Tag Archives: Paddy Barnes

14 POLAKÓW I 6 OBCOKRAJOWCÓW W SKŁADZIE „HUSARII” NA 6. SEZON LIGI WSB

pantera04

Drużyna Rafako Hussars Poland została oficjalnie zgłoszona do 6. sezonu ligi World Series of Boxing. „Husaria” po raz czwarty będzie uczestniczyć w prestiżowych światowych rozgrywkach.

- O północy 15 grudnia minął termin zgłaszania drużyn do ligi WSB. Do pierwszego meczu pozostał miesiąc, ale organizacyjnie już jesteśmy przygotowani do zmagań. O formę sportową naszych bokserów zadba bardzo silny sztab trenerski w trzyosobowym składzie Jerzy Baraniecki, Ukrainiec Sergey Korczinsky, Zbigniew Raubo – mówią szefowie zespołu Rafako Hussars Poland – Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

W niedawnym drafcie Husaria pozyskała czterech zagranicznych pięściarzy. Najbardziej utytułowany z nich to brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie (2008) i Londynie (2012), Irlandczyk Paddy Barnes (49 kg). Był on też mistrzem i wicemistrzem Europy. Z kolei Niemiec Florian Schulz (+91 kg) jest aktualnym wicemistrzem Europy z Samokova (2015). Sporymi wzmocnieniami w walce o miejsce w składzie powinni być także Włoch Ricardo D’Andrea (56 kg) i Niemiec Kastriot Sopa (64 kg). Poza tym w „Husarii” są dalej Niemiec Hamza Touba (52 kg) i Irlandczyk Steven Donnelly (69 kg).

- Łącznie nasza kadra na sezon 2016 liczy 20 zawodników – 14 Polaków i 6 obcokrajowców. W szerokim składzie nie ma na razie wicemistrza Europy Igora Jakubowskiego, który wraca do zdrowia po licznych perypetiach. Dostał ofertę startów i ją przyjął. Czekamy tylko na jego powrót do zdrowia. W trakcie sezonu jest możliwość dodatkowego zgłoszenia pięciu zawodników – powiedzieli przedstawiciele polskiej drużyny.

W wadze do 56 kg zgłoszonych jest trzech bokserów – D’Andrea, Adrian Kowal i Tomasz Resól. W pozostałych jest po dwóch, a w ciężkiej (91 kg) na razie tylko Michał Olaś. To jedyny pięściarz z Polski, który ma w dorobku zwycięstwo w lidze WSB. W 2. sezonie wygrał te rozgrywki będąc zawodnikiem włoskiego zespołu Dolce & Gabbana Milano Thunder. Głównym trenerem Włochów był wtedy Sergey Korczinsky.

„Husaria” w swym pierwszym sezonie awansowała do ćwierćfinału, a w dwóch następnych odpadała po fazie grupowej. Teraz powalczy z rywalami z Wenezueli, Argentyny i Rosji i z pewnością liczyć się będzie w walce o miejsca 1-2. Z rankingu WSB na Igrzyska w Rio awansowali dwaj bokserzy – trenujący obecnie w Irlandii wicemistrz Europy Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz wspomniany Steven Donnelly.

Kadra Rafako Hussars Poland na sezon 2016:

49 KG: Dawid Jagodziński (Polska), Patrick „Paddy” Barnes (Irlandia)
52 KG: Hamza Touba (Niemcy), Maciej Jóźwik (Polska)
56 KG: Riccardo D’Andrea (Włochy), Adrian Kowal (Polska), Tomasz Resól (Polska)
60 KG: Dawid Michelus (Polska), Mateusz Polski (Polska)
64 KG: Kastriot Sopa (Niemcy), Sebastian Konsek (Polska)
69 KG: Steven Donnelly (Irlandia), Damian Kiwior (Polska)
75 KG: Tomasz Jabłoński (Polska), Paweł Rumiński (Polska)
81 KG: Arkadiusz Szwedowicz (Polska), Mateusz Tryc (Polska)
91 KG: Michał Olaś (Polska)
+91KG: Florian Schulz (Niemcy), Roger Hryniuk (Polska)

Ubyli w porównaniu z ub. sezonem: Grzegorz Kozłowski (Polska, 52 kg), Sylwester Kozłowski (Polska, 56 kg), Marek Pietruczuk (Polska, 56 kg), Kazimierz Łęgowski (Polska, 64 kg), Rafał Perczyński (Polska, 69 kg), Jordan Kuliński (Polska, 81 kg), Ainar Karlsons (Estonia, 91 kg), Paweł Wierzbicki (Polska, +91 kg) i Mantas Valavicius (Litwa, +91 kg).

MEDALISTA OLIMPIJSKI ZABOKSUJE DLA „HUSARII”! CZTERY WZMOCNIENIA Z DRAFTU

Irlandczyk Paddy Barnes (49 kg), Włoch Ricardo D’Andrea (56 kg) oraz Niemcy Kastriot Sopa (64 kg) i Florian Schulz (+91 kg) zostali wybrani w dzisiejszym drafcie przez Rafako Hussars Poland. Wszyscy będą boksować w polskim zespole w sezonie 2016 na ringach World Series of Boxing.

- Udało się zakontraktować wszystkich zawodników, których chcieliśmy pozyskać do naszej drużyny – mówi przebywający na drafcie w Lozannie team menedżer „Husarii”, Jacek Szelągowski.

- Największe sukcesy dotychczas odnosili Paddy Barnes i Florian Schulz. Irlandczyk dwukrotnie był brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich, zdobywał też złoto i srebro Mistrzostw Europy. W kategorii 49 kg o miejsce w składzie będzie z nim walczył Dawid Jagodziński. Z kolei Florian Schulz dotarł do finału tegorocznych Mistrzostw Europy w Bułgarii – powiedział Jarosław Kołkowski, szef zespołu Rafako Hussars Poland.

Wszyscy z wymienionej czwórki boksowali już przeciwko Polakom lub na polskich ringach. W lutym tego roku w meczu WSB w Koninie Paddy Barnes pokonał na punkty Dawida Jagodzińskiego, ale to Husaria wygrała z Italia Thunder 3-2.

Ricardo D’Andrea, ćwierćfinalista Igrzysk Europejskich 2015, wygrał z Dawidem Michelusem w wadze -54kg podczas meczu ćwierćfinałowego WSB w 2013 roku. Kastriot Sopa rok temu w Karlinie pokonał na punkty Marcina Latochę w meczu towarzyskim z Polakami. W tym sezonie, podobnie jak m.in. Hamza Touba i Mateusz Polski, wywalczył brąz Igrzysk Europejskich.

W meczu rozegranym w 2014 roku w Karlinie doszło też do ciekawej walki pomiędzy Florianem Schulzem i Pawłem Wierzbickim. Zwyciężył Niemiec 2-1. W 2012 roku Florian Schulz zdobył brąz MMŚ w Armenii, a wtedy w wadze ciężkiej srebro wywalczył Paweł Wierzbicki. Kilka miesięcy później Florian Schulz był już w finale ME, podobnie jak dwaj liderzy Husarii Tomasz Jabłoński (75kg) i Igor Jakubowski (91kg). Przegrał z finale 0-3 ze znakomitym Chorwatem Filipem Hrgoviciem. W półfinale wygrał przez TKO w trzeciej rundzie z Bułgarem Petarem Belberovem.

- 6 grudnia pięściarze Rafako Hussars Poland wyjeżdżają na zgrupowanie do Irlandii, gdzie dołączą zagraniczni bokserzy. Start ligi WSB za półtora miesiąca – powiedział Jarosław Kołkowski.

GRANICĘ RINGOWEJ WALKI Z MĘŻCZYZNAMI PRZEKROCZYŁA JUŻ DAWNO….

Fszszsz…pach pach. Fszszsz…pach, pach. Fszszsz…pach, pach – słychać, kiedy Katie Taylor okłada Paddy’ego Barnesa. Na chwilę dźwięk cichnie, lecz zaraz wraca, szybszy. Fszszsz-pach. Fszszsz-pach. Fszszsz-pach. Kombinacje ciosów śmigają nad jego ramionami, pod łokciami. Ciosy w seriach po trzy-cztery  omiatają jego ciało, głowę, żebra, a ona sapie jak lokomotywa pod parą. To piąta trzyminutowa runda, Taylor już wykroczyła poza czas, do którego jest przyzwyczajona. W jej świecie, walka składa się z czterech rund po dwie minuty. Teraz jest już piętnasta minuta.

Taylor walczy z mężczyzną lżejszym o 10 kilo, dwukrotnym brązowym medalistą olimpijskim, mistrzem Europy z 2010 roku, obecnym mistrzem Wspólnoty Brytyjskiej. A on nie odnosi się do Katie po rycersku, nie zważa na jej płeć. Paddy kontratakuje sapiąc potężnie, trzyma wysoko gardę, ale to z prawej, to z lewej wyprowadza błyskawiczne ciosy nisko na jej ręce. Trafia prostym w jej żebra, lecz Taylor nie okazuje bólu. Barnes poprawia serią solidnych haków, w linii od jej pępka aż do podbródka.

- Widzicie, jaka zawziętość? – Pete Taylor jest pełen aprobaty. – Nawet facetom byłoby ciężko. Ci dwoje mają dla siebie respekt – dodaje, wchodząc między liny.

Katie atakuje
Oboje ściągają kaski i rękawice. Taylor w swoim narożniku patrzy Bóg wie gdzie, ramiona wspiera na linach, dyszy. Barnes siedzi z boku ringu, niezgrabnie leje napój w usta, ściskając plastikową butelkę między grubo oklejonymi dłońmi.

- Dobra – Pete ciska na środek ringu małą, kwadratową matę. Barnes stawia na niej jedną stopę. Nie wolno mu jej cofnąć. Katie go atakuje. Kolejne trzy minuty.

- Każę trzymać się środka – mówi Pete. – Muszą, kiedy wrzucę im matę. Od razu widać, jakie to łatwe, kiedy muszą tak robić.”

Zmiana ról. Potem oboje mają po stopie na macie. Czoło w czoło, ręce znów zaczynają pracować, pot z jednej twarzy tryska na drugą, nos wpiera się w nos. Fszszsz. Fszszsz. Fszszsz – Taylor odpala pięć czy sześć kombinacji jak na werblu, zza gardy widać jej coraz bardziej nabiegłą krwią twarz. Barnes sapie, łapie powietrze przez rozdziawione usta, ale serwuje haki i sierpowe. Korpus. Korpus. Korpus. Głowa.

Są zawzięci niemal jakby walczyli na śmierć i życie, ale w tych dziwnie prywatnych okolicznościach nie czuć złych emocji: panuje nastrój zaabsorbowania, odrzucenia spraw świata, jest tylko trzech obserwatorów, drzwi sali treningowej są zamknięte na klucz.

Puszczają nerwy
Na chwilę puszczają jej nerwy, i ładuje w niego z całych sił. Barnes kuli się, kolebie na boki w kontrolowanym korkociągu. Zaraz jednak odzyskuje werwę i serwuje bardzo mocny cios w skroń Katie.

- Są bardziej zawzięci, niż w regularnej walce – mówi Pete, podchodząc do nich z taśmą. Przez następne trzy minuty będą uwiązani do siebie w zasięgu ramion, między nimi tylko metr, jak w dawnych czasach przy walkach na noże.

- Gdyby postawić tam jakąś inną parę, w dwie minuty by się pozabijali – uprzedza Pete. – Idzie o czas reakcji. Patrzcie uważnie, zobaczycie, że ci tutaj nie trafiają się aż tak bardzo często. Są genialni w obronie. Przy tej odległości są rewelacyjni. Jeśli na tym dystansie są w stanie unikać ciosów…
katie-taylor-4
Włosy Katie są posklejane, lepią się do spoconej skóry karku. Jej t-shirt można by wyżymać, tu i ówdzie przylepił się do jej torsu. Wokół lewego oka – czarny siniec.

- Ohoooo – krzyczy Barnes, beztrosko ciskając rękawice w narożnik. Oboje z wyczerpania nie mają siły mówić. Skończyło się dziewięć trzyminutowych rund.

- To chyba z wczoraj – mówi Katie o śliwie pod okiem. – Nawet nie wiem. Może z weekendu. Nigdy nie wiem, czyja to robota.

Mało jest bokserów, którzy w ringu pracują ciężej, niż Barnes. Żadna z pięściarek na świecie nie dorównuje szybkością Taylor.

Masa mięśniowa
Różne opracowania naukowe podają nieco odmienne dane, ale ogólnie przyjmuje się, że mężczyźni są niemal dwukrotnie silniejsi od kobiet. W badaniach przeprowadzonych w roku 1993 dotyczących różnic w umięśnieniu między płciami, siła mięśni górnej części ciała kobiet wynosiła 52% tej u mężczyzn. W 1999 roku ukazało się kolejne opracowanie, podające zbieżne dane – według niego, kobiety mają o 40% mniej mięśni poprzecznie prążkowanych w górnej połowie ciała.

Ale to właśnie tu Katie uplasowała swoje bokserskie życie, gdzie sama ustanawia zasady i wyznacza sobie cele. Nie dość, że walczy z mężczyznami – wybiera sobie najlepszych na świecie. W zeszłym roku Barnes był w pierwszej ósemce mistrzostw świata w Kazachstanie. Zdobył dwa medale na igrzyskach olimpijskich, a z finału mistrzostw Europy w Mińsku, zeszłego lata, wycofano go ze złamanym nosem. On chciał walczyć. To trener drużyny Irlandii zabronił.
paddy01
Barnes walczy w kategorii do 49 kg, waga papierowa, w niej też stanie do mistrzostw Irlandii seniorów. Taylor ma około 60 kg, w granicach wagi lekkiej u kobiet. Jednak Barnes nie robi tego z dobrego serca. Nie wpadł tu spacerkiem z Ardoyne, żeby posparować z Katie na 80 procent siły i doprowadzić ją do formy na mistrzostwa Irlandii na Stadionie Narodowym – Taylor ma nadzieję, że uda się jej po raz pierwszy wziąć udział w tym turnieju.

Najszybsza
Barnes nie bawi się tu w bokserską dobroczynność, nie okazuje drwiącego szacunku dla niezrównanych dokonań Taylor przez szykowanie jej do majowych Mistrzostw Europy czy jesiennych Mistrzostw Świata. To nie szopka, nie przysługa dla mistrzyni olimpijskiej czy promocyjne zagranie mistrza Belfastu. Barnes także chce w ten sposób poprawić się w ringu.

- Na sparingach z ludźmi z Belfastu wszystko robię pro forma – mówi. – Kiedy przyjeżdżam tu do Katie… No, chyba nie sparowałem nigdy z szybszym zawodnikiem. W życiu. Tyle zawziętości… przez tych dziewięć rund muszę naprawdę, naprawdę dawać z siebie wszystko. Idziemy na całość. Moja szybkość kontra jej szybkość, na czołówkę. Rewelacja. Pamiętam, w zeszłym roku… znokautowałem chyba czterech ludzi. A widzieliście dzisiaj? Biłem ją ile sił, trafiałem mocnymi ciosami. A ona bach, bach, i odpowiadała. Raz za razem, serio.

-To ta szybkość – dodaje. – Takiego tempa nigdzie indziej nie znajdę. Muszę sobie z taką prędkością poradzić. Jeśli będę walczył z kimś słabszym, oczywiście odbije się to także na jego prędkości, więc będę widział, kiedy i gdzie chce uderzyć. To pomaga, bo nikt nie jest tak szybki, jak Katie.

Parę miesięcy przed Igrzyskami w Londynie Katie poleciała do Los Angeles, żeby wystąpić w reklamie. Na dzień przed zdjęciami poszła odwiedzić słynną salę treningową Wild Card przy Bulwarze Zachodzącego Słońca, prowadzoną przez Freddiego Roacha.

Samej wizyty było jej mało. Wskoczyła na ring i zaczęła się walka z grupą Meksykanów, z której Katie wyszła z tak makabryczną śliwą, że na planie zdjęciowym reklamy wywołała panikę. Ma to we krwi. W głównym nurcie sportów wyczynowych, gdzie kluczowe są budowa ciała i szybkość reakcji, bardzo mało jest kobiet, które potrafiłyby stanąć do równorzędnej rywalizacji przeciwko mężczyznom tak, jak robi to Katie. Wszystko działa na jej niekorzyść: geny, płeć, budowa ciała, zastarzałe przekonania, może nawet instynkty… a jednak! Dziś walczy przeciwko mężczyźnie, sprawia, że to, co niegdyś było nie do przyjęcia, staje się akceptowalne. Gdyby nie talent i jej, i Barnesa, mogłoby z tego wyjść oburzające dziwowisko, kolejna ustawiana szopka w stylu bójek na widowni u Jerry’ego Springera.
katie-taylor-6
- Takich walk nie chcę – mówi, wypompowana po wysiłku. Nie licząc drobnych otarć, ma bladą, wręcz bezkrwistą twarz. – Te sparingi zawsze są takie zawzięte – dodaje. – Każdy błąd popełniony przy kimś klasy Paddy’ego kończy się boleśnie. Muszę bardzo uważać. Nie trzeba takich walk wiele, nie aż takich zajadłych. Bez dwóch zdań, jestem wykończona, dostałam też kilka mocnych ciosów. To wszystko wyjdzie na dobre podczas mistrzostw seniorów.

Tytuł mistrza seniorów Irlandii jest dla niej jak pas-widmo. Zdobyła je wszystkie, ale bez choćby jednej walki. W zeszłym roku zgłoszono jeszcze jedną zawodniczkę, ale została wycofana. Taylor osiągnęła już taką pozycję, że niestety niewiele kobiet chce i może stawić jej czoła. Z konieczności musiała więc zwrócić się ku takim bokserom, jak Barnes czy Michael Conlan, jej inny sparringpartner, irlandzki zawodnik z wagi koguciej.

Przeciwko mężczyznom
Przekroczyła tę granicę dawno temu, ale nie może tego zrobić w regularnej walce. Nie dopuszczają tego bokserskie władze. W zeszłym roku Taylor dowiadywała się o możliwość startu w rozgrywkach zawodowej ligi WSB, w których wolno startować olimpijczykom. Mówiła, że jest gotowa walczyć przeciwko mężczyznom, jeśli zostanie dopuszczona.

Nic z tego. Więc spotyka się z Barnesem we wtorkowy poranek w portowej dzielnicy, w nowiuteńkiej sali treningowej klubu bokserskiego Bray, zbudowanej od początku do końca dzięki sukcesom Taylor. Katie i Paddy zdobyli w sumie 21 medali na liczących się mistrzostwach, a ich sparingi są bardziej zajadłe i zawzięte niż dowolna walka na olimpiadzie czy mistrzostwach. W końcu przeciwnikiem Taylor jest mężczyzna, zdolny do potężniejszych ciosów niż którakolwiek z jej dotychczasowych przeciwniczek.

- Absolutnie. Żadna tak mocno nie uderzy – mówi Katie. – Nawet wśród mężczyzn bardzo niewielu zdołałoby bić takimi szybkimi seriami, takimi długimi, praktycznie bez przerwy… Właśnie, Paddy znokautował przecież kogoś na mistrzostwach świata. Muszę się dobrze przygotowywać do tych walk, kiedy wiem, że Paddy przyjedzie z Belfastu. Bez dwóch zdań.
katie-taylor-5
Na całość
- Przez ostatnich parę tygodni udało mi się zorganizować tylko kilka sparingów, zdarzało się, że czułam się raczej ospale. No, wiesz, kiedy nie musisz robić zwodów, nie musisz wszystkiego tak pilnować – mówi. – Praca w takim tempie zawsze jest wielkim wyzwaniem. Paddy haruje ciężej, niż inni faceci, więc i ja zmuszam moje ciało, żeby szło na całość. Szczególnie kiedy jesteśmy złączeni tą taśmą. Nie mam jak się ruszyć. Wciąż ma mnie na widelcu. To dla mnie super, bo muszę pracować, dodaje mi wytrzymałości w barkach. Paddy jest po prostu idealny do tego celu.

Rozmawiają sobie przy ringu, kiedy uczestnik igrzysk w Londynie, Adam Nolan, odchodzi na służbę na miejscowym posterunku policji. Barnes dowcipkuje o muralu w jego okolicy, w Conlan, na bocznej ścianie domu niedaleko jego mieszkania przy Cavendish Street w zachodnim Belfaście. Tu, w Bray, nigdy nie było tak wielkiego malowidła Katie. – Aha – Barnes rzuca figlarnie, – bywało, że chciałem tam podejść i to zamalować własną wrzutą.

Po zajadłej agresji w ringu, często przychodzą chwile pełne lekkości. Barnes zawsze jednak jest gotów dociąć. Katie pakuje się do wyjścia, z dala od uszu Paddy’ego. – On przyjeżdża tu na te sparingi aż z Belfastu – mówi półgłosem. – To dla mnie komplement. Właśnie tak. Komplement.

Drzwi sali otwierają się, wpuszczając jasne światło dnia, olśniewający błękit morza. Na falach kołysze się stadko 37 łabędzi…

Tomasz S. Gałązka/Jarosław Drozd

Fot. credit: arkphotography.ie; evoke.ie