Tag Archives: Rafał Janik

IRENEUSZ ZAKRZEWSKI: CEL JEST JEDEN – IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W RIO DE JANEIRO

irek01

- Odpoczywam i leczę kontuzję. Maj, czerwiec i lipiec chcę robić przygotowanie fizyczne pod Olimpiadę, a później to podtrzymywać – mówi mistrz Polski w boksie, Ireneusz Zakrzewski.

Pięściarz Janik Boksu ostatnie pół roku spędził praktycznie na zgrupowaniach Hussars Poland i kadry Polski. Wielki sukces jakim jest mistrzostwo Polski seniorów poprzedził wieloma wyrzeczeniami (m.in. rozłąką z najbliższymi), zapisał się w kartach historii jeleniogórskiego i polskiego boksu i ma jasno postawiony cel: Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 roku!

Sukces podopiecznego Rafała Janika jest o tyle większy, że to doskonały przykład jak osiągnąć wielki wynik bez pomocy Miasta. Klub Janik Boks funkcjonuje dzięki pomocy sponsorów i społecznemu poświęceniu samego trenera. Wieloletnie szlifowanie diamentu z Jeleniej Góry przynosi efekty w postaci medali młodzieżowych i seniorskich mistrzostw Polski, regularnym powołaniom do kadry Polski (występy na mistrzostwach Europy i świata), a także udziału w lidze zawodowej WSB. Wspominając o sukcesach nie można zapominać, że popularny „Iras” to także finalista Międzynarodowego Turnieju im. Feliksa Stamma z roku 2013 (w kat.75 kg).

21-latek przebył w Kaliszu „morderczą” drogę, bowiem jako jedyny bokser sięgając po medal stoczył 6 walk w 6 dni (dla porównania jego finałowy rywal Damian Kiwior miał 2 walki mniej na koncie).

- Nie raz było tak, że po drugiej walce (gdy na zawodach miałem 3-4 pojedynki) byłem tak zakwaszony, że ciężko było mi rozgrzać się do walki. Teraz trener Janik tak mnie nastawił i tak ciężko przepracowałem ostatnie dwa tygodnie w Jeleniej Górze, że nie miałem żadnych zakwasów, zero zmęczenia. Mogłem pierwsze walki kończyć przed czasem, ale trener mnie stopował i to przyniosło skutek – mówi Ireneusz Zakrzewski.

Od wielu lat polski boks przeżywa kryzys, na poprzednią Olimpiadę (w Londynie) zakwalifikowała się tylko Karolina Michalczuk, po raz pierwszy w historii z przyczyn sportowych zabrakło panów. Dlaczego?

- Nie ma pieniędzy. Chłopak uzyskuje wysoki poziom – nie ma z tego pieniędzy, tak jak ja do tej pory. Robisz to za swoje pieniądze, trzeba dokładać na wszystko. Dostaje propozycję z grupy zawodowej, która zapewnia mu pieniądze za walki i przede wszystkim miesięczną stawkę. Wtedy taki zawodnik wie, że idzie na trening, trenuje i zajmuje się tylko tym, a nie musi na boku pracować dodatkowo. Przez to uciekają nam ci, którzy mogą nas reprezentować na światowych turniejach i znowu trzeba szukać nowych, „małych” i tak się kółko toczy i znowu uciekają – tłumaczy aktualny mistrz Polski w kategorii do 69 kg.

Zakrzewski przyznaje, że robi wszystko praktycznie za darmo. Trenuje co najmniej dwa razy dziennie, są drobne środki z tytułu kontraktu z Hussars Poland, ale połowę traci podczas zgrupowania i z tego również nie da się żyć. Za zdobycie mistrzostwa Polski otrzymał na pamiątkę pas, puchar, medal i… szarfę. Polski Związek Bokserski nie gratyfikuje medalistów, pomocy póki co nie ma też z miasta, które jeleniogórzanin promuje w Polsce i na świecie. Transmisje z walk przeprowadza m.in. TVP Sport, gdzie Jelenia Góra dzięki braciom Janikom i Irkowi Zakrzewskiemu jest wymieniana przez wszystkie przypadki. Warto przy tym podać przykład z Ostrołęki, gdzie świeżo upieczony mistrz w kategorii do 56 kg Marek Pietruczuk już po 6 dniach spotkał się z prezydentem miejscowości liczącej 57 tys. mieszkańców, otrzymał 2500 zł nagrody, otrzymuje też stypendium sportowe w wysokości 500 zł miesięcznie, a jego macierzysty klub jest wspierany przez miasto kwotą 30 tysięcy zł.

Jak długo wystarczy sił i motywacji jeleniogórskiemu pięściarzowi, żeby poświęcać życie prywatne i własne zdrowie dla medali i szarfy? Z pewnością do Igrzysk w Brazylii, ale miejmy nadzieję, że talent Ireneusza Zakrzewskiego, który zdobył złoty medal walcząc ze złamanym kciukiem, zostanie dostrzeżony przez władze miasta i kolejnych sponsorów.

Przemysław Kaczałko