Archiwum: Lipiec 2021

IO W TOKIO: PORAŻKA WÓJCIK Z FONTIJN. BIAŁO-CZERWONE POŻEGNAŁY SIĘ Z TURNIEJEM

ela wójcik_nan

W Tokio mamy dzisiaj piąty dzień zmagań pięściarek i pięściarzy uczestniczących w Igrzyskach Olimpijskich. Niestety dla Biało-Czerwonych jest to dzień w którym oficjalnie żegnają się z tym turniejem. Ostatnia z naszych reprezentantek Elżbieta Wójcik (75 kg) świetnie rozpoczęła swój pojedynek w 1/8 finału z rutynowaną Holenderką Nouchka Fontijn, wygrywając u wszystkich sędziów 1. starcie. Niestety Polka z każdą kolejną minutą walki słabła, będąc liczoną w 3. rundzie i ostatecznie zeszła z ringu pokonana niejednogłośnie na punkty (1-4).

Tak, więc olimpijski bilans podopiecznych trenerki Karoliny Michalczuk to cztery walki, z których Polki wygrały raz i trzy razy uznawały wyższość swoich rywalek. Przed zawodami byliśmy bardzo ostrożni w ocenie olimpijskich szans naszych zawodniczek. Mimo wszystko jednak oczekiwania były większe niż osiągnięte efekty. Turniej bokserski IO w Tokio zostanie zapisany w annałach naszego boksu jako ten, w którym Karolina Koszewska (69 kg) jako pierwsza polska zawodniczka w historii wygrała pojedynek na olimpijskim ringu. Tylko tyle, a może aż tyle?

 

WYNIKI WALK 1/8 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

75 KG
Lauren Price (Wielka Brytania) – Myagmarjargal Munkhbat (Mongolia) 5-0
Atheyna Bylon (Panama) – Caitlin Parker (Australia) 5-0
Tammara Thibeault (Kanada) – Nadzhda Ryabets (Kazachstan) 4-1
Noucjka Fontijn (Holandia) – Elżbieta Wójcik (Polska) 4-1
Zenfira Magomedaliyeva (Rosja) – Naomi Graham (USA) 4-1
Rady Gramane (Mozambik) – Erika Pachito Jurado (Ekwador) 4-1
Pooja Rani (Indie) – Ichrak Chaib (Algieria) 5-0
Li Qian (Chiny) – Aofie O`Rourke (Irlandia)

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

57 KG
Nesthy Petecio (Filipiny) – Yeni Arias Castaneda (Kolumbia) 5-0
Irma Testa (Włochy) – Caroline Veyre (Kanada) 5-0
Karriss Artingstall (Wielka Brytania) – Skye Nicholson (Australia) 3-2
Sena Irie (Japonia) – Claudia Nechita (Rumunia) 3-2

 

IO W TOKIO: TURCZYNKA ZAKOŃCZYŁA SEN KAROLINY KOSZEWSKIEJ O MEDALU

koszewska_minsk

23-letnia aktualna mistrzyni świata, Turczynka Busenaz Surmeneli zakończyła dzisiaj sen Karoliny Koszewskiej (69 kg) o medalu Igrzysk Olimpijskich w Tokio (2021). Rozstawiona z nr 1 pięściarka z Trabzonu wygrała pewnie wszystkie starcia tej rywalizacji (w sumie trzy razy 30-27, 30-26 i 30-25) i to ona w walce o awans do strefy medalowej zaboksuje z Ukrainką Anną Łysenko.

W turnieju bokserskim kobiet pozostała nam zatem jeszcze tylko Elżbieta Wójcik (75 kg), która jutro zainauguruje swój start w Japonii pojedynkiem z doskonałą Holenderką Nouchką Fontijn, która w swoim dorobku ma srebrny medal IO w Rio de Janeiro (2016), trzy srebrne medale MŚ (206, 2018, 2019), brąz MŚ (2014) oraz tytuł mistrzyni Europy (2018) i wicemistrzyni Igrzysk Europejskich (2019).

 

WYNIKI WALK 1/16 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

60 KG
Rebecca Nicoli (Włochy) – Esmeralda Falcon (Meksyk) 4-1
Caroline Dubois (Wielka Brytania) – Donjeta Sadiku (Kosowo) 5-0
Sudaporn Seesondee (Tajlandia) – Maria Palacios (Ekwador) 5-0
Wu Shih-Ti (Tajwan) – Agnes Alexiusson (Szwecja) 4-1
Mira Potkonen (Finlandia) – Maiva Hamadouche (Francja) 3-1

WYNIKI WALK 1/8 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

57 KG
Nesthy Petecio (Filipiny) – Lin Yu-Ting (Tajwan) 3-2
Yeni Arias Castaneda (Kolumbia) – Stanimira Petrova (Bułgaria) 3-2
Caroline Veyre (Kanada) – Nikolina Cacic (Chorwacja) 5-0
Irma Testa (Włochy) – Michaela Walsh (Irlandia) 4-1
Karriss Artingstall (Wielka Brytania) – Jucielen Romeu (Brazylia)
Skye Nicolson (Australia) – Ikm Ae-Ji (Korea Połodniowa) 4-2
Claudia Nechita (Rumunia) – Ramla Ali (Somalia) 5-0
Sena Irie (Japonia) – Houloud Hlimi (Tunezja) 5-0

69 KG
Busenaz Surmeneli (Turcja) – Karolina Koszewska (Polska) 5-0
Anna Łysenko (Ukraina) – Oumayma Bel Ahbib (Maroko)
Lovlina Borghoian (Indie) – Nadine Apetz (Niemcy)
Chen Nien-Chin (Tajwan) – Angela Carini (Włochy) 3-2
Oshae Jones (USA) – Brianda Cruz Sandoval (Meksyk) 3-2
Moronta Hernandez (Dominikana) – Myriam da Silva (Kanada) 5-0
Alcinda Panguana (Mozambik) – Elizabeth Akinyi (Kenia) RSC
Gu Hong (Chiny) – Baison Manikon (Tajlandia) 5-0

 

IO W TOKIO: GABIL MAMEDOV ZBYT TRUDNYM RYWALEM DLA DAMIANA DURKACZA

Durkacz_Kida

W drugim dniu rozgrywanego w Tokio olimpijskiego turnieju bokserskiego mężczyzn wystąpił nasz „jedynak”, Damian Durkacz (63 kg). Zadanie miał bardzo trudne, gdyż w 1/16 finału skrzyżował rękawice z jednym z faworytów do medalu, boksującym pod flagą olimpijską, Rosjaninem Gabilem Mamedovem, który w swoim dorobku ma dwa srebrne medale Mistrzostw Europy (2017, 2019). Niestety w ringu dominował dzisiaj 27-latek z Orenburga i zdaniem wszystkich sędziów wygrał każde starcie z młodszym od siebie o 5 lat Polakiem.

Zatem od niemal 13 lat bezskutecznie czekamy na wygranie przez Polaka walki podczas igrzysk olimpijskich. Ostatnim Polakiem, który tego dokonał był Łukasz Maszczyk (48 kg) podczas IO w Pekinie. Nasz reprezentant wygrał wówczas dwie walki, a tę ostatnią 16 sierpnia 2008 r. z Japhetem Uutoni z Namibii. Dla Damiana Durkacza już sam start w Tokio jest wielkim sukcesem i oby zaprocentował za 3 lata podczas IO w Paryżu.

WYNIKI WALK 1/16 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

52 KG
Yuberjen Martinez (Kolumbia) – Rajab Mahommed (Botswana) 5-0
Hu Jianguan (Chiny) – Sakhil Alakhverdovi (Gruzja) 5-0
Ryomei Tanaka (Japonia) – Yoel Finol (Wenezuela) 5-0
Shakhobidin Zoirov (Uzbekistan) – Batuhan Ciftci (Turcja) 5-0
Carlo Paalam (Filipiny) – Brendan Irvine (Irlandia) 4-1
Sulemanu Tetteh (Ghana) – Rodrigo Marte (Dominikana) 3-2
Patrick Chinyemba (Zambia) – Alex Winwood (Australia) 4-1
Galal Yafai (Wielka Brytania) – Koryun Soghomonyan (Armenia) RSC
Daniel Asenov (Bułgaria) – Cosmin-Petre Girleanu (Rumunia) 5-0
Gabriel Escobar (Hiszpania) – Ramon Quiroga (Argentyna) 5-0
Saken Bibossinov (Kazachstan) – Yankiel Rivera (Portoryko) 4-1

57 KG
Kurt Walker (Irlandia) – Jose Quiles (Hiszpania) 5-0
Serik Temirzhanov (Kazachstan) – Roland Galos (Węgry) 5-0
Duke Ragan (USA) – Samuel Kistohurry (Francja) 3-2
Jean Caicedo (Ekwador) – Mykola Butsenko (Ukraina) 3-2
Ceiber Avila (Kolumbia) – Mohammad Alwadi (Jordania) 5-0
Daniyal Shahbaksh (Iran) – Mohamed Hamout (Maroko) 5-0
Chatchai Butdee (Tajlandia) – Peter McGrail (Wielka Brytania) 5-0
Mirco Jehiel Cuello (Argentyna) – Hamsat Shadalov (Niemcy) 3-2
Duong Van Nguyen (Wietnam) – Tayfur Aliyev (Azerbejdżan) 3-2
Tsendbaatar Erdenebat (Mongolia) – Nicholas Okoth (Kenia) 3-2
Alexy de la Cruz (Dominikana) – Keevin Allicock (Gujana) 5-0

63 KG
Keyshawn Davis (USA) – Enrico Lacruz (Holandia) 5-0
Richarno Colin (Mauritius) – Abdelhaq Nadir (Maroko) 4-1
Gabil Mamedov (Rosja) – Damian Durkacz (Polska) 5-0
Hovhannes Bachkov (Armenia) – Alston Ryan (Antigua) 5-0
Javid Chalabiyev (Azerbejdżan) – Yaroslav Khartsyz (Ukraina) 5-0
Bakhodur Usmonov (Tadżykistan) – Leonel de los Santos Nunez (Dominikana) 4-1
Elnur Abduraimov (Uzbekistan) – Chinzorig Baatarsukh (Mongolia) 4-1
Luke McCormack (Wielka Brytania) – Manish Kaushik (Indie) 4-1
Dzmitry Asanau (Białoruś) – Obada Al-Kasbeh (Jordania) 5-0
Wanderson de Oliveira (Brazylia) – Wessam Salamana (Syria) 5-0
Zakir Safiullin (Kazachstan) – Leodan Pezo Saboya (Peru) 5-0
Daisuke Narimatsu (Japonia) – Fiston Mbaya Mulumba (DR Kongo) 5-0
Harry Garside (Australia) – John Ume (Papua-Nowa Gwinea) 5-0

69 KG
Aliaksandr Radzionau (Białoruś) – Necat Ekinci (Turcja) 3-2
Albert Mengue Ayissi (Kamerun) – Thabiso Dlamini (Swaziland) RSC 3
Merven Clair (Mauritius) – Wyatt Sanford (Kanada) 5-0
Sewonrets Okazawa (Japonia) – Vikas Krishan (Indie) 5-0
Delante Johnson (USA) – Brian Arregui (Argentyna) 3-2
Eskerkhan Madiev (Gruzja) – Lorenzo Sotomayor (Azerbejdżan) RSC 1 (kontuzja)
Stephen Zimba (Zambia) – Marion Ah Tong (Samoa) 5-0

75 KG
Yuito Moriwaki (Japonia) – Seyeshanin Mousavi (Iran) 3-2
Francisco Veron (Argentyna) – Adam Chartoi (Szwecja) 5-0
Euri Cedeno (Dominikana) – Eldric Sella (Reprezentacja Uchodźców) RSC
Andrej Csemez (Słowacja) – Aaron Prince (Trynidad i Tobago)
Younes Nemouchi (Algieria) – Kavuma Ssemujji (Uganda) 5-0
Erbieke Tuoheta (Chiny) – Asish Kumar (Indie) 5-0
Fanat Kakhramonov (Uzbekistan) – Giorgi Kharabadze (Gruzja) 5-0
Tshama Mwenekbwe (DR Kongo) – Dieudonne Seyi (Kamerun) 3-2
Troy Isley (USA) – Vitali Bandarenka (Białoruś) 5-0

81 KG
Imam Khatayev (Rosja) – Mohamed Assaghir (Maroko) RSC 3
Daxian Cheng (Chiny) – Shabbos Negmatulloev (Tadżykistan) 4-1
Benjamin Whittaker (Wielka Brytania) – Jorge Luis Vivas (Kolumbia) 4-1
Mohammed Houmri (Algieria) – Nalek Korbaj (Wenezuela) 3-2
Luka Plantic (Chorwacja) – Odai Al-Hindawi (Jordania) 3-2
Dilshot Ruzmetov (Uzbelistan) – Emmet Brennan (Irlandia) 5-0

91 KG
Abdelhafid Benchabla (Algieria) – Sanjar Tursunov (Uzbekistan) 4-1
Mahammad Abdulllayev (Azerbejdżan) – Denis Latypov (Bahrajn) 3-1

 

IO W TOKIO: SANDRA DRABIK ODPADŁA Z RYWALIZACJI OLIMPIJSKIEJ

sandra_drabik_samsun

Po wczorajszym historycznym zwycięstwie Karoliny Koszewskiej (69 kg), dzisiaj w olimpijskim turnieju bokserskim kobiet liczyliśmy na Sandrę Drabik (51 kg), która w pojedynku 1/16 finału boksować miała z 24-letnią Tursunoy Rakhimovą z Uzbekistanu. Nasz optymizm opieraliśmy na wielkim doświadczeniu Polki, jej bokserskich umiejętnościach, ambicji oraz zaufaniu do jej utytułowanej niegdyś zawodniczki-olimpijki, a dzisiaj trenerki, Karoliny Michalczuk.  

Niestety, mimo wygrania pierwszej rundy, nasza zawodniczka zeszła z ringu jako przegrana, o czym zadecydowało 4 z 5 sędziów (tylko Amerykanin dał naszej pięściarce wygraną 29-28). Żal tej porażki bardzo, bo powiedzmy sobie szczerze – mimo niezwykle zaciętego boju – Sandra nie przegrała z zawodniczką zaliczającą się do ścisłej czołówki, choćby azjatyckiej. Na co dzień studentka z Taszkientu, nie mająca w dorobku żadnych medali turniejów mistrzowskich, osiągnęła dzisiaj życiowy sukces pokonując srebrną medalistkę Igrzysk Europejskich oraz wicemistrzynię Europy.

WYNIKI WALK 1/16 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

51 KG
Tursunoy Rakhimova (Uzbekistan) – Sandra Drabik (Polska) 4-1
Irish Magno (Filipiny) – Christine Ongare (Kenia) 5-0
Jutamas Jitpong (Tajlandia) – Roumaysa Boualam (Algieria) 5-0
Nina Radovanovic (Serbia) – Mandy Bujold (Kanada) 5-0
Giordana Sorrentino (Włochy) – Irismar Cardozo (Wenezuela) 5-0
Chungneijang Marykom Hmangte (Indie) – Miguelina Hernandez (Dominikana) 4-1
Tsukimi Namiki (Japonia) – Catherine Nanziri (Uganda) 5-0
Virginia Fuchs (USA) – Svetlana Soluyanova (Rosja) 3-2
Stoyka Krasteva (Bułgaria) – Thi Tam Nguyen (Wietnam) 3-2
Charley-Sian Davison (Wielka Brytania) – Rabab Cheddar (Maroko) 5-0

IO W TOKIO: HISTORYCZNE ZWYCIĘSTWO KAROLINY KOSZEWSKIEJ

karolina_koszewska_2020

W Tokio rozpoczęły się olimpijskie turnieje bokserskie kobiet i mężczyzn. W ringowe szranki w 1/16 finału stanęły zawodniczki z wag do 57 i 69 kg oraz zawodnicy ważący do 57, 69 i 91 kg. W ringu wystąpiła także Karolina Koszewska (69 kg), która bez większego trudu pokonała (5-0) Shakhnozę Yunusovą z Uzbekistanu, mając przewagę w każdym ze starć (sędziowie zgodnie punktowali po 30-27).

Tak, więc Karolina – nie pierwszy już raz – przeszła do historii polskiego boksu olimpijskiego, będąc pierwsza Polka, która wygrała walkę podczas igrzysk olimpijskich. Czy wygra kolejną? Oby tak było, jakkolwiek skala trudności bardzo wzrośnie, gdyż jej najbliższą rywalka będzie rozstawiona z nr 1, lubująca się w ofensywnym boksie w półdystansie i zwarciu, nieobliczalna Turczynka Busenaz Surmeneli (69 kg). Walory swojej rywalki Polka zna doskonale, gdyż zawodniczki już rywalizowały, zna również jej słabsze strony, zatem czas na udany rewanż!

WYNIKI WALK 1/16 FINAŁU [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

57 KG
Nesthy Petecio (Filipiny) – Marcelat Sakobi Matshu (DR Kongo) 5-0
Nikolina Cacic (Chorwacja) – Yarisel Ramirez (USA) 5-0
Irma Testa (Włochy) – Lyudmila Vorontsova (Rosja) 4-1
Karriss Artingstall (Wielka Brytania) – Sadie Kenosi (Botswana) 5-0
Sena Irie (Japonia) – Yamileth Solorzano (Salwador) 5-0

69 KG
Karolina Koszewska (Polska) – Shakhnoza Yunusova (Uzbekistan) 5-0
Baison Manikon (Tajlandia) – Saadat Dalgatova (Rosja) 4-1

WYNIKI LOSOWANIA TURNIEJÓW OLIMPIJSKICH KOBIET I MĘŻCZYZN

tokyo2020-olympics

Wszyscy spodziewaliśmy się, że podczas turnieju olimpijskiego w Tokio (2021) trudno będzie liczyć na łatwe pojedynki i szczęśliwie wylosowane drabinki turniejowe. Tym bardziej, że w światowych rankingach Biało-Czerwoni nie są zbyt wysoko. Zatem wyniki losowania nie są zapewne dla nikogo zaskoczeniem. Zarówno nasze 3 zawodniczki – Sandrę Drabik (51 kg), Karolinę Koszewską (69 kg), jak i Elżbietę Wójcik (75 kg) oraz Damiana Durkacza (63 kg), który będzie naszym jedynakiem w turnieju mężczyzn, czekają niezwykle trudne pojedynki, by zdobyć awans choćby o jeden turniejowy level.

Kto stanowić będzie pierwsze przeszkody dla naszych zawodniczek i zawodnika? Sandra Drabik (nr 14 w rankingu AIBA) zmierzy się z Tursunoy Rakhimovą z Uzbekistanu (nr 20 wg AIBA), Karolina Koszewska (nr 9 wg AIBA) z Shakhnozą Yunusovą z Uzbekistanu (nr 19 wg AIBA), Elżbieta Wójcik (nr 12 wg AIBA) z Nouchką Fontijn z Holandii (nr 4 wg AIBA), zaś Damian Durkacz (nr 22 rankingu AIBA) zaboksuje z Gabilem Mamedovem z Rosji (nr 15 wg AIBA).

WYNIKI LOSOWANIA OLIMPIJSKICH TURNIEJÓW BOKSERSKICH KOBIET I MĘŻCZYZN

51 KG Sandra Drabik w 1/16 finału (25 lipca) z Tursunoy Rakhimovą (Uzbekistan)
69 KG Karolina Koszewska w 1/16 finału (24 lipca) z Shakhnozą Yunusovą (Uzbekistan)
75 KG Elżbieta Wójcik w 1/8 finału (28 lipca) z Nouchką Fontijn (Holandia)

63 KG Damian Durkacz (25 lipca) w 1/16 finału z Gabilem Mamedovem (Rosja)

CZERKASZYN ZDEMOLOWAŁ BONELLEGO. POWRÓT „DIABLO” W SUWAŁKACH

gala suwałki2021

W pojedynku wieczoru wczorajszej gali Knockout Boxing Night w Suwałkach pochodzący z Ukrainy i mający również polskie obywatelstwo Fiodor Czerkaszyn (18-0, 12 KO) wręcz przejechał się po Damianie Eqzequielu Bonellim (24-9, 20 KO).

Trzeci przyjazd Bonellego do Polski i trzecia porażka, druga przed czasem. Dziś najszybciej, bo już w pierwszej rundzie, w której po pięknym odchyleniu, balansie tułowia oraz czyściutkim lewym sierpowym, Argentyńczyk zaliczył deski. Po chwili wstał, sędzia ringowy go wyliczył, a Czerkaszyn szybko wykończył przy linach i słusznie starcie zostało przerwane. Fiodor potrzebuje zdecydowanie mocniejszych przeciwników. Czas na wyjazd z Polski.

He’s back! Krzysztof Włodarczyk (59-4-1, 39 KO) po problemach z prawem i pobycie w sanatorium wyszedł na gali Knockout Boxing Night w Suwałkach między liny i rozprawił się z Wadymem Nowopaszynem (6-3, 2 KO). Styl walki byłego mistrza świata raczej bez zaskoczenia, była pasywność, stanie w miejscu, ale od czasu do czasu także mocniejsze uderzenia. Po latach współpracy z Fiodorem Łapinem nastąpiła zmiana i szkoleniowcem Włodarczyka został Andrzej Liczik. Dla „Diablo” jest to coś nowego, ale jak przekonywał ostatnio w mediach, jest zaciekawiony współpracą z nowym trenerem. Sam Liczik chce, aby niespełna 40-latek był w ringu inicjatorem ataków i dawał jako pierwszy sygnał do ofensywy, nie czekając na to, co zrobi przeciwnik. Ciężko go jednak od lat zmusić do narzucenia tempa walki, Diablo preferuje styl defensywny. Pierwsza runda była spokojna, więcej szachów niż boksu. Włodarczyk starał się uderzać lewym prostym, szukał różnych rozwiązań zza podwójnej gardy. Trudno było jednak wymusić od Krzysztofa szybszą pracę na nogach i chęć do skuteczniego boksowania. Nowopaszyn zaczął zauważać, że ciosy Włodarczyka nie robią na nim większego wrażenia, dlatego w drugiej odsłonie zerwał się dwoma ciosami, w odpowiedzi „Diablo” skontrował jabem. Nowopaszyn rzucił się także lewym sierpowym na Włodarczyka i zauważył, że jest miejsce na cios z prawej ręki. Zaczął coraz śmielej poczynać sobie w drugiej oraz trzeciej odsłonie. Włodarczyk odpowiadał w półdystansie, starał się być cały blisko rywala. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej dokładał do swojego arsenału kolejne uderzenia podbródkowe oraz sierpowe, od czasu do czasu bijąc na dół. Ukraiński rywal szczególnie na początku każdej z rund nie bał się podchodzić do Włodarczyka, skracać dystans, ale brakowało mu argumentów i energii w kolejnych odsłonach, aby zaskakiwać Polaka. Ten jednak zaczął bardziej różnicować swoje akcje, obniżając pozycję i bijąc celnie ciosy podbródkowe między gardę Nowopaszyna. Ostatnia minuta piątej odsłony to wymiana ciosów – Nowopaszyn uśpił swoim stylem Włodarczyka i zaskoczył kilkoma sierpowymi z prawej ręki, „Diablo” nic sobie z tego nie robił, obniżał pozycję i przy linach szukał kolejnych podbródkowych, po jednym z ciosów chyba ugięła się noga Nowopaszyna. „Unik, lewy hak, prawy sierp!” – domagał się w szóstej rundzie od Włodarczyka jego trener, Andrzej Liczik. Brakowało jednak ponowień. Nowopaszyn starał się zadawać kolejne sierpowe, stał twardo na nogach, chcąc prawdopodobnie pokazać, że nie robią na nim wrażenia uderzenia zadawane przez pogromcę Greena, Czakijewa i Cunninghama. Włodarczyk zachował jednak koncentrację do ostatniego gangu, bił Ukraińca ciosami podbródkowymi, ale skupił się także na defensywie. Krzysztof Włodarczyk został oczywiście zwycięzcą tego pojedynku, wygrał na punkty po ośmiu rundach (79-73, 80-72, 79-73). Czy zaskoczył? Nie. Czy jest innym bokserem? Także nie. Pojedynek z Ukraińcem pokazał, że „Diablo” nie ma w sobie ostrości i chęci ponawiania ataków oraz że oddaje w ringu inicjatywę. Dużo do poprawy, rdza jest spora.

Maksym Miszczenko (7-3, 3 KO) zaczął swój pojedynek aktywnie, trafiał i mógł celnym prawym podbródkowym sprawić niemałą niespodziankę, ale chwilę później Marek Matyja (20-2-2, 9 KO) brutalnie skontrował swojego przeciwnika i zabrał mu marzenia o zwycięstwie. Ukrainiec po dwóch bolesnych porażkach na zawodowym ringu chciał się pokazać na Podlasiu z jak najlepszej strony. Zaczął aktywnie, starał się narzucić własne tempo i wyprowadzić z równowagi Matyję. Ten jednak różnicował tempo zadawania ciosów, nie uciekał od Miszczenki i wręcz chciał zmęczyć swojego przeciwnika. W drugiej odsłonie Miszczenko trafił kilkoma ciosami, wśród nich Matyja zainkasował mocny prawy podbródkowy, co spowodowało, że Ukrainiec otworzył się przed zawodnikiem Knockoutu i po paru sekundach Marek wystrzelił mocnym prawym sierpowym nad opuszczoną lewą ręką Miszczenki, kładąc na deski swojego rywala. Miszczenko wstał, ale nie reagował na komendy sędziego ringowego, który zdecydował się ostatecznie przerwać pojedynek.

Michael Szubow (16-10-1, 9 KO) na zawodowych ringach nigdy nie przegrał przed czasem. Do wczoraj. W Suwałkach nie tylko musiał uznać wyższość Kamila Bednarka (8-0, 5 KO), ale dodatkowo przełknąć gorycz porażki przed czasem. Rosjanin z niemieckim paszportem 14 lat temu był w Polsce i boksował na dużej gali w Spodku z Damianem Jonakiem (w pojedynku wieczoru Krzysztof Włodarczyk zmierzył się w rewanżowym boju ze Steve’em Cunninghamem). Szubow imponował odpornością na ciosy, ale po latach są z nią problemy – pięściarz zainkasował sporo ciosów na dół z rąk Bednarka, który z jednej strony boksował mądrze i spokojnie, z drugiej starał się przyspieszać w półdystansie. Tam swoich argumentów szukał również Szubow, który po swoich błędach i niecelnych ciosach otwierał się przed podopiecznym Piotra Wilczewskiego. Dwukrotnie Rosjanin z niemieckim paszportem leżał na deskach i ostatecznie przegrał przed czasem w trzeciej rundzie po przerwaniu przez swój narożnik.

Przemysław Zyśk (16-0, 5 KO) to bardzo ambitny zawodnik, który łączy boks z pracą zawodową na co dzień. Na gali w Suwałkach pięściarz z Ostrołęki dopisał do swojego rekordu kolejne zawodowe zwycięstwo, pokonując po ośmiu rundach na punkty Marcosa Jesusa Cornejo (19-6, 18 KO). Zyśk wystąpił na gali w pierwszym starciu, ponieważ Damian Knyba (1-0, 1 KO), którego walka miała pierwotnie zainaugurować galę KBN, zawalczy ze swoim rywalem tuż po pojedynku wieczoru. Cornejo to zawodnik, który do Polski na walkę przyleciał po raz trzeci – pierwszy raz zawalczył w kwietniu 2018 roku na gali w Częstochowie, mierząc swe siły z Damianem Jonakiem – pięściarz ze Śląska nie dał mu wtedy żadnych szans. Parę miesięcy później skrzyżował rękawice z Kamilem Gardzielikiem – również zabrakło mu argumentów. Argumentów nie miał również w dzisiejszym pojedynku z Zyśkiem, przegrywając wszystkie rundy. Zyśk wydłużał akcje, zaczynając od lewego prostego, kończąc uderzeniami podbródkowymi lub sierpowymi z prawej ręki. Kilkukrotnie w trakcie walki Argentyńczyk wypluwał szczekę i zarówno kibice, jak i komentatorzy domagali się ostrzeżenia ze strony sędziego ringowego. Pięściarz z Ostrołęki starał się bić coraz bardziej celniej i z większą intensywnością, ale nie zdołał przewrócić swojego przeciwnika, co mimo wszystko jest sporym minusem, bo kilkukrotnie słaniał się na nogach. Narożnik Zyśka prosił go o koncentrację i rozpoczynanie akcji od jabów. W ostatniej rundzie Argentyńczyk starał się kraść kolejne sekundy, wypluwał szczękę, był pasywny. Ostatecznie wszyscy trzej sędziowie punktowi opowiedzieli się za zwycięstwem Przemysława Zyśka, który dopisał do swojego rekordu kolejne zawodowe zwycięstwo. Czas jednak na większe wyzwania.

źródło: bokser.org

CHALLENGER’S BOXING NIGHT 2: TRYUMF KAMILA GARDZIELIKA W WALCE WIECZORU

gala w turku 2021

W walce wieczoru gali boksu zawodowego Challenger’s Boxing Night w Turku rywalizujący w wadze średniej Kamil Gardzielik (13-0, 3 KO) pokonał byłego pretendenta do tytuł mistrza świata Joela Julio (39-7, 33 KO).

Polak rozpoczął od solidnego lewego prostego, celnego prawego podbródkowego i kontry lewym sierpowym na korpus. Chwilę później podobną kontrą odpowiedział Kolumbijczyk. Ciosy na korpus stały się ważnym motywem tego pojedynku. Po ciekawym, rozpoznawczym pierwszym starciu, w drugiej rundzie walka nabrała żywszych kolorów. Julio miał swoje momenty, trafił m.in. mocnym lewym sierpowym, ale górował dobrze pracujący na nogach podopieczny Andrzeja Liczika. Kolejne rudy to kontrola Gardzielika nad pojedynkiem. Polak spokojnie robił swoje i starał się wydłużać kombinacje, a Julio zrywał się co jakiś czas, atakując głównie mocnymi prawymi. Gardzielik nabierał pewności siebie, prezentując coraz większy rozmach, ale w szóstej rundzie nadział się na mocny lewy sierpowy, który zrobił na nim wrażenie. Na szczęście dla siebie szybko się pozbierał, zaczął zmieniać pozycję i wrócił do kontroli nad konfrontacją. W siódmym starciu Julio był liczony, choć sygnalizował, że Polak uderzał w tył głowy. Do końca walki Kamil dominował, zwyciężając ostatecznie jednogłośną decyzją sędziów (78-74 i dwa razy 80:72).

Coraz wyżej notowany w kategorii super średniej Mateusz Tryc (12-0, 7 KO) pokonał przed czasem Uriela Gonzaleza (18-8-1, 14 KO). Pojedynek był prawdziwą ringową wojną, która stała pod znakiem dominacji Polaka. Meksykanin zaczął ostro i zaatakował korpus Tryca, któremu taki styl walki pasował. Polak szybko zaczął trafiać mocnymi sierpowymi z prawej ręki i podbródkowymi. Gonzalez był raniony, ale zachował spokój. W drugim starciu rozgorzała bijatyka, w której górował Polak, ale zamykany przy linach Meksykanin pokazywał charakter i cwaniactwo, kilka razy trafiając Tryca niezłymi ciosami. Podopieczny Huberta Migaczewa osiągnął jeszcze bardziej wyraźną przewagę w trzeciej odsłonie. Rąbał sierpami i podbródkowymi w różnych płaszczyznach, przeplatając to co jakiś czas prostymi. Nie przestawał pracować, a jego mocne ciosy robiły na rywalu coraz większe wrażenie. Podobny przebieg miało czwarte starcie, ale tym razem Tryc zakończył je dwoma efektownymi nokdaunami na Meksykaninie. Potężne prawe siały spustoszenie i Gonzalez zdołał przetrwać, jednak do piątej rundy już nie wyszedł.

Porównywany często – oczywiście z zachowaniem odpowiednich proporcji – do Mike’a Tysona Piotr Łącz (2-0, 2 KO) szybko odprawił Czecha Alaina Banongo (3-3, 2 KO) w walce wagi ciężkiej. Walczący z odwrotnej pozycji Czech na początku kilka razy sklinczował, a 23-letni Łącz wydawał się nieco spięty i mimo kilku ciekawych kombinacji w półdystansie nie zdołał zranić rywala. W drugim starciu Balongo atakował Polaka głową, ale obdarzony „ciężką ręką” Piotr przełamał go kolejną mocną serią uderzeń w różnych płaszczyznach i sędzia liczył. Czech zdołał wstać, jednak następny atak Piotra skończył się nokautem.

Bezpośrednio przed Łączem zaprezentował się 23-letni zawodnik wagi półciężkiej Jan Czerklewicz (6-1, 2 KO), który pokonał jednogłośnie na punkty (trzy razy 60-54) Węgra Attilę Korosa (16-25-1, 12 KO). Polak całkowicie kontrolował sytuację w ringu, górując przede wszystkim pod względem fizycznym, ale brakowało mu dynamiki i techniki, by skończyć pojedynek przed czasem.

Na zawodowym ringu udanie zadebiutował utalentowany, 21-letni Mateusz Wojtasiński (1-0, 1 KO). Występujący w wadze lekkiej Mateusz od początku górował nad dużo starszym, niższym i mniej umiejącym Malchazem Tatriszwilim (9-18, 1 KO). Przepuszczał jego chaotyczne ciosy i od razu kontrował. A w połowie pierwszej rundy prawym hakiem w okolice żeber odebrał przeciwnikowi ochotę do kontynuowania potyczki.

Poniżej wyniki pozostałych walk:

Aleksander Bereżewski (3-0, 3 KO) TKO 1 Zaza Amiridze (10-17-1, 8 KO)
Przemysław Kulig (2-2, 2 KO) TKO 1 Lukas Dzurban (0-4)
Łukasz Pławecki (2-0, 1 KO) PKT 4 Wladyslaw Tantsiura (2-9, 1 KO)
Bartłomiej Szczęsny (3-0-1, 2 KO) KO 2 Filip Białyński (0-3)

źródło: bokser.org

ME KADETÓW W TBILISI: BIAŁO-CZERWONI Z 8 ZWYCIĘSTWAMI ALE BEZ MEDALI

Kucherenko Ivan

Bez medalu wrócą z Tbilisi reprezentanci Polski, którzy rywalizowali w Mistrzostwach Europy Kadetów. Nasi młodzi pięściarze wygrali w stolicy Gruzji aż 8 pojedynków, ale niestety żadnemu z nich nie udało się stanąć na podium. Najbliżej tego byli: Nikolas Pawlik (46 kg), Maciej Marchel (52 kg), Kamil Kaczmarek (57 kg), Ivan Kucherenko (63 kg) i Dominik Przywara (66 kg), którzy dotarli ćwierćfinałów.

W sumie Biało-Czerwoni stoczyli w Tbilisi 18 pojedynków, które zapewne w poważnym stopniu wzbogaci ich ringowe doświadczenie. Dodajmy, że najwięcej zwycięstw odniósł Kucherenko (2 – na zdjęciu), zaś po jednym pojedynku wygrali: Pawlik, Marchel, Dominik Jędrej (54 kg), Kaczmarek, Artur Proksa (60 kg) i Przywara.

WYNIKI REPREZENTANTÓW POLSKI [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

1/16 FINAŁU

54 KG Dominik Jędrej (Polska) – Gintaras Gabinaitis (Litwa) 5-0
60 KG Artur Proksa (Polska) – Stefanos Oikonomou (Grecja) 5-0
63 KG Ivan Kucherenko (Polska) – Ante Milkovic (Chorwacja) 5-0

1/8 FINAŁU

46 KG Nikolas Pawlik (Polska) – Simone Maccioni (Włochy) RSC 1
52 KG Maciej Marchel (Polska) – Valentin Svisci (Mołdawia) 3-2
54 KG Daniel Girleanu (Rumunia) – Dominik Jędrej (Polska) 5-0
57 KG Kamil Kaczmarek (Polska) – Sander Aleksandravicius (Litwa) 5-0
60 KG Kiryl Stankevich (Białoruś) – Artur Proksa (Polska) 4-1
63 KG Ivan Kucherenko (Polska) – Maksim Zhurauleu (Białoruś) 5-0
66 KG Dominik Przywara (Polska) – Daniils Vociss (Łotwa) 5-0
70 KG Siyel Jirys (Izrael) – Tobiasz Zarzeczny (Polska) 5-0
80 KG Vladyslav Palyvoda (Ukraina) – Jakub Ochnicki (Polska) 5-0
+80KG Oleksandr Zelenskyi (Ukraina) – Olaf Pera (Polska) 5-0

1/4 FINAŁU
46 KG Gor Ayvazyan (Gruzja) – Nikolas Pawlik (Polska) 4-1
52 KG Egor Koloskov (Rosja) – Maciej Marchel (Polska) KO 1
57 KG Abdulsamet Eroglu (Turcja) – Kamil Kaczmarek (Polska) 5-0
63 KG Ivan Tikhonov (Rosja) – Ivan Kucherenko (Polska) 5-0
66 KG Levente Gemes (Węgry) – Dominik Przywara (Polska) 5-0

ME KADETEK W TBILISI: KAROLINA KUHN AWANSOWAŁA DO FINAŁU!

karolina kuhn

Przed chwilą w Tbilisi Karolina Kuhn (63 kg) pokonała niejednogłośnie na punkty (4-1) Ukrainkę Mariyę Fonotovą i awansowała do finału Mistrzostw Europy Kadetek, w którym zmierzy się z Rumunką Amalią Nita. Dodajmy, że było to drugie zwycięstwo reprezentantki Polski w stolicy Gruzji.

Dodajmy, że drugi medal dla Biało-Czerwonych wywalczyła w Tbilisi Sandra van der Zanden (+80 kg). Najcięższa z Polek wylosowała półfinał, w którym okazała się słabsza (0-5) od Poliny Chernenko z Ukrainy.

WYNIKI REPREZENTANTEK POLSKI [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

1/8 FINAŁU

46 KG Mahur Marikyan (Armenia) – Oliwia Jakubczyk (Polska) 3-2
57 KG Milena Mandziej (Polska) – Marie Poliakova (Czechy) 5-0
60 KG Valentina Marra (Włochy) - Nina Kaleta (Polska) RSC 2

1/4 FINAŁU

48 KG Viktoriya Sharova (Rosja) – Maja Kieszek (Polska) RSC 1
50 KG Naike Ulrich (Niemcy) – Maja Karbowińska (Polska) 5-0
57 KG Christovalantou Koutsochristou (Niemcy) – Milena Mandziej (Polska) 3-0
63 KG Karolina Kuhn (Polska) – Emiliy Rzayeva (Azerbejdżan) 4-1
66 KG Daria Panova (Rosja) – Oliwia Araszewska (Polska) 5-0
70 KG Emily Dittrich (Niemcy) – Aleksandra Jankowiak (Polska) 4-1

1/2 FINAŁU

63 KG Karolina Kuhn (Polska) – Mariya Fonotova (Ukraina) 4-1
+80KG Polina Chernenko (Ukraina) – Sandra van der Zanden (Polska) 5-0