Archiwum: Październik 2019

SZYBKIE I ŁATWE ZWYCIĘSTWA ARTURA SZPILKI I FIODORA CZERKASZYNA W SOSNOWCU

Szpilka_sosnowiec

Zaledwie 87 sekund trwał wczoraj w Sosnowcu powrót Artura Szpilki (23-4, 16 KO). Najważniejsze, że były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej wrócił na dobre tory. A Fabio Tuiach (29-7, 16 KO)? Telewizja Polska powinna powiedzieć stanowcze „NIE” takim zawodnikom w przyszłości na walkę wieczoru. Włoch pod koniec pierwszej minuty zrobił krok do przodu, „Szpila” skontrował lewym krzyżowym na górę i posłał przeciwnika na deski. Ten powstał, jednak Artur doskoczył, poprawił dwoma hakami na żebra i było po wszystkim. Po wszystkim „Szpila” zapowiedział, że po latach wraca do limitu kategorii junior ciężkiej, w której górny limit wynosi 90,7 kg.

Na naszych oczach rodzi się talent w osobie Fiodor Czerkaszyn (14-0, 9 KO). Na własnej skórze przekonał się o tym bardzo przecież solidny Guido Nicolas Pitto (26-7-2, 8 KO). Podopieczny Fiodora Łapina przejechał się po rywalu i wykończył go już w końcówce pierwszej rundy! Wszystko zaczął szybkim i celnym lewym prostym oraz hakami na korpus. Na początku trzeciej minuty złapał przeciwnika w uniku prawym bitym z góry w dół na czoło i wysłał go na deski. Argentyńczyk powstał na osiem, jednak Fiodor dopadł go przy linach, zasypał lawiną ciosów i zmusił sędziego ringowego do zastopowania potyczki.

Marek Matyja (17-1-2, 8 KO) szykował się na rewanż z Pawłem Stępniem. I choć do niego nie doszło, to pięściarz z Oleśnicy potwierdził zwyżkę formy, stopując cenionego journeymana Tony’ego Averlanta (27-12-2, 5 KO). Wychowanek Wojtka Bartnika, obecnie zawodnik trenera Fiodora Łapina, w swoim zwyczaju rozpoczął od ciosów na korpus. Francuz jednak nie zwykł się łatwo przewracać i zbierał wszystko bez zmóżenia oka. Dał się jednak uśpić i w czwartej rundzie Marek dla odmiany strzelił prawym sierpowym na górę, posyłając przeciwnika na deski. Po liczeniu do ośmiu poprawił taką samą akcję. Znów naruszył oponenta, lecz tym razem obyło się bez nokdaunu. W piątej odsłonie Polak kontynuował ofensywę, a w szóstej dokończył dzieła zniszczenia. I znów po kilku ciosach na korpus uderzył prawym na górę. Averlant co prawda powstał, lecz pokręcił głową i poddał się.

Nastawialiśmy Was na to, by bacznie przyglądać się Kamilowi Bednarkowi (1-0, 1 KO). Ten wciąż młody, 24-letni chłopak z Dzierżoniowa, po uporaniu się z problemami osobistymi ma właśnie za sobą udany debiut zawodowy. Piotr Rzyman (2-3, 2 KO) uchodzi za twardego zawodnika, lecz z podopiecznym Piotra Wilczewskiego wytrzymał niewiele ponad minutę. Bednarek zranił go najpierw kontrą lewym sierpowym, zagonił do lin, poprawił dwoma hakami na korpus i było po wszystkim. Wcześniej odbyły się dwa inne pojedynki.

Wyniki pozostałych walk:
Sebastian Chojecki (debiut) vs Przemysław Binienda (2-26, 2 KO) PKT 2:1 [39:37, 37:39, 39:38]
Denis Krotiuk (debiut) vs Boguslaw Jano (3-35, 2 KO) TKO 1

źródło: bokser.org