Tag Archives: Andrzej Kostyra

ANDRZEJ KOSTYRA: KTO USUNIE W CIEŃ BARTNIKA?

bartnik_2015

Robię się chyba sentymentalny, bo zacząłem wspominać piękne czasy polskiego boksu i mój olimpijski debiut jako dziennikarza. To były Igrzyska w Barcelonie w 1992 roku, ostatnie „normalne”, kiedy jeszcze można było spacerować po mieście, poruszać się metrem i nie obawiać się zamachów.

Pojechałem na nie jako reporter TVP i katowickiego Sportu. Turniej bokserski komentował wtedy najlepszy w Polsce znawca amatorskiego pięściarstwa, encyklopedia tego sportu red. Lucjan Olszewski. Ja byłem od wywiadów, między innymi udało mi się pogadać z Michaelem Jordanem i George`em Foremanem. Wspaniałe wspomnienia, ale z czasem się zacierają. Pozostają tylko te z Wojtkiem Bartnikiem w roli głównej.

Jeszcze kilkanaście dni przed Igrzyskami Olimpijskimi Bartnik nie był nawet powołany na zgrupowanie do Włoch na którym Wiesław Małyszko i Robert Buda podobno rozbijali rywali, a Darek Snarski też był w „gazie”. Wojtek w tym czasie trenował spokojnie w kraju z Leszkiem Strasburgerem, mając za sparingpartnerów kickboksera Przemka Saletę i jakiegoś zawodnika z taekwondo. I nagle okazało się, że jedzie na Igrzyska jako pierwszy rezerwowy w półciężkiej, chociaż rok wcześniej nie startował ani na Mistrzostwach Europy w Goeteborgu (powołano Cezarego Banasiaka), ani na Mistrzostwach Świata w Sydney.

Co było dalej pozostaje do dzisiaj legendą. Wygrane 6:3 z Alexem Gonzalezem z Puerto Rico i 14:3 z Algierczykiem Mohamedem Bengusemią, sensacyjne zwycięstwo 9:7 nad Kubańczykiem Angelem Espinozą i absolutnie niezasłużona przegrana 6:8 w półfinale z Niemcem Torstenem Mayem (w czym wielki wkład miał hiszpański sędzia o nazwisku Valle, który robił wszystko, żeby Polak nie wygrał). Był brązowy medal Wojtka, chociaż powinien być złoty (gdyby Valle nie zrobił przewału). Jestem na 99,9 procent pewny, że w finale Bartnik pokonałby Rostisława Zaulicznego.

Tym olimpijskim brązem Wojciecha Bartnika żyje polski boks prawie ćwierć wieku. Marzy mi się, że w Rio Tomek Jabłoński stanie na podium dla medalistów i usunie Bartnika w cień (Wojtek nie ma nic przeciwko temu). A może zrobi to Igor Jakubowski (Michał Olaś?), Mateusz Tryc (Arkadiusz Szwedowicz?) czy Dawid Jagodziński, Dawid Michelus, a może Mateusz Polski?

Czytelnikom PolskiegoBoksu.pl życzę w Nowym Roku dużo szczęścia w życiu prywatnym i radości… z polskiego medalu w boksie na IO w Rio de Janeiro.

Andrzej Kostyra

ANDRZEJ KOSTYRA: 10 PRZYKAZAŃ DLA PRZYSZŁYCH ZAWODOWYCH BOKSERÓW

andrzej kostyra

Po znakomitych występach polskiej reprezentacji na Igrzyskach Europejskich w Baku i Mistrzostwach Europy w Bułgarii spodziewam się niedługo (po zakończeniu eliminacji olimpijskich) exodusu gwiazd naszego amatorskiego boksu, także kobiecego, na zawodowstwo. Żeby wszyscy wiedzieli co ich czeka na tej „ziemi obiecanej” 10 ostrzeżeń i rad. Nie moich, ale znakomitego Anglika Bradleya Saundersa, który na amatorskich ringach zdobył m.in. złoto i brąz na Mistrzostwach Unii Europejskiej brąz na Mistrzostwach Świata w Chicago oraz pokonał wspaniałego Aleksieja Tiszczenkę, dwukrotnego mistrza olimpijskiego (przerywając tym samym jego 4-letnią serię zwycięstw).

1. Będziecie na diecie do końca kariery.

2. Jeśli nie będziecie pracować, nie dostaniecie żadnej zapłaty.

3. Musicie mądrze dobierać przyjaciół.

4. Musicie być gotowi, żeby walczyć z każdym (ale nie wybierając na początku kariery wielkich asów)

5. Musicie się sami promować, być na Facebooku i Twitterze, odpowiadać wszystkim kibicom.

6. Musicie mieć awaryjny plan przejścia na sportową emeryturę, odkładać pieniądze, a większe zapłaty mądrze inwestować myśląc najpierw o sobie i rodzinie.

7. Musicie być przygotowani na ataku hejterów. Czasami z ich powodu nie prześpicie nocy. Najlepiej na nich nie zważać, liczy się głównie opinia wasza i trenerów.

8. Wasze życie towarzyskie przestanie istnieć (przez 3 miesiące poprzedzające walkę).

9. Musicie nie tylko trenować boks, ale i biegi (po 7-10 km dziennie), bo to jest konieczne dla kondycji.

10. Musicie bardzo dbać o ręce, szczególnie dłonie. Ja na początku kariery miałem dłonie za cienko bandażowane, rozbiłem je i ciągnie się to za mną przez całą zawodową karierę, miałem już dwie operacje połamanych dłoni (lewej i prawej).
saunders
Wydaje mi się, że to są bardzo rozsądne rady dla przyszłych zawodowców (o kontuzjach rąk w amatorskich czasach długo mógłby opowiadać Krzysztof Głowacki, chyba i Igor Jakubowski ma w tej materii dużo do przemyślenia). Saunders jest – sądząc po tych 10 przykazaniach – mądrym sportowcem. Ale i to nie ustrzegło go przed porażką. Wczoraj przegrał sensacyjnie przed czasem z Francuzem Garrido. Tłumaczył, że w drugiej rundzie wysiadła mu lewa ręka, w czwartej – prawa. Ale to tylko cześć prawdy. Przeprowadził się bowiem z rodziną z Anglii do ciepłej Hiszpanii, do Marbelli. Często wrzucał do społecznościowych mediów zdjęcia jak się opala na plaży, brakowało mu wartościowych sparringpartnerów, jakich miał w Anglii.

Żeby odnosić wielkie sukcesy, trzeba się zupełnie poświęcić boksowi. Saunders udzielił innym mądrych rad, ale chyba sam o nich zapomniał.

Dla serwisu www.PolskiBoks.pl – Andrzej Kostyra