Tag Archives: Bryant Jennings

BRYANT JENNINGS ZASTOPOWAŁ ARTURA SZPILKĘ W 10. STARCIU

SZPILKA04

Ten pojedynek miał dać odpowiedź, czy Artur Szpilka (16-1, 12 KO) przynależy do ścisłej czołówki wagi ciężkiej, a czy rzeczywiście Bryant Jennings (18-0, 10 KO) jest tym, który może przywrócić dawny blask amerykańskiej scenie. Pięściarz z Wieliczki miał zagwarantowane 100 tysięcy dolarów. Jego rywal z Filadelfii o 14 tysięcy więcej. Ale nie pieniądze tu były najważniejsze, tylko fakt, że pojedynek pokazała w bezpośredniej relacji potężna stacja HBO. W perspektywie były więc dużo większe gaże i jeszcze większe walki w przyszłości. Stawka więc ogromna, lecz obaj pięściarze wyszli do ringu zrelaksowani i pewni swego. Przywitał ich komplet kibiców, o dziwo w przewadze naszych rodaków. Szpilkę przedstawiono jako pierwszego, potem Bryanta i zaczęło się…

W pierwszej rundzie obaj trafili czysto raz – Polak lewą ręką, jego oponent prawą, ale to „Szpila” był nieco agresywniejszy w swoich atakach. Wbrew obawom Artur nie wdawał się w bitkę, tylko spokojnie boksował, koncentrując się w drugiej odsłonie na lewy hak pod prawy łokieć, szukając potem lewego sierpa na górę. Jennings w końcówce zaatakował trochę śmielej, jednak jeszcze brakowało mu precyzji. Po przerwie Jennings niby szedł do przodu, ale Artur uruchomił dobrze swoje nogi , czym skutecznie unikał wszelkich ciosów rywala. Ta ruchliwość utrudniała zadanie Amerykaninowi, który jakby stracił koncepcję i nie wiedział jak dobrać się do skóry Polaka.

Jennings powrócił udaną rundą piątą. Na jej początku trafiał ciosami prostymi, akcentując swoją przewagę mocnym lewym sierpowym na głowę. Po przerwie zmienił trochę taktykę i zamiast ciągle bić na górę, skoncentrował się na ciosach na korpus. W końcówce złapał Szpilkę lewym hakiem na splot słoneczny i Artur przyklęknął, dając się policzyć do ośmiu.

Czując swoją szansę Bryant tuż po gongu na siódme starcie zaatakował jeszcze mocniej, a Polak przyjął rękawice i w końcu rozgorzały otwarte wymiany. W drugiej połowie tej części Szpilka przeżywał wyraźny kryzys, jednak dzielnie odpowiadał. „Zachodzisz w prawo” – grzmiał w narożniku trener Fiodor Łapin przed ósmą rundą. Artur dzięki dobrej pracy nóg przetrwał trudne chwile, a w końcówce już wszystko się wyrównało. W dziewiątym starciu Jennings schowany szczelnie za gardą nie dawał się czysto trafiać, sam natomiast przycelował kilka razy bezpośrednim prawym. O wszystkim miały zadecydować ostatnie trzy minuty.

Szpilka zaatakował od początku, próbując odrobić straty. W pierwszej połowie przejął kontrolę, jednak na 70 sekund przed końcem nadział się na lewy sierp na szczękę i po raz drugi wylądował na deskach. Powstał na osiem, lecz pod lawiną ciosów rywala pół minuty później chwiejącego się na nogach Polaka przed ciężkim nokautem uratował sędzia, ogłaszając wygraną Amerykanina przez TKO.

STATYSTYKI CIOSÓW

Ciosy zadane/celne:
Jennings 422/173 (41%), Szpilka 369/89 (24%)
Ciosy proste:
Jennings 94/22 (23%), Szpilka 138/22 (16%)
Tzw. „mocne ciosy”:
Jennings 328/151 (46%), Szpilka 231/67 (29%)

OPINIE PO WALCE

Bryant Jennings: Chciałem dać kibicom widowisko i myślę, że osiągnąłem swój cel. Szpilka to twardy rywal i podziwiam go za to jak długo wytrzymał. Po pierwszym nokdaunie byłem pewny, że to zaraz się skończy. Polak pokazał ogromne serce do walki i prawie wytrwał cały dystans.

Artur Szpilka: Troszkę inne były założenia przed walką. Niepotrzebnie napaliłem się na ten lewy sierpowy. Nie trafiałem go, nie myślałem w ringu. Jennings trafiał mnie w dół i to mi odbierało energię. Wielu ludzi będzie się teraz cieszyło po mojej porażce. Pozostaje mi pracować jeszcze mocniej i dać się prowadzić moim promotorom. Rywal trafił mnie w pewnym momencie na wątrobę i mnie zatykało cały czas. Teraz jestem wkurzony, bo wydawało mi się, że już mogę boksować na tym poziomie. Jennings był silny, spychał mnie w ringu i zasłużenie wygrał. Szkoda mi tej porażki i szkoda mi kibiców. Nie trafiałem go czysto, na siłę chciałem przywalić mu lewym sierpem. Za wcześnie było na tę walkę. Pora dać się prowadzić moim promotorom. Może trochę dzięki tej porażce spokornieję. Dalej popełniam w ringu te same błędy, naprawdę głupio się czuję. Zawiodłem siebie, ale najbardziej zawiodłem mojego trenera. Spokornieję i będę pracował dalej.

źródło: bokser.org

OPINIE PRZED POJEDYNKIEM SZPILKI Z JENNINGSEM. ZAWODNICY, PROMOTORZY, TRENER…

szpila_jen01

Artur Szpilka: Im większe, ważniejsze miejsce, jak HBO czy MSG, to czuję się lepiej, chcę mi się jeszcze bardziej walczyć. Nie ma większego stresu, jest coraz większa ochota, żeby pokazać co potrafię. Mam psychologa, rozmawiamy o takich rzeczach. Jennings? Kto to jest Jennings? Ma długie ręce i co z tego? Co robi lepiej w ringu niż ja. Mówiłem raz a teraz powtarzam – ta walka to formalność.

Bryant Jennings: wyjdę do ringu z wielką pewnością siebie. Wiem, że nikt i nic mnie nie złamie. Nie boję się ani Szpilki, ani kogokolwiek innego. A w ringu zaprezentuję to, nad czym ciężko trenowałem. Za każdym razem powtarzam, że to nie powinna być dla mnie trudna walka. Nie sądzę, aby Szpilka pokazał w ringu coś, czemu do tej pory nie musiałem stawić czoła. Szpilka to kolejny rywal na mojej drodze. To tylko walka numer osiemnaście. W żadnym wypadku nie lekceważę go i nie traktuję z przymrużeniem oka, wręcz przeciwnie, mam dla niego szacunek.

Fiodor Łapin: Ze strony Jenningsa Spodziewamy się twardej walki, wielkiej pewności siebie, chęci pokazania się przed HBO i przed swoimi kibicami, którzy podobno bardzo wojowniczo nastawieni mają przyjechać z Filadelfii. On będzie bardzo zdeterminowany. Będzie chciał pokazać, że jest silniejszy przede wszystkim fizycznie, że jest bardziej inteligentnym zawodnikiem oraz że jest na dalszym niż Artur etapie bokserskiego rozwoju.

Gary Shaw: Przekonały mnie argumenty, że Szpilka jest w tej chwili najbardziej znanym polskim pięściarzem i wzbudza wiele emocji. Widziałem jego walkę z Mikiem Mollo i powiem, że on ma serce do walki. Nie boi się, podoba mi się ten chłopak.

Andrzej Wasilewski: Naprawdę trudno mi powiedzieć czego się spodziewam. Amerykanin jest w zasięgu Szpilki, ale pod jednym warunkiem – że Artur będzie cierpliwy i konsekwentny. Dotąd nie była to jego mocna strona, ale chcemy wierzyć, że dojrzał. Moim zdaniem w tej walce potrzebuje rozegrać spokojną partię szachów. Mam na myśli to, aby walczył mądrze taktycznie. Próbkę tego, że potrafi pokazał w starciu z Jameelem McClinem, ale oczywiście wszyscy wiedzą, że tutaj, w Nowym Jorku, poprzeczka wisi dużo wyżej. Większa jest stawka, a otoczka bardziej gorąca. No i nie sztuka być opanowanym w pierwszej rundzie, ale także w ósmej czy dziesiątej. Gdyby wygrał to… jeszcze nie myślimy o tym co dalej.

Leon Margules: Każda walka Artura jest ekscytująca, a teraz spodziewajcie się jego najlepszej wersji. To polski twardziel z bardzo dynamicznym stylem boksowania oraz wielką charyzmą. Zwycięstwo nad Jenningsem przybliży go do statusu gwiazdy, a on gwiazdą się po prostu urodził.

Dan Rafael (ESPN): To konkretny pojedynek w wadze ciężkiej, ten sport takich potrzebuje. Zwycięzca tej walki zrobi duży krok naprzód.

Mike Mollo: Szpilka jest dla Jenningsa za duży, za silny i za szybki. Jestem pewny, że Bryant nigdy nie był w ringu z facetem, który porusza się tak dobrze jak Szpilka. On nie jest typowym europejskim bokserem. Nie jest jak bracia Kliczko. Nie stoi sztywno na nogach, tylko ciągle się rusza, bije bardzo mocno, a do tego jest mańkutem.  Myślę, że ma wszystko, aby pokonać Jenningsa.

Oleksandr Usyk: Widziałem Jenningsa w walce z Andriejem Fiedosowem. Jest bardzo dobry – sprytny, cierpliwy. A Szpilka? Ofiara, kompletne zero. Przez całą walkę obrywa, a potem udaje mu się trafić i zwycięża. Sądzę, że w pojedynku z Jenningsem nie ma żadnych szans.

ARTUR SZPILKA vs. BRYANT JENNINGS: SZANSE I ZAGROŻENIA

szpila_jen01

Walka Artur SzpilkaBryant Jennings i związane z nią emocje zbliżają się wielkim krokami. Podobnie, jak zapewne wielu polskich kibiców, zastanawiam się nad tym, jaka taktyka w tym pojedynku byłaby optymalna dla naszego boksera w pojedynku z teoretycznie silniejszym rywalem. Ogólnie wiadomo, że powinna przewidywać maksymalne wykorzystanie własnych atutów przy jednoczesnej neutralizacji atutów przeciwnika. Ale jak to się ma do szczegółów? Spróbujmy sobie pospekulować.

Zacznijmy od tych elementów, w których przewagę ma Jennings. Na pierwszym miejscu należy tu wymienić olbrzymią przewagę zasięgu (213 cm do 193 cm), co w praktyce oznacza o 10 cm dłuższe ręce. Do tego dochodzi lepsze wyszkolenie techniczne. O ile technikę w zakresie ataku, chociaż całkiem różną u obu rywali, można uznać za obustronnie wartościową, to pod względem umiejętności obronnych zdecydowanie góruje bokser USA, u którego kontry, szczelna garda i elementy balansu składają się na skuteczną całość. Szpilka, niestety jest pięściarzem dużo łatwiejszym do trafienia, przede wszystkim ze względu na dziurawą gardę, którego to mankamentu nie udało się dotąd wyeliminować. Kolejny spory plus dla Jenningsa to dobra odporność na ciosy, czego po dwóch walkach z Mollo (i 3 zaliczonych nokdaunach) nie można już powiedzieć o Arturze. Co prawda, pokazał się jako Wańka Wstańka, który łatwo się przewraca i łatwo się podnosi, ale to dość wątpliwe pocieszenie. Niektórzy wskazują też na przewagę Jenningsa w zakresie sił fizycznej. Osobiście sądzę, że to raczej efekt fascynacji muskulaturą czarnoskórego pięściarza, który nie ma przełożenia na fakty.

Argumenty po stronie Szpilki są mniej dobitne i wyraziste. Można się doszukać pewnej przewagi naszego boksera pod względem szybkości i ruchliwości, ale jest to przewaga bardzo nieznaczna. Większe znaczenie może mieć odwrotna pozycja Szpilki poparta charakterystyczną dla wielu mańkutów oburęcznością. Przy podobnej dla obu bokserów (a dość przeciętnej dla wagi ciężkiej) sile ciosu z rąk dominujących, prawa Szpilki niesie znacznie większe zagrożenie, niż lewa Jenningsa. Można wreszcie stwierdzić, że w odróżnieniu od dość jednostajnie w jednym tempie boksującego Amerykanina, Artur potrafi gwałtownie przyśpieszyć i tym samym zaskoczyć rywala.

Jennings jest typowym bokserem dystansowym, którego sposób walki opiera się na bardzo dobrze opanowanych ciosach prostych. Zarówno lewy przygotowawczy jab, jak i prawy prosty lub krzyżowy z reguły trafiają, tam gdzie mają trafić. W półdystansie pięściarz USA boksuje zazwyczaj w pogoni za naruszonym przeciwnikiem lub zmuszony do tego przez okoliczności, ale jego sierpy i podbródkowe też są dobrej klasy. Ogólnie u Jenningsa trudno wskazać ewidentnie słabe punkty. O ile przesadą byłoby nazwanie go bokserem kompletnym, to na pewno jest bokserem kompletnie poprawnym ( a przy okazji ringowym nudziarzem).

W przeciwieństwie do swego rywala, Artur Szpilka nie jest jeszcze bokserem jednoznacznie stylowo ukształtowanym. Wrodzone predyspozycje do ofensywy i półdystansu ciągle walczą u niego z kształtowanym przez trenera Łapina stylem kontrboksera. O ile na początku walki Artur stara się zwykle realizować wizję trenera, to w sytuacjach zagrożenia instynktownie powraca do starych nawyków, co czasami wbrew pozorom przynosi pozytywny skutek. Ogólnie Szpilkę można scharakteryzować jako pięściarza bardzo widowiskowego i groźnego w ataku, ale jednocześnie niepewnego w obronie i wrażliwego na ciosy przeciwnika.

Walka na dystans z Jenningsem (a zwłaszcza w jednej linii) byłaby dużym błędem i skazaniem się z góry na porażkę. Przewaga zasięgu i techniki przy porównywalnej szybkości skutkowałaby dość jednostronnym obijaniem naszego boksera przez Amerykanina z dystansu i w najlepszym razie zakończyłaby się wysoką porażką Szpilki na punkty. Ofensywa w półdystansie w połączeniu z ciągłą presją (jak pokazała walka Jennings – Fiedosow) na pewno sprawiłaby rywalowi Szpilki dużo więcej kłopotów, ale jednocześnie cały czas nad polskim bokserem wisiałaby perspektywa zainkasowania celnej kontry, nokdaunu i przegranej przed czasem. Sadzę, że najlepszą taktyką na Jenningsa będzie natomiast wariant „wojny podjazdowej”, a który obejmowałby defensywę opartą na pracy nóg (ciągłe schodzenie z linii ciosu, obskakiwanie rywala, a nawet momenty unikania walki) i okresowe ofensywne przyśpieszenia bazujące na doskoku, serii 3-5 ciosów w półdystansie, a następnie odskoku). Szczególne znaczenie miałoby umiejętne odchodzenie w prawo, po którym wariantowo i naprzemiennie następowałoby odejście do tyłu lub próba ulokowania mocnego lewego sierpowego pod prawy łokieć rywala ewentualnie zamachowy lewy sierpowy na głowę a po nim wejście z serią do półdystansu.

Taki sposób boksowania bywa niekiedy obserwowany na światowych ringach. W wersji najbardziej defensywnej i nastawionej jedynie na przetrwanie pełnego dystansu walki zademonstrował go De Carolis przeciwko Abrahamowi w październiku 2013, w wersji nieco bardziej aktywnej, ale zakończonej fiaskiem – Bellew przeciwko Stevensonowi w listopadzie 2013, w wersji bardzo efektownej i skutecznej – Groves przeciwko DeGale’owi w maju 2011.

Dariusz Chmielarski, bokserzy.cba