Tag Archives: Tomasz Duszak

EFEKTOWNY BOKS SZYMAŃSKIEGO I POTWIERDZENIE KLASY ŁASZCZYKA W ŚLESINIE

szymanski

W głównej walce wieczoru gali boksu zawodowego w Ślesinie Patryk Szymański (11-0, 6 KO) znokautował Andrieja Abramenkę (20-6-2, 4 KO), zdobywając przy okazji międzynarodowy pas organizacji WBF oraz pas Mistrza Polski w wadze junior średniej. Początek był nerwowy, a Patryk wyglądał jakby chciał pójść na wymianę cios za cios, by udowodnić rywalowi, że jest od niego po prostu silniejszy. W drugiej rundzie wydłużył dystans i polował prawym krzyżowym. Już w trzecim starciu trafił takim ciosem, choć Abramenka jeszcze ustał. W czwartym znów prawy krzyżowy i tym razem nie obyło się bez liczenia. W piątej odsłonie młody Polak kontynuował szturm, jednak koniec nadszedł dopiero w szóstek, gdy po kilku ciosach na górę nagle wystrzelił prawym po dole, nokautując twardego Białorusina.

Kamil Łaszczyk (17-0, 7 KO) wypunktował dzielnego Tuomo Eronena (13-3, 5 KO) i zdobył wakujące pasy Mistrza Polski oraz WBF kategorii piórkowej. Od początku zarysowała się przewaga szybkości u Polaka, który dodatkowo dzięki niezłej pracy nóg pozostawał nieuchwytny dla walecznego Fina. Ten był trudny do trafienia na górę, dlatego Kamil często w początkowej fazie bił prawym po dole. W piątym starciu Łaszczyk podkręcił jeszcze tempo i coraz mocniej spychał Eronena do defensywy. Wciągnął go również na kontrę prawy na prawy, o co w narożniku długo prosił Piotr Wilczewski. W szóstej odsłonie Kamil konsekwentnie rozbijał przeciwnika przy linach. Składał serie w ciosy słabsze, które kończył zawsze mocnym uderzeniem. Fin po wyraźnym kryzysie w rundzie szóstej, w siódmej rzucił się do odrabiania strat. W końcówce jednak Kamil znów zaznaczył swoją przewagę i po odchyleniu huknął celnym prawym krzyżowym. W ósmej rundzie obaj chyba łapali drugi oddech, jednak w dziewiątej znów do głosu doszedł pięściarz stajni Global Boxing. Robił co mógł w ostatnich minutach by zakończyć pojedynek przed czasem, lecz Eronen nie tylko się nie przewracał, ale nawet co jakiś czas próbował dzielnie ripostować. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie typowali przewagę wrocławianina w stosunku 120:108.

Szóste zawodowe zwycięstwo zanotował Michał Gerlecki (6-0, 3 KO), który z porozbijaną twarzą odprawił Marko Benzona (8-7, 4 KO). Polak początkowo kontrolował swojego przeciwnika lewym prostym, lecz już w końcówce pierwszej rundy po przypadkowym zderzeniu głowami pękł mu prawy łuk brwiowy. Narożnik, w którym stał Marcin Rekowski oraz promotor Mariusz Grabowski na szczęście zatamował krew i Michał wrócił do gry. Benzon strzelał obszernymi, ale mocnymi sierpami. Był trochę chaotyczny, jednak przy linach groźny. Gerlecki miał wszystko pod kontrolą, ale w ostatnich sekundach trzeciego starcia po kolejnym zderzeniu głowami pękła ma druga powieka. Ostatnie trzy minuty to już nerwowa jatka na środku ringu. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Gerleckiego 39:37 i dwukrotnie 39:38.

Nikodem Jeżewski (7-0-1, 5 KO) zastopował niewygodnego Marko Rupcicia (3-7-1, 1 KO). Polak od początku skoncentrował się przede wszystkim na pressingu. Z kolei jego przeciwnik boksował na wstecznym, ograniczając się do lewego prostego. W końcówce trzeciej rundy Jeżewski wystrzelił błyskawicznym prawym krzyżowym na szczękę, posyłając Chorwata na deski. Ten jednak szybko się poderwał, a za moment zabrzmiał gong na przerwę. Po niej Nikodem ruszył już jak po swoje. Zamiast na górę, uderzył prawym hakiem w okolice żeber i Rupcić przyklęknął, dając wyliczyć się do ośmiu. Kilkadziesiąt sekund później poprawił tą samą akcją i było już po wszystkim.

Tomasz Duszak (5-0-1, 2 KO) wypunktował sprowadzonego w ostatniej chwili Jakuba Wójcika (1-4-1, 1 KO). Silny fizycznie Wójcik był wolniejszy, za to w pierwszych minutach groźnie wciągał na pojedyncze sierpy. Duszak wykorzystując swoje warunki fizyczne szachował go lewym prostym, a gdy już miał rywal przy linach dodawał lewy hak w okolice wątroby bądź prawy podbródek. Niestety Tomek, który wygrał pewnie, zawiódł tym razem, boksując szczególnie w końcówce chaotycznie. Po ostatnim gongu sędziowie zgodnie typowali jego przewagę 40:36.

Trwa dobra passa doświadczonego na ringach zawodowych Sebastiana Skrzypczyńskiego (11-8, 5 KO). Pochodzący z Kalisza pięściarz zanotował czwartą wygraną z rzędu, wygrywając jednogłośnie na punkty z Białorusinem Dzianisem Makarem (4-22-1, 3 KO). Sędziowie punktowali zwycięstwo Skrzypczyńskiego 60-55, i dwa razy 59-55. Pochodzący z Poznania  Dawid Knade (2-1), walcząc na dystansie 4. rund, pokonał jednogłośnie na punkty Viktora Geliena (0-6). Niepokonany Michał Ludwiczak (10-0, 4 KO) dopisał dzisiaj do rekordu kolejne zwycięstwo, wygrywając jednogłośnie na punkty ze Słowakiem Władimirem Pakanikiem (0-3). Pochodzący z Rudy Śląskiej Robert Talarek (5-4-2, 2 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Michała Szebestika (1-10-1).

źródło: bokser.org

[fot. Kasia Niedźwiecka ©]

OPALACH, DUSZAK I GERLECKI WYGRYWAJĄ PODCZAS GALI W GIŻYCKU

opalach

W walce wieczoru gali boksu zawodowego Tymex Boxing Night w Giżycku, Przemysław Opalach (15-2, 13 KO) pokonał doświadczonego Bakera Barakata (39-16-4, 27 KO), zdobywając wakujący pas WBC Baltic Silver kategorii super średniej.

Od początku Polak skoncentrował się na ciosach na korpus i już w drugiej rundzie mocnym lewym hakiem pod prawy łokieć wyraźnie naruszył rywala, choć obyło się wtedy bez liczenia. Barakat dobrze rozpoczął trzecią rundę, ale pół minuty przed końcem Polak znów trafił hakiem w okolice wątroby i tym razem Niemiec już przyklęknął, dając Grzegorzowi Molendzie policzyć do ośmiu w ramach odpoczynku. W czwartej odsłonie Przemek nadział się nawet na prawy sierp przeciwnika, jednak cały czas kontrolował wydarzenia w ringu.

W ostatnich sekundach piątego starcia złapał oponenta w narożniku i posłał na deski prawym podbródkowym. Sędzia policzył do ośmiu, a z dalszych opresji Bakera wyratował gong. Opalach podkręcił tempo w szóstej rundzie, lecz szczelnie zakryty rywal nie dał sobie zrobić więcej krzywdy. W kolejnych minutach obraz potyczki nie zmieniał się, aż nareszcie w końcówce dziewiątej odsłony Opalach zamiast bić lewym tym razem uderzył prawym hakiem w okolice żeber, doprowadzając przeciwnika do trzeciego nokdaunu. Polak nie zdołał jednak postawić przysłowiowej kropki nad „i”, więc o wszystkim usieli decydować sędziowie. Oni oczywiście nie mili wątpliwości i jednogłośnie opowiedzieli się za Polakiem – 100:89, 99:88 i 100:87.

Tomasz Duszak (4-0-1, 2 KO) spotkał na swojej drodze doświadczonego i znanego w Europie journeymana, Jonathana Pasi (22-29-2, 8 KO). Polak kontrolował pojedynek ciosami prostymi, wykorzystując lepsze warunki fizyczne. Niemiec polował na pojedyncze bomby, które jednak najczęściej pruły powietrze. Wygrana Duszaka nie podlegała dyskusji, choć jeśli chce osiągać poważniejsze sukcesy na pewno będzie musiał zaprezentować się lepiej niż dziś. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali przewagę Tomka w rozmiarach 60:55 i dwukrotnie 59:56.

Michał Gerlecki (4-0, 2 KO) przekonywał przed galą, że wspólne sparingi z Masternakiem wyszły mu na dobre. Wynik na to wskazuje, choć rywal nie postawił dziś naszemu „półciężkiemu” zbyt wysoko poprzeczki. Początek pojedynku nie wskazywał na rychłe jego zakończenie. Polak spokojnie boksował i dopiero w samej końcówce starcia trafił mocno. Remo Arns (5-11, 3 KO) ustał, ale już w przerwie przed drugą rundą pozostał na stołku. Grzegorz Molenda ogłosił wygraną Gerleckiego przez TKO, choć ten nawet nie zdążył się nawet porządnie spocić.

Daniel Bociański (1-0) wypunktował na dystansie czterech rund Mustafę Dogana (4-7, 3 KO) w potyczce kategorii super średniej. Polak wyszedł do ringu bardzo spięty, ale z każdą minutą rozkręcał się coraz bardziej i w samej końcówce trafił bardzo mocnym prawym. Po ostatnim gongu sędziowie ocenili pojedynek na korzyść Daniela w rozmiarach 40:37 i dwukrotnie 40:36. W starciu dwóch kolejnych debiutantów Wojciech Niedzielski (0-0-1) zremisował z Aleksandrem Binkowskim (0-0-1) po nudnych czterech starciach.

źródło: bokser.org