PORAŻKA „HUSARII” Z WENEZUELCZYKAMI NA INAUGURACJĘ 6. SEZONU LIGI WSB

hussars_caciques

Jeden punkt w inauguracyjnym meczu 6. sezonu ligi World Series of Boxing wywalczyła drużyna Rafako Hussars Poland. Nasi pięściarze przegrali niestety dzisiaj w Pruszkowie ze świetnie dysponowaną ekipą Caciques Venezuela 2-3. Dla „Husarii” punktowali debiutant – Niemiec Kastriot Sopa (64 kg) i nadzwyczaj efektowny oraz skuteczny Michał Olaś (91 kg).

Po prawdzie przed meczem na papierze nie specjalnie wychodziła nam przewaga polskiej drużyny, prowadzonej po raz pierwszy przez duet trenerski Zbigniew Raubo-Sergey Korchinsky, lecz mimo to z optymizmem oczekiwaliśmy na dobry boks i …zwycięstwo. Rywale przyjechali do naszego kraju w optymalnym dla siebie składzie z jednym zaledwie międzynarodowym debiutantem, niespełna 20-letnim Angelino Martinezem Cordovą (49 kg). Wspomniany młodzian dał gościom decydujący o zwycięstwie w meczu punkt, gdyż przed walką faworytem tego starcia wydawał się być ćwierćfinalista ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, Dawid Jagodziński. Niestety mistrz Polski wygrał dzisiaj tylko pierwszą rundę i z każdą następną tracił kontrolę nad pojedynkiem, przegrywając ostatecznie jednogłośnie na punkty.

Wielka niewiadomą była dyspozycja Włocha Riccardo D’Andrei (56 kg), który zaboksował z José Azocarem Díazem, który przed rokiem bardzo wyraźnie wygrał z Markiem Pietruczukiem. Zawodnik z Italii wpadł niestety w sidła swojej niebezpiecznej taktyki, pchającej go do niebezpiecznych wymian z mocno bijącym z kontry mańkutem z Wenezueli. W ostatnich sekundach 2. starcia nadział się jednak na potężną kombinacje prawy-lewy Diaza i niepodziewanie okazało się, że „Husaria” przegrywa już 0-2.

Nadzieję na zwycięstwo Polaków przywrócił drugi obcokrajowiec w barwach Rafako Hussars Poland, Kastriot Sopa (64 kg). Dobrze wyszkolony technicznie, aktualny mistrz Niemiec, uparcie przez cały pojedynek gonił wynik walki z niebezpiecznym puncherem, jakim jest Luis Diaz Arcón i dzięki niezwykłej ambicji w ostatnim starciu przeważył szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając niejednogłośnie (2-1) na punkty.

Nie mniej zdeterminowany i waleczny był nasz debiutant w lidze WSB, Paweł Rumiński (75 kg). Legionista toczył najprawdopodobniej najważniejszy – jak dotąd – pojedynek w swojej karierze, mając za rywala osławionego zwycięstwem w turnieju przedolimpijskim w Rio de Janeiro, Johana Mendeza Gonzáleza. Mimo iż przewaga Wenezuelczyka w tym pojedynku nie ulegała dyskusji, Paweł udowodnił, że ma niezwykłe serce do walki i bezwzględnie warto w niego inwestować.

Kiedy oczywistym było, że goście wygrają inaugurację w Pruszkowie, w ringu pojawili się Michał Olaś (91 kg) i aktualny wicemistrz Igrzysk Panamerykańskich, Julio Deivis Blanco. Pojedynek nie miał faworyta, bo choć 36-letni Kolumbijczyk w barwach Caciques stoczył dotąd prawie 300 walk i od 18 lat boksuje z sukcesami na ringach Ameryki Południowej, Północnej i Karaibów, to jednak nigdy nie walczył na dystansie dłuższym niż 3 rundy. Po wygraniu pierwszego starcia, przegraniu drugiego, w trzeciej odsłonie pozwolił sobie na chwilę dekoncentracji i został skarcony przez bardzo zmotywowanego dzisiaj Michała. Sędzia liczył rywala, po czym wznowił pojedynek ale po kolejnym dynamicznym ataku Polaka, wenezuelski narożnik zadecydował o poddaniu swojego zawodnika.

RAFAKO HUSSARS POLAND – CACIQUES VENEZUELA 2-3 [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG: Angelino Martinez Cordova – Dawid Jagodziński 3-0 [49-46, 49-46, 49-46]
56 KG: José Azocar Díaz – Riccardo D`Andrea KO 2
64 KG: Kastriot Sopa -  Luis Diaz Arcón 2-1 [48-47, 48-47, 47-48]
75 KG: Johan Mendez González – Paweł Rumiński 3-0 [49-46, 49-46, 50-45]
91 KG: Michał Olaś – Julio Deivis Blanco TKO 3