (Akademia Walki Warszawa)
9 Szymon Browarski (Gwardia Wrocław)
10 Kamil Goiński (Zagłębie Konin)

91 KG: IGOR JAKUBOWSKI

Nękany kontuzjami Igor Jakubowski zdobył na krajowym ringu dublet, czyli złote medale Mistrzostw Polski seniorów i do lat 23, zaś z bułgarskiego Samokova przywiózł srebrny medal Mistrzostw Europy. Do pełni szczęścia zabrakło tylko kwalifikacji olimpijskiej, której nie udało się zdobyć ani poprzez ranking WSB, ani Mistrzostwa Świata. Mimo to Igor może rok 2015 zaliczyć do bardzo udanych. Cieszy powrót do boksu Michała Olasia, który w efektowny sposób wygrywał walki w lidze WSB, niemieckiej 1. Bundeslidze i Mistrzostwach Polski. Rywalizacja Jakubowskiego z Olasiem wyselekcjonuje nam wysokiej klasy reprezentanta kraju na kwalifikacje olimpijskie. Swoje dobre momenty w ciągu minionego roku mieli także Krystian Kawalerski, Tomasz Bohdanowicz i Mateusz Kowalczyk, którzy pokazali, że są w stanie nawiązać walkę z liderami wagi ciężkiej.

1 Igor Jakubowski (Zagłębie Konin)
2 Michał Olaś (Legia Warszawa)
3 Krystian Kawalerski (Olimp Szczecin)
4 Bartłomiej Krasuski (Broń Radom)
5 Tomasz Bohdanowicz (BKS Orkan Gorzów Wlkp.)
6 Mateusz Kowalczyk (06 Kleofas Katowice)
7 Dawid Seńko (Skorpion Szczecin)
8 Andrzej Szkuta (UKS Boxing Sokółka)
9 Patryk Rostkowski (Hetman Białystok)
10 Jan Sosnowski (Astoria Bydgoszcz)

+91 KG: PAWEŁ WIERZBICKI

Nie miałem wątpliwości, że najlepszym „superciężkim” minionego roku był Paweł Wierzbicki. Wprawdzie w trakcie sezonu przegrał trzy pojedynki ale wszystkie z zagranicznymi rywalami. Wiceliderem został niedoceniany Mateusz Figiel – jakby nie było wicemistrz Polski seniorów i złoty medalista turnieju do lat 23, który w ciągu 12 miesięcy przegrał tylko z Wierzbickim i nowym nabytkiem „Husarii”, Florianem Schulzem. Dopiero trzeci jest więc Roger Hryniuk, który podczas Mistrzostw Polski był bez formy i przegrał z trójmiejskim siłaczem, Michałem Wasiakiem. Najcenniejszym zwycięstwem pięściarza z Łap było pokonanie pod koniec roku Litwina Mantasa Valaviciusa, dzięki czemu w ostatniej chwili wyprzedził on mającego niezły rok Marcina Śnitko.

1 Paweł Wierzbicki (UKS Boxing Sokółka)
2 Mateusz Figiel (Hetman Białystok)
3 Roger Hryniuk (Cristal Białystok)
4 Marcin Śnitko (Tygrys Elbląg)
5 Michał Wasiak (SAKO Gdańsk)
6 Michał Jabłoński (Wisłok Rzeszów)
7 Michał Wielgosz (SAKO Gdańsk)
8 Michał Zalega (MUKS Widziew Łódź)
9 Kamil Bodzioch (BKS Red Fighters Jelenia Góra)
10 Artur Bulik (AZS Legenda Jarosław)

Opracował: Jarosław Drozd

CLARESSA SHIELDS I ANTONIO VARGAS – AMERYKAŃSKIMI BOKSERAMI ROKU 2015

Amerykańska Federacja Boksu Olimpijskiego oraz firma Under Armour przyznały wyróżnienia dla najlepszych zawodniczek i zawodniczek, boksujących w 2015 roku na olimpijskich ringach.

Zdaniem Amerykanów najlepszym seniorem (Elite) minionego roku był złoty medalista Igrzysk Panamerykańskich, mistrz USA i zwycięzca kwalifikacji do drużyny olimpijskiej, 20-letni Antonio Vargas (52 kg – na zdjęciu z prawej). Z kolei najlepszą seniorką (Elite) została niepokonana od 3 lat Claressa Shields (75 kg), która w ub. roku wywalczyła złoty medal Igrzysk Panamerykańskich, mistrzostwo USA i wygrała kwalifikacje do olimpijskiej drużyny, której celem są Igrzyska w Rio de Janeiro (2016).

Nagrodą dla najlepszej zawodniczki boksującej na młodzieżowych (Youth) ringach wyróżniono doskonałą 18-latkę Jajairę Gonzalez (60 kg), ubiegłoroczną młodzieżową mistrzynię świata która dzielnie, choć nieskutecznie rywalizowała z Mikaelą Mayer o miejsce w drużynie olimpijskiej. W tej samej kategorii wiekowej wśród panów triumfował Charles Conwell (75 kg), młodzieżowy mistrz USA i najmłodszy zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego do drużyny olimpijskiej.

W gronie juniorów (dawniej zwanych kadetami) wyróżnienia otrzymali mistrzyni świata z Tajwanu, Heaven Garcia (48 kg) oraz mistrz świata z Sankt Petersburga, Marc Castro (54 kg).

ANDRZEJ KOSTYRA: KTO USUNIE W CIEŃ BARTNIKA?

bartnik_2015

Robię się chyba sentymentalny, bo zacząłem wspominać piękne czasy polskiego boksu i mój olimpijski debiut jako dziennikarza. To były Igrzyska w Barcelonie w 1992 roku, ostatnie „normalne”, kiedy jeszcze można było spacerować po mieście, poruszać się metrem i nie obawiać się zamachów.

Pojechałem na nie jako reporter TVP i katowickiego Sportu. Turniej bokserski komentował wtedy najlepszy w Polsce znawca amatorskiego pięściarstwa, encyklopedia tego sportu red. Lucjan Olszewski. Ja byłem od wywiadów, między innymi udało mi się pogadać z Michaelem Jordanem i George`em Foremanem. Wspaniałe wspomnienia, ale z czasem się zacierają. Pozostają tylko te z Wojtkiem Bartnikiem w roli głównej.

Jeszcze kilkanaście dni przed Igrzyskami Olimpijskimi Bartnik nie był nawet powołany na zgrupowanie do Włoch na którym Wiesław Małyszko i Robert Buda podobno rozbijali rywali, a Darek Snarski też był w „gazie”. Wojtek w tym czasie trenował spokojnie w kraju z Leszkiem Strasburgerem, mając za sparingpartnerów kickboksera Przemka Saletę i jakiegoś zawodnika z taekwondo. I nagle okazało się, że jedzie na Igrzyska jako pierwszy rezerwowy w półciężkiej, chociaż rok wcześniej nie startował ani na Mistrzostwach Europy w Goeteborgu (powołano Cezarego Banasiaka), ani na Mistrzostwach Świata w Sydney.

Co było dalej pozostaje do dzisiaj legendą. Wygrane 6:3 z Alexem Gonzalezem z Puerto Rico i 14:3 z Algierczykiem Mohamedem Bengusemią, sensacyjne zwycięstwo 9:7 nad Kubańczykiem Angelem Espinozą i absolutnie niezasłużona przegrana 6:8 w półfinale z Niemcem Torstenem Mayem (w czym wielki wkład miał hiszpański sędzia o nazwisku Valle, który robił wszystko, żeby Polak nie wygrał). Był brązowy medal Wojtka, chociaż powinien być złoty (gdyby Valle nie zrobił przewału). Jestem na 99,9 procent pewny, że w finale Bartnik pokonałby Rostisława Zaulicznego.

Tym olimpijskim brązem Wojciecha Bartnika żyje polski boks prawie ćwierć wieku. Marzy mi się, że w Rio Tomek Jabłoński stanie na podium dla medalistów i usunie Bartnika w cień (Wojtek nie ma nic przeciwko temu). A może zrobi to Igor Jakubowski (Michał Olaś?), Mateusz Tryc (Arkadiusz Szwedowicz?) czy Dawid Jagodziński, Dawid Michelus, a może Mateusz Polski?

Czytelnikom PolskiegoBoksu.pl życzę w Nowym Roku dużo szczęścia w życiu prywatnym i radości… z polskiego medalu w boksie na IO w Rio de Janeiro.

Andrzej Kostyra

ZMARŁ MISTRZ OLIMPIJSKI I MISTRZ ŚWIATA – HOWARD DAVIS JR.

Bokserski świat opłakuje stratę jednego z najwspanialszych pięściarzy, jacy boksowali na olimpijskich ringach. U Howarda Davisa Jr., który przez całe swoje życie nie palił papierosów, prawie rok temu lekarze zdiagnozowali raka płuc. Amerykanin, tak jak robił to w każdym etapie swojego życia, dzielnie walczył z chorobą do samego końca. Niestety w środę, 30 grudnia 2015 roku przegrał swoją ostatnia i najważniejszą walkę w wieku 59 lat.

Przypominamy, że Howard Davis Jr. (ur. 14 lutego 1956 roku w Glen Cove, stan Nowy Jork) zdobył złoty medal olimpijski wagi lekkiej (60 kg) podczas Igrzysk Olimpijskich w Montrealu (1976). Jego znakomite umiejętności techniczne, połączone z doskonałą szybkością i wydajnością organizmu przyniosły mu nie tylko olimpijskie złoto, ale także nagrodę Vala Barkera dla najlepszego pięściarza turnieju. Nie był to pierwszy wielki sukces tego wysokiego i szczupłego (178 cm) zawodnika. W 1974 roku stanął na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Świata w Hawanie (wówczas boksował w limicie 57 kg).

Howard Davis Jr. boksował także na zawodowych ringach, kończąc swoją karierę z rekordem 36-6-1 znak. Trzykrotnie stawał przed szansą wywalczenia pasa zawodowego mistrza świata – bezskutecznie. Po zakończeniu kariery (w 1996 roku) był trenerem boksu i MMA, współpracując m.in. z Chuckiem Liddellem.

SPECJALNE NAGRODY DLA MICHAELA CONLANA I KATIE TAYLOR

Znakomity pięściarz, Michael Conlan (56 kg), został laureatem nagrody Człowieka Roku 2015 według najpopularniejszego w Irlandii portalu RTE Sport. Pochodzący z Belfastu bokser został pierwszym w historii tamtejszego boksu mistrzem świata (Doha 2016), mistrzem Europy (Samokov 2015) oraz czempionem Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej (Glasgow 2014) i jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do olimpijskiego złota w Rio de Janeiro (2016).

Z kolei rodaczka Conlana, Katie Taylor (60 kg), pięciokrotna mistrzyni świata oraz złota medalistka olimpijska z Londynu (2012) została wyróżniona w Waszyngtonie przez Stowarzyszenie Narodowych Komitetów Olimpijskich (ANOC) nagrodą dla najlepszej sportsmenki 1. Igrzysk Europejskich w Baku.

Nikt oczywiście nie kwestionuje sportowej klasy Irlandki ani jej wspaniałego dorobku, ale podczas turnieju w Baku nie błysnęła ona szczególną formą i zdaniem bardzo wielu obserwatorów (w tym piszącego te słowa) w finałowym pojedynku z Azerką Yaną Alexeyevną była zawodniczką słabszą. Mimo to zdobyła złoty medal, następnie nagrodę dla najlepszego pięściarza miesiąca według AIBA, w końcu teraz – kuriozalnie – nagrodę dla najlepszej sportsmenki Igrzysk…

Co mniej dziwi, Katie po raz wtóry została wyróżniona nagrodą dla Najlepszej Sportsmenki Irlandii, którą co roku przyznaje dziennik The Irish Times.