Archiwum: Kwiecień 2017

W NOWEJ DĘBIE WYŁONIONO MISTRZÓW POLSKI JUNIORÓW A.D. 2017

mme15_ring

W hali Zespołu Szkół nr 2 w Nowej Dębie zakończyły się dzisiaj 24. Mistrzostwa Polski Juniorów w Boksie. Publiczność obejrzała 10 pojedynków, z których tylko jeden zakończył się przed czasem. Tym bombardierem był mistrz Polski wagi półciężkiej (81 kg), Konrad Kaczmarkiewicz (SAKO Gdańsk), który zastopował w 2. starciu Kajetana Kalinowskiego (KS PACO Lublin). Dodajmy, że była to druga (w czterech walkach) czasówka Konrada, zaś jego rywal w drodze do finaŁu trzy pojedynki rozstrzygał już w 1. rundzie.

Złotymi medalami podzielili się zawodnicy z 10 klubów – BKS Skorpion Szczecin, JKB Jawor Team Jaworzno, UKS Adrenalina Wrocław, Garda Nowa Dęba, Golden Team Nowy Sącz, UKS MOSM Bytom, Kaczor Boks Team Wałbrzych, KS SAKO Gdańsk, KS Spartan Knurów i CWZS Zawisza Bydgoszcz.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [30 kwietnia 2017 roku - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG Robert Zakharyan (BKS Skorpion Szczecin) – Cezary Leśko (BKS Olimp Lublin) 5-0
52 KG Mateusz Wojtasiński (UKS Adrenalina Wrocław) – Robert Resól (BKS Skorpion Szczecin) 5-0
56 KG Dominik Harwankowski (JKB Jawor Team Jaworzno) – Ernest Mroczek (KS PACO Lublin) 5-0
60 KG Damian Durkacz (KS Spartan Knurów) – Bartłomiej Przybyła (JKB Jawor Team Jaworzno) 5-0
64 KG Kacper Salabura (Golden Team Nowy Sącz) – Adrian Spoździał (WKB Start Włocławek) 5-0
69 KG Eryk Apresyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz) – Kamil Ławicki (BKS Skorpion Szczecin) 5-0
75 KG Adam Peliński (Kaczor Boks Team Wałbrzych) – Piotr Szczukowski (UKS Boxing Chojnice) 3-2
81 KG Konrad Kaczmarkiewicz (KS SAKO Gdańsk) – Kajetan Kalinowski (KS PACO Lublin) RSC 2
91 KG Jacek Duda (Garda Nowa Dęba) – Patryk Wardyn (UKS Boxing Chojnice) 4-1
+91 KG Oskar Safaryan (UKS MOSM Bytom) – Karol Łapiński (BKS Hetman Białystok) 5-0

POLKI LEPSZE OD CZESZEK 6-4 W MINI-MECZU W PILZNIE

Pol_Czech2017mini

Wczoraj (28 kwietnia) w Pilznie odbył się mini-mecz międzypaństwowy kobiet pomiędzy ekipami Czech i Polski. Zwyciężyły Biało-Czerwone 6-4, dla których punktowały: Anna Góralska (elite, 54 kg), Natalia Barbusińska (youth, 69 kg) i Sylwia Kusiak (elite, 81 kg). Pierwsza z nich pokonała boksującą w wyższej niż dotąd wadze Petrę Lastovkovą, druga wypunktowała Denisę Pauerovą a trzecia okazała się lepsza od bokserki i kick-bokserki Lucie Mlejnkovej.

Cenne doświadczenie wyniosły także dwie Polki, które zeszły z ringu pokonane. Aleksandra Talaga (69 kg) uległa najlepszej od lat zawodniczce z Czech bez podziału na kategorie wagowe, Martinie Schmoranzovej, zaś młodziutka Dominika Pogrzebska (54 kg) niejednogłośnie (1-2) przegrała z Lenką Bernadovą.

Swój udział w sukcesie naszych zawodniczek mieli także dwaj trenerzy Łukasz Butryński i Piotr Ławiński, którzy skutecznie prowadzili je w narożniku.

CZECHY-POLSKA 4-6 [Pilzno, 28 kwietnia 2017 r.]
WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

YOUTH
54 KG Lenka Bernadova – Dominka Pogrzebska 2-1
69 KG Natalia Barbusińska – Denisa Pauerova 3-0

ELITE
54 KG Anna Góralska – Petra Lastovkova 3-0
69 KG Martina Schmoranzova – Aleksandra Talaga 3-0
81 KG Sylwia Kusiak – Lucie Mlejnkova 2-1

Pol_Czech2017

ZAWODNICY Z 15 KLUBÓW POWALCZĄ O ZŁOTE MEDALE MP JUNIORÓW

Damian_Durkacz2016

W Nowej Dębie zakończył się przedostatni dzień 24. Mistrzostw Polski Juniorów w Boksie i poznaliśmy nazwiska najlepszych zawodników turnieju. Z 20 pojedynków półfinałowych aż 14 zakończyło się werdyktami punktowymi. Najwięcej zawodników do jutrzejszych finałów wprowadził BKS Skorpion Szczecin (3), UKS Boxing Chojnice, JKB Jawor Team Jaworzno, KS PACO Lublin (po 2) oraz UKS Adrenalina Wrocław, Garda Nowa Dęba, Golden Team Nowy Sącz, BKS Hetman Białystok, UKS MOSM Bytom, Kaczor Boks Team Wałbrzych, BKS Olimp Lublin, KS SAKO Gdańsk, KS Spartan Knurów, WKB Start Włocławek i CWZS Zawisza Bydgoszcz (po 1).

Szansę obrony ubiegłorocznych złotych medali mają Damian Durkacz (KS Spartan Knurów, 60 kg – na zdjęciu) i Eryk Apresyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz, 69 kg). Po raz drugi w finale MP Juniorów zaboksuje Piotr Szczukowski (UKS Boxing Chojnice, 75 kg). Jeśli chodzi o 17-latków, to o złote medale powalczą m.in. nasi najlepsi ubiegłoroczni kadeci – Mateusz Wojtasiński (UKS Adrenalina Wrocław, 52 kg), Robert Resól (BKS Skorpion Szczecin, 52 kg) i Dominik Harwankowski (JKB Jawor Team Jaworzno, 56 kg).

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH [29 kwietnia 2017 roku - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG
Robert Zakharyan (BKS Skorpion Szczecin) – Tomasz Kamiński (CWZS Zawisza Bydgoszcz) RSC 1
Cezary Leśko (BKS Olimp Lublin) – Karol Kulikowski (BKS Tiger Łomża) 5-0

52 KG
Robert Resól (BKS Skorpion Szczecin) – Mariusz Niedźwiecki (KB Sztorm GO Augustów) 4-1
Mateusz Wojtasiński (UKS Adrenalina Wrocław) – Oskar Mikołajczak (Za Bramą Kraśnik) 4-1

56 KG
Dominik Harwankowski (JKB Jawor Team Jaworzno) – Mikołaj Mańka (Polonia 1912 Leszno) 5-0
Ernest Mroczek (KS PACO Lublin) – Radosław Rudiuk (KS Raszyn) RSC 3

60 KG
Bartłomiej Przybyła (JKB Jawor Team Jaworzno) – Kacper Niewiadomski (KS Raszyn) 5-0
Damian Durkacz (KS Spartan Knurów) – Arman Dabahyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 5-0

64 KG
Kacper Salabura (Golden Team Nowy Sącz) – Andrzej Rębisz (KS Copacabana Konin) 4-1
Adrian Spoździał (WKB Start Włocławek) – Kewin Gruchała (UKS Boxing Team Chojnice) 4-1

69 KG
Kamil Ławicki (BKS Skorpion Szczecin) – Nikodem Chilewski (Beniaminek Starogard Gdański) 3-2
Eryk Apresyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz) – Miłosz Grabowski (KS Prosna Kalisz) 5-0

75 KG
Adam Peliński (Kaczor Boks Team Wałbrzych) – Mateusz Szewczyk (KS Raszyn) RSC 2
Piotr Szczukowski (UKS Boxing Chojnice) – Tomasz Kulenko (MKB Mazur Ełk) 5-0

81 KG
Kajetan Kalinowski (KS PACO Lublin) – Adam Ziomek (UKS Gimnasion Boguchwała) RSC 1
Konrad Kaczmarkiewicz (KS SAKO Gdańsk) – Marcin Trybalski (KS Garda Gierałtowice) 5-0

91 KG
Jacek Duda (Garda Nowa Dęba) – Bartłomiej Mazur (MKS II LO Chełm) DQ 2
Patryk Wardyn (UKS Boxing Chojnice) – Artur Górski (PTB Tiger Tarnów) 3-2

+91 KG
Oskar Safaryan (UKS MOSM Bytom) – Michał Szot (LKS Myszków) RSC 1
Karol Łapiński (BKS Hetman Białystok) – Paweł Sajda (Imperium Boxing Wałbrzych) 3-2

W NOWEJ DĘBIE WYŁONIONO MEDALISTÓW 24. MP JUNIORÓW W BOKSIE

apresyan_matuszewski

W hali Zespołu Szkół nr 2 w Nowej Dębie odbyły się wczoraj walki ćwierćfinałowe 24. Mistrzostw Polski Juniorów w Boksie. W turnieju pozostało więc 40 najlepszych z grona 131 zawodników, którzy wystartowali w eliminacjach. W najciekawszym pojedynku tego etapu zawodów zmierzyli się dwaj reprezentanci Polski. Kewin Gruchała (UKS Boxing Team Chojnice, 64 kg) pokonał niejednogłośnie na punkty (3-2) Konrada Białasa (Akademia Boksu Roberta Gortata) i konsekwentnie idzie drogą wyznaczoną przed laty przez swojego dziadka, tatę i siostrę.

Miejscowa publiczność ma także swojego bohatera, którym jest Jacek Duda (Garda Nowa Dęba, 91 kg), uczeń ZS nr 2, w którym odbywa się turniej mistrzowski. W walce o medal pokonał on pewnie (5-0) Adriana Ślendaka (WKB Start Włocławek).

Do półfinałów najwięcej zawodników (po 3) wprowadziły KS Raszyn, UKS Boxing Team Chojnice, BKS Skorpion Szczecin i CWZS Zawisza Bydgoszcz.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH [28 kwietnia 2017 roku - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

52 KG
Mateusz Wojtasiński (UKS Adrenalina Wrocław) – Piotr Kowalczyk (UKS Włókiennik Łódź) 5-0
Oskar Mikołajczak (Za Bramą Kraśnik) – Patryk Reus (JKB Jawor Team Jaworzno) RSC 1

56 KG
Dominik Harwankowski (JKB Jawor Team Jaworzno) – Jakub Skibiński (ZKB Jaskinia Lwa Ziębice) AB 2
Mikołaj Mańka (Polonia 1912 Leszno) – Michał Franko (OSiR Suwałki) AB 1
Ernest Mroczek (KS PACO Lublin) – Szymon Gleba (PKS Gwardia Szczytno) RSC 2
Radosław Rudiuk (KS Raszyn) – Jakub Pietrzykowski (PKS Gwardia Szczytno) 5-0

60 KG
Bartłomiej Przybyła (JKB Jawor Team Jaworzno) – Albert Orzeł (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) 3-2
Kacper Niewiadomski (KS Raszyn) – Krzysztof Franczyk (ZKB Jaskinia Lwa) 4-1
Damian Durkacz (KS Spartan Knurów) – Jakub Waszkiewicz (UMKS Victoria Ostrołęka) 5-0
Arman Dabahyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz) – Karol Poleszak (KS PACO Lublin) 5-0

64 KG
Kacper Salabura (Golden Team Nowy Sącz) – Damian Radlica (KKB RUSHH Kielce) 5-0
Andrzej Rębisz (KS Copacabana Konin) – Robert Gródecki (ZKB Jaskinia Lwa Ziębice) 3-2
Kewin Gruchała (UKS Boxing Team Chojnice) – Konrad Białas (Akademia Boksu Roberta Gortata) 3-2
Adrian Spoździał (WKB Start Włocławek) – Damian Michulski (BKS Olimp Szczecin) 5-0

69 KG
Kamil Ławicki (BKS Skorpion Szczecin) – Jakub Tomczak (KS Bombardier Gdynia) AB 3
Nikodem Chilewski (Beniaminek Starogard Gdański) – Remigiusz Skoczyński (KS Garda Gierałtowice) 5-0
Eryk Apresyan (CWZS Zawisza Bydgoszcz) – Adam Przeździecki (X Fight Club Piaseczno) RSC 1
Miłosz Grabowski (KS Prosna Kalisz) – Marcin Kapelewski (BKS Tiger Łomża) 5-0

75 KG
Adam Peliński (Kaczor Boks Team Wałbrzych) – Maciej Kielar (BMUKS Ring Busko Zdrój) 4-1
Mateusz Szewczyk (KS Raszyn) – Szymon Łapa (JKB Jawor Team Jaworzno) 3-2
Piotr Szczukowski (KS Boxing Chojnice) – Oskar Kapczyński (Red Fighters Jelenia Góra) 3-2
Tomasz Kulenko (MKB Mazur Ełk) – Marcin Bociański (SKB Golden Team Nowy Sącz) KO 1

81 KG
Adam Ziomek (UKS Gimnasion Boguchwała) – Damian Rybarczyk (BKS Olimp Szczecin)  3-2
Kajetan Kalinowski (KS PACO Lublin) – Damian Rojek (KS Rojek Kraków) AB 1
Konrad Kaczmarkiewicz (KS SAKO Gdańsk) – Krzysztof Lis (SKB Czarni Słupsk) RSC 2
Marcin Trybalski (KS Garda Gierałtowice) – Wiktor Rotmański (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) 5-0

91 KG
Jacek Duda (Garda Nowa Dęba) – Adrian Ślendak (WKB Start Włocławek) 5-0
Bartłomiej Mazur (MKS II LO Chełm) – Kacper Nowicki (Szamotuły Boxing Team ) 3-2
Artur Górski (PTB Tiger Tarnów) – Jakub Frymus (BKS Skorpion Szczecin) 4-1
Patryk Wardyn (KS Boxing Chojnice) – Adrian Stanulewicz (KS Bombardier Gdynia) 5-0

+91 KG
Michał Szot (LKS Myszków) – Łukasz Ławysz (KS Korona Wałcz) 4-1
Oskar Safaryan (UKS MOSM Bytom) – Błażej Romanowski (Fight Club Koszalin) WO
Paweł Sajda (Imperium Boxing Wałbrzych) – Szymon Majewski (KS Legia Chełmża) AB 2
Karol Łapiński (BKS Hetman Białystok) – Adrian Plawgo (UKS Włókiennik Łódź) 4-1

KRZYSZTOF ZIMNOCH ZNOKAUTOWAŁ MICHAELA GRANTA. WPADKA DARIUSZA SĘKA

zimnoch_grant

Wydawało się, że Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) – choć był faworytem, trochę się namęczy z Michaelem Grantem (48-7, 36 KO). Ten jednak jest już cieniem tego boksera, który kiedyś wygrywał z Savarese czy Gołotą. Walka wieczoru w Legionowie na dobre się nie zaczęła, a już było po wszystkim.

Od pierwszego gongu Krzysiek zaczął pressingiem. Ale nie podpalał się, szukał prawego na korpus, by pół minuty przed końcem pierwszej rundy trafić mocnym prawym na górę. Amerykanin był ranny, lecz zdołał przetrwać kryzys. Było to jednak odroczenie wyroku. Na początku drugiego starcia Zimnoch naruszył przeciwnika – tym razem lewym sierpowym, i po kilku kolejnych uderzeniach zmusił byłego pretendenta do tytułu do przyklęknięcia. Po liczeniu do ośmiu Zimnoch doskoczył, huknął akcją lewy-prawy na szczękę i było po wszystkim. Nokaut.

Zeszły rok nie był udany dla Dariusza Sęka (26-3-2, 8 KO) Niestety ten nowy zaczął się jeszcze gorzej. Zmiana sztabu trenerskiego, zmiana promotora, nie przyniosły spodziewanego bodźca i Polak przegrał z Wiktorem Poliakowem (12-1-1, 6 KO). Od początku była to równa rywalizacja. Pierwsza runda nieznacznie na korzyść Polaka, ale już druga raczej dla Ukraińca. Na początku trzeciej Darek trafił ładnym lewym podbródkowym, za to w czwartej Poliakow odrobił straty. Skracał dystans, ponawiał akcje i kilka razy sięgnął naszego rodaka. Żaden z nich nie potrafił uzyskać większej przewagi, dlatego zapamiętywaliśmy pojedyncze akcje. A taką ciekawą akcją był na przykład lewy sierp z doskoku w wykonaniu Wiktora w połowie szóstego starcia. Sęk bardzo fajnie boksował w siódmej rundzie, lecz cały ten obraz zamazał lewy sierpowy na dwadzieścia sekund przed przerwą, który wyraźnie zachwiał Darkiem. Szkoda, bo był to jeden z lepszych okresów w wykonaniu pięściarza z Tarnowa. Końcówka zażarta i zacięta, zresztą jak cała walka. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali niejednogłośnie – 77:75 Sęk, 75:77 Poliakow i 76:77! Niestety, to kolejny występ Darka poniżej oczekiwań i… jego możliwości.

Dobry boks i pewne zwycięstwo zanotował Kamil Szeremeta (16-0, 2 KO), choć słowa uznania należą się również Sebastianowi Skrzypczyńskiemu (12-15-2, 5 KO). Oficjalny pretendent do tytułu mistrza Europy wagi średniej już w pierwszej rundzie precyzyjnym lewym sierpowym posłał boksera z Kalisza na deski. Po przerwie Skrzypczyński odważniej zaatakował, ale wtedy Szeremeta wchodził mu w tempo i po odchyleniu kontrował go fajnym prawym krzyżowym. Trzecia odsłona to wręcz koncert w wykonaniu Kamila. Czym nie uderzył, tym trafiał. Wydawało się, że nokaut jest nieunikniony, ale Sebastian nie bez przyczyny od dawna jest ceniony za wielki upór i twardą szczękę. Przetrwał bardzo trudne chwile i w kolejnych minutach starał się nawet dzielnie odpowiadać. Oczywiście był gorszy, ale chwała mu za ambicję. Szeremeta w ostatniej, ósmej rundzie, podkręcił jeszcze tempo, ostro pogonił przeciwnika, ale pomimo kilku ciężkich bomb nie zdołał go zastopować. Po ostatnim gongu wątpliwości być nie mogło – każdy z sędziów punktował na korzyść podopiecznego Fiodora Łapina w stosunku 80:70.

W zawodowym debiucie Mateusz Tryc (1-0, 1 KO) – dwukrotny ćwierćfinalista Mistrzostw Europy i jeden z lepszych Polaków w boksie olimpijskim, pokonał przed czasem Tomasza Gargulę (18-7-1, 5 KO). Mateusz rozpoczął potyczkę w swoim stylu, czyli od razu skrócił dystans, narzucił spore tempo i zasypywał przeciwnika lawiną ciosów. Bił na zmianę na dół i górę. Już w pierwszej rundzie dwukrotnie wstrząsnął „Tomerą”, choć obyło się bez nokdaunu. Na początku drugiej odsłony Tryc wstrząsnął oponentem prawym sierpowym. Gdy ten podniósł ręce, Mateusz skarcił go kilkunastoma hakami na korpus. Gargula znów więc opuścił gardę i przed gongiem na przerwę zainkasował kolejny mocny prawy na szczękę. Napór Tryca nie zmniejszał się i w połowie trzeciego starcia Arek Małek zlitował się nad Gargulą, stopując walkę w obawie o niepotrzebny nokaut.

Michał Syrowatka (18-1, 6 KO) pokonał na punkty Krzysztofa Szota (20-21-2, 5 KO). Połowa pierwszej rundy jeszcze w miarę wyrównana, ale jeszcze przed przerwą podopieczny Andrzeja Liczika dwukrotnie trafił mocnym prawym krzyżowym nad lewą ręką przeciwnika. Doświadczony „Rzeźnik” wyciągnął szybko wnioski i w kolejnych starciach był już znacznie szczelniejszy w obronie. Oczywiście przegrywał, bo był wolniejszy i słabszy fizycznie, lecz starał się raz na jakiś czas odpowiedzieć. Po ostatnim gongu nie mogło być żadnych wątpliwości – 59:55, 59:55 i 60:54, wszyscy na korzyść Syrowatki.

Wcześniej kolejną „czasówkę” do swojego rekordu dopisał startujący w wadze ciężkiej Łukasz Różański (6-0, 5 KO), który w końcówce drugiej rundy ciosami na korpus dwukrotnie posłał na deski dużo groźniejszego niż wskazywałby na to rekord Marko Colicia (6-8, 4 KO).

źródło: bokser.org

Legionowo_fightcard_graph_v4

W BRODNICY POKONUJEMY NIEMCÓW 12-8! DOBRY PROGNOSTYK PRZED MTB IM. F. STAMMA

Kibice zgromadzeni w piątek (21 kwietnia) w Hali OSiR przy ul. Królowej Jadwigi 1 w Brodnicy byli świadkami bokserskich emocji, jakie zgotowali im reprezentanci Polski i Niemiec. Międzypaństwowy mecz, organizowany w ramach projektu PZB pod nazwą Światowej Konfrontacji Boksu Olimpijskiego, zakończył się zwycięstwem Biało-Czerwonych 12-8, na co złożyły się punkty wywalczone przez Jakuba Słomińskiego (49 kg), Macieja Jóźwika (52 kg), Mateusza Polskiego (64 kg), Bartosza Gołębiewskigo (75 kg), Arkadiusza Szwedowicza (81 kg) i Jana Sosnowskiego (91 kg).

Wyróżnić należy wszystkich podopiecznych trenera Karola Chabrosa, którzy położyli na szali maksimum swoich umiejętności i aktualnej dyspozycji. Potwierdzeniem ich coraz lepszej dyspozycji ma być zbliżający się MTB im. Feliksa Stamma oraz kolejny mecz w ramach Światowej Konfrontacji Boksu Olimpijskiego z Armenią, która zastąpi anonsowanych wcześniej Rosjan.

Ciesząc się z cennego zwycięstwa nie zapominajmy, że nasi zachodni sąsiedzi nie przywieźli do Brodnicy swojego pierwszego garnituru. Właściwie tylko dwaj niemieccy zawodnicy mogą czuć się blisko nominacji do kadry na Mistrzostwa Europy i może nawet Mistrzostwa Świata. Mam tu na myśli Murata Yilderima (60 kg) i Abbasa Baraou (69 kg). Tak się składa, że obaj zaprezentowali w meczu z Polakami najwyższy poziom, pokonując naszych czołowych pięściarzy Radomira Obruśniaka i Damiana Kiwiora i były to walki na solidnym europejskim poziomie.

Wyrównany i na wysokim poziomie był także pojedynek dwóch zawodników, którzy niedawno boksowali w barwach Rafako Hussars Poland, czyli Mateusza Polskiego z Kastriotem Sopą. Przerwanie tej rywalizacji w 3. starciu z powodu kontuzji łuku brwiowego Niemca nie miała wpływu na jej ostateczną ocenę, gdyż lepsze wrażenie pozostawiał po sobie Polak.

Bardzo efektownie na tle swoich niedoświadczonych na międzynarodowych ringach przeciwników wypadli Maciej Jóźwik (52 kg) i Arkadiusz Szwedowicz (81 kg). Boksowali zarówno pięknie dla oka, jak i skutecznie i ekonomicznie, momentami jakby oszczędzając siły na kolejne starty. Bartosz Gołębiewski (75 kg) potwierdził opinię nieustępliwego pięściarza o bardzo mocnym uderzeniu, o czym niegdyś przekonał się już Zoltan Harcsa, zawodnik lepszy o klasę od młodego Silvio Schierle, na którego liczą niemieccy trenerzy.

Cieszy kolejna wygrana Jakuba Słomińskiego (49 kg), z każdym występem boksującego coraz pewniej siebie oraz Jana Sosnowskiego (91 kg), który godnie zastąpił Igora Jakubowskiego, pokonując mistrza Niemiec Marco Deckmanna. Niewiele do sukcesu zabrakło Aleksandrowi Stawirejowi (+91 kg). Gdyby w 2. starciu nie był liczony po ciosie wielkiej nadziei niemieckiego boksu, Petera Kadiru, najprawdopodobniej wygrałby ostatni pojedynek meczu. Wygrać swój pojedynek mógł także Jarosław Iwanow (56 kg), który na pewno nie jest zawodnikiem gorszym od niemieckiego mańkuta, Hamsata Shadalova. Tym razem lepszym okazał się rywal, ale możliwości Polaka sięgają wyżej niż pokazał to piątkowa dyspozycja.

POLSKA vs NIEMCY 12-8 [na pierwszym miejscy zwycięzcy]

49 KG: Jakub Słomiński – Argishti Terteryan 3-0
52 KG: Maciej Jóźwik – Christopher Gorman 3-0
56 KG: Hamsat Shadalov – Jarosław Iwanow 3-0
60 KG: Murat Yilderim – Radomir Obruśniak 3-0
64 KG: Mateusz Polski – Kastriot Sopa TKO 3 (kontuzja)
69 KG: Abass Baraou – Damian Kiwior 3-0
75 KG: Bartosz Gołębiewski – Silvio Schierle 3-0
81 KG: Arkadiusz Szwedowicz – Michael Eifert 3-0
91 KG: Igor Jakubowski – Marco Deckmann 2-1
+91 KG: Peter Kadiru – Aleksander Stawirej 2-1

KTO Z KIM W MECZU POLSKA-NIEMCY? MISTRZOWIE OBU KRAJÓW WYSTAPIĄ W BRODNICY

pol_niem17mini

Już jutro (21 kwietnia) o godz. 18.00 w Hali OSiR przy ul. Królowej Jadwigi 1 w Brodnicy odbędzie się mecz międzypaństwowy, organizowany w ramach Światowej Konfrontacji Boksu Olimpijskiego, w którym rywalizować pięściarze seniorskich reprezentacji Polski i Niemiec. Kibice, którzy wybiorą się na to wydarzenie zobaczą w ringu m.in. pięciu aktualnych mistrzów Polski (Jakuba Słomińskiego, Mateusza Polskiego, Damiana Kiwiora, Bartosza Gołębiewskiego i Arkadiusza Szwedowicza) oraz dwóch złotych medalistów Mistrzostw Niemiec (Abbasa Baraou i Marco Deckmanna) a także jednego z dwóch polskich olimpijczyków z Rio de Janeiro, Igora Jakubowskiego (91 kg).

Dla trenerów obu drużyn (Karola Chabrosa i Eddie Bolgera) będzie to ważny element selekcji przed najważniejszymi imprezami sezonu, czyli Mistrzostwami Europy w Charkowie i Mistrzostwami Świata w Hamburgu. Goście, będący gospodarzem tej ostatniej imprezy, nie muszą się martwić o kwalifikację, stąd wysłanie do Polski młodej drużyny, w której znajduje się m.in. złoty medalista Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich z Nanjing (2014), młodzieżowy wicemistrz świata wagi z Sofii oraz młodzieżowy mistrz Europy z Kołobrzegu (2015) „superciężki” Peter Kadiru.

Zapowiadają się wielkie emocje, gdyż każdy z planowanych 10 pojedynków zapowiada się niezwykle interesująco. Ozdobą meczu mogą być rywalizacje liderów ekip – Mateusza Polskiego (64 kg) z Kastriotem Sopą, czy Damiana Kiwiora (69 kg) z Abbasem Baraou. Ciekawi jesteśmy także dyspozycji Igora Jakubowskiego, który z powodu kontuzji nie mógł wystartować w Mistrzostwach Polski w Człopie. Jego rywalem będzie bowiem ubiegłoroczny mistrz Niemiec, wspomniany Marco Deckmann. Z kolei Arkadiusz Szwedowicz (81 kg) będzie miał okazję zrewanżowania się Michaelowi Eifertowi za porażkę poniesioną w marcu w meczu 1. Bundesligi.

ZESTAW PAR MECZOWYCH (na pierwszym miejscu Polacy):

49 KG: Jakub Słomiński – Argishti Terteryan
52 KG: Maciej Jóźwik – Christopher Gorman
56 KG: Jarosław Iwanow – Hamsat Shadalov
60 KG: Radomir Obruśniak – Murat Yilderim
64 KG: Mateusz Polski – Kastriot Sopa
69 KG: Damian Kiwior – Abass Baraou
75 KG: Bartosz Gołębiewski – Silvio Schierle
81 KG: Arkadiusz Szwedowicz – Michael Eifert
91 KG: Igor Jakubowski – Marco Deckmann
+91 KG: Aleksander Stawirej – Peter Kadiru

ADAM WOJTCZUK: JESTEŚMY Z BRATEM DUMNI, ŻE TO „BRACHOLE” UBIORĄ REPREZENTACJĘ POLSKI W BOKSIE

brachole_mini

- Z Adamem Wojtczukiem, współwłaścicielem marki „Brachole” rozmawiamy w przededniu zawarcia umowy z Polskim Związkiem Bokserskim. Jak będzie wyglądała Wasza współpraca? Jakie korzyści przyniesie ona zarówno PZB, jak i Pana firmie?
Adam Wojtczuk: Umowa, którą jako „Brachole” podpiszemy z Polskim Związkiem Bokserskim jest dla nas ogromnym wyróżnieniem. Cieszymy się, że spośród wielu firm to właśnie nasza marka spełniła oczekiwania PZB. Jesteśmy niezwykle dumni, że reprezentacja kraju w boksie olimpijskim będzie prezentowała się w naszych strojach. Ze swojej strony mogę zapewnić, że dołożymy wszelkich starań aby nasze pięściarki i nasi pięściarze czuli się w nich dobrze, wygodnie i komfortowo. Jakie korzyści przyniesie nam współpraca z PZB? To jeszcze się okaże ale jesteśmy dobrej myśli.
Brachole1
- Co wyjątkowego ma w sobie odzież marki „Brachole”, że właśnie w jej produktach występować będą reprezentacje Polski kobiet i mężczyzn we wszystkich kategoriach wiekowych?
AW: Wyjątkowym w naszej marce jest właśnie  to, że duże grono polskich pięściarzy dobrze się w niej czuje, a jest to dla nas największe wyróżnienie. Cieszymy się z tego niezmiernie i myślę, że to właśnie dzięki opiniom zawodniczek i zawodników z kadry narodowej, PZB zdecydował się na podjęcie rozmowy o współpracy. Naszym zdaniem świadczy to o tym, że zarząd liczy się ze zdaniem kadrowiczów i robi sporo aby sportowcy mogli spokojnie się przygotowywać do walk oraz czuć się komfortowo w ringu i na treningu. Myślę, że będzie to dobry czas dla polskiego boksu olimpijskiego.
Brachole5
- Jak to się stało, że zajął się Pan z bratem produkcją odzieży sportowej? Skąd wziął się pomysł na nazwę „Brachole”?
AW: Pomysł na otworzenie marki odzieżowej urodził się nam pod koniec trzeciego kwartału 2014 r. Otworzyliśmy ogólnopolski konkurs na stworzenie logo i nazwy, sugerując grafikom nasze oczekiwania. Udział wzięło ponad 100 grafików z całego kraju, którzy przedstawili nam około 300 opcji nazwy i loga. Umówiliśmy się z bratem, ze do końca trwania konkursu nie zdradzamy sobie nawzajem naszych typów i gdy okazało się, że wspólnie wskazaliśmy na ten sam motyw, to sprawa stała się jasna i tak powstała nazwa marki oraz logo. Otwierając markę wiedzieliśmy, że kierunkiem będą uderzane sporty walki, do których jest nam blisko. Dużą rolę odegrał  nasz przyjaciel, Roger Hryniuk, wielokrotny medalista Mistrzostw Polski, który poznał nas ze swoimi kolegami z kadry, u których urodziła się chęć współpracy. W ten oto sposób, w większym lub mniejszym stopniu, nawiązaliśmy współpracę m.in. z Igorem Jakubowskim, Mateuszem Trycem, Tomaszem Jabłońskim, Mateuszem Polskim, Damianem Kiwiorem, Adrianem Kowalem, Jordanem Kulińskim, Dawidem Jagodzińskim, Kamilem Gardzielikiem, Dawidem Michelusem, Pawłem Wierzbickim, Pawłem Rumińskim i wieloma innymi wybitnymi polskimi pięściarzami. Chciałem przy okazji bardzo podziękować każdemu z tych, którzy przyczynili się do zaistnienia marki „Brachole” w boksie olimpijskim.
Brachole4
- Jak wygląda proces produkcji Waszej odzieży? Jak powstają projekty? Kto się tym zajmuje? Skąd materiały i gdzie szyjecie ubrania?
AW: Jeżeli chodzi o wyjątkowość naszych produktów to warto wspomnieć, że w 100% wykonujemy je w Polsce. Podstawowym wariantem  doboru dostawców jest jakość i produkcja w naszym kraju. wiadomo, że bawełna w Polsce nie rośnie, więc odszukaliśmy dostawcę który importuje surowiec i w pełni produkuje bawełnę u nas, tj. oczyszcza ją, tka, barwi. Najłatwiej i najtaniej, jak to robią inni producenci, byłoby ściągnąć z Dalekiego Wschodu gotową tkaninę, lecz nie byłoby to w „bracholowym” stylu. Bawełna, z której są szyte nasze produkty jest wysokiej gramatury i w 100% bez zbędnych domieszek. Zamki, jakich używamy, są produkcji najlepszej na świecie firmy YKK, lecz do swoich produktów używamy zamków które firma ta produkuje pod Warszawą. Zamówiliśmy dodatkowo własną końcówkę zamka, z naszym logo, więc są wyjątkowe i niepowtarzalne. Wszystkie dodatki, takie jak metki rozmiarowe, czy taśmy potnikowe są wykonane w technice żakardowej, czyli tkanej, co oznacza najwyższą jakość. Produkuje to dla nas oczywiście polska firma z Łodzi. Zbierając to w całość produkcja odbywa się we własnej szwalni w Białymstoku, gdzie za jakość odpowiada nasza mama, mająca 35-letni bagaż doświadczeń w tym zakresie, dlatego też naszym sloganem jest „Jakość Mamy”, ponieważ jest najwyższa i odpowiada za nie nasza kochana mama. Wszystkie ubrania, które wychodzą z naszej szwalni, zanim wejdą w produkcje masową, są testowane przez nas i naszych ambasadorów. Proces wygląda tak, że rodzi się pomysł w głowie i przy współpracy zewnętrznej firmy wymyślamy szablony, z których wykonujemy prototypy i testujemy. Zazwyczaj potrzebujemy 3 prototypy do tego, by wdrożyć produkt do sprzedaży. Dlatego też mogę śmiało powiedzieć, że nasze kroje są sprawdzone. Plusem jest to, że mamy pełną świadomość jakie są nasze produkty ale minusem jest to, że taki cykl trwa i musimy myśleć sporo wcześniej zanim gotowy produkt wstawimy na półki sklepowe. Pół roku, do roku czasu – to okres od pomysłu do realizacji. W Polsce mamy na rynku wiele firm odzieżowych, choć niektóre naszywają swoją metkę na tzw. gotowcach i w szybkim tempie mają pełną kolekcje ubrań na każdy sezon i dla każdego. Kupić gotowca lub podrobić kogoś to najprostsza droga. Naszej kolekcji nieco może jeszcze brakuje do kompletności ale nikt nam nie zarzuci plagiatu, bo każdy projekt robimy samodzielnie.
Brachole6
- Czym dla Pana i Brata jest marka Brachole? Pasją, misją czy po prostu pracą?
AW: Marka odzieżowa „Brachole” jest czymś, co porywa nas w całości. Dzięki niej poznajemy wielu wspaniałych ludzi, którzy oddają serce aby coś osiągnąć w życiu i są dla nas ogromną inspiracją. W 100% „Brachole” to pasja oraz misja, którą mamy do spełnienia. „Brachole są wszędzie” i to właśnie zamierzamy udowodnić. Od kilkunastu lat prowadzę z bratem spółkę „Lider Bracia”, która zajmuje się dostawą i dystrybucją pokryć podłogowych do budynków użyteczności publicznej, tj. szkół, banków, biur, ministerstw, szpitali itp. „Lider Bracia” jest firmą, z której możemy utrzymać rodziny. Dodatkowo jesteśmy w posiadaniu własnej szwalni „Lider”, gdzie szyjemy naszą odzież ale również jesteśmy wykonawcą zamówień innych polskich producentów odzieżowych.
Brachole7
- Na razie Wasza odzież jest dystrybuowana jedynie na polskim rynku. Czy planujecie także ekspansję na rynki zagraniczne?
AW: Rozwijamy markę w miarę naszych możliwości, na co założyliśmy z bratem  minimum 5 lat i dzisiaj jesteśmy w połowie wyznaczonego czasu. W związku z zainteresowaniem naszą marką w USA, udzieliliśmy tam pierwszej franczyzy. Aktualnie za Oceanem powstaje sklep stacjonarny oraz internetowy. Kolejnym kierunkiem jest Belgia gdzie promocją zajmuje się nasz przyjaciel, z którym znamy się od dzieciństwa. Od lat przebywa on w Brukseli, gdzie żyje i  prowadzi szkołę sztuk walki krav maga. „Brachole są wszędzie”, więc świat stoi otworem.
Brachole3
- Czy kiedykolwiek żałował Pan decyzji o założeniu firmy?
AW: Otworzyć w dzisiejszych czasach markę odzieżową i zacząć od zera nie jest tak prosto. Trzeba mieć w sobie sporo determinacji i wiary w lepsze jutro. Nie powiem, zdarzały się trudne chwile i jeszcze nie raz takie będą, ale mając przez całe życie brata [Przemysława Wojtczuka - przyp. JD] przy boku i zarazem jego ogromne wsparcie, zawsze wychodziliśmy wspólnie z różnych sytuacji. Reasumując nigdy nie żałowałem decyzji o założeniu marki „Brachole” bo …”Brachole” to nie tylko odzież ale również styl życia. „Brachol sam nie będzie”… ”

- Dziękuję za rozmowę, a w 2017 roku życzę rozwoju marki na miarę Waszych marzeń i oczekiwań.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

EFEKTOWNY BOKS MACIEJA SULĘCKIEGO W ZAKOPANEM. REMIS KOPYTKA ZE ŚWIERZBIŃSKIM

sulecki01

W głównym pojedynku wieczoru gali Sferis Knockout Promotions w Zakopanem jeden z najlepszych polskich pięściarzy bez podziału na kategorie, Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) zmierzył się z doświadczonym Meksykaninem Michi Munozem (25-7, 16 KO). Zdecydowanym faworytem starcia był popularny „Striczu”, a jedyną niewiadomą miał być tylko efekt końcowy – zwycięstwo Sulęckiego na punkty lub efektowne przed czasem.

Pięściarz z Warszawy już po pierwszym gongu ruszył i skutecznie obijał broniącego się Munoza, a kiedy Meksykanin próbował odpowiedzieć został  „podłączony” po ciosach „Stricza”. W drugiej odsłonie Sulęcki podkręcił tempo. Pierwszy nokdaun nastąpił tuż po rozpoczęciu tej rundy. Krótki lewy sierpowy pięściarza Andrzeja Wasilewskiego położył na deski „El Matadora”, by później po kolejnej akcji i kończącym lewym podbródkowym jego rywal ponownie zapoznał się z deskami. Munoz dotrwał do końca rundy drugiej, ale już w trzeciej czekał na niego kolejny grad ciosów polskiego pięściarza. Po jednej z tych kombinacji Meksykanin padł po raz trzeci i tym sposobem Maciej Sulęcki odniósł efektowne zwycięstwo przed czasem. Trzeba przyznać, że był to świetny debiut w nowej kategorii wagowej dla „Stricza”. Ogromne brawa!

Krzysztof Kopytek (13-1-1, 2 KO) zremisował po ośmiu rundach (76:77, 78:74, 76:76) z doświadczonym Robertem Świerzbińskim (18-6-2, 3 KO). Trzeba przyznać, że obaj panowie dali bardzo dobrą walkę, ale wydaje się, że to Kopytek powinien zostać ogłoszony zwycięzcą. W pierwszych minutach w ringu podopieczny Sferis Knockout Promotions przeważał nad Świerzbińskim, bił szybkie kombinacje ciosów, a na uwagę zasługiwał zdecydowanie lewy prosty Kopytka, który wielokrotnie lądował na twarzy zawodnika z Białegostoku. Wydawało się, że trzy pierwsze rundy na kartach sędziów powinny zostać przyznane na konto młodszego pięściarza. Świerzbiński jednak nie ustępował, miał swoje momenty w tej walce, m.in. w rundzie czwartej, gdzie wpadało sporo prawych sierpowych „Nieśmiałego”. Zawodnik Dariusza Snarskiego zaczął śmielej atakować, unikając również sporej ilości ciosów ze strony Kopytka. Ten z kolei trafiał świetnie mocnymi hakami i rozbijał Świerzbińskiego. W końcówce zaatakował Świerzbiński, który w szóstej i siódmej rundzie bił coraz więcej mocniejszych uderzeń. Kopytek – podobnie jak w swoim ostatnim pojedynku – miał ciężką końcówkę, choć większość uważa, że powinien zostać ogłoszony zwycięzcą. Wydaje się, że miał przewagę, był aktywniejszy.

Wcześniej kolejne zawodowe zwycięstwo dopisał do swojego rekordu Przemysław Runowski (14-0, 2 KO), zwyciężając jednogłośnie na punkty Ivana Njegaca (8-3, 1 KO). Był to bardzo solidny występ pięściarza Andrzeja Wasilewskiego, który napawa optymizmem i tylko czekać na pojedynki Runowskiego z mocniejszymi rywalami.

Marek Matyja (13-1, 5 KO) powoli odbudowuje swoją pozycję sprzed porażki z „Norasem”. Przed momentem odprawił przed czasem przeciętnego Emmanuela Feuzeu (8-5-2, 3 KO), Kameruńczyka z hiszpańskim paszportem. Od początku przeważał pięściarz z Oleśnicy, ale brakowało w jego boksie zmiany tempa. Niby prowadził, lecz walczył w trochę jednostajny sposób. Jak zwykle groźnie bił na korpus, lecz po trzech wygranych rundach, w czwartej jakby na moment stanął. Na szczęście było to tylko złudzenie i już w kolejnej odsłonie było po wszystkim. Matyja trafił mocnym prawym, poszedł za ciosem, wydłużył serię i zmusił arbitra do zatrzymania potyczki.

Boksujący w umownym limicie 69 kilogramów Przemysław Zyśk (4-0, 1 KO) pokonał niezwyciężonego dotąd Aleksandra Dzemkę (4-1, 1 KO). Białorusin lepiej zaczął pojedynek, ale od drugiego starcia większy i silniejszy fizycznie Polak zaczął dochodzić do głosu. Miał trochę luki w obronie i przyjął kilka niepotrzebnych ciosów, lecz jego akcje robiły większe wrażenie. W piątej rundzie kilka razy trafił mocno po dole, czym ewidentnie zranił przeciwnika. Ale nie posłał na deski. Po gongu kończący ósmą odsłonę sędziowie punktowali jednogłośnie na korzyść podopiecznego Fiodora Łapina – 80:72, 80:73 i 78:74.

źródło: bokser.org

ZA DWA TYGODNIE MECZ MIĘDZYPAŃSTWOWY Z NIEMCAMI. POLACY ODKRYLI KARTY

jakubowski_baku_semi

Za dwa tygodnie (21 kwietnia) w Hali OSiR przy ul. Królowej Jadwigi 1 w Brodnicy odbędzie się mecz międzypaństwowy, organizowany w ramach Światowej Konfrontacji Boksu Olimpijskiego, w którym naprzeciwko siebie staną pięściarze seniorskich reprezentacji Polski i Niemiec. Dla obu ekip będzie to ważna próba przed Mistrzostwami Europy w Charkowie, które dla Biało-Czerwonych stanowić będą kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Hamburgu.

Trener Karol Chabros powołał następujących zawodników: Jakuba Słomińskiego (49 kg), Macieja Jóźwika (52 kg), Adriana Kowala (56 kg), Radomira Obruśniaka (60 kg), Mateusza Polskiego (64 kg), Damiana Kiwiora (69 kg), Bartosza Gołębiewskiego (75 kg), Arkadiusz Szwedowicza (81 kg), Igora Jakubowskiego (91 kg) i Aleksandra Stawireja (+91 kg). Co ciekawe tylko pięciu z nich (Słomiński, Polski, Kiwior, Gołębiowski i Szwedowicz) to tegoroczni mistrzowie Polski.

Goście z Niemiec nie podali jeszcze ostatecznego składu, w jakim staną w szranki z Polakami w Brodnicy. Nowy pierwszy trener naszych zachodnich sąsiadów, 47-letni Irlandczyk Eddie Bolger, który stał w narożniku Michaela Conlana, gdy ten zdobywał w 2015 roku złoty medal Mistrzostw Świata w Dausze, powołał szeroką, 27-osobową kadrę na MŚ w Hamburgu.

Pierwszy skład: Christos Cherakis (49 kg), Hamza Touba (52 kg), Omar El Hag (56 kg), Murat Yilderim (60 kg), Artem Harutyunyan (64 kg), Abass Baraou (69 kg), Silvio Schierle (75 kg), Ibragim Bazuev (81 kg), Igor Teziev (91 kg) i Max Keller (+91 kg)
Drugi skład: Salah Ibrahim (49 kg), Tarik Ibrahim (52 kg), Dominik Hirsch (56 kg), Artur Bril (60 kg), Kastriot Sopa (64 kg), Paul Wall (69 kg), Stephan Nikitin (75 kg), Abdulrahman Abu-Lubdeh (81 kg), Marco Deckmann (91 kg) i Peter Kadiru (+91 kg)
Trzeci skład: Argishti Terteryan (49 kg), Hamsat Shadalov (56 kg), Robert Harutyunyan (60 kg), Wladislaw Baryshnik (64 kg), Arthur Krischanowski (69 kg), Artur Ohanyan-Beck i Brian Hellwig (obaj 75 kg).

W ciągu najbliższych dni przekonamy się zatem na ile prestiżowo potraktowany zostanie mecz z reprezentacją Polski.

88. MP SENIORÓW: TYLKO CZTERECH MISTRZÓW OBRONIŁO SWOJE PASY Z UBIEGŁEGO ROKU

szwedowicz_goinski

W miniony piątek (31 marca) w Człopie, po raz 88 w historii polskiego boksu olimpijskiego (zwanego dawniej amatorskim), wyłoniono mistrzów Polski seniorów w boksie. Zostali nimi (w kolejności wag): Jakub Słomiński (Wda Świecie, 49 kg), Dawid Miziołek (JKB Jawor Team Jaworzno, 52 kg), Tomasz Resól (BKS Skorpion Szczecin, 56 kg), Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka, 60 kg), Mateusz Polski (KSW Róża Karlino, 64 kg), Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów, 69 kg), Bartosz Gołębiewski (KKB RUSHH Kielce, 75 kg), Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin, 81 kg), Jan Sosnowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz, 91 kg) i Paweł Wierzbicki (UKS Boxing Sokółka, +91 kg).

Tak, więc tytuły mistrzowskie obroniło zaledwie 4 z 7 startujących mistrzów z ub. roku (Słomiński, Kiwior, Szwedowicz i Wierzbicki). Najbardziej emocjonujący pojedynek zobaczyliśmy na zakończenie finałów. Zarówno złoty medalista Paweł Wierzbicki, jak i dość nieoczekiwany wicemistrz kraju, Aleksander Stawirej (Ziętek Team Kalisz), rozgrzali publiczność heroicznym bojem, w którym obaj lądowali na deskach ringu. Wygrał starszy i bardziej doświadczony zawodnik z Sokółki, który jednak wyraźnie odczuwał trudy mistrzowskiego turnieju (stoczył o jedną walkę więcej w turnieju niż Stawirej).

Klasyfikację klubową 88. Mistrzostw Polski Seniorów w boksie wygrał BKS Skorpion Szczecin (212 punktów), wyprzedzając KKB RUSHH Kielce (92), BKS Hetmana Białystok (90), KSW Różę Karlino oraz UKS Boxing Sokółka (po 75). Szczecinianie wygrali również klasyfikację medalową (2 złota, 2 srebra i 1 brąz), zaś w rywalizacji Okręgowych Związków Bokserskich najlepszym okazał się Zachodniopomorski (377 punktów) przed Wielkopolskim (229) i Warszawsko-Mazowieckim (226).

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [31 marca 2017 roku - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG: Jakub Słomiński (Wda Świecie) – Dorian Mospinek (BKS Skorpion Szczecin) 5-0
52 KG: Dawid Miziołek (JKB Jawor Team Jaworzno) – Kacper Harkawy (BKS Skorpion Szczecin) 4-1
56 KG: Tomasz Resól (BKS Skorpion Szczecin) – Jarosław Iwanow (TS Wisła Kraków) 4-1
60 KG: Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka) – Radomir Obruśniak (KSW Róża Karlino) 3-2
64 KG: Mateusz Polski (KSW Róża Karlino) – Dawid Michelus (UKS Kontra Elbląg) 5-0
69 KG: Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów) – Patryk Cichy (Boks Poznań Team) 5-0
75 KG: Bartosz Gołębiewski (KKB RUSHH Kielce) – Daniel Adamiec (KKB RUSHH Kielce) 5-0
81 KG: Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin) – Mateusz Goiński (KB Zagłębie Konin) 4-1
91 KG: Jan Sosnowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz) – Andrzej Szkuta (UKS Boxing Sokółka) 3-0
+91 KG: Paweł Wierzbicki (UKS Boxing Sokółka) – Aleksander Stawirej (Ziętek Team Kalisz) 4-1

[Fot. Barbara Sańko ©]