Tag Archives: Grzegorz Kozłowski

TYLKO MICHELUS ZWYCIĘŻA W POŻEGNALNYM MECZU „HUSARII” Z WENEZUELCZYKAMI

michelus04

Dawid Michelus (60 kg) wygrał walkę na ringu w Pruszkowie, ale bokserzy Rafako Hussars Poland przegrali z Caciques Venezuela 1-4 w ostatnim meczu w tym sezonie ligi World Series of Boxing.

Pięściarz „Husarii” przed 3 miesiącami wygrał z Kazachem Zakirem Safiullinem, ale potem przegrał cztery kolejne walki. W poprzednim spotkaniu, wyjazdowym z Italia Thunder, szansę występu dostał Mateusz Polski. Mimo dobrego pojedynku z Fabio Introvaią, sędziowie uznali, że niejednogłośnie na punkty zwyciężył włoski bokser. W opinii wielu ekspertów, była to decyzja krzywdząca Polaka.

W piątek do składu w wadze lekkiej wrócił Michelus, który zwycięstwo nad Luisem Cabrerą zapewnił sobie wygrywając niemal jednogłośnie pierwsze 3 rundy. Później sędziowie punktowali dla Wenezuelczyka mającego bilans w WSB 1-0, ale wynik całej walki był korzystny dla pięściarza Kontry Elbląg.

„Husaria” miała szansę objąć prowadzenie w hali Znicza w Pruszkowie (wcześniej Grzegorz Kozłowski uległ 0-3 Eduardowi Johanowi Bermudezowi Salasowi w wadze do 52 kg), ale niestety niepokonany do tej pory Steven Gerard Donnelly przegrał z Gabrielem Jose Maestre Perezem. Przed ostatnią rundą był remis w całym pojedynku, a o końcowym zwycięstwie Wenezuelczyka, brązowego medalisty Mistrzostw Świata z 2013 roku, przesądził lepszy w jego wykonaniu początek 5 starcia.

Silny fizycznie Mateusz Tryc (81 kg), który kiedyś boksował w wadze ciężkiej, wygrał dwie rundy, ale w trzech lepszy był Albert Ramon Ramirez Duran. W ostatniej walce ważący 109 kg Mantas Valavicius był liczony pod koniec drugiej rundzie i w trzecim starciu walki z Edgarem Ramonem Munozem Matą. Litwin ambitnie dotrwał do końca, a jeden z sędziów przyznał mu wygraną w 5 rundzie.

RAFAKO HUSSARS POLAND VS CACIQUES VENEZUELA 1-4 [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

52 KG: Eduard Johan Bermudez Salas – Grzegorz Kozłowski 3-0
60 KG: Dawid Michelus – Luis Cabrera 3-0
69 KG: Gabriel Josse Maestre Perez – Steven Gerard Donnelly 2-1
81 KG: Albert Ramon Ramirez Duran – Mateusz Tryc 2-1
+91 KG: Edgar Ramon Munoz Mata – Mantas Valavicius 3-0

CZEKAMY NA POŻEGNALNE ZWYCIĘSTWO „HUSARII”. WENEZUELA W MOCNYM SKŁADZIE

Na fali sobotniego zwycięstwa z USA Knockouts, zawodnicy Rafako Hussars Poland, w ostatnim meczu fazy grupowej 5. Sezonu ligi World Series of Boxing, postarają się odprawić z kwitkiem rewelację tegorocznych rozgrywek, Caciques Venezuela. W najbliższy piątek w Pruszkowie w barwach „Husarii” wystąpią: Grzegorz Kozłowski (52 kg), Dawid Michelus (60 kg), Steven Donnelly (69 kg), Mateusz Tryc (81 kg) i Mantas Valavicius (+91 kg).

- Zdecydowaliśmy w naszym sztabie trenerskim, w porównaniu z poprzednim meczem, na dwie zmiany. Do składu wracają Dawid Michelus i Mantas Valavicius. W wadze superciężkiej rezerwowym będzie Roger Hryniuk, gotowym w każdej chwili zastąpić litewskiego boksera – powiedział główny trener „Husarii” Zbigniew Raubo.

W poprzednich sezonach pięściarze Rafako Hussars Poland już występowali w Pruszkowie, wygrywając w WSB mecze z Argentina Condors, czy Mexico Guerreros. Tym razem drużyna kierowana przez menedżerów Jarosława Kołkowskiego i Jacka Szelągowskiego będzie miała szansę na trzecie zwycięstwo w rywalizacji z zespołem z Ameryki.

O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo, gdyż goście przylecą do Polski w najsilniejszym składzie. Trenerzy z Wenezueli postawili na następujących zawodników: Eduarda Johana Bermudeza Salasa (52 kg, bilans w WSB 2-2), Luisa Cabrerę, Gabriela Jose Maestre Pereza (69 kg, w WSB: 3-2 – na zdjęciu), Alberta Ramona Ramireza Durana (81 kg, w WSB: 4-1) i Edgara Ramona Munoza Matę (+91 kg, 2-4).

W tym sezonie niemal każdy z Wenezuelczyków ma na koncie zwycięstwo nad klasowym rywalem. Bermudez wygrał z Azerem Elvinem Mamishadzą, Ramirez z innym Azerem Soltanem Migitinovem, Maestre z Białorusinem Yauheni Ramashkevichem, z kolei najcięższy Munoz wygrał przed czasem z Azerem Arslanbekiem Makhmudovem i Amerykanina Camem Awesome`em.

TYLKO STEPHEN DONNELLY WYGRYWA W REWANŻU Z WŁOCHAMI

donnelly_hussars

Znakomicie w barwach Rafako Hussars Poland spisuje się Steven Gerard Donnelly (69 kg). Irlandczyk wczoraj wygrał swoją piątą walkę, ale niestety „Husaria” przegrała we włoskiej Andri z Italia Thunder 1-4 w meczu 12. kolejki 5. sezonu ligi World Series of Boxing.

Pięściarz pochodzący z Ulsteru wygrał dwie pierwsze rundy walki z Dario Morello, lecz w trzech kolejnych sędziowie punktowali nieznacznie na korzyść jego włoskiego rywala. Ostatecznie Donnelly zwyciężył niejednogłośnie na punkty 48-47, 47-48, 48-47.

Niejednogłośną decyzją sędziów walkę przegrał wracający po długiej przerwie do „Husarii” Mateusz Polski (60 kg). Litwin Rytis Vasiliauskas przyznał mu wygraną jednym punktem 48-47 z Fabio Introvaią, ale pozostali sędziowie opowiedzieli się za bokserem Italii. Wcześniej Grzegorz Kozłowski (52 kg) wyraźnie został pokonany przez ofensywnie nastawionego reprezentanta Indii Gaurava Bidhuri.

Przy stanie 2:1 dla Włochów do ringu weszli lider gospodarzy Valentino Manfredonia (81 kg) i Mateusz Tryc. Pierwszą rundę Polak przegrał 1-2, ale w kolejnych zdecydowanie na punkty zwyciężył pewnie zmierzający po bilet olimpijski do Rio de Janeiro (2016), Valentino Manfredonia.

W ostatnim pojedynku Roger Hryniuk (+91 kg) musiał uznać wyższość mającego albańskie pochodzenie Alessio Spahiu. Po czterech rundach zapisanych na konto Włocha, ostatnie starcie należało do zawodnika drużyny biało-czerwonych.

Bokserom Rafako Hussars Poland pozostały do rozegrania jeszcze dwa spotkania w tegorocznym sezonie ligi WSB. Za tydzień, w sobotę 18 kwietnia, podejmą w Szczecinie USA Knockouts (o olimpijski paszport powalczy tam Tomasz Jabłoński, 75 kg), a w ostatniej kolejce grupy B rywalem będzie zespół Caciques Venezuela. Obecnie „Husaria” zajmuje 7. miejsce z dorobkiem 12 pkt.

Italia Thunder vs Rafako Hussars Poland 4-1 [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

52 KG: Gaurav Bidhui – Grzegorz Kozłowski 3-0
60 KG: Fabio Introvaia – Mateusz Polski 2-1
69 KG: Steven Gerard Donnelly – Dario Morello 2-1
81 KG: Valentino Manfredonia – Mateusz Tryc 3-0
+91 KG: Alessio Spahiu – Roger Hryniuk 3-0

MANFREDONIA NA CZELE EKIPY ITALIA THUNDER. DEBIUTANT RYWALEM HRYNIUKA

- Kiedy miałem 16 lat, ważyłem aż 148 kg. Ale po tym jak zobaczyłem swojego brata notującego dobrego wyniki, zdecydowałem się poważnie wziąć za siebie. Dziś ważę sporo mniej i co ważne udało mi się spełnić marzenie, jakim było mistrzostwo Włoch w grudniu 2014 roku – powiedział w jednym z wywiadów mający albańskie korzenie 23-letni pięściarz Italia Thunder Alessio Spahiu (+91 kg), który jutro w pojedynku z Rogerem Hryniukiem zadebiutuje w lidze World Series of Boxing. Z jego bratem Endri w pierwszym tegorocznym meczu ligi WSB wygrał Igor Jakubowski (91 kg). Oby w sobotni wieczór zwycięstwo odniósł też Roger, dla którego byłby to pierwszy triumf w rozgrywkach.

Wydaje się, że najtrudniejsza walka we Włoszech czeka Mateusza Tryca (81 kg), który spotka się z liderem rankingu olimpijskiego, niepokonanym w pięciu tegorocznych walkach 26-letnim Valentino Manfredonią (na zdjęciu). Podobnie jak Jakubowski, w sierpniu ubiegłego roku zdobył tytuł Mistrza Unii Europejskiej w Sofii. To był najlepszy turniej w karierze Włocha, bowiem pokonał tam m.in. brązowego medalistę Mistrzostw Europy z Mińska (2013), Mołdawianina Petru Ciobanu i wicemistrza Europy z 2010 roku, Irlandczyka Darrena O’Neilla.

Jako jedyny zagranicznego rywala będzie miał Grzegorz Kozłowski (52 kg), który spotka się z wicemistrzem Indii z 2012 roku, Gauravem Bidhurim. Wracający do „Husarii” po długiej przerwie Mateusz Polski (60 kg) zmierzy się z doświadczonym 27-letnim Fabio Introvaią, który ma w dorobku m.in. brązowy medal Igrzysk Śródziemnomorskich (2013). W finale mistrzostw Włoch w 2012 roku wygrał z Donato Cosenzą, z którym z kolei rok później niejednogłośnie na punkty przegrał walkę o złoto.

As atutowy Rafako Hussars Poland, czyli Steven Gerard Donnelly (69 kg), będzie boksować z Dario Morello, ćwierćfinalistą Uniwersjady w Kazaniu (2013). Włoch w swojej ojczyźnie zdobył złoto krajowego czempionatu w 2012 roku, zaś w grudniu 2014 roku wywalczył brąz Mistrzostw Włoch.

Italia Thunder vs Rafako Hussars Poland [zestaw par]

52 KG: Gaurav Bidhui – Grzegorz Kozłowski
60 KG: Fabio Introvaia – Mateusz Polski
69 KG: Dario Morello – Steven Gerard Donnelly
81 KG: Valentino Manfredonia – Mateusz Tryc
+91 KG: Alessio Spahiu – Roger Hryniuk

ZNAMY SKŁAD „HUSARII” NA WYJAZDOWY MECZ Z WŁOCHAMI. DWA POWROTY

polski02

Ekipę Rafako Hussars Poland czeka 11 kwietnia w mieście Andria trudny wyjazdowy mecz z Italia Thunder. W barwach polskiego zespołu po raz pierwszy w tym sezonie wystąpi Mateusz Polski (60 kg), który wraca do składu „Husarii” po ponad rocznej przerwie. Podopieczny Tomasza Różańskiego zastąpi kontuzjowanego Dawida Michelusa, który w trakcie ostatniego meczu z Argentina Condors doznał urazu nosa.

- Od dawna nie toczyłem walk pięciorundowych, ale o kondycję się nie obawiam – mówi Mateusz, który w poprzednim sezonie dwa razy wystąpił w pojedynkach World Series of Boxing, przegrywając jednogłośnie na punkty z Kubańczykiem Lazaro Alvarezem Estradą i Azerem Magomedrashidem Jabrailovem. – Po walce w Azerbejdżanie nie czułem się przegranym. Od tamtego czasu, a minął ponad rok, zmieniłem się jako bokser. Jestem mądrzejszy, bardziej profesjonalnie podchodzę do takich spraw jak dieta, trening, regeneracja. Cieszę się, że wracam do Husarii i ligi WSB – powiedział zawodnik z Karlina, który zastąpi we Włoszech zaboksuje z Donato Cosenzą, Fabio Introvaią lub co mniej prawdopodobne Sedikiem Boufrakechem.

- To nie będzie jedyna zmiana, w porównaniu z meczem w argentyńskim San Luis – zapowiadał kilka dni temu trener polskiego zespołu Zbigniew Raubo. – Na pewno nie zabraknie ulubieńca polskiej publiczności Stevena Donnelly’ego, który w krótkim czasie stał się bardzo mocnym punktem naszej drużyny – dodał nasz szkoleniowiec.

Zapowiadana druga trenerska roszada to obecność w składzie Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), który w tym sezonie WSB wystąpi po raz drugi. Swoich szans we Włoszech poszukają także wspomniany Stephen Donnelly (69 kg), Mateusz Tryc (81 kg) i Roger Hryniuk (+91 kg). Dwaj ostatni, podobnie jak lżejszy z braci Kozłowskich, czekają na pierwszą wygraną w tegorocznych rozgrywkach WSB.

- Trzeba będzie skracać dystans i tam próbować przełamać Włocha – mówi Roger, który spotka się prawdopodobnie z 20-letnim wicemistrzem Unii Europejskiej, Guido Vianello, który mierzy prawie dwa metry wzrostu, jest więc o kilkanaście centymetrów wyższy od boksera „Husarii”.

- Zawsze jest trudność z dojściem do tak wysokiego zawodnika, oczywiście będzie trzeba skracać dystans i tam próbować przełamać Włocha. Jeśli chodzi o jego mocne strony to widać, że jest silny i muszę uważać na prawy prosty, bo potrafi nim wystrzelić. Kibice zobaczą ciekawą walkę, włoski rywal jest ambitny i lubi się bić. Liczę, że po sparingach w Warszawie z bardzo dobry rywalem w końcu pokażę dobry boks i wygram  – zapowiada Roger.

OSŁABIONA „HUSARIA” SPROWADZONA NA ZIEMIĘ W AZERBEJDŻANIE

azer_huss

Niestety zespół Rafako Hussars Poland przegrał na wyjeździe 0-5  z Azerbaijan Baku Fires w 4. kolejce 5. sezonu zawodowej ligi WSB. W historii meczów między tymi drużynami Azerowie wygrali już po raz piąty.

Kłopoty kadrowe spowodowane m.in. urazami (Niemiec Hamza Touba, Mateusz Tryc) i wizowymi (Steven Gerard Donnelly) sprawiły, że trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki zabrali do azerskiego miasta Guba niemal zupełnie inny skład od tego, który dwa tygodnie temu tak wspaniale walczył z Kazachami. „Husaria” przegrała wtedy z byłymi mistrzami World Series of Boxing 2-3, a punkty zdobyli Dawid Michelus (60 kg) i Steven Gerard Donnelly (69 kg). Oprócz nich na ringu w Lubinie boksowali Hamza Touba (52 kg), Mateusz Tryc (81 kg) i Paweł Wierzbicki (+91 kg).

Do Azerbejdżanu z tamtej piątki zawodników udał się tylko czterokrotny mistrz Polski Dawid Michelus. Rywala miał znakomitego, bowiem byłego mistrza świata i dwukrotnego mistrza Europy Alberta Selimova. Rosjanin (w składzie Azerów było trzech bokserów z Rosji) okazał się wyraźnie lepszy i zwyciężył jednogłośnie na punkty.

W sobotnim spotkaniu pięściarze Rafako Hussars Poland nie wygrali ani jednej rundy, ale przecież gospodarze to finaliści poprzedniego sezonu, którzy w walce o złoto minimalnie przegrali, po dodatkowe walce, ze znakomitymi Kubańczykami. W połowie ostatniej rundy przerwana została potyczka Jordana Kulińskiego (81 kg) z Soltanem Migitinovem, co oznaczało porażkę Polaka przed czasem w debiucie w lidze WSB.

Ekipa Baku Fires jest wyjątkowo niewygodna dla Husarii, dla której był to już 26. mecz w lidze. Nasi bokserzy przegrali z Azerami 0-5 już po raz piąty.

Kolejny mecz „Husarii” – 13 lutego z Italia Thunder, w wagach od 49 kg do 91 kg. W składzie będę asy atutowe biało-czerwonych – Tomasz Jabłoński (75 kg) i pochodzący z Konina Igor Jakubowski (91 kg).

AZERBAIJAN BAKU FIRES – RAFAKO HUSSARS POLAND 5-0

52 KG: Elvin Mamishzada – Grzegorz Kozłowski 3-0 (50-42, 50-43, 50-43)
60 KG: Albert Selimow – Dawid Michelus 3-0 (50-43, 50-44, 50-45)
69 KG: Parviz Bagirov – Rafał Perczyński 3-0 (50-43, 50-45, 50-45)
81 KG: Soltan Migitinov – Jordan Kuliński TKO 5
+91 KG: Arslanbek Makhmudov – Mantas Valavicius 3-0 (50-44, 50-45, 50-45)

GRZEGORZ KOZŁOWSKI: TRZEBA W KOŃCU WYGRAĆ W ZAWODOWYCH ROZGRYWKACH

gr_kozlowski

- Czekam na swoje pierwsze zwycięstwo w World Series of Boxing i mam nadzieję, że odniosę je właśnie w sobotę w Azerbejdżanie. Jestem dodatkowo zmotywowany, bowiem spotkam się z Elvinem Mamishzadą, z tym samym zawodnikiem, z którym już boksował mój brat. Wtedy sędziowie uznali, że Sylwek przegrał niejednogłośnie na punkty, ale ja postaram się aby tym razem nie mieli wątpliwości – powiedział Grzegorz Kozłowski (52 kg), który jutro będzie boksował w meczu pomiędzy Rafako Hussars Poland i Azerbaijan Baku Fires w mieście Guba. Transmisja z ligi WSB w TVP Sport.

Grzegorz Kozłowski boksował w lidze WSB na zakończenie poprzedniego sezonu w Kazachstanie. Ma za sobą także trudne pojedynki z rywalami z Kuby czy Rosji. Przed dwoma laty był także w Azerbejdżanie, gdzie nie sprostał Gairbekowi Germakhanovowi.

- Trzeba w końcu wygrać w zawodowych rozgrywkach, po to przecież trenuję. Ze zdrowiem coraz lepiej, choć wcześniej miałem kłopoty z barkami. Ostatni tydzień był już dobry. Chcę wykorzystać szansę i – podobnie jak Sylwek – zadomowić się na dłużej w składzie. Jest szansa, że razem polecimy na mecze do USA i Wenezueli. Wcześniej nie było to możliwe, bowiem nasze kategorie wagowe sąsiadują ze sobą i spotkania były rozgrywane co tydzień. Tym razem ze względów logistycznych cała drużyna wybiera się na dłuższy wyjazd za ocean – dodał Grzegorz Kozłowski.

Wiele będzie zależało od jego jutrzejszej postawy w ringu. Jeśli pokona azerskiego rywala, z pewnością wzrosną notowania w oczach sztabu trenerskiego.

- Nasz skład jest mocniejszy niż podczas poprzedniego spotkaniu w Azerbejdżanie. Tym razem jesteśmy w stanie zdobyć punkty za wygraną. Ostatni triumf 5-0 z Condors Argentina podniósł morale w drużynie. Musimy pójść za ciosem – dodał zawodnik z Warszawy.

Oprócz niego walczyć będą: Dawid Michelus (60 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Jordan Kuliński (81 kg) i Litwin Mantas Valavicius (+91 kg). Rezerwowym w wadze superciężkiej jest Roger Hryniuk.

AZEROWIE STAWIAJĄ NA DOŚWIADCZENIE. MECZ Z „HUSARIĄ” REHABILITACJĄ ZA WENEZUELĘ

fires_plakat

Po dwóch kolejnych porażkach na ekipę Azerbaijan Baku Fires spadła wielka fala krytyki. Od wicemistrzów zawodowej ligi World Series of Boxing wymaga się bowiem co najmniej powtórzenia ubiegłorocznego wyniku, tymczasem podopieczni trenera Nuripashy Talibova wygrali – jak dotąd – tylko premierowy mecz sezonu (4-1) z Italia Thunder. Po przegranych meczach z Wenezuelczykami i Kazachami Baku Fires zajmują 5. miejsce w tabeli grupy B, lecz wierzą, że już po meczu z wyprzedzającą ich „Husarią” poprawią swoje notowania.

Gospodarze na mecz z Polakami wytoczyli swoje najmocniejsze „działa”, które – paradoksalnie – zawiodły 24 stycznia w wenezuelskiej Maiquetii. W sobotę na ringu w mieście Guba wystąpią: Elvin Mamishzade (52 kg), Albert Selimov (60 kg), Parviz Bagirov (69 kg), Soltan Migitinov (81 kg) i Arslanbek Makhmudov (+91 kg).

Dla Elvina Mamishzade nazwisko Kozłowski powinno być dość dobrze znane, gdyż w marcu 2013 roku rywalizował w Wyszkowie z nieco cięższym z bliźniaków, Sylwestrem. 23-letni Azer wygrał wówczas z Polakiem niejednogłośnie (2-1) na punkty. Największym sukcesem Elvina jest jak dotąd srebrny medal Mistrzostw Europy wagi papierowej (48 kg), wywalczony w 2010 roku w Moskwie (niespodziewanie wygrał tam z Davidem Ayrapetyanem, ulegając w walce o zloto Paddy Barnesowi z Irlandii). Trzy lata później w Mińsku Elvin ponownie stanął na podium, zdobywając brąz (tym razem w limicie wagi z limitem 52 kg) na europejskim czempionacie w Mińsku(w półfinale przegrał niejednogłośnie na punkty z Walijczykiem Andrew Selby`m). Poza tym Azer dwukrotnie reprezentował swój kraj podczas Mistrzostw Świata seniorów, dochodząc za każdym razem do ćwierćfinału (w 2011 roku w Baku uległ tam nieznacznie Mishy Aloyanowi, zaś w 2013 roku w Ałmatach przegrał z Tajem Chatchai Butdee). Mniej szczęśliwie rywalizował podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012), przegrywając w pierwszej rundzie eliminacji z Mongołem Tugstsogtem Nyambayarem).

Trudne zadanie czeka także Dawida Michelusa (60 kg), który zaboksuje z doskonałym Rosjaninem rodem z Dagestanu, Albertem Selimovem, jedynym zawodnikiem Baku Fires, który nie zawiódł w Wenezueli. Liczący już prawie 29 lat Albert (walczy z odwrotnej pozycji), swego czasu był najlepszym pięściarzem świata wag z limitem 57 i 60 kg. W 2007 roku w Chicago zdobył złoty medal Mistrzostw Świata wagi piórkowej (57 kg), wygrywając w finale z doskonałym Ukraińcem Vasylem Lomachenko, zaś dwa lata później w Mediolanie stanął na najniższym stopniu podium w wadze lekkiej (60 kg). Jeśli dodamy do tego dwa tytuły Mistrza Europy, wywalczone w Płowdiw (2006) i 2010 roku w Moskwie oraz złoto Pucharu Świata w Moskwie (2008) – nakreślimy obraz pięściarza o nieprzeciętnych umiejętnościach i wielkim ringowym doświadczeniu.

Przedstawiciel nowej fali w boksie Azerbejdżanu, 21-letni Parviz Bagirov (69 kg), stanie oko w oko z Rafałem Perczyńskim. Zawodnik gospodarzy w 2011 roku wywalczył w Dublinie tytuł Młodzieżowego Mistrza Europy wagi lekkiej (60 kg; w finale wygrał z Litwinem Edgarasem Skurdelisem, który został wybrany w drafcie przez „Husarię” i czeka na debiut w WSB), zaś w 2012 roku stanął na najniższym stopniu podium Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Erywanie, walcząc już w limicie 64 kg. W seniorskiej kadrze Azerbejdżanu debiutował w 2013 roku w Ałmatach podczas Mistrzostw Świata. W Kazachstanie wygrał dwie walki, ulegając w 1/8 finału Włochowi Vincenzo Mangiacapre.

Nasz debiutant w rozgrywkach ligi WSB, Jordan Kuliński (81 kg) skrzyżuje rękawice z 26-letnim Rosjaninem w barwach Azerbejdżanu, Soltanem Mitiginovem, który dopiero od tego roku występuje w tym limicie wagowym. Przeciwnik Polaka to olimpijczyk z Londynu (2012), gdzie dotarł do 1/8 finału wagi średniej (75 kg). Z turnieju „wyrzucił” go wówczas rewelacyjny Brazylijczyk Esquiva Falcao, który wywalczył srebrny medal. Rok później bez sukcesu rywalizował podczas Mistrzostw Świata w Ałmatach, ulegając na punkty w 1/16 finału zawodnikowi gospodarzy Zhanibekowi Alimkhanuly. Lepiej Soltanowi wiedzie się w rozgrywkach zawodowej ligi WSB. W 2011 roku walczył w finale indywidualnym, ulegając na punkty jednej z legend WSB, Ukraińcowi Sergeyowi Derevyanchenko.

Niespodziewana porażka przed czasem poniesiona w Wenezueli z rąk Edgara Munoza jest bodajże największą plamą na honorze ważącego ok. 110 kg Arslanbeka Makhmudova (+91 kg). Rosjanin azerskiego pochodzenia zasłynął m.in. tym jak w kwietniu ub. roku we włoskim Campione d`Italia, na 25 sekund przed końcem  ostatniej walki półfinałowego meczu ligi WSB z Italia Thunder, straszliwym prawym sierpem trafił w głowę wyraźnie dotąd prowadzącego na punkty Rumuna Mihai Nistora, dając ekipie z Baku awans do finału. Makhmudov nie zdołał się przebić w Rosji do żadnej z kadr narodowych na wielkie turnieje. W 2009 roku w mieście Elista zdobył złoty medal Mistrzostw Świata studentów, ale tej rywalizacji nie należy traktować na równi z większością zawodów rangi mistrzowskiej. Inna sprawa, że kiedy dostawał szansę, nie zawodził. W 2011 roku wygrał prestiżowy turniej w Chemie w Halle, pokonując w finale obecnego mistrza świata APB, Niemca Erika Pfeifera.

SPODZIEWANY ZESTAW PAR W MECZU AZERBAIJAN BAKU FIRES VS RAFAKO HUSSARS POLAND

52 KG: Elvin Mamishzade – Grzegorz Kozłowski
60 KG: Albert Selimov – Dawid Michelus
69 KG: Parviz Bagirov – Rafał Perczyński
81 KG: Soltan Migitinov – Jordan Kuliński
+91 KG: Arslanbek Makhmudov – Mantas Valavicius

Opracował: Jarosław Drozd

GRZEGORZ KOZŁOWSKI I JORDAN KULIŃSKI POWALCZĄ W AZERBEJDŻANIE

kozlowskig

Grzegorz Kozłowski (52 kg) i Jordan Kuliński (81 kg) wystąpią w składzie Rafako Hussars Poland w sobotnim meczu ligi WSB z Azerbaijan Baku Fires, który odbędzie się w mieście Guba. W składzie zastąpili Niemca Hamzę Toubę i Mateusza Tryca.

- Obaj mają niegroźne kontuzje i zapewne będą gotowi do występu w szóstej kolejce. Oczywiście sporo będzie zależało od postawy w Azerbejdżanie Grześka i Jordana – powiedział główny trener Husarii i reprezentacji Polski Zbigniew Raubo.

Do Guby jedzie też Steven Donnelly (69 kg) z Irlandii Północnej, który w znakomitym stylu zadebiutował w Husarii w spotkaniu z Astana Arlans Kazakhstan. Pokonał w Lubinie Madiyara Ashkeyeva, który ma na rozkładzie kubańskiego mistrza olimpijskiego i mistrza świata Rosniela Iglesiasa. W wadze lekkiej pewne miejsce ma Dawid Michelus, natomiast w wadze superciężkiej (+91 kg) tym razem wystąpi Litwin Mantas Valavicius albo Roger Hryniuk.

- Jestem dobrej myśli i liczę na kolejne punkty, na kolejne wygrane walki. Wynik całego meczu jest sprawą otwartą. Przed spotkaniem z Kazachami też słyszałem, że rozbiją nas w pył, że będzie kilka czasówek, a tymczasem niewiele zabrakło do naszego wspaniałego zwycięstwa 3-2 – mówi Raubo.

W poprzedni weekend bokserzy Rafako Hussars odnieśli pierwsze w swojej historii zwycięstwo 5-0 w World Series of Boxing. We wcześniejszych dwóch sezonach „Husaria” wygrywała 4-1 lub 3-2. Azerowie, finaliści 2014, są wyjątkowo trudnym rywalem, Hussars Poland do tej pory przegrali z nimi cztery mecze po 0-5.

TOP 100 EUROPA (SENIORZY) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

mens2

Przyszedł czas na publikację rankingu najlepszych europejskich pięściarzy, którzy rywalizowali w zawodach boksu olimpijskiego w 2014 roku. I tutaj już na wstępie istotna uwaga dla Czytelników – wspomniane zestawienie nie uwzględnia wyników osiąganych w rozgrywkach zawodowej ligi World Series of Boxing ani w nowej formule AIBA Pro Boxing.

W związku z tym, że najlepsi Europejczycy – z uwagi na brak w kalendarzu wielkiej imprezy mistrzowskiej na miarę Mistrzostw Świata, czy Europy – skoncentrowali się na rywalizacji w WSB i APB, czołówka naszego rankingu dla niektórych kibiców może być nieco dziwna, ale na pewno (!) zawiera ona wszystkich najlepszych zawodników, których oglądaliśmy w zawodach firmowanych przez EUBC oraz w meczach międzypaństwowych w ub. roku.

Podobnie jak w 2013 roku dla kobiet, tak w ub. roku dla panów najważniejszą imprezą były Mistrzostwa Unii Europejskiej, dlatego na szczycie większości kategorii znajdujemy złotych medalistów z Sofii. W tym gronie jest także Igor Jakubowski (91 kg), który do sukcesu w MUE dorzucił wcześniej zwycięstwo w MTB im. Feliksa Stamma. Nie jestem oczywiście do końca przekonany czy „Cygan” z Konina jest już lepszym zawodnikiem od np. Tervela Puleva, czy Alexeya Egorova i pamiętam jego zasłużoną porażkę z młodym Niemcem Albonem Pervizajem, ale prawdą jest, że w ciągu roku osiągnął lepsze od nich wyniki i zostal naszym liderem.

Szkoda, że w gronie 100 najlepszych Europejczyków znalazło się tylko dwóch Polaków. Poza Igorem doceniliśmy wyniki Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), który podobnie jak Igor triumfował w Warszawie, za co sklasyfikowany został na 6. miejscu w limicie swojej kategorii. Pozostali Biało-Czerwoni, mimo wielkiej dla nich sympatii znaleźli się poza „10″ najlepszych. Najbliżej rankingu byli Mateusz Polski i Dawid Michelus (60 kg) oraz Tomasz Jabłoński i Arkadiusz Szwedowicz (75 kg). Pozostałym kadrowiczom bynajmniej nie brakuje talentu, ale stawali zbyt rzadko w szranki z zagranicznymi rywalami, a osiągane wyniki nie pozwalały mi dołączyć ich do czołówki żadnej z kategorii.

Miniony rok pokazał Polakom, że na Starym Kontynencie coraz trudniej wygrywa się międzynarodowe pojedynki, o turniejach nie wspominając. Zawodnicy walczący poza ligą WSB, niesłusznie uważani przez wielu ekspertów za tzw. drugi europejski garnitur, podnieśli poprzeczkę reprezentantom Polski. Wierzę, że w nowym roku podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego dokonają miłego dla nas przemeblowania w rankingach co najmniej 5-6 kategorii wagowych a Igor i Grzegorz umocnią swoje pozycje. Na pewno stać ich na to!

TOP 100 EUROPA (SENIORZYI) – RANKING „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

49 KG

1 Georgi Andonov (Bułgaria)
2 Manuel Cappai (Włochy)
3 Salman Alizade (Azerbejdżan)
4 Vasiliy Egorov (Rosja)
5 Paddy Barnes (Irlandia)
6 Hugh Myres (Irlandia)
7 Stefan Mezei (Słowacja)
8 Tolgahan Ozturk (Turcja)
9 Bator Sagaluyev (Rosja)
10 Belik Galanov (Rosja)

52 KG

1 Alexander Riscan (Mołdawia)
2 Elie Konki (Francja)
3 Kelvin de la Nieve (Hiszpania)
4 Viliam Tanko (Słowacja)
5 Hamza Touba (Niemcy)
6 Grzegorz Kozłowski (Polska)
7 Vasiliy Vetkin (Rosja)
8 Reece McFadden (Szkocja)
9 Jack Bateson (Anglia)
10 Dodji Ayigah (Belgia)

56 KG

1 Veaceslav Gojan (Mołdawia)
2 Michael Conlan (Irlandia)
3 Artem Khotenov (Rosja)
4 Nikita Fedorchenko (Rosja)
5 Matti Koota (Finlandia)
6 Enrico Le Cruz (Holandia)
7 Sergey Vodopyanov (Rosja)
8 Bakhtovar Nazirov (Rosja)
9 Kenan Guseinaliyev (Azerbejdżan)
10 Sean McGoldrick (Walia)

60 KG

1 David Oliver Joyce (Irlandia)
2 Otar Eranosyan (Gruzja)
3 Ruslan Kamilov (Rosja)
4 Edgaras Skurdelis (Litwa)
5 Michal Zatorsky (Słowacja)
6 Miklos Varga (Węgry)
7 George Bates (Irlandia)
8 Sergey Krasnitskiy (Rosja)
9 Charles Flynn (Szkocja)
10 Adlan Abdurashidov (Rosja)

64 KG

1 Vincenzo Mangiacapre (Włochy)
2 Artem Harutyunyan (Niemcy)
3 Airin Ismetov (Bułgaria)
4 Vitaliy Dunaytsev (Rosja)
5 Dmitri Galagot (Mołdawia)
6 Josh Taylor (Szkocja)
7 Sam Maxwell (Anglia)
8 Abdel Malik Ladjali (Francja)
9 Michael Nevin (Irlandia)
10 Andras Vadasz (Węgry)

69 KG

1 Simeon Chamov (Bułgaria)
2 Souleymane Cissokho (Francja)
3 Eimantas Stanionis (Litwa)
4 Vasili Belous (Mołdawia)
5 Onur Sipal (Turcja)
6 Parviz Bagirov (Azerbejdżan)
7 Scott Fitzgerald (Anglia)
8 Abbas Baraou (Niemcy)
9 John Joe Joyce (Irlandia)
10 Zaal Kvachatadze (Gruzja)

75 KG

1 Christian M’Billi Assomo (Francja)
2 Maxim Koptyakov (Rosja)
3 Anthony Fowler (Anglia)
4 Michael O’Reilly (Irlandia)
5 Balazs Bacskai (Węgry)
6 Olexiy Kazim-Zade (Ukraina)
7 Zoltan Harcsa (Węgry)
8 Onder Sipal (Turcja)
9 Victor Corobcevschii (Mołdawia)
10 Arman Hovhikyan (Armenia)

81 KG

1 Joe Ward (Irlandia)
2 Valentino Manfredonia (Włochy)
3 Peter Mullenberg (Holandia)
4 Darren O’Neill (Irlandia)
5 Nikita Ivanov (Rosja)
6 Simone Fiori (Włochy)
7 Matus Strnisko (Słowacja)
8 Norbert Harcsa (Węgry)
9 Sergey Novikov (Białoruś)
10 Pavel Silyagin (Rosja)

91 KG

1 Igor Jakubowski (Polska)
2 Tervel Pulev (Bułgaria)
3 Alexey Egorov (Rosja)
4 Albon Pervizaj (Niemcy)
5 Levan Guledani (Gruzja)
6 Tadas Tamasauskas (Litwa)
7 Victor Ialimov (Mołdawia)
8 Fabio Turchi (Włochy)
9 Sergey Korneyev (Białoruś)
10 Sadam Magomedov (Rosja)

+91 KG

1 Fraser Clarke (Anglia)
2 Joseph Joyce (Anglia)
3 Tony Yoka (Francja)
4 Guido Vianello (Włochy)
5 Gasan Gimbatov (Rosja)
6 Denis Latypov (Azerbejdżan)
7 Mikheil Bakhtidze (Gruzja)
8 Rain Karlson (Estonia)
9 Petar Belberov (Bułgaria)
10 Florian Schulz (Niemcy)

Opracował: Jarosław Drozd

MIMO PORAŻKI „HUSARIA” NIE BYŁA W ŁUCKU GORSZA OD „ATAMANÓW”

pietruczuk

Z bardzo dobrej strony pokazali się bokserzy Rafako Hussars Poland w test-meczu z silnym zespołem Ukraine Otomans. Biało-Czerwoni przegrali tylko 5-6, a o wyniku zadecydowały dość kontrowersyjne werdykty w wadze +91 kg.

- Znakomicie rozpoczęliśmy mecz z silnym zespołem Ukrainy, bowiem swoje walki wygrali Dawid Jagodziński i Marek Pietruczuk. Pierwszy z nich zwyciężył niejednogłośnie na punkty, zaś Marek Pietruczuk triumfował w wyniku kontuzji rywala. Lekarz przerwał walkę w 4 rundzie z powodu pogłębiającej się kontuzji łuku brwiowego Olega Dowhuna. W drugiej serii dzisiejszego bardzo pożytecznego sprawdzianu zwycięstwa odnieśli Dawid Michelus i Mateusz Tryc, zaś porażki ponieśli Grzegorz Kozłowski i Rafał Perczyński. W decydującej walce, której towarzyszyły wielkie emocje, debiutujący Roger Hryniuk przegrał 1-2 na punkty z ważącym aż 131 kilogramów Igorem Szewadzutskijem. Ukrainiec dostał dwa ostrzeżenia. U jednego sędziego nasz zawodnik wygrał wszystkie rundy, a u dwóch innych wszystkie przegrał – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

W południowej serii, w której odbyło się sześć walk, swoje walki wygrali Dawid Jagodziński, Marek Pietruczuk i mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. Ukraińcy na pierwsze prowadzenie (5-4) wyszli dopiero po występie ich lidera brązowego medalisty ubiegłorocznych Mistrzostw Europy Bogdana Shelestyuka, który pokonał Rafała Perczyńskiego. Kilkanaście minut później do kolejnego remisu doprowadził Mateusz Tryc, a o losach potyczki zadecydowała wspomniana walka z udziałem rozpoczynającego starty w „Husarii” Rogera Hryniuka.

Podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego zebrali sporo pochwał za test-mecz z czołową drużyną ligi WSB. To dobry prognostyk przed nowym sezonem – inauguracja World Series of Boxing już za miesiąc.

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

I seria
49 kg Dawid Jagodziński – Denis Kozaruk
56 kg Marek Pietruczuk – Oleg Dowhun
64 kg Dmitrij Grynczenko – Damian Kiwior
75 kg Arsen Rizun – Kamil Gardzielik
91 kg Igor Jakubowski – Arsen Azizow
91 kg Taras Neudachin – Paweł Wierzbicki

II seria
52 kg Artem Fatych – Grzegorz Kozłowski
60 kg Dawid Michelus – Arnold Chegai
69 kg Bogdan Shelestyuk – Rafał Perczyński
81 kg Mateusz Tryc – Denis Sołonenko
+91 kg Igor Szewadzutskij – Roger Hryniuk

W KARLINIE PO BARDZO DOBRYM MECZU NIEMCY LEPSI OD POLAKÓW 12-8

polski01

W hali Regionalnego Centrum Turystyki i Sportu w Karlinie reprezentacja Polski seniorów, prowadzona po raz pierwszy przez nowego trenera kadry, Zbigniewa Raubo, któremu pomagali w narożniku Jerzy Baraniecki, Dariusz Kasprzak oraz w dwóch pojedynkach Walery Korniłow przegrała 8-12 mecz międzypaństwowy z Niemcami. Mimo niekorzystnego końcowego wyniku przebieg większości walk wskazywał na dość wyrównany poziom zawodników, jakkolwiek zwycięstwa gości nikt specjalnie nie powinien kwestionować

Zaczęło się od pewnego zwycięstwa 21-letniego Dawida Jagodzińskiego (49 kg), który nie miał żadnych problemów z „dziurawym” w obronie, sprowadzonym w ostatniej chwili młodym rywalem. Hagen Hamel mocniej naciskany gubił się, a Dawid od początku narzucił mu swój styl, wywierając nieustanny pressing. W samej końcówce 2. rundy kombinacją lewy hak na korpus-prawy sierp na szczękę doprowadził Niemca do liczenia, choć po jego reakcji widać było, że to właśnie cios w okolice wątroby był decydujący. Hamel powstał z grymasem bólu na osiem, a za moment z opresji wyratował go gong. W końcówce nic się nie zmieniło i Jagodziński pewnie zwyciężył. Polska-Niemcy 2:0.

W drugiej walce stanęli oko w oko liczący 21 lat Grzegorz Kozłowski (52 kg) oraz 23-letni Hamza Touba – mimo młodego wieku aż pięciokrotny mistrz Niemiec seniorów (2010-2014), wicemistrz kraju seniorów (2009) oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy do lat 22 z Kaliningradu (2012). Niższy Polak za wszelką cenę starał się skrócić dystans, lecz świetnie pracujący na nogach i bijący z kontry przeciwnik wymuszał na nim sporo błędów. Mający za sobą w ub. sezonie starty w Lidze World Series of Boxing Touba kontrolował pojedynek ciosami prostymi, ładnie wciągał Grzegorza na prawy podbródek, zaś ten poza naprawdę dobrym lewym sierpowym z doskoku w pozostałych aspektach ustępował bardziej doświadczonemu oponentowi (m.in. uczestnikowi ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Ałmatach). Polska-Niemcy 2:2

Bardzo efektowny pojedynek stoczyli mający 20 lat Marek Pietruczuk (56 kg) i starszy od niego o 3 lata Erik Sokolov – kolega klubowy Mateusza Tryca i Tomasza Jabłońskiego w występującym w Bundeslidze Nordhäuser SV, tegoroczny brązowy medalista Mistrzostw Niemiec seniorów. Obaj postanowili rozstrzygnąć wszystko w półdystansie, wdając się w ciekawe wymiany. Bardziej wszechstronny w nich okazał się jednak Polak. Nie tylko bił celniej, ale również lepiej różnicował siłę ciosu, więcej widział, uderzał fajnymi kombinacjami i pomimo iż Niemiec, który w swoim dorobku ma także dwukrotne wicemistrzostwo Niemiec seniorów (2011-2012) oraz starty m.in. w Mistrzostwach Europy seniorów w Ankarze (2011), także pokazał kilka sztuczek, to przewaga Marka nie podlegała dyskusji. Polska-Niemcy 4:2.

Dobry, techniczny pojedynek, ale również mający swoje spięcia zapewnili publiczności 21-letni Marcin Latocha (64 kg) i jego rówieśnik Kastriot Sopa – dwukrotny mistrz Niemiec seniorów (2012, 2014) oraz wicemistrz kraju seniorow (2011). Obaj z dobrą gardą, dzięki czemu mogli toczyć wymiany również z bliska. Pierwsze i trzecie starcie wyrównane, ale Niemiec, mający doświadczenie z ligi WSB oraz startu w Mistrzostwach Europy w Mińsku (2013), zaakcentował wyraźnie swoją przewagę w 2. odsłonie, kiedy zaskoczył kilka razy Polaka – tegorocznego mistrza wśród młodzieżowców, lewym hakiem bądź lewym podbródkowym na głowę. Tym przypieczętował swój sukces. Polska-Niemcy 4:4.

Konfrontacja dwóch mańkutów – liczącego 21 lat Rafała Perczyńskiego (69 kg) i 28-letniego Vjaceslava Kerbera była teoretycznie wyrównana, jednak pięciokrotny wicemistrz Niemiec (2006, 2008-2009, 2013-2014) i uczestnik Mistrzostw Europy seniorów w Liverpoolu (2008) potrafił wykorzystać momenty zagapienia naszego reprezentanta. Niemal równo z gongiem kończącym pierwszą rundę huknął lewym krzyżowym na szczękę, po którym pod Rafałem aż ugięły się nogi. Końcówkę 2. starcia „Slawa”, walczący swego czasu w lidze WSB, zaakcentował dla odmiany prawym sierpowym. Na początku trzeciego znów trafił długim lewym. Perczyński dobrze finiszował w ostatniej minucie, jednak nie zdołał odrobić wcześniejszych strat. Polska-Niemcy 4:6.

Wiele emocji przyniosła rywalizacja 22-letniego Kamila Gardzielika (75 kg) z niemieckim rówieśnikiem Denisem Radovanem, wychowankiem SC Colonia Köln, który kilka tygodni temu przeniósł się do klubu Traktor Schwerin, by trenować pod okiem doskonałego Michaela Timma. Pierwsza odsłona to konfrontacja na lewy prosty. Niemiec – dwukrotny mistrz kraju seniorów (2011-2012), trzykrotny wicemistrz (2010, 2013-2014), brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Baku (2010), mający epizod w lidze WSB – swoim „dyszlem” przebijał się, dodatkowo trafił lewym hakiem na górę i na tym etapie był na pewno lepszy. Kamil przespał trochę pierwszą połowę 2. rundy, ale już w końcówce dwukrotnie trafił – najpierw prawym prostym, a za moment prawym sierpowym. Ostatnie 3 minuty to już przewaga Gardzielika, który odpalił swoją prawą rękę. Bił celnie na korpus, wystrzelił pięknym prawym podbródkiem, a walkę zakończył mocnym prawym sierpem. Pierwszą rundę na pewno przegrał, trzecią wygrał, o wszystkim zadecydowało więc drugie starcie. Kamil przegrał, lecz zabrakło niewiele. Polska-Niemcy 4:8.

22-letni Igor Jakubowski (91 kg), tegoroczny mistrz Unii Europejskiej nie dał rady większemu i chyba silniejszemu fizycznie dziewiętnastolatkowi Albonowi Pervizajowi, wychowankowi klubu Turnerbund Hamburg-Eilbeck, który podobnie jak Radovan od pewnego czasu trenuje w Schwerinie. Mimo młodego wieku i sporych gabarytów wyróżnia się dobrym wyszkoleniem technicznym, za co otrzymał specjalną nagrodę podczas tegorocznych Mistrzostw Niemiec. Rywal Polaka nie był zatem nieopierzonym młodzianem, tylko mającym już w dorobku wywalczony w tym roku złoty medal Mistrzostw Niemiec seniorów i oraz mistrzostwo kraju do lat 21 pełnoprawnym kadrowiczem. Początek to od razu ostry pressing Niemca. Pięściarz z Konina jakby trochę zaskoczony takim obrotem spraw dał się zaskoczyć kilkoma ciosami, lecz już w końcówce poukładał to wszystko i dwukrotnie skarcił oponenta lewym sierpowym. Druga runda niezwykle zażarta. Zepchnięty na liny jakubowski odgryzał się cios za cios, fajnie kontrował po odchyleniu prawym podbródkiem, ciągle szukając miejsca na lewy sierpowy. Bił celniej, choć trzeba przyznać, że Niemiec mocniej – przynajmniej optycznie. Po minucie takich ostrych wymian w starciu numer 3 z Igora niestety zeszło trochę powietrze, złapał lekki kryzys i Pervizaj, brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Europy z Rotterdamu (2013), końcówką zaakcentował swoją nieznaczną przewagę w przekroju całego pojedynku. Polska-Niemcy 4:10.

Pierwsza runda walki dwudziestolatków Pawła Wierzbickiego (+91 kg) i dwukrotnego mistrza Niemiec do lat 21 (2013-2014) Floriana Schulza jeszcze spokojna, ale dwumetrowy gość kontrolował ją jednak lewym prostym. W drugiej przeważał już nieznacznie nasz były wicemistrz świata młodzieżowców. Boksował zza podwójnej gardy, skracał dystans, a z bliska czuł się już lepiej niż Niemiec. Schulz, brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Erewanie (2011), w ostatniej minucie walki zmienił niespodziewanie pozycję na mańkuta czym zupełnie zaskoczył Polaka. Wierzbicki przyjął kilka bomb, które okazały się decydujące. Zabrakło niewiele, jednak Niemiec zwyciężył niejednogłośnie raczej zasłużenie. Zresztą podobnie werdykt przyjął sam Paweł, klaszcząc rywalowi z Greifswaldu. Polska-Niemcy 4:12.

Rzadko zdarza się by 23-letni Roger Hryniuk (+91 kg) nie walczył z kimś wyższym. Mimo tego wielu to właśnie jego uważa za numer 1 naszej królewskiej kategorii. Niski, z nadwagą, często chaotyczny, ale przy tym niezwykle ambitny, twardy, ze szczęką z betonu i zaskakująco mocną kondycją. I to wszystko obejrzeliśmy dzisiaj. Jego przeciwnik, również 23-letni Ali Kiydin – tegoroczny mistrz Niemiec seniorów – wyglądał na dużo silniejszego, bo bicepsy miał wielkie, ale to ciosy Rogera robiły na nim większe wrażenie. Po dwóch równych rundach, w trzeciej Hryniuk trafił, poszedł za ciosem i zasypał Kiydina, który w tym roku zadebiutował w projekcie AIBA Pro Boxing, lawiną ciosów. Większej krzywdy Niemcowi nie zrobił, lecz dzięki temu zrywowi zapewnił sobie wygraną. Polska-Niemcy 6:12.

Mateusz Polski (60 kg) w finale Mistrzostw Polski Seniorów uległ kilka miesięcy temu Dawidowi Michelusowi, ale niedawno zrewanżował się mu w finale Młodzieżowych MP oraz zwyciężył w Memoriale im. Leszka Drogosza. Dobrą formę potwierdził również dziś na własnych śmieciach. W 1. rundzie zaskakiwał mistrza Niemiec Adthe Gashiego swoim lewym sierpowym na górę. W drugiej Niemiec trzymał już wysoko prawą rękę, ale w końcówce zagapił się na moment i Polski znów skarcił go lewą ręką. Ostatnie 3 minuty to obustronna, trochę chaotyczna wymiana z nieznaczną przewagą Gashiego. Nie zdołał on jednak odrobić wcześniejszych strat. Polska-Niemcy 8:12

WYNIKI WALK [ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

49 kg: Dawid Jagodziński (Polska) – Hagen Hamel (Niemcy) 3-0
52 kg: Hamza Touba (Niemcy) – Grzegorz Kozłowski (Polska) 3-0
56 kg: Marek Pietruczuk (Polska) – Erik Sokolov (Niemcy) 3-0
64 kg: Kastriot Sopa (Niemcy) – Marcin Latocha (Polska) 3-0
69 kg: Vjaceslav Kerber (Niemcy) – Rafał Perczyński (Polska) 3-0
75 kg: Denis Radovan (Niemcy) – Kamil Gardzielik (Polska) 3-0
91 kg: Albon Pervizaj (Niemcy) – Igor Jakubowski (Polska) 3-0
91+ kg: Florian Schulz (Niemcy) – Paweł Wierzbicki (Polska) 2-1
91+ kg: Roger Hryniuk (Polska) – Ali Kiydin (Niemcy) 2-1
60 kg: Mateusz Polski (Polska) – Adthe Gashi (Niemcy) 2-1

22. MMP: WNIOSKI PO FINAŁACH? MAMY MŁODĄ I UTALENTOWANĄ CZOŁÓWKĘ. POLSKI WYGRAŁ Z MICHELUSEM

michelus_polski

W Sokółce zakończyły się dzisiaj 22. Młodzieżowe Mistrzostwa Polski o Puchar Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Łącznie w ringowe szranki stanęło 110 zawodników z 50 klubów, oferując kibicom – na ogół – bardzo ciekawe widowisko. Szkoda, że w najważniejszy dzień zawodów, jakim są finały, nie wszyscy bohaterowie mogli walczyć o złote medale. Przede wszystkim żal Grzegorza Kozłowskiego (Akademia Walki Warszawa, 52 kg) i Damiana Kiwiora (PTB Tiger Tarnów, 69 kg), którzy swoja dyspozycja podnosili rangę całych zawodów. Z powodu urazu nie zaboksował także Damian Jóźwiszyn (GUKS Carbo Gliwice, 49 kg), dzięki czemu  Dawid Jagodziński wywalczył tytuł boksując w Sokółce nieco ponad minutę w półfinale.

Te losowe niedogodności zrekompensowali nam pozostali finaliści, wznosząc się momentami na wyżyny swoich umiejętności. Żaden ze złotych medali nie przyszedł mistrzom w sposób łatwy, za co publiczność słusznie nagradzała brawami przegranych. Złote medale 22. MMP zdobyli w kolejności wag: Dawid Jagodziński (BSB Astoria Bydgoszcz, 49 kg),  Maciej Jóźwik (BKS Skorpion Szczecin, 52 kg), Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka, 56 kg),  Mateusz Polski (KSW Róża Karlino, 60 kg), Marcin Latocha (KSW Róża Karlino, 64 kg – najlepszy zawodnik 22. MMP), Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa, 69 kg), Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin, 75 kg), Mateusz Tryc (KS Fenix Warszawa, 81 kg), Igor Jakubowski (Zagłębie Konin, 91 kg) i Paweł Wierzbicki (UKS Boxing Sokółka, +91 kg). Poza liczącym 23 lata Trycem i o rok młodszym Jakubowskim są to pięściarze bardzo młodzi (urodzeni w latach 1993-1994), co najlepiej ilustruje fakt, że mamy do czynienia z bardzo zdolnym i perspektywicznym pokoleniem.

Ozdoba każdych zawodów byłyby zapewne pełne emocji pojedynki Pietruczuka z Sylwestrem Kozłowskim (Akademia Walki Warszawa), Polskiego z Dawidem Michelusem (UKS Kontra Elbląg), Latochy z Krystianem Sielawą (Hetman Białystok). Każdy z ww. finalistów dał z siebie wszystko, by zdobyć upragnione złoto. Dzięki swojemu zwycięstwu Marek wywalczył złoty dublet – dokładając do tytułu mistrzowskiego wśród seniorów, złoty krążek U-23. Podobny wyczyn mógł stać sie udziałem Dawida, ale zdeterminowany Mateusz pokazał, że jego zwycięstwo w Kielcach na Memoriale im. Leszka Drogosza jest sygnałem wielkiego sportowego progresu. Ze „srebrnego” cienia wyszedł w końcu Marcin, o którym trener Tomasz Różański mówi, że jest tytanem pracy. Złoty medal wywalczony w efektowny sposób w Sokółce powinien dodatkowo zmotywować tego młodego pięściarza.

Wątpliwości niektórych obserwatorów wzbudził werdykt po walce Szwedowicza z Kamilem Bednarkiem (DKB Dzierżoniów). Ten ostatni potrafił skutecznie odnajdywać luki w gardzie szczecinianina, ale miał też dość częste chwile przestojów. Sędziom zapewne przypadły do gustu niezwykle szybkie i efektownie wyglądające kombinacje ciosów Arkadiusza, jakkolwiek nie wszystkie z nich znajdowały drogę do szczęki i tułowia Kamila. Po ogłoszeniu werdyktu emocjom dał się ponieść trener liczącego 19 lat Kamila, Piotr Wilczewski, który swoje niezadowolenie wyrażał w bardzo plastyczny sposób, ale podczas ceremonii wręczania medali zachował spokój i profesjonalizm, gratulując mistrzowi Polski ze Szczecina.

Inny 19-latek, Łukasz Stanioch (BKS Skorpion Szczecin) okazał się godnym rywalem dla doświadczonego Tryca, zaskakując go zuchwałą ofensywą, której zazwyczaj hołduje w swoich walkach Mateusz. Młodzian ze Szczecina dzięki świetnemu przygotowaniu kondycyjnemu aż do końcowego gongu był zagrożeniem dla podopiecznego Huberta Migaczewa, choć w ostatecznym rozrachunku okazał się nieznacznie gorszy, co potwierdził werdykt sędziowski. Skazany przez niektórych na pożarcie Tomasz Bohdanowicz (BKS Orkan Gorzów Wlkp.), pokazał, że może być groźny nawet nawet dla mistrza Unii Europejskiej. Po tej walce można powiedzieć, że Igor Jakubowski, aby stale podnosić swój poziom potrzebuje jak najwięcej takich rywali w kraju jak 20-letni wychowanek trenera Grzegorza Swadowskiego. Dzięki temu waga ciężka, która nie należy niestety dzisiaj do flagowych w polskim boksie olimpijskim zyska na wartości.

Kibice z Sokółki przez dwie i pół godziny czekali na walkę swojego ulubieńca, Pawła Wierzbickiego. Tym razem oko w oko z podopiecznym trenera Tomasza Potapczyka stanął leworęczny Mateusz Figiel (Hetman Białystok), znany od lat z bardzo stabilnej formy i całkiem niezłych umiejętności pięściarskich. Walka o złoto wyglądała odmiennie niż półfinałowa wojna totalna, w jaką wczoraj Pawła wciągnął Roger Hryniuk. Zawodnik z Sokółki udźwignął ciężar bycia faworytem i mimo tego, że odczuwał skutki poprzedniego pojedynku, wypunktował rywala.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [NIEDZIELA, 12 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU, GODZ. 11.00 - Zwycięzcy na pierwszym miejscu]

49 KG
Dawid Jagodziński (BSB Astoria Bydgoszcz) – Damian Jóźwiszyn (GUKS Carbo Gliwice) WO.

52 KG
Maciej Jóźwik (BKS Skorpion Szczecin) – Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa)  WO.

56 KG
Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka) – Sylwester Kozłowski (Akademia Walki Warszawa) 3-0

60 KG
Mateusz Polski (KSW Róża Karlino) – Dawid Michelus (UKS Kontra Elbląg) 3-0

64 KG
Marcin Latocha (KSW Róża Karlino) – Krystian Sielawa (Hetman Białystok) 3-0

69 KG
Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa) – Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów) WO.

75 KG
Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin) – Kamil Bednarek (DKB Dzierżoniów) 3-0

81 KG
Mateusz Tryc (KS Fenix Warszawa) – Łukasz Stanioch (BKS Skorpion Szczecin) 3-0

91 KG
Igor Jakubowski (Zagłębie Konin) – Tomasz Bohdanowicz (BKS Orkan Gorzów Wlkp.) 3-0

+91 KG
Paweł Wierzbicki (UKS Boxing Sokółka) – Mateusz Figiel (Hetman Białystok) 3-0

KADRA SENIORÓW NA 2. MEMORIAŁ IM. LESZKA DROGOSZA. W SKŁADZIE 7 MISTRZÓW POLSKI

drogoszmemorial01

W dniach od 15 do 20 września w Kielcach odbędzie się 2. Memoriał im. Leszka Drogosza, w którym w międzynarodowej rywalizacji sprawdzi się nasza kadra narodowa seniorów. Organizatorzy zadbali, by w zawodach wystąpili zawodnicy aż z 29 krajów: Austrii, Armenii, Azerbejdżanu, Belgii, Białorusi, Brazylii, Czech, Estonii, Finlandii, Francji, Gruzji, Hiszpanii, Holandii, Kataru, Kazachstanu, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Portugalii, Rosji, Rumunii, Słowacji, Szwecji, Turcji, Ukrainy, Węgier i Włoch.

Trenerzy Walery Korniłow i Jerzy Baraniecki powołali na te zawody dwunastu Biało-Czerwonych. Stosowne nominacje otrzymali: Grzegorz Kozłowski (UKS „Akademia Walki” Warszawa, 52 kg), Marek Pietruczuk (UMKS „Victoria” Ostrołęka, 56 kg), Dawid Michelus (KS „Kontra” Elbląg, 60 kg), Mateusz Polski (KSW „Róża” Karlino, 60 kg), Kazimierz Łęgowski (UKS „Bokser” Chojnice, 64 kg), Daniel Adamiec (KS „RUSHH” Kielce, 64 kg), Ireneusz Zakrzewski (KS „Janik Boks” Jelenia Góra, 69 kg), Damian Kiwior (PTB „Tiger” Tarnów, 69 kg), Tomasz Jabłoński (KB „SAKO” Gdańsk, 75 kg), Arkadiusz Szwedowicz (BKS „Skorpion” Szczecin, 75 kg), Kamil Gardzielik (KS „Copacabana” Konin, 75 kg) i Mateusz Tryc (KS „Fenix” Warszawa, 81 kg).

W składzie kadry zabrakło aktualnego mistrza Unii Europejskiej wagi ciężkiej (91 kg), Igora Jakubowskiego, któremu należy się zasłużony odpoczynek od startów. W Kielcach nie zaboksują także trzej inni uczestnicy MUE w Sofii – Maciej Jóźwik (52 kg), Daniel Żaboklicki (56 kg) i Jordan Kuliński (81 kg). Zwracają uwagę powroty do kadry zawodników Rafako Hussars Poland – Kozłowskiego, Pietruczuka, Polskiego, Zakrzewskiego, Jabłońskiego i Tryca.

CZTERY POLSKIE TRIUMFY W FINAŁACH 31. MTB IM. FELIKSA STAMMA

lidia

Finały 31. Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego im. Feliksa Stamma były dobrą promocją boksu olimpijskiego. Licznie zgromadzeni w Hotelu Gromada kibice byli świadkami 13 pojedynków, w których rywalizowało aż siedmioro reprezentantów Polski. Ostatecznie na najwyższym stopniu podium stanęło czworo z nich: Karolina Michalczuk (60 kg), która wygrała turniej po raz czwarty i Lidia Fidura (po raz piąty najlepsza w Warszawie), Grzegorz Kozłowski (52 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg).

Biorąc pod uwagę obsadę turnieju najwyższe noty należałoby wystawić paniom. Karolina Michalczuk zaboksowało jak na profesorkę olimpijskich ringów przystało. Jej boks nie miał dzisiaj słabych punktów, zbilansowany i nad wyraz solidny, dał zawodniczce z Lublina pewne zwycięstwo nad niezłą Angielką Chantelle Cameron. Lidia Fidura dała po raz kolejny pokaz bokserskiej determinacji i woli zwycięstwa. Sposób w jaki zdominowała w ringu doświadczoną Kanadyjkę Ariane Fortin zrobił na wszystkich wielkie wrażenie.

Z dwójki zwycięzców w rywalizacji panów lepsze wrażenie pozostawił po sobie Igor Jakubowski (91 kg). Pokonanie mistrza Rosji, Pavla Nikitaeva może być dobrym prognostykiem przed kolejnymi startami. Zawodnik z Konina krzepnie w nowej wadze z walki na walkę i jego boks zaczyna wyglądać bardzo solidnie. Grzegorz Kozłowski zrobił w ringu wiele, by docenić jego zaangażowanie w rywalizacji z błyskotliwym Hiszpanem Kelvinem de la Nieve, ale decyzja przyznająca mu zwycięstwo nie wszystkim zebranym w Hotelu Gromada przypadła do gustu.

Nie gorzej od Jakubowskiego zaboksował dzisiaj Damian Kiwior (69 kg), który nieszczęśliwie przegrał w finale (1-2) z Gruzinem Zaalem Kvachatadze. Zdaniem trzech sędziów tej walki zwycięstwo powinno przypaść zawodnikowi z Tarnowa, ale komputer wylosował werdykt 2-1 w drugą stronę. Silniejszy fizycznie rywal zapewne dał się we znaki Damianowi, ale nie był od niego w finale zawodnikiem lepszym.

Zastrzeżeń nie było po porażkach Sylwestra Kozłowskiego (56 kg), Kazimierza Łęgowskiego (64 kg) i Jordana Kulińskiego (81 kg).

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH
KOBIETY

51 KG: Nicola Adams (Anglia) – Saiana Sagataeva (Rosja) 2-1
60 KG: Karolina Michalczuk (Polska) – Chantelle Cameron (Anglia) 3-0
75 KG: Lidia Fidura (Polska) – Arian Fortin (Kanada) 2-1

MĘŻCZYŹNI

49 KG: Zhormat Yerzhan (Kazachstan) – Yahya Saleh Ahmed Al-Rafiq (Katar) 3-0
52 KG: Grzegorz Kozłowski (Polska) – Kelvin de la Nieve (Hiszpania) 2-1
56 KG: Michael Conlan (Irlandia) – Sylwester Kozłowski (Polska) 3-0
60 KG: Otar Eranosyan (Gruzja) – Yunusov Anavar (Tadżykistan) 2-1
64 KG: Vitaliy Dunaytsev (Rosja) – Kazimierz Łęgowski (Polska) 3-0
69 KG: Zaal Kvachatadze (Gruzja) – Damian Kiwior (Polska) 2-1
75 KG: Oleksii Kazym-Zade (Ukraina) – Zsoltan Harcsa (Węgry) 2-1
81 KG: Pavel Silyagin (Rosja)  – Jordan Kuliński (Polska) 2-1
91 KG: Igor Jakubowski (Polska) – Pavel Nikitaev (Rosja) 3-0
+91 KG: Cam Awesome (USA) – Dean Gardiner (Irlandia) 3-0

PO I SERII PÓŁFINAŁOWEJ 31. MTB IM. F. STAMMA MAMY 3 FINALISTÓW

wisla

Sporo emocji przyniosła kibicom I seria walk półfinałowych 31. MTB im. Feliksa Stamma. Szkoda, że dopiero dzisiaj na ringu A, z którego przeprowadzana jest transmisja live w Internecie, można było podziwiać kunszt mistrzyni olimpijskiej Nicoli Adams oraz medalistek mistrzostw świata i Europy.

Reprezentanci Polski mieli pięć szans na awans do finałów, przy czym najtrudniejsze zadanie czekało Sandrę Drabik (51 kg), która zmierzyła się z najlepszą aktualnie Rosjanką w tej kategorii, skośnooką Saianą Sagatayevą.W ringu potwierdziło się to wszystko, co wiemy o rywalce Sandry – jest silna, boksuje dość chaotycznie ale wywiera stałą presję i jest odporna na ciosy. Dzisiaj kielczanka nie znalazła jeszcze sposobu na ten rosyjski „czołg”, ale prezentowany przez Sagatayevą boks nie jest skomplikowany, pełen dziur w defensywie i zapewne szybko trenerzy pomogą Polce znaleźć na nią sposób. Rosjanka w finale zmierzy się z mistrzynią olimpijską, Nicolą Adams, która w Warszawie nie zachwyca. Poza dobrą pierwszą walka, w dwóch kolejnych sprawiała wrażenie ospałej i zmęczonej. Szwankował także jej refleks i doświadczona Bułgarka Stoyka Petrova wpędziła ją kilka razy w tarapaty, w jednym z przypadków będąc nawet blisko knockdownu.

Mniej efektowny boks zaprezentowali panowie, choć w trzech przypadkach mocno zaiskrzyło na ringu w Hotelu Gromada. Pasjonującą wymianę ciosów zaprezentowali Hiszpan Kelvin de la Nieve (52 kg) z Rosjaninem Sergejem Ovanaevem i gdyby jego ciosy miały większą moc, to rywal zapewne przynajmniej raz padłby na matę ringu.

Nie oszczędzali się także Dawid Michelus (60 kg) z Gruzinem Otarem Eranosyanem. Wygrał ten drugi z uwagi na to, że wciągnął Polaka w totalna bitkę i przepychankę na linach. Dawid zapominał o boksowaniu na środku ringu, spóźniał się w obronie i sam bił dość niecelnie, dlatego tez w finale wystąpi Gruzin. W tej samej wadze doskonały pojedynek stoczyli najlepszy chyba jak dotąd zawodnik turnieju, Anvar Yunusov z Tadżykistanu z bitnym Irlandczykiem Davidem Oliverem Joyce`em. Oglądając w akcji mistrza Azji nie sposób zauważyć w jego zachowaniu fascynacji stylem samego Floyda Mayweathera. Jest może niezbyt szybki ale dysponuje świetna obroną i celnym jak chirurgiczny skalpel ciosem. Mimo to Joyce w ostatnim starciu doprowadził do liczenia rywala, jednakże straty z pozostałych rund nie pozwoliły mu zwyciężyć.

Wygrali półfinałowe boje Grzegorz Kozłowski (52 kg), Jordan Kuliński (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). Wszyscy mieli rywali na swoim poziomie sportowym i dzisiejsze próby pokazały im, że czeka ich jeszcze wielka praca, by dołączyć do europejskiej czołówki. Szkoda mi było dzisiaj młodego mistrza Belgii, Aiygaha Dodji, który stoczył bardzo dobry pojedynek z Kozłowskim. Ciemnoskóry, chudy jak tyczka Belg, boksował ładnie technicznie, ale dość miękko.

WYNIKI I SERII WALK PÓŁFINAŁOWYCH (GODZ. 11.00)

KOBIETY

51 KG
Nicola Adams (Anglia) – Stoyka Petrova (Bułgaria) 3-0
Saiana Sagatayeva (Rosja) – Sandra Drabik (Polska)3-0

MĘŻCZYŹNI

49 KG
Yerzhan Zhormat (Kazachstan) – Mikheil Kazanjani (Gruzja)    3-0

52 KG
Grzegorz Kozłowski (Polska) – Aiygah Dodji (Belgia) 3-0
Kelvin de la Nieve (Hiszpania) – Sergei Ovanaev (Rosja) 3-0

60 KG
Otar Eranosyan (Gruzja) – Dawid Michelus (Polska) 3-0
Anvar Yunusov (Tadżykistan) – David oliver Joyce (Irlandia)

81 KG
Jordan Kuliński (Polska) – Polyneikis Kalamaras (Grecja) 3-0
Pavel Silyagin (Rosja) – David Nyika (Nowa Zelandia) 3-0

91 KG
Igor Jakubowski (Polska) – Aleksandre Dokvadze (Gruzja) 2-1
Pavel Nikitaev (Rosja) – Alexy Sevostianov (Kazachstan) 2-1

85. MP: W KALISZU POZNALIŚMY PIERWSZYCH PIĘCIU MISTRZÓW POLSKI A.D. 2014

legowski_latocha

W Kaliszu trwa 30-minutowa przerwa techniczna w trakcie finałów 85. Mistrzostw Polski Seniorów w Boksie. Do tej pory poznaliśmy pierwszych pięciu mistrzów kraju. Zostali nimi w kolejności wag: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg) i Kazimierz Łęgowski (64 kg), a więc zawodnicy znani z występów w zawodowej lidze WSB. Ale przejdźmy do samych walk…

Finały otworzyła walka obrońcy tytułu Dawida Jagodzińskiego (49 kg) z Danielem Tarką. Ten pierwszy po przespanej pierwszej rundzie, przyspieszył od 2. starcia, ale w swoich atakach był mało precyzyjny i chaotyczny. Leworęczny Tarka kilka razy trafiał bezkarnie zawodnika Hussars, który wykazywał sporą nonszalancję w obronie i w konfrontacji z silniejszym fizycznie rywalem miałby najpewniej kłopoty. Wspomniana siła była jednak po stronie zawodnika Astorii Bydgoszcz, podobnie jak i lepsza kondycja, jaką wypracował podczas przygotowań do walk w lidze WSB. Wszystko to sprawiło, że dzisiaj w Kaliszu Dawid po raz kolejny pokonał elblążanina jednogłośnie na punkty.

Ciekawi byliśmy walki uwielbiającego ofensywę Grzegorza Kozłowskiego (52 kg) z dysponującym znakomitym refleksem i sporymi umiejętnościami technicznymi Maciejem Jóźwikiem. Zawodnik ze Szczecina w pierwszym starciu był nieco wszechstronniejszy od rywala, którego znamy z występów w lidze WSB. Do dobrej obrony dołożył skutecznie bite ciosy z dystansu, nieco burząc koncepcję ofensywną Kozłowskiego, bazującego na obszernych sierpach. W drugim starciu walka toczona była jednak w wyniszczającym Jóźwika półdystansie. Maciej z chwili na chwilę tracił siły, a na dodatek uległ kontuzji rozcięcia łuku brwiowego, co wyraźnie go deprymowało. Grzegorz Kozłowski, widząc, że osiąga przewagę nie pozwalał ani przez moment na oddech rywalowi. Trzecie starcie to nieustanny atak Kozłowskiego i próba technicznych ucieczek zawodnika ze Szczecina, który ambitnie dotrwał do końcowego gongu, ale już ani przez moment nie zagroził pięściarzowi z Warszawy. Sędziowie nie mieli wątpliwości kto w tej walce był lepszy, wskazując jednogłośnie na Grzegorza.

Pierwszy w karierze złoty medal seniorskich Mistrzostw Polski wywalczył Marek Pietruczuk (56 kg), któremu w narożniku obok wychowawcy, Mieczysława Mierzejewskiego towarzyszył Hubert Migaczew, dzięki któremu pięściarz z Ostrołęki zadebiutował w lidze WSB. Śmiem twierdzić, że już starty we wspomnianej elitarnej lidze, ukształtowały Marka na poważnego kandydata do kadry narodowej. Pietruczuk potwierdził dzisiaj, że stale czyni postępy. Był dzisiaj nieznacznie lepszy w każdym elemencie bokserskiego rzemiosła od walczącego z odwrotnej pozycji Daniela Żaboklickiego ale do samego końca musiał być uważny w obronie, bo zawodnik z Warszawy ambitnie szukał swojej szansy. Po zakończeniu pojedynku sędziowie zgodnie wskazali na 20-latka z Ostrołęki.

Kibice uwielbiają pojedynki, które nie mają oczywistego faworyta. Takim właśnie była finałowa rywalizacja dwóch czołowych polskich zawodników bez podziału na kategorie wagowe – Mateusza Polskiego (60 kg) i Dawida Michelusa. Uwagę na walczących skupiał zapewne także trener kadry narodowej Walery Korniłow, który z tej dwójki zapewne wybierze reprezentanta Polski na Mistrzostw Unii Europejskiej. Pierwsze starcie przebiegało w dobrym tempie, głównie za sprawą atakującego Polskiego, który szukał półdystansu, by tam zadać mocne, osłabiające Dawida ciosy, które miały być kluczem do wygranej. Michelus zachował spokój, nie dawał się wciągnąć w wymianę ciosów, punktując ciosami z dystansu. Jego boks przez pełne 9 minut sprawiał wrażenie bardziej uporządkowanego i zbilansowanego. Rundy druga i trzecia wyglądały podobnie. Niby atakował Polski, ale lepsze wrażenie swoimi akcjami sprawiał Michelus. Obaj zawodnicy zaimponowali znakomitą kondycją, jakkolwiek ich pojedynek pozbawiony był oczekiwanej dramaturgii i emocji. Jednogłośne zwycięstwo Dawida zapewne nie było zaskoczeniem dla nikogo, łącznie z Mateuszem.

W pojedynku Kazimierza Łęgowskiego (64 kg) z Marcinem Latochą również upatrywano ciekawej rywalizacji, w której większość widziała faworyta w zawodniku z Chojnic. Ambitny podopieczny Tomasza Różańskiego czyni jednak z walki na walkę postępy, które dawały nam nadzieję na wyrównany bój o mistrzostw Polski. Pierwsza runda nie wykazała specjalnej przewagi żadnego z zawodników, choć efektowniej w ringu zachowywał się Łęgowski, bazujący na świetnym wyszkoleniu technicznym i niezłym refleksie. W boksie Latochy brakowało nieco agresji i zdecydowania, by zagrozić mistrzowi Polski. co szczególnie widoczne było w kolejnych dwóch starciach. Przez dwie pierwsze rundy obaj zawodnicy nie zachwycili tempem walki, przez co prezentowany przez nich boks był dość przewidywalny. Zmieniło się to na moment w ostatniej odsłonie, kiedy nieco śmielej zaatakował Latocha, ale po minucie wszystko wróciło do normy. Jednogłośne zwycięstwo Kazimierza było bezdyskusyjne i przyszło mu chyba łatwiej niż w ubiegłym roku, kiedy walczył z Marcinem w finale Mistrzostw Polski w Zawierciu.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH

49 KG: Dawid Jagodziński (BSB Astoria Bydgoszcz) – Daniel Tarka (Tygrys Elblag) 3-0
52 KG: Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa) – Maciej Jóźwik (BKS Skorpion Szczecin) 3-0
56 KG: Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka) – Daniel Żaboklicki (KB Legia Warszawa) 3-0
60 KG: Dawid Michelus (Sokół Piła) – Mateusz Polski (KSW Róża Karlino) 3-0
64 KG: Kazimierz Łęgowski (UKS Bokser Chojnice) Marcin Latocha (KSW Róża Karlino) 3-0

85. MP: DLA KOGO ZŁOTE MEDALE MISTRZOSTW? OTO ANALIZA SZANS FINALISTÓW

michelus_polski

Waga papierowa (49 kg) ma swojego faworyta w osobie Dawida Jagodzińskiego, który raczej pewnie obroni ubiegłoroczny tytuł mistrzowski. Dotąd  trzykrotnie walczył z Danielem Tarką i tyleż razy z nim wygrywał i wiele wskazuje na to, że w Kaliszu będzie podobnie. Ewentualne zwycięstwo zawodnika z Elbląga byłoby z pewnością największą sensacją finałów.

Finaliści wagi z limitem 52 kg – Grzegorz Kozłowski i Maciej Jóźwik w ubiegłym roku dwukrotnie walczyli ze sobą i za każdym razem wyraźnie lepszym był ten pierwszy, znany z występów w barwach Hussars Poland w lidze WSB. Grzegorz jest na dobrej drodze by poprawić wynik z poprzednich Mistrzostw Polski, w których wywalczył srebrny medal i wywalczyć miejsce w reprezentacji Polski. Nie znaczy to bynajmniej, że wychowanek Gwardii Szczytno, boksujący aktualnie w Szczecinie jest na straconej pozycji. Maciej czyni stałe postępy, w czym pomocne były międzynarodowe próby, w których rywalizował nawet z samym Paddy Barnesem. Być może kolejnym krokiem w rozwoju będzie WSB? Najpierw jednak powinien postawić wysoko poprzeczkę Kozłowskiemu.

Pod nieobecność chorego Sylwestra Kozłowskiego o złoty medal powalczą Marek Pietruczuk (56 kg) i Daniel Żaboklicki. W pierwszym upatrujemy nawet reprezentanta Polski, ale droga do kadry prowadzi zapewne przez mistrzowskie złoto wywalczone w Kaliszu. Jego rywal jest jednak o wiele bardziej doświadczony i …nieobliczalny. Daniel to przecież aktualny wicemistrz świata w kick-boxingu (formuła full-contact) i brązowy medalista ostatnich Mistrzostw Polski Seniorów w Boksie.

Wielu kibiców w pojedynku Mateusza Polskiego (60 kg) z Dawidem Michelusem (obaj na zdjęciu) widzi wizytówkę finałów Mistrzostw Polski w Kaliszu. Obaj pięściarze znają się doskonale od czasów kadetów (dzisiaj zwanych juniorami), jednak różnymi drogami dochodzili na krajowy szczyt. Dawid, dzięki sukcesom międzynarodowym wykreował się na „złote dziecko” polskiego boksu olimpijskiego. Kiedy w wieku 18 lat zdobywał pierwszy tytuł mistrza Polski seniorów, wielu widziało w nim nawet medalistę Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Ostatecznie zawodnik z Piły kwalifikacji olimpijskiej nie wywalczył i jak na razie jego międzynarodowy dorobek seniorski nie zachwyca. Mniej medialny, choć równie zdolny i bardzo pracowity Mateusz także marzy o wielkich tytułach i medalach najważniejszych zawodów. Systematycznie zbiera doświadczenie, rywalizując już z wieloma świetnymi zawodnikami. Z Michelusem ma ujemny bilans walk. W 2012 roku w Radomiu wygrał przed czasem podczas Mistrzostw Polski U-23, ale tez przegrał z nim wcześniej w Poznaniu podczas Mistrzostw Polski Seniorów oraz w czerwcu 2013 roku w finale MP U-23, które rozgrywane były w Wałczu. W Kaliszu szanse wydają się być wyrównane, ale na niekorzyść Mateusza przemawia niewielka ilość oficjalnych startów od czerwca 2013 roku.

Kazimierz Łęgowski (64 kg) postara się obronić tytuł mistrzowski, wywalczony w 2013 roku w Zawierciu. W wywiadach przed Mistrzostwami Polski zapowiadał, że najpewniej o złoto rywalizował będzie z Damianem Kiwiorem, tymczasem ten wybrał wagę wyższą, a o złoto ponownie z Łęgowskim powalczy Marcin Latocha. W 2013 roku Kazimierz i Marcin walczyli ze sobą dwukrotnie w finałach Mistrzostw Polski (seniorów i U-23) i za każdym razem wygrywał zawodnik z Chojnic. Czy w myśl zasady „do trzech razy sztuka” Latocha przełamie w końcu monopol Łęgowskiego na wygrywanie? Nie bez wpływu na dyspozycję Kazika mogą być skutki kłopotów zdrowotnych, jakie dotknęły go pod koniec ub. roku. Marcin z kolei w ciągu ostatnich 2 lat poczynił wielkie postępy, a jego znakomity – choć przegrany – pojedynek z ex-mistrzem Europy, Fatihem Kelesem, pokazał, że zasługuje na międzynarodowe próby.

Żelazne zdrowie zaprowadziło Ireneusza Zakrzewskiego (69 kg) do finału Mistrzostw Polski. Pojedynek z Damianem Kiwiorem będzie dla niego szóstym, jaki z dnia na dzień stoczy na ringu w Kaliszu. Pod tym względem jego przeciwnik powinien mieć – przynajmniej w teorii – więcej sił i energii, ale czy jest faworytem? Raczej nie! Atutem zawodnika z Jeleniej Góry będzie spore już doświadczenie, odwrotna pozycja bokserska, dość specyficzny sposób poruszania się w ringu oraz siła fizyczna (Damianowi bliżej jest do limitu 64 kg niż do 69 kg). Obaj pięściarze znają się ze wspólnych treningów w teamie Hussars Poland, ale nie stoczyli jeszcze ze sobą oficjalnej walki, więc możliwe jest wszystko…

Bardzo dużo pisaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy o Tomaszu Jabłońskim (75 kg) i jego finałowym rywalu, Arkadiuszu Szwedowiczu. Pierwszy z nich, kapitan i najsilniejszy punkt Hussars Poland, liczy na powrót do łask trenera kadry narodowej. Po zawirowaniach zdrowotnych i falstarcie w ostatnim sezonie ligi WSB zbudował znakomitą dyspozycję, którą podziwialiśmy podczas meczów z Kazachami i Meksykanami oraz w niedawnym meczu jego klubu z niemieckim Hanse-Wismar. Z kolei Szwedowicz, który mimo młodego wieku ma już w dorobku srebrny medal Mistrzostw Polski Seniorów oraz udane starty międzynarodowe, wydaje się być równie bliski startu w Mistrzostwach Unii Europejskiej. Ich pojedynek finałowy będzie ciekawy również dlatego, gdyż – jak dotąd – zawodnicy ci nie rywalizowali ze sobą. Preferują boks efektowny i ofensywny, poparty dobrą bazą techniczna i zapewne pozostawią po sobie doskonałe wrażenie.

Mateusz Tryc (81 kg) jest jedynym polskim pięściarzem sklasyfikowanym w światowym rankingu AIBA, ma za sobą walki w zawodowej lidze WSB oraz w niemieckiej 1. Bundeslidze oraz udział w najważniejszych turniejach mistrzowskich. Warto jednak zauważyć, że pięściarz rodem z Wyszkowa nie ma nadal w swoim dorobku złotego medalu Mistrzostw Polski Seniorów i jest to chyba najlepszy moment w karierze, by wyciągnąć rękę po najcenniejszy krążek. Jordan Kuliński nie ma w finale nic do stracenia, bo wielkim sukcesem jest awans do finału. Pamiętam nieodległe przecież czasy kiedy rywalizował z Arkadiuszem Szwedowiczem o palmę pierwszeństwa w młodzieżowej kadrze narodowej. Czas chyba, by na stałe trafił do kadry Walerego Korniłowa. A co do samej walki Tryca z Kulińskiem, to mimo iż faworytem będzie w niej ten pierwszy, to zapewne obaj pamiętają swój – jak dotąd – jedyny bój, podczas Grand Prix w Ząbkowicach Śląskich, gdzie niejednogłośnie na punkty zwyciężył Mateusz.

Pozytywnie zaskakuje mnie podczas mistrzostw Igor Jakubowski (91 kg), który do bardzo dobrej techniki boksowania dołożył także siłę, szybkość i zdecydowanie. Pamiętam jego pierwsze walki w limicie wagi ciężkiej, które stoczył na Syberii podczas turnieju World Cup of Petroleum Countries w mieście Beloyarskiy. Wówczas nie zrobiwszy wagi półciężkiej zmuszony został do walk z silniejszymi fizycznie zawodnikami. Mimo to pokonał solidnego Litwina Tadasa Tamasauskasa i dzielnie stawiał czoło byłemu podopiecznemu Walerego Korniłowa, Sergeyowi Korneyevowi. Od tamtego dnia przegrał tylko raz (z Abdoulaye Diane) podczas meczu z Francją w Berck-sur-Mer. Wzmocnił się fizycznie i także psychicznie, co szczególnie jest widoczne w Kaliszu. Porażka Igora z Bartłomiejem Krasuskim byłaby więc spora niespodzianką. Pięściarza z Lublina nie skazuję na porażkę, mając w pamięci jego dwa brązowe medale zdobyte w ub. roku w rywalizacji seniorów i U-23. Awans do finału jest dla niego życiowym sukcesem, lecz być może zechce nam jeszcze udowodnić, że stać go nawet na zwycięstwo.

Arkadiusz Toborek (+91 kg) jak dotąd tylko raz rywalizował z Mateuszem Figielem. Działo się to w październiku 2012 roku w Radomiu, w półfinale Mistrzostw Polski do lat 23. Od tamtego czasu zawodnik pochodzący z Ostrowi Mazowieckiej zrobił jednak spore postępy. W kolejnym roku, w czasie gdy student Politechniki Bialostockiej (Figiel) zdobywał brązowy medal Mistrzostw Polski seniorów, Toborek miał ponad roczną przerwę w uprawianiu boksu. Wrócił na ring dopiero w grudniu 2013 roku w barwach Hussars Poland w meczu z Mexico Guerreros. Tak, więc pojedynek finałowy nie ma wyraźnego faworyta, choć atut lepszych warunków fizycznych jest po stronie Ślązaka.

ROZKŁAD PAR WALK FINAŁOWYCH

49 KG
Dawid Jagodziński (BSB Astoria Bydgoszcz, 1993) – Daniel Tarka (Tygrys Elblag, 1990)

52 KG
Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa, 1993) – Maciej Jóźwik (BKS Skorpion Szczecin, 1994)

56 KG
Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka, 1994) – Daniel Żaboklicki (KB Legia Warszawa)

60 KG
Mateusz Polski (KSW Róża Karlino, 1993) – Dawid Michelus (Sokół Piła, 1993)

64 KG
Kazimierz Łęgowski (UKS Bokser Chojnice, 1994) Marcin Latocha (KSW Róża Karlino, 1993)

69 KG
Ireneusz Zakrzewski (Janik Boks Jelenia Góra, 1992) – Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów, 1992)

75 KG
Tomasz Jabłoński (KS SAKO Gdańsk, 1988) – Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin, 1994)

81 KG
Mateusz Tryc (KS Fenix Warszawa, 1991)   – Jordan Kuliński (START Włocławek, 1994)

91 KG
Igor Jakubowski (KB Zagłębie Konin, 1992) – Bartłomiej Krasuski (Niestowarzyszony, 1990)

+91 KG
Arkadiusz Toborek (MOSiR Mysłowice, 1989) – Mateusz Figiel (Hetman Białystok, 1992)

HONOROWE ZWYCIĘSTWO SERGIEJA WERWEJKI NA POŻEGNANIE LIGI WSB

hussars_arlans

Zwycięskim pojedynkiem przed czasem Sergieja Werwejki (+91 kg) zakończył się ostatni w tym sezonie mecz Hussars Poland w zawodowej lidze World Series of Boxing. Ukraiński kolos po mało efektownym, ale wyniszczającym jego rywala Armena Simonyana boju, zdobył honorowy punkt dla polskiego zespołu w przegranym 1-4 meczu z Astana Arlans Kazakhstan.

Jeśli chodzi o przebieg samej walki, to dominował w niej chaos i faule, w czym szczególnie „wyróżniał” się rywal Werwejki. Simonianowi sił starczyło zaledwie na 2 minuty pojedynku, po czym zaczął prezentować serię nieskoordynowanych upadków na ring i fauli. O braku sił i umiejętności Ukraińca w barwach Arlans świadczył czerwony  kolor pleców Sergieja, „ubarwionych” tak przez klincze Ukraińca i przestrzelone uderzenia. Swoje zwycięstwo Werwejko zawdzięczał przede wszystkim sile, agresji i nieustępliwości, dzięki którym w 3. starciu fiński sędzia, przy gwizdach zdegustowanej fatalnym występem swojego zawodnika  postanowił odesłać go do narożnika.

Rywalizację z ubiegłorocznymi mistrzami WSB zapamiętamy jednak głównie za sprawą znakomitego pokazu boksu olimpijskiego, który dał wszystkim kibicom zgromadzonym w hali i przed ekranami telewizorów najlepszy pięściarz ubiegłego roku na świecie wg. AIBA, Daniyar Yeleussinov (69 kg). W boksie preferowanym przez Kazacha jest właściwie wszystko – wspaniała technika, umiejętności w defensywie i ofensywie, szybkość, timing, myślenie i siła fizyczna. Jednakże gdyby tej ostatniej było więcej, ambitny Ormianin z Bydgoszczy, Zhora Simonyan, zapewne nie przetrwałby 5 rund. Yeleussinov karcił młodziana z Hussars w każdej rundzie, lecz ten – mimo wielkiej różnicy w sportowym poziomie – nie poddawał się, od czasu do czasu zaskakując miejscowych kibiców celnymi seriami uderzeń. Ostatecznie sędziowie punktowali 50-43, 5-42 i 50-44 dla debiutującego w lidze WSB mistrza świata.

Równie skuteczny boks zaprezentował inny z debiutujących na ringu WSB kazachskich asów, również walczący z odwrotnej pozycji, Adilet Niyazimbetov (81 kg), któremu przez pełen dystans próbował przeciwstawić się ambitny Kasjusz Życiński. Faworyt gospodarzy nie zachwycił w tej walce szybkością, ani też kondycją i zapewne nad tymi elementami jego trenerzy będą pracowali przed fazą play-off. Przewaga Niyazimbetova ani przez chwilę nie była jednak zagrożona, a jego ciosy proste z zadziwiającą łatwością przedostawały się do głowy Polaka, który nadzwyczajną ambicją dotrwał do ostatniego gongu. Sędziowie punktowali 50-41, 50-40 i 50-43 dla aktualnego wicemistrza świata.

Swojej szansy na kolejne zwycięstwo w lidze WSB nie wykorzystał niestety Dawid Michelus (60 kg), który rywalizował ze starym bokserskim lisem, Gani Zhaylaouovem. Nie wiem czy Kazach, który w ostatniej chwili zastąpił w składzie Arlans swojego kolegę z kadry, Berika Abdrakhmanova, zlekceważył Dawida, czy też źle wszedł w pojedynek, bo w jego boksowaniu wiele było nerwowości, a mało jakości, do jakiej przyzwyczaił swoich kibiców. Po dwóch starciach Michelus przekonywał nas w ringu, że jest na dobrej drodze, by zdobyć pierwszy punkt dla Hussars Poland. Później coś w jego boksowaniu się zacięło i nie po raz pierwszy w sezonie na jaw wyszło nieco słabsze przygotowanie kondycyjne, lub zła gospodarka siłami. Wielka szkoda, gdyż Zhaylauov miał dzisiaj mało dobrych momentów, a od chwili odniesienia kontuzji łuku brwiowego boksował „na wstecznym”. Po zakończeniu tej walki sędziowie wskazali na Kazacha, punktując jednogłośnie 49-46, 50-45 i 48-47.

Na koniec pozostawiam występ Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), który rozpoczął dzisiejszy mecz Hussars z Arlans. Niestety ambitny pięściarz z Warszawy bezskutecznie przez 15 minut walki szukał sposobu na Ilyasa Suleimenova. Sprytny Kazach był od Polaka lepszy w każdym elemencie bokserskiego rzemiosła i zasłużenie wygrał wysoko na punkty (50-44, 50-45 i 50-43).

WYNIKI WALK

52 kg: Ilyas Suleimenov – Grzegorz Kozłowski 3-0
60 kg: Gani Zhaylauov – Dawid Michelus 3-0
69 kg: Daniyar Yeleussinov – Zhora Simonyan 3-0
81 kg: Adilet Niyazimbetov – Kasjusz Życiński 3-0
+91 kg: Sergiej Werwejko – Armen Simonian 3 TKO

MISTRZ ŚWIATA I NAJLEPSZY PIĘŚCIARZ ROKU ZABOKSUJE W MECZU Z „HUSARIĄ”

„Superciężcy” Ukraińcy Sergiej Werwejko i Armen Simonian będą walczyli 1 marca w Ałmatach w walce zamykającej udział „Husarii” w tym sezonie ligi WSB. Jednak prawdziwą gwiazdą zespołu broniącego tytułu mistrza World Series of Boxing będzie najlepszy wg. AIBA zawodnik boksu olimpijskiego w minionym roku, Kazach Daniyar Jeleussinov (69 kg – na zdjęciu), który kilka miesięcy temu zdobył tytuł mistrza świata w Ałmatach. W finale pokonał wówczas na punkty Kubańczyka Arisnoide Despainge. Mierzący aż 188 cm Jeleussinov, ubiegłoroczny mistrz Azji, w WSB zadebiutuje pojedynkiem z Ormianinem Zhorą Simonyanem.

Kazachowie na mecz z Husarią wystawią aż 4 debiutantów. Poza Jeleussinovem i Simonianem, są nimi Berik Abdrakhmanov (60 kg) i Adilbek Niyazymbetov (81 kg). Jedną przegraną walkę stoczył w tym sezonie Iliyas Suleimenov (52 kg). Abdrakhmanov jest brązowym medalistą Mistrzostw Świata w Ałmatach. W półfinale niejednogłośnie przegrał z Kubańczykiem Lazaro Alvarezem. Lepiej od niego spisał się Niyazymbetov, który dopiero w finale przegrał z następnym z kubańskich gwiazd Julio Cesarem de la Cruzem 1-2.

Dodajmy, że w barwach Hussars Poland w ostatnim w tym sezonie meczu w lidze WSB zobaczymy: Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), Dawida Michelusa (60 kg), wspomnianego Simonyana, Kasjusza Życińskiego (81 kg) i Werwejkę.

NIEUDANY REWANŻ AMBITNYCH „HUSARZY” Z ROSJĄ. HONOROWE PUNKTY MICHELUSA I WERWEJKI

michelus04

Ekipie Hussars Poland nie udał się w Warszawie rewanż z Boxing Team Russia. Mimo ambitnej postawy podopieczni Huberta Migaczewa przegrali w Arena Ursynów 2-3, zdobywając punkty po zwycięstwach Dawida Michelusa (60 kg) z mistrzem Rosji, Konstantinem Bogomazovem i Sergeja Werwejki (+91 kg) z Ivanem Veriasovem.

Prawdopodobnie nie ma na świecie pięściarza, który lubi boksować z Mishą Aloyanem. Aktualny mistrz świata (2013), mistrz Europy (2010) i brązowy medalista olimpijski z Londynu, który w lidze WSB wygrał swoje wszystkie trzy walki, w tym dwie w tym sezonie stanął oko w oko z 20-letnim Grzegorzem Kozłowskim. Przez 5 rund urodzony w Armenii Jazyd (nazwa grupy ludności pochodzenia kurdyjskiego zamieszkującej Kaukaz), kontrolował walkę z ambitnie atakującym go Polakiem, wygrywając wszystkie rundy, jakkolwiek ani na moment nie mógł sobie pozwolić na dekoncentrację, gdyż Kozłowski zaskoczył go znakomitą kondycją i do ostatniego gongu starał się „ustrzelić go” celnym ciosem z półdystansu. Po zakończeniu walki sędziowie byli niemal zgodni w ocenach dając zwycięstwo Aloyanowi 49-46, 50-45 i 50-45.

Ku wielkiej radości warszawskiej publiczności Dawid Michelus (60 kg), który mimo młodego wieku był dzisiaj najbardziej doświadczonym zawodnikiem Hussars Poland, udźwignął ciężar lidera swojego zespołu . W swoim szóstym pojedynku w lidze WSB, stanął do rywalizacji z ubiegłorocznym mistrzem Rosji, Konstantinem Bogomazovem, który jak dotąd stoczył dwie ligowe walki, z których jedną wygrał. Po wygraniu dwóch pierwszych rund pięściarz z Piły przez kolejne 6 minut przeżywał w ringu katusze, przegrywając starcia nr 3 i 4, co źle rokowało przed ostatnią rundą. Na szczęście Dawid wykrzesał z siebie resztki energii i mimo iż jego pojedynek nie będzie wspominany przez lata jako piękne bokserskie widowisko przeważył szalę na swoja korzyść, zdobywając pierwszy punkt dla „Husarii. Sędziowie byli niejednogłośni punktując 48-47 i 48-47 dla Michelusa i 47-48 dla Bogomazova.

Drugi as atutowy Rosjan, aktualny mistrz Europy z Mińska (2013), Alexander Besputin (69 kg), udzielił surowej lekcji debiutującemu w drużynie Hussars Poland bydgoszczaninowi ormiańskiego pochodzenia. Zaznaczmy, że 19-letni Zohra Simonyan zaboksował dzisiaj szalenie ambitnie i na miarę swoich możliwości, ale do klasy mistrza brakuje mu jeszcze wiele. „Zoro” był wprawdzie dwukrotnie liczony – w 1. i 5. starciu, ale nie złożył broni i przez pełen dystans starał się nawiązać twardą walkę z rywalem. Sędziowie byli jednak dla niego niezwykle surowi, punktując odpowiednio 50-43, 50-44 i 50-45 dla Besputina.

Kolejny z debiutantów w ekipie „Husarii”, Kasjusz Życiński (81 kg) zmierzył się z Alexandrem Khotyantsevem, który w 2013 roku wywalczył brązowy medal w mistrzostwach Rosji do lat 22, a w zawodowej lidze WSB walczył po raz czwarty. Na papierze wyżej stały akcje zawodnika gości, ale ringowa rzeczywistość w dwóch pierwszych rundach przemawiała raczej za Polakiem, który zaskoczył Khotyantseva nieustannym pressingiem i kanonadą ciosów, z których niektóre dochodziły do celu, robiąc wrażenie na sędziach. Gdyby „Kasjo” potrafił przy tym stylu boksowania również skutecznie pracować w obronie, miałby wielką szansę na zwycięstwo. Pięściarz z Gdańska celująco zdał egzamin z ringowej ambicji, którą nadrabiał braki w wyszkoleniu technicznym. Niestety sędziom bardziej do gustu przypadły akcje jego rywala. Werdykt, ogłoszony przy gwizdach publiczności, nie był jednogłośny (48-47, 48-47 dla Rosjanina i 45-50 dla Polaka).

W ostatnim pojedynku meczu w ringu zaprezentowali się Sergej Werwejko (+91 kg) oraz Ivan Veriasov. Dla Ukraińca, walczącego dla polskiego zespołu była to szansa na rehabilitację po porażce przed czasem, poniesionej w meczu z Kuba. Młody Rosjanin w Warszawie stoczył pojedynek debiutancki w World Series of Boxing. Walczący z odwrotnej pozycji Veriasov tylko przez 1,5 rundy stanowił zagrożenie dla Ukraińca. Słabł z minuty na minutę, a że i Werwejko po 3 rundach zaczął mieć kłopoty kondycyjne, walka pięściarska przeobraziła się nam w zapasy. W tej bójce jedynym, który nie zapominał o boksowaniu był zawodnik Hussars i to jemu zasłużenie przyznane zostało zwycięstwo w rozmiarach 49-46, 49-46, 49-46.

GRZEGORZ KOZŁOWSKI: SŁABE PUNKTY ALOYANA? NIE MA ICH ZA WIELE

kozlowskig

Po dwóch walkach z absolutną czołówką WSB, Grzegorza Kozłowskiego (52 kg) czeka walka z gwiazdą ligi – Mishą Aloyanem. Pojedynek będzie ozdobą meczu sobotniego meczu Hussars Poland z Russian Boxing Team w Arenie Ursynów Warszawa.

- Do tej pory miałem bardzo trudne walki w World Series of Boxing, a teraz zmierzę się z wielką gwiazdą olimpijskich ringów. Tak ciężkiej walki jeszcze nie miałem, ale nie myślę o tym. Jest we mnie wiara w zwycięstwo, bo i z Aloyanem można rywalizować. Bardzo jestem ciekaw pierwszej rundy, która tak naprawdę pokaże na co mnie stać w potyczce z Rosjaninem. Analiza jego walk jest ważna, ale co innego spróbować na własnej skórze – powiedział Grzegorz.

W piątkowe południe w hali Torwaru, gdzie na co dzień trenują biało-czerwoni z „Husarii”, odbyło się oficjalne ważenie i konferencja techniczna.

Wychowanek Gwardii Warszawa ma na koncie dwa przegrane pojedynki w WSB – najpierw w Baku ze znakomitym Azerem Gairbekiem Germakhanovem na punkty, a następnie również po pięciu rundach w Raciborzu z Kubańczykiem Gerardo Cervantesem. Teraz spotka się przed własną publicznością z dwukrotnym mistrzem świata, byłym mistrzem Europy i brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Londynie Mishą Aloyanem.

- To bardzo trudny przeciwnik, szczególnie imponuje kontrami. Muszę być cierpliwy, bo to właśnie cecha Aloyana. On wyczekuje aż ktoś wpadnie i wtedy przechodzi do ataku. Jeśli miałbym powiedzieć o jego słabszych punktach, nie ma ich za wiele. Liczę na pomoc stołecznej publiczności. Zawsze miło kiedy słyszy się kibiców skandujących imię i nazwisko – dodał Kozłowski.

Grzegorz wraz z trenerami analizował walki Aloyana podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Kazachstanie. W finale Aloyan pokonał Uzbeka Jasurbeka Latipova, a w półfinale Chatchai Butdee z Tajlandii.

- Od ostatniej walki w WSB minęło kilka tygodni, ale ten czas został dobrze przepracowany. Ostatnio miałem sparingi z kilkoma kolegami z Husarii i jestem zadowolony. Z wagą też nie mam problemów – zapewnił pięściarz, który ma w dorobku m.in. brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Europy 2011, wicemistrzostwo Polski Seniorów 2013, młodzieżowe wicemistrzostwo kraju 2012 i złoto MP Juniorów Lublin 2011.

DEBIUTANCI W SKŁADZIE „HUSARII”. NA CZELE ROSJAN MISTRZ ŚWIATA

W najbliższą sobotę, 18 stycznia warszawska Arena Ursynów po raz pierwszy będzie gościć pięściarzy Hussars Poland. Podopieczni Huberta Migaczewa staną do meczu rewanżowego z Russian Boxing Team. W pierwszym meczu sezonu 2013/2014 zawodowej ligi World Series of Boxing „Husaria” przegrała w Sankt Petersburgu 0-5.

Obie ekipy odkryły już swoje karty i poznaliśmy zestawy par zawodników, którzy walczyć będą w meczu 6. kolejki WSB. Liderem ekipy rosyjskiej jest bezsprzecznie dwukrotny, w tym aktualny mistrz świata z Ałmatów (2013), mistrz Europy (2010) i brązowy medalista olimpijski z Londynu, Misha Aloyan (52 kg – na zdjęciu), który w lidze WSB wygrał swoje wszystkie trzy walki, w tym dwie w tym sezonie. Oko w oko z tym znakomitym rywalem stanie Grzegorz Kozłowski, który po raz ostatni boksował w meczu z Kubańczykami.

Drugim asem atutowym Rosjan będzie aktualny mistrz Europy z Mińska (2013), Alexander Besputin (69 kg), z którym do walki stanie debiutujący w drużynie Hussars, 19-letni bydgoszczanin ormiańskiego pochodzenia, Zohra Simonyan.

Najbardziej doświadczony polski zawodnik, Dawid Michelus (60 kg), dla którego będzie to już szósty pojedynek w lidze WSB, stanie do rywalizacji z ubiegłorocznym mistrzem Rosji, Konstantinem Bogomazovem, który jak dotąd stoczył dwie ligowe walki, z których jedną wygrał.

Drugi z debiutantów w ekipie „Husarii”, Kasjusz Życiński (81 kg) zmierzy się z Aleksandrem Khotyantsevem (2-1 w lidze WSB), który w 2013 roku wywalczył brązowy medal w mistrzostwach Rosji do lat 22, a rok wcześniej stoczył niezły bój z Julio Cesarem La Cruzem w finale prestiżowego turnieju Strandja, a po drodze wyeliminował późniejszego brązowego medalistę olimpijskiego, Yamaguchi Falcao z Brazylii.

W ostatnim pojedynku meczu w ringu zaprezentują się Sergej Werwejko oraz Ivan Veriasov. Dla Ukraińca, walczącego dla polskiego zespołu będzie to szansa na rehabilitację po porażce przed czasem, poniesionej w meczu z Kuba. Młody Rosjanin w Warszawie stoczy pojedynek debiutancki w World Series of Boxing. W ubiegłym roku odpadł w ćwierćfinale Mistrzostw Rosji, przegrywając po wyrównanym boju z Maksimem Babaninem.

REWANŻOWY MECZ Z ROSJANAMI W ARENIE URSYNÓW

russiawsb

Warszawska Arena Ursynów po raz pierwszy będzie gościć pięściarzy Hussars Poland. W sobotę 18 stycznia zmierzą się tam z Russian Boxing Team na otwarcie rundy rewanżowej zawodowej ligi World Series of Boxing.

W poprzednim i obecnym sezonie Husaria walczyła już w stolicy, ale w hali Torwaru, gdzie na co dzień trenują podopieczni trenera Huberta Migaczewa. Biało-Czerwoni rywalizowali też w podwarszawskim Pruszkowie, a także innym mieście na Mazowszu – Wyszkowie; właśnie tam odbędzie się najbliższe spotkanie, w piątek 10 stycznia z Astana Arlans Kazakhstan.

Polscy pięściarze toczyli boje w zawodowej lidze WSB także w Gdyni oraz na Śląsku – w Zawierciu i hali produkcyjnej firmy „Rafako” w Raciborzu, będącej jednym ze sponsorów Hussars Poland.

A już za nieco ponad tydzień „Husaria” zaprezentuje się w Arenie Ursynów przy ul. Pileckiego 122. W tej hali widowiskowo-sportowej odbywały się już m.in. mecze tenisistów w ramach eliminacji do Pucharu Davisa, drużynowe Mistrzostwa Europy w badmintonie, Puchar Świata w judo czy spotkania siatkarzy AZS Politechniki. Teraz czas na wielkie emocje bokserskie.

Spotkanie z Rosjanami będzie rewanżem za porażkę 0-5 w Sankt Petersburgu. Dla kibiców to okazja zobaczenia w akcji zawodników z Warszawy, jak np. Grzegorza Kozłowskiego (52 kg). W meczu odbędą się walki także w wagach 60 kg, 69 kg i +91 kg. Ze stolicą związany jest też trener Hubert Migaczew, były zawodnik Gwardii.

KUBAŃCZYCY DALEKO POZA ZASIĘGIEM „HUSARII”

Zakończył się mecz drugiej kolejki World Series of Boxing. Ekipa Hussars Poland podjęła w Raciborzu faworyzowaną drużynę Cuba Domadores i przegrała ze znakomitymi Kubańczykami, którzy okazali się co najmniej tak samo mocni jak Team Boxing Russia. Sroga lekcja boksu trwała blisko dwie godziny, a Polakom nie udało się wygrać ani jednego pojedynku.

KOZŁOWSKI NIE DAŁ RADY CERVANTESOWI

Grzegorz Kozłowski świetnie rozpoczął walkę i cały mecz. W pierwszych kilkudziesięciu sekundach trzy razy trafił lewym sierpowym, a przynajmniej dwa razy na tyle mocno, że jego ciosy zrobiły wrażenie na Kubańczyku. Lekko zaskoczony Gerardo Cervantes szybko opanował jednak sytuację i drugą połowę rundy rozegrał już pod swoje dyktando. W drugiej odsłonie utrzymała się przewaga Kubańczyka, który coraz bardziej się rozkręcał. Niestety obraz pojedynku nie zmienił się już do samego końca i drużyna przyjezdna wyszła na prowadzenie.

POLSKI BEZ SZANS W WALCE Z MISTRZEM ŚWIATA

Kiepsko wyglądała w wykonaniu Mateusza Polskiego pierwsza odsłona walki z Lazaro Alvarezem Estradą, ale w drugim starciu nasz zawodnik miał swoje momenty i zaczął wracać do gry. Trzecie starcie Mateusz znów przegrał i wszystko zależało od przebiegu dwóch ostatnich rund. Mistrz świata i brązowy medalista igrzysk olimpijskich nie pozwolił już Polskiemu na rozwinięcie skrzydeł i dowiózł do ostatniego gongu wyraźną wygraną. Sędziowie punktowali: 50-44, 49-45 i 50-45.

DESPAIGNE ROZBIŁ PERCZYŃSKIEGO

Na polskim podwórku ze swoimi warunkami i bezpiecznym stylem Rafał Perczyński radzi sobie naprawdę dobrze, ale niestety nie ma to żadnego przełożenia na poziom światowy. Wicemistrz świata Arisnoidys Despaigne nie dał naszemu zawodnikowi żadnych szans. Gdy tylko Perczyński poczuł siłę ciosu rywala, sparaliżował go strach i przestał realizować plan taktyczny, który miał polegać na luźnym boksowaniu i unikaniu bójki. Po trzech starciach Rafał przegrywał u wszystkich sędziów (30-26, 30-26 i 30-25), a w czwartej ten jednostronny pojedynek został przerwany.

LA CRUZ ZDEMOLOWAŁ PAWŁA STĘPNIA

Paweł Stępień dzielnie radził sobie w pierwszej rundzie z mistrzem świata Julio Césarem la Cruzem, ale złapanie właściwego rytmu przez Kubańczyka było jednoznaczne z tym, że pojedynek wszedł w końcową fazę. Pod gradem potężnych i niesamowicie precyzyjnych ciosów Polak się pogubił i był dwukrotnie liczony w końcówce drugiej odsłony. Na początku trzeciej Hubert Migaczew rzucił ręcznik i Paweł musiał wrócić do narożnika, choć nie podobała mu się decyzja szkoleniowca.

TOIRAC ZASTOPOWAŁ WERWEJKĘ

Sergiej Werwejko niestety nie mógł się równać z Yoandim Toiracem Ortegą. Młodziutki Kubańczyk przyjął wprawdzie jeden mocny cios w pierwszej odsłonie, ale potem szybko opanował sytuację i coraz bardziej rozbijał naszego zawodnika. Po dwóch rundach Werwejko przegrywał 16-20, 17-20 i 18-20. Pojedynek zakończył się trzecim starciu.

WYNIKI WALK:

52 kg: Gerardo Manuel Cervantes Tejeria – Grzegorz Kozłowski UD 5
60 kg: Lazaro Jorge Alvarez Estrada – Mateusz Polski UD 5
69 kg: Arisnoidys Despaigne Despaigne – Rafał Perczyński TKO 4
81 kg: Julio Cesar La Cruz Peraza – Paweł Stępień TKO 3
+91 kg: Yoandi Toirac Ortega – Sergiej Werwejko TKO 3

źródło: Leszek Dudek, bokser.org

CO O DOMADORES CUBA WIEDZIEĆ POWINNIŚMY…

Kubańscy rywale Hussars Poland z drużyny Cuba Domadores to w istocie reprezentacja seniorów tego kraju. Do tegorocznych rozgrywek ostatecznie zgłosiła 22 pięściarzy, którzy w wiekszości przypadków od lutego br. systematycznie przygotowywali się do dwóch najważniejszych w tym sezonie prób, czyli Mistrzostw Świata Seniorów w Ałmatach i zawodowej ligi World Series of Boxing.

Trener Rolando Acebal, obchodzący niedawno jubileusz 35 lat pracy w charakterze szkoleniowca, postanowił (także z powodu kłopotów finansowych kubańskiej federacji), że jego podopieczni w tym roku nie przyjadą do Europy i będą swoją formę wykuwać podczas krajowych obozów i turniejów rozgrywanych na Gorącej Wyspie. Kluczami do selekcji pięściarzy kubańskich były obóz szkoleniowy w lutym 2013 roku, międzynarodowe turnieje: Independence Cup w Santiago de los Caballeros (Dominikana), Cordova Cardin oraz Copa Roberto Balado w Hawanie. Poza tym Acebal śledził pilnie rozgrywki o drużynowe mistrzostwo Kuby (walczyły w nich ekipy poszczególnych prowincji).

O tym, że w tym roku priorytetem były Mistrzostwa Świata i zarazem liga WSB świadczy termin rozegrania przez Domadores próby generalnej przed sezonem World Series of Boxing. Dokładnie w tym samym czasie (29-30 sierpnia) kiedy najlepsi Kubańczycy walczyli z Mexico Guerreros,  w Santiago de Chile rozgrywane były Mistrzostwa Panamerykańskie, na które pojechał drugi garnitur podopiecznych Acebala. W tym gronie znalazł się wprawdzie mistrz olimpijsk, Robeisy Ramirez, ale tylko dlatego, że po przebytej rehabilitacji potrzebował pilnie międzynarodowego startu. Mimo zdobycia w Chile złotego medalu, Ramirez nie zdołał zbudować formy na światowy czempionat i w Kazachstanie zakończył udział w turnieju w ćwierćfinale. Kilka tygodni później znakomitym debiutem w WSB (zdeklasował rywala z Meksyku) powierdził, że będąc w pełni sił jest prawdopobobnie najlepszym zawodnikiem swojej kategorii na świecie.

Nie trzeba nikogo przekonywać, że to goście z Kuby są faworytami meczu z Hussars Poland. Są zresztą nimi występując na każdym ringu na świecie. Mecz w Raciborzu potraktowali bardzo serio, bo inaczej nie można wytłumaczyć obecności w ich składzie dwóch aktualnych mistrzów świata – Lazaro Alvareza Estrady (60 kg) i Julio Cesara de la Cruza Perazy (81 kg) oraz srebrnego medalisty z Ałmatów, Arisnoidysa Despaigne (69 kg).

Kubańczycy górują nad Polakami nie tylko sukcesami ale i ringowym obyciem. W tym roku kapitan kubańskiej reprezentacji, de la Cruz Peraza wygrał swoje wszystkie 22 pojedynki, w tym 7 przed czasem, Alvarez Estrada stoczył 24 walki, z których wygrał 23 (jedynej porażki doznał w Hawanie z rąk Chińczyka Zhang Jiaweia ale boksując jeszcze w limicie 56 kg) zaś Despaigne boksował 25 razy, ponosząc zaledwie 3 porażki (w tym ze swoim kolegą z drużyny Rosnielem Iglesiasem). Gerardo Manuel Cervantes Tejeria (52 kg) wystąpił w tym roku 18 razy w ringu, wygrywając 15 walk, podobnie jak i Yoandi Toirac Ortega (+91), którego pokonało tylko dwóch rywali. Wiem, że trener Hubert Migaczew mocno liczy na to, że w starciu z tym młodym Kubańczykiem zwycięsko może wyjść Sergiej Werwejko, czego mu oczywiście z całego serca życzę, ale jednocześnie przestrzegam przed zbyt wielkim optymizmem, bo Toirac potrafi skutecznie walczyć z wysokimi zawodnikami, o czym przekonał się m.in. w tym roku wyższy od zawodnika Hussars, Chińczyk Zhang Zhilei. I jeszcze uwaga odnośnie kubańskich zawodników rezerwowych – to nie są dublerzy, tylko pięściarze boksujący na tym samym poziomie, co ich koledzy z drużyny (Jorge Luis Cordero Parlay z tegorocznych 19 walk wygrał 14, zaś „bombardier” Jose Angel Larduet Gomez boksował 11 razy przegrywając tylko raz – z Toiracem…

Zestawy par piątkowego meczu

52 kg: Grzegorz Kozłowski – Gerardo M. Cervantes Tejeria (rez. Jorge L. Cordero Parlay)
60 kg: Mateusz Polski – Lazaro Jorge Alvarez Estrada
69 kg: Rafał Perczyński – Arisnoidys Despaigne Despaigne
81 kg: Paweł Stępień – Julio Cesar La Cruz Peraza
+ 91 kg: Sergiej Werwejko – Yoandi Toirac Ortega (rez. Jose Angel Larduet Gomez)

„HUSARIA” ZBROI SIĘ NA KUBAŃCZYKÓW

WSB

Grzegorz Kozłowski (52 kg), Mateusz Polski (60 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Paweł Stępień (81 kg), Sergiej Werwejko (+91 kg) – to skład Hussars Poland na pierwszy „domowy” mecz nowego sezonu ligi WSB. Do Raciborza przyjedzie Kuba. Transmisja w TVP Sport.

Pięściarze Hussars Poland kończą przygotowania do spotkań rozpoczynających 4 w historii sezon World Series of Boxing (biało-czerwoni startują po raz 2). W środę 13 listopada wyjeżdżają do Sankt Petersburga na piątkowy mecz z Team Boxing Russia. W kadrze znajdą się, o czym już informowaliśmy – Dawid Jagodziński (49 kg), Sylwester Kozłowski (56 kg), Kazimierz Łęgowski (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Krzysztof Kowalski (91 kg).

Niespełna tydzień później, tj. 22 listopada w hali produkcyjnej Rafako w Raciborzu, podopieczni głównego trenera drużyny Huberta Migaczewa podejmą debiutujący w zawodowych rozgrywkach klub Cuba Domadores. Kubańczycy pod koniec sierpnia rozegrali dwumecz z innym grupowym rywalem – Mexico Guerreros. W całej potyczce w Meksyku lepsi byli goście 7-3.

- Jesteśmy w stanie wygrać co najmniej po 3:2 i z Rosją i z Kubą. Najmocniejsi zawodnicy tych drużyn brali udział w MŚ i raczej nie zrobią formy na WSB, o ile w ogóle wystąpią. Dlatego u nas nie ma np. Irka Zakrzewskiego (kat. 69 kg). Musi odpocząć. My z kolei wystawiamy naprawdę niemal optymalne składy. Mateusz Polski już pokazywał, że nie jest gorszy od Dawida Michelusa. Rafał Perczyński z kolei będzie miał niepowtarzalną okazję i motywację pokazać, że w półśredniej jest jednym z najlepszych w kraju. Grzesiek Kozłowski jest w gazie. Od Sergieja Werwejki w superciężkiej nie ma lepszych w Polsce – powiedział szef Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

W gr. B Husaria zmierzy się jeszcze z broniącym tytułu Astana Arlans Kazakhstan, Mexico Guerreros i Azerebaijan Baku Fires.

- Grupa jest bardzo mocna, ale w tamtym sezonie tez wszyscy stawiali nas na przegranej pozycji… Liczę, ze pokażemy kibicom boks na wysokim poziomie, a to przełoży się na wiele zwycięskich pojedynków – stwierdził kapitan zespołu Tomasz Jabłoński.

ZNAMY SKŁAD HUSSARS POLAND NA SEZON 2013/2014

michelus02

Aż 14 nowych bokserów wystąpi w barwach Hussars Poland w lidze WSB. Skompletowana kadra biało-czerwonych liczy 20 pięściarzy.

Za niewiele ponad dwa tygodnie podopieczni trenera Huberta Migaczewa (jego asystentami są Jerzy Baraniecki i Roman Misiewicz) rozpoczną drugi sezon w zawodowej World Series of Boxing. Pierwszy był bardzo udany, bowiem Husaria awansowała z 3. miejsca w grupie A do ćwierćfinału. Na tym etapie 2-krotnie przegrała z włoskim Dolce & Gabbana Italia Thunder.

W porównaniu z premierowym sezonem, w którym zawodnicy walczyli w 5 kategoriach wagach (teraz ich będzie 10) w składzie nastąpiło mnóstwo zmian. Nowych bokserów jest 14, w tym zwycięzca Turnieju Feliksa Stamma Ukrainiec Siergiej Werwejko (+91 kg). Będzie on jedynym obcokrajowcem w zespole. Z kolei jedyny pięściarz na co dzień boksujący na profesjonalnych ringach to wrocławianin Mateusz Malujda (91 kg).

Z klubu kierowanego przez Jarosława Kołkowskiego (prezes zarządu) i Jacka Szelągowskiego (team menedżer), z różnych względów, ubyło 13 bokserów, w tym mający problemy z okiem jeden z liderów – Białorusin Siergiej Kuzmin.

Pierwsze spotkanie Husaria rozegra 15 lub 16 listopada w Sankt Petersburgu z Rosjanami. Z kolei w piątek 22 listopada o godz. 20:30 Hussars Poland podejmie w Raciborzu Kubę. Wszystkie mecze pokaże na żywo TVP Sport. W każdym z nich odbędą się walki w 5 wagach.

Kadra Hussars Poland na sezon 2013/2014:

49 kg
Dawid Jagodziński
Arkadiusz Lubomski
52 kg
Grzegorz Kozłowski
Mariusz Koch
56 kg
Sylwester Kozłowski
Marek Pietruczuk
60 kg
Dawid Michelus
Mateusz Polski
64 kg
Kazimierz Łęgowski
Damian Kiwior
69 kg
Ireneusz Zakrzewski
Rafał Perczyński
75 kg
Tomasz Jabłoński
Piotr Gredke
81 kg
Piotr Podłucki
Paweł Stępień
91 kg
Mateusz Malujda
Krzysztof Kowalski
+91kg
Sergiej Werwejko
Arkadiusz Toborek

Nowi bokserzy: Jagodziński, Lubomski, Koch, Pietruczuk, Polski, Łęgowski, Kiwior, Perczyński, Gredke, Podłucki, Stępień, Kowalski, Werwejko, Toborek.

Ubyli: Mateusz Mazik, Adil Aslanov, Jacek Wyleżoł, Damian Wrzesiński, Mateusz Tryc, Dawid Pac, Michał Gerlecki, Siergiej Kuzmin, Serhij Radczenko, Patryk Brzeski, Michał Olaś, Michał Cieślak, Jan Sudzilouski.