Archiwum: WSB

KAMUFLAŻ PORTORYKAŃCZYKÓW? NOWY RYWAL TOMASZA JABŁOŃSKIEGO

pantera01

- Rywale mocno się kamuflują, ale powinno być dobrze – mówi kapitan Rafako Hussars Poland Tomasz Jabłoński (75 kg) przed meczem z Puerto Rico Hurricanes na otwarcie sezonu 2015 w lidze WSB. Polscy bokserzy od środy trenują w San Juan.

- Rywale właśnie zmienili mi rywala, nie będę walczył z Yoandisem Ferreasem z Dominikany, tylko z miejscowym zawodnikiem Jeanem Aliceą. Na razie bardzo trudno zdobywać informacje o przeciwnikach, bo nie są to medaliści wielkich imprez i brakuje nawet pojedynczych walk na youtube. Na szczęście wiemy, gdzie Portorykańczycy trenują, więc zobaczymy ich akcji jeszcze przed meczem. Kamuflowanie nic im nie pomoże, jesteśmy optymistycznie nastawieni – powiedział Tomasz Jabłoński.

26-letni zawodnik jest najstarszym i najbardziej doświadczonym w ekipie „Husarii”. Do tej pory nie miał szczęścia do Mistrzostw Świata i Europy, bowiem z różnych względów opuścił kilka turniejów. Ale teraz najważniejsza jest liga WSB i możliwość zdobycia kwalifikacji olimpijskiej do Rio w 2016 roku.

- Wierzę, że pech mnie opuścił i będę wreszcie mógł pokazać, na co mnie stać. Sam sobie podwyższam poprzeczkę, co czasem może nie jest dobre, ale nie ma innej możliwości. Poza tym współpracuję z psychologiem, co mi pomaga. Bardzo zależy mi na występie olimpijskim w Rio de Janeiro. Tworzymy mocną drużynę i mam nadzieję, że tych kwalifikacji – i na podstawie rankingu, i późniejszego turnieju WSB, zdobędziemy kilka – dodał bokser z Gdyni.

Od kilkudziesięciu godzin Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Igor Jakubowski (91 kg) są już w portorykańskiej stolicy, gdzie z trenerami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim szykują się do inauguracji sezonu.

- Przyjechaliśmy tutaj wygrać. Nastawienie nie może być inne, bo jaki byłby sens lecieć w tak odległe miejsce. Na sali treningowej nie ma klimatyzacji, jest duszno, to przeszkadza, ale musimy sobie radzić. Po długim locie z przesiadkami trzeba rozruszać ciało. Na pewno nikt z nas nie będzie miał problemu z wagą, bo w takich warunkach szybko ona spada. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Każdy czuje, że jest szansa na sukces – dodał Tomasz Jabłoński.

Transmisja z meczu z San Juan w TVP Sport, początek w sobotę o g. 23:55.

ZNAMY NAZWISKA PORTORYKAŃSKICH PIĘŚCIARZY, KTÓRZY POWALCZĄ Z „HUSARIĄ”

prico_mini

Najbliżsi rywale Rafako Hussars Poland, debiutująca w zawodowej lidze World Series of Boxing ekipa Puerto Rico Hurricanes odsłoniła swoje karty. Na ringu w San Juan, w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) oko w oko z naszymi zawodnikami staną: Janthony Ortiz (49 kg), Garibaldy Gomez (56 kg), Jan C. Rivera (64 kg), Yoandis Ferreas (75 kg) oraz Michael Narvaez (91 kg). Ze wspomnianego grona najbardziej doświadczeni są Ortiz i Narvaez, zaś jedynym obcokrajowcem Ferreas z Dominikany.

Wicemistrz Portoryko z 2014 roku, Janthony Ortiz, który zmierzy się z Dawidem Jagodzińskim w lipcu skończył 20 lat. Dotychczasowym największym jego sukcesem było zdobycie (w wieku 17 lat) brązowego medalu Igrzysk Panamerykańskich w Guadalajarze (2011). Reprezentował Portoryko podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012), wygrywając wcześniej turniej kwalifikacyjny. Niewiele brakowało a byłby autorem wielkiej sensacji, gdyż jego punktowa porażka (13-15) z Rosjaninem Davidem Ayrapetyanem nie była dla wielu oczywista. Ortiz boksował także podczas Mistrzostw Świata w Ałmatach (2013), gdzie – podobnie jak wcześniej w Londynie – wygrał jedną walkę, przegrywając następnie z Geraldo Perezem z Dominikany.

Michael Narvaez, który skrzyżuje rękawice z Igorem Jakubowskim w ub. roku dzięki korzystnemu losowaniu „wywalczył” brązowy medal Igrzysk Ameryki Środkowej i Karaibów, ulegając w półfinale Alfonso Floresowi z Wenezueli. Wcześniej jednak wygrał z nim w finale turnieju kwalifikacyjnego w Bogocie. Co ciekawe Narvaez również nie jest aktualnym mistrzem swojego kraju. W finale lutowego czempionatu uległ na punkty Sahretowi Delgado.

W sumie Portorykańczycy zgłosili do rozgrywek 23 zawodników. Oprócz wspomnianej piątki w barwach „Huraganów” wystąpią: Anthony Chacon (49 kg), Jose Mercedes (49 kg), Jeyvier Cintron (52 kg), Juan C. Camacho (52 kg), Jose Rosario (60 kg), Christian Barreto (60 kg), Angel Lopez (60 kg), Nicklaus Flaz (69 kg) , Michael Benjamin (75 kg), Luis Aponte (81 kg), Dave Vega (81 kg) i Joseph Laboy (81 kg) – wszyscy obywatele Portoryko.

Do drużyny zakontraktowani zostali także obcokrajowcy: Carlos Adames (64 kg) z Dominikany, Luis Ruiz (56 kg) z Kolumbii, reprezentant Wysp Dziewiczych Lauret Clayton (+91kg), Cosme Dos Santos (+91kg) z Brazylii, Szwed Gabriel Richards (91kg) oraz Francuz Souleymane Cissokho (69 kg).

PUERTO RICO HURRICANES – RAFAKO HUSSARS POLAND – SPODZIEWANY ZESTAW PAR

49 KG: Janthony Ortiz – Dawid Jagodziński
56 KG: Garibaldy Gomez - Marek Pietruczuk
64 KG: Jan C. Rivera – Damian Kiwior
75 KG: Yoandis Ferreas – Tomasz Jabłoński
91 KG: Michael Narvaez – Igor Jakubowski

Opracował: Jarosław Drozd

Fot. Suministrada

ZBIGNIEW RAUBO: SKOŃCZYŁ SIĘ CZAS OBIJANIA POLAKÓW

husaria_atamani

We wtorek rano z warszawskiego lotniska bokserzy Rafako Hussars Poland udadzą się do San Juan. W sobotę (czasu miejscowego) rozpoczną nowy sezon ligi WSB meczem z Puerto Rico Hurricanes. Do Portoryko wyjeżdżają Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). W ich narożniku staną Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki, szkoleniowcy „Husarii” i reprezentacji Polski.

- Oczekuję zwycięstwa w San Juan. Po pracowitych ponad dwóch miesiącach przygotowań nasi pięściarze są w stanie pokonać debiutujący w World Series of Boxing zespół Portoryko. Nie ma znaczenia, że boksujemy na wyjeździe z ekipą, która ma solidnych zawodników. Skończył się czas obijania Polaków – powiedział Zbigniew Raubo.

Główny trener nie chciał mówić o poszczególnych nazwiskach, ale zapewnił:

– Mam w składzie dwóch bokserów, którzy powinni być liderami w tym meczu i zapewnić ważne punkty. Pozostałych również stać na zwycięstwa. Jestem przekonany i życzę naszym chłopakom i sobie, abyśmy wygrali co najmniej 3 walki. Po minimalnych porażkach z Niemcami i Ukrainą byłoby wspaniale rozpocząć rok od zwycięstwa. Nawet w Łucku, gdzie przecież silna ekipa Ukraine Otomans była faworytem, kilka naszych zawodników wychodziło na ring jak po swoje i pewnie wygrywało walki.

Portorykańczycy jeszcze nie ogłosili 5-osobowego składu, lecz dla Zbigniewa Raubo nie stanowi to kłopotu.

– W przygotowaniach koncentrowaliśmy się głównie na swoich bokserach, nie na szczegółowej analizie kilkunastu zawodników rywali. Jestem zadowolony ze sparingów, na które przyjeżdżali pięściarze tacy jak Jóźwik, Żaboklicki, Kostecki, Adamiec czy Figiel. Pomagali tym, którzy poboksują w Portoryko, a i sami zdobywają doświadczenie. Jak mówiłem, cieszę się z licznej kadry i na wszystkich liczę, bo sezon jest długi i ciężki.

We wtorek kadrowiczów czeka pobudka już o 4 rano, ale jeszcze w poniedziałkowe popołudnie można ich było spotkać na sali treningowej na Torwarze.

– Trochę techniki, gimnastyki – to były spokojne zajęcia. Nikt nie narzeka na zdrowie i to jest najważniejsze. Mimo że do meczu jeszcze parę dni niemal wszyscy już są w swoich limitach wagowych. Będzie dobrze. Gdybym nie wierzył w sukces, nie ruszałbym się z domu – powiedział Zbigniew Raubo.

Mecz w San Juan odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego. A już tydzień później – 23 stycznia mecz z Argentina Condors w Lubinie w 5 innych wagach: 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg.

„HUSARIA” W NAJMOCNIEJSZYM SKŁADZIE RUSZA NA MECZ Z PORTORYKAŃCZYKAMI

panter_saavedra

- Jedziemy do San Juan w silnym składzie, ale Puerto Rico Hurricanes to bardzo trudny rywal – uważają Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski, szefowie Rafako Hussars Poland przed inauguracyjnym meczem sezonu 2015 w lidze World Series of Boxing.

We wtorek 13 stycznia do Portoryko wraz z trenerami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim wyjeżdżają Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Igor Jakubowski (91 kg). Portorykańczycy składu swej drużyny jeszcze nie ogłosili.

- Kiedy rozpoczynaliśmy w 2012 roku występy w profesjonalnych rozgrywkach, każdy zespół na 10 dni przed meczem był zobligowany do oficjalnego zaprezentowania składu. Później ten termin był skracany – do 7 dni, potem 5, a obecnie listę zawodników ogłasza się najpóźniej 3 dni przed spotkaniem – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Dla biało-czerwonych to już trzeci sezon w światowej elicie. Portorykańczycy dopiero rozpoczynają starty w lidze WSB. Pierwszy mecz między tymi drużynami odbędzie się w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) w San Juan.

- Zapowiada się bardzo trudny mecz. Dla Portorykańczyków boks jest jednym z najważniejszych sportów. Sześć ze wszystkich ośmiu medali olimpijskich zdobyli właśnie bokserzy. Na wyspie, którą zamieszkuje niewiele ponad 3,5 mln ludzi, jest mnóstwo utalentowanej i pracowitej młodzieży marzącej o sukcesach na miarę np. zawodowego mistrza świata Miguela Cotto. Ekipę Huraganów czeka historyczny mecz w lidze WSB, do tego przed własną publicznością. Zapewne będą chcieli pokazać 200 proc. swych możliwości, co jeszcze bardziej powinno zmotywować naszych zawodników – mówią zgodnie prezes Jarosław Kołkowski i odpowiedzialny za sprawy organizacyjne Jacek Szelągowski.

Pod nieobecność trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego, treningi z pozostałymi bokserami „Husarii” w hali Torwaru prowadzić będą utytułowana pięściarka Karolina Koszewska i Henryk Żołnowski.

WSB: ZAGRANICZNE WZMOCNENIA PUERTO RICO HURRICANES

huragan

Siedmiu obcokrajowców z draftu pozyskała drużyna Puerto Rico Hurricanes przed swym debiutanckim sezonem w lidze World Series of Boxing. Za 2 tygodnie początek rozgrywek i mecz w San Juan z Rafako Hussars Poland.

Portorykańczycy są jednym z pięciu zespołów, które dołączają – lub wracają (jak w przypadku Lwich Serc z Wlk. Brytanii) do prestiżowej ligi zawodowej. Skład opierają na krajowych bokserach, ale nie zabraknie też zagranicznych wzmocnień.

W listopadowym drafcie przeprowadzonym w Korei Południowej Huragany z San Juan zakontraktowały m.in. 2-krotnego mistrza Szwecji Gabriela Richardsa (91 kg). Być może to właśnie z nim rękawice skrzyżuje mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski.

Mierzący 195 cm wzrostu Gabriel Richards ma już pewne, choć niewielkie doświadczenie w WSB. Rok temu wystąpił w jednym meczu w barwach Argentina Condors. Szwedzki mańkut przegrał walkę z doświadczonym Węgrem Imre Szello z Italia Thunder.

W nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) bokserzy Puerto Rico Hurricanes będą rywalizować z Portoryko w 5 wagach: 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg.

Z nowych zawodników, szansę debiutu mogą otrzymać także rywale Marka Pietruczuka (56 kg) i Damiana Kiwiora (64 kg) – mierzący 175 cm 22-letni Jose Peguero (56 kg) z Amerykańskich Wysp Dziewiczych i 20-letni Carlos Adams (64 kg) z Dominikany, który ma bilans 3-2 w lidze WSB w barwach USA Knockouts.

„HUSARIA” PODEJMIE KAZACHÓW 23 STYCZNIA W LUBINIE

raciborz

Tydzień po meczu w San Juan, pięściarz Rafako Hussars Poland stoczą pierwsze walki na polskim ringu w 5. sezonie ligi zawodowej WSB. Spotkanie z Astana Arlans Kazakhstan odbędzie się 23 stycznia w Lubinie, o godz. 20:00. 

Jak już informowaliśmy w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego w 1. kolejce grupy B prestiżowych rozgrywek World Series of Boxing zmierzą się na wyjeździe z Puerto Rico Hurricanes.

Tydzień później Husaria, po raz pierwszy w 2015 roku, zaprezentuje się krajowej publiczności. Mecz z jednym z faworytów ligi – Kazachami rozegrane zostanie w Hali Widowiskowo-Sportowej RCS Lubin, ul. Odrodzenia 28B. Bramy zostaną otwarte godzinę wcześniej, o 19:00. Wejściówki w cenie 20 zł są dostępne na abilet.pl.

Mecz na Dolnym Śląsku zostanie rozegrany w 5 kategoriach wagowych, oczywiście innych niż w Portoryko – w Lubinie odbędą się walki w wagach: 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg. Bardzo możliwe, że w zespole Rafako Hussars Poland zadebiutują Niemiec Hamza Touba (52 kg) oraz Irlandczyk Stephen Donnelly (69 kg). O miejsce w składzie rywalizują – odpowiednio – z Grzegorzem Kozłowskim i Rafałem Perczyńskim. Trenerzy ogłoszą skład najwcześniej za 2 tygodnie.

Poprzednie spotkanie z Astana Arlans Kazakhstan odbyło się na początku 2014 roku w Wyszkowie. Husaria przegrała 1-4, a jedyną walkę wygrał Tomasz Jabłoński. Bardzo bliscy zwycięstw, którego dałoby triumf w całym meczu, byli też Dawid Jagodziński i Damian Kiwior. W rewanżu w Azji zwycięstwo zaliczył Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg), dziś boksujący w cyklu APB.

W styczniu 2015 roku „Husaria”, kierowana przez Jarosława Kołkowskiego i Jacka Szelągowskiego, jeszcze raz pokaże się polskiej widowni. Polscy bokserzy spotkają się we Włocławku z Argentina Condors.

JAGODZIŃSKI, PIETRUCZUK, KIWIOR I JAKUBOWSKI BLISKO MECZU Z PORTORYKO

huragan

W nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) bokserzy Rafako Hussars Poland spotkają się z debiutującym w World Series of Boxing zespołem Puerto Rico Hurricanes. Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki mają 4 pewniaków w składzie na ten mecz.

Odkryta przez Krzysztofa Kolumba wyspa Portoryko leży pomiędzy Oceanem Atlantyckim na północy, a Morzem Karaibskim na południu. Jest państwem stowarzyszonym ze Stanami Zjednoczonymi, więc bokserzy, którzy znajdą się w portorykańskim ringu, wcześniej musieli odebrać amerykańskie wizy w ambasadzie w Warszawie.

Jednym z pierwszych był Marek Pietruczuk (56 kg), który bardzo dobrze spisuje się u progu nowego sezonu – wygrał walki w meczach towarzyskich reprezentacji z Niemcami oraz Husarii z Ukraine Otomans na zasadach WSB.

- Oprócz Marka Pietruczuka pewniakami w składzie na mecz z portorykańskim Huraganem są Dawid Jagodziński i Mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. W meczu w Łucku kontuzji łuku brwiowego doznał Damian Kiwior, ale to nie jest poważny uraz i jego też widzimy między linami w San Juan – powiedzieli trenerzy Raubo i Baraniecki.

- Chyba już wyczerpałem limit pecha. Urazu doznałem w zderzeniu głowami z rywalem. Kontuzjowany łuk brwiowy się zagoi i liczę, że wystąpię na inaugurację nowego sezonu World Series of Boxing. Wagowo nic się nie zmieniło, nadal będę boksował w kategorii -64 kg. Do startów w tej wadze przygotowuję się w sezonie 2015 – powiedział Damian Kiwior, który w Mistrzostwach Polski walczy w wyższej kategorii.

Najtwardszy orzech do zgryzienia szkoleniowcy Rafako Hussars Poland będą mieli z obsadą wagi 75 kg – wystąpi Tomasz Jabłoński lub Kamil Gardzielik. Pierwszego z wymienionych prześladują kłopoty zdrowotne, dlatego zabrakło go w niedawnych sprawdzianach międzynarodowych. Zastępujący go pięściarz z Konina poniósł dwie porażki.

ZBIGNIEW RAUBO: PRZYJĘLIŚMY WOJNĘ I MOŻEMY BYĆ ZADOWOLENI

husaria_atamani

- Jestem zadowolony po test-meczu na Ukrainie, ale do zachwytu jeszcze daleko – mówi trener Rafako Hussars Poland Zbigniew Raubo. Mimo porażki 5-6 z Ukraine Otomans, jego zespół był chwalony w Łucku.

W nieoficjalnym spotkaniu towarzyskim będącym sprawdzianem przed nowym sezonem ligi WSB „Husaria” dzielnie stawiła czoła jednej z najlepszych drużyn na świecie. Swoje walki w Łucku wygrali Dawid Jagodziński, Marek Pietruczuk, Dawid Michelus, Mateusz Tryc i Mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. Gdyby nie mocno wątpliwe werdykty punktowe w dwóch walkach w wadze +91kg końcowy wynik byłby korzystny dla Biało-Czerwonych.

- Przyjęliśmy wojnę i możemy być zadowoleni. Blamażu nie było, zawodnicy spisali się w większości dobrze lub bardzo dobrze, ale do całościowego zachwytu jeszcze daleko. Jestem zbudowany pracą wykonywaną przez chłopaków na codziennych treningach, to wszystko dobrze rokuje, lecz nie zamierzam też przesadnie chwalić całego zespołu po porażce, pomimo że poniesionej na wymagającym ringu. Daleki jestem od chwalenia po przegranych, ale ci, którzy ponieśli porażki też mieli niezłe momenty w pojedynkach. Bardzo chciałem tego meczu z tak znakomitym rywalem, bo to lepszy sprawdzian niz wygrane spotkanie 10-0 z jakimś słabeuszem. Czas na wygrane przyjdzie, ale w lidze WSB. Martwi mnie kontuzja Damiana Kiwiora, bowiem już za 4 tygodnie start World Series of Boxing i mecz w Portoryko – dodał główny trener „Husarii” i reprezentacji.

Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki nie zamierzają stosować taryfy ulgowej. Zaraz po powrocie do Warszawy, bokserzy wrócili na salę treningową do zajęć i sparingów.

- Trenujemy na Torwarze do wieczora 23 grudnia, a nasi zawodnicy mają wolne tylko w Wigilię i Boże Narodzenie. Spotykamy się ponownie 27 grudnia. Nie ma mowy aby ktoś pojawił się dopiero w Nowym Roku. Od połowy stycznia czeka 14 trudnych meczów grupowych w WSB – mówi pierwszy trener.

PIĘCIOKROTNY MISTRZ NIEMIEC NOWYM ZAWODNIKIEM „HUSARII”

23-letni Hamza Touba (52 kg) – mimo młodego wieku aż pięciokrotny mistrz Niemiec seniorów (2010-2014), wicemistrz kraju seniorów (2009) oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy do lat 22 z Kaliningradu (2012) podpisał kontrakt na występy w Rafako Hussars Poland w lidze WSB w sezonie 2015. O miejsce w składzie będzie walczył z Grzegorzem Kozłowskim (Akademia Walki Warszawa).

- Hamza Touba pokazał się z bardzo dobrej strony pod koniec listopada w Karlinie, gdzie pokonał jednogłośnie na punkty Grzegorza Kozłowskiego – poinformowali szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Nowy sezon World Series of Boxing zespół Biało-Czerwonych rozpocznie meczem w San Juan z ekipą Portoryko (49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg, 91 kg), a tydzień później z Kazachstanem w Lubinie. I wówczas na Dolnym Śląsku szansę debiutu być może dostanie Hamza Touba.

- W listopadowym drafcie w tej wadze wybraliśmy Koryuna Soghomonyana z Armenii. Tamtejsza federacja ostatecznie nie wyraziła zgody na występy jego, a także Gora Yeritsyana (64 kg) w lidze WSB – dodali przedstawiciele Rafako Hussars Poland.

W ubiegłym roku niemiecki zawodnik Hamza Touba startował w Mistrzostwach Świata w Kazachstanie. W pierwszej walce pokonał 2-1 Brazylijczyka Juliao Neto, a w drugiej przegrał 0-3 z Uzbekiem Jasurbekiem Latipovem, który zdobył srebrny medal. Znakomicie Hamza spisał się w październikowych Mistrzostwach Niemiec w Straubing, w których wywalczył złoty medal pokonując w finale 3-0 doświadczonego Ronny Beblika, brązowego medalistę Mistrzostw Świata 2010 i Europy 2009.

MIMO PORAŻKI „HUSARIA” NIE BYŁA W ŁUCKU GORSZA OD „ATAMANÓW”

pietruczuk

Z bardzo dobrej strony pokazali się bokserzy Rafako Hussars Poland w test-meczu z silnym zespołem Ukraine Otomans. Biało-Czerwoni przegrali tylko 5-6, a o wyniku zadecydowały dość kontrowersyjne werdykty w wadze +91 kg.

- Znakomicie rozpoczęliśmy mecz z silnym zespołem Ukrainy, bowiem swoje walki wygrali Dawid Jagodziński i Marek Pietruczuk. Pierwszy z nich zwyciężył niejednogłośnie na punkty, zaś Marek Pietruczuk triumfował w wyniku kontuzji rywala. Lekarz przerwał walkę w 4 rundzie z powodu pogłębiającej się kontuzji łuku brwiowego Olega Dowhuna. W drugiej serii dzisiejszego bardzo pożytecznego sprawdzianu zwycięstwa odnieśli Dawid Michelus i Mateusz Tryc, zaś porażki ponieśli Grzegorz Kozłowski i Rafał Perczyński. W decydującej walce, której towarzyszyły wielkie emocje, debiutujący Roger Hryniuk przegrał 1-2 na punkty z ważącym aż 131 kilogramów Igorem Szewadzutskijem. Ukrainiec dostał dwa ostrzeżenia. U jednego sędziego nasz zawodnik wygrał wszystkie rundy, a u dwóch innych wszystkie przegrał – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

W południowej serii, w której odbyło się sześć walk, swoje walki wygrali Dawid Jagodziński, Marek Pietruczuk i mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. Ukraińcy na pierwsze prowadzenie (5-4) wyszli dopiero po występie ich lidera brązowego medalisty ubiegłorocznych Mistrzostw Europy Bogdana Shelestyuka, który pokonał Rafała Perczyńskiego. Kilkanaście minut później do kolejnego remisu doprowadził Mateusz Tryc, a o losach potyczki zadecydowała wspomniana walka z udziałem rozpoczynającego starty w „Husarii” Rogera Hryniuka.

Podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego zebrali sporo pochwał za test-mecz z czołową drużyną ligi WSB. To dobry prognostyk przed nowym sezonem – inauguracja World Series of Boxing już za miesiąc.

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

I seria
49 kg Dawid Jagodziński – Denis Kozaruk
56 kg Marek Pietruczuk – Oleg Dowhun
64 kg Dmitrij Grynczenko – Damian Kiwior
75 kg Arsen Rizun – Kamil Gardzielik
91 kg Igor Jakubowski – Arsen Azizow
91 kg Taras Neudachin – Paweł Wierzbicki

II seria
52 kg Artem Fatych – Grzegorz Kozłowski
60 kg Dawid Michelus – Arnold Chegai
69 kg Bogdan Shelestyuk – Rafał Perczyński
81 kg Mateusz Tryc – Denis Sołonenko
+91 kg Igor Szewadzutskij – Roger Hryniuk

ZNAMY SKŁAD „ATAMANÓW” NA PRZEDSEZONOWĄ BITWĘ Z „HUSARIĄ”

otamans

Brązowy medalista Mistrzostw Europy z Mińska (2013), Bogdan Shelestyuk (69 kg), jest liderem ekipy Ukraine Otomans na test-mecz z Rafako Hussars Poland. Spotka się w najbliższą sobotę na ringu w Łucku z Rafałem Perczyńskim. W składzie gospodarzy są m.in. aktualni wicemistrzowie kraju Denis Kozaruk i Taras Neudachny. Z brązowych medalistów Mistrzostw Ukrainy, które odbyły się we wrześniu w Kijowie, przeciwko „Husarii” boksować będą Oleg Dowhun, Arsen Rizun (wicemistrz kraju 2013) i Denis Solonenko.

W 2011 roku Denis Kozaruk został wicemistrz Europy studentów (w finale przegrał z Rosjaninem Magomedem Ibijewem, tym samym, który w lidze WSB pokonał Arkadiusza Lubomskiego), a 2 lata wcześniej zdobył w Rosji brąz w 1. edycji tych mocno obsadzonych zawodów. Z kolei Oleg Dovgun – rywal Marka Pietruczuka – w lipcu tego roku przegrał z Mistrzem Olimpijskim z Londynu (52 kg) Kubańczykiem Robeisy Ramirezem 0-3 podczas prestiżowego Pucharu Prezydenta w Ałmatach. W poprzednim sezonie też Kubańczyk nie boksował przeciwko Rafako Hussars Poland, bowiem był zawieszony przez swoją federację.

Mający doświadczenie w WSB Denis Sołonenko, z którym jutro będzie boksował Mateusz Tryc, w marcu wygrał – jako zaledwie jeden z dwóch Ukraińców – turniej „Heroes Memorial” w Sewastopolu. W 2013 roku Arsen Azizov przegrał 1-2 na punkty z Rosjaninem Pawłem Nikitayevem w finale 2. Igrzysk Sportów Walki w St. Petersburgu.

Skład „Atamanów” na bitwę z „Husarią”: Denis Kozaruk (49 kg), Artem Fatych (52 kg), Oleg Dowhun (56 kg), Arnold Chegai (60 kg), Dmitrij Grynczenko (64 kg), Bogdan Shelestyuk (69 kg), Arsen Rizun (75 kg), Denis Sołonenko (81 kg), Arsen Azizov (91 kg), Taras Neudachin i Igor Szewadzutskij (obaj +91 kg).

„HUSARIA” Z „ATAMANAMI” BEZ KONTUZJOWANEGO TOMASZA JABŁOŃSKIEGO

jablonski03

Kontuzjowanego Tomasza Jabłońskiego (75 kg) zabraknie w składzie Rafako Hussars Poland na test-mecz z Ukraine Otomans. Sprawdzian drużyn ligi zawodowej WSB odbędzie się w najbliższą sobotę 13 grudnia w Łucku.

- W naszym składzie nastąpiła jedna zmiana – w wadze średniej Kamil Gardzielik zastąpił Tomasza Jabłońskiego – powiedzieli szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

- Niestety nie wystąpię na Ukrainie, bo pękł mi lewy łuk brwiowy na sparingu. Za duże jest ryzyko pogłębienia kontuzji przed nowym sezonem WSB – dodał Tomasz Jabłoński.

Urazu doznał podczas walki sparingowej ze swym kolegą i zarazem rywalem w walce o miejsce w składzie Husarii Kamilem Gardzielikiem.

- W trakcie pierwszej rundy po ciosie prawym prostym doszło do rozcięcia łuku brwiowego Tomka. Może to nie było bardzo głębokie rozcięcie, ale uniemożliwia start w Łucku. Do momentu przerwania sparingu trochę lepsze wrażenie sprawiał Jabłoński – mówi trener Rafako Hussars Poland i reprezentacji Polski Zbigniew Raubo.

Skład Husarii na test-mecz w Łucku (w dwóch turach – w sobotnie południe 5 walk i wieczorem 6 walk), ogłoszony przez trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Kamil Gardzielik (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91kg), Paweł Wierzbicki i Roger Hryniuk (obaj + 91 kg).

ZNAMY SKŁAD „HUSARII” NA TEST-MECZ Z UKRAIŃSKIMI „ATAMANAMI”

jakubowski_03

- W dwóch najcięższych wagach szansę dostanie trzech debiutantów – mówi główny trener Zbigniew Raubo przed test-meczem Rafako Hussars Poland z Ukraine Otomans. Sprawdzian przed nowym sezonem ligi zawodowej WSB odbędzie się 13 grudnia w Łucku.

Szkoleniowcy „Husarii” Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki, którzy prowadzą również reprezentację Polski, zdecydowali, że do oddalonego o 400 kilometrów Łucka (podróż powinna zająć 6 godzin) uda się 11 bokserów – Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg), Paweł Wierzbicki i Roger Hryniuk (obaj +91 kg).

- Test-mecz będący mocnym sparingiem przed sezonem WSB podzielony zostanie na dwie tury – w południowej na ring wyjdą zawodnicy z wag 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg, zaś wieczorem boksować będą pięściarze z wag 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg i dwaj z +91 kg. To jest sprawdzian na dystansie 5 rund, więc niejako debiut w tej formule dla Mistrza Unii Europejskiej Igora Jakubowskiego oraz byłego Wicemistrza Świata Młodzieżowców Pawła Wierzbickiego i Rogera Hryniuka – powiedział Zbigniew Raubo.

Najwięcej wątpliwości trenerzy mieli i mają z wagami średnią i półciężką, w której na dziś liderami są Tomasz Jabłoński i Mateusz Tryc.

- W najbliższą sobotę obaj mają walki w lidze niemieckiej – boksują w zespole Nordhäuser SV. Dla Tomka będzie to już druga walka z rzędu, w debiucie w miniony weekend pokonał Chorwata Marko Opsivaca. Jeśli doznaliby jakiegoś lekkiego urazu albo czuli się mocno zmęczeni po występie w Bundeslidze, wówczas na Ukrainę mogą jechać inni zawodnicy z ich wag – Kamil Gardzielik lub Jordan Kuliński – dodał Zbigniew Raubo.

Obecnie w kadrze Husarii na nowy sezon ligi WSB jest 23 bokserów, w tym 16 Polaków i 7 zagranicznych wybranych w listopadowym drafcie w Korei Płd.

[Fot. Barbara Sańko ©]

„HUSARIA” JEDZIE NA TEST-MECZ Z UKRAIŃSKIMI „ATAMANAMI”

otamans

13 grudnia bokserzy Rafako Hussars Poland stoczą sparingowy dwumecz z ekipą Ukraine Otomans. Spotkania drużyn ligi zawodowej WSB odbędą się w Łucku.

- Zdecydowaliśmy, że na Ukrainie wystąpi trochę nietypowo 11 naszych pięściarzy – w sesji południowej odbędzie się mecz w 5 kategoriach: 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg, a w wieczornej w wagach 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg i dwie walki w +91 kg. Chcemy bowiem sprawdzić nowo pozyskanego Rogera Hryniuka – powiedział trener Zbigniew Raubo.

Bokserzy „Husarii” na co dzień trenują na warszawskim Torwarze, a krótki wyjazd do Łucka będzie poważnym sprawdzianem przed nowym sezonem rozgrywek World Series of Boxing. W poprzednim sezonie zespół Ukraine Otomans w swojej grupie wygrał aż 8 z 10 meczów. Odpadł w ćwierćfinale po porażce z Russian Boxing Team.

- Zobaczymy w jakiej formie są nasi bokserzy na miesiąc przed rozpoczęciem nowego sezonu. Na pewno mecze z Ukraińcami pomogą mi w ustaleniu składu na pierwsze mecze WSB – na wyjeździe z Portoryko i u siebie z Kazachstanem – mówi trener Zbigniew Raubo.

Natomiast o składzie na mecze z Ukraińcami przesądzą sesje treningowe i sparingowe na początku grudnia na Torwarze.

ŻABOKLICKI, ŁĘGOWSKI I HRYNIUK W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND

legowski

Trzej kolejni polscy bokserzy podpisali umowy z Rafako Hussars Poland. Kazimierz Łęgowski (64 kg) ma za sobą już debiut w zawodowej lidze WSB, a debiutantami są Daniel Żaboklicki (56 kg) i Roger Hryniuk (+91 kg).

- Chcemy aby najlepsi polscy pięściarze trenowali na co dzień wspólnie, z myślą o ich jak najlepszym starcie w kwalifikacjach olimpijskich i później już w Rio 2016. Nikogo nie przekreślamy, chociaż wcześniej różnie układała się współpraca z poszczególnymi zawodnikami i ich doradcami. Ponownie w naszej drużynie jest Kazimierz Łęgowski, zaś nowi bokserzy to Daniel Żaboklicki i Roger Hryniuk – powiedzieli szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Z tej trójki w jesiennych Młodzieżowych Mistrzostwach Polski medal zdobył Roger Hryniuk kg). W półfinale zawodnik klubu Cristal Białystok przegrał 1-2 z Pawłem Wierzbickim (UKS Boxing Sokółka), który już wcześniej wzmocnił Rafako Hussars Poland. Kazimierz Łęgowski (Bokser Chojnice) odpadł w ćwierćfinale tego turnieju. Natomiast walczący z odwrotnej pozycji 26-letni Daniel Żaboklicki (Legia Warszawa) będzie jednym ze starszych zawodników w zespole „Husarii”, a wiek młodzieżowca już dawno skończył.

Podpisanie kontraktów z tymi zawodnikami oznacza, że w Rafako Hussars Poland jest już 16. Polaków. W szerokiej kadrze znajduje się także 7. obcokrajowców wybranych w niedawnym drafcie na wyspie Jeju w Korei Południowej.

- Kadra „Husarii” nie jest zamknięta, zresztą trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki często podkreślają, że chcieliby widzieć na sali treningowej wszystkich najlepszych polskich bokserów bez żadnych wyjątków – dodał team menedżer Jacek Szelągowski.

W tegorocznych Mistrzostwach Polski Seniorów w Kaliszu Kazimierz Łęgowski zdobył złoto w wadze z limitem 64 kg, a Daniel Żaboklicki srebro w wadze do 56 kg, po porażce z Markiem Pietruczukiem (Victoria Ostrołęka), podstawowym zawodnikiem „Husarii”.

PORTORYKAŃSKI „HURAGAN” OFICJALNIE ZASTĄPIŁ EKIPĘ Z KATARU

huragan

Puerto Rico Hurricanes będzie pierwszym rywalem Rafako Hussars Poland w nowym sezonie zawodowej ligi WSB. Portorykańczycy oficjalnie zastąpili Katar.

- Początkowo mówiło się o dwóch krajach – Katarze i Portoryko, ale ostatecznie do World Series of Boxing dołączy drużyna z Portoryko. Niedawno dostaliśmy oficjalne potwierdzenie – powiedział team menedżer „Husarii”, Jacek Szelągowski.

Generalny menedżer „Huraganu” Miguel Sosa poinformował, że spotkanie inaugurujące rozgrywki grupy B odbędzie się w połowie stycznia w San Juan.

Odkryta przez Krzysztofa Kolumba wyspa Portoryko leży pomiędzy Oceanem Atlantyckim na północy, a Morzem Karaibskim na południu. Jest państwem stowarzyszonym ze Stanami Zjednoczonymi.

- To oznacza, że są potrzebne wizy jak do Ameryki. To także sygnał dla zawodników trenujących w Husarii – trener Zbigniew Raubo na długo przed meczem w Portoryko, ze względu na procedury organizacyjne, będzie musiał wybrać 5 bokserów do składu. W tym kontekście ważny będzie występ w sobotnim meczu z Niemcami – mówi szef „Husarii” Jarosław Kołkowski.

Oprócz Puerto Rico Hurricanes, rywalami Rafako Hussars Poland w V sezonie ligi WSB będą zespoły Azerbaijan Baku Fires (finalista IV sezon), Kazakhstan Astana Arlans (zwycięzca III sezonu), Italia Thunder (zwycięzca II sezonu), Argentina Condors, USA Knockouts i kolejny debiutant Venezuela Caciques.

W składzie portorykańskim będą bokserzy mają już doświadczenie w WSB, np. Gerardo Miguel Bisbal (w poprzednim sezonie pokonał przed czasem Arkadiusza Toborka) i Jantony Ortiz Marcano walczyli w barwach Mexico Guerreros, a Anthony Chacon w USA Knockouts.

PERCZYŃSKI I KULIŃSKI ZABOKSUJĄ W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND

kulinski

Coraz mniej niewiadomych w składzie Rafako Hussars Poland na 5. sezon zawodowej ligi World Series of Boxing. Do drużyny dołączyli Rafał Perczyński (69 kg) i Jordan Kuliński (81 kg).

- Jordan Kuliński od początku listopada trenuje z zespołem, a na ostatnich sparingach stawił zacięty opór Mateuszowi Trycowi. Brakuje mu przygotowania wytrzymałościowego, ale nie wykluczone, że jakiś czas to Jordan przełamie Mateusza – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Trener Zbigniew Raubo chce dać szansę także swemu dawnemu podopiecznemu Rafałowi Perczyńskiemu. To kolejny zawodnik po braciach Kozłowskich, który mieszka w Warszawie. – W ostatnim czasie poczynił postępy, stąd jego obecność w naszym zespole – dodał prezes Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Na dziś w składzie Husarii jest 13 polskich i 7 zagranicznych pięściarzy. Do drużyny dołączą także kolejni bokserzy z Polski, którzy będą mieli nr 3 w rankingu, ale to nie oznacza, że po jakimś czasie nie będą na pozycjach 1 lub 2.

- Nikogo nie skreślam, każdy ma szansę, wszystko zależy od zawodników. Dziś przysłowiowy Kowalski ma miejsce w składzie na pierwszy mecz ligi WSB za 2 miesiące, ale to się może zmienić – przyznał trener Raubo.

Skład Husarii na nowy sezon ligi WSB:

49 kg Dawid Jagodziński, Laishram Devendra Singh (Indie)
52 kg Grzegorz Kozłowski, Koryun Soghomonyan (Armenia)
56 kg Marek Pietruczuk, Sylwester Kozłowski
60 kg Dawid Michelus, Edgars Skurdelis (Litwa)
64 kg Damian Kiwior, Gor Yeritsyan (Armenia)
69 kg Rafał Perczyński, Stephen Donnelly (Irlandia)
75 kg Tomasz Jabłoński, Kamil Gardzielik
81 kg Mateusz Tryc, Jordan Kuliński
91 kg Igor Jakubowski, Rain Karlson (Estonia)
+91 kg Paweł Wierzbicki, Mantas Valavicius (Litwa)

[Fot. Barbara Sańko©]

WYNIKI DRAFTU DO LIGI WSB. KOGO DOBRAŁA „HUSARIA”?

husaria_meksyk

W południowokoreańskim Jeju odbył się dzisiaj draft do drużyn występujących w 5. sezonie World Series of Boxing. Uczestnicy ligi, która rusza 16 stycznia 2015 roku, dobrali 48 zawodników, którzy mają szanse na podpisanie kontraktów na występy w WSB. Dotąd do rozgrywek ligi zgłoszono 235 najlepszych pięściarzy z 53 krajów świata i 5 kontynentów.

Nas najbardziej interesowało to, kto zasili ekipę Rafako Hussars Poland. Ostatecznie szansę podpisania kontraktu z „Husarią” otrzyma 7 zawodników: Mantas Valavicius (Litwa, +91 kg), Stephen Donnelly (Irlandia, 69 kg), Laishram Devender Singh (Indie, 49 kg), Rain Karlson (Estonia, 91 kg), Koryun Soghomonyan (Armenia, 52 kg), Gor Eritsyan (Armenia, 64 kg) oraz Edgaras Skurdelis (Litwa, 60 kg).

Najbardziej łakomym kąskiem na wspomnianej giełdzie był Irlandczyk z Ulsteru, Michael Conlan, który w swoim dorobku ma m.in. brązowy medal olimpijski, wywalczony dwa lata temu w Londynie oraz złoto tegorocznych Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej. Ten efektownie boksujący zawodnik, którego oklaskiwaliśmy w tym roku podczas Turnieju im. Feliksa Stamma został „przypisany” do ekipy Italia Thunder.

Cztery ekipy zrezygnowały z doboru obcokrajowców w drodze draftu, opierając w 100% swoje zespoły na zawodnikach krajowych. Oprócz mistrzów ligi – Cuba Domadores są nimi USA Knockouts, Russian Boxing Team oraz Algeria Desert Hawks.

draft14

PRZED DRAFTEM WSB: WYSPIARZE W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND?

- Sondujemy możliwość zatrudnienia Anglików i Irlandczyków, ale to nie jest przesądzone – mówi Jarosław Kołkowski, szef Rafako Hussars Poland  przed draftem do zawodowej ligi World Series of Boxing. Wybór pięściarzy do piątego sezonu rozgrywek nastąpi 12 listopada na wyspie Jeju w Korei Południowej. Na miejscu będą przedstawiciele „Husarii” – Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

- Do draftu zgłoszonych zostało ponad 240 bokserów z całego świata. Poszukujemy dwóch zawodników do wagi +91 kg oraz po jednym do kategorii 49 kg, 52 kg, 60 kg, 64 kg i 69 kg. Jesteśmy zainteresowani Anglikami i Irlandczykami, sondujemy możliwość ich pozyskania, ale to nie jest przesądzone. Równie dobrze możemy się zdecydować na reprezentantów innych krajów – powiedział Jarosław Kołkowski.

Dla przykładu w wadze superciężkiej na liście jest 13 zawodników – m.in. mierzący 198 cm wzrostu 23-letni Anglik Frazer Clarke (na zdjęciu), mistrz Unii Europejskiej z 2014 roku, a także 30-letni Albańczyk Nelson Hysa (196 cm), który w 2003 roku zdobył brąz ME juniorów na warszawskim Torwarze. A właśnie to miejsce jest bazą treningową „Husarii”.

- Prawdopodobnie będziemy podpisywali kontrakty z Europejczykami, także ze względu na względną bliskość Warszawy. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy zostały przesunięte na sierpień, co oznacza, że bokserzy ze Starego Kontynentu zostaliby z nami do końca sezonu, nie byłoby sytuacji, w której ktoś chciałby wcześniej odejść z zespołu. Jeśli chodzi o treningi, po rozmowach z zawodnikami, ich trenerami oraz naszymi szkoleniowcami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim zdecydujemy, czy obcokrajowcy będą na stałe na Torwarze, czy będą przyjeżdżać kilka dni przed meczami, a na stałe trenować w swoich krajach – dodał prezes „Husarii”.

W lidze WSB nie ma obecnie żadnej drużyny z Wysp Brytyjskich, dlatego najmocniejsi pięściarze z tej części Europy szukają zatrudnienia w innych zespołach. Być może kilku z nich trafi do ekipy Biało-Czerwonych.

„HUSARIA” ROZPOCZĘŁA PRZYGOTOWANIA DO SEZONU. MATEUSZ POLSKI POZA SKŁADEM

polski_fires

Na warszawskim Torwarze rozpoczęły się przygotowania do sezonu 2014/2015 – w lidze World Series of Boxing, która stanowi kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro, oraz do pozostałych startów międzynarodowych.

– W pierwszym treningu uczestniczyło 12 zawodników: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Sylwester Kozłowski i Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński i Kamil Gardzielik (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg), Igor Jakubowski (91 kg) i Paweł Wierzbicki (+91 kg). Jest z nami również kandydujący do drużyny Jordan Kuliński. Zobaczymy w jakiej jest formie, jak wypadnie na sparingach z Mateuszem Trycem – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Zajęcia odbywają się pod okiem głównego trenera Zbigniewa Raubo oraz jego asystentów – Karoliny Koszewskiej (znanej z ringowych sukcesów pod panieńskim nazwiskiem Łukasik) i Jerzego Baranieckiego. Rotacyjnie do tej trójki będą dołączali trenerzy klubowi, którzy mają swych zawodników w „Husarii”, m.in. szkoleniowcy z Konina, Elbląga, Gdańska, Sokółki czy Tarnowa.

- Treningi są zaplanowane codziennie na g. 10:30 i 17:00. Zdecydowana większość bokserów zamieszkała w wynajętym przez nas domu. Jedynie Mateusz Tryc dojeżdża z Wyszkowa, zaś z Warszawy pochodzą bracia Kozłowscy. Niestety nieobecnym w składzie jest Mateusz Polski, który postanowił trenować w Karlinie, co stawia go poza pierwszym składem kadry narodowej. Szkoda – dodał Jacek Szelągowski.

W porównaniu z poprzednim sezonem, nowymi zawodnikami są Kamil Gardzielik, Mateusz Tryc, Igor Jakubowski i Paweł Wierzbicki.

Za tydzień szefowie Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski wyjeżdżają do Korei Południowej, gdzie odbędzie się draft – wybór zagranicznych zawodników do poszczególnych ekip WSB. A więc już niebawem poznamy cały skład Biało-Czerwonych na nowy sezon. Cudzoziemcy będą na co dzień trenować w Warszawie i w ten sposób pomagać przygotowywać się polskim kadrowiczom do występów w lidze oraz innych turniejach międzynarodowych.

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: NIE MA LEPSZEGO KANDYDATA NA STANOWISKO GŁÓWNEGO SELEKCJONERA

raciborz

- Na dziś w polskim pięściarstwie nie ma lepszego kandydata od Zbigniewa Rauby na stanowisko głównego selekcjonera. To bardzo doświadczony szkoleniowiec, kiedyś utytułowany zawodnik, reprezentant kraju. Prowadząc kadrę od kadetów do młodzieżowców zdobywał medale ze swymi podopiecznymi podczas Mistrzostw Europy i Świata – powiedział prezes „Husarii”, Jarosław Kołkowski.

W środę 57-letni Zbigniew Raubo został oficjalnie przedstawiony jako trener reprezentacji kraju i Rafako Hussars Poland. Za rok będzie świętował 20-lecie pracy szkoleniowej. Jego celem jest medal olimpijski oraz wyjście z grupy w lidze zawodowej WSB.

- Od pierwszej rozmowy Zbigniew Raubo wykazywał niesamowitą gotowość do podjęcia wyzwania. Zresztą to trener, który ma zawsze niespożytą energię, jest bardzo dyspozycyjny i chętny do działania. Tym swoim nastawieniem do pracy pozytywnie nakręca pięściarzy – uważa szef zespołu Biało-Czerwonych z ligi World Series of Boxing.

W przeszłości Zbigniew Raubo był asystentem w reprezentacji seniorów m.in. Ludwika Buczyńskiego i Stanisława Łakomca, a na ringach zawodowych współpracował m.in. z Maciejem Zeganem i Przemysławem Saletą. Pod jego okiem rozwijał się talent kilkunastoletniego wówczas Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, do niedawna zawodowego mistrza świata w wadze junior ciężkiej.

- Mimo bogatego doświadczenia, tak naprawdę zawsze był na uboczu i nigdy nie dostał prawdziwej szansy – mówi Jarosław Kołkowski.

W poniedziałek 3 listopada kadra narodowa, której zdecydowany trzon stanowią bokserzy „Husarii”, rozpoczynają przygotowania do nowego sezonu. Bazą będzie warszawski Torwar.

ZBIGNIEW RAUBO MARZY O ZWYCIĘSTWACH W LIDZE WSB I MEDALU OLIMPIJSKIM

raubo_mms

57-letni Zbigniew Raubo został trenerem reprezentacji kraju i Rafako Hussars Poland. Za rok będzie świętował 20-lecie pracy szkoleniowej. Jego celem jest medal na Olimpiadzie i wyjście z grupy w lidze zawodowej WSB.

- Marzę o medalu dla Polski w Rio de Janeiro, a wcześniej o zwycięstwach w lidze World Series of Boxing i zakwalifikowaniu się do fazy play-off. Gdyby nie wierzył w realizację tych zadań, nie podejmowałbym się funkcji trenera kadry i Husarii – powiedział Zbigniew Raubo, który prowadził reprezentację kadetów, juniorów i młodzieżowców, a w seniorskiej pełnił funkcję II trenera.

Będąc zawodnikiem zdobył 4 razy złoty medal Mistrzostw Polski, a 2-krotnie zwyciężył w Turnieju Feliksa Stamma. Największe sukcesy odnosił w pierwszej połowie lat 80. w barwach Legii Warszawa. Uczestniczył w pamiętnych Mistrzostwach Świata w Belgradzie w 1978 roku (złoto Henryka Średnickiego) oraz Mistrzostwach Europy w Warnie w 1983 roku. W oficjalnych meczach międzypaństwowych stoczył 14 walk, z których 9 wygrał, a 5 przegrał.

- Nie planuję żadnej rewolucji, bo w reprezentację i Husarię będzie tworzyła ta sama grupa pięściarzy. Jeśli ktoś obecnie jest w składzie na mecze ligi WSB, to nie znaczy, że za kilka miesięcy jego miejsce zajmie inny bokser z tej samej wagi. Ale ja muszę widzieć, że ktoś się stara, wręcz gryzie podłogę, by zostać liderem swej kategorii – dodał Zbigniew Raubo, który w ostatnich miesiącach pracował w warszawskim klubie Palestra, gdzie pomagał w treningach pięściarskich zawodnikom kickboxingu czy boksu tajskiego.

Doświadczony trener zapowiada, że będzie ściśle współpracował z Jerzym Baranieckim i Karoliną Koszewską.

- Podczas przygotowań i już samych meczów WSB będą z nami też trenerzy klubowi. Rotacyjnie będą pojawiać się na naszych zajęciach szkoleniowcy m.in. z Konina, Elbląga, Szczecina i innych miast. Chcę aby razem z nami uczestniczyli w treningach, aby pomagali nam przygotować zawodników do najważniejszych imprez. Jeśli nasi bokserzy będą wygrywać pojedyncze walki i całe spotkania w lidze WSB, będzie to miało przełożenie na sukcesy w turniejach i zawodach rangi mistrzowskiej – przyznał Zbigniew Raubo, który był trenerem m.in. Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, Macieja Zegana, Przemysława Salety, Krzysztofa Cieślaka czy jednego z bokserów z najdłuższym stażem w Husarii Grzegorza Kozłowskiego (był w jego narożniku, gdy zdobywał brąz MME w Dublinie w  2011 roku).

Przygotowania do nowego sezonu rozpoczynają się 3 listopada, a już 9 dni później draft – wybór zagranicznych bokserów.

- To będzie z korzyścią obustronną, bowiem obcokrajowcy będą trenowali i sparowali z Polakami. To szansa na podpatrywanie ich umiejętności, stylów, a co za tym idzie – rozwój sportowy – ocenił nowy trener.

KAROLINA KOSZEWSKA W SZTABIE TRENERSKIM RAFAKO HUSSARS POLAND

Jedna z najsłynniejszych Polek w historii boksu i kickboxingu – Karolina Koszewska (wcześniej znana pod nazwiskiem Łukasik) dołączyła do sztabu trenerskiego Rafako Hussars Poland.

- Karolina Koszewska już wcześniej z nami współpracowała, ale teraz będzie na stałe w drużynie. Była gwiazdą ringów, a dziś jest świetnie się zapowiadającą, oddaną i pracowitą trenerką. Podczas zajęć zwraca uwagę na detale, ma ciekawy warsztat, do tego jest niezwykle silna i odważna. Tarczuje nawet z pięściarzami z najwyższych kategorii wagowych – powiedzieli szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Prawdopodobnie w najbliższych dniach ogłoszone zostanie nazwisko nowego trenera reprezentacji Polski i Rafako Hussars Poland. Wśród jego współpracowników będą Jerzy Baraniecki i Karolina Koszewska.

- Przyznaję, że podczas dwóch lat spędzonych z Husarią w World Series of Boxing nie widziałem kobiet w sztabach trenerskich. Karolina Koszewska jest taką osobą, które zasługuje na pracę w zawodowej lidze. Ma ogromne doświadczenie wyniesione z walk amatorskich i zawodowych, kilka lat temu była w słynnej niemieckiej grupie Universum, tej samej, której barwy reprezentował Dariusz Michalczewski – dodał Jacek Szelągowski.

32-letnia warszawianka ma w dorobku m.in. złote i srebrne medale ME, była zawodową mistrzynią świata WIBF, stawała na najwyższym podium także MŚ i ME w kickboxingu. Występowała w wadze -70 kg. Karierę zakończyła mając 26 lat, mając rekord 10-1. Ma dwóch synów. Kiedyś ze sportami walki związani byli też jej dziadek i brat.

- Jest cennym nabytkiem jeszcze z jednego powodu – walczy z odwrotnej pozycji, a takich zawodniczek i zawodników na wysokim poziomie nie ma w Polsce zbyt wielu. Jesteśmy pewni, że nasi bokserzy będą sobie chwalić współpracę z Karoliną – przyznał Jacek Szelągowski, team menedżer „Husarii”.

ZAMIAST BLOGA JAROSŁAWA KOŁKOWSKIEGO: POLEMIKA Z TOMASZEM RÓŻAŃSKIM

kolkowski03

Czego chce Tomasz Różański?

Od kilku dni mamy w mediach festiwal Tomasza Różańskiego – „ofiary związkowego betonu” i niedoszłego „zbawcy polskiego boksu”. Jest to rola bardzo wygodna i uprzywilejowana. Młody trener, który odchodzi z funkcji w atmosferze sprzeciwu wobec skompromitowanego systemu i który nawołuje do jego naprawy, automatycznie zyskuje przychylność i poklask. To normalne zjawisko i nie można się obrażać na rzeczywistość. Ale kiedy popularność jakiejś osoby opiera się na kłamstwie, zwykła ludzka przyzwoitość każe zaprotestować.

Nie będę operował górnolotnymi frazesami w rodzaju „wielka bokserska rodzina” czy „walka o przyszłość polskiego boksu”, za którymi nic się nie kryje. Jestem prawnikiem i dlatego moją zawodową wadą jest przywiązanie do faktów. Przytoczmy kilka, które będą jednocześnie polemiką z twierdzeniami Tomasza Różańskiego.

Cele byłego trenera kadry

W wywiadzie opublikowanym wczoraj na portalu www.bokser.org Tomek twierdzi, że jego celem jest dbać o rozwój zawodników i doprowadzenie ich do światowej czołówki. Tylko, czy na pewno? Jak można przeczytać na blogu Tomka źródłem jego wielkiej radości i poczucia triumfu jest nie sukces zawodowy, ale ilość komentarzy, smsów i rozgłos, jaki zyskał dzięki… rezygnacji z funkcji trenera kadry i Rafako Hussars Poland! Dzieje się tak dlatego, że celem Tomka jest budowa jego własnego wizerunku, w czym – tu chylę czoła – jest naprawdę dobry. Kiedy dwa tygodnie temu zarzuciłem mu, że zamiast zajmować się promocją bokserów promuje sam siebie, odpowiedział, że to jest świadome działanie. Myślę, że w tej dziedzinie tacy trenerzy jak np. Freddie Roach, Robert Garcia, Francesco Damiani czy Fritz Sdunek nie dorastają naszej „gwieździe” do pięt.

Rezygnacja znaczy sukces

Tomek kreuje się na pokrzywdzonego i niezrozumianego przez „betonowych” działaczy, chociaż nie do końca rozumiem, co wspólnego z „betonem” ma Rafako Hussars Poland, najbardziej nowatorska inicjatywa w polskim boksie olimpijskim od dziesięcioleci. Tylko kto i jak Tomka pokrzywdził? Przecież to on zrezygnował z powierzonej mu funkcji! Nikt go nie wyrzucał. Nikt go nie zmuszał do rezygnacji. Nikt też nie stawiał przed nim nierealnych zadań. Mało tego, niemal dokładnie miesiąc temu w siedzibie PZB odbyło się spotkanie z udziałem członków zarządu związku, przedstawicieli Rafako Hussars Poland i kandydata na trenera kadry seniorów (odsyłam do komunikatu PZB, http://pzb.info.pl/?p=2511). Podczas tego spotkania ustalono zasady współpracy wszystkich zainteresowanych (szerzej dalej) i wszyscy je zaakceptowali. Wszyscy uczestnicy podpisali protokół z tego spotkania i nikt – w tym Tomasz Różański – nie zgłaszał żadnych uwag do poczynionych ustaleń. Może warto się zastanowić, dlaczego Tomek najpierw zaakceptował warunki współpracy, a kiedy przyszło do ich realizacji, zrezygnował z pracy. Dzisiaj największym sukcesem Tomka okazuje się rezygnacja. To trochę tak, jakby bokser chciał dostać medal za poddanie walki. Sukces osiągnięty bez najmniejszego wysiłku. Za to praca i poświęcenie się jej to ogromne wyzwanie, a na to Tomek gotów nie był.

Trener-wojownik

Dzisiaj Tomasz Różański wzywa do konsolidacji środowiska i walki o przyszłość polskiego boksu. A ja pytam, dlaczego nie walczył w dniu, w którym podał się do dymisji? Podczas spotkania w siedzibie PZB, z którego również sporządzono protokół i w którym oprócz Tomka wzięło udział 8 osób, trener-wojownik nie był w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie i odeprzeć żadnego zarzutu, których większość formułowałem ja, a nie „betonowy” zarząd PZB. Nie powiedział, dlaczego przez ponad miesiąc nie był w stanie przygotować planów treningowych dla kadrowiczów. Nie był w stanie powiedzieć, dlaczego nie przedstawił nazwisk osób, które miałyby wchodzić w skład sztabu szkoleniowego. Nie powiedział, czemu w przeddzień spotkania (20.10.2014 r.!!!) poprosił Jacka Szelągowskiego o listę zawodników, którą ustalaliśmy razem z nim dwa miesiące wcześniej. Nie wiem, czy ją zgubił, czy miał ważniejsze rzeczy na głowie (np. komentowanie walk w Sokółce). Wreszcie nie odpowiedział, dlaczego nie informuje ani PZB, ani Rafako Hussars Poland o miejscach i terminach zgrupowań i dlaczego nie przestrzega ustaleń sprzed miesiąca, co naraża nas na poważne koszty finansowe. Ten sam człowiek, który dzisiaj zaprasza do debat i wzywa do walki ze łzami w oczach wstał, powiedział, że kończy karierę i wyszedł… Łatwo się dyskutuje bez interlokutora. Łatwo się walczy bez przeciwnika.

Ostatni sprawiedliwy

Jestem przekonany, że minister Andrzej Biernat gorączkowo szuka wolnego terminu w swoim kalendarzu, żeby spotkać się z Tomkiem Różańskim, Hubertem Migaczewem i jeszcze paroma innymi osobami, które nie chcą niczego innego jak „dobra polskiego boksu”. Urzędnicy ministerstwa już nie mogą się doczekać spotkania z człowiekiem, który publicznie demonstruje przyjaźń z Mustafą Kocinoglu, bandytą i persona non grata w AIBA. Przez kontakty trenera Różańskiego z panem Kocinoglu drużynie Rafako Hussars Poland groziło usunięcie z ligi World Series of Boxing, a PZB zawieszenie! Stąd podczas spotkania 24 września 2014 r. postawiliśmy Tomkowi kilka warunków współpracy:

1) zrezygnuje z żądania podwójnego wynagrodzenia za tę samą pracę,

2) będzie pracował z kadrą i drużyną Rafako Hussars Poland w Warszawie, na Torwarze, a nie w Karlinie i – co najważniejsze –

3) zakończy znajomość z Mustafą Kocinoglu.

Jak już wspomniałem, wszystkie te warunki Tomek zaakceptował, co potwierdził własnoręcznym podpisem. Trzy tygodnie później wynajęliśmy chłopakom dom: 2,5km od Torwaru, 7 pokoi, sauna. Zapłaciliśmy kaucję i czynsz. Plan był taki, że od 3 listopada 2014 r. wszyscy zawodnicy i trenerzy spotykają się w Warszawie. Ale to Tomka nie interesowało, bo to nie jego pieniądze i dlatego bez żenady oświadczył, że od 2 listopada 2014 r. planuje zgrupowanie… w Karlinie, bo przecież on tam mieszka i jemu będzie najwygodniej. Istotnie, bardzo wiarygodny partner dla ministra sportu.

Mógłbym dać sobie spokój i nie komentować wynurzeń Tomka Różańskiego. Mógłbym udawać, że jestem ponad to i że nie zniżę się do pewnego poziomu. Ale w dobie cywilizacji medialnej „szlachetne” milczenie byłoby pewnie odebrane jako chowanie głowy w piasek. Nie chcę i nie mogę tego zrobić – również dlatego, że to ja pierwszy zaproponowałem Tomkowi współpracę, dlatego, że to ja go promowałem przed zarządem PZB i to ja ponoszę w dużej mierze odpowiedzialność ten błąd.

Jarosław Kołkowski, Warszawa, dn. 24 października 2014 roku

KOMUNIKAT PZB I RAFAKO HUSSARS POLAND WS. REZYGNACJI TOMASZA RÓŻAŃSKIEGO

tomasz_rozanski

Szanowni Państwo!
Drodzy Kibice!

W dniu dzisiejszym z funkcji trenera kadry narodowej seniorów i jednocześnie pierwszego trenera Rafako Hussars Poland zrezygnował p. Tomasz Różański.

Wiemy, że wielu Kibiców cieszyło się z nominacji p. Różańskiego na to w gruncie rzeczy najważniejsze stanowisko w polskim boksie olimpijskim. Młody, ambitny trener, który w dodatku może pochwalić się sporymi sukcesami w młodzieżowej kadrze kobiet, budził nadzieję na przynajmniej porównywalne sukcesy w kadrze narodowej seniorów. Zarząd Polskiego Związku Bokserskiego i zarządzający polską drużyną w World Series of Boxing w pełni podzielali te nadzieje.

Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Przede wszystkim zaskoczyła ona p. Tomasza Różańskiego, który pomimo wcześniejszych zapewnień najwyraźniej nie zdawał sobie do końca sprawy z ogromu pracy i skali obowiązków, jakie na siebie przyjął.

Przygotowanie kadry narodowej seniorów do startu w bardzo ciężkim sezonie WSB, który wchodzi do kalendarza olimpijskiego AIBA, to bardzo poważne wyzwanie sportowe i organizacyjne. Wymaga potężnego wysiłku od wszystkich, którzy chcą pracować dla dobra polskiego boksu. Jednak nie wszystkich na taki wysiłek stać.

Od trenera odpowiedzialnego za realizację najważniejszych celów w boksie olimpijskim wymaga się przygotowania planów treningowych, w tym indywidualnie dla każdego zawodnika, odpowiedniej organizacji pracy trenerów współpracujących, koordynacji działań z Wydziałem Wyszkolenia PZB i zarządem Rafako Hussars Poland, pełnego zaangażowania i dyspozycyjności. Nie można pracy zastąpić rozmowami o pracy, a wyników sportowych ilością wystąpień w mediach.

Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem właściwej części przygotowań do sezonu pozostajemy bez pierwszego trenera. Jest nam z tego powodu bardzo przykro, ale to nie oznacza, że nie podejmujemy działań, które mają zaistniałej sytuacji zaradzić.

Chcemy zapewnić, że ścisła współpraca pomiędzy PZB i Rafako Hussars Poland, pomimo przeciwności, będzie kontynuowana. Występy Polaków w WSB są i w dalszym ciągu będą traktowane jako występy reprezentantów Polski, członków kadry narodowej. Żaden z zawodników nie ucierpi z powodu problemów organizacyjnych związanych z rezygnacją dotychczasowego trenera kadry narodowej i drużyny WSB.

W najbliższych dniach otrzymają Państwo informację o wyborze nowego trenera kadry narodowej seniorów w boksie i tym samym pierwszego trenera Rafako Hussars Poland.

V-ce Prezes ds. Wyszkolenia – Zdzisław Nowak
Rafako Hussars Poland – Jarosław Kołkowski

MATEUSZ TRYC: JESTEM DUŻO LEPSZYM BOKSEREM NIŻ PRZED ROKIEM

tryc03

- Jestem dużo lepszym bokserem niż przed rokiem, mógłbym skutecznie walczyć z byłym Mistrzem Europy Josephem Wardem – mówi Mateusz Tryc, aktualny mistrz Polski seniorów i młodzieżowców w wadze do 81 kg. który po rocznej przerwie wraca do Rafako Hussars Poland.

Nowy sezon w lidze zawodowej World Series of Boxing to dla niego dwa główne wyzwania:

- Drużynowym celem jest awans do ćwierćfinału WSB, a indywidualnie chciałbym zdobyć kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W lidze powinno być trochę łatwiej w odniesieniu do poprzedniego sezonu, bowiem cztery najlepsze zespoły zostały tym razem rozstawione i przydzielone do dwóch grup. Jestem dużo lepszym bokserem niż przed rokiem, mógłbym skutecznie walczyć z byłym Mistrzem Europy Josephem Wardem. Jeśli teraz się spotkamy, to ja wygram, choć on jest niewygodnym, wysokim przeciwnikiem, mańkutem boksującym z odchylenia, nazywałbym go śliskim. Na razie bilans wynosi 2-1 dla Irlandczyka – powiedział Mateusz Tryc.

Bokser pochodzący z Wyszkowa, ćwierćfinalista ubiegłorocznych ME (w MŚ odpadł w 1/16 finału), jest jedynym Polakiem sklasyfikowanym w rankingu AIBA. W wadze półciężkiej zajmuje 19 miejsce.

- Ostatni rok spędziłem w niemieckiej Bundeslidze, mocnych rozgrywkach z udziałem zagranicznych pięściarzy. Wygrałem 3 z 7 walk, choć wiele osób mówiło, że aż 3 porażki były mocno naciągane. Zgadzam się z opiniami, bo tylko w 1 pojedynku czułem się słabszy od rywala, w pozostałych na moje oko to ja byłem zwycięzcą. Ale to już przeszłość, najważniejsze, że zdobyłem doświadczenie, obiłem się na ringach, więcej widzę w czasie walk – dodał nowy-stary zawodnik Rafako Hussars Poland.

W sezonie 2014/2015 w „Husarii” w kat. do 81 kg boksować będą prawdopodobnie tylko Mateusz Tryc i bokser pozyskany z draftu – zaplanowanego na 12 listopada.

- Od 3 listopada rozpoczynamy całym zespołem przygotowania do ligi WSB. Wiem, że w mojej kategorii jest mały problem kadrowy, ale sądzę, że pozyskanie obcokrajowca go rozwiąże. W niedawnej walce miałem ciekawego rywala – Łukasza Staniocha, ale to raczej jeszcze zbyt młody chłopak na World Series of Boxing. Ja już jestem gotowy do walki. Znakomicie czuję się w wadze -81 kg, wcześniej boksowałem i w 73 kg, co było złą decyzją, i w 85 kg. A w ogóle zaczynałem od 91 kg – dodał.

Mateusz Tryc ma w dorobku m.in. złoty i srebrny medal MP Seniorów oraz 4 tytuły mistrza kraju młodzieżowców.

- Mateusz jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w naszej drużynie, mającym za sobą starty w MŚ i ME seniorów. Pokazuje charakter w ringu, zaś na co dzień to spokojny, ułożony chłopak. Na pewno doświadczenie z pierwszego sezonu w WSB i roku spędzonego w lidze niemieckiej zaprocentuje w kolejnych rozgrywkach zawodowych – mówi II trener Husarii Jerzy Baraniecki.

MAREK PIETRUCZUK: NIE OBAWIAŁEM SIĘ WALKI Z SYLWKIEM KOZŁOWSKIM

marek_pietruczuk

- Tyle razy walczyłem i sparowałem z Sylwkiem, że niczym mnie nie zaskoczył – zauważa Marek Pietruczuk (56 kg), który triumfował w 22. Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Sokółce. Zarówno on, jak i Sylwester Kozłowski będą boksować w Rafako Hussars Poland w zawodowej lidze WSB.

Podczas niedawnego Memoriału im. Leszka Drogosza w Kielcach Marek Pietruczuk wystąpił w wadze lekkiej (60 kg). W tej kategorii „Husaria” ma jednak dwóch pewniaków – Mateusza Polskiego i Dawida Michelusa. W 22. MMP w Sokółce zawodnik pochodzący z Ostrołęki wystartował już w swej koronnej wadze (56 kg).

- W ćwierćfinale dostałem walkowera, zaś w półfinale trafiłem na Denisa Grzesiaka (BKS Skorpion Szczecin). Nigdy z nim nie boksowałem i nie wiedziałem, czego się tak naprawdę spodziewać. Ostatecznie wygrałem przez TKO w 3 rundzie – powiedział Marek, który złoty medal rywalizował ze swym kolegą z „Husarii” Sylwestrem Kozłowskim.

- Zdarzało się, że przegrywałem z Sylwkiem w juniorach, jak np. w Pucharze Polski w moim mieście – w Ostrołęce, ale po kontrowersyjnym werdykcie. Ale ostatnio tyle z nim sparowałem, że nie obawiałem się tej walki. Trzymałem go na dystans lewą ręką, a moje ciosy tą rękawicą dochodziły celu – mówił.

Przed 22. MMP Pietruczuk przygotowywał się m.in. z zawodnikami KSW Róża Karlino. Trenerem tego klubu jest Tomasz Różański, jednocześnie szkoleniowiec Rafako Hussars Poland i reprezentacji Polski.

- Jestem zadowolony z kilkudniowego zgrupowania w Karlinie, posparowałem, potarczowałem, do tego trener Różański zmienił moje ringowe nastawienie. Bardzo dużą uwagę zwraca na stronę mentalną zawodników. Współpraca z nim już na starcie układa się bardzo dobrze – podkreślił bokser, który do końca tygodnia ma trenować w Nokaucie Warszawa, a od 3 listopada już z całą drużyną Husarii na Torwarze.

W niższych wagach złote krążki w Sokółce zdobyli też inni zawodnicy „Husarii”: Dawid Jagodziński (49 kg), Mateusz Polski (60 kg), Mateusz Tryc (81 kg), Igor Jakubowski (91 kg) oraz Paweł Wierzbicki (+91 kg). W kategorii średniej (75 kg) zabrakło niestety Kamila Gardzielika, który niedawno podpisał kontrakt z Rafako Hussars Poland.

- Niestety, miałem problemy zdrowotne – gorączka połączona z grypą jelitową. Nie byłem w stanie pojechać na turniej. Do tego jeszcze kłopoty z łokciem, na szczęście po wizycie u lekarza okazało się, że to nic groźnego. Już nie mogą się doczekać wspólnych treningów z zespołem Husarii – przyznał Kamil Gardzielik.

MATEUSZ POLSKI: SPOSÓB NA MICHELUSA BYŁ TAKI JAK ZAWSZE…

polski01

- Bardzo chciałem zrewanżować się Dawidowi Michelusowi, czekałem na ten finał… – mówił Mateusz Polski, który zdobył w Sokółce złoty medal 22. Młodzieżowych Mistrzostw Polski w wadze lekkiej (60 kg). W najciekawszym pojedynku, z udziałem pięściarzy World Series of Boxing, Polski (KSW Róża Karlino) pokonał Michelusa (UKS Kontra Elbląg) 3-0, tym samym rewanżując mu się za porażkę sprzed ponad pół roku w finale Mistrzostw Polski Seniorów w Kaliszu.

- Jadąc na turniej do Sokółki byłem pewny, że spotkam się w finale z Dawidem i teraz to ja zwyciężę. Przed zawodami w Kaliszu nie było trenera Tomasza Różańskiego, dlatego przygotowania nie były łatwe. Tym razem szkoleniowiec był z nami i efekty są widoczne. Sposób na Michelusa był taki jak zawsze, czyli stoczyć z nim wojnę, napierać od początku do końca – powiedział Mateusz Polski.

Wcześniej w podlaskich zawodach pięściarz z Karlina wygrał po 3-0 z Bolesławem Guzkiem (Morsy Dębica) i Andrzejem Wasilewskim (UKS Kontra Elbląg).

- Pierwsza walka, to taka na wejście w turniej, aby przeboksować cały dystans. Z Andrzejem Wasilewskim już kiedyś rywalizowałem, to niewygodny rywal, bowiem mańkut, ale w klubie w tej samej wadze mamy leworęcznego Radomira Obruśniaka, dlatego potrafię walczyć z takimi zawodnikami – dodał Mateusz Polski.

Oprócz niego, złote medale MMP wywalczyło jeszcze 5 zawodników „Husarii”, którzy 3 listopada rozpoczną w Warszawie przygotowania do nowego sezonu zawodowej ligi WSB. W tym gronie są Dawid Jagodziński (Astoria Bydgoszcz, 49 kg), Marek Pietruczuk (Victoria Ostrołęka, 56 kg), Mateusz Tryc (Fenix Warszawa, 81 kg), Igor Jakubowski (Zagłębie Konin, 91 kg) i Paweł Wierzbicki (Boxing Sokółka, +91 kg).

Z grona zawodników niższych wag najkrócej boksował Dawid Jagodziński. W półfinale pokonał przez TKO 1 Dawida Jakubcewicza (UKS Włókiennik Łódź), a jego przeciwnik Damian Jóźwiszyn (GUKS Carbo Gliwice) nie wyszedł do ringu.

- Półfinał potrwał chyba 90 sekund, przeciwnik był dwa razy liczony i sędzia przerwał walkę. Solidnie trenowałem w Bydgoszczy pod okiem Krzysztofa Łajdyka, ale tak naprawdę nie wiadomo w jakiej jestem formie, skoro w Sokółce nie miałem z kim poboksować. Nie myślałem o przejściu do wagi z limitem 52 kg, bo skoro w WSB mam występować w kat. -49 kg, to nic nie mam zamiaru zmieniać. Cieszę się, że oprócz mnie w tej wadze będzie zagraniczny bokser, będę miał z kim sparować i podnosić umiejętności – przyznał Dawid Jagodziński.

KAZIMIERZ ŁĘGOWSKI NIE WYSTĄPI W BARWACH „HUSARII” W NOWYM SEZONIE WSB

legowski

Zaledwie jedną walkę w barwach Rafako Hussars Poland stoczył Kazimierz Łęgowski (64 kg). W nowym sezonie zabraknie go w składzie na ligę World Series of Boxing.

- Niestety, Kazik i jego trener, a prywatnie brat Marcin Łęgowski najwyraźniej nie byli już zainteresowani współpracą z Husarią. Im zależało na treningach w Chojnicach i przyjeżdżaniu jedynie na walki WSB. Nas takie rozwiązanie nie interesuje. Chcemy, aby bokserzy wspólnie na co dzień trenowali w naszej bazie na Torwarze w Warszawie – mówią szefowie Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

W kategorii z limitem 64 kg pozostanie Damian Kiwior, a oprócz niego będą jeszcze dwaj zawodnicy – jeden zawodnik zagraniczny pozyskany za miesiąc w drafcie, a także inny polski bokser, prawdopodobnie jako rezerwowy – nr 3 w tej wadze.

Urodzony 13 stycznia 1994 roku Kazimierz Łęgowski stoczył tylko jedną walką w WSB, miało to miejsce późną jesienią 2013 roku, kiedy przegrał przed czasem w meczu z Rosją. Tłumaczył wówczas, że miał różne kłopoty zdrowotne, stąd słaby występ na inaugurację rozgrywek. Jak się okazało, był to dla niego też ostatni – przynajmniej na razie – start w zawodowej lidze.

- Jest nam o tyle przykro, że zachowywaliśmy się wobec Kazika bardziej niż fair. Po pojedynku, w którym notabene odmówił walki na bodaj 2 sek. przed gongiem po ciosie na splot słoneczny (nie był zamroczony), podczas treningu nabawił się kontuzji kostki. To go praktycznie wykluczyło ze startów. Mimo to nie przestaliśmy mu płacić, licząc również na jego lojalność. Okazuje się, że to był błąd – dodał prezes „Husarii” Jarosław Kołkowski.

Mimo młodego wieku, mierzący 180 cm wzrostu Kazimierz Łęgowski ma w dorobku już dwa tytuły Mistrza Polski Seniorów, a także dwa złote medale w kadetach i juniorach oraz jeden w gronie młodzieżowców.

PAWEŁ WIERZBICKI: JESTEM W STANIE NADROBIĆ STRACONY CZAS

wierzbicki_pawel

- Wracam do poważnej gry – mówi Paweł Wierzbicki (+91 kg), młodzieżowy wicemistrz świata z Erywania (2012). Pięściarz UKS Boxing Sokółka, który ostatnich dwóch lat nie może zaliczyć do udanych, otrzyma szansę na występy w Rafako Hussars Poland.

- Niestety, po sukcesie w Armenii więcej czasu odpoczywałem, m.in. ze względu na kontuzje, niż trenowałem. Ale mam dopiero 20 lat, wierzę, że jestem w stanie nadrobić stracony czas i pokazać się z dobrej strony w lidze World Series of Boxing. Wracam do poważnej gry – powiedział Paweł.

Przed nim srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Świata (nazywanych wcześniej Mistrzostwami Świata Juniorów) zdobył m.in. Andrzej Gołota. Pięściarz z Podlasia nie lubi porównań do utytułowanego Gołoty, bowiem zdaje sobie sprawę, że dopiero jest na początku pięściarskiej przygody.

- Wiem, że liga zawodowa WSB stawia określona wymagania, że decydując się na starty w Husarii czekają mnie rozmaite wyrzeczenia, ale jestem gotowy. Przyłożę się i pokażę, że stać mnie na dobre walki i w kraju, i na zagranicznych ringach. Nowy trener reprezentacji i Rafako Hussars Poland Tomasz Różański mocno we mnie wierzy, chce na mnie stawiać, a ja nie zawiodę – przyznał Wierzbicki.

W poprzednich rozgrywkach WSB w kategorii superciężkiej występowali Ukrainiec Sergiej Werwejko i Arkadiusz Toborek. Teraz szansę na regularne występy może dostać Paweł Wierzbicki.

- Najważniejsze, że uporałem się z problemami zdrowotnymi. Miałem operację kolana, a niedawno kłopoty z barkiem. W Memoriale Leszka Drogosza w Kielcach najbardziej brakowało kondycji, ale zadbam o przygotowanie fizyczne. Pod tym względem ustępowałem Rogerowi Hryniukowi – dodał.

- Jesteśmy zainteresowani współpracą z Pawłem Wierzbickim, bo to zawodnik utalentowany, ze smykałką do boksu, ale musi solidnie popracować, inaczej nic nie osiągnie – uważają szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

W listopadzie Paweł Wierzbicki (ur. 19.08.1994) ma wziąć udział w zgrupowaniu na Kubie.

- Nie ma lepszego miejsca na treningi pięściarskie niż Hawana. Jestem zmotywowany do ciężkiej pracy, nie dam plamy. A wcześniej chcę zwyciężyć na własnym ringu w Sokółce w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski – powiedział Paweł.

„HUSARIA” Z PIERWSZEŃSTWEM WYBORU ZAWODNIKÓW W DRAFCIE LIGI WSB

draw

Drużyna Rafako Hussars Poland będzie jako pierwsza wybierała zagranicznych bokserów podczas draftu, który odbędzie się 12 listopada w Korei Południowej. Tego dnia ogłoszony zostanie skład na nowy sezon ligi World Series of Boxing.

- Otrzymaliśmy informację, że do końca tego miesiąca musimy przedstawić w biurze WSB listę kategorii wagowych, w których będziemy potrzebowali cudzoziemców. Do wtorku 30 września wszystkie zespoły muszą wysłać swoje tzw. zapotrzebowania. W ten sposób okaże się już teraz, ile i w jakich wagach są miejsca dla pięściarzy zgłaszanych przez narodowe federacje do draftu – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Już wcześniej było wiadomo, że w Rafako Hussars Poland będzie boksowało dwóch zagranicznych zawodników w kat. +91 kg, a także jeden w wadze 91 kg, razem z mistrzem Unii Europejskiej, Igorem Jakubowskim.

- Przy wyborze zagranicznych bokserów będziemy brali dwa główne kryteria, tj. poziom sportowy i obywatelstwo Unii Europejskiej. Chodzi nam o najlepszych zawodników, ale też o takich, którzy nie będą mieli kłopotów wizowych (np. do USA). Oba te warunki spełniają np. Irlandczycy i Anglicy – uważa szef „Husarii”, Jarosław Kołkowski.

W porównaniu z poprzednim sezonem, zaszło kilka zmian w składzie.

- Prawdopodobnie z zespołem pożegna się Ireneusz Zakrzewski, który przekazał trenerowi Jerzemu Baranieckiemu, że ma problemy zdrowotne i nie wiadomo, czy w ogóle nie przerwie kariery bokserskiej. Zastanawiamy się m.in. nad dwoma najlżejszymi wagami, być może zdecydujemy się na pełną obsadę krajową, a być może dołączy w nich po jednym pięściarzu spoza Polski – dodał Szelągowski.

Do tej pory, poza Igorem Jakubowskim, Husarię wzmocnił inny koninianin Kamil Gardzielik (75 kg) oraz pochodzący z podwarszawskiego Wyszkowa Mateusz Tryc (81) kg). W tym ostatnim przypadku jest to powrót do zespołu. Z kolei Kamil Gardzielik był dwa miesiące w drużynie w pierwszym sezonie, ale nie zaboksował.

W sezonie 2015, szczególnie ważnym ze względu na kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Rio, w lidze WSB wystąpi 16 drużyn, co jest rekordem rozgrywek. W grupie B biało-czerwoni spotkają się z drużynami z Kataru, Kazachstanu, Argentyny, Azerbejdżanu, Włoch, Stanów Zjednoczonych i Wenezueli.

JAROSŁAW KOŁKOWSKI BLOGUJE PRZED DRAFTEM LIGI WSB

raciborz

Husarze i kondotierzy

W przeddzień Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie , w koreańskim Czedżu (Jeju) odbędzie się „draft” do drużyn występujących w V sezonie World Series of Boxing. Wybór odpowiednich zawodników, którzy uzupełnią skład Rafako Hussars Poland będzie na pewno trudnym zadaniem. Jednak nie chodzi tylko o odpowiedni poziom sportowy zagranicznych zawodników. Wybór ten musi też być korzystny dla naszych reprezentantów. Co nie mniej ważne, powinien być również zrozumiały dla kibiców. Pamiętajmy, że zgodnie z decyzją Polskiego Związku Bokserskiego kadra narodowa seniorów i polska drużyna WSB mają stanowić jedność. Dlatego także kibicom naszej narodowej reprezentacji należą się wyczerpujące wyjaśnienia.

Konieczność

Zacznijmy więc od powodów, dla których w ogóle Rafako Hussars Poland będzie zatrudniać bokserów z zagranicy. Takie powody są dwa i oba sprowadzają się do braków, z jakimi musimy sobie radzić na co dzień. Mam tu na myśli braki kadrowe i braki finansowe.

Po pierwsze, po latach zastoju organizacyjnego i chronicznego niedofinansowania naszej dyscypliny Polska nie może pochwalić się odpowiednią ilością członków kadry narodowej seniorów w boksie, z których można by jednocześnie zbudować silną i kompletną drużynę WSB. Inaczej mówiąc, mamy za mało bokserów, którzy mogliby skutecznie rywalizować z czołówką światową boksu olimpijskiego w każdej z dziesięciu kategorii wagowych. A potrzebujemy ich w sumie trzydziestu! Po dwóch podstawowych i po jednym rezerwowym na każdą kategorię.

Po drugie, nie stać nas, nie stać PZB i nie stać polskiego boksu na marnowanie pieniędzy na utrzymywanie (bo nawet nie szkolenie) zawodników, którzy nawet na ringach krajowych nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki z najlepszymi. Ograniczone środki pieniężne, jakimi dysponujemy, lepiej wykorzystać na podniesienie poziomu tych zawodników, którzy najlepiej rokują przed Igrzyskami Olimpijskimi w Rio de Janeiro 2016. Tymczasem właśnie z uwagi na okres przedolimpijski pensje zagranicznych członków drużyny będą pokrywać ich rodzime federacje. Dla Rafako Hussars Poland oznacza to bardzo duże oszczędności.

Poziom sportowy

Krajowe federacje bokserskie zgłosiły do „draftu” najlepszych zawodników, swoje olimpijskie nadzieje. Będziemy więc wybierać spośród najlepszych na świecie, pomijając oczywiście te kraje, które – jak Polska – mają własne drużyny WSB. Maksymalnie możemy zakontraktować ośmiu, choć nie więcej niż trzech z tego samego kraju.

Zawodnicy ci na pewno nie zajmą miejsca Polakom. Dzięki „draftowi” uzupełnimy te kategorie wagowe, w których nasza drużyna do tej pory nie miała szans na zdobycie jakichkolwiek punktów. W ten sposób drużyna Rafako Hussars Poland osiągnie znacznie więcej w lidze niż dotychczas. Będzie to miało korzystny wpływ na popularność drużyny wśród kibiców i na zainteresowanie sponsorów. W konsekwencji przysłuży się dalszemu rozwojowi polskiego boksu.

Ogromne znaczenie będą też miały wspólne treningi naszych kadrowiczów z ich kolegami z innych reprezentacji. Uciekniemy wreszcie od swego rodzaju „chowu wsobnego”, który na dłuższą metę hamował rozwój polskich pięściarzy. Organizowane raz do roku lub rzadziej zgrupowania z reprezentacjami innych państw nie zastąpią codziennych treningów i sparingów z kolegami z drużyny.

Najlepszym przykładem problemów kadrowych i ich wpływu na brak możliwości rozwoju jest sytuacja Dawida Jagodzińskiego w wadze lekkomuszej (papierowej). Tytuły mistrza Polski zdobywa seryjnie. Jego krajowi przeciwnicy padają na deski jakby stał przed nimi Giennadij Gołowkin albo Sergiej Kowaliow, a nie chłopak, który waży zaledwie 49 kg. Przy takim „oporze” Dawid mógłby w ogóle nie trenować i nadal być mistrzem kraju. Bez odpowiedniego przeciwnika, który podniesie poprzeczkę wyżej, Dawid będzie stał w miejscu. Wiemy, że stać go na dużo więcej.

***
Sezon przedolimpijski w WSB daje nam ogromne możliwości i instrumenty, jakimi do tej pory nie dysponowaliśmy. Wbrew malkontentom zarząd PZB zdaje sobie z tego sprawę i stąd decyzja o połączeniu kadry narodowej i Rafako Hussars Poland. Jeżeli przestaniemy się oszukiwać i będziemy racjonalnie oceniać nasze mocne i słabe strony, to będziemy w stanie tę szansę wykorzystać.

Jarosław Kołkowski, Warszawa, 24 września 2014 roku

MATEUSZ POLSKI: OD WTORKU WRACAM DO CIĘŻKIEJ PRACY

polski02

Od zwycięstwa w 2. Memoriale Leszka Drogosza nowy sezon rozpoczął Mateusz Polski (60 kg), bokser Rafako Hussars Poland. Ale on sam nie popada w samozachwyt, tylko już zapowiedział pracę nad wyeliminowaniem błędów, które popełniał w Kielcach.

- Z turnieju wracałem m.in. z trenerem reprezentacji Polski i Husarii Tomaszem Różańskim, a więc mieliśmy kilka godzin na rzeczową dyskusję na temat mojego występu. Oczywiście cieszy pierwsze miejsce, przyda się nagroda finansowa w wysokości 1000 euro, ale szkoleniowiec zwrócił uwagę na kilka błędów, jakie popełniłem w ringu. Od wtorku wracam do ciężkiej pracy, aby wyeliminować wszelkie niedoskonałości. Wiem nad czym muszę popracować – powiedział Mateusz Polski.

Pięściarz KSW Róża Karlino w kieleckich zawodach wygrał jednogłośnie na punkty z Białorusinem Heorhijem Dmitserem, kolegą klubowym z Rafako Hussars Poland, Markiem Pietruczukiem oraz w finale z Węgrem Szandorem Szinavelem.

- Zawsze trudna jest pierwsza walka, bo jeśli ją się przegra, to koniec marzeń o triumfie w turnieju. Najlepiej boksowało mi się z Markiem Pietruczukiem, byłem w takim gazie, że po gongu oznaczającym zakończenie trzeciej rundy byłem gotów boksować jeszcze kolejne trzy. A w finale czułem się już troszkę zmęczony. Węgierski mańkut był niewygodny, ale i z nim sobie poradziłem – dodał zawodnik Husarii.

Waga lekka (Dawid Michelus, Mateusz Polski) jest jedną z najmocniejszych w polskiej drużynie startującej w zawodowej lidze World Series of Boxing. W finale tegorocznych Mistrzostw Polski Dawid pokonał 3-0 Mateusza. Do kolejnej ich walki może dojść już podczas zbliżających się Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Sokółce.

- Bezpośrednia rywalizacja mocno nas nakręca, wzmacnia i motywuje, obaj na niej korzystamy. I ja, i Dawid Michelus, chcemy zdobywać punkty dla Husarii w lidze WSB. Dlatego moja letnia przerwa nie była zbyt długa, sporo czasu poświęciłem na zajęcia taktyczne i przygotowanie siłowe, nie brakowało też sparingów. Byłem aktywny, a teraz mam nagrodę w postacie niezłego występu w Memoriale Leszka Drogosza. Ale oczywiście liczę, że w kolejnych startach będę jeszcze mocniejszy – przyznał bokser pochodzący z miejscowości Redlino.

Pełny skład Husarii na nowy sezon poznamy w listopadzie po drafcie, a pierwsze mecze WSB w styczniu 2015 roku.

„BATTLE OF CHAMPIONS” DLA KUBAŃSKICH MISTRZÓW WSB

Za nami dwa pokazowe mecze, promujące nowy sezon zawodowej ligi World Series of Boxing. Sporting Complex Daulet w Astanie gościł dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu – Cuba Domadores  i Astana Arlans Kazakhstan. Promowany jako „Battle of Champions” dwumecz zakończył się zwycięstwem obrońców tytułu 6-4. Pierwszego dnia Kubańczycy pokonali rywali 4-1, zaś drugiego ulegli im 2-3.

MECZ PIERWSZY

Rozpoczęło się zaskakująco dla gospodarzy, gdyż mało znany szerszej publiczności, Santiago Amador (49 kg), który w lidze WSB nie stoczył jak dotąd żadnej walki nie był w ringu gorszy od reprezentanta Kazachstanu, Mardana Berikbayeva, jednego z wyróżniających się zawodników w swojej kategorii wagowej w zeszłym sezonie. Pojedynek odbywał się przy ogłuszającym dopingu miejscowych kibiców, co momentami dodatkowo deprymowało Kazacha, nie mogącego nadążyć za rywalem z Kuby. Obaj bokserzy wytrzymali zawrotne tempo walki, w której Berikbayev był nieznacznie celniejszy, co potwierdził oficjalny werdykt (49-46, 49-46 i 48-47).

W drugim pojedynku zmierzyli się mistrz olimpijski z Londynu (2012), Robeisy Ramirez (56 kg) i weteran rozgrywek WSB, Bagdad Alimbekov. Kubańczyk, który w ub. sezonie cierpiał z powodu dyscyplinarnych kar, przez które był odsunięty od startów w kadrze i lidze WSB, potwierdził, że mimo nie zawsze sportowego trybu życia nadal jest jednym z najbardziej ekscytujących i wciąż perspektywicznych pięściarzy na świecie. W pierwszej rundzie widać było, że Robeisy nie boksował od stycznia. Jego początkową pasywność i ringową niepewność starał się wykorzystać Alimbekov, ale już od 2. starcia Ramirez lekko i skutecznie „obtańcowywał” go w ringu, czując się przy tym pewnie w defensywie. Jego boks przypadł do gustu kibicom i sędziom, którzy wskazali go zwycięzcą pojedynku nr 2.

Następną w kolejce była rywalizacja dwóch najlepszych w lidze zawodników wagi z limitem 64 kg – dwukrotnego wicemistrza świata, Yasniera Toledo oraz mniej błyskotliwego i generalnie niedocenianego Askhata Ualikhanova. Pojedynek był wyrównany i toczył się głównie na środku ringu. O zwycięstwie Kubańczyka zadecydować mogło ostatnie starcie, w którym był wyraźnie lepszy, ale z drugiej strony jego ekstrawagancki styl walki mógł zaimponować nie tylko kibicom, ale i sędziom. Dwaj z nich przekonani byli o przewadze Yasniera 49-46 i 48-47, zaś trzeci arbiter  zapunktował 48-47 dla pięściarza Astana Arlans.

Mniejsze emocje mieliśmy w czwartej walce, w której skrzyżowali rękawice zawodnicy wagi średniej (75 kg) – Arlen Lopez oraz Yerik Alzhanov. Obaj byli wprawdzie w dobrej dobrej formie fizycznej, ale ich poziom sportowy wyraźnie odstawał od kolegów, którzy boksowali wcześniej. Niedostatki techniczne obaj walczący równoważyli siłą i energią, od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku. Po jego zakończeniu doprawdy trudno było wskazać zwycięzcę i werdykt mógł pójść w obie strony. Ostatecznie do góry powędrowała ręka nieco bardziej ułożonego technicznie Lopeza, który pokonał rywala niejednogłośnie na punkty (49-46 i 48-47 dla Kubańczyka i 48-47 dla Kazacha).

Pierwszy mecz zamykał pojedynek wagi ciężkiej (91 kg) pomiędzy najlepszym zawodnikiem ligi Erislandy Savonem i debiutantem w składzie Arlans, Almatem Serimovem. Tak, jak przypuszczano Savon zdominował pierwszą rundę, ale w kolejnej odsłonie przeżyliśmy spore zaskoczenie, bowiem brązowy medalista Mistrzostw Azji znalazł sposób na obronę Kubańczyka i wygrał to starcie. Niestety dla Serimova, było to wszystko na co było go stać. Savon przez resztę czasu pewnie kontrolował ringowe wydarzenia, momentami bawiąc się ze swoim rywalem, dzięki czemu Domadores wygrali cały mecz 4-1.

MECZ DRUGI

Drugie spotkanie rozpoczął szlagierowy pojedynek, w którym zmierzyli się debiutujący w wyższej wadze (52 kg) Yosbany Veitia, jak dotąd niepokonany w lidze w dziewięciu pojedynkach oraz doświadczony Miras Zhakupov. Veitia zaczął bardzo dobrze i wygrał pierwszą rundę, ale z biegiem czasu coraz skuteczniej boksował jego rywal, nieco silniejszy fizycznie od „El Diablo”. Kazach wygrał jednogłośnie na punkty, czym zaskoczył fachowców i dał sygnał kolegom z drużyny do odrabiania strat z pierwszego meczu..

Do remisu doprowadził niesamowity mistrz świata, Lazaro Alvarez (60 kg), deklasując twardego, ale dość surowego technicznie Romana Shegrinova. Kubańczyk wygrał pewnie wszystkie starcia, szczególnie dominując w 4. odsłonie, kiedy wydawało się, że zakończy ten pojedynek przed czasem.

O zwycięstwie Domadores w dwumeczu zadecydował kapitan ekipy z Gorącej Wyspy, Julio Cesar De La Cruz (81 kg), pokonując Chorwata w barwach Arlans, Hrvoje Sepa. Przewaga kubańskiego mistrza świata była bardzo wyraźna i nawet przez moment nie była zagrożona. De la Cruz pięknie łączył w ringu siłę, dynamikę, z bokserska techniką, „tańcząc” w znakomitym tempie, w stylu dawnych kubańskich mistrzów pięści, przez 5 rund. Chorwat mimo ambicji, nie był w stanie odwrócić losów pojedynku, ale za swoją postawę został zasłużenie nagrodzony porcją braw od publiczności.

Wynik 2-1 dla Domadores sprawił, że obrońcy tytułu mogli czuć się zwycięzcami „Battle of Champions”, mimo iż w karcie zawodów znajdowały się jeszcze dwa pojedynki. W pierwszym z nich mistrz olimpijski i mistrz świata, Roniel Iglesias Sotolongo (69 kg) sensacyjnie przegrał z Madiyarem Ashkeyevem, będąc słabszym od rywala już od 1. starcia, zaś w drugim Filip Hrgović (+91 kg) dał gospodarzom zwycięstwo w całym meczu 3-2, rozbijając na minutę przed końcem 5. starcia Yoandi Toiraca. Chorwat dość łatwo wygrał pierwsze cztery rundy, więc końcowy werdykt nie byłby dla nikogo zaskoczeniem, ale na początku 5. starcia postanowił zakończyć walkę efektowniej. Jego mocne ciosy na dół doprowadziły młodego Kubańczyka do liczenia, po którym sędzia postanowił przerwać tę walkę, ogłaszając zwycięstwo Filipa przez TKO.

IRLANDZKI ZWYCIĘZCA DAMIANA KIWIORA CHCE BOKSOWAĆ DLA „HUSARII”

Półfinalista tegorocznych mistrzostw Irlandii, 27-letni  John Joe Joyce (69 kg – na zdjęciu w środku), który podczas sierpniowych Mistrzostw Unii Europejskiej pokonał w Sofii Damiana Kiwiora, chce boksować w barwach Rafako Hussars Poland w lidze zawodowej WSB.

- John Joe Joyce zgłosił się do mnie osobiście, wyraził zainteresowanie występami w naszej drużynie. Jest w drafcie, a to podstawowy wymóg, aby móc podpisać umowę z jakimkolwiek zagranicznym pięściarzem. Waży 73 kg, ale występuje w kategorii  z limitem 69 kg, w której mamy wolne miejsce – powiedział szef „Husarii” Jarosław Kołkowski.

Największy sukces Irlandczyk odniósł w 2008 roku, zdobywając brązowy medal Mistrzostw Europy w Liverpoolu w wadze do 64 kg. Obok niego na najniższym stopniu podium stanął wtedy Marcin Łęgowski, starszy brat Kazimierza, który boksuje w „Husarii” w tej samej kategorii. Joyce wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie (2008), gdzie w pierwszej rundzie pokonał mającego w dorobku brązowe medale mistrzostw świata Węgra Gyulę Kate, a następnie przegrał małymi punktami (przy remisie 11-11) z późniejszym złotym medalistą olimpijskim Felixem Diazem z Dominikany, który w zawodowej karierze ma teraz bilans 15-0.

Rok później Joyce dotarł do ćwierćfinału Mistrzostw Europy w Moskwie, w którym przegrał z Ukraińcem Tarasem Shelestyukiem, późniejszym mistrzem świata i brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich. Kilka lat temu irlandzki bokser walczył w lidze WSB dla Miami Gallos. Przegrywał walki m.in. z walczącym dziś na profesjonalnych ringach Russellem Lamourem.

Wcześniej akces do Rafako Hussars Poland zgłosiło pięciu zawodników z Indii, w tym Mandeep Jangra, boksujący w limicie 69 kg. Draft do ligi zostanie przeprowadzony za dwa miesiące w Korei Południowej. Do tej pory w kategorii z limitem 69 kg, o miejsce w której ubiega się Irlandczyk, boksowali m.in. Ireneusz Zakrzewski i Zhora Simonyan.

TOMASZ RÓŻAŃSKI: NIE BĘDZIE PODZIAŁÓW NA „HUSARIĘ” I REPREZENTACJĘ POLSKI

tomek z feliksem

- Możliwość pracy jako główny trener Rafako Hussars Poland i reprezentacji Biało-Czerwonych to komfortowa sytuacja – mówi selekcjoner Tomasz Różański. W „Husarii” jego asystentem będzie ceniony szkoleniowiec Jerzy Baraniecki, w kadrze Białorusin Walery Korniłow.

- 90 procent kadry narodowej składa się z zawodników „Husarii”, więc dla mnie połączenie funkcji jest komfortową sytuacją. Z pewnością wszyscy zawodnicy będą trenowali razem, nie będzie żadnych podziałów na „Husarię” i reprezentację – powiedział Tomasz Różański, który oficjalnie zespół narodowy przejmie 1 października.

Odnoszący sukcesy w pracy w swoim klubie KSW „Róża” (nazwa od nazwiska trenera-założyciela) Karlino i młodzieżowym zespole narodowym kobiet 38-letni Tomasz Różański został nominowany na Head Coacha, bo tak należy nazwać funkcję i szkoleniowca pierwszej reprezentacji seniorskiej, i głównego trenera drużyny występującej w zawodowej lidze World Series of Boxing.

Tomasz Różański to twórca sukcesów m.in. Elżbiety Wójcik (75 kg), Młodzieżowej Mistrzyni Olimpijskiej z Nankinu i Młodzieżowej Mistrzyni Świata z Sofii. W tej żeńskiej kadrze zastąpi go Tomasz Potapczyk z UKS Boxing Sokółka, zaś karierę seniorską Wójcik w reprezentacji będzie prowadził jej selekcjoner, kolejny trener młodego pokolenia Paweł Pasiak.

Głównym zadaniem Tomasza Różańskiego na najbliższe miesiące, to przygotowanie kadrowiczów do występów w międzynarodowych turniejach i w prestiżowej lidze WSB. Limity kategorii wagowych są identyczne, dlatego nowy szkoleniowiec reprezentacji razem ze swymi asystentami Walerym Korniłowem i Jerzym Baranieckim będzie mógł spokojnie decydować, którzy zawodnicy wystąpią w poszczególnych zawodach.

Wraz z szefami Rafako Hussars Poland – Jarosławem Kołkowskim i Jackiem Szelągowskim – czeka go również draft do ligi WSB. Za dwa miesiące odbędzie się nabór zagranicznych zawodników do „Husarii:. Być może Tomasz Różański będzie chciał dokooptować do drużyny kilku młodych cudzoziemców, a może postawi na polskich juniorów?

- Nie jestem wielkim zwolennikiem draftu, choć oczywiście damy szansę również cudzoziemcom. Generalnie chodzi o ciężką pracę i podnoszenie poziomu sportowego polskich zawodników. Chcę aby oni się rozwijali i stanowili o sile Husarii, oczywiście też zdobywali medale zawodów mistrzowskich – dodał Tomasz Różański.

Jeśli chodzi o „Husarię”, Tomasz Różański będzie jej trzecim trenerem w historii. Początkowo zespół prowadził Hubert Migaczew, który także pełnił funkcję trenera reprezentacji Polski. W ostatnich miesiącach jego rolę przejął doświadczony Jerzy Baraniecki.

[Fot. Barbara Sańko ©]

PIĘCIU REPREZENTANTÓW INDII ZAINTERESOWANYCH WYSTĘPAMI W „HUSARII”

Pięciu bokserów z Indii zainteresowanych jest występami w Rafako Hussars Poland w sezonie 2014/2015. Wszyscy zostali zgłoszeni do draftu ligi World Series of Boxing. Akces do drużyny Biało-Czerwonych zgłosili: Laishram Devender Singh (49 kg), Shiva Thapa (56 kg), Manoj Kumar (64 kg), Mandeep Jangra (69 kg – na zdjęciu) i Sumit Sangwan (81 kg). Większość z nich ma za sobą starty w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, Mistrzostwach Świata oraz Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej.

- W większości to bardzo młodzi, 21-22-letni pięściarze, ale już z osiągnięciami sportowymi, do tego bardzo wysoko klasyfikowani w rankingu światowym. Na trzecich pozycjach plasują się Devender Singh i Shiva Thapa. Z pewnością szczegółowo przeanalizujemy propozycję z Indii – powiedział Jacek Szelągowski.

- Z kategorii wagowych, do których poszukujemy zawodników, idealnie pasuje np. 22-letni Laishram Devender Singh, ćwierćfinalista olimpiady londyńskiej. Przegrał wówczas walkę o podium z doświadczonym Irlandczykiem Paddym Barnesem, 2-krotnym brązowym medalistą igrzysk i byłym mistrzem oraz wicemistrzem Europy. Z kolei na prestiżowych Commonwealth Games w 2014 roku ten pięściarz z Indii wywalczył srebrny medal, znów po porażce z Barnesem – dodał menedżer „Husarii”.

- Moim celem jest medal na Igrzyskach Olimpijskich w Rio 2016 – mówił w wywiadzie dla miejscowych mediów Singh; mierzy 159 cm i waży 53 kg. Na Mistrzostwach Świata 2011 w Baku, jako zaledwie 19-latek, też dotarł do najlepszej ósemki; uległ Jong-Chun Shinowi z Korei Płd. 16-28. W ćwierćfinale azerskiego turnieju był też np. 28-letni dziś Manoj Kumar. Rok wcześniej wygrał Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej.

Draft, czyli nabór zagranicznych zawodników do poszczególnych zespołów World Series of Boxing, odbędzie się dopiero za 2 miesiące, ale poszczególne narodowe federacje już publikują nazwiska swoich pięściarzy, którzy do niego zostaną oficjalnie zgłoszeni. Prawdopodobnie do Rafako Hussars Poland dołączy 4-5 obcokrajowców. Limit wynosi 8 cudzoziemców.

KAMIL GARDZIELIK DRUGIM „ŚREDNIM” W KADRZE RAFAKO HUSSARS POLAND NA NOWY SEZON

gardzielik

- Jeśli będę dobrze przygotowany do sezonu, a na to liczę w Husarii, wówczas stać mnie na wygrywanie w lidze WSB. Podobnie jak Tomasz Jabłoński, ja również mogę toczyć zwycięskie walki w profesjonalnych rozgrywkach. Wierzę, że odnajdę się w tej lidze, a moja wewnątrz klubowa rywalizacja z Tomkiem będzie z korzyścią dla nas obydwu i drużyny. Stoczyliśmy ciekawy pojedynek w półfinale Mistrzostw Polski i oczekuję, że coraz skuteczniej będę mu deptał po piętach – powiedział były mistrz Polski wagi średniej, Kamil Gardzielik, który będzie boksował w barwach Rafako Hussars Poland w zawodowej lidze World Series of Boxing.

Urodzony 2 sierpnia 1992 roku Gardzielik jest kolejnym bokserem z Konina, który dołączy do Rafako Hussars Poland. Kilka dni temu umowę podpisał młodszy od niego o zaledwie 4 dni Igor Jakubowski.

- Bardzo wysoko oceniam umiejętności sportowe Kamila, to kawał solidnego zawodnika, który u nas się rozwinie pod okiem trenerów Jerzego Baranieckiego i Tomasza Różańskiego. W wadze średniej, podobnie jak każdej innej, odbędzie się siedem meczów, więc na pewno Gardzielik dostanie swoją szansę. Wiem z doświadczenia dwuletniego w WSB, że czasem, z powodu różnych kontuzji czy chorób, potrzebowaliśmy w niektórych kategoriach nawet trzech zawodników w sezonie – przyznał team menedżer Jacek Szelągowski.

W tym roku Kamil Gardzielik zdobył brązowy medal MP, a po złoto sięgnął Tomasz Jabłoński. W poprzednim sezonie Jabłoński nie startował w Zawierciu (Husaria tego samego dnia walczyła w tym mieście w ćwierćfinale WSB), zaś Kamil Gardzielik pokonał w finale Arkadiusza Szwedowicza na punkty.

- Wiem, że liga WSB daje szansę awansu na Igrzyska Olimpijskie. W pierwszym sezonie zakwalifikują się najlepsi z rankingu, zaś dodatkowo motywujące jest to, że każdy uczestnik tych rozgrywek ma prawo uczestnictwa w turnieju WSB w przyszłym roku (w stawce jest 27 „biletów” do Rio) – mówi Gardzielik, brązowy medalista Igrzysk Sportów Walki 2010 w Pekinie i Młodzieżowych Mistrzostw Europy 2009 w Szczecinie. Boksował wtedy w niższych wagach -64 kg i -69 kg, a pierwsze medale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży (2007 i 2008) zdobywał w kat. 52 kg (srebro) i 60 kg (złoto).

- Kamil Gardzielik wreszcie będzie miał okazję sprawdzić się w World Series of Boxing. W ogóle apeluję do wszystkich zawodników, którym wydaje się, że są nr 2 w naszym zespole, o cierpliwość. Przykład Damiana Kiwiora pokazuje, że szybko – za sprawą ciężkiej pracy i determinacji – można wskoczyć na pierwsze miejsce. Kazik Łęgowski przegrał przed czasem pierwszą walkę, potem dopadła go kontuzja i jego miejsce lidera w wadze -64 kg przejął Damian – stwierdził Szelągowski.

Husaria rozpoczyna przygotowania na początku listopada, a pierwszy mecz nowego sezonu w styczniu 2015 roku

IGOR JAKUBOWSKI REALIZUJE SWOJE PLANY. PO SUKCESIE W MUE, CZAS NA LIGĘ WSB

jakubowski_05

O tym, że zatrudnieniem Igora Jakubowskiego zainteresowany jest Jarosław Kołkowski, szef drużyny Rafako Hussars Poland, występującej w zawodowej lidze World Series of Boxing,  wiadomo przynajmniej od marca, kiedy to 22-letni zawodnik z Konina zdobył złoty medal Mistrzostw Polski w Kaliszu. W półfinale po świetnym pojedynku pokonał wówczas przez TKO w 2. starciu jednego z pięściarzy „Husarii”, twardego Ślązaka Krzysztofa Kowalskiego.

Systematyczny wzrost formy „Cygana” znamionował wynik osiągnięty przez niego miesiąc później w Warszawie. Igor wygrał bowiem MTB im. Feliksa Stamma, w decydującej walce bijąc doświadczonego wicemistrza Rosji, Pavla Nikitayeva, tego samego, który walcząc lidze WSB w barwach Boxing Team Russia pokonał wspomnianego Kowalskiego. Następnie była „wpadka” mistrza Polski w Elblągu, gdzie podczas turnieju Grand Prix uległ niespodziewanie na punkty Krystianowi Kawalerskiemu. Ostatecznie Igor Jakubowski przekonał do siebie szefa „Husarii” podczas sierpniowych Mistrzostw Unii Europejskich w Sofii, gdzie zdobył złoty medal wygrywając pewnie aż cztery pojedynki. Pięściarz z Konina był jednym z najbardziej zapracowanych w ringu kadrowiczów, bowiem od 13 lutego do 16 sierpnia stoczył aż 17 pojedynków, z których wygrał 16, w tym 6 przez TKO. Dodajmy, że Polak stoczył 6 zwycięskich walk z zagranicznymi rywalami, co jest wynikiem zasługującym na uznanie.

- Liczę, że zdobędę medale Mistrzostw Unii Europejskiej, Europy i Świata, no i medal Igrzysk Olimpijskich. Wiem, że jestem w stanie skutecznie boksować także przez 5 rund, więc nie odrzuciłbym kontraktu na starty w lidze WSB w barwach Hussars Poland. Ze spraw przyziemnych, chciałbym również mieć stałego-pewnego sponsora, by móc się skoncentrować tylko na boksie, a nie łączyć pracy z boksem – mówił Igor przed Mistrzostwami Polski w Kaliszu. Pierwszy punkt zapowiedzi zrealizował, więc ze spokojem czekamy na kolejne. Jestem przekonany, że jeśli „Cygan” z Konina nie obierze nagle kierunku na boks zawodowy, przysporzy nam jeszcze wiele pozytywnych wzruszeń.

[Fot. Barbara Sańko ©]

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: PIĘCIU OBCOKRAJOWCÓW W „HUSARII”

Kolkowski Jarosla 01

Pięciu zagranicznych bokserów dołączy do drużyny Rafako Hussars Poland w nowym sezonie zawodowej ligi World Series of Boxing.

- Liczyliśmy, że ich nazwiska będziemy mogli oficjalnie ogłosić 10 września po drafcie w Kazachstanie. Okazało się jednak, że nabór zagranicznych pięściarzy odbędzie się dopiero 12 listopada w Korei Płd. A innej drogi pozyskiwania obcokrajowców już nie ma – powiedział prezes „Husarii”, Jarosław Kołkowski.

Biało-Czerwoni kompletują skład na razie z krajowych bokserów. Okazuje się, że w 10 kategoriach wagowych będą mieli aż pięć wakatów. Zajmą je cudzoziemcy.

- Minimum w kadrze to dwóch zawodników w każdej wadze, a więc 20 bokserów w składzie na kolejny sezon. Po jednym pięściarzu z zagranicy pozyskamy w kategoriach 49 kg, 52 kg i 91 kg oraz dwóch w +91 kg – dodał szef Rafako Hussars Poland.

Jest niemal przesądzone, że w składzie polskiej drużyny pojawi się pięciu obcokrajowców, którzy dotąd nie boksowali w polskiej drużynie.

- W kategorii superciężkiej nie możemy liczyć, że Sergiej Werwejko zostanie zgłoszony przez Ukraińską Federację – mówi trener „Husarii”, Jerzy Baraniecki.

Do tej pory w „Husarii” występowało kilku obcokrajowców, m.in. Zhora Simonyan, Adil Aslanov, Jan Sudzilouski, Sergiej Kuzmin, Sergiej Werwejko i Sergiej Radczenko.

Kolejny sezon ligi WSB będzie szczególnie ważny, bowiem na podstawie rankingu najlepsi uzyskają kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro (2016). Awans na IO uzyska 17 zawodników – po 1 z kategorii 49 kg, 91 kg i +91 kg oraz po 2 z kategorii od 52 kg do 81 kg.

JERZY BARANIECKI: IGOR JAKUBOWSKI W BARWACH HUSARII MIAŁBY SZANSĘ NA AWANS OLIMPIJSKI

baraniecki

- Igor Jakubowski powinien teraz dołączyć do Husarii, miałby szansę na awans na Igrzyska w Rio de Janeiro – mówi Jerzy Baraniecki, główny trener Rafako Hussars Poland. To jedyny polski zespół uczestniczący w zawodowej lidze World Series of Boxing.

Podczas Mistrzostw Unii Europejskiej w Sofii Igor Jakubowski zdobył złoty medal w wadze ciężkiej (91 kg). Pozostali Polacy odpadali we wczesnej fazie zawodów, w większości przegrywając pierwsze walki. Wcześniej koninianin zwyciężył w Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie. Bardzo możliwe, że w nowym sezonie będzie występował w „Husarii” w rozgrywkach WSB.

- Bardzo podobało mi się jak pracował na krajowych i zagranicznych zgrupowaniach. Z bardzo dobrej strony pokazał się w Sofii, gdzie pewnie sięgnął po tytuł mistrzowski. To chłopak, który może daleko zajść w boksie, ale musi pójść właściwą drogą. Z pewnością pojawi się przy nim wielu doradców i pseudo doradców. Moim zdaniem, a bazuję na kilkudziesięcioletnim doświadczeniu, Igor powinien teraz dołączyć do Husarii, miałby szansę na awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Z Mistrzostw Świata czy turnieju światowego będzie to o wiele trudniejsze – powiedział Jerzy Baraniecki.

Jeśli zawodnik Zagłębia Konin podpisze kontrakt z „Husarią”, kierowaną przez Jarosława Kołkowskiego i Jacka Szelągowskiego, wówczas prawdopodobnie w tej wadze będzie jedynym Polakiem. Do Igora Jakubowskiego dołączy zagraniczny pięściarz. Draft odbędzie się 10 września w Kazachstanie.

- Pozostali nasi bokserzy Dawid Michelus, Kazimierz Łęgowski i Damian Kiwior nie dotarli do strefy medalowej Mistrzostw Unii Europejskiej, ale liczę na nich w kontekście nowego sezonu WSB, oczywiście jeśli będą odpowiednio przygotowani i nastawieni do pojedynków. Wróciłem z Sofii i już teraz będę zajmował się tylko przygotowaniami Husarii. Na inne sprawy kompletnie nie będę miał czasu – dodał Jerzy Baraniecki, który w Bułgarii pomagał Białorusinowi Waleremu Korniłowowi.

W porównaniu z poprzednim sezonie, w składzie Biało-Czerwonych pozostaną zapewne Dawid Jagodziński, bracia Grzegorz i Sylwester Kozłowscy, Marek Pietruczuk, Dawid Michelus, Mateusz Polski, Kazimierz Łęgowski, Damian Kiwior, Ireneusz Zakrzewski i Tomasz Jabłoński. Być może do drużyny powróci Mateusz Tryc. Polska część składu powinna być w większości znana do końca sierpnia.

TOMASZ JABŁOŃSKI: KONCENTRUJĘ SIĘ NA WYSTĘPACH W ZAWODOWEJ LIDZE WSB

pantera04

Zajęcia na siłowni, jazda na rowerze oraz zabiegi rehabilitacyjne barku – tak wygląda „urlop” kapitana bokserskiej drużyny Rafako Hussars Poland, Tomasza Jabłońskiego. Niebawem okaże się, kto oprócz niego będzie walczył w wadze 75 kg w lidze WSB.

Po pracowitym sezonie w World Series of Boxing, nie wszyscy pięściarze „Husarii” mają już wolne. Poza zawodnikami powołanymi na Mistrzostwa Unii Europejskiej (Dawid Michelus, Kazimierz Łęgowski, Damian Kiwior), najdłużej w treningu pozostawał Tomasz Jabłoński. Mistrz Polski wagi średniej dopiero teraz zakończył sezon.

- Ostatnim akordem był turniej w rosyjskim Nowogrodzie. Na miejscu okazało się, że jestem jedynym Polakiem rywalizującym z miejscowymi pięściarzami. Niestety, Adil Aslanov, który też walczył w Husarii, nie dostał wizy. W pierwszej walce zepchnąłem Siergieja Gruzdova do defensywy, udało mi się go przełamać i wygrałem wyraźnie na punkty. W finale czekał na mnie ćwierćfinalista Mistrzostw Rosji Michaił Alijev. Bardzo agresywny rywal, idący do przodu, ale z drugiej strony ambicja nie szła w parze z kondycją, dlatego sporo klinczował. Musiałem uważać, aby nie dostać z główki i nie złapać kontuzji. Zwyciężyłem jednogłośnie – mówi Tomasz Jabłoński.

- Jeżeli rzeczywiście w okresie między sezonami tylko zawodnicy kadry i Tomek ciężko pracowali, to bardzo źle. Profesjonaliści nie mogą sobie pozwalać na kilka miesięcy bezczynności – podkreślił szef Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

25-letni Tomasz Jabłoński, pięściarz SAKO Gdańsk i „Husarii”, zamierza spędzić urlop bardzo aktywnie w Trójmieście. Już myśli o nowym sezonie WSB i o kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016).

- Nie nastawiam się na Mistrzostwa Świata, bo być może znów zabraknie mnie w kadrze, dlatego koncentruję się na występach w zawodowej lidze World Series of Boxing. Wierzę, że będziemy wygrywać i pojedyncze walki i całe mecze, a wtedy jest szansa na zdobycie kwalifikacji do Rio de Janeiro. A na razie odpoczywam ćwicząc na siłowni i jeżdżąc na rowerze. Czekają mnie też zabiegi rehabilitacyjne barku. Kości dłoni też są „naruszone” – dodał bokser, który od wielu lat współpracuje też z Markiem Chrobakiem i Tomaszem Laską.

Na razie nie jest przesądzone kto poza Tomaszem Jabłońskim będzie reprezentował Biało-Czerwonych w kategorii 75 kg w lidze WSB.

- Do końca sierpnia ustalimy skład Polaków tak, aby wiedzieć kogo musimy ewentualnie dobrać 10 września w drafcie – dodał team menedżer drużyny Jacek Szelągowski.

NOWE ZASADY W LIDZE WSB: ZWYCIĘZCY GRUP ELIMINACYJNYCH OD RAZU W PÓŁFINALE

Zwycięzcy dwóch grup eliminacyjnych bezpośrednio awansują do półfinału World Series of Boxing. 5. sezon ligi zawodowej będzie rozgrywany wg nowych zasad . Po raz trzeci uczestniczyć w niej będzie Rafako Hussars Poland. W rozgrywkach wystąpi 16 drużyn podzielonych na dwie grupy. Husaria w „B” spotka się z finalistami poprzedniego sezonu Azerbaijan Baku Fires oraz brązowymi medalistami Kazakhstan Astana Arlans, a także Argentina Condors, USA Knockouts, Italia Thunder, Wenezuelą i Katarem.

- Zwycięzcy obu grup awansują bezpośrednio do półfinału, natomiast zespoły z miejsc 2-3 będą rywalizować w ćwierćfinale. To oznacza, że pary 1/4 finału utworzą tylko cztery kluby, a łącznie w fazie pucharowej będzie ich sześć – powiedział Jacek Szelągowski, team menedżer „Husarii”, który wziął udział w losowaniu grup w Stambule.

W rundzie eliminacyjnej Biało-Czerwoni rozegrają 14 meczów. Rozpoczną na początku stycznia na wyjeździe z Katarem. Do Polski jako pierwsi przyjadą pięściarze Kazakhstan Astana Arlans, a tydzień później Argentina Condors.

W nagrodę za zwycięstwo w poprzednich rozgrywkach debiutująca Cuba Domadores otrzymała pół miliona dolarów.

Nowy sezon jest szczególnie ważny ze względu na indywidualne kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich. Wywalczy je 17 zawodników – po 1 lub 2 z każdej wagi (zwycięzcy tylko w 49 kg, 91 kg, +91 kg). Program meczów Rafako Hussars Poland w nowym sezonie:

1 kolejka Katar – Polska
2 kolejka Polska – Kazachstan
3 kolejka Polska – Argentyna
4 kolejka Azerbejdżan – Polska
5 kolejka Polska – Włochy
6 kolejka USA – Polska
7 kolejka Wenezuela – Polska
8 kolejka Polska – Katar
9 kolejka Kazachstan – Polska
10 kolejka Argentyna – Polska
11 kolejka Polska – Azerbejdżan
12 kolejka Włochy – Polska
13 kolejka Polska – USA
14 kolejka Polska – Wenezuela

ćwierćfinały 7-8 maja
2A – 3B, 3A – 2B

półfinały 21-22 maja
1A – 3A lub 2B; 1B – 2A lub 3B

finał 11-12 czerwca

DAMIAN KIWIOR: WYLOSOWALIŚMY ŁATWIEJSZĄ GRUPĘ NIŻ PRZED ROKIEM

kiwior_waga

- Wylosowaliśmy znacznie łatwiejszą grupę niż przed rokiem. Ćwierćfinał jest w naszym zasięgu – mówi Damian Kiwior, czołowy bokser Rafako Hussars Poland.

W poprzednim sezonie „Husaria” zajęła ostatnie, 6. miejsce w swojej grupie, ale wśród rywali miała wszystkich późniejszych półfinalistów, w tym zwycięzcę rozgrywek (Cuba Domadores) i wicemistrza ligi (Kazakhstan Astana Arlans). W nowym sezonie, który rozpocznie się w styczniu, przeciwnikami Biało-Czerwonych z grona potentatów będą zespoły Azerbaijan Baku Fires i Kazakhstan Astana Arlans. Husaria trafiła też na znaną już sobie drużynę Argentina Condors oraz Italia Thunder, której będzie mogła zrewanżować się za ćwierćfinałową porażkę w 2013 roku. Nowymi rywalami są – Katar, Wenezuela i USA Knockouts.

- Nie mam zamiaru nikogo lekceważyć, ale to znacznie łatwiejsza grupa niż przed rokiem. Wtedy byliśmy w tzw. grupie śmierci. Azerowie, Kazachowie i pewnie Włosi będą najmocniejsi, ale uważam, że i z tymi rywalami możemy powalczyć. Na pewno możemy powalczyć o trzecie-czwarte miejsce, bo takie zespoły, jak Wenezuela, USA i Katar są do pokonania. Ćwierćfinał jest w naszym zasięgu – powiedział Damian Kiwior.

Największą zagadkę stanowić będzie zespół Kataru. Ze względu na limit obcokrajowców, w jego składzie znajdzie się kilkunastu miejscowych zawodników, którzy do światowej czołówki nie należą.

- W Turnieju Stamma wygrałem z Katarczykiem Nabahem Hzamem na punkty, zaś Dawid Michelus z jego rodakiem Abdullatef Sadiqiem przed czasem. Z pewnością dużo pewności siebie dało nam też ostatnie zwycięstwo w poprzednim sezonie WSB. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia, mocniejsi niż rok temu – dodał tarnowianin, który szykuje się do sierpniowych Mistrzostw Unii Europejskiej w Sofii.

Damian Kiwior ma nadzieję, że w lidze WSB będzie walczył w kategorii -64 kg.

- Są zawodnicy, którzy w turniejach występują w wyższych wagach, zaś na jedną walkę, jak w lidze, schodzą do niższej. W niższej kategorii z powodzeniem stawiałem czoła bardzo mocnym rywalom z Azerbejdżanu, Kuby i Kazachstanu. Z nimi mogę powalczyć o kwalifikację olimpijską. Mam nadzieję, że trener Jerzy Baraniecki i prezes Jarosław Kołkowski dadzą mi szansę w wadze do 64 kg. Jeśli już za rok wywalczę awans do Rio, będę miał mnóstwo czasu doskonale przygotować się do Igrzysk – dodał.

- Damian to bardzo utalentowany bokser. Niestety nie zawsze potrafi uczciwie powiedzieć, czego chce. Nie wiem, czy i w jakiej wadze wystąpi w kolejnym sezonie WSB. To zależy od niego. Jeżeli zdobędzie złoty albo srebrny medal na Mistrzostwach UE, to na pewno do drużyny się przybliży. Nie wiem tylko jak on sobie wyobraża występy w kat. do 64 kg, skoro na co dzień nie potrafi utrzymać nawet wagi 69 kg. Pamiętajmy, że chodzi o kwalifikację olimpijską i utrzymanie wagi przez całe Igrzyska, a nie tylko zbijanie przed walkami WSB – powiedział szef „Husarii”, Jarosław Kołkowski.

RAFAKO HUSSARS POLAND POZNALI RYWALI W NOWYM SEZONIE LIGI WSB. WYRÓWNANA GRUPA?

hussars_arlans

W Stambule zakończyła się przed momentem ceremonia losowania drużyn startujących w 5. sezonie zawodowej ligi World Series of Boxing. Rywalizująca w tych elitarnych rozgrywkach już po raz trzeci ekipa Rafako Hussars Poland zmierzy się z drużynami z Kazachstanu, Azerbejdżanu, USA, Argentyny, Włoch, Wenezueli i …Kataru, który w ostatniej chwili dołączył do coraz liczniejszej rodziny WSB.

Z wyników losowania zadowolony jest dyrektor zarządzający „Husarii” Jarosław Kołkowski, który nie ukrywa, że liczy na wyrównane walki z przynajmniej pięcioma rywalami. Jednocześnie stawia swoim zawodnikom jasny cel – awans do ćwierćfinałów oraz co najmniej dwa wysokie miejsca w indywidualnym rankingu WSB, które przybliżą ich do startu w Igrzyskach Olimpijskich.

- Nie tylko ja jestem zadowolony z wylosowanego układu grup – mówi Jarosław Kołkowski. – Radości nie kryli także nasi rywale, bo w tej grupie, poza półfinalistami ubiegłych rozgrywek, czyli Kazachami i Azerami nie ma zdecydowanych faworytów do zwycięstw. Od naszych zawodników oczekuję w nowym sezonie wyjścia z grupy i awansu do ćwierćfinału oraz dwóch, a nawet trzech wysokich miejsc w indywidualnym rankingu. Gorszy wynik sportowy drużyny Rafako Hussars Poland będzie jednoznaczny z porażką – zapowiada szef ‚Husarii”.

Dodajmy, że optymizm Jarosław Kołkowskiego w dużej mierze opiera się na tym, że w nowym sezonie zespoły występujące w lidze WSB będą miały narodowy charakter. Nie będą budowane jak dotąd z międzynarodowych gwiazd, kuszonych przez możnych atrakcyjnymi kontraktami, a składać się będą przeważnie z najlepszych pięściarzy danych krajów. Ucierpi na tym zapewne poziom niektórych z dotychczasowych potęg ligi, jak np. Italia Thunder, dając szansę rywalizacji ekipom finansowo słabszym, jak np. „Husaria”, czy argentyńskie „Kondory”. W związku z tym mecze powinny być bardziej zacięte i walka o poszczególne zwycięstwa indywidualne pełna dramaturgii.

W uzupełnieniu dodajmy, że w drugiej grupie rywalizować będą drużyny z Kuby, Rosji, Ukrainy, Chin, Meksyku, Algierii, Niemiec i Maroka.

JUTRO „HUSARIA” POZNA SWOICH RYWALI W 5. SEZONIE LIGI WSB

husaria_meksyk

Jutro bokserzy Rafako Hussars Poland poznają przeciwników w nowym sezonie zawodowej ligi WSB. Losowanie grup odbędzie się w Stambule. To już piąty sezon World Series of Boxing, a trzeci z udziałem Biało-Czerwonych. Tym razem rozgrywki w fazie eliminacyjnej będą podzielone na 2 grupy po 8 zespołów. To oznacza, że podopieczni trenera Jerzego Baranieckiego czeka na początek aż 14 meczów.

- Mam nadzieję, że nie trafimy w losowaniu na broniących tytułu Kubańczyków, którzy mają znakomity skład, a do tego strasznie daleko na Gorącą Wyspę. Życzyłbym sobie dwumeczu z Niemcami, z którymi jeszcze nie walczyliśmy w WSB. Nie potrafimy ich pokonać w piłkę nożną, to wygramy w boksie. Takie spotkania byłyby atrakcyjne dla kibiców – powiedział szef Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

- Ja również nie chciałbym Kubańczyków, bo to niesłychanie mocny zespół, z którym ciężko wygrać. Wolałbym takich rywali, z którymi łatwiej będzie o zwycięstwa, bo wtedy będą rosły szanse poszczególnych zawodników na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej. A to główny cel w nowym sezonie – powiedział kapitan „Husarii”, Tomasz Jabłoński.

We wtorkowe południe do Turcji wylatuje team menedżer „Husarii”, Jacek Szelągowski. Będzie reprezentował Polskę podczas losowania.

- Na pewno nie dojdzie do takiej sytuacji, jak w poprzednim sezonie, kiedy w grupie mieliśmy wszystkich półfinalistów. Tym razem Kubańczycy, Azerowie, Kazachowie i Rosjanie są rozstawieni, co oznacza, że będziemy boksować tylko z dwoma zespołami z tej czwórki. Nie chciałbym wylosować Ukraińców, bo mimo przeciętnych ostatnich występów, to wciąż drużyna z ogromnym potencjałem. Chętnie widziałbym natomiast potyczki polsko-niemieckie – stwierdził Jacek Szelągowski.

W pierwszym sezonie występów w lidze WSB polscy pięściarze rywalizowali z Argentyną, Meksykiem, Azerbejdżanem, Algierią i Rosją, zaś w ćwierćfinale z Włochami. W poprzednim rywalami byli wspomniani Kubańczycy, Azerowie, Kazachowie, Rosjanie i Meksykanie.

Mecze w World Series Boxing odbywają się w pięciu kategoriach wagowych (49, 56, 64, 75, 91 kg, na zmianę z 52, 60, 69, 81, +91 kg), poszczególne pojedynki trwają po pięć rund. Rozgrywki WSB rozpoczną się w styczniu 2015 roku. Na 10 września wyznaczono datę draftu – wyboru zawodników do drużyn. Od początku w lidze są kluby z Rosji, Meksyku, Azerbejdżanu i Kazachstanu.

16 ZESPOŁÓW, W TYM RAFAKO HUSSARS POLAND, W PIĄTYM SEZONIE LIGI WSB

draw

Aż 16 zespołów, w tym Rafako Hussars Poland, wystąpi w nowym sezonie zawodowej ligi World Series of Boxing. Losowanie grup odbędzie się za niespełna dwa tygodnie, tj. 16 lipca w Stambule.

- Otrzymaliśmy informację z biura WSB, że ostatecznie zgłoszonych jest nie 15, a 16 drużyn. Na razie nie ujawniono z jakiego kraju jest nowy team. Wcześniej dołączyły kluby z Chin, Maroka i Wenezueli. Wszystkiego dowiemy się już na miejscu w Turcji. Występy w lidze są szansą na zdobycie kwalifikacji olimpijskich, stąd zapowiada się bardzo ciekawa walka – powiedział team menedżer Husarii, Jacek Szelągowski.

Pierwotnie w piątym sezonie ligi WSB, a trzecim z udziałem Rafako Hussars Poland, miało startować 15 zespołów podzielonych na trzy grupy według klucza geograficznego. Biało-czerwoni mieli być w pierwszej fazie rozgrywek razem z Ukrainą, Niemcami, Włochami i jednym z przedstawicieli Afryki – Marokiem.

- Obecnie plan jest taki, że będą dwie grupy po osiem drużyn, czyli rozegramy 14 meczów, ale już nie będzie drugiej rundy grupowej. Nie będzie też podziału na kontynenty, dlatego możemy trafić ponownie na takich gigantów jak Kuba, Kazachstan czy Azerbejdżan. Z tym, że na pewno nie spotkamy się ponownie ze wszystkim półfinalistami, bowiem cztery najlepsze ekipy poprzedniego sezonu zostaną rozstawione – dodał Szelągowski.

Na zakończenie zmagań w grupach A i B utworzona zostanie jedna tabela, a osiem najlepszych klubów awansuje do ćwierćfinałów.

Szef Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski już wcześniej zapowiadał zmiany w składzie. Draft odbędzie się 10 września.

- Jeśli nie uda się nam, szczególnie w trzech najcięższych kategoriach wagowych, pozyskać polskich bokserów, będziemy szukali cudzoziemców. Trudno powiedzieć, czy wzmocnią nas pięściarze z Europy Wschodniej, czy np. z dalekiej Mongolii, która nie ma swojego zespołu. Jeśli trafi się ktoś naprawdę solidny, będziemy chcieli aby nas reprezentował w WSB i jak najwięcej trenował z naszymi zawodnikami – powiedział Kołkowski.

Rozpoczynający się na początku stycznia 2015 roku nowy sezon WSB to szansa na zdobycie kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Rio. „Bilety” (w sumie 17) otrzymają po dwaj najlepsi bokserzy z poszczególnych wag, poza skrajnymi i ciężką, w z których awans uzyska jeden pięściarz. Natomiast z turnieju WSB, który odbędzie się w połowie 2016 roku, do Rio pojedzie 26 bokserów.

DRAFT DO LIGI WSB ODBĘDZIE SIĘ 10 WRZEŚNIA 2014 ROKU

Podobnie jak w hokejowej NHL, czy koszykarskiej NBA, również w zawodowej lidze World Series of Boxing odbędzie się draft. Poszczególne drużyny, w tym Rafako Hussars Poland, będą wybierać zagranicznych zawodników w dniu 10 września 2014 roku. Termin zgłaszania zawodników przez poszczególne federacje krajowe upływa 22 sierpnia.

- Będziemy zainteresowani pozyskaniem zagranicznych zawodników do trzech najwyższych kategorii wagowych, od półciężkiej do superciężkiej. Co ważne, zgodnie z decyzją WSB, nowi zagraniczni bokserzy są pozyskiwani na okres 2 lat, czyli okresu kwalifikacji do Igrzysk – twierdzą menedżerowie „Husarii”, Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Pensje cudzoziemców będą opłacane przez rodzime federacje, ale już koszty premii za walki czy przelotów na mecze pokrywają ich nowe zespoły.

Piąty (2015 rok) i szósty (2016) sezon ligi WSB będą szczególnie ważne ze względu na kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Najlepsi pięściarze z rankingu WSB (decyduje bilans walk), a także dodatkowego turnieju indywidualnego pojadą na Olimpiadę do Brazylii. Z rankingu, już po sezonie 2015, awans na IO uzyska 17 zawodników – po 1 z kategorii 49 kg. 91 kg i +91 kg oraz po 2 z kategorii od 52 kg do 81 kg. Z turnieju WSB, który odbędzie się w połowie 2016 roku, do Rio pojedzie 26 bokserów.

Władze WSB jeszcze oficjalnie nie potwierdziły startu 15 drużyn. Prawdopodobnie zostaną podzielone na 3 grupy. To oznacza, że pierwszej rundzie każdy zespół rozegra po 8 meczów, a dodatkowe 4 spotkania w drugiej fazie grupowej. Poszczególni bokserzy będą mogli więc stoczyć po 6 walk. Pozyskani z draftu cudzoziemcy muszą mieć zagwarantowane minimum 4 pojedynki, aby ich bilans został uwzględniony w tzw. rankingu olimpijskim.

MENEDŻEROWIE RAFAKO HUSSARS POLAND O ZMIANACH W 5. SEZONIE LIGI WSB

raciborz

Większa częstotliwość rozgrywania meczów, większa liczba drużyn, dwie fazy grupowe i szansa na zdobycie kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie – tak będzie wyglądał 5. sezon zawodowej ligi World Series of Boxing. O zmianach w rozgrywkach opowiadają menedżerowie Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

- Liga WSB oficjalnie poinformowała, że wystąpi 15 zespołów. Jak będzie wyglądał podział na grupy?
Jarosław Kołkowski & Jacek Szelągowski: Do ligi dołączyły zespoły z Wenezueli, Chin i Maroka, mówiło się zaś o możliwości wycofania drużyny niemieckiej, która obecnie nie ma właściciela, a z pewnością znalezienie nowego inwestora w krótkim czasie jest bardzo trudne. Dlatego w pierwotnym terminarzu było 14 zespołów podzielonych na 2 grupy. W ten sposób mielibyśmy aż 12 meczów w I rundzie grupowej – 6 u siebie i 6 na wyjeździe. Ale to nie koniec, bowiem zaplanowano też II rundę grupową, znów mecz i rewanż. Z tym że tylko z dwoma rywalami z innej grupy, a więc dodatkowe cztery spotkania.Przedstawicielka niemieckiej drużyny robiła co mogła, aby przekonać, że Niemcy wystąpią w WSB. Dla nich to istotne ze względu na możliwość zdobycia kwalifikacji Olimpijskich. Podział w lidze powinien być geograficzny, co oznacza, że będziemy w jednej grupie z Ukrainą, Niemcami, Włochami i Marokiem. W tzw. grupie Reszty Świata będzie Rosja, Azerbejdżan, Kazachstan, Chiny i Algieria. Kontynenty amerykańskie mają swoją grupę – Argentyna, Meksyk, Wenezuela, USA i zwycięzca ligi Kuba. W tym przypadku będzie po osiem spotkań w pierwszej fazie grupowej i cztery w drugiej, z drużynami z innej grupy, tzw. na krzyż.

- Co w sytuacji wycofania się Niemców?
JK & JS: Prawdopodobnie zastąpi ich kolejny zespół, w kuluarach mówi się, że być może to będą Brytyjczycy.

- Rafako Hussars Poland poradzi sobie finansowo i organizacyjnie w nowym sezonie?
JK & JS: Są obawy, że niektóre kluby mogą mieć problemy, że może dojść do walkowerów w meczach, ale my staniemy na głowie, a nie odpuścimy żadnego spotkania. Myślę, że najtrudniej będzie tym zespołom, które jeszcze nie walczyły w WSB, czyli Maroku i Wenezueli. Chińczycy wracają po przerwie, ale do ligi zupełnie innej niż wtedy, kiedy pierwszy raz startowali. My mamy już 2-letnie doświadczenie, ale na pewno będziemy potrzebowali pomocy ze strony Polskiego Związku Bokserskiego w kwestiach logistycznych.

- Dlaczego sezon rozpocznie się dopiero w styczniu 2015, a nie listopadzie 2014?
JK & JS: Kalendarz WSB został dostosowany do sezonu olimpijskiego. Jesienią i zimą startuje też program boksu zawodowego APB. Aby ze sobą nie konkurować, bo byłoby bezsensowne, liga World Series Boxing rozpocznie zmagania nieco później niż wcześniej, czyli na początku przyszłego roku. Ale oczywiście zwiększy się częstotliwość meczów, także na prośbę poszczególnych telewizji, które chcą mieć co tydzień w ramówce mecz ligi zawodowe, a nie czekać 2 czy 3 tygodnie.

- Nowy sezon WSB to także kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku…
JK & JS: Chcąc dać równe szanse wszystkim bokserom władze ligi zdecydowały, że ranking indywidualny zostanie zamknięty po drugiej fazie grupowej, a nie będzie już obejmował ćwierćfinałów, półfinałów i finału. Awans na Igrzyska uzyska po dwóch najlepszych zawodników z każdej wagi. Warunkiem jest rozegranie minimum 4 z 6 walk w fazie grupowej. Ale będzie też jeden turniej indywidualny WSB/APB, w których będzie zdobywało się bilety na Olimpiadę. To w maju 2016 roku.Jeśli chodzi o całe zespoły, na podstawie specjalnego rankingu zostanie wyłonionych 8 najlepszych, które trafią do play-off.
 
- W jakich terminach odbędą się kluczowe spotkania?
JK & JS: I faza grupowa 8 stycznia – 8 kwietnia, II faza 21 kwietnia – 15 maja, ćwierćfinały 28 i 29 maja, półfinały 11 i 12 czerwca i finał 25 i 26 czerwca. Mecze 1/4, 1/2 i finałowe rozgrywane będą w jednym miejscu.

- Jak wygląda sprawa draftu, czyli naboru zawodników?
JK & JS: Termin draftu zostanie ustalony w sierpniu, więc najwcześniej dojdzie do niego jesienią. My, jako zespół z najsłabszym dorobkiem w ostatnim sezonie, będziemy wybierali jako pierwsi. To dla nas szansa, bowiem zgłaszani zawodnicy będą opłacani w 100 proc. przez swoje federacje. My musielibyśmy zagwarantować np. takiemu szwedzkiemu zawodnikowi, aby wystąpił w 4 walkach i miał szansę pojechać na Igrzyska. Mamy kłopoty kadrowe w wagach od półciężkiej do superciężkiej, dlatego pewnie chętnie sięgniemy po zagranicznych pięściarzy.

- Kiedy odbędzie się losowanie 5. sezonu WSB?
JK & JS: Już 16 lipca poznamy oficjalne składy grup i potwierdzony zostanie terminarz.

CUBA DOMADORES ZWYCIĘŻAJĄ PO DOGRYWCE W FINALE 4. SEZONU LIGI WSB!

Olbrzymie emocje towarzyszyły drugiemu meczowi finałowemu 4. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. Kibice zgromadzenie w Olympic Sports Center „Serhedchi” w Baku byli świadkami zwycięstwa swojej drużyny 3-2 i dodatkowej walki, której stawką był puchar WSB. W ten sposób Kubańczyk Arisonoidys Despaigne (69 kg), pokonując jednogłośnie na punkty Białorusina Yauheni Ramashkevicha stał się niekwestionowanym ojcem zwycięstwa Domadores Cuba nad Azerbaijan Baku Fires w dwumeczu 6-5.

W pierwszej walce w wadze muszej (52 kg) zmierzyli się Elvin Mamishzada i Gerardo Cervantes. Zgodnie z oczekiwaniami Azer od pierwszych sekund ostro zaatakował, spychając rywala do defensywy, w której był nawet liczony. Napór Elvina nie ustał i w 2. starciu, w którym Kubańczyk wyglądał na zdezorientowanego tym, co mu w ringu gotuje rywal. Od połowy trzeciej rundy zawodnik gospodarzy zaczął tracić siły, więc tempo walki spadło, ale mimo to Cervantes nie był w stanie narzucić swoich warunków walki i przegrał z kretesem jednogłośnie na punkty (44-50, 45-50 i 45-49).

Jako kolejni między liny weszli weteran boksu olimpijskiego, Białorusin Mahamed Nurudzinau (69 kg) oraz niepokonany w lidze WSB mistrz olimpijski z Londynu, Roniel Iglesias Sotolongo. Ten pierwszy ambitnie ruszył, starając się walczyć w stylu nie gorszym niż jego lżejszy kolega z drużyny, ale Kubańczyk dzięki świetnej technice dławił wszelkie akcje rywala w zarodku. Roniel świetnie czuł się w walce dystansowej, wykorzystując swój wielki atut, jakim jest praca nóg. Po zakończeniu walki sędziowie zgodnie opowiedzieli sie po stronie Kubańczyka (49-46 i dwukrotnie 48-47).

O niespodziankę postarał się w trzeciej walce meczu rosyjski rutyniarz, Albert Selimov (60 kg), który jako jedyny zawodnik boksu olimpijskiego pokonał wspaniałego Vasyla Lomachenkę. Mimo iż działo się to przed 7 lata, Selimov niewiele stracił ze swojej jakości, o czym przekonał się doskonały dwukrotny mistrz świata, Lazaro Alvarez, który dotąd w lidze WSB nie zaznał porażki w sześciu walkach. Obiektywnie przyznając pojedynek był bardzo wyrównany i zacięty, a wynik mógł pójść w obie strony. Zdaniem dwóch sędziów lepszym był zawodnik gospodarzy (po 48-47), zaś trzeci uznał wyższość Kubańczyka w stosunku 49-46.

Sytuacja dwumeczu mocno zmieniła się po czwartej walce, w której rywalizowali dwaj „superciężcy” (+91 kg) – Arslanbek Makhmudov i Jose Angel Larduet. Kubańczyk, niższy o kilka centymetrów początkowo nie był w stanie przedostawać się do ulubionego przez siebie półdystansu, skutecznie trafiany mocnymi ciosami z dystansu. Z biegiem czasu na tyle jednak zmęczył Azera, że pojedynek wyrównał się, ale nie na tyle, by przekonać do Lardueta sędziów. Dwaj z nich punktowali wygraną Makhmudova (49-46 i 48-47), zaś jeden jego rywala (47-48).

Do dogrywki Kubańczyków doprowadził ich kapitan, Julio Cesar De La Cruz (81 kg), pewnie punktując Białorusina Michaila Dauhaliavetsa. Dwukrotny mistrz świata dał rywalowi pokaz nowoczesnego boksu, wykorzystując niesamowitą pracę nóg, refleks i szybkość. W ataku imponował siłą ognia i dynamicznym stylem walki. W obronie wydawał się nie mieć luk, wobec czego Białorusin nie był w stanie dosięgnąć go żadnym poważnym uderzeniem. Kubańczyk wygrał każdą rundę, co dostrzegli trzej sędziowie punktując zgodnie po 50-45.

domado

15 ZESPOŁÓW W 5. SEZONIE WSB. WRACAJĄ CHINY, DEBIUTUJE MAROKO I WENEZUELA

Nie 12, jak dotychczas, a 15 zespołów będzie uczestniczyło w 5. sezonie ligi zawodowej WSB. Nowymi drużynami będą Chiny, Maroko i Wenezuela. Decyzja o powiększeniu rozgrywek World Series of Boxing zapadła w Baku, gdzie rozgrywany jest finałowy dwumecz ligi między Azerbaijan Baku Fires i Cuba Domadores.

W sezonie 2014-2015, oprócz Biało-Czerwonych, wystąpią więc drużyny z Algierii, Argentyny, Azerbejdżanu, Chin (powrót do ligi), Kazachstanu, Kuby, Maroka, Meksyku, Niemiec, Rosji, Ukrainy, USA, Wenezueli i Włoch.

Przypominamy, że zawodowa liga World Series of Boxing rozgrywana jest od 2010 roku. Wcześniej uczestniczyły także zespoły z Korei Południowej, Francji, Turcji, Wielkiej Brytanii, Indii i Tajlandii.

FINAŁ LIGI WSB: KUBAŃCZYCY BLIŻSI ZWYCIĘSTWA W DWUMECZU Z AZERAMI

FINAL4WSB

Za nami pierwsza odsłona finałowa 4. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. W Olympic Sports Center „Serhedchi” w Baku miejscowa ekipa Azerbaijan Baku Fires przegrała ze znakomitymi Cuba Domadores 2-3, których dosłownie tylko krok dzieli od zwycięstwa w tych prestiżowych rozgrywkach.

Mecz rozpoczął zwycięstwem niezawodny „papierek” Yosvany Veitia (49 kg), pokonując zdecydowanie na punkty (trzy razy po 49-46) Khamzę Nametova. „Kieszonkowy” Kubańczyk wyróżniał się energią, dynamiką, regularnością oraz refleksem. Jego boks był szybki i efektowny (z elementami prawdziwego show), nieosiągalny dla Azera, który ambitnie starał się dotrzymać mu kroku.

Drugą walką meczu było starcie „kogutów” (54 kg) Magomeda Gurbanova i Norlana Yery. Azer, znacznie bardziej doświadczony w WSB, zaczął pojedynek bardzo dobrze, wygrywając u wszystkich sędziów pierwsze trzy rundy. Yera poprawił się w czwartej i piątej odsłonie, wygrywając je wyraźnie, ale był to spóźniony finisz, przez co to ręka Azera została po walce podniesiona do góry. Gurbanov wygrał u wszystkich sędziów 48-47, ale Yera swoim występem potwierdził, że w przyszłym sezonie może być groźny dla najlepszych.

O losach meczu – jak się później okazało – zadecydował pojedynek „średnich” (75 kg) Khaybuli Musalova z Arlenem Lopezem. Kubańczyk wygrał, bo był bardziej zdeterminowany i skuteczny, nie tylko w ataku, ale także w obronie. Mało znany Lopez zaprezentował się w ringu jak wielki rutyniarz, który ma za sobą wiele walk o najwyższe trofea. Był „zimny” i wyrachowany, a przy tym znakomicie przygotowany kondycyjnie. Dokładnie wiedział kiedy zaatakować a kiedy bezpiecznie skoncentrować się na obronie. Jego kunszt przypadł go gustu sędziom, którzy jednogłośnie ogłosili go zwycięzcą (50-44 i dwa razy 49-45)

Tak, więc przed czwartą walką Kubańczycy prowadzili 2-1, mając jeszcze w zanadrzu swoje dwa asy atutowe Yasniera Toledo (64 kg) i Erislandy Savona (91 kg). Ten pierwszy skrzyżował rękawice z Gaybatullą Gadzhialiyevem – jedynym jak dotąd zawodnikiem w lidze, z którym w tym sezonie przegrał. Niewiele brakowało, by Kubańczyk zmazał z rekordu tę plamę, bo rywal był w jego zasięgu, ale zbyt późno zabrał się za atak, w konsekwencji czego sędziowie zapisali na jego konto dopiero dwa ostatnie starcia (dwa razy 48-47 i 47-48 dla Azera).

O wszystkim nie po raz pierwszy w tym sezonie zadecydował Erislandy Savon (91 kg). Jego przewaga w pojedynku z Abdulkadirem Abdullayevem była bezdyskusyjna. Mimo iż Kubańczyk jest niezwykle wysoki jak na tę kategorię wagową, to zadziwia elastycznością, boksując z dużą płynnością i szybkością. Jego potężne ciosy nękały przez 5 rund rywala, który poza dobrą czwarta rundą, nijak nie potrafił się przed nimi ukryć, ale ambitnie dotrwał do końca pojedynku ulegając jednogłośnie na punkty (trzy razy 46-49).

PRZED FINAŁEM WSB: AZERBAIJAN BAKU FIRES CZY CUBA DOMADORES?

fires_cuba

Bokserzy Azerbaijan Baku Fires i Cuba Domadores wystąpią w wielkim finale IV sezonu zawodowej ligi  WSB. W azerskiej stolicy, gdzie 6 i 7 czerwca odbędzie się dwumecz, obecni będą także menedżerowie Rafako Hussars Poland.

Faworytem są debiutujący w rozgrywkach Kubańczycy. W fazie grupowej wygrali 9 z 10 meczów, a jedyną porażkę ponieśli z Rosjanami. Zrewanżowali im się bezdyskusyjnie w półfinale. Z Azerami wygrali 2-krotnie po 3-2. Zespół Baku Fires w grupie B zanotował tylko 5 zwycięstw, ale to wystarczyło do awansu do najlepszej ósemki.

W poprzednich sezonach w World Series of Boxing wygrywały Paris United, Dolce & Gabbana Milano Thunder i Astana Arlans Kazakhstan. Tym razem obrońcy tytułu odpadli w 1/2 finału przegrywając właśnie z Azerami, gospodarzami dwumeczu finałowego.

Wszyscy czterej półfinaliści byli grupowymi rywalami Rafako Hussars Poland. Biało-Czerwoni zwyciężyli w pierwszym spotkaniu, wygrywając 7 walk i notując słabszy występ niż rok wcześniej, kiedy awansowali do ćwierćfinału z 4 zwycięstwami i 17 wygranymi walkami. W tym sezonie klasa rywali była nieporównywalnie większa, w składach Kuby, Azerbejdżanu, Kazachstanu i Rosji aż roiło się od medalistów największych światowych imprez.

W Sarhadchi Olympic Sport Complex, hali zbudowanej w 2009 roku, gdzie odbędzie się finał, obecnie będą menedżerowie Rafako Hussars Poland – Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski. Obejrzą walki najlepszych pięściarzy i wezmą udział w kongresie WSB. Wiadomo, że całą ligę czeka szereg zmian. Jednym z tematów będzie kształt kolejnego sezonu. Już wiadomo, że wystąpią w nim Polacy, z Jerzym Baranieckim w roli głównego trenera.

W jakich składach wystąpią finaliści? Pierwszego dnia walki odbywać się będą w wagach 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg, 91 kg, w rewanżu 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg. W przypadku remisu 5:5 po dwóch spotkaniach dojdzie do dogrywki w kategorii z limitem 69 kg. Zmierzą się w nim Jauheni Ramaszkewicz i Arisnoydis Despaigne.

Ciekawie zapowiada się m.in. rewanż w wadze do 64 kg pomiędzy Gajbatullą Gadzialijewem i Yasnierem Toledo. W składzie gospodarzy jest Mahamed Nurudzinau (69 kg), który jako jedyny z finalistów boksuje od początku w WSB, od sezonu 2010/11. Jego rekord 7-4.

Dogrywka była potrzeba w zeszłorocznym finale w Kazachstanie. Miejscowy zespół Astana Arlans wygrał pierwszy mecz 3-2, a w rewanżu przegrał 2-3 z Ukraine Otamans. W dodatkowej walce w wadze do 54 kg zwyciężył Bagdad Alimbekow. Rafako Hussars Poland odpadli w ćwierćfinale po dwóch porażkach 1-4 z broniącymi tytułu Dolce & Gabbana Milano Thunder.

Umiejętności, sukcesy i statystyki teraz przemawiają za Cuba Domadores. 10 zawodników zgłoszonych do finału w tym sezonie wygrało 36 z 43 walk. Bilans Azerów wynosi 26-14. Z wieloma z finalistów boksowali polscy zawodnicy m.in. Dawid Jagodziński, bracia Grzegorz i Sylwester Kozłowscy, Mateusz Polski i Damian Kiwior.

Finał Azerbaijan Baku Fires – Cuba Domadores

6 czerwca
49 kg Magomed Ibijev (1-1) – Yosbany Veitia (7-0)
56 kg Magomed Gurbanow (2-2) – Norlan Yera (0-1)
64 kg Gajbatulla Gadzialijew (5-1) – Yasnier Toledo (5-1)
75 kg Chajbula Musalow (2-0) – Arlen Lopez (0-1)
91 kg Abdulkadir Abdullajew (2-2) – Erislandy Savon (6-0)

7 czerwca
52 kg Elvin Mamiszada (4-1) – Gerardo Cervantes (2-2)
60 kg Albert Selimov (3-1) – Lazaro Alvarez (6-0)
69 kg Mahamed Nurudzinau (1-1) – Roniel Iglesias Sotolongo (4-0)
81 kg Michaił Dauhaliawec (0-2) – Julio Cesar De La Cruz (4-1)
+91 kg Arslanbek Machmudov (6-3) – Jose Angel Larduet (2-1)

MENEDŻEROWIE RAFAKO HUSSARS POLAND NA FINALE LIGI WSB

hussars_new_logo

Menedżerowie Rafako Hussars PolandJarosław Kołkowski oraz Jacek Szelągowski – oglądać będą na żywo wielki finał ligi WSB pomiędzy Azerbaijan Baku Fires i Cuba Domadores. W Baku odbędą się rozmowy ws. kalendarza piątego sezonu rozgrywek.

- W najbliższą środę wraz z Jarkiem Kołkowskim wybieramy się do azerskiej stolicy na finałowy dwumecz World Series of Boxing. W Baku odbędzie się 2-dniowa konferencja, podczas której dojdzie do rozmów z szefami wszystkich drużyn, m.in. w sprawie możliwego draftu zawodników oraz kalendarza na następny, piąty już sezon profesjonalnej ligi – powiedział team menedżer polskiego zespołu Jacek Szelągowski.

Bokserzy Rafako Hussars Poland mają za sobą dwa sezony w WSB. W pierwszym awansowali do ćwierćfinału, w tym zaś odpadli po fazie grupowej, ale mieli bardzo mocnych rywali. W półfinale i oczywiście finale znaleźli się pięściarze z tej samej grupy, w której występowali Biało-Czerwoni.

- Jesteśmy ciekawi, do jakiej grupy przydzieli nasz los w kolejnym sezonie. Prawdopodobnie będzie więcej klubów, mówi się w kuluarach o następnym przedstawicielu Afryki Północnej, prawdopodobnie z Maroka lub Tunezji, a także o zespołach z Azji i Wielkiej Brytanii. W przeszłości były już drużyny z Chin czy Tajlandii, gdzie zresztą boksował nasz były zawodnik Sergiej Kuźmin – mówi Jacek Szelągowski.

W dniach 6-7 czerwca w Baku odbędą się dwa mecze finałowe między Azerami i Kubańczykami. Obaj przedstawiciele Rafako Hussars Poland stawiają na zawodników z Gorącej Wyspy.

- W sezonie zasadniczym praktycznie nie przegrywali walk, to trudno spodziewać się aby zostali pokonani w więcej niż pięciu pojedynkach w Azerbejdżanie. Gospodarzom nawet ściany nie pomogą – twierdzą zgodnie menedżerowie.

Już niebawem, w nowym składzie osobowym i z nowym sztabem trenerskim, przygotowania rozpoczną Biało-Czerwoni. Głównym szkoleniowcem jest Jerzy Baraniecki, a jego asystentem Tomasz Różański.

DEREVYANCHENKO OPUSZCZA LIGĘ WSB. DZISIAJ PODPISAŁ ZAWODOWY KONTRAKT

Niespełna 29-letni Sergiy Derevyanchenko to ikona zawodowej ligi World Series of Boxing i jeden z koni pociągowych marketingu tych rozgrywek. Zadebiutował w WSB w barwach Dolce & Gabbana Milano Thunder w 1. kolejce 1. sezonu (2010/2011), by po dwóch latach przenieść się do Astana Arlans Kazakhstan. Właśnie w barwach tej drużyny spełnił swoje marzenie, jakim był w 2013 roku drużynowy triumf w rozgrywkach WSB (wcześniej dwukrotnie wygrywał indywidualną rywalizację).

Nic jednak nie trwa wiecznie i po stoczeniu 24 ligowych walk (bilans 23-1, w tym 7 przez TKO) wychowanek ukraińskiego klubu Spartak-Osvita Mykolaiv postanowił pożegnać szeregi World Series of Boxing, podpisując zawodowy kontrakt z grupami Fight Promotions Inc. oraz Dibella Entertainment. Oznacza to zarazem, że Derevyanchenki nie zobaczymy także w nowej formule AIBA Pro Boxing.

Dodajmy, że Ukrainiec poza wielką karierą w WSB nie ma za sobą szczególnych sukcesów w boksie olimpijskim. W 2007 roku zdobył brązowy medal Mistrzostw Świata w Chicago, ulegając w półfinale przez poddanie w 2. starciu Rosjaninowi Matveyowi Korobovowi. Rok później reprezentował swój kraj podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie (2008), przegrywając drugi turniejowy pojedynek z Emilio Correą z Kuby.

JERZY BARANIECKI: NASZYM WSPÓLNYM CELEM SĄ IGRZYSKA W RIO DE JANEIRO

baraniecki

 - Mamy jeden cel, są nim występy polskich bokserów w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku – mówi Jerzy Baraniecki, główny trener Rafako Hussars Poland i asystent Białorusina Walerego Korniłowa w kadrze narodowej Biało-Czerwonych.

66-letni Jerzy Baraniecki jest jednym z najbardziej doświadczonych i cenionych polskich szkoleniowców, od ponad 30 lat związany z seniorską reprezentacją. Sukcesy odnosił w pracy w roli II trenera w kadrze, ale też z zespołami klubowymi i w zawodowej grupie KnockOut. W Husarii przez 2 lata był asystentem, a teraz zdecydował się pokierować zespołem w 3 sezonie jego występów w zawodowej lidze World Series of Boxing. Pomagać mu będzie Tomasz Różański.

- Bardzo dobrze współpracuje mi się z kierownictwem Rafako Hussars Poland, spodziewałem się, że nadal będę asystentem, ale kiedy tymczasem okazało się inaczej, dostałem polecenie służbowe, to oczywiście podjąłem rękawicę. Nie buntowałem się, nie strajkowałem, bo uwielbiam pracę trenerską i jestem gotowy na wyzwanie, jakim jest WSB i jednocześnie drużyna narodowa. Z Walerym Korniłowem byliśmy 10 dni na zgrupowaniu w ośrodku sportowym Bundeswehry we Frankfurcie nad Odrą, to trener pracowity i wymagający. Mamy jeden cel, celem są występy polskich bokserów w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro – powiedział Jerzy Baraniecki.

Obecną kadrę w większości tworzą pięściarze Husarii, zresztą oni zdobyli aż 8 złotych medali Mistrzostw Polski, dodatkowo podwójnie obsadzając dwa finały.

- Kolejne zgrupowanie mamy w połowie czerwca, a później przygotowania do Mistrzostw Unii Europejskiej w Bułgarii. We wrześniu planujemy już oddzielny obóz dla Rafako Hussars Poland, bowiem zawodnicy muszą przestawić się na boks pięciorundowy – inna taktyka, inna intensywność. Czekamy na losowanie grup nowego sezonu WSB, kiedy będą znani rywale usiądziemy z menedżerami Jarosławem Kołkowskim i Jackiem Szelągowskim, by ustalić termin i miejsce sparingów z jedną z drużyn, ale oczywiście nie z naszej grupy. Może uda się potrenować we Włoszech, może we Francji lub Niemczech – mówi Jerzy Baraniecki.

Jeśli chodzi o skład na nowy sezon, trwają rozmowy z bokserami. Być może do drużyny dołączą Jordan Kuliński (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg).

- Możliwe, że w superciężkiej pozostanie Sergiej Werwejko, ale warunkiem jest podjęcie przez niego ciężkiej pracy. Nie może boksować tak jak w turnieju Stamma, gdzie wyglądał jak ktoś po… dużym obiedzie – przyznał trener.

Pracę w reprezentacji rozpoczął już w 1981 roku, u Czesława Ptaka

- Później byłem asystentem u Andrzej Gmitruka, Jerzego Rybickiego i Adam Kusiora. Największym sukcesem był brązowy medal Wojciecha Bartnika na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie – dodał trener, który pracował w Starcie Włocławek, Błękitnych Kielce, KSZO Ostrowiec, Renomie Starcie Halexie Elbląg (klub miał różne nazwy – był drużynowym Mistrzem Polski) i Energetyku Jaworzno.

TOMASZ RÓŻAŃSKI: JESTEŚMY W STANIE „KRAŚĆ” RUNDA PO RUNDZIE, BY WYGRYWAĆ

tomasz_rozanski

Po ostatnim sezonie władze Rafako Hussars Poland, na czele z prezesem Jarosławem Kołkowskim, zdecydowały o zmianach w sztabie szkoleniowym. Stery objął doświadczony Jerzy Baraniecki, zaś jego współpracownikiem został Tomasz Różański, który jednocześnie pozostaje trenerem młodzieżowej kadry Polski kobiet.

- Dla mnie to wielkie wyzwanie, bo przecież do tej pory z sukcesami na arenie krajowej i międzynarodowej pracowałem w boksie młodzieżowym. Teraz dostałem szansę pracy z elitą. Liczę na owocną współpracę z Jerzym Baranieckim, zresztą już w czerwcu mam pomysł, aby zaprosić go na zgrupowanie reprezentacji kobiet przygotowującej się do MME w Asyżu. Będzie okazja wspólnie popracować, poznać naszą filozofię boksu – powiedział Tomasz Różański.

Tomasz Różański od 2007 roku prowadzi utworzoną przez siebie sekcję bokserską w Róży Karlino. Jego podopieczni i podopieczne zdobyli mnóstwo medali, w tym złotych, mistrzostw Polski w młodszych kategoriach wiekowych. Tytuł w gronie seniorów wywalczył Mateusz Polski. Z kobiet znakomicie wyglądają perspektywy przez Elżbietą Wójcik, młodzieżową mistrzynią świata.

- Z własnych obserwacji wiem, że na zawodach międzynarodowych często spotykamy się z rywalami lepszymi od naszych zawodników. Ale dzięki rozmaitym detalom, jak odpowiednia taktyka, determinacja, kwestie psychologiczne, jesteśmy w stanie „kraść” runda po rundzie, by wreszcie wygrywać takie pojedynki z pięściarzami bardziej doświadczonymi i utytułowanymi. Kiedy pierwszy raz pojechałem z Różą na MP młodzików, chłopcy trafiali też na teoretycznie mocniejszych od siebie, a tymczasem cała moją piątka podopiecznych przywiozła złote medale – dodał.

W Rafako Hussars Poland Tomasz Różański będzie miał okazję pracować z Mateuszem Polskim. Być może w niedalekiej przyszłości do WSB trafią inni zawodnicy Róży Karlino.

- Spory potencjał drzemie też w Marcinie Latosze. W kraju przegrywa tylko z Kazimierzem Łęgowskim, który wybitnie nie pasuje mu stylowo, ale to się zmieni. Aspiracje do występów w lidze WSB myślę, że będzie zgłaszał też Radomir Obruśniak. Jeśli chodzi o skład Rafako Hussars Poland na nowy sezon, będę mógł więcej powiedzieć po rozmowach z Jarosławem Kołkowskim, Jerzym Baranieckim i Jackiem Szelągowskim. Wiem np., że treningi wznowił Paweł Wierzbicki, i jeśli otrzyma od nas ofertę boksowania, to ją przyjmie – powiedział Tomasz Różański.

JERZY BARANIECKI I TOMASZ RÓŻAŃSKI TRENERAMI RAFAKO HUSSARS POLAND

baraniecki

W sezonie 2013/14 pierwszym trenerem Rafako Hussars Poland w lidze World Series of Boxing będzie jeden z najbardziej doświadczonych krajowych szkoleniowców Jerzy Baraniecki, a jego asystentem Tomasz Różański.

- W porozumieniu z prezesem i zarządem Polskiego Związku Bokserskiego zdecydowaliśmy, że w ramach współpracy z PZB, Jerzy Baraniecki będzie głównym trenerem Rafako Hussars Poland i asystentem Białorusina Walerego Korniłowa – powiedział szef polskiej drużyny z ligi WSB Jarosław Kołkowski.

W latach 90. pochodzący z Włocławka Jerzy Baraniecki z sukcesami pracował jako II trener reprezentacji Polski, m.in. na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie (brąz Wojciecha Bartnika) i Mistrzostwach Świata w Berlinie w 1995 roku (srebrne medale Roberta Ciby i Tomasza Borowskiego). Był trenerem m.in. Startu Włocławek, Błękitnych Kielce, Startu Elbląg (Drużynowe Mistrzostwo Polski) i Energetyku Jaworzno. Pracował też z zawodową grupą KnockOut Promotions.

W narożniku Rafako Hussars Poland będą Jerzy Baraniecki i Tomasz Różański, który dotychczas godził pracę w KSW Róża Karlino z reprezentacją Polski kobiet w grupach młodzieżowych. Z niedawnych Młodzieżowych Mistrzostw Świata jego podopieczna Elżbieta Wójcik przywiozła złoty medal.

Kompletowany jest też skład na nowy sezon ligi WSB. Już niebawem podczas Grand Prix w Elblągu wyłoniony zostanie drugi zawodnik, obok Ireneusza Zakrzewskiego, który będzie boksował w kategorii półśredniej (69 kg).

- Zdecydowaliśmy, że zorganizujemy wewnętrzne eliminacje. Wezmą w nich udział m.in. Zhora Simonyan, który u nas już występował, a także Adrian Plichta i Ukrainiec Dima Pleshakov, który trenuje w Dzierżoniowie u Piotra Wilczewskiego – powiedział team menedżer zespołu Jacek Szelągowski.

WSB: AZEROWIE Z BAKU FIRES RYWALAMI KUBAŃCZYKÓW W FINALE

fires_team

Rywalami Cuba Domadores w finale 4. sezonu rozgrywek World Series of Boxing będzie ekipa Azerbaijan Baku Fires, która dzisiaj w Gubie odrobiła straty z pierwszego meczu i pokonała obrońców tytułu Kazakhstan Astana Arlans 4-1. Zwycięstwo na wagę awansu do finału dał Azerom „superciężki” Haji Murtuzaliyev, który pokonał po remisie przez wskazanie znakomitego Chorwata w barwach Arlans, Filipa Hrgovica.

Mecz ułożył się gospodarzom znakomicie, bo wygrywając trzy pierwsze walki zapewnili sobie co najmniej remis w dwumeczu i ewentualny tie-break. Pierwszy punkt zdobył dla nich „miniaturowy” Elvin Mamishzada (52 kg), choć gdyby jego rywalizacja z Ilyasem Suleimenovem odbyła się w Kazachstanie, zapewne wynik walki byłby odwrotny. Z kolei żadnych wątpliwości nie pozostawił po sobie były mistrz świata Albert Selimov (60 kg), bijąc niespodziewanie przez TKO w 2. starciu Samata Bashenova. Dobre wrażenie zostawił po sobie Białorusin w barwach Fires, Yauheni Ramashkevich (69 kg), będąc wyraźnie lepszym w 4 z 5 starć od Manata Omerzakova.

Nadzieję na remis dał obrońcom tytułu Chorwat Hrvoje Sep (81 kg), pokonując jednogłośnie na punkty innego Białorusina z Baku, Mikhaila Dauhaliavetsa, ale był to – jak się później okazało – łabędzi śpiew drużyny z Astany. Decydujący pojedynek Murtuzaliyeva z Hrgovicem nie był pokazem boksu. Na postawie zawodników wyraźnie ciążyła stawka walki. W tej niezbyt czystej rywalizacji dwóch sędziów (Dante de Castro z Filipin i Kim Seong Won z Korei Południowej) wskazało przy remisie na Azera, zaś Chorwat Martin Tadić dał konsekwentnie wygraną we wszystkich rundach swojemu rodakowi

WSB: NIESAMOWICI KUBAŃCZYCY MIAŻDŻĄ ROSJAN W HAWANIE

To był absolutny nokaut! Niesamowici Cuba Domadores w rewanżowym meczu półfinałowym zawodowej ligi World Series of Boxing pokonali w Hawanie w znakomitym stylu Boxing Team Russia 5-0. Ringowa dominacja gospodarzy widoczna była w 4 z 5 pojedynków. Dopiero zamykający mecz ze strony rosyjskiej Magomed Omarov (+91 kg) był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z zawodnikiem gospodarzy, lecz mimo to – zdaniem sędziów – niejednogłośnie na punkty lepszym zawodnikiem był dzisiaj w nocy Jose Angel Larduet.

W pozostałych czterech walkach Rosjanie nie byli w stanie wygrać choćby rundy z faworytami gospodarzy. Rozpoczął ten pogrom Leodan Nunez (52 kg) pokonując jednogłośnie na punkty Ovika Ogannisyana, a kontynuował Lazaro Alvarez (60 kg), rozprawiając się z Konstantinem Bogomazovem. Awans do finału zapewnił ekipie Domadores wspaniały Roniel Iglesias Sotolongo (69 kg), który pozbawił złudzeń Andreya Zamkovoya zaś czwarty punkt dorzucił kapitan Kubańczyków, Julio Cesar la Cruz (81 kg – na zdjęciu), bijąc w każdej rundzie Alexandra Khotyantseva.

Tak, więc debiutująca w WSB ekipa Domadores jako pierwsza awansowała do finału, w którym w dniach 30-31 maja zmierzy się ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym rywalizują Astana Arlans Kazakhstan i Azerbaijan Baku Fires.

NIEZNACZNA WYGRANA OBROŃCÓW TYTUŁU W PÓŁFINALE WSB

HUS_AST

Obrońcy tytułu mistrzowskiego zawodowej ligi World Series of Boxing, Astana Arlans Kazakhstan wygrali w Ałmatach pierwszy mecz półfinałowy z Azerbaijan Baku Fires 3-2, ale wypracowana przez nich wczoraj przewaga nie daje im jeszcze gwarancji awansu do finału. Wszystko to za sprawą Gairbeka Germakhanova (56 kg) i Gaybatulli Gadzhialiyeva (64 kg), którzy wygrali swoje walki z zawodnikami gospodarzy.

Pierwszy z nich, indywidualny mistrz WSB z 2012 roku, stoczył doskonały pojedynek z Madi Shulakovem, wygrywając go niejednogłośnie na punkty. Walka była pięknym widowiskiem, gdyż obaj pięściarze zaprezentowali wielką wolę zwycięstwa i twarde charaktery. Bój prowadzony był na środku ringu i obfitował w mnóstwo ciosów bitych z obu stron. W taki sposób Azerowie wyrównali stan meczu na 1-1, gdyż w pierwszej walce Temirtas Zhussupov (49 kg) bardzo wyraźnie wypunktował Khamzę Nametova.

Gospodarzom strach zajrzał w oczy po tym jak zajmujący 3. miejsce w rankingu WSB Gaybatulla Gadzhialiyev pokonał niejednogłośnie na punkty Askhata Ualikhanova. Negatywnym bohaterem tej rywalizacji był filipiński sędzia, który przyznał każdą rundę słabszemu wczoraj wyraźnie Kazachowi. Walka nie była porywającym widowiskiem, ale dokładniejszym zawodnikiem był z pewnością Azer, który lepiej rozłożył swoje siły i jego przewaga z każdą minutą zdawała się być wyraźniejsza.

Do remisu doprowadził niezawodny Ukrainiec w barwach Arlans, czyli Sergiy Derevyanchenko (75 kg), jeden z najwybitniejszych bokserów w historii ligi WSB. Mający znakomity bilans ligowych walk (22-1!) pięściarz był nieuchwytny w ringu dla silnego fizycznie Soltana Migitinova. Pojedynek został zastopowany w 3. starciu po pierwszym liczeniu Azera, ale przewaga zawodnika gospodarzy była już wówczas miażdżąca.

W decydującym o losie meczu pojedynku stanęli naprzeciwko siebie zajmujący numer 2 w rankingu wagi ciężkiej (91 kg) Kazach Vasilii Levit oraz siódmy w tym zestawieniu Azer Abdulkadir Abdullayev. Pojedynek był jednostronnym widowiskiem, w którym dominował ten pierwszy, poprawiając sobie bilans walk w WSB do 6-0. Sędziowie byli jednogłośni w ocenie tej walki, zaś cały mecz zakończył się triumfem Kazachów 3-2.

Rewanż odbędzie się 3 maja w azerskim mieście Guba a zwycięzca tej rywalizacji stanie do boju finałowego z Cuba Domadores lub Russia Boxing Team.

KUBAŃCZYCY JEDNĄ NOGĄ W FINALE LIGI WORLD SERIES OF BOXING

W decydującą fazę wchodzą rozgrywki 4. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. Wczoraj w Moskwie w pierwszym meczu półfinałowym miejscowy Boxing Team Russia przegrał z Cuba Domadores 2-3. O zwycięstwie gości zadecydował niezawodny Erislandy Savon (91 kg – na zdjęciu), który jednogłośnie na punkty pokonał Evgeniya Tischenko.

W otwierającym mecz pojedynku lider rankingu WSB wagi papierowej (49 kg) Yosbany Veitia zmierzył się ze znanym z międzynarodowych ringów Belikiem Galanovem. Kubańczyk boksował bardzo pewnie, wręcz ekstrawagancko, wykorzystując wrodzoną szybkość i zwinność, z czym nie radził sobie jego rywal i mimo że momentami tracił Veitia koncentrację, wdając się w niepotrzebne wymiany, u każdego z sędziów wygrał zdecydowanie na punkty, notując siódmą (!), kolejna wygraną.

W drugim pojedynku zobaczyliśmy Norlana Yerę (56 kg), debiutanta w barwach Domadores, który zmierzył się z doskonałym Władimirem Nikitinem. Rosjanin wygrał wczoraj wszystkie pięć rund, ale musiał zostawić w ringu sporo zdrowia, by pokonać mniej doświadczonego rywala. Obaj zawodnicy zmagali się w trakcie walki z kontuzjami, jakimi były rozcięcia skóry powyżej lewego oka, ale na szczęście wspomniane kłopoty nie wpłynęły w sposób decydujący na przebieg ich pojedynku. Nikitin ostatecznie zwyciężył na kartach wszystkich sędziów, doprowadzając do remisu, ale pokonany Yera zostawił po sobie świetne wrażenie.

W pojedynku nr 3 staneli oko w oko lider rankingu wagi z limitem 64 kg, Yasnier Toledo i młodzieżowy wicemistrz świata z 2008 roku, Maxim Dadashev. Toledo potwierdził, że jest bodajże najlepiej wyszkolonym technicznie zawodnikiem ligi WSB. Na jego inteligentny, zrównoważony boks patrzy się z wielką przyjemnością. Nie inaczej było wczoraj, kiedy Kubańczyk tańczył przez pięć rund wokół bezradnego momentami Rosjanina, wygrywając wyraźnie na punkty.

Ponownie Rosjan do remisu doprowadził Artem Chebotarev (75 kg) pokonując jednogłośnie na punkty bliżej nieznanego debiutanta, Arlena Lopeza. Świetnie pracująca prawa ręka Rosjanina okazała się skuteczną bronią na mało doświadczonego przeciwnika. Chebotarev od samego początku boksował pewnie i skutecznie, mając słabsze momenty jedynie w ostatnim starciu, w którym odczuł dwa potężne podbródkowe ciosy Kubańczyka, co jednak zasadniczo nie wpłynęło na sędziowską ocenę walki.

O losach meczu zadecydować miał pojedynek niepokonanych Erislandy Savona (91 kg) i Evgeniya Tischenko. Wygrał bez dyskusji jednogłośnie na punkty ten pierwszy, będąc lepszym w każdej z rund, choć Rosjanin walczył dzielnie  do końcowego gongu, czym zasłużył sobie na uznanie moskiewskiej publiczności.

Zwycięstwo 3-2 oznacza, że debiutujący w rozgrywkach Domadores są jedną nogą w finale ligi WSB. Mecz rewanżowy odbędzie się 2 maja w Hawanie i mimo iż wystąpią w nim takie gwiazdy światowego boksu jak np. Lazaro Alvarez (60 kg), Roniel Iglesias Sotolongo (69 kg), czy Julio Cesar la Cruz (81 kg) nie będzie dla gospodarzy spacerkiem. Zwycięzca półfinału awansuje do finału WSB (30-31 maja) i zmierzy się w nim ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym rywalizować będą Astana Arlans Kazakhstan i Azerbaijan Baku Fires.

RAFAKO ZWIĘKSZY NAKŁADY FINANSOWE, ALE ROSNĄ TAKŻE OCZEKIWANIA WOBEC „HUSARII”

hussars_new_logo

- Od lat to się sprawdza, że komu pomagamy finansowo, ten odnosi sukcesy, tak jak i nasza firma – powiedział prezes Rafako S.A. Paweł Mortas na konferencji prasowej w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Od nowego sezonu drużyna z ligi World Series of Boxing będzie startować pod nazwą Rafako Hussars Poland.

Rafako zostało sponsorem tytularnym Biało-Czerwonych, którzy już od 2 lat walczą z najlepszymi zespołami świata w zawodowych rozgrywkach WSB.

- Zwiększamy nakłady na drużynę Husarii, ale też zwiększają się nasze oczekiwania, choć oczywiście na wyniki przyjdzie jeszcze czas. Będziemy systematycznie wspierać bokserów, aby ten sport jak dawniej był dumą narodową. Od lat to się sprawdza, że komu pomagamy finansowo, ten odnosi sukcesy, tak jak i nasza firma. Wierzę, że szczęśliwa karta będzie także w przypadku Rafako Hussars Poland – powiedział Paweł Mortas.

O planowanych zmianach wśród kadry zawodniczej i trenerskiej mówił prezes Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

- Wielu zawodników zostanie z nami, o ile sami nie będą mieli innych planów, np. dotyczących zmiany kategorii na wyższą. Rozpoczynając od najniższych wag w zespole walczyć będą: 49 kg Dawid Jagodziński, 52 kg Grzegorz Kozłowski i myślimy o zawodniku Wisły Kraków Jarosławie Iwanowie, 56 kg Sylwester Kozłowski i Marek Pietruczuk, 60 kg nie ma lepszych zawodników w kraju od Dawida Michelusa i Mateusza Polskiego, 64 kg Kazimierz Łęgowski i Damian Kiwior, 69 kg Ireneusz Zakrzewski. Wczoraj dostaliśmy ofertę dot. Ukraińca Pankewicza ze stajni Kliczków K2, który ma 4 walki zawodowe, z nim będziemy rozmawiać. Nie jestem pewien, czy w kraju znajdziemy drugiego boksera, poza Irkiem, który byłby w stanie sobie poradzić w WSB – dodał Jarosław Kołkowski.

Szef Rafako Hussars Poland mówił, że zupełnie inne kłopoty ma w kategorii średniej, gdzie jest kapitan Tomasz Jabłoński.

- Tomek pozostaje liderem, to udowodnił w drugiej części sezonu i podczas Mistrzostw Polski. Chęć występów wyrażają też Arkadiusz Szwedowicz i Kamil Gardzielik. W ostatnim czasie nie było nawet korespondencyjnych walk między nimi, dlatego może zbliżające się czerwcowe GP w Eblągu da nam odpowiedź, który z nich jest lepszy. W wadze 81 kg myślimy o kilku nazwiskach, np. Mateuszu Trycu. Zobaczymy czy będzie chciał do nas wrócić, czy będzie dalej walczył w Bundeslidzie. Są też Jordan Kuliński i Piotr Podłucki, który miał pecha, gdyż w MP nabawił się kontuzji. W 91 kg liderem w Polsce jest Igor Jakubowski i mamy nadzieję, że do nas dołączy. Nie mamy wicelidera, podobnie jak w kategorii superciężkiej. Będziemy mieli twardy orzech do zgryzienia, zastanawiamy się jak zapełnić te luki. Liczę, że rozwiną się Sergiej Werwejko i Arkadiusz Toborek, ale będzie patrzeć też na młodych zawodników – mówi Jarosław Kołkowski.

Zmiany zajdą też w sztabie trenerskim. Odchodzą Hubert Migaczew i Roman Misiewicz, a zostaje Jerzy Baraniecki.

- Jeszcze nie zapadła decyzja kto będzie głównym szkoleniowcem. Planujemy z Polskim Związkiem Bokserskim, w struktury którego wchodzi nasz zespół, aby funkcję drugiego asystenta pełnili rotacyjnie trenerzy kadr – kobiet, młodzieżowej, juniorskiej. Natomiast nowym trenerem przygotowania fizycznego został Piotr Kowalczyk, ze współpracy z którym zadowolony był Tomasz Jabłoński – powiedział szef Rafako Hussars Poland.

„HUSARIA” JAKO RAFAKO HUSSARS POLAND W NOWYM SEZONIE LIGI WSB

husaria_meksyk

Pod nową nazwą – Rafako Hussars Poland – boksować będzie jedyna polska drużyna zawodowa w kolejnym sezonie World Series of Boxing. Zmiany zajdą też w składzie, do którego dołączy co najmniej jeden mistrz kraju z Kalisza.

Ponad miesiąc temu złote medale MP wywalczyło aż 8 bokserów Husarii: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Kazimierz Łęgowski (64 kg), Ireneusz Zakrzewski (69 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Arkadiusz Toborek (+91 kg).

Zdecydowana większość z nich pozostanie w zespole, ale nie wszyscy. Z nowych zawodników dołączy co najmniej jeden Mistrz Polski 2014. Kto nim będzie i kogo zastąpi, tego kibice pięściarstwa i Rafako Hussars Poland dowiedzą się podczas czwartkowej (24 kwietnia) konferencji prasowej w Centrum Olimpijskim w Warszawie, ul. Wybrzeże Gdańskie 4.

- Zmiany są również w sztabie trenerskim. Z obecnej grupy pozostanie z nami tylko bardzo ceniony przeze mnie Jerzy Baraniecki. Zakończyliśmy współpracę z Hubertem Migaczewem i Romanem Misiewiczem – mówi szef Husarii Jarosław Kołkowski.

W porównaniu z sezonem 2013-2014, w Rafako Hussars Poland pozostanie ok. 10 pięściarzy. To oznacza, że dojdzie do wielu zmian. Na pewno w składzie Biało-Czerwonych nie będzie już np. 49 kg: Arkadiusza Lubomskiego, 52 kg: Mariusza Kocha, 69 kg: Zhory Simonyana, 75 kg: Piotra Gredke, 91 kg: Mateusza Malujdy i Łukasza Zygmunta.

- Rozpoczęliśmy kompletowanie składu bardzo wcześnie, aby zespół w całości mógł od lata spokojnie przygotowywać się do prestiżowych rozgrywek. Dużą pomoc otrzymujemy do firmy Rafako S.A., która gościła nas w swojej hali produkcyjnej w Raciborzu podczas jednego meczu w tym sezonie, a teraz będzie naszym sponsorem tytularnym – powiedział Jarosław Kołkowski.

W PÓŁFINAŁACH WSB KUBAŃCZYCY POSTAWILI KROPKĘ NAD „I”. CZAS NA MECZE Z ROSJANAMI

domadores03

O sile grupy B zawodowej ligi World Series of Boxing, w której występowali m.in. zawodnicy Hussars Poland, świadczy fakt, że do półfinałów tych rozgrywek awansowały cztery ekipy, które w pierwszej fazie rozgrywek rywalizowały ze sobą właśnie w „grupie śmierci”. Do grona znanych nam półfinalistów – Azerbaijan Baku Fires, Astana Arlans Kazakhstan i Boxing Team Russia dołączyła wczoraj drużyna Domadores Cuba, która w Salem pokonała USA Knockouts 3-2.

Amerykańscy kibice oglądali niestety tylko trzy pojedynki, gdyż po obu stronach zabrakło po jednym zawodniku w wagach 56 kg (u Kubańczyków) i 91 kg (u gospodarzy). Równie dobrze zwycięsko z meczu mogli wyjść gospodarze, gdyby w pierwszym pojedynku na młodziutkiego Anthony Chacona (49 kg) łaskawszym okiem spoglądali sędziowie punktowi. 19-letni Portorykańczyk stoczył doprawdy wyrównany pojedynek z o 3 lata starszym, leworęcznym Yosbany Veitią, ulegając ostatecznie 1-2. Losy meczu rozstrzygnęły się w  walce w limicie 64 kg. Rówieśnik Chacona, Carles Adams z Dominikany nie był w stanie nawiązać podobnej walki z rutynowanym Yasnierem Toledo Lopezem, przegrywając wszystkie rundy swojego pojedynku i Kubańczycy wygrywali już 2-1 a mając w zanadrzu punkt zdobyty walkowerem mogli świętować kolejny sukces. Honorowe drugie oczko dla ekipy Knockouts zdobył Ekwadorczyk Marlon Delgado (75 kg), pokonując 20-letniego dublera w ekipie Domadores, Yaciela Despaigne.

Tak, więc Kubańczycy awansowali do półfinału WSB gdzie staną do rywalizacji z Boxing Team Russia. Pierwszy mecz rozegrają 25 kwietnia w Rosji, zaś rewanżowe starcie tych drużyn zobaczymy 2 maja na Kubie. Zwycięzca tego półfinału zmierzy się w dniach 30-31 maja w finale 4. sezonu WSB z Astana Arlans Kazakhstan lub Azerbaijan Baku Fires.

DRAMAT WŁOCHÓW NA 25 SEKUND PRZED KOŃCEM MECZU. W PÓŁFINALE WSB AZEROWIE Z KAZACHAMI

W pięknie położonym miasteczku Campione d`Italia (region Lombardia) przez długie lata włoscy kibice oglądali zapewne wiele pięściarskich dramatów, ale finał dzisiejszego meczu ćwierćfinałowego zawodowej ligi World Series of Boxing pomiędzy Dolce & Gabbana Italia Thunder i Azerbaijan Baku Fires, na pewno będzie wspominamy przez długi czas. Ekipa gospodarzy stanęła przed trudnym zadaniem, by zwycięstwem 5-0 wyrównać stan rywalizacji z Azerami i doprowadzić do dogrywki, w której doszłoby do decydującej o losach ćwierćfinału rywalizacji. Przez pierwsze cztery walki i cztery rundy piątej wszystko zdawało się iść w tym właśnie kierunku i wówczas, na 25 sekund przed końcowym gongiem, ważący prawie 111 kg Arslanbek Makhmudov (+91 kg – na zdjęciu) straszliwym prawym sierpem trafił w głowę wyraźnie dotąd prowadzącego na punkty Rumuna Mihai Nistora i w Casino Campione zapadła cisza… Kamera po wyliczeniu Nistora pokazała jak na policzku wielkiego mistrza olimpijskiego i zawodowego boksu, Francesco Damianiego, który jest trenerem ekipy z Mediolanu, pojawiły się łzy smutku ale też i gniewu oraz bezradności. W taki oto dramatyczny sposób prysły marzenia włoskiego teamu na awans do półfinału.

Wcześniej pięściarze Dolce & Gabbana pewnie pokonywali swoich przeciwników, przy czym najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Walijczyk Andrew Selby (52 kg), który w otwierającej mecz potyczce był wyraźnie lepszy w każdej z rund od Elvina Mamishadzy. Drugi punkt dołożył Domenico Valentino (60 kg), który kiepsko wszedł w pojedynek z Rosjaninem Albertem Selimovem, ale ostatecznie dzięki skutecznym akcjom w 2. i 3. oraz w ostatnim starciu przeważył – mimo kontuzji – szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zwycięstwo nr 3 zanotował Vincenzo Mangiacapre (69 kg), który sporo się na to napracował w rywalizacji z Białorusinem Mahamedem Nurudzinau, ale dzięki lepszej kondycji i skutecznemu finiszowi przekonał do siebie sędziów oceniających ten pojedynek. Swoją walkę wygrał również Abdelhafid Benchabla (81 kg), choć jeden z sędziów w tym boju wyżej ocenił umiejętności tyczkowatego Teymura Mammadova niż reprezentanta Algierii.

Półfinałowymi rywalami Azerów z Baku Fires będą obrońcy mistrzowskiego tytułu, Kazakhstan Astana Arlans, którzy w Ałmatach pozbawili złudzeń Team Germany, wygrywając wszystkie pięć walk. Pojedynkiem meczu uznano rywalizację Samat Bashenova (60 kg) z utalentowanym Arthurem Brilem. Niekonwencjonalny styl boksowania młodego Niemca wyraźnie nie leżał podręcznikowo poruszającemu się po ringu Kazachowi, wobec czego pierwsze dwie rundy były remisowe ze wskazaniem na Brila. Jednak z rundy na rundę doświadczony Bashenov nadrabiał stracony dystans i mimo ambitnych prób nawiązania walki, Niemiec tracił kontrolę nad ringowymi wydarzeniami. Przewaga, jaką Samat wypracował w ostatnich trzech starciach (głównie w 3. rundzie) sprawiła, że zwyciężył jednogłośnie.

Cztery pozostałe punkty dla Kazachów dorzucili Miras Zhakupov (52 kg), który wygrał wszystkie rundy walki z Ronny Beblikiem, Meirim Nursultanov (69 kg), który w takim samym stylu rozprawił się z Vjaceslavem Kerberem, Chorwat Hrvoje Sep (81 kg) – wyraźnie lepszy od Serge`a Michela oraz Ruslan Myrsytayev (+91 kg), który jako drugi po Bashenovie musiał nieco więcej wykrzesać z siebie sił, by pokonać Erika Pfeiffera.

W PÓŁFINAŁACH LIGI WSB ROSJANIE ZMIERZĄ SIĘ Z KUBAŃCZYKAMI?

cub_usa

Ukraińskim Atamanom nie uda się powtórzyć wyniku  z poprzedniego sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing, kiedy to dotarli aż do finału. Wczoraj w Doniecku musieli ponownie uznać wyższość Boxing Team Russia, ulegając w takim samym stosunku (1-4) jak w Moskwie. Tym samym Rosjanie są pierwszą drużyną, która awansowała do półfinału, w którym zmierzą się ze zwycięzcą rywalizacji Domadores Cuba i USA Knockouts. Po pierwszym meczu bliżsi meczu z Rosją są Kubańczycy, którzy wczoraj rozbili rywali 5-0.

Wysoka porażka była zapewne gorzką pigułka do przełknięcia dla ukraińskich kibiców, tym bardziej, że doskonale mecz rozpoczął reprezentant Kirgistanu w barwach Otamans, Azat Usenaliev (49 kg), pokonując niejednogłośnie na punkty Bakhtovara Nazirova. Tak, jak przypuszczaliśmy kluczem do ewentualnego zwycięstwa Ukraińców miała być wygrana Pavla Ishchenko (60 kg) z niebezpiecznym rosyjskim mańkutem, Dmitriyem Polyanskiyem. Zawodnik gospodarzy zaboksował naprawdę dobrze, pokazując się z dobrej strony głównie na początku pojedynku, kiedy to imponował techniką i szybkością. Z czasem zaczął jednak odczuwać mocne uderzenia rywala, który dzięki lepszej kondycji wygrał pojedynek dosłownie w ostatnim starciu. To była doskonała walka i werdykt, dający Rosjaninowi u wszystkich sędziów zwycięstwo jednym punktem nie wzbudził nerwowych reakcji ze strony gospodarzy.

Pojedynek leworęcznego Aleksandra Besputina (69 kg) z Tarasem Golovaschenko nie był już tak zacięty, choć sporo niższy od rywala Rosjanin na swoje zwycięstwo musiał się nieco napracować. Besputin boksował tak, jak najbardziej lubi, czyli w bliskim kontakcie i niemal każdy jego frontalny atak „pachniał” prawdopodobieństwem liczenia. Mimo kilku kryzysów Ukrainiec wytrzymał do końca rywalizacji, przegrywając jednak bardzo wyraźnie na kartach sędziowskich. Wyrównanej walki z rywalem nie nawiązał także Oleksandr Ganzulia (81 kg), choć w momencie, w którym wyszedł do boju z Eduardem Yakushevem wiadomo było, że do półfinału awansują Rosjanie. Yakushev był dla rywala zbyt sprytny, choć w niektórych momentach boksował zbyt nonszalancko, co mógł wykorzystać Ukrainiec. Pojedynek nie zachwycił pod względem technicznym a i kondycja zawodników pozostawiała wiele do życzenia. Ostatecznie lepsze wrażenie na sędziach wywarł Rosjanin, dając swojej ekipie zwycięstwo w meczu. Zamykający spotkanie pojedynek Egora Plevako (+91 kg) z Maksimem Babaninem był krótki ale bardzo widowiskowy. Mocne ciosy padały z obu stron, ale mocniej odczuwał je Ukrainiec, który w 2. starciu był liczony. Nie zważając na konsekwencje Plevako nadal preferował ofensywny boks, starając się odrobić straty. Niestety w 3. starciu z powodu rozcięcia łuku brwiowego został odesłany narożnika i cały mecz zakończył się zwycięstwem Boxing Team Russia 4-1.

Kubańczycy z Amerykanami zmierzyli się dopiero po raz pierwszy, gdyż ich pierwsze spotkanie, które miało się odbyć w Fort Lauderdale na Florydzie z powodów organizacyjnych zostało odwołane i przesunięte na 12 kwietnia. W Hawanie nie było wczoraj żadnej niespodzianki i gospodarze zafundowali swoim gościom srogie lanie, pokonując ich 5-0. Dysproporcja poziomów obu ekip była bardzo widoczna i mimo iż w ekipie Domadores nie zaboksowali wszyscy najlepsi, których mają do dyspozycji trenerzy, wszystkie walki toczone były pod wyraźne dyktando gospodarzy. W ringu zobaczyliśmy cztery pojedynki, gdyż Amerykanie nie wystawili zawodnika w wadze do 52 kg. Najbardziej efektownie wypadł wspaniały kubański mistrz, Roniel Iglesias Sotolongo (69 kg), nokautując w 3. starciu Wenezuelczyka Gabriela Maestre. Zwycięstwa przed czasem wisiały na włosku także w trzech pozostałych pojedynkach, szczególnie zaś w zamykającej mecz walce Yoandi Toiraca (+91 kg) ze Szwedem w barwach Knockouts, Mohamedem Sallahem. Kłopotów z pokonaniem Luisa Martina Alarcona Diaza nie miał Lazaro Alvarez (60 kg), podobnie jak i weteran Emilio Correa (81 kg), który mimo sporej nadwagi (pamiętam go z walk w wadze półśredniej) pokonał bez trudu, choć w tempie „majestatycznym” Brazylijczyka Michela Borgesa de Souzę.

WSB: REWANŻ UKRAIŃCÓW Z ROSJANAMI I PIERWSZY MECZ KUBAŃCZYKÓW

Dzisiaj w Doniecku poznamy pierwszego półfinalistę 4. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. W meczu rewanżowym staną naprzeciwko siebie ekipy Ukraine Otamans i Boxing Team Russia. Przed gospodarzami bardzo trudne zadanie, by odrobić straty z przegranego 1-4 pierwszego spotkania, ale biorąc pod uwagę zestawy par nie wydaje się być to sprawa niemożliwa do wykonania.

Naszym zdaniem kluczem do ewentualnej wygranej 4-1 (dla Rosji prawdopodobnie zapunktuje Alexandr Besputin), czyli wyrównania stanu rywalizacji, będzie pojedynek w wadze z limitem 60 kg, w którym zmierzą się Pavlo Ishchenko i Dmitriy Polyanskiy. Jeśli 21-letni Ukrainiec wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności i pokona doświadczonego rywala z Rosji, wówczas będzie nadzieja na „dogrywkę”, jaką byłby dodatkowy bój, w którym wyszliby do ringu zawodnicy wagi półciężkiej (81 kg), młodzieżowy mistrz świata, 19-letni Oleksandr Khyzniak i o 12 lat od niego starszy Danil Shved. Oczywiści po drodze swoje walki musiałoby wygrać jeszcze trzech Atamanów…

ZESTAW PAR

52 kg: Azat Usenaliev (bilans 2-1, 0 TKO) – Bakhtovar Nazirov (1-0, 1 TKO)
60 kg: Pavlo Ishchenko (2-2, 0 TKO) – Dmitriy Polyanskiy (1-0, 1 TKO)
69 kg: Taras Golovaschenko (0-0) – Alexandr Besputin (2-0, 0 TKO)
81 kg: Oleksandr Ganzulia (2-1, 1 TKO) – Eduard Yakushev (6-2, 2 TKO)
+91 kg: Igor Plevako (2-1, 1 TKO) – Maxim Babanin (4-1, 2 KO)

81 kg: Oleksandr Khyzniak (0-0) – Danil Shved (4-1, 0 TKO)

Również dzisiaj w Hawanie dojdzie do pierwszego meczu ćwierćfinałowego pomiędzy miejscowymi Domadores Cuba i USA Knockouts. Siła ekipy gospodarzy opiera się na dwóch znakomitych mistrzach pięści – Lazaro Alvarezie (60 kg) i Ronielu Iglesiasie Sotolongo (69 kg). Ich pojedynki z dwoma niepokonanymi Wenezuelczykami w barwach amerykańskiej ekipy, Luisem Martinem Alarconem Diazem i Gabrielem Maestre zapowiadają się na niezwykle ciekawe wydarzenia.

Mecz rewanżowy odbędzie się nie 11 kwietnia – jak planowano – tylko dzień później i nie w Fort Lauderdale na Florydzie, tylko w znajdującym się na terenie stanu Massachusetts, mieście Salem.

ZESTAW PAR

52 kg: Gerardo Cervantes (2-2, 0 TKO) – Eros Correa (1-0, 0 TKO)
60 kg: Lazaro Alvarez (4-0, 1 TKO) – Luis Martin Alarcon Diaz (2-0, 1 TKO)
69 kg: Roniel Iglesias Sotolongo (2-0, 1 TKO) – Gabriel Maestre (2-0, 0 TKO)
81 kg: Emilio Correa (0-0) – Michel Borges de Souza (0-1)
+91 kg: Yoandi Toirac (1-1, 1 TKO) – Mohammed Salah (2-0, 0 TKO)

BEZDYSKUSYJNE ZWYCIĘSTWO ROSJAN NAD ATAMANAMI W ĆWIERĆFINALE WSB

russiawsb

Gościem specjalnym ćwierćfinałowego meczu zawodowej ligi World Series of Boxing pomiędzy Boxing Team Russia i Ukraine Otamans był prezydent AIBA, dr Ching-Kuo Wu. Po zakończeniu zawodów, określanych przez niektóre media jako mecz „podwyższonego ryzyka” był zadowolony i zapowiedział, że pojawi się także 4 kwietnia w Doniecku na spotkaniu rewanżowym.

- Jestem przekonany, że będziemy świadkami jednych z najbardziej niesamowitych meczów w historii ligi WSB. Obie drużyny są oparte nie tylko na swoich rodzimych mistrzach, ale z racji wielkich budżetów mają także w swoich szeregach świetnych zawodników z innych krajów – podkreślał przed meczem dr Wu.

- AIBA, stanowiąc część większej rodziny olimpijskiej, mocno wierzy i wspiera poprzez swoje zawody wartości olimpijskie, zasadę fair-play i przyjaźń. Dlatego chcę wyrazić swoją wdzięczność, że organizatorom udało się doprowadzić do tego dwumeczu i że odbywać się one będą zgodnie z głównymi zasadami olimpizmu – kontynuował sternik AIBA.

Wydarzenia jakie miały wczoraj miejsce w Arena Moscow potwierdziły oczekiwania prezydenta AIBA oraz szefów obu drużyn. Na wysokości zadania stanęła także publiczność, której frekwencja daleka była jednak od doskonałości. W sportowej atmosferze aktualni wicemistrzowie ligi, Atamani z Ukrainy ulegli zasłużenie ekipie gospodarzy 1-4, choć po pierwszym pojedynku pachniało niespodzianką, gdyż leworęczny Uzbek w barwach gości, Hasanboy Dusmatov (49 kg), niejednogłośnie na punkty pokonał starego lisa (również mańkuta), Davida Ayrapetyana. Dodajmy, że zwycięstwo Dusmatova było wyraźne, czego nie zdołał dostrzec jedynie tunezyjski sędzia.

Pojedynkiem meczu była z pewnością rywalizacja Vladimira Nikitina i Mykoli Butsenko (56 kg), która kandydować może śmiało do miana najlepszej walki czwartego sezonu ligi WSB. Leworęczny Butsenko robił co mógł, by neutralizować oparte na wielkiej sile fizycznej ataki Rosjanina. Nikitin walczył w swoim stylu – ofensywnie, wiążąc pressingiem ewentualne ataki rywala. Butsenko przez cały pojedynek szukał sposobu na skuteczne kontry a w końcówce poszedł na otwartą wymianę ciosów, ulegając ostatecznie jednogłośnie na punkty.

Bohaterem gospodarzy był jednak nie Nikitin, tylko Radzhab Butaev (64 kg), który dość niespodziewanie pokonując asa Ukraińców, Denysa Berinchyka, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wysoki Rosjanin przez całą walkę znakomicie dystansował olimpijczyka z Londynu, który przez 9 minut nie potrafił skutecznie przebić się w pobliże rywala. Dopiero w dwóch ostatnich rundach Berinchyk znalazł lekarstwo na długie ręce Butaeva i zaczął nadrabiać straty, karcąc zmęczonego Rosjanina celnymi ciosami na dół. Jednak przewaga wypracowana w początkowej fazie pojedynku zaważyła na ostatecznym zwycięstwie Butaeva.

Z punktu widzenia losów meczu (przy stanie 2-1 dla Rosjan), kluczowym starciem była rywalizacja Artema Chebotareva i Dmytro Mytrofanova (75 kg). Obaj zawodnicy należeli do najbardziej doświadczonych w swoich ekipach i żaden z nich nie wydawał się wyraźnym faworytem. Lepiej rozpoczął Ukrainiec, ale w kolejnych trzech starciach skuteczniej boksował Chebotarev, który mimo przegrania ostatniej rundy, w której wyraźnie boksował na przeczekanie, wygrał u każdego z sędziów jednym punktem.

Jako ostatni przed moskiewska publicznością zaprezentowali się Evgeniy Tischenko i Białorusin w barwach Atamanów, Siarhiey Karneyeu (91 kg). Pojedynek ten nie miał jednak specjalnej dramaturgii. Wyższy od rywala Rosjanin, był lepszy w każdym elemencie bokserskiego wyszkolenia. Dzięki dobrej pracy nóg i bezpiecznemu boksowaniu z dystansu, był poza zasięgiem niepokonanego jak dotąd w 6. walkach w WSB rywala.

PRZED MECZEM UKRAIŃCÓW Z ROSJANAMI: LUBIĄ RYWALI, GARDZĄ PUTINEM?

Napięta sytuacja polityczna sprawia, że dwumecz Russian Boxing Team z Ukraine Otamans nabiera dodatkowego znaczenia. Gdy aneksja należącego do Ukrainy Krymu przez Rosję staje się coraz bardziej realna, w ćwierćfinale rozgrywek World Series of Boxing razy będą wymieniać pięściarze z obu krajów. W poniedziałek w Moskwie dojdzie do trzech rosyjsko-ukraińskich potyczek (w każdym spotkaniu ligi odbywa się pięć walk), a w piątkowym rewanżu w Doniecku do czterech.

Donieck zamiast stolicy
Władimir Niktin – Mykoła Bucenko (56 kg), Radżhab Butajew – Denys Berinczyk (64 kg – na zdjęciu), Artiom Czebotariew – Dmytro Mitrofanow (75 kg) – ci zawodnicy będą walczyć o zwycięstwo dla swojej drużyny narodowej w Moskwie. Gospodarze w całości wystawią krajowy skład, z Dawidem Ajrapetjanem (49 kg) i Jewgienijem Tiszczenką (91 kg). Atamanów w tych kategoriach wagowych reprezentować będą odpowiednio Uzbek Hasanboj Dusmatow i Białorusin Siarhiej Karniejew. W rewanżu pojedynki stoczą pięściarze z pozostałych, ujednoliconych dla ligi WSB i boksu olimpijskiego kategorii 52, 60, 69, 81 oraz +91 kg.

Faworyta nie sposób wskazać. W sezonie 2013/2014 bilans ukraińskiego zespołu to 8 zwycięstw i 2 porażki, a rosyjskiego 6 wygranych (m.in. z Hussars Poland – 5:0 i 3:2) i 4 przegrane. Należy jednak wziąć pod uwagę, że gospodarze poniedziałkowego meczu trafili do znacznie silniejszej grupy B, w której rywalizowali z takimi potęgami jak Cuba Domadores, Astana Arlans Kazakhstan czy Azerbaijan Baku Fires.

W związku z wydarzeniami na Krymie organizacja dwumeczu stała pod znakiem zapytania. Menedżer rosyjskiej drużyny Stiepan Lendel (co ciekawe, jest Ukraińcem) nalegał, aby rewanż odbył się na neutralnym terytorium. W fazie grupowej Atamani podejmowali przeciwników w Kijowie oraz znajdujących się niedaleko Browarach. Tym razem, w ramach kompromisu, postawiono na wschód kraju i Donieck, gdzie w ostatnich miesiącach nie dochodziło do tak dramatycznych wydarzeń jak w stolicy.

Choć członkowie obu ekip w wypowiedziach dla mediów zgodnie podkreślają, że polityki ze sportem nie powinno się łączyć, to jednak…

– Prawda jest taka, że wszyscy nasi zawodnicy potępiają rosyjską interwencję na Krymie, również urodzony na wschodzie kraju Denys Berinczyk – mówi nam ukraiński dziennikarz, który woli nie być wymieniany z imienia i nazwiska. – Przychodzi mi na myśl hasło, które na kijowskim Majdanie Niepodległości znalazło się na jednym z transparentów. Lubimy Rosjan, gardzimy Putinem. Myślę, że dobrze oddaje ono nastroje Atamanów przed dwumeczem z Rosją – kontynuuje nasz rozmówca.

Dobrzy znajomi
Osobistych animozji między pięściarzami trudno się jednak doszukiwać. – Nie ma w nas żadnej dodatkowej agresji przeciwko Rosjanom. Równie mocno koncentrowalibyśmy się na przykład przed starciem z Kubą. Rywale to nasi dobrzy znajomi. Często spotykamy się na zawodach międzynarodowych, gdzie nawzajem sobie kibicujemy. Mielibyśmy teraz drzeć koty w związku z tym, co robią politycy? Bzdura – podsumowuje trener Atamanów, Walentin Sobolewskij.

W pozostałych ćwierćfinałach Azerowie rywalizują z Włochami (w pierwszym meczu wygrali 5:0), Niemcy z Kazachami (2:3), a Kubańczycy z Amerykanami. Rosjanie lub Ukraińcy w półfinale zmierzą się ze zwycięzcami tego ostatniego dwumeczu.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

AZEROWIE I KAZACHOWIE BLIŻEJ PÓŁFINAŁÓW LIGI WORLD SERIES OF BOXING

Wiele wskazuje na to, że niebanalna kariera dwukrotnego wicemistrza olimpijskiego (2008, 2012) oraz mistrza świata (2007), Clemente Russo (91 kg – na zdjęciu), powoli zaczyna wyhamowywać. Dzisiaj w azerskiej Gubie idol włoskich kibiców przegrał przez klasyczny nokaut na 4 sekundy przed końcem 1. starcia  z lokalnym siłaczem, Abdulkadirem Abdullayevem. Dla Włocha to już druga w tym sezonie a trzecia w całej karierze porażka w lidze WSB. Niewiele lepiej zaprezentowali się pozostali zawodnicy Dolce & Gabbana Italia Thunder, w wyniku czego pięściarze Azerbaijan Baku Fires odnieśli pewne zwycięstwo 5-0, które bardzo zbliżyło ich do półfinału. Oprócz Abdullayeva punkty zdobyli: Khamza Nametov (49 kg), Magomed Gurbanov (56 kg), Gaybatulla Gadzhialiyev (64 kg) i Khaybula Musalov (75 kg), przy czym zastrzeżenia można było mieć jedynie do niejednogłośnego zwycięstwa Gurbanova, który rywalizował ze starym lisem, Francuzem Khedafim Djelkhirem.

W drugim meczu obrońcy tytułu, Astana Arlans Kazakhstan zrobili w niemieckim Hanau pierwszy krok w kierunku półfinału, wygrywając z Team Germany 3-2, choć po trzech pierwszych walkach wygrywali gospodarze, dla których punktowali Irlandczyk Michael Conlan (56 kg) i Niemiec Artem Harutyunyan (64 kg). W decydującej o końcowym wyniku meczu walce Vasiliy Levit (91 kg) zdeklasował Artura Manna. Wcześniej dla Kazachów punktowali Temirtas Zhussupov (49 kg) i Sergey Derevyanchenko.

START FAZY PLAY-OFF ZAWODOWEJ LIGI WORLD SERIES OF BOXING

baku

Dzisiaj w azerskiej Gubie i niemieckim Hanau odbędą się dwa pierwsze mecze ćwierćfinałów (play-off) 4. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. Naprzeciwko siebie staną ekipy Azerbaijan Baku Fires i Dolce & Gabbana Italia Thunder oraz Team Germany i Astana Arlans Kazakhstan.

Niestety z przyczyn organizacyjnych (nieporozumienia na linii Florida State Athletic Commission-WSB) nie doszło do skutku planowane na wczoraj starcie USA Knockouts z Domadores Cuba, które miało się odbyć w Fort Lauderdale na Florydzie. Najpierw zatem dojdzie do meczu na Kubie (4 kwietnia), zaś mecz rewanżowy przełożono aż na dzień 11 kwietnia. Z kolei czwarty mecz ćwierćfinałowy, w którym mają się zmierzyć Boxing Team Russia i Ukraine Otamans, ze względu na podwyższone ryzyko i komplikacje natury politycznej, odbędzie się 31 marca w Moskwie.

ZESTAWY PAR

Azerbaijan Baku Fires vs Dolce & Gabbana Italia Thunder
29 marca 2014 – Guba Olympic Complex (Guba)

(46-49 kg)
Khamza NAMETOV (AZE) vs Mark Anthony BARRIGA (PHI)
(56 kg)
Magomed GURBANOV (AZE) vs Khedafi DJELKHIR (FRA)
(64 kg)
Gaybatulla GADZHIALIYEV (AZE) vs Renato DE DONATO (ITA)
(75 kg)
Khaybula MUSALOV (AZE) vs Bogdan JURATONI (ROM)
(91 kg)
Abdulkadir ABDULLAEV (AZE) vs Clemente RUSSO (ITA)

Team Germany German vs Astana Arlans Kazakhastan
29 marca 2014 – August-Sharttner-Halle (Hanau)

(46-49 kg)
Ovidiu BERCEANU (ROM) vs Mardan BERIKBAYEV (KAZ)
(56 kg)
Michael CONLAN (IRL) vs Meirbolat TOITOV (KAZ)
(64 kg)
Artem HARUTYUNYAN (GER) vs Askhat UALIKHANOV (KAZ)
(75 kg)
Denis Robert Radovan (GER) vs Sergiy DEREVYANCHENKO (UKR)
(91 kg)
Artur MANN (GER) vs Wasyl LEVIT (KAZ)

Boxing Team Russia vs Ukraine Otamans
31 marca 2014 – Arena Moskwa (Moskwa)

(46-49 kg)
David AYRAPETYAN (RUS) vs Hasanboy DUSMATOV (UZB)
(56 kg)
Vladimir NIKITIN (RUS) vs Mykola BUTSENKO (UKR)
(64 kg)
Radzhab BUTAEV (RUS) vs Denys BERINCHYK (UKR)
(75 kg)
Artem CHEBOTAREV (RUS) vs Dmytro MYTROFANOV (UKR)
(91 kg)
Yevgeniy TISCHENKO (RUS) vs Siarhiej KARNEYEU (BLR)

BLOG JAROSŁAWA KOŁKOWSKIEGO: KREDYTOBIORCY I KREDYTODAWCY

Kolkowski Jarosla 01

W trakcie ostatnich Mistrzostw Polski seniorów, które odbywały się w Kaliszu, doszło do niecodziennej transakcji. Dwie strony wzajemnie udzieliły sobie kredytu – kredytu zaufania. Polski Związek Bokserski udzielił takiego kredytu osobom kierującym Hussars Poland. Z kolei zarządzający drużyną przyznali kredyt PZB.

Kredyty mają jednak to do siebie, że trzeba je spłacać. Do tego potrzebna jest „zdolność kredytowa”, do sprawdzenia której – przynajmniej w pewnym zakresie – Mistrzostwa Polski były świetną okazją. Po zakończeniu krajowego czempionatu pozostało już tylko kilka niewiadomych. Będziemy je weryfikować w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Na początek skupmy się na tym, co już wiemy.

Po pierwsze, wyniki finałów Mistrzostw Polski udowodniły, że menedżerowie i trenerzy Hussars Poland nie mylili się w swoich decyzjach personalnych. Dorobek Husarii to 8 złotych, 2 srebrne i 2 brązowe medale. Przy czym medale srebrne zdobyte zostały w walkach „bratobójczych” (kategorie 60 kg i 69 kg). W drużynie Hussars Poland boksują więc najlepsi zawodnicy, jakich można dzisiaj w Polsce znaleźć. Na palcach jednej ręki można natomiast policzyć bokserów, którzy zaliczają się do grona tych najlepszych, a do tej pory nie walczyli w WSB.

Po drugie, PZB dowiódł, że w jego strukturach regionalnych działa wiele osób, których kontakty i talenty organizacyjne mogą znacząco przyczynić się do promocji boksu olimpijskiego. Potencjał ten może być wykorzystany także na potrzeby meczów WSB, a w konsekwencji może służyć promowaniu boksu w całym kraju i na znacznie wyższym poziomie niż dotychczas.

Po trzecie, okazało się, że w środowisku bokserskim istnieje umiejętność konstruktywnego dialogu. Owszem, minęło sporo czasu zanim ten dialog został podjęty. Faktem jest też, że wiele osób poświęciło sporo energii na to, aby połączenie sił PZB i Hussars Poland nigdy nie było możliwe. Ale jak mówił jeden z bohaterów „Poranka kojota”: Jeżeli czegoś nie da się zrobić, potrzebny jest ktoś, kto o tym nie wie – przyjdzie i to zrobi. Wygląda na to, że w środowisku bokserskim jest całkiem spore grono ludzi, którzy nie wiedzą, że czegoś się nie da zrobić…

Zarząd PZB już kilka miesięcy udzielił kredytu zaufania nowemu trenerowi kadry narodowej seniorów Waleremu Korniłowowi. Jeżeli jednak chodzi o Hussars Poland, to musimy jeszcze poczekać. Przede wszystkim trener kadry nie miał jeszcze okazji stanąć w narożniku któregokolwiek z zawodników Husarii. Żadnego jeszcze dobrze nie poznał i jeszcze nie wie, czego każdy z nich potrzebuje. Nasi bokserzy też nie są jeszcze w stanie wyrazić swojego zdania na temat współpracy z trenerem.

Z punktu widzenia przygotowań do kolejnego sezonu WSB niezmiernie istotne jest zbudowanie odpowiedniej więzi, porozumienia pomiędzy trenerem a zawodnikami. Dlatego zanim udzielimy trenerowi Korniłowowi kredytu zaufania, on musi udzielić go naszym zawodnikom, a oni jemu. Niestety nie stać nas na eksperymenty. Mamy zbyt krótką ławkę, żeby np. rezygnować z zawodników, którzy być może nie prezentują jeszcze odpowiedniego poziomu wyszkolenia, ale też nigdy nas nie zawiedli i bez których drużyna po prostu nie mogłaby istnieć.

Pamiętajmy, że choćby trener kadry stawiał tylko na 5-6 zawodników, to drużyna WSB musi ich liczyć co najmniej 20! I nie chodzi tu tylko o wymogi regulaminowe ligi. Jeżeli nawet spośród wszystkich bokserów Hussars Poland na Igrzyska Olimpijskie Rio de Janeiro 2016 zakwalifikuje się owych 5-6 albo zaledwie 2 czy 3, to nie będzie to tylko sukces ich samych i prowadzącego ich trenera, ale także ich kolegów z drużyny! Pięści składają się z palców i żeby zadawać ciosy bokser potrzebuje ich wszystkich. Tak samo drużyna WSB potrzebuje wszystkich swoich członków.

Za nieco ponad 2 tygodnie rozpoczyna się XXXI Międzynarodowy Turniej Bokserski im. Feliksa Stamma. Dla fanów pięściarstwa to święto tej dyscypliny sportu. Dla Hussars Poland to też kolejny etap udzielania i zaciągania „kredytów”. Z mojego punktu widzenia są to kredyty inwestycyjne, a my inwestujemy w rozwój polskiego boksu olimpijskiego.

Jarosław Kołkowski, Warszawa, dnia 20 marca 2014 roku

TOMASZ JABŁOŃSKI: NAJTRUDNIEJ BYŁO POKONAĆ KAMILA GARDZIELIKA

jablonski05

Kapitan „Husarii”, Tomasz Jabłoński, został uznany najlepiej wyszkolonym technicznie bokserem 85. Mistrzostw Polski Seniorów w Kaliszu. W drodze po złoty medal w wadze średniej (75 kg) pokonał pięciu rywali. Jego zdaniem najtrudniejszą walką był półfinał z Kamilem Gardzielikiem.

- Nie miałem łatwiej drogi po drugi w karierze tytuł Mistrza Polski. Do każdego z pięciu pojedynków wychodziłem bardzo skoncentrowany. Dawałem z siebie wszystko, nie oszczędzałem się. Jeśli miałbym wybrać najbardziej wymagającego przeciwnika, był nim broniący złotego medalu z tamtego roku Kamil Gardzielik. Pokazał, że jest w bardzo dobrej formie jeśli chodzi o technikę i kondycję. Bardzo żałuję, że nie spotkałem się z nim w finale, bo Kamil zasłużył na niego – powiedział Tomasz Jabłoński.

25-letni Tomasz Jabłoński w finale w Kaliszu pokonał jednogłośnie na punkty Arkadiusza Szwedowicza, który rok temu w Zawierciu w finale przegrał z Kamilem Gardzielikiem. Natomiast kapitan Hussars Poland poprzednio triumfował w Mistrzostwach Polski w 2012 roku w Poznaniu pokonując w finale dziś boksującego na zawodowych ringach Kamila Szeremetę.

- Organizację turnieju w Kaliszu oceniam pozytywnie do dnia finałów, w którym pomiędzy walkami miały miejsce niezapowiedziane wcześniej przerwy. Przeszkadzały mi w dobrej rozgrzewce przed pojedynkiem ze Szwedowiczem. Podczas tej walki byłem bardziej zdenerwowany i spięty. Nie jestem zadowolony z tego występu, czułem się w sobotę w gorszej dyspozycji, jednak udało mi się osiągnąć cel, czyli zdobyć tytuł mistrza Polski – mówi Tomasz.

Poza zwycięstwami z Gardzielikiem i Szwedowiczem, pięściarz SAKO Gdańsk wygrał także z Kamilem Bednarkiem, Kamilem Ziemkiem oraz Stanisławem Gibadło i został uznany najlepszym technikiem zawodów. Tomasz Jabłoński już zadeklarował, że będzie szykował się do kolejnego sezonu World Series of Boxing w barwach Hussars Poland, a niebawem prawdopodobnie czeka go start w Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie.

Dodajmy, że najlepszym bokserem Mistrzostw Polski w Kaliszu wybrano Igora Jakubowskiego, który wygrał rywalizację w wadze ciężkiej (91 kg) i być może w najbliższym czasie zasili „Husarię”.

IDĄ ZMIANY. HUSSARS POLAND OFICJALNIE W STRUKTURACH PZB!

WSB

Na wczorajszym posiedzeniu Zarządu Polskiego Związku Bokserskiego, które odbyło się podczas 85. Mistrzostw Polski Seniorów w Kaliszu, omówiona została nowa koncepcja włączenia do struktur PZB rozgrywek w ramach światowej ligi bokserskiej AIBA  – World Series of Boxing.

Na wniosek Prezesa Polskiego Związku Bokserskiego, Zbigniewa Górskiego, Zarząd jednogłośnie podjął decyzję o powołaniu na Przewodniczącego Wydziału ds. WSB/APB obecnego menedżera polskiej drużyny Hussars Poland, Jarosława Kołkowskiego, który przedstawił zebranym nową koncepcję współpracy.

Jednocześnie Zarząd PZB upoważnił Prezesa Związku do prowadzenia rozmów z firmą Stan4Them Promotions. Rozmowy na temat nowej struktury PZB prowadzone były w sposób rzeczowy i konkretny, a cała koncepcja została bardzo pozytywnie oceniona. Na kolejnym posiedzeniu Zarządu (w kwietniu) omówione zostaną dalsze kroki postępowania dotyczące przejęcia przez Polski Związek Bokserski  rozgrywek w ramach Ligii WSB i prowadzenia drużyny Hussars Poland.

W LIDZE WORLD SERIES OF BOXING NIE MA JUŻ NIEPOKONANYCH DRUŻYN!

Wczorajszy dzień pokazał, że w zawodowej lidze World Series of Boxing nie ma drużyn niepokonanych i nawet tak wspaniała ekipa jak Domadores Cuba musi się liczyć z ewentualnością porażki. Passę kolejnych dziewięciu zwycięstw Kubańczyków w WSB przerwał w środę Boxing Team Russia, wygrywając w Moskwie 3-2.

Jednak aby odbrązowić nieco sukces Rosjan dodajmy, że ekipa z Gorącej Wyspy narzekała po meczu na niesprawiedliwe werdykty w dwóch ostatnich walkach, w tym szczególnie w rywalizacji Nikity Ivanova (81 kg) z Julio Cesarem la Cruzem, w której niejednogłośnie wygraną przyznano Rosjaninowi. Mecz na początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Wszystko to dzięki niezwykle agresywnemu stylowi boksowania Bakhtovara Nazirova (52 kg), który nieustanną presją i celnymi kombinacjami ciosów w 4. starciu (TKO) przełamał Gerardo Cervantesa. Goście odpowiedzieli efektowną „czasówką” arcymistrza Lazaro Alvareza (60 kg). Jego rywal Adlan Abdurashidov, który uwielbia wymianę ciosów i świetnie czuje się w ofensywie, został boleśnie skarcony przez rywala na 36 sekund przed zakończeniem 2. starcia. Na prowadzenie wyprowadził gości Arisnoide Despaigne (69 kg) bezapelacyjnie bijąc na punkty Andreya Zamkovoya i wówczas zaczęły się – zdaniem Kubańczyków – sędziowskie „czary”. Ewentualna wygrana kapitana Domadores, la Cruza nad Ivanovem oznaczałaby dla gospodarzy porażkę, więc pięściarz z Rosji – wiedząc jaki ciężar gatunkowy ma jego walka – ambitnie zaatakował od pierwszego gongu, wygrywając 1. rundę. W 2. starciu role odwróciły się, a w ciągu kolejnych 3 minut przewaga la Cruza była jeszcze bardziej wyraźna – co było także widoczne na kartach punktowych. Na końcowym werdykcie zaważyły dwie ostatnie rundy. W czwartej nadal lepszym był Kubańczyk, ale sędziowie przyznali ją Ivanovowi, podobnie jak i ostatnią, w której rzeczywiście trudno było wskazać dominatora. Ostatecznie do góry powędrowała ręka zawodnika gospodarzy i o wszystkim zadecydować miał ostatni pojedynek meczu. Zdaniem sędziów górą był w nim Maxim Babanin (+91 kg), jakkolwiek jego przewaga nad młodym Yoandi Toiracem nie była na tyle wyraźna jakby to wskazywał werdykt.

W zaległym meczu grupy A pomiędzy Algeria Desert Hawks i Dolce & Gabbana Italia Thunder o końcowym wyniku zadecydowało również ostatnie starcie. Nie po raz pierwszy Włochów uratował ich as Clemente Russo (+91 kg), pokonując 3-0 Chaouiba Boloudinatsa. Dla gospodarzy punktowali liderzy – wicemistrz świata Mohammed Flissi (49 kg) i Abdelkader Chadi (64 kg), zaś dla ekipy z Włoch dwaj Francuzi – zawodowiec Khedafi Djelkhir (56 kg) i Mickael Tavares (75 kg). Dodajmy, że zwycięstwo Flissiego było mocno dyskusyjne, gdyż debiutujący w barwach Thunder Irlandczyk Paddy Barnes (która to już gwiazda boksu olimpijskiego w lidze WSB?) nie był od niego zawodnikiem słabszym i świetnie finiszował w 5. starciu.

Rozgrywki grupowe sezonu 2013/2014 ligi WSB wygrały ekipy Dolce & Gabbana Italia Thunder (grupa A) oraz Domadores Cuba (grupa B) z bilansem 9 zwycięstw i jednej porażki.

W ćwierćfinałach, które rozegrane zostaną systemem play-off zmierzą się: Team Germany z Astana Arlans Kazakhstan, Boxing Team Russia z Ukraine Otamans (z powodów politycznych mecz trudny do organizacji), Azerbaijan Baku Fires z Dolce & Gabbana Italia Thunder i Domadores Cuba z USA Knockouts. Pierwsze mecze odbędą się 28 marca, zaś rewanże 4 kwietnia.

WSB_101

12 ZAWODNIKÓW HUSSARS W ĆWIERĆFINAŁACH. JEDEN JUŻ W PÓŁFINALE

husaria_meksyk

Dwunastu bokserów Hussars Poland awansowało do ćwierćfinałów 85. Mistrzostw Polski w Kaliszu. Do tej pory pięściarze „Husarii”, którzy w tym sezonie walczyli w zawodowej lidze WSB, stoczyli 20 walk, wygrali 19 (4 przed czasem i 2 walkowerem), a przegrali zaledwie raz i to walkowerem.

W ćwierćfinałach są już: Dawid Michelus (Sokół Piła), Mateusz Polski (KSW Róża Karlino), Kazimierz Łęgowski (UKS Bokser Chojnice), Ireneusz Zakrzewski (Janik Boks Jelenia Góra), Damian Kiwior (PTB Tiger Tarnów), Piotr Gredke (Akademia Walki Warszawa), Tomasz Jabłoński (KB SAKO Gdańsk), Kasjusz Życiński (KB SAKO Gdańsk), Krzysztof Kowalski (MOSiR Mysłowice) i Arkadiusz Toborek (MOSiR Mysłowice).

Już trzy walki stoczył Ireneusz Zakrzewski (69 kg), natomiast po dwie m.in. boksujący w tej samej wadze Damian Kiwior. Na inaugurację Damian wygrał przez TKO w 1 rundzie z Kamilem Ozimkiem.

- Po lewym sierpowym mój rywal był liczony, a potem zasypałem go gradem ciosów i sędzia przerwał walkę – powiedział zawodnik walczący w turnieju w wadze  do 69 kg.

- To tylko jednorazowy występ w tej kategorii, w Turnieju Stamma i nowym sezonie ligi WSB będę boksował w wadze -64kg. Przyznaję, że byłem zmęczony wcześniejszym zbijaniem wagi i tym razem pozostałem w wyższej kategorii – dodał bokser uznany za odkrycie Husarii w World Series of Boxing.

W 1/8 finału Damian Kiwior miał spotkać się z Rafałem Schöfferem (MOSM Bytom).

- Sądziłem, że moim przeciwnikiem będzie Kamil Rzepka (RKS Wisłok Rzeszów), a tymczasem przegrał 0-3 z Rafałem Schöfferem. Nie wiem, czy jednak ten pojedynek dojdzie do skutku, bowiem Rafałowi poszedł łuk brwiowy i pewnie będzie miał zszywany. Nie wiem, czy lekarz dopuści go do walki – dodał. I tak się stało – wygrał walkowerem.

Od ćwierćfinałów boksować będą w Kaliszu Grzegorz Kozłowski (Gwardia Warszawa), Marek Pietruczuk (UMKS Victoria Ostrołęka). W półfinale jest Dawid Jagodziński (BSB Astoria Bydgoszcz, 49 kg). Spotka się z Adamem Lehmannem (Łódzkie Centrum Sportów Walki).

- W Hussars Poland boksują najlepsi krajowi zawodnicy, dlatego spodziewamy się ich awansów do finałów. Nie wszyscy są rozstawieni, dlatego być może dojdzie do wcześniejszych potyczek w półfinałach – powiedział team menedżer Jacek Szelągowski, który przebieg turnieju obserwuje wraz z trenerem Jerzym Baranieckim.

Mimo obecności na liście zgłoszeń do Kalisza nie przyjechali Sylwester Kozłowski i Arkadiusz Lubomski.

- Sylwek choruje na zapalenie płuc. Z kolei w trakcie turnieju kontuzji barku doznali Piotr Gredke i Piotr Podłucki – dodał Jacek Szelągowski.

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: TOMASZ JABŁOŃSKI I DAMIAN KIWIOR NAJLEPSI W HUSSARS

kolkowski03

Po debiutanckim sezonie, w którym „Husaria” awansowała do ćwierćfinału, obecne rozgrywki były zdecydowanie trudniejsze. Polski zespół trafił do grupy z Kubą, Kazachstanem, Rosją, Azerbejdżanem i Meksykiem – reprezentacjami naszpikowanymi aktualnymi medalistami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i poszczególnych kontynentów. Mimo bardzo wysoko postawionej poprzeczki, zawodnicy Husarii wygrali jeden mecz z Meksykiem oraz 7 walk indywidualnych.

- Z pewnością wyróżniającymi się zawodnikami byli kapitan drużyny Tomasz Jabłoński – najlepszy w Husarii, oraz Damian Kiwior, który zrobił największe postępy i był odkryciem tego sezonu. Gdybym miał oceniać poszczególnych pięściarzy pod kątem umiejętności technicznych, również oni dwaj byliby najwyżej. Damian Kiwior walczy bardzo fajnie technicznie, zaś Tomek Jabłoński to również fantastyczny zawodnik, który poza techniką ma też inne atuty. W czołówce takiego rankingu byłby też Kazimierz Łęgowski. Przez prawie cały sezon miał kontuzję, dlatego nie mógł pokazać pełni swych umiejętności i ciężko go miarodajnie ocenić – mówił szef Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Nie wszyscy zawodnicy zasłużyli na pochwały, byli również tacy, z którymi kontrakty zostały rozwiązane w trakcie sezonu. Inni przyjeżdżali na sprawdziany i już wtedy odsyłani byli do macierzystych klubów. – Kilku chłopaków rozczarowało, a najbardziej Mariusz Koch i Paweł Stępień – dodał.

Jarosław Kołkowski, Dyrektor Zarządzający spółki Stand4Them Promotions kierującej Hussars Poland, poszukuje nowego trenera w miejsce Huberta Migaczewa oraz rozpoczyna kompletowanie kadry.

- Czekam na spotkanie z nowym trenerem reprezentacji Białorusinem Walerym Korniłowem. Dla polskiego boksu najlepsze byłoby łączenie funkcji trenera reprezentacji i trenera Hussarii. Jestem też ciekawy opinii Zarządu Polskiego Związku Bokserskiego – powiedział Jarosław Kołkowski.

Jeśli chodzi o zespół, najtrudniej zapowiada się poszukiwanie zawodników do kategorii najwyższych – od półciężkiej do superciężkiej. Z obecnej kadry może zostać z tego grona jeden zawodnik, a może w ogóle.

- Na dziś chcielibyśmy kontynuować współpracę z takimi bokserami jak Dawid Jagodziński, Grzegorz Kozłowski, Sylwester Kozłowski, Dawid Michelus, Mateusz Polski, Damian Kiwior, Kazimierz Łęgowski, Tomasz Jabłoński. Pojawiają się znaki zapytania przy takich nazwiskach jak Arkadiusz Lubomski, Marek Pietruczuk, Ireneusz Zakrzewski, Zhora Simonyan. Nie będziemy współpracować z bokserami, którzy zaczynają gwiazdorzyć zamiast ciężko pracować – mówi Jarosław Kołkowski.

Od kategorii 81kg do +91kg wydawało się, że najpewniejsze miejsce ma Ukrainiec Sergiej Werwejko (bilans 2-1), ale i jego przyszłość w Hussars Poland jest niewiadomą.

- Podczas Mistrzostw Polski w Kaliszu obserwujemy zawodników, może kilku z nich dołączy do drużyny – dodał szef Husarii.Gdybyśmy mówili o Sergieju Werwejko jako o zawodniku 19-letnim, który ma tak świetne warunki fizyczne, ale i tak dużo do poprawy, to można byłoby pracować nad brakami i wiązać nadzieję na przyszłość. A tymczasem to już nie młodzieniaszek – dodał szef „Husarii”.

KAZIMIERZ ŁĘGOWSKI LICZY NA ZŁOTO MP I KONTRAKT Z „HUSARIĄ” NA NOWY SEZON

legowski

Tylko jedną walkę w tym sezonie ligi WSB stoczył Kazimierz Łęgowski. Bokser Hussars Poland doznał skręcenia stawu skokowego, chorował też na zapalenie oskrzeli.

- Bardzo chciałem walczyć, ale zdrowia się nie oszuka – powiedział.

Mistrz Polski wagi  z limitem 64 kg wystąpił tylko w meczu pierwszej kolejki z Rosją. Niestety, przegrał przed czasem z Armenem Zakarjanem. Ze względu na kłopoty zdrowotne wysoki pięściarz z Chojnic więcej w World Series of Boxing już nie zaboksował.

- Pech mnie nie opuszcza w tym sezonie. Jeszcze przed rozpoczęciem treningów w Husarii doznałem skręcenia stawu skokowego. Zaleczyłem kontuzję, bardzo chciałem wystąpić w WSB, bo liczyłem, że będę mógł się wykazać i zaprezentować z jak najlepszej strony. Tymczasem jeszcze doszła grypa, która skończyła się zapaleniem oskrzeli. Byłem bardzo osłabiony, nie miałem siły, ale wszedłem do ringu z Rosją. 1 rundę ledwo przeżyłem, wmawiałem sobie, że będzie dobrze, choć zdrowia się nie oszuka – powiedział Kazimierz Łęgowski.

Kolejne tygodnie 20-letni pięściarz spędził w Chojnicach na leczeniu. Wreszcie wrócił na treningi do Warszawy, gdzie swoją bazę ma Husaria, i znów skręcił nogę.

- Uraz odnowił się na treningu biegowym.  Niestety, szczęście mi nie dopisywało. Co prawda liczyłem, że wystąpię jeszcze w ostatnim meczu we Włocławku z Meksykiem, ale trudno w krótkim czasie wypracować kondycję na 5 rund. Dlatego pozostałem z jedną walką w WSB. Ale myślę, że pozostanę w Husarii na następny sezon i mój bilans będzie dużo lepszy – dodał.

Za kilka dni w Kaliszu rozpoczynają się Mistrzostwa Polski Seniorów, gdzie Kazimierz Łęgowski będzie bronił tytułu w wadze 64 kg. Bardzo ciekawie zapowiada się jego rywalizacja z innym zawodnikiem Husarii, Damianem Kiwiorem.

- Byłem dwa razy mistrzem kraju w kadetach oraz juniorach a także jeden raz w młodzieżowcach. Teraz chciałbym zdobyć drugie złoto w seniorach. Nie będzie łatwo, bowiem bardzo wymagającym przeciwnikiem jest Damian Kiwior. Wiem na co go stać, bo razem sparowaliśmy w Husarii. Gdybym miał przewidywać, to z nim spotkam się w finale – powiedział Kazimierz Łęgowski.

Zawodnik UKS Bokser Chojnice kontynuuje tradycje pięściarskie. Jego starszy brat (dziś trener) Marcin Łęgowski to ostatni polski medalista Mistrzostw Europy – brąz w 2008 roku w Anglii, w tej samej wadze (64 kg). Niedawno najmłodszy, 17-letni Michał Łęgowski zajął 3. miejsce w juniorskim Turnieju „Branderburg Cup” we Frankfurcie nad Odrą.

- Michał boksuje w wadze do 49 kg, choć mierzy ok. 170 cm. Jest szybki, niewygodny i wróżę mu sukces w Mistrzostwach Świata w jego kategorii wiekowej. Na boksowanie w Hussars Poland jeszcze za wcześnie, musi w przyszłym sezonie powalczyć w gronie seniorów – uważa „średni” wiekeim z braci, który zapowiada podobnie jak inni zawodnicy Husarii, że interesuje go olimpiada w Rio 2016.

DAWID MICHELUS: W KALISZU ZAGROZIĆ MOŻE MI TYLKO MATEUSZ POLSKI

michelus04

Dwaj złoci medaliści w finale Mistrzostw Polski Seniorów w Kaliszu? To możliwe w kategorii lekkiej (60 kg), w której największe szanse przyznaje się bokserom Hussars Poland, Dawidowi Michelusowi i Mateuszowi Polskiemu.

- Jest tylko jeden rywal, który może mi zagrozić w przyszłym tygodniu w Kaliszu. Mówię oczywiście o Mateuszu Polskim, z którym razem trenuję w Husarii. Jeśli organizatorzy będą rozstawiali najlepszych zawodników, to powinniśmy się spotkać dopiero w finale. Jest jeszcze Mateusz Mazik, ale jego czas chyba już minął, poza tym nie słyszałem aby gdzieś ostatnio startował – powiedział Dawid Michelus.

W tym sezonie World Series of Boxing Michelus, wychowanek Sokoła Piła, stoczył 3 walki. Wygrał z Rosjaninem Konstantinem Bogomazowem, przegrał z Kubańczykiem Lindolfo Delgado Garzą i brązowym medalistą Mistrzostw Świata z 2011 roku, Kazachem Ganim Zhailauovem.

- Wszystkie walki bardzo ciężkie, a najtrudniejsza z leworęcznym Rosjaninem Bogomazowem. To był dobrze wyszkolony, mocno bijący zawodnik. W ogóle ten sezon WSB był niesamowicie trudny, rywalizowaliśmy ze świetnymi przeciwnikami z Kuby, Kazachstanu, Azerbejdżanu, Rosji i Meksyku. Gdybym miał porównać z poprzednimi rozgrywkami, to obecne dały nam wszystkim niesamowitą dawkę boksu w najlepszym wydaniu – stwierdził Dawid Michelus.

W poprzednim sezonie zawodowej ligi Polak wygrał 2 z 4 walk. Przegrał z Algierczykiem Mohamedem Amine Ouadahim i Włochem Riccardo D’Andreą.

- Gdybym jeszcze raz się z nimi spotkał, to pewnie teraz już bym wygrał. Ale na pewno nie w wadze 54 kg, bo to zbijanie wagi osłabiało mnie. Wyglądało to tak, że pierwsze 3 rundy walczyłem na maksa, a potem musiałem faulować, uciekać, po prostu przetrwać w rundy. W wadze 60 kg boksuję inaczej, mądrzej, nie ma chaosu w ringu, rozkładam siły, lepiej wyglądam taktycznie i kondycyjnie. W tym sezonie zrobiłem duży krok do przodu – ocenił bokser.

Dawid Michelus uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby łączenie funkcji trenera kadry i Hussars Poland, ale twierdzi, że to władze drużyny i związku podejmą odpowiednie decyzje.

- Ja na pewno wiążę swoją przyszłość z Husarią. Chcę się rozwijać, walczyć z mocnymi rywalami i awansować na Igrzyska 2016. To mój cel na najbliższe lata – dodał.

QUO VADIS, HUSSARS? PODSUMOWANIE STARTU POLSKIEJ DRUŻYNY W WSB

husaria_meksyk

Meczem z Astana Arlans Kazakhstan zakończyli swój udział w rozgrywkach zawodowej ligi World Series of Boxing zawodnicy Hussars Poland. Po ubiegłorocznym, dość niespodziewanym, awansie do ćwierćfinałów WSB, polscy zawodnicy postawili sami sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Rozbudziwszy nadzieje kibiców i zapewne własne, przystąpili do drugiego sezonu elitarnych rozgrywek boksu olimpijskiego głodni podobnych sukcesów. Sportowa rzeczywistość w drugim roku startów w WSB okazała się jednak dość sroga dla naszej drużyny.

W tym miejscu warto jednakże wspomnieć, że trwającego obecnie czwartego sezonu WSB nijak nie można porównać do żadnej z poprzednich edycji. Poziom sportowy prezentowany przez poszczególne ekipy jest daleko wyższy od tych, które dotąd obserwowaliśmy. Liga w krótkim czasie stała się dla AIBA idealną wizytówką, żywym symbolem przemian, jakie dokonują się w strukturze boksu olimpijskiego. Nowoczesna formuła rywalizacji, poparta coraz lepszą organizacją widowisk, czy plejadą absolutnych gwiazd, sprawiły, że oczy coraz liczniejszej grupy kibiców z całego świata, w tym także i Polski, zaczęły śledzić rozgrywki WSB.

Potencjał World Series of Boxing szybko dostrzegli również włodarze federacji bokserskich z Kazachstanu, Azerbejdżanu, Ukrainy, Niemiec, Rosji, Meksyku, Argentyny, Algierii i ostatnio Kuby, przeobrażając swoje reprezentacje narodowe w drużyny zawodowej ligi. Aktualnie tylko Włosi z Dolce & Gabbana Italia Thunder oraz Amerykanie z USA Knockouts traktują swoje ekipy jako internacjonalne teamy. Nie można jednak wykluczyć, że mając na horyzoncie kwalifikacje olimpijskie (poprzez udane starty w WSB można będzie wywalczyć olimpijskie paszporty do Rio de Janeiro), również i oni zmienią swoją politykę kadrową, stawiając na rodzimych pięściarzy.

Wiele wskazuje na to, że podobną drogą przeobrażeń, jaką poszła większość drużyn ligi, ruszy niebawem ekipa Hussars Poland, która jak dotąd związana jest ze Stand4Them Promotions Sp. z o.o. a nie z Polskim Związkiem Bokserskim. Z punktu widzenia rozwoju boksu olimpijskiego w Polsce wydaje się to być jedynie słuszna droga. Zbudowanie drużyny Hussars Poland (już bez pięściarzy zawodowych) na kolejny sezon, w oparciu o zawodników kadry narodowej seniorów PZB, trenowanych przez aktualnego trenera kadry, nadanie meczom „Husarii” statusu oficjalnych spotkań oraz potraktowanie projektu Hussars Poland jako istotnego programu przygotowań kadry narodowej seniorów do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro ma głęboki sens.

- Miniony sezon WSB pokazał, że Hussars Poland to dzisiaj jedyna inicjatywa w boksie olimpijskim zdolna przyciągnąć sponsorów – mówi Jarosław Kołkowski, dyrektor zarządzający „Husarii”. – Ewentualne powiązanie struktur PZB i „Husarii” powinno wywołać synergię, dzięki której polscy bokserzy znów będą osiągać sukcesy na arenach międzynarodowych ze szczególnym uwzględnieniem Igrzysk Olimpijskich. Nie do przecenienia jest również fakt, że członkostwo w drużynie Hussars Poland zapewnia zawodnikom środki finansowe, na jakie dotychczas nie mogli liczyć. Już dzisiaj „Husaria” skutecznie powstrzymuje odpływ najzdolniejszych polskich bokserów do grup zawodowych, co dotychczas było jedną z podstawowych przyczyn kryzysu w polskim boksie olimpijskim – zakończył współtwórca idei występów polskiej drużyny w zawodowej lidze World Series of Boxing.

Aktualnie trwają ożywione rozmowy na linii Stand4Them-PZB, o których finale niebawem napiszemy.

Wróćmy jednak do podsumowania sezonu 2013/2014 w wykonaniu „Husarii”. Nasza drużyna pod wodzą trenera Huberta Migaczewa i jego asystentów Jerzego Baranieckiego i Romana Misiewicza rozegrała 10 meczów (bilans 1-9), wygrywając w nich w sumie 7 walk (z czego 5 razy Polacy) z 50. Z czysto matematycznego punktu widzenia należałoby wynik ten uznać za słaby, szczególnie zestawiając go z poprzednim sezonem, w którym Hussars Poland w rozgrywkach grupowych wygrali 4 mecze oraz ogółem (grupa i ćwierćfinały) 17 walk (z tego 6 cudzoziemcy).

W sezonie 2013/2014 Hussars Poland stanęli jednakże przed o niebo trudniejszym zadaniem niż przed rokiem, trafiając do jednej grupy z gigantami boksu olimpijskiego – Kubańczykami, Kazachami, Rosjanami, Azerami oraz Meksykanami.

Jest wydarzeniem bez precedensu w historii polskiego boksu, że w ciągu tak krótkiego czasu (od 16 listopada 2013 roku do 1 marca 2014 roku) nasi pięściarze stanęli do rywalizacji z co najmniej 14 absolutnie czołowymi zawodnikami świata:

- sześcioma aktualnymi medalistami Igrzysk Olimpijskich (srebrnym Adiletem Niyazimbetovem oraz brązowymi Davidem Ayrapetyanem, Misha Aloyanem, Lazaro Alvarezem, Yasnierem Toledo, Teymurem Mammadovem)
- jedenastoma aktualnymi medalistami mistrzostw świata (złoci Aloyan, Alvarez, Daniyar Yeleusinov i Julio Cesar la Cruz, srebrni Vladimir Nikitin, Toledo, Arisnoide Despaigne i Niyazimbetov oraz brązowi Yosbany Veitia, Artem Chebotarev i Mammadov)
- pięcioma aktualnymi medalistami Mistrzostw Europy (złoci Ayrapetyan, Armen Zakaryan i Alexandr Besputin, srebrny Mammadov i brązowy Nikitin).

Tak, więc mimo ujemnego bilansu „Husarii” w sezonie 2013/2014, nie można wyniku tego mierzyć podobną skalą co w roku ubiegłym.

Z zakończonych rozgrywek zapamiętamy na pewno dramatyczne mecze, rozgrywane przed rodzimą publicznością. Zwycięstwo nad Meksykiem (wygrane Sylwestra Kozłowskiego, Damiana Kiwiora i Tomasza Jabłońskiego), niezwykle zacięty mecz rewanżowy z Rosjanami (wygrane Dawida Michelusa i Sergieja Werwejki), niezłe momenty w rywalizacji z Kazachstanem (wygrana Jabłońskiego i wyrównana walka Kiwiora w pierwszym meczu oraz zwycięstwo Werwejki w drugim) i Kubą (za sprawą Mateusza Polskiego) oraz w wyjazdowym meczu z Rosjanami (dzielna postawa Dawida Jagodzińskiego).

 

Jarosław Drozd

DOMINACJA ZAWODNIKÓW Z „GRUPY ŚMIERCI” W RANKINGU WSB

Mimo zakończenia 10. kolejki spotkań sezonu 2013/2014 zawodowej ligi World Series of Boxing, do pełnego zakończenia rozgrywek grupowych pozostały trzy zaległe mecze – dwa w grupie A i jeden w B. Najpierw 8 marca German Eagles zmierzą się z Ukraine Otamans, a następnie 12 marca Algeria Desert Hawks staną do rywalizacji z Dolce & Gabbana Italia Thunder, zaś Russia Boxing Team stawią czoła Cuba Domadores.

Tak, więc zarówno w tabelach grup, jak i przede wszystkim w rankingu indywidualnym zajdą jeszcze pewne zmiany. Dzisiaj zwracamy uwagę na klasyfikację najlepszych zawodników WSB w podziale na kategorie wagowe. Liderami są w kolejności dywizji: Yosbany Veitia (Domadores, 49 kg), Misha Aloyan (Russia BT, 52 kg), Alberto Melian (Condors, 56 kg), Lazaro Alvarez (Domadores, 60 kg), Askhat Ualikhanov (Arlans, 64 kg), Arisnoidys Despaigne (Domadores, 69 kg), Ramon Luis (Domadores, 75 kg), Julio Cesar la Cruz (Domadores, 81 kg), Erislandy Savon (Domadores, 91 kg) i Filip Hrgovic (Arlas, +91 kg).

Wyraźnie wynika z tej wyliczanki, że – jak na razie – dominacja zawodników w grupy B jest zdecydowana, gdyz aż 9 z 10 wag ma swojego lidera właśnie z „grupy śmierci”, w której boksowali m.in. Hussars Poland. Najwięcej liderów – sześciu – reprezentuje barwy niepokonanej ekipy Domadores Cuba.

Z naszych pięściarzy najwyżej stoją akcje Tomasza Jabłońskiego (75 kg, 6 miejsce) i Sergieja Werwejki (+91 kg, 7 miejsce). Pozostali zawodnicy „Husarii” którzy wygrali swoje walki w sezonie 2013/2014 zajmują miejsca w drugich dziesiątkach swoich kategorii wagowych: Sylwester Kozłowski (56 kg) jest szesnasty, Damian Kiwior (64 kg) – siedemnasty, a Dawid Michelus (60 kg) – osiemnasty.

DAMIAN KIWIOR: NAJBLIŻSZY CEL TO BYCIE LIDEREM W POLSCE

kiwior

- Zrobiłem olbrzymie postępy w Husarii, a moja kariera dzięki występom w lidze WSB nabiera rozpędu – mówi Damian Kiwior, jedno z największych odkryć Hussars Poland w sezonie 2013-2014.

Szef „Husarii” Jarosław Kołkowski i główny trener Hubert Migaczew wielokrotnie komplementowali swego zawodnika, uważając, że należy nie tylko do największych wojowników, ale też najpilniejszych uczniów.

- Skromny, uczciwy, pracowity, bojowy – to opinie o 20-letnim Damianie Kiwiorze, jeszcze kilka miesięcy temu pięściarzu raczej nieznanym szerszej publiczności. Dzięki występom w lidze zawodowej wzrosły jego notowania.

- Dzięki treningom i występom w Husarii rozwinąłem się pod każdym względem o 100 proc. Zrobiłem olbrzymie postępy, jestem lepszym technicznie bokserem, nabrałem doświadczenia i pewności siebie w ringu. Moja kariera nabiera rozpędu. Jestem w stanie wygrywać nie tylko ze wszystkimi w Polsce, ale także zagranicą – powiedział wychowanek Tigera Tarnów.

Damian Kiwior (177 cm, 64 kg) w debiutanckim sezonie w World Series of Boxing stoczył 4 ciężkie walki, wszystkie zakończone na punkty, a więc łącznie przeboksował 20 rund. Wygrał z Meksykaninem Juanem Romero (bilans 10-6), a przegrał z Kubańczykiem Yasnierem Toledo (3-1), Kazachem Askhatem Ualikhanovem (3-0) i Azerem Gaybatullą Gadzhaliyevem (3-1).

- Debiut z Azerem nie był zły, ale przegrałem wyraźnie. To była taka walka na rozpoznanie. Później spisywałem się już dużo lepiej, szczególnie jestem zadowolony z 4 pierwszych rund z Kubańczykiem, a także wygranego pojedynku z Meksykaninem. Jestem ciekawy walki z Toledo, dwukrotnym wicemistrzem świata i brązowym medalistą Igrzysk 2012, na dystansie olimpijskim. Takie 3 rundy byłby bardzo ciekawe… – dodał Damian Kiwior, który kontynuuje tradycje rodzinne; bokserem był jego dziadek.

Tarnowianin chce dalej rozwijać się w barwach Hussars Poland w lidze WSB. Zespół ma wznowić treningi już w sierpniu. Niebawem Damiana Kiwiora czeka rywalizacja w Mistrzostwach Polski w Kaliszu, a potem starty m.in. w Turnieju im. Feliksa Stamma i Mistrzostwach Unii Europejskiej.

- Chcę zdobyć złoty medal w wadze 64 kg, do tego w dobrym stylu, aby nikt nie miał wątpliwości, że jestem najlepszy w kraju. Myślę, że w finale spotkam się z kolegą z drużyny Kazikiem Łęgowskim, który już zdobywał tytuły mistrzowskie. Pozycja lidera w Polsce to najbliższy cel, potem chcę zaatakować najlepszych na kontynencie i na świecie. Ambicji i woli walki mi nie zabraknie. Do żadnej grupy zawodowej się nie wybieram, bo profesjonalne treningi mam w Husarii. Teraz liczą się igrzyska 2016 – zakończył.

CENNE ZWYCIĘSTWA KUBAŃCZYKÓW I ROSJAN W OSTATNIEJ KOLEJCE WSB

Meczami 10. kolejki zakończyła się wczoraj zasadnicza część sezonu 2013/2014 zawodowej ligi World Series of Boxing. Po raz drugi rywalizował w niej zespół Hussars Poland, prowadzony przez trenera Huberta Migaczewa, któremu pomagali Jerzy Baraniecki i Roman Misiewicz. Jak już pisaliśmy „Husaria” przegrała wczoraj w Ałmatach z ubiegłorocznymi mistrzami WSB, Astana Arlans Kazakhstan 1-4, zdobywając honorowy punkt w ostatniej walce sezonu. Więcej emocji było na Kubie i w Meksyku, gdzie zwycięstwa w stosunku 3-2 odnieśli odpowiednio – Domadores Cuba i Russia Boxing Team.

W Hawanie największym wydarzeniem meczu Domadores z Azerbaijan Baku Fires był powrót na ring mistrza świata, Julio Cesara la Cruza (81 kg – na zdjęciu), który po rekordowo szybkiej rekonwalescencji spowodowanej leczeniem rany postrzałowej, której doznał w wyniki bandyckiej napaści w grudniu ub. roku, wrócił do pełnej sprawności. Styl w jakim Kubańczyk pokonał młodego i już utytułowanego Azera Teymura Mammadova, pozwala sądzić, że będzie absolutnym faworytem do zwycięstwa w indywidualnym rankingu WSB wagi półciężkiej. Niezwykle wysoki (198 cm) Mammadov, który dotąd boksował w limicie wagi ciężkiej, od 2. rundy nijak nie mógł sobie poradzić z szybkim i skutecznie walczącym w półdystansie rywalem. Poobijany niemiłosiernie przez La Cruza z trudem dotrwał do ostatniego gongu, przegrywając w stosunku 42-50, 43-49 i 45-49.

Zwycięstwo La Cruza dało ekipie Domadores punkt na wagę zwycięstwa. Wcześniej dwa oczka dołożyli debiutujący w WSB Leodan Nunez (52 kg) oraz inna gwiazda światowych ringu boksu olimpijskiego, Roniel Iglesias Sotolongo (69 kg). Pierwszy z nich stosunkowo łatwo pokonał liczącego na zwycięstwo Magomeda Abdulkhamidova, który w swoim rekordzie miał 11 wygranych walk w WSB i tylko jedna porażkę. W ringu karty rozdawał młody Kubańczyk, który systematycznie powiększał swoją przewagę przez 5. starć. Wyrównał stan meczu na 1-1 inny z pewniaków ekipy Fires, Uzbek Hurshid Tojibaev (60 kg). Pablo Vicente, który debiutował w barwach Domadores, zostawił w ringu sporo zdrowia, ale leworęczny rywal z Baku był szybszy i precyzyjniejszy. Najmniej emocji było w walce wspomnianego Sotolongo, który bez większego trudu pokonał jednogłośnie na punkty statycznego Białorusina Yauheni Ramashkievicha. W ostatniej walce meczu azerski „bombardier” Arslanbek Makhmudov zdeklasował trzeciego z kubańskich debiutantów, Yoandrisa Maceo, który resztkami sił dotrwał go końcowego gongu.

Cenne zwycięstwo na wyjeździe wywalczyli Rosjanie. Ich mecz z Mexico City Guerreros zapamiętamy m.in. za sprawą efektownego nokautu, jaki już w 1 minucie i 14 sekundzie walki Dmitriy Polyanskiy (60 kg) zafundował Meksykaninowi Fernando Alvarezowi. Wcześniej pierwszy punkt dla Rosjan mógł zdobyć inny debiutant, Ovik Ogannisyan (52 kg), który po niezwykle wyrównanym pojedynku z asem gospodarzy, Eliasem Emigio, został uznany za pokonanego. Punkt dający Meksykanom nadzieję na ostateczne zwycięstwo dał ich lider, Marvin Cabrera (69 kg), zwyciężając jednogłośnie Alima Gadzhieva. W pojedynku o zwycięstwo w meczu (wiadomym było, że Rosjanie zdobędą punkt walkowerem w wadze superciężkiej) zmierzyli się młody Mołdawianin w barwach Guerreros, Petru Ciobanu (81 kg) z doświadczonym Eduardem Jakushevem. Po brzydkim boju sędziowie do góry podnieśli rękę tego ostatniego, dzięki czemu goście z Rosji wywieźli z Meksyku cenne zwycięstwo.

Po 10. kolejce na czele grupy B znajdują się niepokonani Kubańczycy (27 punktów), których czeka jeszcze zaległy mecz z Rosją w Hawanie. Na drugim miejscu są Kazachowie (22 punkty), na trzecim Azerowie (18) i na czwartym Rosjanie (17). Tabelę zamykają ekipy z Meksyku (7) i Polski (4), dla których sezon 2013/2014 właśnie się zakończył.

WSB_10

HONOROWE ZWYCIĘSTWO SERGIEJA WERWEJKI NA POŻEGNANIE LIGI WSB

hussars_arlans

Zwycięskim pojedynkiem przed czasem Sergieja Werwejki (+91 kg) zakończył się ostatni w tym sezonie mecz Hussars Poland w zawodowej lidze World Series of Boxing. Ukraiński kolos po mało efektownym, ale wyniszczającym jego rywala Armena Simonyana boju, zdobył honorowy punkt dla polskiego zespołu w przegranym 1-4 meczu z Astana Arlans Kazakhstan.

Jeśli chodzi o przebieg samej walki, to dominował w niej chaos i faule, w czym szczególnie „wyróżniał” się rywal Werwejki. Simonianowi sił starczyło zaledwie na 2 minuty pojedynku, po czym zaczął prezentować serię nieskoordynowanych upadków na ring i fauli. O braku sił i umiejętności Ukraińca w barwach Arlans świadczył czerwony  kolor pleców Sergieja, „ubarwionych” tak przez klincze Ukraińca i przestrzelone uderzenia. Swoje zwycięstwo Werwejko zawdzięczał przede wszystkim sile, agresji i nieustępliwości, dzięki którym w 3. starciu fiński sędzia, przy gwizdach zdegustowanej fatalnym występem swojego zawodnika  postanowił odesłać go do narożnika.

Rywalizację z ubiegłorocznymi mistrzami WSB zapamiętamy jednak głównie za sprawą znakomitego pokazu boksu olimpijskiego, który dał wszystkim kibicom zgromadzonym w hali i przed ekranami telewizorów najlepszy pięściarz ubiegłego roku na świecie wg. AIBA, Daniyar Yeleussinov (69 kg). W boksie preferowanym przez Kazacha jest właściwie wszystko – wspaniała technika, umiejętności w defensywie i ofensywie, szybkość, timing, myślenie i siła fizyczna. Jednakże gdyby tej ostatniej było więcej, ambitny Ormianin z Bydgoszczy, Zhora Simonyan, zapewne nie przetrwałby 5 rund. Yeleussinov karcił młodziana z Hussars w każdej rundzie, lecz ten – mimo wielkiej różnicy w sportowym poziomie – nie poddawał się, od czasu do czasu zaskakując miejscowych kibiców celnymi seriami uderzeń. Ostatecznie sędziowie punktowali 50-43, 5-42 i 50-44 dla debiutującego w lidze WSB mistrza świata.

Równie skuteczny boks zaprezentował inny z debiutujących na ringu WSB kazachskich asów, również walczący z odwrotnej pozycji, Adilet Niyazimbetov (81 kg), któremu przez pełen dystans próbował przeciwstawić się ambitny Kasjusz Życiński. Faworyt gospodarzy nie zachwycił w tej walce szybkością, ani też kondycją i zapewne nad tymi elementami jego trenerzy będą pracowali przed fazą play-off. Przewaga Niyazimbetova ani przez chwilę nie była jednak zagrożona, a jego ciosy proste z zadziwiającą łatwością przedostawały się do głowy Polaka, który nadzwyczajną ambicją dotrwał do ostatniego gongu. Sędziowie punktowali 50-41, 50-40 i 50-43 dla aktualnego wicemistrza świata.

Swojej szansy na kolejne zwycięstwo w lidze WSB nie wykorzystał niestety Dawid Michelus (60 kg), który rywalizował ze starym bokserskim lisem, Gani Zhaylaouovem. Nie wiem czy Kazach, który w ostatniej chwili zastąpił w składzie Arlans swojego kolegę z kadry, Berika Abdrakhmanova, zlekceważył Dawida, czy też źle wszedł w pojedynek, bo w jego boksowaniu wiele było nerwowości, a mało jakości, do jakiej przyzwyczaił swoich kibiców. Po dwóch starciach Michelus przekonywał nas w ringu, że jest na dobrej drodze, by zdobyć pierwszy punkt dla Hussars Poland. Później coś w jego boksowaniu się zacięło i nie po raz pierwszy w sezonie na jaw wyszło nieco słabsze przygotowanie kondycyjne, lub zła gospodarka siłami. Wielka szkoda, gdyż Zhaylauov miał dzisiaj mało dobrych momentów, a od chwili odniesienia kontuzji łuku brwiowego boksował „na wstecznym”. Po zakończeniu tej walki sędziowie wskazali na Kazacha, punktując jednogłośnie 49-46, 50-45 i 48-47.

Na koniec pozostawiam występ Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), który rozpoczął dzisiejszy mecz Hussars z Arlans. Niestety ambitny pięściarz z Warszawy bezskutecznie przez 15 minut walki szukał sposobu na Ilyasa Suleimenova. Sprytny Kazach był od Polaka lepszy w każdym elemencie bokserskiego rzemiosła i zasłużenie wygrał wysoko na punkty (50-44, 50-45 i 50-43).

WYNIKI WALK

52 kg: Ilyas Suleimenov – Grzegorz Kozłowski 3-0
60 kg: Gani Zhaylauov – Dawid Michelus 3-0
69 kg: Daniyar Yeleussinov – Zhora Simonyan 3-0
81 kg: Adilet Niyazimbetov – Kasjusz Życiński 3-0
+91 kg: Sergiej Werwejko – Armen Simonian 3 TKO

ZMIANA RYWALA DAWIDA MICHELUSA. POLAK ZABOKSUJE Z GANI ZHAYLAOUVEM

zhaylauov

Niespełna 29-letni Gani Zhaylauov (60 kg) będzie jutro rywalem Dawida Michelusa w meczu ostatniej kolejki rozgrywek grupowych zawodowej ligi World Series of Boxing. Doświadczony pięściarz Astana Arlans Kazakhstan z nieznanych nam przyczyn w ostatniej chwili zmienił brązowego medalistę ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, Berika Abdrakhmanova.

Przeciwnik Dawida, mimo iż dopiero debiutuje w rozgrywkach WSB,  to jeden z najbardziej doświadczonych pięściarzy w reprezentacji Kazachstanu. Jego największym sukcesem było zdobycie brązowego medalu Mistrzostw Świata w Baku (2011).  Rok później reprezentował swój kraj podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Po wygraniu dwóch walk dotarł do ćwierćfinału, w którym pokonał go (19-11) Kubańczyk Yasnier Toledo.

Co ciekawe w ub. roku gościliśmy Kazacha w Warszawie podczas Turnieju im. Feliksa Stamma, w którym dotarł do półfinału, gdzie uległ na punkty (8-13) doskonałemu Brazylijczykowi Robsonowi Conceicao. Właśnie w Warszawie Zhaylauov stoczył – jak dotąd – jedyny pojedynek z Polakiem, pokonując (10-7) Damiana Wrzesińskiego.

KTO NOWYM TRENEREM HUSSARS POLAND? KORNIŁOW, GMITRUK, RÓŻAŃSKI?

FOTO debreczyn1

Białorusin Walery Korniłow, który niedawno objął olimpijską reprezentację Polski, jest  jednym z kandydatów na trenera występującej w lidze WSB drużyny Hussars Poland. Szef „Husarii”, Jarosław Kołkowski, szuka nowego szkoleniowca w miejsce Huberta Migaczewa, który sobotnim meczem z Astana Arlans Kazakhstan kończy współpracę z zespołem. W przeszłości łączył on funkcję trenera w World Series of Boxing z prowadzeniem kadry narodowej.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w najbliższych dniach, jeszcze przed rozpoczynającym się 10 marca Mistrzostwami Polski w Kaliszu, dojdzie do spotkania władz Hussars Poland z przedstawicielami PZB i Walerym Korniłowem.

W Husarii przygotowany został plan działania na kolejny sezon (2014-2015). Dzięki pomocy sponsorów zabezpieczona została strona finansowa. Połączenie WSB z reprezentacją Polski ma przynieść wiele korzyści polskiemu pięściarstwu. Wcześniej Hubert Migaczew jednocześnie prowadził Hussars Poland i kadrę Biało-Czerwonych, ale władzom Polskiego Związku Bokserskiego nie podobał się ten pomysł, dlatego po ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy w Mińsku rozstały się z tym trenerem, a w jego miejsce powołano Ludwika Buczyńskiego.

Od niedawna głównym szkoleniowcem kadry jest Białorusin Walery Korniłow. W nowej pracy nie brakuje mu kłopotów, bowiem część zawodników na co dzień pracuje zawodowo, zarabiając w ten sposób na utrzymanie rodzin. Stąd czasem nie mogą uczestniczyć w zgrupowaniach. Tymczasem w Hussars Poland ponad 20 bokserów na stałe trenuje w hali Torwaru, a mieszka w wynajętym domu na Ursynowie. Zawodnicy mają stypendia i mogą skupić się tylko na rozwijaniu umiejętności sportowych. Z pewnością takim modelem rozwoju swych podopiecznych zainteresowany byłby białoruski szkoleniowiec.

Czy plany połączenia kadry i Hussars Poland zostaną tym razem zrealizowane? Zobaczymy. Przygotowywany jest również scenariusz alternatywny. Rozmowy toczą się równolegle z innymi trenerami, wśród których wymienia się uznanego trenera boksu zawodowego Andrzeja Gmitruka i obecnego trenera młodzieżowej kadry kobiet Tomasza Różańskiego.

HUBERT MIGACZEW LICZY NA DOBRE WALKI „HUSARII” W KAZACHSTANIE

- Liczę na dobre walki w Ałmatach – mówi trener Hussars Poland Hubert Migaczew przed sobotnim meczem z Astana Arlans Kazakhstan w ostatniej kolejce World Series of Boxing.

Do Kazachstanu udało ze szkoleniowcami wyleciało pięciu zawodników: Grzegorz Kozłowski (52 kg), Dawid Michelus (60 kg), Ormianin Zhora Simonyan (69 kg), Kasjusz Życiński (81 kg) i Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg). Oficjalna ceremonia ważenia odbędzie się w piątek, zaś spotkanie z obrońcą tytułu w sobotę (godz. 14:50 czasu polskiego).

- W poprzedniej kolejce wykorzystaliśmy szansę i pokonaliśmy zespół Mexico Guerreros 3-2, co podbudowało chłopaków. W Kazachstanie będzie znacznie trudniej, bowiem gospodarze to na dziś druga siła w naszej grupie, po Cuba Domadores, a do tego w składzie mają aż trzech medalistów mistrzostw świata – dodał Migaczew.

Gwiazdy Astana Arlans to przede wszystkim mistrz świata Daniyar Jeleussinov (69 kg) i wicemistrz świata Adilbek Niyazymbetov (81 kg). Ich rywalami będą Simonyan i Życiński. Obaj mimo porażek bardzo dobrze boksowali w debiucie w WSB, np. zawodnik z Armenii dzielnie stawiał czoła znakomitemu Rosjaninowi Aleksandrowi Besputinowi.

Hubert Migaczew, który meczem w Kazachstanie kończy pracę w „Husarii”, nie ukrywa, że liczy na dobre walki z potentatem w sobotę 1 marca. Szczególnie na Dawida Michelusa, który spotka się z Berikiem Abdrakhmanovem, brązowym medalistą Mistrzostw Świata w Ałmatach (2013).

- Liczę, że dobrą walkę da ciągle się rozwijający Grzesiek Kozłowski. Kawał fajnego boksu powinien pokazać też Sergiej Werwejko. Najtrudniejsze zadanie z pewnością przed Żorą i Kasjuszem. Jedziemy na mecz do reprezentacji Kazachstanu, która nieprzypadkowo wygrała klasyfikację medalową Mistrzostw Świata, zdobywając aż cztery tytuły – dodał trener Husarii.

Występ w Ałmatach będzie pożegnaniem Hussars Poland z obecnym sezonem WSB. Szef zespołu Jarosław Kołkowski już zapowiedział, że dzięki sponsorom, m.in. firmie Rafako z Raciborza, Husaria będzie walczyła w kolejnym sezonie. Rozpoczęło się kompletowanie składu biało-czerwonych.

KAPITAN „HUSARII” NA 5. MIEJSCU RANKINGU INDYWIDUALNEGO WSB

panter_saavedra

Jak powszechnie wiadomo zawodowa liga World Series of Boxing oprócz klasyfikacji drużynowej prowadzi również ranking indywidualny, w którym zestawia wyniki swoich najlepszych zawodników w podziale na kategorie wagowe. Ranking WSB to bynajmniej nie tylko prestiż, gdyż od 2012 roku stanowi on także jedną z dróg awansu olimpijskiego.

Nie inaczej będzie w niedalekiej przyszłości, gdyż na zakończenie sezonu 2013/2014 siedemnastu najlepszych pięściarzy ze wspomnianego rankingu (po dwóch z wag od 52 kg do 81 kg i po jednym z 49 kg, 91 kg i +91 kg) otrzyma kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. I na tym nie koniec – dla pozostałych zawodników WSB czekać będzie dodatkowo 26 paszportów do Rio (po trzy w wagach od 49 kg do 81 kg oraz po jednym w 91 i + 91 kg), które będzie można wywalczyć w maju 2016 roku w drodze turnieju kwalifikacyjnego, w którym staną w szranki nie tylko pięściarze z WSB ale także APB.

Hussars Poland zakończą w tym sezonie występy na etapie rozgrywek grupowych, więc ich dorobek nie będzie tak bogaty jak najlepszych 8 drużyn ligi. W tej chwili najwyższe notowania ma Tomasz Jabłoński, który zajmuje 5. miejsce w limicie wagi średniej (75 kg). Dla kapitana „Husarii” to już trzeci sezon w WSB (w 2011/2012 był 31 a w 2012/2013 – 10). W sobotę szansę na poprawienie 13. miejsca otrzyma Dawid Michelus, który w razie zwycięstwa powinien awansować do pierwszej „10″. Podobnie rzecz ma się z ewentualna poprawą pozycji Sergieja Werwejki (aktualnie 14. w superciężkiej).

- Przygotowania Tomasza Jabłońskiego w tym sezonie odbywają się w Trójmieście, a nie jak to komentują niektórzy dziennikarze, pod okiem Pana Migaczewa w Warszawie – mówi Tomasz Laska (Gym Boxing Ring Raiders), jeden ze szkoleniowców, którzy pracują na formą kapitana „Husarii”. – Tomasz jest zawodnikiem KS SAKO i nad jego formą startową dba w Trójmieście kilka osób. Pod moim okiem w Gdyni trenuje codziennie popołudniami, trener Marek Chrobak wraz z Piotrem Kowalczykiem (Perfect Condition) zajmują się nim rano w Gdańsku, w KS SAKO. Ten drugi zajmuje się przygotowaniem motorycznym Tomka. Nie można także zapomnieć o stałej opiece psychologa sportowego, który ma wielki wpływ na sportowe wyniki kapitana „Husarii” – zakończył Tomasz Laska.

TOMASZ JABŁOŃSKI: JESTEM ZADOWOLONY, ALE WYGRANA MOGŁA BYĆ EFEKTOWNIEJSZA

jablonski05

Kapitan „Husarii”, Tomasz Jabłoński (75 kg) był jednym z najlepszych bokserów w kończącym się już sezonie zasadniczym World Series of Boxing. Wygrał 2 z 3 walk, a we Włocławku był blisko pokonania przed czasem rywala z Wenezueli.

- Z walki z debiutującym w WSB Enry Jose Saavedra Pinto jestem ogólnie zadowolony, chociaż czułem, że można wygrać przed czasem. Niestety, nie udało się dołożyć tej wisienki na torcie na miłe zakończenie sezonu” – powiedział Tomasz. – Nie wiedziałem czego się spodziewać po wenezuelskim zawodniku Mexico Guerreros, dlatego szczególnie skoncentrowany musiałem być na początku. Nie mogłem podpalić się, jak to czasem bywało. Trzeba było uważać na zderzenia głowami i wywierać pressing na przeciwniku, aby go zamęczyć. Na pewno musiała się na nim jakoś odbić zmiana strefy klimatycznej – kontynuuje popularny „Pantera”.

W ostatnim meczu tego sezonu przed własną publicznością Hussars Poland wygrali z Mexico Guerreros 3-2. To pierwsze zwycięstwo w grupie B, uważanej za praktycznie najsilniejszą z możliwych. Tomasz Jabłoński już w poprzednim sezonie cieszył się z indywidualnych i drużynowych wygranych.

- To moja 4 wygrana z zespołem Husarii, bowiem wcześniej pokonaliśmy rywali z Rosji, Algierii i Argentyny – dodał zawodnik z Gdyni, który przygodę z WSB rozpoczął w drużynie z Bombaju (Indie).

Poza Tomaszem Jabłońskim, punkty w potyczce z Meksykiem zdobyli Sylwester Kozłowski (56 kg), Damian Kiwior (64 kg). Szef drużyny Jarosław Kołkowski, że chciałby, aby ci trzej zawodnicy dalej boksowali w Hussars Poland. O zmianach kadrowych będziemy wkrótce informowali.

- Menedżer Jarosław Kołkowski powiedział, że będziemy walczyli w kolejnym sezonie WSB, dlatego liczę na kolejne udane walki w Husarii – dodał kapitan Hussars Poland.

MISTRZ ŚWIATA I NAJLEPSZY PIĘŚCIARZ ROKU ZABOKSUJE W MECZU Z „HUSARIĄ”

„Superciężcy” Ukraińcy Sergiej Werwejko i Armen Simonian będą walczyli 1 marca w Ałmatach w walce zamykającej udział „Husarii” w tym sezonie ligi WSB. Jednak prawdziwą gwiazdą zespołu broniącego tytułu mistrza World Series of Boxing będzie najlepszy wg. AIBA zawodnik boksu olimpijskiego w minionym roku, Kazach Daniyar Jeleussinov (69 kg – na zdjęciu), który kilka miesięcy temu zdobył tytuł mistrza świata w Ałmatach. W finale pokonał wówczas na punkty Kubańczyka Arisnoide Despainge. Mierzący aż 188 cm Jeleussinov, ubiegłoroczny mistrz Azji, w WSB zadebiutuje pojedynkiem z Ormianinem Zhorą Simonyanem.

Kazachowie na mecz z Husarią wystawią aż 4 debiutantów. Poza Jeleussinovem i Simonianem, są nimi Berik Abdrakhmanov (60 kg) i Adilbek Niyazymbetov (81 kg). Jedną przegraną walkę stoczył w tym sezonie Iliyas Suleimenov (52 kg). Abdrakhmanov jest brązowym medalistą Mistrzostw Świata w Ałmatach. W półfinale niejednogłośnie przegrał z Kubańczykiem Lazaro Alvarezem. Lepiej od niego spisał się Niyazymbetov, który dopiero w finale przegrał z następnym z kubańskich gwiazd Julio Cesarem de la Cruzem 1-2.

Dodajmy, że w barwach Hussars Poland w ostatnim w tym sezonie meczu w lidze WSB zobaczymy: Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), Dawida Michelusa (60 kg), wspomnianego Simonyana, Kasjusza Życińskiego (81 kg) i Werwejkę.

KUBAŃCZYCY NIEZAGROŻENI. SZCZĘŚLIWE ZWYCIĘSTWO AZERÓW Z ROSJANAMI

baku_russia

Za nami 9. kolejka rozgrywek zawodowej ligi World Series of Boxing, najbardziej radosna ze wszystkich, które Hussars Poland rozegrali w bieżącym sezonie. Wczoraj oprócz meczu „Husarii” z Mexico Guerreros, w grupie B doszło do rywalizacji Cuba Domadores z Astana Arlans Kazakhstan, zaś dzisiaj rywalizowały ze sobą ekipy Boxing Team Russia i Azerbaijan Baku Fires.

W Hawanie nie było żadnej niespodzianki i gospodarze wygrali kolejny mecz w stosunku 5-0. Obrońcy tytułu mistrzowskiego wysłali na Gorącą Wyspę drużynę składającą się z trzech debiutantów, Yerika Alzhanova, którego pewnie pokonał Tomasz Jabłoński oraz zaledwie jednego klasowego zawodnika – Bagdada Alimbekova, z góry niejako skazując się na porażkę w meczu z doskonałymi Kubańczykami.

Jedynie pojedynek otwarcia dostarczył kibicom większych emocji, gdyż Temirtas Zhussupov (49 kg) postawił bardzo wysoko poprzeczkę niepokonanemu dotąd Vosbany Veiti i choć przegrał niejednogłośnie na punkty, zebrał od kibiców i rywala wiele zasłużonych oklasków. Im dłużej trwał mecz tym emocji było jednak mniej. Rozpoczął Marcos Forestal (56 kg) od pewnego zwycięstwa nad wspomnianym Alimbekovem, trzeci punkt dorzucił weteran Yasnier Toledo (64 kg) wyraźnie lepszy od Rusłana Maidieva, czwarte zwycięstwo stało się udziałem młodej gwiazdy kubańskiego teamu, Ramona Luisa (75 kg), który wypunktował Alzhanova a w ostatnim pojedynku Erislandy Savon (91 kg) szybko „wyłączył światła” Arbeka Abduganieva, zwyciężając przez TKO w 3. starciu.

Zacięty przebieg miała rywalizacja Azerów z Rosjanami, chociaż pierwsze dwie walki, wygrane przez gospodarzy kazały sądzić inaczej. Najpierw Khamza Nametov (49 kg) pokonał Batora Sagalueva, a następnie Magomed Gurbanov (56 kg) łatwo rozprawił się z Nikitą Fedorchenko. Nadzieję Rosjanom przywrócił dopiero Maxim Dadashev (64 kg) pokonując niewygodnego Gaybatullę Gadzhialieva. Jego wygrana dodatkowo zmobilizowała Petra Khamukova (75 kg), który po przegraniu pierwszej rundy z niedawnym podopiecznym Walerego Korniłowa, Białorusinem Nikolayem Vesialovem, w kolejnych starciach wyraźnie akcentował swoje przewagi, zwyciężając ostatecznie jednogłośnie na punkty. O wszystkim zadecydował pojedynek lidera Azerów, Abdulkadira Abdullayeva (91 kg) z Alexeyem Egorovem. Zawodnik gospodarzy po wyrównanej pierwszej rundzie, w kolejnych odsłonach boksował bardzo niepewnie, będąc wolniejszym i mniej dokładnym niż młody Rosjanin. Sędziowie spoglądali jednak na boks Azera przychylniejszym okiem i przy wyrównanych rundach punktowali dla niego. Nie dziwiła zatem frustracja Egorova, kiedy okazało się, że przegrał niejednogłośnie na punkty, a jego drużyna w całym meczu zdobyła tylko jeden punkt, ulegając Fires 2-3.

Na czele grupy B utrzymali się oczywiście Kubańczycy z kompletem 8 zwycięstw (ogółem przegrali zaledwie 4 walki!). Na drugim miejscu pozostała ekipa z Kazachstanu, na trzecim Azerowie a na czwartym Rosjanie. Mimo pokonania Meksykanów nasi zawodnicy zajmują szóste miejsce z 4 punktami, tracąc do wczorajszych rywali 3 punkty.

WSB_9

KOZŁOWSKI ZAWODNIKIEM MECZU. WYRÓŻNIENIA DLA KIWIORA I JABŁOŃSKIEGO.

kozlowski_s

Doskonała praca, jaką wykonał wczoraj w ringu Sylwester Kozłowski (56 kg) została dostrzeżona przez biuro prasowe zawodowej ligi World Series of Boxing. Zawodnik Hussars Poland pokazał młodej nadziei meksykańskiego boksu, Brianowi Gonzalesowi Moralesowi na czym polega twardy, nowoczesny, seniorski boks, za co otrzymał wyróżnienie dla najlepszego pięściarza meczu Hussars z Mexico Guerreros. Warszawiak pokazał tym samym, że oto nadszedł już czas na demonstrowanie wszystkiego tego, czego nauczyły go walki z najlepszymi zawodnikami świata. Jego postawa na ringu we Włocławku była niezwykle dojrzała i konsekwentna, więc wspomniane wyróżnienie trafiło w odpowiednie ręce.

World Series of Boxing wyróżniło również Damiana Kiwiora (64 kg), który z Juanem Pablo Romero stoczył najlepszy pojedynek piątkowego meczu. Will Vanders, komentujący tę rywalizację na oficjalnym kanale WSB, co chwilę komplementował nieznanego mu wcześniej młodziana z Polski. „Od teraz Damian Kiwior będzie nosił przydomek Kevlar Kid [kevlar to materiał, z którego produkowane są m.in. kamizelki kuloodporne i hełmy - przyp. JD]” – mówił z uznaniem amerykański dziennikarz. „Broda Polaka jest jak Mount Rushmore [słynna skalista góra, na której wyrzeźbiono głowy amerykańskich prezydentów - przyp. JD]” zachwycał się innym razem…

Dostrzeżono również deklasację, jaką zgotował swojemu rywalowi kapitan „Husarii”, Tomasz Jabłoński (75 kg). Zdaniem biura prasowego WSB był to punkt zwrotny całego meczu, dający polskiej drużynie wymarzone zwycięstwo.

CO ZA EMOCJE! „HUSARIA” WYGRYWA BITWĘ Z MEKSYKAŃSKIMI GUERREROS

jablonski03

W przedostatnim meczu rozgrywek grupowych sezonu 2013/2014 zawodowej ligi World Series of Boxing doczekaliśmy się pierwszego zwycięstwa drużyny Hussars Poland. Podopieczni Huberta Migaczewa pokonali dzisiaj we Włocławku 3-2 ekipę Mexico Guerreros. Bezcenne trzy zwycięstwa po znakomitych bojach odnieśli Sylwester Kozłowski (56 kg), Damian Kiwior (64 kg) i Tomasz Jabłoński (75 kg).

49 kg: Dawid Sebastian Jagodziński vs Joselito Velazquez Altamirano 0:3
Pierwsze dwie rundy były niezwykle zacięte i wyrównane. Obaj pięściarze weszli w otwartą walkę w półdystansie, ale po sześciu minutach jeden z arbitrów typował remis, zaś dwaj pozostali widzieli przewagę 18:20 Meksykanina. W trzeciej odsłonie Dawid trochę zmienił taktykę, bijąc z defensywy. Początkowo nawet zaskoczył tym przeciwnika, jednak Altamirano swoimi sierpami coraz częściej sięgał reprezentanta naszego kraju, czym zyskiwał przychylność sędziów. A ci po ostatnim gongu punktowali 47:48, 46:49 i 45:49 – wszyscy na korzyść reprezentanta gości.

56 kg: Sylwester Kozłowski vs Brian Alexis Gonzalez Morales 3:0
W pierwszej rundzie trudno było wskazać lepszego pięściarza, gdyż na ringu było sporo chaosu, ale już od drugiej Kozłowski uspokoił wszystko, bil rzadziej, za to celniej i mocniej, zyskując przewagę nad oponentem. Szczególnie lewy sierp często dochodził celu, natomiast ciosy Gonzaleza lądowały przede wszystkim na szczelnej gardzie Polaka. Dopiero w ostatniej minucie czwartego starcia Meksykanin nawiązał wyrównaną walkę. Sylwester został do tego ukarany ostrzeżeniem, lecz miał już bezpieczną przewagę i spokojnie dowiózł wygraną do końca. Sędziowie punktowali jego sukces w rozmiarach 3x 48:46.

64 kg: Damian Tadeusz Kiwior vs Juan Romero 3:0
Tak chwalony ostatnio Damian spotkał się z liderem gości. Nic więc dziwnego, że właśnie ten pojedynek od początku stał na najwyższym jak dotąd poziomie. Polak zaakcentował pierwsze starcie ładnym prawym sierpowym, jednak sędziowie wskazali na dużo aktywniejszego w tym fragmencie rywala. Kiwior natomiast powrócił bardzo udaną rundą drugą. Niestety gdy wrócił do narożnika dowiedział się, że… przegrywa 18:20. Podobna sytuacja miała miejsce w kolejnej odsłonie, jednak tym razem sędziowie przebudzili się i zgodnie typowali ten odcinek 10:9 dla „Husarza”. Kiwior wyczuł swoją szansę, podkręcił jeszcze tempo i rozcinając przeciwnikowi lewy łuk brwiowy wyrównał stan na 38:38 przed ostatnim starciem. W ostatnich trzech minutach lepiej przygotowany kondycyjnie Polak zaakcentował swoją przewagę. Po ostatnim gongu mocno krwawił z pękniętego łuku brwiowego, ale na osłodę przyszła wiadomość o jednomyślnej decyzji sędziów, przyznającej mu zwycięstwo 48:47.

75 kg: Tomasz Jabłoński vs Enry Jose Saavedra Pinto 3:0
Kapitan Husarii nie wiedział za dużo o swoim rywalu, dlatego od pierwszego gongu ruszył ostrym pressingiem, spychając go do głębokiej defensywy. Tak było na dzień dobry, a z czasem Wenezuelczyk miał coraz mniej do powiedzenia. Drugą i trzecią rundę sędziowie zgodnie typowali różnicą dwóch punktów dla Polaka, a jedyne pytanie jakie się nasuwało, to czy pojedynek potrwa cały dystans? Po trochę słabszym tempie w czwartym starciu, Jabłoński w ostatnim znów włączył piąty bieg, szukając „czasówki”. Skończyło się na ostrzeżeniu dla rywala za ataki głową i bardzo wysoką punktacją – 50:41, 50:43 i 50:41.

91 kg: Krzysztof Kowalski vs Christian Demaj 1:2
Silniejszy fizycznie Polak od początku dążył do skrócenia dystansu. W pierwszej minucie dwukrotnie ładnie trafił lewym hakiem w okolice wątroby, niestety zaprzestał potem tej akcji i skoncentrował się niepotrzebnie na sierpach i głowie Albańczyka. A ten po przerwie rozluźnił się, przepuszczał trochę chaotyczne akcje Krzyśka i kontrował go z defensywy, wykorzystując lepszy zasięg ramion. Kiedy tylko dochodziło do krótkich spięć lepszy był Kowalski, lecz doświadczony przeciwnik dzięki dobrej pracy nóg unikał najczęściej takich otwartych wymian. Przed ostatnią odsłoną Polak krwawił z lewego łuku brwiowego, ale u dwóch sędziów był remis i o wszystkim miały decydować te trzy minuty. Więcej sił zachował boksujący z luzu Demaj, siedział na zakrocznej nodze i kilka razy celnie skontrował. Kowalski dziesięć sekund przed ostatnim gongiem trafił mocnym prawym sierpowym, jednak o odrobieniu strat nie było mowy. Chociaż… Jeden z arbitrów wskazał na Kowalskiego – dwaj pozostali już na jego oponenta. Punktacja brzmiała 48:47, 46:49 i 47:48.

źródło: bokser.org

KOŁKOWSKI LICZY NA ZWYCIĘSTWO W MECZU Z MEKSYKANAMI

Kolkowski Jarosla 01

- Nie wchodzi w grę inny wynik w piątkowym meczu niż nasze zwycięstwo – przekonuje Jarosław Kołkowski, pomysłodawca utworzenia zespołu „Husarii”. Od ponad 1,5 roku warszawski radca prawny kieruje zespołem wraz z Jackiem Szelągowskim. Głównym szkoleniowcem jest Hubert Migaczew, a w pracy pomagają mu Jerzy Baraniecki i Roman Misiewicz.

W pierwszym sezonie „Husaria” awansowała do ćwierćfinału WSB. W tym trafiła do najtrudniejszej z możliwych grup. Do tej pory na koncie Biało-Czerwonych jest 1 punkt za porażkę 2-3 z Rosjanami. Pojedyncze wygrane walki mają w swym dorobku kapitan drużyny Tomasz Jabłoński (75 kg), Dawid Michelus (60 kg) i Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg).

Piątkowe spotkanie we Włocławku będzie ostatnim rozegranym w Polsce. Za niewiele ponad tydzień – 1 marca – „Husaria” uda się do Kazachstanu. Tam rozegra mecz w Ałmatach z broniącymi tytułu Astana Arlans.

- W marcu czekają nas jeszcze Indywidualne Mistrzostwa Polski w Kaliszu, a następnie zawodnicy po kilku miesiącach spędzonych w Warszawie na treningach na Torwarze, rozjadą się do swoich domów i klubów – dodał Jarosław Kołkowski.

World Series of Boxing rozgrywana jest od 2010 roku. Już drugi sezon w zawodowej lidze uczestniczy polski zespół, dzięki zaangażowaniu prywatnych miłośników boksu. Występy w WSB to okazja na regularne pojedynki z medalistami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy z Kuby, Rosji, Kazachstanu czy Azerbejdżanu. Starty w lidze to również szansa na dodatkowe kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro 2016.

HUSSARS I GUERREROS SZYKUJĄ SIĘ DO MECZU. RYWALE NA ZAWODACH, NASI TRENUJĄ

guerreros_baku

W zakończonych w niedzielę ogólnopolskich zawodach z cyklu Grand Prix PZB w Nowej Dębie wystąpił tylko jeden zawodnik (Kasjusz Życiński) reprezentujący barwy Hussars Poland w zawodowych rozgrywkach World Series of Boxing. Podopieczni Huberta Migaczewa zamiast metody „startowej” w swoich przygotowaniach do dwóch ostatnich w tym sezonie meczów preferują zajęcia treningowe w zaciszu Hali Torwar.

Dlaczego o tym piszę? Bo zupełnie inną formę przygotowań do najbliższego meczu z „Husarią” obrali trzej czołowi zawodnicy Mexico Guerreros, którzy najpewniej zaprezentują się 21 lutego włocławskiej publiczności. Joselito Velzquez Altamirano (49 kg), Brian Alexis Gonzalez (56 kg) oraz Juan Romero (64 kg) wraz z meksykańska kadrą wybrali się w dniach od 10 do 14 lutego na Dominikanę, do miasta Santiago de los Caballeros, na tradycyjny (rozgrywany po raz 32) międzynarodowy turniej o Puchar Niepodległości (Independence Cup).

Pierwszy z nich przegrał w ćwierćfinale z zawodnikiem gospodarzy Juniorem Antonio Almonte, drugi na tym samym etapie turnieju uległ na punkty Ekwadorczykowi Davidowi Padilli, zaś trzeci po wygraniu z Dominikańczykiem Kerminem Jimenezem, oddał w półfinale walkowerem walkę z Amerykaninem Abrahamem Nova. Niestety nie zdołaliśmy ustalić czy oddanie pojedynku walkowerem przez Romero było spowodowane jakimś urazem, którego nabawił się on w walce eliminacyjnej, czy była inna tego przyczyna.

Oprócz wspomnianych zawodników, którzy szykują się zapewne na eskapadę do dalekiej Polski we wspomnianych zawodach zaboksowało jeszcze ośmiu (!) zawodników, którzy są związani kontraktami z WSB, mianowicie Elias Emigio (52 kg), Aaron Alameda (56 kg), Lindolfo Delgado (60 kg), Hector Reyes (69 kg), Marvin Cabrera (69 kg), Misael Rodriguez (75 kg), Juan Villegas (81 kg) i Brandon Olvera (91 kg).  Z tej licznej grupy Guerreros najlepiej wypadł Emigio, który wygrał turniej w Santiago de los Caballeros. Dopiero w finale swój pojedynek przegrał Delgado, zaś w na półfinałach udział w zawodach zakończyli Rodriguez i Olvera.

TOMASZ JABŁOŃSKI LICZY NA DODATNI BILANS WALK W WSB. CZY POKONA DEBIUTANTA Z WENEZUELI?

pantera04

- Występy w World Series of Boxing zbliżają nas do najlepszych na świecie – powiedział kapitan „Husarii” Tomasz Jabłoński (75 kg), który jest jednym z trzech bokserów Hussars Poland, którzy wygrali swoje walki w tym sezonie WSB. Trochę ponad miesiąc temu nasz zawodnik pokonał na punkty Yerika Alshanova w spotkaniu z broniącymi tytułu Astana Arlans Kazakhstan (1-4).

- Zwycięstwo z Meksykanami bardzo się przydało i dodało mi jeszcze więcej wiary we własne umiejętności. Bardzo mi się marzy zakończyć ten sezon z dodatnim bilansem (na razie 1-1), więc dam z siebie wszystko na ringu we Włocławku – mówi Tomasz Jabłoński.

W następnym spotkaniu „Husaria” zdobyła pierwszy punkt w rozgrywkach, przegrywając w Warszawie z Russian Boxing Team 2-3. Pojedynki wygrali Dawid Michelus (60 kg) i Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg).

- Te trzy zwycięstwa dodały trochę skrzydeł naszemu zespołowi. Każdy z nas liczy na wygrane walki z Meksykiem. Po spotkaniach w poprzednim sezonie wiemy, że jest to możliwe – ocenił kapitan Hussars Poland.

W najbliższy piątek Husaria po raz ostatni w tym sezonie zaprezentuje się polskim kibiców przed własną publicznością. Tomasz Jabłoński będzie boksował z debiutującym w ekipie z Meksyku, Wenezuelczykiem Endri Jose Saavedra Pinto.

- Na pewno zawodnik z Wenezueli stanowi dla mnie pewną niewiadomą. Nie ma mowy, że go zlekceważę tylko dlatego, że jeszcze nie walczył w WSB. Obaj mamy ten sam cel – jak najlepiej się pokazać i wygrać – powiedział Tomasz Jabłoński.

Młodzi w większości pięściarze Husarii przechodzą w tym sezonie niesamowitą szkołę, rywalizując ze znakomitymi zagranicznymi przeciwnikami.

- Praktycznie w każdym meczu spotykamy się z medalistami największych imprez na świecie. Brakuje nam doświadczenia ringowego z takimi rywalami, ale ta liga zbliża nas do najlepszych – mówi Tomasz Jabłoński.

EKIPY HUSSARS I GUERREROS ODKRYŁY KARTY NA MECZ WE WŁOCŁAWKU. SĄ ASY…

velazquez

W tabeli grupy B zawodowej ligi World Series of Boxing ekipa Hussars Poland zajmuje ostatnie miejsce ze stratą 5 punktów do Mexico Guerreros. Nasi zawodnicy jako jedyni nie poznali więc jak dotąd smaku zwycięstwa w meczu. Jedną z ostatnich na to okazji będzie rywalizacja z Meksykanami, która odbędzie się 21 lutego we Włocławku.

Dzisiaj wieczorem poznaliśmy składy obu ekip na tę rywalizację, która zapowiada się niezwykle interesująco, gdyż zarówno Hussars, jak i Guerreros zaprezentują w niej czołowych zawodników.

Jako pierwsi rękawice skrzyżują Dawid Jagodziński (49 kg) i 20-letni Joselito Velzquez Altamirano (rekord w WSB: 1-2). W kolejnej walce zmierzą się Marek Pietruczuk (56 kg) z liczącym 19 lat Brianem Alexisem Gonzalezem Moralesem (1-1), który niedawno sensacyjnie pokonał doświadczonego Azera Gairbeka Germakhanova. Z liderem ekipy meksykańskiej, 24-letnim Juanem Romero (10-5) zaboksuje ambitny Damian Kiwior (64 kg). Z kolei w następnej walce as atutowy „Husarii”, Tomasz Jabłoński (75 kg) postara sie o kolejne zwycięstwo w lidze, mając za przeciwnika 22-letniego debiutanta, Wenezuelczyka Endri Jose Saavedra Pinto. Mecz zakończy pojedynek Krzysztofa Kowalskiego (91 kg) z Albańczykiem w barwach Guerreros, Christianem Demajem (0-5).

Rywale poważnie traktują eskapadę do dalekiej Polski, licząc na co najmniej trzech swoich zawodników. Zarówno Velzquez Altamirano (na zdjęciu), jak i Gonzalez Morales oraz Romero reprezentowali swój kraj podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Ałmatach. Pierwszy z nich przegrał w 1/16 niejednogłośnie na punkty z późniejszym wicemistrzem świata, Mohammedem Flissi z Algierii, drugi awansował do 1/8 finału i po dwóch zwycięstwach przegrał z Irlandczykiem Michaelem Conlonem, zaś trzeci przegrał w 1/16 swój pierwszy bój z Kanadyjczykiem Yvesem Ulysse.

Wielką niewiadomą jest dla nas sportowy potencjał reprezentanta Wenezueli na ostatnie Mistrzostwa Świata, Saavedry Pinto. W Ałmatach o jakości lidera Wenezuelczyków, Gabriela Maestre przekonał się boleśnie Ireneusz Zakrzewski. Saavedra (boksował w limicie 81 kg) odpadł w pierwszej rundzie eliminacji, ale wylosował wymagającego Ukraińca Oleksandra Ganzulyę. W końcu Demaj, najlepszy od lat pięściarz z Albanii, oprócz boksowania z odwrotnej pozycji, charakteryzuje się niezwykle ofensywnym stylem walki, o czym przekonał się w ub. sezonie Sergiej Kuzmin. Christian kocha ofensywę zupełnie jak …Kowalski. To może być bardzo efektowna ringowa wojna.

CZY W PRZYSZŁYM SEZONIE LIGI WSB BĘDĄ DWIE GRUPY ŚMIERCI? WIERZĘ, ŻE TAK…

W tym samym terminie co 58. Memoriał Istvana Bocksaia odbyła się 8. kolejka spotkań zawodowej ligi World Series of Boxing. Kiedy przeanalizujemy obsadę turnieju w Debreczynie, zauważymy, że tym razem na jego starcie stanęło niewielu zawodników z tzw. światowego topu. Moim zdaniem decydujący wpływ miała na to rosnąca siła WSB, która skupia dzisiaj niemal wszystkich najlepszych przedstawicieli boksu olimpijskiego. Dzisiaj World Series of Boxing – poza Mistrzostwami Świata – jest najważniejszą imprezą firmowaną przez AIBA i jedyną w swoim rodzaju na świecie ze względu na swoją formułę.

W miniony weekend przez ringi WSB przewinęło się wielu doskonałych zawodników, których znamy z boksu olimpijskiego i stale pojawiają się nowe nazwiska, jak np. Bogdan Juratoni, czy Gabriel Maestre. Co więcej liga WSB kreuje nowe światowe gwiazdy, jak chociażby wczoraj 19-latków Anthony Chacona (USA KnockOut), który pokonał przed czasem wicemistrza świata Mohammeda Flissi, czy Lindolfo Delgado (Mexico Guerreros) – niespodziewanego zwycięzcę Samata Bashenova.

W związku z tym, mimo serii ośmiu porażek, wydaje się, że występy Hussars Poland w zawodowej lidze mają sens. Nie ma dla nich zresztą alternatywy, gdyż w Debreczynie wystąpiło zaledwie trzech Polaków, a do Bułgarii nie pojedzie ani jeden. Turniej Grand Prix PZB w Nowej Dębie, w którym wystąpi 101 zawodników będzie dopiero pierwszym w tym roku ogólnopolskim sprawdzianem dla krajowej czołówki i jej zaplecza. Czas ucieka…

Informacja o nowych zasadach kwalifikacji do turnieju pięściarskiego Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro zdaje się potwierdzać tezę o stale rosnącym znaczeniu rozgrywek WSB w wielkiej rodzinie boksu olimpijskiego. Potwierdza to wytyczona przez AIBA ścieżka kwalifikacyjna dla uczestników ligi, dająca szansę zdobycia przez nich aż 43 paszportów do Rio. Nie zdziwię się zatem, że w przyszłym sezonie w World Series of Boxing będziemy mówić o nowych zespołach i dwóch grupach „śmierci”, bo poziom startujących ekip będzie z pewnością wyższy i o zwycięstwa będzie niezwykle trudno. Rezygnacja ze startu w lidze WSB – moim zdaniem – zepchnie naszych pięściarzy na absolutny margines i sprawi, że nasze kontakty międzynarodowe sprowadzą się do sporadycznych walk z przeciętnymi dublerami europejskiej i światowej elity.    

Tymczasem wczoraj oglądaliśmy dwa mecze w naszej grupie. Poza rywalizacją „Husarii” z Baku Fires, w Meksyku miejscowi Guerreros byli krok od pokonania ubiegłorocznych mistrzów ligi, Astana Arlans Kazakhstan, ulegając ostatecznie gościom 2-3. Po dwóch pojedynkach pachniało niespodzianką, gdyż swoje walki wygrali Elias Emigio (52 kg) i Lindolfo Garcia Garza (60 kg). Pierwszy z nich w 3. starciu rozmontował obronę Mirasa Zhakupova, wygrywając przez TKO, zaś drugi sensacyjnie – choć niejednogłośnie – uporał się z Samatem Bashenovem. Punktem zwrotnym meczu była bezdyskusyjna wygrana debiutanta Manata Omerzakova (69 kg) z liderem Guerreros, Marvinem Cabrerą. Resztę załatwili dwaj chorwaccy „najemnicy” – do remisu doprowadził Hrvoje Sep (81 kg) punktując wysoko Petru Ciobanu, a mecz zakończył efektowną czasówką Filip Hrgovic, rozbijając Renata Rahimova w 2. starciu przez TKO.

wsb_8

SROMOTNA KLĘSKA „HUSARII” W AZERBEJDŻANIE

polski_fires

Pięściarze Hussars Poland otrzymali dzisiaj w azerskim mieście Guba kolejną surową lekcję nowoczesnego boksu olimpijskiego. Mimo ambitnej postawy naszych liderów – Mateusza Polskiego (60 kg) i Ireneusza Zakrzewskiego (69 kg) – „Husaria” nie zdobyła zdobyć choćby punktu, przegrywając bezapelacyjnie 0-5. Niestety jedynie wspomniani dwaj pięściarze potrafili stawić czoła rezerwowym zawodnikom Baku Fires. Zawodnik z Karlina przegrał z Magomedrashidem Jabrailovem 0-3 (47-48 i dwukrotnie 46-49), zaś podopieczny Rafała Janika nie sprostał 0-3 (trzy razy 46-49) Kamilowi Akhmedovowi.

Pozostali nasi pięściarze stanowili tło dla Azerów, przegrywając sromotnie swoje pojedynki. Mariusz Koch (49 kg) uległ 0-3 (42-50, 41-50 i 43-50) Muradowi Rabadanovowi, Piotr Podłucki (81 kg) by zdecydowanie gorszy 0-3 (dwa razy 45-50 i 42-50) od Teymura Mammadova, zaś Arkadiusz Toborek (+91 kg) w 1 minucie i 53 sekundzie 2. starcia walki z Arslanbekiem Makhmudovem przegrał przez TKO.

Po 8. kolejce rozgrywek ligi World Series of Boxing nasi pięściarze nadal zajmują ostatnie miejsce, tracąc do znajdujących się na 5. miejscu Mexico Guerreros już 5 punktów. Azerowie awansowali na 3. lokatę, wyprzedzając Russian Boxing Team. Na czele bez zmian – Cuba Domadores i Astana Arlans Kazakhstan.

« Older Entries Recent Entries »